Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI - Strona 110 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Być rodzicem > Poczekalnia - będę mamą

Notka

Poczekalnia - będę mamą Forum dla przyszłych rodziców. Poczekalnia - będę mamą to miejsce, w którym podzielisz się tematami związanymi z oczekiwaniem na potomstwo.

Zamknij wątek
 
Narzędzia
Stary 2014-07-21, 11:43   #3271
bambusiek
Zakorzenienie
 
Avatar bambusiek
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 8 252
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez justynka2992 Pokaż wiadomość
Witamy sie razem z synkiem
Michałek urodzil sie 21 lipca o godz 04:05
58 cm, 3500 porod siłami natury jest cudny :-*
Gratulacje

Cytat:
Napisane przez viki_22_83 Pokaż wiadomość
Hejka wszystkim, witam się po długiej przerwie w powiększonej rodzince. Maleńka Alicja przyszła na świat 16 lipca o godz 17 55 przez cc. Waga 2870g długość 51cm. Wyszliśmy w niedziele klimatyzujemy się w domku niejest łatwo ale mam wsparcie bliskich. Mała jest śliczna i na ogół spokojna. Postaram się w najbliższym czasie wstawić fotkę. Niewiem jak dołaczyć opis porodu więc to było tak:
Dostałam w 38tc skierowanie na patologie -toxoplazmoza, cukrzyca i zachamowanie wzrostu. Polezałysmy do 39 i 4tc nastawiałam się na sn czop zaczął odchodzić ale niestety los zadecydował inaczej pierwsze ktg wykazało niskie tetno dzidzi a dokładnie skoki tetna z ok 124 do 60. Lekarze zdziwieni ale wskazania na drugie ktg nie było położna stwierdziła że ma czas a ze po pierwszym ktg głupoty wychodziły to podłączy nas jeszcze raz na innym ktg bo moze tamto było wadliwe i niestety zaczęło to samo zapisywać, położna szybko pobiegła po doktora zbiegło ich sie troche i decyzja cc. Położna na gore wozkiem ze mna na zakretach nie wyrabiała winda i juz na trakcie- 3 ktg znow ze 3 lekarzy przy tym i potwierdzenie ze cc ja za telefon do meza, rozbieranie, znieczulenie i wczesniej podpisywanie dokumentów. ogolnie wszyscy mili podczas cc bardzo profesjonalniale dochodznie po okropne i niestety ale nasilił mi sie problem neurologiczny ale nie zgłosiłam musze zapisac sie na wizyte do neurolog byc moze mi dopomogło znieczulenie w kregosłup. (a jaki problem dretwienie reki zaburzenia widzenia i paraliz czesci twarzy). Ale ciesze sie ze z małą ok 10 na 10 punktów jedynie mamy zrobic 2 usg główki kotrolnie bo krwiaczek I stopnia nie grozny. Przepraszam ze tak chaotycznie pisałam na tablecie teraz na kompie i znow mi jakos nie tak. Musze na placka sie położyc . Pozdrawiam wszystkie rozpakowane i przyszłe mamusie życze wam lekkich porodów i zdrowia dla was i dzieciaczków.
Gratulacje
--------------
Cześć

U nas dziś pogoda ciut przyjemniejsza, wię byłyśmy z Zuzą na prawie 2 godzinnym spacerze z postojem w parku.
Teraz usypia mi na rękach, a ja zaraz wstawię pralkę, coś zjem i rozpakuję zmywarę.
__________________
T. 16.1.12
Z. 30.6.14
A. 7.2.17
G. 9.1O.18
bambusiek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 11:54   #3272
Fame
Zakorzenienie
 
Avatar Fame
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 4 852
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez justynka2992 Pokaż wiadomość
Witamy sie razem z synkiem
Michałek urodzil sie 21 lipca o godz 04:05
58 cm, 3500 porod siłami natury jest cudny :-*
gratulacje!!!

Cytat:
Napisane przez malwiska Pokaż wiadomość
gratuluje w końcu coś się ruszyło odpoczywaj

---------- Dopisano o 10:54 ---------- Poprzedni post napisano o 10:52 ----------

teraz czas na jakąś dziewczynkę
nawet nie wiesz jak nie mogę doczekać się Twojego porodu
no weź już uródź

Cytat:
Napisane przez viki_22_83 Pokaż wiadomość
Hejka wszystkim, witam się po długiej przerwie w powiększonej rodzince. Maleńka Alicja przyszła na świat 16 lipca o godz 17 55 przez cc. Waga 2870g długość 51cm. Wyszliśmy w niedziele klimatyzujemy się w domku niejest łatwo ale mam wsparcie bliskich. Mała jest śliczna i na ogół spokojna. Postaram się w najbliższym czasie wstawić fotkę. Niewiem jak dołaczyć opis porodu więc to było tak:
Dostałam w 38tc skierowanie na patologie -toxoplazmoza, cukrzyca i zachamowanie wzrostu. Polezałysmy do 39 i 4tc nastawiałam się na sn czop zaczął odchodzić ale niestety los zadecydował inaczej pierwsze ktg wykazało niskie tetno dzidzi a dokładnie skoki tetna z ok 124 do 60. Lekarze zdziwieni ale wskazania na drugie ktg nie było położna stwierdziła że ma czas a ze po pierwszym ktg głupoty wychodziły to podłączy nas jeszcze raz na innym ktg bo moze tamto było wadliwe i niestety zaczęło to samo zapisywać, położna szybko pobiegła po doktora zbiegło ich sie troche i decyzja cc. Położna na gore wozkiem ze mna na zakretach nie wyrabiała winda i juz na trakcie- 3 ktg znow ze 3 lekarzy przy tym i potwierdzenie ze cc ja za telefon do meza, rozbieranie, znieczulenie i wczesniej podpisywanie dokumentów. ogolnie wszyscy mili podczas cc bardzo profesjonalniale dochodznie po okropne i niestety ale nasilił mi sie problem neurologiczny ale nie zgłosiłam musze zapisac sie na wizyte do neurolog byc moze mi dopomogło znieczulenie w kregosłup. (a jaki problem dretwienie reki zaburzenia widzenia i paraliz czesci twarzy). Ale ciesze sie ze z małą ok 10 na 10 punktów jedynie mamy zrobic 2 usg główki kotrolnie bo krwiaczek I stopnia nie grozny. Przepraszam ze tak chaotycznie pisałam na tablecie teraz na kompie i znow mi jakos nie tak. Musze na placka sie położyc . Pozdrawiam wszystkie rozpakowane i przyszłe mamusie życze wam lekkich porodów i zdrowia dla was i dzieciaczków.
gratulacje!
i zdrówka życzę.. wypoczywaj

Cytat:
Napisane przez Iris1988 Pokaż wiadomość
witam
gratuluje porodów ruszyło się
dzięki dziewczyny za wsparcie, dzisiaj jest już troche lepiej. Załamałam się bo przez całą ciąże nic a tu na chwile przed terminem bach i są mimo że nawilżałam skóre;/
możecie polecić jakiś specyfik którym już teraz moge zacząć się smarować? chce aby to zbladło bo są lekko czerwonawo-fioletowe
mam jakąś maść wygładzającą blizny musze ja znaleźć i poczytać może mogłabym jej użyć.
ehh co do mojego tż to on nie kuma dlaczego tak się rozpłakałam a to tak naprawde przelało wszystkie stresy które w sobie miałam i wybuchłam płaczem z bezsilności koniec remontu jest strasznie stresujący nie wiem czy zdążymy ze wszystkim, boje się porodu, jest goraco i jestem śnięta jak ryba, przez ten remont mamy mało czasu dla siebie nie pamietam kiedy leżeliśmy przytuleni o zbliżeniu nie wspomne dlatego zmartwiłam się czy bede mu sie taka podobać
wyżaliłam się
Kochana ja też bym się wkurzyła jakby mi pod koniec ciąży, na kilka dni przed porodem wyskoczyły rozstępy
i nie stresuj się tak na tym etapie ciąży każda kobieta chodzi podbita, ale myśl, że nie będziesz się podobać tż na pewno nie pomaga.. jestem przekonana, że tżtowi nie będzie to przeszkadzać, zresztą nasmarujesz sobie jakimiś balsamami i rozstępy nie będą tak widoczne
także głowa do góry!



HELLO!!
My wróciliśmy niedawno z poradni neonatologicznej i córa jest zdrowa i waży już coś trochę ponad 3600 g Szmerów serduszka już nie słychać (bo po narodzinach były zaobserwowane małe szmery w skali 2/6). Pani doktor kazała zakupić Oilatum do kąpieli, bo Mała ma bardzo delikatną skórkę i coś na pępuszek bo część odleciała ale został taki mały, niezbyt dobrze gojący się kawałek
Pytałam się o te wieczorne nasze dolegliwości i potwierdziła, że mogą być to kolki, ale kazała jeszcze obserwować. W razie co, to spróbować zmienić mleko (teraz jedziemy na NAN 1). Ale tak jak wcześniej pisałam, muszę sprawdzić czy nie ma w tym innej przyczyny

---------- Dopisano o 12:54 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ----------

za Agatkę! widzę, że w końcu coś ruszyło! Zaraz wszystkie się posypiecie
Fame jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 12:04   #3273
TaTekla
Raczkowanie
 
Avatar TaTekla
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 310
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez debesciara Pokaż wiadomość
Jeśli nie będą zabarwione, też trzeba niezwłocznie jechać na IP
A co do menu roczniaka.. nasza córa też w tym okresie jadała podobne rzeczy co my, tylko mniej doprawione, kotlety bez panierki itp... Ale nie wynikało to z przekonań, raczej z wygody.. Ja pracowałam, moja mama gotowała obiad, głupio mi było wymagać od niej żeby gotowała dwa osobne..
Położne w szpitalu, w którym byłam najchętniej przyjmowałyby dziewczyny w ostatnim etapie porodu, takie sprawiały wrażenie, chociaż były bardzo miłe
Właśnie rozmawiałam z koleżanką, która ma córeczkę w tym wieku i pytam, co jedzą na obiad a co mała je, a Ona , że wszyscy to samo karkówkę z ziemniakami i jakąś surówkę, więc mówię,że mała chyba niedoprawioną a Ona mówi, że nie bo nie zje - lubi z przyprawami. Oj wiele jeszcze przede mną

Pszczola za wizytę, a termin hmmm... wg OM się przecież liczy, nawet jak są rozbieżności.


Cytat:
Napisane przez justynka2992 Pokaż wiadomość
Witamy sie razem z synkiem
Michałek urodzil sie 21 lipca o godz 04:05
58 cm, 3500 porod siłami natury jest cudny :-*
Gratulu ję i zazdroszczę zarazem Dużo zdrówka dla Was !!!

Viki również GRATULACJE i dużo zdrówka dla Was

Iris ja kupiłam bio-oil tak jak tutaj dziewczyny polecały, smaruję się od ponad tygodnia, ale efektów brak, chociaż rozstępy się nie rozrastają. Dziewczyny pisały o lepszych efektach, może spróbuj własnie z tym olejkiem.

Fame za udaną wizytę Dobrze , ze z serduszkiem się unormowało.


Agatka


Wiem, że troszkę późno, ale w końcu zdecydowałam się na położną środowiskową. Ma przyjść jutro do nas. Dziewczyny , może zasugerujecie, o co powinnam pytać na takim spotkaniu?
TaTekla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 12:27   #3274
cinnilla88
Raczkowanie
 
Avatar cinnilla88
 
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 309
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Zslatwiala juz ktoras z Was wniosek.o macierzynski?

Co dokladnie jest potrzebne?

Sent from my GT-I9305 using Wizaz Forum mobile app
__________________
PROSIMY O GŁOS! CODZIENNIE MOŻNA GŁOSOWAĆ NA LAURĘ TUTAJ
cinnilla88 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 12:33   #3275
Iris1988
Rozeznanie
 
Avatar Iris1988
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Oleśnica koło Wrocławia
Wiadomości: 508
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez TaTekla Pokaż wiadomość
Iris ja kupiłam bio-oil tak jak tutaj dziewczyny polecały, smaruję się od ponad tygodnia, ale efektów brak, chociaż rozstępy się nie rozrastają. Dziewczyny pisały o lepszych efektach, może spróbuj własnie z tym olejkiem.
czytałam o tym bio oil opinie są różne ehhh wiem że skutecznych preparatów nie ma. i co tu robić
Iris1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 12:36   #3276
Domi_00
Rozeznanie
 
Avatar Domi_00
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Wwa
Wiadomości: 853
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Viki, Justynka serdeczne gratulacje!!!

Agatka, kciuki zaciśnięte, pewnie za chwilkę maleństwo będzie przy Tobie

A ja witam się po weekendzie

Spędziliśmy z Tż fajną niedzielę. To jedyny dzień w tygodniu kiedy może pobyć z nami... martwię się o jego kontakt z Małą. Na razie rozwiązujemy to tak, że on ją kąpie i to jest taki codzienny rytuał tylko dla Niego i Małej

Iris, ja też bym się wkurzyła. Ale zrob tak jak piszą dziewczyny, to na pewno pomoże. Ja tez byłam zła bo mi małe co prawda ale mimo wszystko rozstępy wyszły po ciąży. Kilka kresek cienkich na udzie i biodrach I zobaczysz że Tż będzie chciał bliskości po porodzie. U mnie to wygląda teraz tak, że mój odlicza dni do zakończenia połogu i jakoś moje małe rozstępy ani blizna ani pozostałości boczkow i brzucha mu nie przeszkadzają. Głowa do góry

Fame u nas też małe dolegliwości brzuszkowe. Kupiliśmy bio gaje i od wczoraj stosujemy. Dziś już była cudna kupa i pierdzioszki, wiec chyba działa

Chyba zaraz zabiorę moje Dziecię na spacer, bo pogoda w Warszawie znosna po wczorajszym deszczu
Domi_00 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 12:41   #3277
debesciara
Zadomowienie
 
Avatar debesciara
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Miasto Świętej Wieży
Wiadomości: 1 317
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Opis porodu
W nocy z środy na czwartek jeśli pamiętacie miałam fałszywy alarm, myślałam że odeszły mi wody, dostałam niezbyt bolesnch i nieregulrnych skurczy, pojechałam do szpitala gdzie mnie zatrzymano, mimo że stwierdzono, że wody są na miejscu, a ktg nic nie pokazywało. Z racji, że w moim szpitalu poród jest wywoływany w tydzień po terminie, nie chciałam tygodnia przesiedzieć bezczynnie w szpitalu i po spędzeniu w nim doby, wypisałam się na własne żądanie. Przed wypisem zbadał mnie ordynator stwierdzając zgładzoną w 50% szyjkę i rozwarcie na 2cm. Czyli nic zwiastującego poród.
Następnego dnia po wypisie (w sobotę) od rana męczyły mnie skurcze, podobne jak "tamtej" nocy, trochę mi to dokuczało, więc wzięłąm pierwszą w ciąży nospę. Niedługo po tym, wezwała mnie potrzeba pierwotna Dosyć solidnie opróżniłam jelita i kiedy po wszystkim udałam się do umywalki celem umycią rąk, poczułam że coś ze mnie poleciało, spojrzałam na wkładkę i oczom mym okazało się kilka zgniłozielonych krop. Oczywiście tysiąc myśli na sekundę przegalopowało po mojej głowie, ale zanim zdążyłam naciągnąć spowrotem spodnie, wylało się ze mnie znacznie więcej tej cieczy. Już w częściowym negliżu pobiegłam pod prysznic oznajmiając tżtowi, że jedziemy do szpitala i że teraz napewno się nie mylę, że wody są zielone. Chłop zupełnie nie wiedział o co chodzi z tą zielenią i kiedy mu wytłumaczyłam, że to smółka i że dziecko może się nią zadławić, w kolejnej minucie tż był ubrany, torby spakowane i auto wyprowadzone..
Drogę do szpitala (niecałe 30km) pokonaliśmy jak się później tż przynał w 11min zaliczając przygodę z odważnym kierowcą, który wysiadł i chciał mi tżta prać, bo ten trochę zbyt dynamicznie gestykulował ale jak usłyszał o rodzącej żonie szybko grzecznie wrócił do swojego auta i udał się w swoją stronę
W drodze oczywiście cały czas czuwałam nad tym czy dzidź się rusza i miałam jedną myśl w głowie.. że jeśli coś będzie nie tak, nigdy sobie nie daruję, że wypisałam się ze szpitala.....

Dojechaliśmy pod Izbę Przyjęć i w momencie otwierania drzwi auta wylało się ze mnie kolejne wiadro wód.. a myślałam że więcej już ich nie ma, tyle poleciało ze mnie w domu... Także do ginekologicznej IP która jest u nas na 2 piętrze szłam znacząc po sobie drogę Tż parkował auto.
Kiedy dotarłam na miejsce okazało się że dyżur ma ta sama babeczka co 2 noce wcześniej delikatnie zabiła mnie oczami, ale oszczędziła mi zbędnych komentarzy, szybko uwinęła się z przyjęciem, kiedy usłyszałam bicie serducha byłam już spokojna.. Lekarz mnie zbadał, nie pamiętam ile miałam rozwarcia.. chyba 3cm, na usg waga 3900g Wody wciąż ze mnie leciały.
Dotarliśmy na porodówkę już z tżtem, przydzielono mi to samo stanowisko, na którym rodziłam Matyldkę, co troszkę mnie wzruszyło. Na porodówce dla odmiany nie było innych rodzących (poprzednio przewinęły się 4 oprócz mnie). Podpięto mi KTG, skurcze się rysowały, poza tym wszystko ok, jakaś młoda chyba pielęgniarka robiła ze mną wywiad o przebytych chorobach, zawodzie i innych pierdołkach, ja sobie spokojnie leżałam. Po jakiejś pół godzinie zakończyło się KTG i ten wywiad, położne spytały mnie czy skurcze czuję słabiej? Powiedziałam zgodnie z prawdą, że nie, że są dość bolesne. Okazało się, że na KTG się osłabiły . "Moja" położna spytała czy chcę wstać, powiedziałam że tak, niech grawitacja działa Poszliśmy z tżtem na korytarz, on poszedł kupić wodę, ja napisałam do was Zgodnie z radą położnej przy każdym skurczu kucałam. Kiedy zaczęłam czuć parcie, jak to powiedziała położna "jak na kupę", kazała się położyć, zbadała mnie powiedziała, że jest dobre 5cm rozwarcia i szyjka zgładzona w 80%, za moją zgodą dała mi zastrzyk, który miał spowodować zgładzenie szyjki. Za jakieś pół godz. znów położna przyszła zajrzeć do puszki Powiedziała, że chciała mnie jeszcze wysłac na "spacery" ale już nie zdąży, bo rozwarcie jest już na 8cm. Zaczęła się mobilizacja, dostałam gaz (doznając szoku, bo byłam przekonana że u nas nie ma takich dbrodziejstw), położna mnie przeszkoliła że powinnam zacząć go wdychać na minutę przed skurczem i kończyć kiedy następuje jego kulminacja. Starałam się jak mogłam dobrze wyliczać sobie czas i muszę przyznać że pomagał mi ten gaz, choć ból czułam mimo wszystko. Kiedy zaczęły się bóle parte, chcieli mi zabrać gaz, ale się nie dałam Kiedy malutki już był blisko ból był okropny, ale grzecznie słuchałam położnej. Akcja potoczyła się błyskawicznie i o 14:35 moim oczom ukazał się nasz synek . Tż odciął pępowinę, która była tak krótka że musiał się zbliżyć do "centrum wydarzeń", ale chyba nie zrobiło to na nim wrażenia. Synka dano mi na klatkę i od razu się w nim zakochałam
Położne stwierdziły że nadzwyczaj dobrze działał na mnie gaz, były po wrażeniem...

Niestety okazało się, że nie był to happy end.. Z synkiem wprawdzie wszystko było w jak najlepszym porządku, ważył 3480g, mierzył 57cm dosał 10pkt w skali Apgar, urodziłam łożysko, co nie było najgorszym przeżyciem, a później do mnie przyszedł lekarz.... Zszyć cięcie, którego tym razem wcale nie czułam (przy 1 porodzie czułam palący ból, keidy mnie nacinano). Co prawda samo szycie nie bolało, bo znieczulił mnie miejscowo, ale czyszczenie macicy to był jakiś koszmar Po prostu ból niewyobrażalny, darłam się jakby mnie zażynali, a lekarz zupełnie niewzruszony, tż był z małym a ja myślałam że wykituję.. ;/ Co ciekawe zupełnie nie pamiętam, jak to wyglądało przy pierwszym porodzie.. Chyba ten ból zależy od wyczucia lekarza i jego delikatności.. ja mojego ochrzciłam rzeźnik..

No ale koniec końców, cały poród wspominam dużo lepiej niż pierwszy, zwłaszcza ze względu na czas jego trwania, bo było to nieco ponad 4 godziny. Byłam duzo bardziej świadoma co się dzieje, przy pierwszym porodzie byłam bardzo wyczerpana, bo w nocy spałam 1,5h i całą akcję porodową pamiętam jak przez mgłę. Teraz wszystko pamiętam dokładnie Stwierdzam że dobra położna to podstawa

THE END

Trochę przesadziłam z długością, wiem

Edytowane przez debesciara
Czas edycji: 2014-07-21 o 13:06
debesciara jest offline Zgłoś do moderatora  

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2014-07-21, 12:45   #3278
Yuza
Raczkowanie
 
Avatar Yuza
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Wrocław
Wiadomości: 408
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Justynka, Viki gratulacje zdrówka dla Waszych maleństw
Agatka zaciśnięte

Witam

U mnie gorzej być nie może, więc chyba mam już etap zobojętnienia
Byłam dzisiaj w szpitalu, trafiłam ZNOWU na tego wstrętnego ramola-ordynatora. Wszystkie laski, które siedziały na IP były wpienione, że jeszcze takiego starego chamskiego dziada trzymają jedna musiała wysłuchać całej litanii o tym, że jak się rodzi w wieku 33 lat pierwsze dziecko to trzeba liczyć się z konsekwencjami i że to że jej się coś dzieje z ciążą to jej wina...ehh...Generalnie KTG nie wykazało żadnych skurczów, mam wrócić jutro na ponowny zapis, ewentualnie przyjechać jakby coś zaczęło się dziać. Zastanawiam się czy cały tydzień tak będzie wyglądać
__________________
Olinek 14.07.2014r.
Yuza jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 12:49   #3279
i like it
Rozeznanie
 
Avatar i like it
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 786
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez Celebrinfea Pokaż wiadomość
U Agatki cc niedługo
no to trzymammy mocno kciuki aby wszytko poszło sprawnie

Cytat:
Napisane przez Marianna 54 Pokaż wiadomość
Po oxy akcja się prawie natychmiast rozkręciła. Przed oxy miałam skurcze co 10 minut które się na Ktg nie pisały ale lekarz powiedział zeby na to nie zwracać uwagi, oni patrzą na tętno dziecka z Ktg a skurcze to wtedy jak kobieta odczuwa. A po oxy prawie natychmiast co 7,5, 3 minuty i odrazu bolsne. Najbardziej bolsene 8-10 cm a najgorsze to jak miałam parte a położna nie pozwalała przeć bo się szyjka uwypukliła ehh najważniejsze że już za mną. Także od oxy do końca 5 godzin.
Głowa do góry będzie dobrze, bierz spodenki cobyś się dobrze czuła najwyżej będą kazali Ci się przebrać
dokładnie wolę wtorek spędzić jeszcze w jakis normalnych ciuchach, wybaczcie ale nie znoszę i nie spię na co dzień w koszulach więc lepiej będę się czuć w standardowym mundurku od podania oxy do konca calkiem sprawnie poszło. Pytam bo właśnie nie wiedziałam na która do szpitala tż ściągać. A ty nie chciałaś znieczulenia?ja mam zamiar brać więc będe ich już jutro nękać o zrobienie badań w razie W
Cytat:
Napisane przez malwiska Pokaż wiadomość
To samo wlasnie mialam pisac. Wiec dzisian przywitamy kolejna kruszynke.
Ja czekam na ktg, zobaczymy co dzisiaj powiedza, mam nadzieje ze za dwa dni juz trafie na porodowke. Byla dziewczyna ktora miala termin na 19.07 i tez nic nie ruszylo... za dwa dni ma znow przyjsc, pewnie mnie czeka ta sama opcja.

Wysyłane z mojego LG-P500 za pomocą Tapatalk 2
trzymam kciuki pisz co i jak po!
Cytat:
Napisane przez Fame Pokaż wiadomość
gratulacje!!!


nawet nie wiesz jak nie mogę doczekać się Twojego porodu
no weź już uródź


gratulacje!
i zdrówka życzę.. wypoczywaj


Kochana ja też bym się wkurzyła jakby mi pod koniec ciąży, na kilka dni przed porodem wyskoczyły rozstępy
i nie stresuj się tak na tym etapie ciąży każda kobieta chodzi podbita, ale myśl, że nie będziesz się podobać tż na pewno nie pomaga.. jestem przekonana, że tżtowi nie będzie to przeszkadzać, zresztą nasmarujesz sobie jakimiś balsamami i rozstępy nie będą tak widoczne
także głowa do góry!



HELLO!!
My wróciliśmy niedawno z poradni neonatologicznej i córa jest zdrowa i waży już coś trochę ponad 3600 g Szmerów serduszka już nie słychać (bo po narodzinach były zaobserwowane małe szmery w skali 2/6). Pani doktor kazała zakupić Oilatum do kąpieli, bo Mała ma bardzo delikatną skórkę i coś na pępuszek bo część odleciała ale został taki mały, niezbyt dobrze gojący się kawałek
Pytałam się o te wieczorne nasze dolegliwości i potwierdziła, że mogą być to kolki, ale kazała jeszcze obserwować. W razie co, to spróbować zmienić mleko (teraz jedziemy na NAN 1). Ale tak jak wcześniej pisałam, muszę sprawdzić czy nie ma w tym innej przyczyny

---------- Dopisano o 12:54 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ----------

za Agatkę! widzę, że w końcu coś ruszyło! Zaraz wszystkie się posypiecie
brawa dla Izy za przybieranie i super,że serducho zdrowe

Iris ja stosuje biooil i eucerin i niestety pojawiają sie kolejne rozstępy, a te sprzed kilku kilkunastu dni wcale nie bledną smaruje juz tylko z przyzwyczajenia ale efekty to chyba dopiero jak mala wyskoczy z brzucha....
i like it jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 12:51   #3280
Iris1988
Rozeznanie
 
Avatar Iris1988
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Oleśnica koło Wrocławia
Wiadomości: 508
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

znalazłam bio oil na allegro 200 ml za 58 zł w tym jest już wysyłka chyba zamówie i wypróbuje
Iris1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 12:55   #3281
Fame
Zakorzenienie
 
Avatar Fame
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 4 852
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

debeściara super opis!

jak tak czytałam to przypomniałam sobie kilka rzeczy z mojego porodu
np to, że też miałam robiony zastrzyk na zgładzenie szyjki i że też miałam łyżeczkowanie macicy i ból rzeczywiście okropny poza tym ja wszystko czułam jak mnie zszywał i też sie darłam
Fame jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-07-21, 12:56   #3282
i like it
Rozeznanie
 
Avatar i like it
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 786
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez debesciara Pokaż wiadomość
Opis porodu
W nocy z środy na czwartek jeśli pamiętacie miałam fałszywy alarm, myślałam że odeszły mi wody, dostałam niezbyt bolesnch i nieregulrnych skurczy, pojechałam do szpitala gdzie mnie zatrzymano, mimo że stwierdzono, że wody są na miejscu, a ktg nic nie pokazywało. Z racji, że w moim szpitalu poród jest wywoływany w tydzień po terminie, nie chciałam tygodnia przesiedzieć bezczynnie w szpitalu i po spędzeniu w nim doby, wypisałam się na własne żądanie. Przed wypisem zbadał mnie ordynator stwierdzając zgładzoną w 50% szyjkę i rozwarcie na 2cm. Czyli nic zwiastującego poród.
Następnego dnia po wypisie (w sobotę) od rana męczyły mnie skurcze, podobne jak "tamtej" nocy, trochę mi to dokuczało, więc wzięłąm pierwszą w ciąży nospę. Niedługo po tym, wezwała mnie potrzeba pierwotna Dosyć solidnie opróżniłam jelita i kiedy po wszystkim udałam się do umywalki celem umycią rąk, poczułam że coś ze mnie poleciało, spojrzałam na wkładkę i oczom mym okazało się kilka zgniłozielonych krop. Oczywiście tysiąc myśli na sekundę przegalopowało po mojej głowie, ale zanim zdążyłam naciągnąć spowrotem spodnie, wylało się ze mnie znacznie więcej tej cieczy. Już w częściowym negliżu pobiegłam pod prysznic oznajmiając tżtowi, że jedziemy do szpitala i że teraz napewno się nie mylę, że wody są zielone. Chłop zupełnie nie wiedział o co chodzi z tą zielenią i kiedy mu wytłumaczyłam, że to smółka i że dziecko może się nią zadławić, w kolejnej minucie tż był ubrany, torby spakowane i auto wyprowadzone..
Drogę do szpitala (niecałe 30km) pokonaliśmy jak się później tż przynał w 11min zaliczając przygodę z odważnym kierowcą, który wysiadł i chciał mi tżta prać, bo ten trochę zbyt dynamicznie gestykulował ale jak usłyszał o rodzącej żonie szybko grzecznie wrócił do swojego auta i udał się w swoją stronę
W drodze oczywiście cały czas czuwałam nad tym czy dzidź się rusza i miałam jedną myśl w głowie.. że jeśli coś będzie nie tak, nigdy sobie nie daruję, że wypisałam się ze szpitala.....

Dojechaliśmy pod Izbę Przyjęć i w momencie otwierania drzwi auta wylało się ze mnie kolejne wiadro wód.. a myślałam że więcej już ich nie ma, tyle poleciało ze mnie w domu... Także do ginekologicznej IP która jest u nas na 2 piętrze szłam znacząc po sobie drogę Tż parkował auto.
Kiedy dotarłam na miejsce okazało się że dyżur ma ta sama babeczka co 2 noce wcześniej delikatnie zabiła mnie oczami, ale oszczędziła mi zbędnych komentarzy, szybko uwinęła się z przyjęciem, kiedy usłyszałam bicie serducha byłam już spokojna.. Lekarz mnie zbadał, nie pamiętam ile miałam rozwarcia.. chyba 3cm, na usg waga 3900g Wody wciąż ze mnie leciały.
Dotarliśmy na porodówkę już z tżtem, przydzielono mi to samo stanowisko, na którym rodziłam Matyldkę, co troszkę mnie wzruszyło. Na porodówce dla odmiany nie było innych rodzących (poprzednio przewinęły się 4 oprócz mnie). Podpięto mi KTG, skurcze się rysowały, poza tym wszystko ok, jakaś młoda chyba pielęgniarka robiła ze mną wywiad o przebytych chorobach, zawodzie i innych pierdołkach, ja sobie spokojnie leżałam. Po jakiejś pół godzinie zakończyło się KTG i ten wywiad, położne spytały mnie czy skurcze czuję słabiej? Powiedziałam zgodnie z prawdą, że nie, że są dość bolesne. Okazało się, że na KTG się osłabiły . "Moja" położna spytała czy chcę wstać, powiedziałam że tak, niech grawitacja działa Poszliśmy z tżtem na korytarz, on poszedł kupić wodę, ja napisałam do was Zgodnie z radą położnej przy każdym skurczu kucałam. Kiedy zaczęłam czuć parcie, jak to powiedziała położna "jak na kupę", kazała się położyć, zbadała mnie powiedziała, że jest dobre 5cm rozwarcia i szyjka zgładzona w 80%, za moją zgodą dała mi zastrzyk, który miał spowodować zgładzenie szyjki. Za jakieś pół godz. znów położna przyszła zajrzeć do puszki Powiedziała, że chciała mnie jeszcze wysłac na "spacery" ale już nie zdąży, bo rozwarcie jest już na 8cm. Zaczęła się mobilizacja, dostałam gaz (doznając szoku, bo byłam przekonana że u nas nie ma takich dbrodziejstw), położna mnie przeszkoliła że powinnam zacząć go wdychać na minutę przed skurczem i kończyć kiedy następuje jego kulminacja. Starałam się jak mogłam dobrze wyliczać sobie czas i muszę przyznać że pomagał mi ten gaz, choć ból czułam mimo wszystko. Kiedy zaczęły się bóle parte, chcieli mi zabrać gaz, ale się nie dałam Kiedy malutki już był blisko ból był okropny, ale grzecznie słuchałam położnej. Akcja potoczyła się błyskawicznie i o 14:35 moim oczom ukazał się nasz synek . Tż odciął pępowinę, która była tak krótka że musiał się zbliżyć do "centrum wydarzeń", ale chyba nie zrobiło to na nim wrażenia. Synka dano mi na klatkę i od razu się w nim zakochałam

Niestety okazało się, że nie był to happy end.. Z synkiem wprawdzie wszystko było w jak najlepszym porządku, ważył 3480g, mierzył 57cm dosał 10pkt w skali Apgar, urodziłam łożysko, co nie było najgorszym przeżyciem, a później do mnie przyszedł lekarz.... Zszyć cięcie, którego tym razem wcale nie czułam (przy 1 porodzie czułam palący ból, keidy mnie nacinano). Co prawda samo szycie nie bolało, bo znieczulił mnie miejscowo, ale czyszczenie macicy to był jakiś koszmar Po prostu ból niewyobrażalny, darłam się jakby mnie zażynali, a lekarz zupełnie niewzruszony, tż był z małym a ja myślałam że wykituję.. ;/ Co ciekawe zupełnie nie pamiętam, jak to wyglądało przy pierwszym porodzie.. Chyba ten ból zależy od wyczucia lekarza i jego delikatności.. ja mojego ochrzciłam rzeźnik..

No ale koniec końców, cały poród wspominam dużo lepiej niż pierwszy, zwłaszcza ze względu na czas jego trwania, bo było to nieco ponad 4 godziny. Byłam duzo bardziej świadoma co się dzieje, przy pierwszym porodzie byłam bardzo wyczerpana, bo w nocy spałam 1,5h i całą akcję porodową pamiętam jak przez mgłę. Teraz wszystko pamiętam dokładnie Stwierdzam że dobra położna to podstawa

THE END

Trochę przesadziłam z długością, wiem
dzięki za opis fajnie ,że opisałaś wszystko krok po kroku
i like it jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 13:15   #3283
malwiska
Zakorzenienie
 
Avatar malwiska
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 8 397
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez Iris1988 Pokaż wiadomość
znalazłam bio oil na allegro 200 ml za 58 zł w tym jest już wysyłka chyba zamówie i wypróbuje
Taniej chyba w rosmanie dostaniesz. Ja uzywam i jestem zadowolona.
Jestem po ktg i czekam na wizyte u gin. Pod koniec.ktg rysowaly mi sie skurcze co chwile po 100,.ciekawe co.powiedza bo czulam.twardnienia ale nie byly pne jakies.mega bolesne,.teraz tez mi twardnieje brzuchol boli jak na okres ale do wytrzymania


Wysyłane z mojego LG-P500 za pomocą Tapatalk 2

---------- Dopisano o 14:15 ---------- Poprzedni post napisano o 14:07 ----------

DEBESCIARA super opis!! Jak tylko dojde do domu to go uzupelnie na pierwsza strone. Puki co czekam na kontrole

Wysyłane z mojego LG-P500 za pomocą Tapatalk 2
__________________
ŚLUB
OLIWKA
malwiska jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 13:33   #3284
Iris1988
Rozeznanie
 
Avatar Iris1988
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Oleśnica koło Wrocławia
Wiadomości: 508
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez malwiska Pokaż wiadomość
Taniej chyba w rosmanie dostaniesz. Ja uzywam i jestem zadowolona.
Jestem po ktg i czekam na wizyte u gin. Pod koniec.ktg rysowaly mi sie skurcze co chwile po 100,.ciekawe co.powiedza bo czulam.twardnienia ale nie byly pne jakies.mega bolesne,.teraz tez mi twardnieje brzuchol boli jak na okres ale do wytrzymania
w rossmanie cena podobna ale za 125 ml z tego co widze na stronie a na allegro mam 200 ml.
chyba coś Ci się rusza powodzenia

---------- Dopisano o 14:33 ---------- Poprzedni post napisano o 14:23 ----------

Cytat:
Napisane przez debesciara Pokaż wiadomość
Opis porodu
W nocy z środy na czwartek jeśli pamiętacie miałam fałszywy alarm, myślałam że odeszły mi wody, dostałam niezbyt bolesnch i nieregulrnych skurczy, pojechałam do szpitala gdzie mnie zatrzymano, mimo że stwierdzono, że wody są na miejscu, a ktg nic nie pokazywało. Z racji, że w moim szpitalu poród jest wywoływany w tydzień po terminie, nie chciałam tygodnia przesiedzieć bezczynnie w szpitalu i po spędzeniu w nim doby, wypisałam się na własne żądanie. Przed wypisem zbadał mnie ordynator stwierdzając zgładzoną w 50% szyjkę i rozwarcie na 2cm. Czyli nic zwiastującego poród.
Następnego dnia po wypisie (w sobotę) od rana męczyły mnie skurcze, podobne jak "tamtej" nocy, trochę mi to dokuczało, więc wzięłąm pierwszą w ciąży nospę. Niedługo po tym, wezwała mnie potrzeba pierwotna Dosyć solidnie opróżniłam jelita i kiedy po wszystkim udałam się do umywalki celem umycią rąk, poczułam że coś ze mnie poleciało, spojrzałam na wkładkę i oczom mym okazało się kilka zgniłozielonych krop. Oczywiście tysiąc myśli na sekundę przegalopowało po mojej głowie, ale zanim zdążyłam naciągnąć spowrotem spodnie, wylało się ze mnie znacznie więcej tej cieczy. Już w częściowym negliżu pobiegłam pod prysznic oznajmiając tżtowi, że jedziemy do szpitala i że teraz napewno się nie mylę, że wody są zielone. Chłop zupełnie nie wiedział o co chodzi z tą zielenią i kiedy mu wytłumaczyłam, że to smółka i że dziecko może się nią zadławić, w kolejnej minucie tż był ubrany, torby spakowane i auto wyprowadzone..
Drogę do szpitala (niecałe 30km) pokonaliśmy jak się później tż przynał w 11min zaliczając przygodę z odważnym kierowcą, który wysiadł i chciał mi tżta prać, bo ten trochę zbyt dynamicznie gestykulował ale jak usłyszał o rodzącej żonie szybko grzecznie wrócił do swojego auta i udał się w swoją stronę
W drodze oczywiście cały czas czuwałam nad tym czy dzidź się rusza i miałam jedną myśl w głowie.. że jeśli coś będzie nie tak, nigdy sobie nie daruję, że wypisałam się ze szpitala.....

Dojechaliśmy pod Izbę Przyjęć i w momencie otwierania drzwi auta wylało się ze mnie kolejne wiadro wód.. a myślałam że więcej już ich nie ma, tyle poleciało ze mnie w domu... Także do ginekologicznej IP która jest u nas na 2 piętrze szłam znacząc po sobie drogę Tż parkował auto.
Kiedy dotarłam na miejsce okazało się że dyżur ma ta sama babeczka co 2 noce wcześniej delikatnie zabiła mnie oczami, ale oszczędziła mi zbędnych komentarzy, szybko uwinęła się z przyjęciem, kiedy usłyszałam bicie serducha byłam już spokojna.. Lekarz mnie zbadał, nie pamiętam ile miałam rozwarcia.. chyba 3cm, na usg waga 3900g Wody wciąż ze mnie leciały.
Dotarliśmy na porodówkę już z tżtem, przydzielono mi to samo stanowisko, na którym rodziłam Matyldkę, co troszkę mnie wzruszyło. Na porodówce dla odmiany nie było innych rodzących (poprzednio przewinęły się 4 oprócz mnie). Podpięto mi KTG, skurcze się rysowały, poza tym wszystko ok, jakaś młoda chyba pielęgniarka robiła ze mną wywiad o przebytych chorobach, zawodzie i innych pierdołkach, ja sobie spokojnie leżałam. Po jakiejś pół godzinie zakończyło się KTG i ten wywiad, położne spytały mnie czy skurcze czuję słabiej? Powiedziałam zgodnie z prawdą, że nie, że są dość bolesne. Okazało się, że na KTG się osłabiły . "Moja" położna spytała czy chcę wstać, powiedziałam że tak, niech grawitacja działa Poszliśmy z tżtem na korytarz, on poszedł kupić wodę, ja napisałam do was Zgodnie z radą położnej przy każdym skurczu kucałam. Kiedy zaczęłam czuć parcie, jak to powiedziała położna "jak na kupę", kazała się położyć, zbadała mnie powiedziała, że jest dobre 5cm rozwarcia i szyjka zgładzona w 80%, za moją zgodą dała mi zastrzyk, który miał spowodować zgładzenie szyjki. Za jakieś pół godz. znów położna przyszła zajrzeć do puszki Powiedziała, że chciała mnie jeszcze wysłac na "spacery" ale już nie zdąży, bo rozwarcie jest już na 8cm. Zaczęła się mobilizacja, dostałam gaz (doznając szoku, bo byłam przekonana że u nas nie ma takich dbrodziejstw), położna mnie przeszkoliła że powinnam zacząć go wdychać na minutę przed skurczem i kończyć kiedy następuje jego kulminacja. Starałam się jak mogłam dobrze wyliczać sobie czas i muszę przyznać że pomagał mi ten gaz, choć ból czułam mimo wszystko. Kiedy zaczęły się bóle parte, chcieli mi zabrać gaz, ale się nie dałam Kiedy malutki już był blisko ból był okropny, ale grzecznie słuchałam położnej. Akcja potoczyła się błyskawicznie i o 14:35 moim oczom ukazał się nasz synek . Tż odciął pępowinę, która była tak krótka że musiał się zbliżyć do "centrum wydarzeń", ale chyba nie zrobiło to na nim wrażenia. Synka dano mi na klatkę i od razu się w nim zakochałam
Położne stwierdziły że nadzwyczaj dobrze działał na mnie gaz, były po wrażeniem...

Niestety okazało się, że nie był to happy end.. Z synkiem wprawdzie wszystko było w jak najlepszym porządku, ważył 3480g, mierzył 57cm dosał 10pkt w skali Apgar, urodziłam łożysko, co nie było najgorszym przeżyciem, a później do mnie przyszedł lekarz.... Zszyć cięcie, którego tym razem wcale nie czułam (przy 1 porodzie czułam palący ból, keidy mnie nacinano). Co prawda samo szycie nie bolało, bo znieczulił mnie miejscowo, ale czyszczenie macicy to był jakiś koszmar Po prostu ból niewyobrażalny, darłam się jakby mnie zażynali, a lekarz zupełnie niewzruszony, tż był z małym a ja myślałam że wykituję.. ;/ Co ciekawe zupełnie nie pamiętam, jak to wyglądało przy pierwszym porodzie.. Chyba ten ból zależy od wyczucia lekarza i jego delikatności.. ja mojego ochrzciłam rzeźnik..

No ale koniec końców, cały poród wspominam dużo lepiej niż pierwszy, zwłaszcza ze względu na czas jego trwania, bo było to nieco ponad 4 godziny. Byłam duzo bardziej świadoma co się dzieje, przy pierwszym porodzie byłam bardzo wyczerpana, bo w nocy spałam 1,5h i całą akcję porodową pamiętam jak przez mgłę. Teraz wszystko pamiętam dokładnie Stwierdzam że dobra położna to podstawa

THE END

Trochę przesadziłam z długością, wiem
wcale nie przesadziłaś opis super
ja też chce szybką akcję
Iris1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 13:58   #3285
debesciara
Zadomowienie
 
Avatar debesciara
 
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Miasto Świętej Wieży
Wiadomości: 1 317
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

viki gratulacje!!!
malwiska, aga_tka
Fame dokarmiasz Izę? myślłam że tylko kp.. coś było nie tak?
Domi bardzo dobry pomysł z tym wspólnym rytuałem
debesciara jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 14:17   #3286
TaTekla
Raczkowanie
 
Avatar TaTekla
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 310
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez Iris1988 Pokaż wiadomość
czytałam o tym bio oil opinie są różne ehhh wiem że skutecznych preparatów nie ma. i co tu robić
Nawilżać, smarować, masować na bieżąco, regularnie nic innego nam nie pozostaje

Debesciara super opis, ale szczerze, przeraziłaś mnie tym czyszczeniem macicy, aż mnie rozbolało
TaTekla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 14:52   #3287
malwiska
Zakorzenienie
 
Avatar malwiska
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 8 397
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

ja już wróciłam, czekałam godzine po ktg aż mnie zbada babka... a więc co gin to inne badanie - tu była delikatna ale mam szyjkkę 1/1/1 a ostatnio miałam lepiej bo było 0.5/1,5/1,5
to nic ze skurcze na 100 sie rysowały jak mnie nie bola to znaczy ze to przepowiadajace, u nas przyjmuja do szpitala 8 dni po terminie wiec jesli nic sie nie wydarzy to w niedziele idę do szpitala a tak to w środę na kolejne ktg
__________________
ŚLUB
OLIWKA
malwiska jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 15:24   #3288
TaTekla
Raczkowanie
 
Avatar TaTekla
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 310
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Malwiska co znaczą te liczby, które podajesz jeśli chodzi o szyjkę? U mnie nikt nigdy nie podawał mi takiego oznaczenia i jestem ciekawa.
Kurcze, 8 dni ... to widzę co szpital to inne zasady ehhh...
Ciągle trzymam za Ciebie kciuki
TaTekla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 15:30   #3289
wiewiora1986
Raczkowanie
 
Avatar wiewiora1986
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Z łóżka
Wiadomości: 334
GG do wiewiora1986
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Witam ze szpitala. Zostałam jednak dziś przyjęta pod kątem wywołania. Przy przyjęciu szyjka w połowie skrócona, rozdarcia brak. Szacunkowa waga 3800/3900g. Zaaplikowali mi już żel i skurcze były, ale sie wyciszyły.... Ciekawe czy coś to zdziałało i założą mi wieczorem balonik czy nie....

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Jedynie dwie rzeczy czynią nas szczęśliwymi: wiara i miłość.
wiewiora1986 jest offline Zgłoś do moderatora  

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2014-07-21, 15:32   #3290
malwiska
Zakorzenienie
 
Avatar malwiska
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 8 397
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez TaTekla Pokaż wiadomość
Malwiska co znaczą te liczby, które podajesz jeśli chodzi o szyjkę? U mnie nikt nigdy nie podawał mi takiego oznaczenia i jestem ciekawa.
Kurcze, 8 dni ... to widzę co szpital to inne zasady ehhh...
Ciągle trzymam za Ciebie kciuki
Pierwsza to dlugosc szyjki w badaniu palcami, druga to rozwarcie zewnetrzne a.trzecia to rozwarcie wewnetrzne.
Z ta pierwsza wartoscia to nie wiem czy dobrze opisalam bo to dlugosc szyjki ale nie wiem jaka dokladnie. Wiem ze zawsze mialam 2 a teraz sie zmniejszyla. Zawsze mialam zapis 2/0/0 po 36tc mialam 2/0,5/0. W sobote mialam 0,5/1,5/1,5 a dzisiaj badala.mnie juz inna i juz 1/1/1 w srode pewnie bedzie znow inaczej hehe oby nie mniej bo wyjdzie ze sie zamknie hehe
Wysyłane z mojego LG-P500 za pomocą Tapatalk 2
__________________
ŚLUB
OLIWKA
malwiska jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 15:39   #3291
Iris1988
Rozeznanie
 
Avatar Iris1988
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Oleśnica koło Wrocławia
Wiadomości: 508
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez wiewiora1986 Pokaż wiadomość
Witam ze szpitala. Zostałam jednak dziś przyjęta pod kątem wywołania. Przy przyjęciu szyjka w połowie skrócona, rozdarcia brak. Szacunkowa waga 3800/3900g. Zaaplikowali mi już żel i skurcze były, ale sie wyciszyły.... Ciekawe czy coś to zdziałało i założą mi wieczorem balonik czy nie....
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
trzymam kciuki
Iris1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 15:42   #3292
TaTekla
Raczkowanie
 
Avatar TaTekla
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 310
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Wiewiora powodzenia, niech wszystko pójdzie po Twojej myśli

Malwiska dzięki za wyjaśnienie, mnie ostatnio badało 3 różnych lekarzy i też każdy mówił inaczej, ogólnie tutaj mówią jakie jest rozwarcie na palce, więc nie dziwię się, że każdy podaje inaczej
TaTekla jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 15:42   #3293
Marianna 54
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 310
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez i like it Pokaż wiadomość
dokładnie wolę wtorek spędzić jeszcze w jakis normalnych ciuchach, wybaczcie ale nie znoszę i nie spię na co dzień w koszulach więc lepiej będę się czuć w standardowym mundurku od podania oxy do konca calkiem sprawnie poszło. Pytam bo właśnie nie wiedziałam na która do szpitala tż ściągać. A ty nie chciałaś znieczulenia?ja mam zamiar brać więc będe ich już jutro nękać o zrobienie badań w raziW.
Bardzo chciałam znieczulenie albo chociaż coś przeciwbólowego ale u nas w szpitalu nie ma takiej opcji dostałam tylko gaz po którym czułam się tylko gorzej, zaczeło kręcić mi się w głowie, zrobiło mi się słabo i chciało mi się wymiotowąć także tego
Znieczulenie dostałam na szycie i czyszczenie macicy wsio
Marianna 54 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 16:10   #3294
i like it
Rozeznanie
 
Avatar i like it
 
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 786
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez Marianna 54 Pokaż wiadomość
Bardzo chciałam znieczulenie albo chociaż coś przeciwbólowego ale u nas w szpitalu nie ma takiej opcji dostałam tylko gaz po którym czułam się tylko gorzej, zaczeło kręcić mi się w głowie, zrobiło mi się słabo i chciało mi się wymiotowąć także tego
Znieczulenie dostałam na szycie i czyszczenie macicy wsio
aaa to rozumiem, ja mam wykupioną położną więc myślę,ze nie będę mieć problemów ze znieczuleniem

malwiska trzymam kciuki za jak najkrótsze przeterminowanie. a z tymi liczbami to ja też nie wiedziałam o co chodzi,więc dobrze,że wytłumaczyłaś
wiewióra trzymam kciuki oby akcja poszła szybko , dawaj znać co i jak na bieżąco. a czy coś się dzieje,że cię przyjęli wcześniej bo miałysmy iść "razem" we wtorek
i like it jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 16:18   #3295
wiewiora1986
Raczkowanie
 
Avatar wiewiora1986
 
Zarejestrowany: 2005-11
Lokalizacja: Z łóżka
Wiadomości: 334
GG do wiewiora1986
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez i like it Pokaż wiadomość
aaa to rozumiem, ja mam wykupioną położną więc myślę,ze nie będę mieć problemów ze znieczuleniem

malwiska trzymam kciuki za jak najkrótsze przeterminowanie. a z tymi liczbami to ja też nie wiedziałam o co chodzi,więc dobrze,że wytłumaczyłaś
wiewióra trzymam kciuki oby akcja poszła szybko , dawaj znać co i jak na bieżąco. a czy coś się dzieje,że cię przyjęli wcześniej bo miałysmy iść "razem" we wtorek
Rozmawiałam z lekarzem, który zastępuje mojego prowadzącego i on kazał dziś się zgłosić. Ogólnie jestem ciężkim przypadkiem, bo nie dość, że jestem po terminie to i dziecko wysoko i "podwozie" mocno trzyma.... Coś czuję, że zakończy sue to wszystko cesarką :banghead:

Po tym żelu mam straszne bóle w odcinku krzyżowym....
Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Jedynie dwie rzeczy czynią nas szczęśliwymi: wiara i miłość.

Edytowane przez wiewiora1986
Czas edycji: 2014-07-21 o 16:19
wiewiora1986 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 16:37   #3296
bambusiek
Zakorzenienie
 
Avatar bambusiek
 
Zarejestrowany: 2007-05
Wiadomości: 8 252
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez cinnilla88 Pokaż wiadomość
Zslatwiala juz ktoras z Was wniosek.o macierzynski?

Co dokladnie jest potrzebne?

Sent from my GT-I9305 using Wizaz Forum mobile app
Wniosek, zaświadczenie ze szpitala i odpis aktu urodzenia.
Na złożenie są 2 tygodnie od porodu.

Cytat:
Napisane przez debesciara Pokaż wiadomość
Opis porodu
W nocy z środy na czwartek jeśli pamiętacie miałam fałszywy alarm, myślałam że odeszły mi wody, dostałam niezbyt bolesnch i nieregulrnych skurczy, pojechałam do szpitala gdzie mnie zatrzymano, mimo że stwierdzono, że wody są na miejscu, a ktg nic nie pokazywało. Z racji, że w moim szpitalu poród jest wywoływany w tydzień po terminie, nie chciałam tygodnia przesiedzieć bezczynnie w szpitalu i po spędzeniu w nim doby, wypisałam się na własne żądanie. Przed wypisem zbadał mnie ordynator stwierdzając zgładzoną w 50% szyjkę i rozwarcie na 2cm. Czyli nic zwiastującego poród.
Następnego dnia po wypisie (w sobotę) od rana męczyły mnie skurcze, podobne jak "tamtej" nocy, trochę mi to dokuczało, więc wzięłąm pierwszą w ciąży nospę. Niedługo po tym, wezwała mnie potrzeba pierwotna Dosyć solidnie opróżniłam jelita i kiedy po wszystkim udałam się do umywalki celem umycią rąk, poczułam że coś ze mnie poleciało, spojrzałam na wkładkę i oczom mym okazało się kilka zgniłozielonych krop. Oczywiście tysiąc myśli na sekundę przegalopowało po mojej głowie, ale zanim zdążyłam naciągnąć spowrotem spodnie, wylało się ze mnie znacznie więcej tej cieczy. Już w częściowym negliżu pobiegłam pod prysznic oznajmiając tżtowi, że jedziemy do szpitala i że teraz napewno się nie mylę, że wody są zielone. Chłop zupełnie nie wiedział o co chodzi z tą zielenią i kiedy mu wytłumaczyłam, że to smółka i że dziecko może się nią zadławić, w kolejnej minucie tż był ubrany, torby spakowane i auto wyprowadzone..
Drogę do szpitala (niecałe 30km) pokonaliśmy jak się później tż przynał w 11min zaliczając przygodę z odważnym kierowcą, który wysiadł i chciał mi tżta prać, bo ten trochę zbyt dynamicznie gestykulował ale jak usłyszał o rodzącej żonie szybko grzecznie wrócił do swojego auta i udał się w swoją stronę
W drodze oczywiście cały czas czuwałam nad tym czy dzidź się rusza i miałam jedną myśl w głowie.. że jeśli coś będzie nie tak, nigdy sobie nie daruję, że wypisałam się ze szpitala.....

Dojechaliśmy pod Izbę Przyjęć i w momencie otwierania drzwi auta wylało się ze mnie kolejne wiadro wód.. a myślałam że więcej już ich nie ma, tyle poleciało ze mnie w domu... Także do ginekologicznej IP która jest u nas na 2 piętrze szłam znacząc po sobie drogę Tż parkował auto.
Kiedy dotarłam na miejsce okazało się że dyżur ma ta sama babeczka co 2 noce wcześniej delikatnie zabiła mnie oczami, ale oszczędziła mi zbędnych komentarzy, szybko uwinęła się z przyjęciem, kiedy usłyszałam bicie serducha byłam już spokojna.. Lekarz mnie zbadał, nie pamiętam ile miałam rozwarcia.. chyba 3cm, na usg waga 3900g Wody wciąż ze mnie leciały.
Dotarliśmy na porodówkę już z tżtem, przydzielono mi to samo stanowisko, na którym rodziłam Matyldkę, co troszkę mnie wzruszyło. Na porodówce dla odmiany nie było innych rodzących (poprzednio przewinęły się 4 oprócz mnie). Podpięto mi KTG, skurcze się rysowały, poza tym wszystko ok, jakaś młoda chyba pielęgniarka robiła ze mną wywiad o przebytych chorobach, zawodzie i innych pierdołkach, ja sobie spokojnie leżałam. Po jakiejś pół godzinie zakończyło się KTG i ten wywiad, położne spytały mnie czy skurcze czuję słabiej? Powiedziałam zgodnie z prawdą, że nie, że są dość bolesne. Okazało się, że na KTG się osłabiły . "Moja" położna spytała czy chcę wstać, powiedziałam że tak, niech grawitacja działa Poszliśmy z tżtem na korytarz, on poszedł kupić wodę, ja napisałam do was Zgodnie z radą położnej przy każdym skurczu kucałam. Kiedy zaczęłam czuć parcie, jak to powiedziała położna "jak na kupę", kazała się położyć, zbadała mnie powiedziała, że jest dobre 5cm rozwarcia i szyjka zgładzona w 80%, za moją zgodą dała mi zastrzyk, który miał spowodować zgładzenie szyjki. Za jakieś pół godz. znów położna przyszła zajrzeć do puszki Powiedziała, że chciała mnie jeszcze wysłac na "spacery" ale już nie zdąży, bo rozwarcie jest już na 8cm. Zaczęła się mobilizacja, dostałam gaz (doznając szoku, bo byłam przekonana że u nas nie ma takich dbrodziejstw), położna mnie przeszkoliła że powinnam zacząć go wdychać na minutę przed skurczem i kończyć kiedy następuje jego kulminacja. Starałam się jak mogłam dobrze wyliczać sobie czas i muszę przyznać że pomagał mi ten gaz, choć ból czułam mimo wszystko. Kiedy zaczęły się bóle parte, chcieli mi zabrać gaz, ale się nie dałam Kiedy malutki już był blisko ból był okropny, ale grzecznie słuchałam położnej. Akcja potoczyła się błyskawicznie i o 14:35 moim oczom ukazał się nasz synek . Tż odciął pępowinę, która była tak krótka że musiał się zbliżyć do "centrum wydarzeń", ale chyba nie zrobiło to na nim wrażenia. Synka dano mi na klatkę i od razu się w nim zakochałam
Położne stwierdziły że nadzwyczaj dobrze działał na mnie gaz, były po wrażeniem...

Niestety okazało się, że nie był to happy end.. Z synkiem wprawdzie wszystko było w jak najlepszym porządku, ważył 3480g, mierzył 57cm dosał 10pkt w skali Apgar, urodziłam łożysko, co nie było najgorszym przeżyciem, a później do mnie przyszedł lekarz.... Zszyć cięcie, którego tym razem wcale nie czułam (przy 1 porodzie czułam palący ból, keidy mnie nacinano). Co prawda samo szycie nie bolało, bo znieczulił mnie miejscowo, ale czyszczenie macicy to był jakiś koszmar Po prostu ból niewyobrażalny, darłam się jakby mnie zażynali, a lekarz zupełnie niewzruszony, tż był z małym a ja myślałam że wykituję.. ;/ Co ciekawe zupełnie nie pamiętam, jak to wyglądało przy pierwszym porodzie.. Chyba ten ból zależy od wyczucia lekarza i jego delikatności.. ja mojego ochrzciłam rzeźnik..

No ale koniec końców, cały poród wspominam dużo lepiej niż pierwszy, zwłaszcza ze względu na czas jego trwania, bo było to nieco ponad 4 godziny. Byłam duzo bardziej świadoma co się dzieje, przy pierwszym porodzie byłam bardzo wyczerpana, bo w nocy spałam 1,5h i całą akcję porodową pamiętam jak przez mgłę. Teraz wszystko pamiętam dokładnie Stwierdzam że dobra położna to podstawa

THE END

Trochę przesadziłam z długością, wiem
No nieźle to opisałaś

Też używałam gazu, ale nic nie znieczulał, tylko pełnił funkcję kntrolera oddechów. I też na parcie mi zabrali
----------
Czekamy aż Mała się obudzi i naje i zmykamy na spacerek.

Z jej jedzeniem mam problem - z prawej (.) się nie najada, a ssie bardzo długo, co jest dla mnie katorgą, bo mam na niej same otarcia (poprzednio też miałam ten problem ale karmiłam w nakładkach). Musi dostać lewą i dopiero jest ok.
Dopiero od kilku karmień się tak dzieje więc mam nadzieję, że to przejściowe
__________________
T. 16.1.12
Z. 30.6.14
A. 7.2.17
G. 9.1O.18
bambusiek jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 17:22   #3297
pszczola189
Rozeznanie
 
Avatar pszczola189
 
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: podkarpacie
Wiadomości: 615
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Czekam przed gabinetem na wizytę..




Sent from my Lumia 610 using Tapatalk
__________________
19.11.2013 Dwie kreseczki
TP: 21.07.2014

ADAŚ ur. 26.07.2014
waga: 2790g
długość: 54cm

: love:
pszczola189 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 17:34   #3298
Iris1988
Rozeznanie
 
Avatar Iris1988
 
Zarejestrowany: 2014-04
Lokalizacja: Oleśnica koło Wrocławia
Wiadomości: 508
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez pszczola189 Pokaż wiadomość
Czekam przed gabinetem na wizytę..
Sent from my Lumia 610 using Tapatalk


bedzie dobrze powodzenia





Wysłane przez HTC 7 Mozart przy użyciu Tapatalk
Iris1988 jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 17:45   #3299
malwiska
Zakorzenienie
 
Avatar malwiska
 
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 8 397
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Cytat:
Napisane przez pszczola189 Pokaż wiadomość
Czekam przed gabinetem na wizytę..




Sent from my Lumia 610 using Tapatalk
daj znac po wizycie
__________________
ŚLUB
OLIWKA
malwiska jest offline Zgłoś do moderatora  
Stary 2014-07-21, 18:21   #3300
pszczola189
Rozeznanie
 
Avatar pszczola189
 
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: podkarpacie
Wiadomości: 615
Dot.: Ciężarówki już na mecie, rozładunek będzie w lecie - mamy lipiec 2014 cz. VI

Jestem juz po, młody 3670 g, w piątek prawdopodobnie szpital





Sent from my Lumia 610 using Tapatalk
__________________
19.11.2013 Dwie kreseczki
TP: 21.07.2014

ADAŚ ur. 26.07.2014
waga: 2790g
długość: 54cm

: love:
pszczola189 jest offline Zgłoś do moderatora  
Zamknij wątek

Nowe wątki na forum Poczekalnia - będę mamą


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-08-20 13:13:54


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:26.