Czy można zaufać facetowi, który zdradził? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2016-05-05, 11:51   #1
dijstra
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 9

Czy można zaufać facetowi, który zdradził?


Śledzę to forum od pewnego czasu. Zauważyłam, że wiele wątków ostatnimi czasy dotyczy zdrad i uważam, że dziewczyny potrafią na trzeźwo ocenić sytuację, czasami nawet otworzyć oczy. Niestety życie postawiło mnie w takiej sytuacji, że przychodzę z podobnym problemem - zdradzającym facetem. Może motywacyjny kop w zad mi się należy. Albo jemu.

Około roku temu poznałam faceta w pracy. Nie jestem wielką fanką romansowania ze współpracownikami, ale on pracował w innym dziale, z innym teamem. Poza wspólną kuchnia nie mamy ze sobą do czynienia. Firma zatrudnia tysiące pracowników w jednym budynku, więc można się poczuć anonimowo. Zagadywał, zaczepiał, schodził do mnie w czasie pracy, nawiązała się znajomość, która wkrótce przerodziła się w romans. Byłam świeżo po rozstaniu, więc ostatnią myślą było pakowanie się w kolejny związek. Podobał mi się fizycznie, sypialiśmy ze sobą bez większych zobowiązań. On wynajął mieszkanie rzut beretem od miejsca pracy, czasami po ciężkim dniu zostawałam tam, było mi po prostu wygodniej, bo mieszkam dość daleko i często odmawiałam spotkań, kiedy wiedziałam, że np. na następny dzień muszę wstać wcześnie rano. Po kilku miesiącach luźnego związku, zaczął mi doskwierać charakter tej znajomości. Zaczęłam się angażować i bolało mnie, że jestem dla niego tylko panienką do łóżka. Unikałam go, przestałam odpowiadać na smsy. On to zauważył, zgodziłam się na rozmowę, w której wyznałam, że mnie taki związek męczy i to chyba nie dla mnie. Dużo mnie kosztowało to wyznanie, z natury nie lubię rozmawiać o emocjach. On stwierdził, że ja narzuciłam taki typ znajomości, co było prawdą, ale jestem idealną dziewczyną dla niego i chciałby, żebyśmy zaczęli myśleć o sobie poważnie.

Zostaliśmy parą, przynajmniej ja tak wtedy myślałam. Sielanka trwała 2 miesiące. Któregoś pięknego dnia, jak to w takich sytuacjach bywa, zobaczyłam na jego telefonie wiadomość od innej kobiety. Wiadomość, która bardzo wyraźnie wskazywała na to, że jest z tą kobietą w związku. Dostałam szału i wyrzuciłam go za drzwi. Pamiętam bardzo wyraźnie moje emocje, nie byłam zła na tę kobietę, tylko na niego, że jej takie coś robi. Nie było we mnie rozpaczy tylko zdziwienie, jak można być taką bezczelną świnią i oszustem. Odcięłam się zupełnie, nie odbierałam telefonów, w pracy raz nawet zagroziłam, że wezwę ochronę jeśli nie przestanie mnie nachodzić. Jak już te wszystkie emocje opadły zaczęła się dla mnie prawdziwa męczarnia. Darzę go uczuciem i to całe granie obojętnej nie było łatwe. On przez 2 miesiące non stop próbował nawiązać kontakt ze mną, łącznie z wysyłaniem listów, czekaniem pod pracą. W końcu zgodziłam się na spotkanie, podczas którego chciałam mu dobitnie wytłumaczyć dlaczego zdradzający faceci mnie brzydzą - pochodzę z rozbitej rodziny właśnie dzięki tatusiowi, który rzucił wszystko i poleciał za inną babą. On mi sprzedał standardowe tłumaczenie, że on już z nią dawno nie jest na płaszczyźnie emocjonalnej, że rodzice mu truli d.. że powinien się ustatkować i ożenić, więc dla świętego spokoju kiedy spotkał w miarę w porządku dziewczynę trzymał się jej, ale nie ma takiego ognia jak jest między nami. W dodatku nie traktowałam go poważnie na początku, więc nie widział powodu, żeby kończyć tamto. W końcu przyznał, że wie, że zj…bał i nie ma na swoje usprawiedliwienie nic, poza tym, że jest słabym człowiekiem. Pod koniec chciał z nią zerwać, ale nigdy nie było właściwego momentu, bał się itd.

W między czasie miała miejsce jeszcze jedna sytuacja. Byłam na babskim wieczorze i tak się upiłam, że nie potrafiłam sama iść. Byłam w katastrofalnym stanie i zadzwoniłam do niego w środku nocy, mówiąc że musi mi pomóc, że ktoś mi coś wrzucił do drinka i sama sobie nie poradzę. Przyjechał po mnie i odwiózł mnie do wynajętego mieszkania przy pracy. Chorowałam i nie byłam w stanie pojechać do domu przez cały następny dzień. Słyszałam, że ta kobieta dobija się do drzwi, ale jej nie wpuścił. Potem przyjechała z jego bratem i to samo. Ja nadal z nim nie utrzymuje kontaktów. On miał pretensję, że przeze mnie ma teraz piekło w domu. Umilkł, jak z politowaniem zapytałam "przeze mnie?". Teraz sytuacja wygląda tak: on wymienił zamki w mieszkaniu, więc nikt z jego rodziny nie ma zapasowego klucza. Widzę, że tam mieszka, bo codziennie mijam jego okna w drodze do pracy. Samochód stoi i światła się świecą. Prosi mnie o szansę. Tłumaczy, że przecież zdarza się, że ktoś się zakocha będąc w innym związku. Że tamto to fikcja i zamknięty rozdział. Że jest głupi i źle to rozegrał, ale teraz czasu nie cofnie. Że mnie przedstawi całej rodzinie i nie pozwoli złego słowa powiedzieć. Że nigdy wcześniej nikogo nie zdradził, nie leży to w jego naturze, mogę iść zapytać każdego znajomego czy członka jego rodziny. Mówiąc szczerze kocham go, bardzo bym chciała, ale boję się zaufać takiemu facetowi. Wiem jak naiwne kobiety potrafią być, nigdy nie chciałam być jedną z nich. Co zrobiłybyście na moim miejscu?
dijstra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 12:04   #2
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez dijstra Pokaż wiadomość
Śledzę to forum od pewnego czasu. Zauważyłam, że wiele wątków ostatnimi czasy dotyczy zdrad i uważam, że dziewczyny potrafią na trzeźwo ocenić sytuację, czasami nawet otworzyć oczy. Niestety życie postawiło mnie w takiej sytuacji, że przychodzę z podobnym problemem - zdradzającym facetem. Może motywacyjny kop w zad mi się należy. Albo jemu.

Około roku temu poznałam faceta w pracy. Nie jestem wielką fanką romansowania ze współpracownikami, ale on pracował w innym dziale, z innym teamem. Poza wspólną kuchnia nie mamy ze sobą do czynienia. Firma zatrudnia tysiące pracowników w jednym budynku, więc można się poczuć anonimowo. Zagadywał, zaczepiał, schodził do mnie w czasie pracy, nawiązała się znajomość, która wkrótce przerodziła się w romans. Byłam świeżo po rozstaniu, więc ostatnią myślą było pakowanie się w kolejny związek. Podobał mi się fizycznie, sypialiśmy ze sobą bez większych zobowiązań. On wynajął mieszkanie rzut beretem od miejsca pracy, czasami po ciężkim dniu zostawałam tam, było mi po prostu wygodniej, bo mieszkam dość daleko i często odmawiałam spotkań, kiedy wiedziałam, że np. na następny dzień muszę wstać wcześnie rano. Po kilku miesiącach luźnego związku, zaczął mi doskwierać charakter tej znajomości. Zaczęłam się angażować i bolało mnie, że jestem dla niego tylko panienką do łóżka. Unikałam go, przestałam odpowiadać na smsy. On to zauważył, zgodziłam się na rozmowę, w której wyznałam, że mnie taki związek męczy i to chyba nie dla mnie. Dużo mnie kosztowało to wyznanie, z natury nie lubię rozmawiać o emocjach. On stwierdził, że ja narzuciłam taki typ znajomości, co było prawdą, ale jestem idealną dziewczyną dla niego i chciałby, żebyśmy zaczęli myśleć o sobie poważnie.

Zostaliśmy parą, przynajmniej ja tak wtedy myślałam. Sielanka trwała 2 miesiące. Któregoś pięknego dnia, jak to w takich sytuacjach bywa, zobaczyłam na jego telefonie wiadomość od innej kobiety. Wiadomość, która bardzo wyraźnie wskazywała na to, że jest z tą kobietą w związku. Dostałam szału i wyrzuciłam go za drzwi. Pamiętam bardzo wyraźnie moje emocje, nie byłam zła na tę kobietę, tylko na niego, że jej takie coś robi. Nie było we mnie rozpaczy tylko zdziwienie, jak można być taką bezczelną świnią i oszustem. Odcięłam się zupełnie, nie odbierałam telefonów, w pracy raz nawet zagroziłam, że wezwę ochronę jeśli nie przestanie mnie nachodzić. Jak już te wszystkie emocje opadły zaczęła się dla mnie prawdziwa męczarnia. Darzę go uczuciem i to całe granie obojętnej nie było łatwe. On przez 2 miesiące non stop próbował nawiązać kontakt ze mną, łącznie z wysyłaniem listów, czekaniem pod pracą. W końcu zgodziłam się na spotkanie, podczas którego chciałam mu dobitnie wytłumaczyć dlaczego zdradzający faceci mnie brzydzą - pochodzę z rozbitej rodziny właśnie dzięki tatusiowi, który rzucił wszystko i poleciał za inną babą. On mi sprzedał standardowe tłumaczenie, że on już z nią dawno nie jest na płaszczyźnie emocjonalnej, że rodzice mu truli d.. że powinien się ustatkować i ożenić, więc dla świętego spokoju kiedy spotkał w miarę w porządku dziewczynę trzymał się jej, ale nie ma takiego ognia jak jest między nami. W dodatku nie traktowałam go poważnie na początku, więc nie widział powodu, żeby kończyć tamto. W końcu przyznał, że wie, że zj…bał i nie ma na swoje usprawiedliwienie nic, poza tym, że jest słabym człowiekiem. Pod koniec chciał z nią zerwać, ale nigdy nie było właściwego momentu, bał się itd.

W między czasie miała miejsce jeszcze jedna sytuacja. Byłam na babskim wieczorze i tak się upiłam, że nie potrafiłam sama iść. Byłam w katastrofalnym stanie i zadzwoniłam do niego w środku nocy, mówiąc że musi mi pomóc, że ktoś mi coś wrzucił do drinka i sama sobie nie poradzę. Przyjechał po mnie i odwiózł mnie do wynajętego mieszkania przy pracy. Chorowałam i nie byłam w stanie pojechać do domu przez cały następny dzień. Słyszałam, że ta kobieta dobija się do drzwi, ale jej nie wpuścił. Potem przyjechała z jego bratem i to samo. Ja nadal z nim nie utrzymuje kontaktów. On miał pretensję, że przeze mnie ma teraz piekło w domu. Umilkł, jak z politowaniem zapytałam "przeze mnie?". Teraz sytuacja wygląda tak: on wymienił zamki w mieszkaniu, więc nikt z jego rodziny nie ma zapasowego klucza. Widzę, że tam mieszka, bo codziennie mijam jego okna w drodze do pracy. Samochód stoi i światła się świecą. Prosi mnie o szansę. Tłumaczy, że przecież zdarza się, że ktoś się zakocha będąc w innym związku. Że tamto to fikcja i zamknięty rozdział. Że jest głupi i źle to rozegrał, ale teraz czasu nie cofnie. Że mnie przedstawi całej rodzinie i nie pozwoli złego słowa powiedzieć. Że nigdy wcześniej nikogo nie zdradził, nie leży to w jego naturze, mogę iść zapytać każdego znajomego czy członka jego rodziny. Mówiąc szczerze kocham go, bardzo bym chciała, ale boję się zaufać takiemu facetowi. Wiem jak naiwne kobiety potrafią być, nigdy nie chciałam być jedną z nich. Co zrobiłybyście na moim miejscu?
Albo nie bądź kolejną naiwną, bo skończysz jako ta, która dobija się do drzwi, lub, jeżeli uważasz, że nie zwalczysz tego uczucia, bądź z nim, godząc się na to, że kiedyś możesz usłyszeć, iż przecież można się z kimś zakochać będąc w związku. Wóz, albo przewóz. Wszystko fajnie póki jest zauroczony i zakochany, potem może być różnie. Taki typ.

Albo się ma klasę, albo się jej nie ma. On ewidentnie chciał romansu, dążył do niego urabiając Cię tygodniami, szukał skoku w bok. Mógł już w tym czasie zakończyć wypalony związek. Nie zrobił tego. Potem jeszcze szukał winy w Tobie, że przez Ciebie ma "piekło w domu". Po prostu zastanów się, czy z takim człowiekiem, który ma również taką twarz, niezbyt fajną, chcesz być. Bo że ma też śliczną, romansową buźkę, to nie wątpię. Ale o klasie człowieka świadczy to, jak się zachowuje gdy są problemy, gdy jest mnie miło i mniej słodko. A on w takich sytuacjach, jak sama już wiesz, sprawdza się średnio lub wcale.

Edytowane przez 201803290936
Czas edycji: 2016-05-05 o 12:08
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 12:17   #3
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Z rozmysłem wmanewrował Cię w romans by wykorzystać to, że jesteś dostępna i sama. W taki sposób,że wręcz zakrawa to o stalking.
Odwraca kota ogonem jakbyś Ty była winna tego, że on lubi grać na dwa fronty.
Gdy mówisz co Ci nie pasuje on zamiast powiedzieć, "ok, uwzględnię Twoje oczekiwania" próbuje wzbudzić u Ciebie poczucie winy. Nie szanuje Twoich granic,zamiast tego próbuje się wybielić.
To, że on zdradza to Twój najmniejszy problem. To obrzydliwy i zręczny manipulant emocjonalny. Próbuje brnąć dalej w znajomość z Tobą bo wydajesz się nie dostrzegać tego, że ktoś Tobą perfidnie manipuluje i pozwalasz mu na coraz więcej.
To, że pakując się w romans z kimś, kto zdradza nie będąc tego świadoma powinno dać Ci do myślenia, że jesteś ofiarą manipulacji.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 12:22   #4
Jamaika88
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 186
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez dijstra Pokaż wiadomość
Śledzę to forum od pewnego czasu. Zauważyłam, że wiele wątków ostatnimi czasy dotyczy zdrad i uważam, że dziewczyny potrafią na trzeźwo ocenić sytuację, czasami nawet otworzyć oczy. Niestety życie postawiło mnie w takiej sytuacji, że przychodzę z podobnym problemem - zdradzającym facetem. Może motywacyjny kop w zad mi się należy. Albo jemu.

Około roku temu poznałam faceta w pracy. Nie jestem wielką fanką romansowania ze współpracownikami, ale on pracował w innym dziale, z innym teamem. Poza wspólną kuchnia nie mamy ze sobą do czynienia. Firma zatrudnia tysiące pracowników w jednym budynku, więc można się poczuć anonimowo. Zagadywał, zaczepiał, schodził do mnie w czasie pracy, nawiązała się znajomość, która wkrótce przerodziła się w romans. Byłam świeżo po rozstaniu, więc ostatnią myślą było pakowanie się w kolejny związek. Podobał mi się fizycznie, sypialiśmy ze sobą bez większych zobowiązań. On wynajął mieszkanie rzut beretem od miejsca pracy, czasami po ciężkim dniu zostawałam tam, było mi po prostu wygodniej, bo mieszkam dość daleko i często odmawiałam spotkań, kiedy wiedziałam, że np. na następny dzień muszę wstać wcześnie rano. Po kilku miesiącach luźnego związku, zaczął mi doskwierać charakter tej znajomości. Zaczęłam się angażować i bolało mnie, że jestem dla niego tylko panienką do łóżka. Unikałam go, przestałam odpowiadać na smsy. On to zauważył, zgodziłam się na rozmowę, w której wyznałam, że mnie taki związek męczy i to chyba nie dla mnie. Dużo mnie kosztowało to wyznanie, z natury nie lubię rozmawiać o emocjach. On stwierdził, że ja narzuciłam taki typ znajomości, co było prawdą, ale jestem idealną dziewczyną dla niego i chciałby, żebyśmy zaczęli myśleć o sobie poważnie.

Zostaliśmy parą, przynajmniej ja tak wtedy myślałam. Sielanka trwała 2 miesiące. Któregoś pięknego dnia, jak to w takich sytuacjach bywa, zobaczyłam na jego telefonie wiadomość od innej kobiety. Wiadomość, która bardzo wyraźnie wskazywała na to, że jest z tą kobietą w związku. Dostałam szału i wyrzuciłam go za drzwi. Pamiętam bardzo wyraźnie moje emocje, nie byłam zła na tę kobietę, tylko na niego, że jej takie coś robi. Nie było we mnie rozpaczy tylko zdziwienie, jak można być taką bezczelną świnią i oszustem. Odcięłam się zupełnie, nie odbierałam telefonów, w pracy raz nawet zagroziłam, że wezwę ochronę jeśli nie przestanie mnie nachodzić. Jak już te wszystkie emocje opadły zaczęła się dla mnie prawdziwa męczarnia. Darzę go uczuciem i to całe granie obojętnej nie było łatwe. On przez 2 miesiące non stop próbował nawiązać kontakt ze mną, łącznie z wysyłaniem listów, czekaniem pod pracą. W końcu zgodziłam się na spotkanie, podczas którego chciałam mu dobitnie wytłumaczyć dlaczego zdradzający faceci mnie brzydzą - pochodzę z rozbitej rodziny właśnie dzięki tatusiowi, który rzucił wszystko i poleciał za inną babą. On mi sprzedał standardowe tłumaczenie, że on już z nią dawno nie jest na płaszczyźnie emocjonalnej, że rodzice mu truli d.. że powinien się ustatkować i ożenić, więc dla świętego spokoju kiedy spotkał w miarę w porządku dziewczynę trzymał się jej, ale nie ma takiego ognia jak jest między nami. W dodatku nie traktowałam go poważnie na początku, więc nie widział powodu, żeby kończyć tamto. W końcu przyznał, że wie, że zj…bał i nie ma na swoje usprawiedliwienie nic, poza tym, że jest słabym człowiekiem. Pod koniec chciał z nią zerwać, ale nigdy nie było właściwego momentu, bał się itd.

W między czasie miała miejsce jeszcze jedna sytuacja. Byłam na babskim wieczorze i tak się upiłam, że nie potrafiłam sama iść. Byłam w katastrofalnym stanie i zadzwoniłam do niego w środku nocy, mówiąc że musi mi pomóc, że ktoś mi coś wrzucił do drinka i sama sobie nie poradzę. Przyjechał po mnie i odwiózł mnie do wynajętego mieszkania przy pracy. Chorowałam i nie byłam w stanie pojechać do domu przez cały następny dzień. Słyszałam, że ta kobieta dobija się do drzwi, ale jej nie wpuścił. Potem przyjechała z jego bratem i to samo. Ja nadal z nim nie utrzymuje kontaktów. On miał pretensję, że przeze mnie ma teraz piekło w domu. Umilkł, jak z politowaniem zapytałam "przeze mnie?". Teraz sytuacja wygląda tak: on wymienił zamki w mieszkaniu, więc nikt z jego rodziny nie ma zapasowego klucza. Widzę, że tam mieszka, bo codziennie mijam jego okna w drodze do pracy. Samochód stoi i światła się świecą. Prosi mnie o szansę. Tłumaczy, że przecież zdarza się, że ktoś się zakocha będąc w innym związku. Że tamto to fikcja i zamknięty rozdział. Że jest głupi i źle to rozegrał, ale teraz czasu nie cofnie. Że mnie przedstawi całej rodzinie i nie pozwoli złego słowa powiedzieć. Że nigdy wcześniej nikogo nie zdradził, nie leży to w jego naturze, mogę iść zapytać każdego znajomego czy członka jego rodziny. Mówiąc szczerze kocham go, bardzo bym chciała, ale boję się zaufać takiemu facetowi. Wiem jak naiwne kobiety potrafią być, nigdy nie chciałam być jedną z nich. Co zrobiłybyście na moim miejscu?
Zdrada zdradą, ale nie widzisz jak on upodlił tą kobietę nie otwierając jej drzwi? Jak upodlił Ciebie, chowając się z Tobą w tym mieszkaniu jak z jakąś pospolitą kochanicą? On nie tylko jest zdrajcą, ale też tchórzem. Jak przyjdą jakiekolwiek kłopoty, to zwali winę na Ciebie, a sam schowa głowę w piasek.
Jamaika88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 12:33   #5
adult90
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 1 700
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Wystarczy, że zobaczyłaś, jak potraktował tamtą kobietę.
To nie jest mężczyzna, to jest tchórz i łajdak! Ciebie potraktuje kiedyś TAK SAMO.

Nie rozpamiętuj namiętnych nocy, czułych słówek i pozornej bliskości. Olej ten teatr i po prostu uratuj się. ODEJDŹ i zerwij z nim wszelki kontakt, choćby błagał Cię pół roku.

Kiedyś sobie podziękujesz za ten krok i docenisz swoją siłę.

Powodzenia, olej łajdaka.
adult90 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 12:36   #6
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

oblesny tchorzliwy gnoj
u mnie miałby zero szans po takim numerze ale co kto lubi
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 12:44   #7
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Ja rozumiem nawet, że można się zakochać będąc w związku. Ale on zdradzał z premedytacją, w ciągu iluś miesięcy, więc to nie było tak, że ot, nagle go miłość walnęła i pojął, że jego związek jest skończony. Gdyby skończył to od razu i z Tobą się spotykał z czystą kartą, sytuacja byłaby inna. Ale to co on odstawił to istna szopka i wielka czerwona lampka, żeby od niego wiać.

Facet to tchórz, jest słabym tchórzem i oszustem. Bycie z nim to niestety proszenie się o to, by znaleźć się na miejscu jego obecnej dziewczyny.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2016-05-05, 12:45   #8
dijstra
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 9
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Albo nie bądź kolejną naiwną, bo skończysz jako ta, która dobija się do drzwi, lub, jeżeli uważasz, że nie zwalczysz tego uczucia, bądź z nim, godząc się na to, że kiedyś możesz usłyszeć, iż przecież można się z kimś zakochać będąc w związku. Wóz, albo przewóz. Wszystko fajnie póki jest zauroczony i zakochany, potem może być różnie. Taki typ.

Albo się ma klasę, albo się jej nie ma. On ewidentnie chciał romansu, dążył do niego urabiając Cię tygodniami, szukał skoku w bok. Mógł już w tym czasie zakończyć wypalony związek. Nie zrobił tego. Potem jeszcze szukał winy w Tobie, że przez Ciebie ma "piekło w domu". Po prostu zastanów się, czy z takim człowiekiem, który ma również taką twarz, niezbyt fajną, chcesz być. Bo że ma też śliczną, romansową buźkę, to nie wątpię. Ale o klasie człowieka świadczy to, jak się zachowuje gdy są problemy, gdy jest mnie miło i mniej słodko. A on w takich sytuacjach, jak sama już wiesz, sprawdza się średnio lub wcale.
Obawiam się, że masz 100% racji.
Cytat:
Napisane przez Jamaika88 Pokaż wiadomość
Zdrada zdradą, ale nie widzisz jak on upodlił tą kobietę nie otwierając jej drzwi? Jak upodlił Ciebie, chowając się z Tobą w tym mieszkaniu jak z jakąś pospolitą kochanicą? On nie tylko jest zdrajcą, ale też tchórzem. Jak przyjdą jakiekolwiek kłopoty, to zwali winę na Ciebie, a sam schowa głowę w piasek.
Tak gwoli ścisłości - oni rozmawiali przez łańcuszek w drzwiach, nie wpuścił jej do środka bo była agresywna, waliła w te drzwi jak opętana. Ja też nie byłam specjalnie w formie na konfrontację.
Mam do niego pretensje, że mnie w takiej roli postawił bez możliwości wyboru. Teraz ta kobieta mnie zapewne nienawidzi, kiedy ja nie zrobiłam nic złego. Wiem, że on powiedział i jej i swojej rodzinie, że pracujemy razem. Autentycznie się boję, że któregoś dnia ona może mi wparować do pracy i narobić syfu. Pracuję na stanowisku, gdzie mam kontakt z klientami i ludźmi z zewnątrz, więc teoretycznie to jest możliwe.
Rozmawiałam o całej sytuacji z przyjaciółką, która jednak twierdzi, że powinnam dać mu szanse. Niby taki fajny facet mógłby mieć każdą, a skoro za mną ugania się od miesięcy, to znaczy że ma poważne zamiary.
Jedna część mnie jest szczęśliwa, że on w końcu sytuację ma wyklarowaną, inna część chciałaby mu przywalić. Złość miesza się z nadzieją, smutek z radością, boże już nie wiem co myśleć.
dijstra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 13:01   #9
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

no naprawde jestes szczesciara
jakby sie sprawa nie rypla to by jeszcze do dzis robil was dwie w ch.ja ale ze tamta dostala szalu i juz nie wezmie go spowrotem to sie przezucil na ciebie i jeczy bo to zawsze lepiej pobzykac cos za darmo niz samemu wieczorami siedziec

Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Czas edycji: 2016-05-05 o 13:07
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 13:04   #10
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

jak dla mnie to kłamliwa szuja. niestety, miałam do czynienia z takimi i nie wyniknęło z tego nic dobrego. gdyby kolesiowi tak bardzo zależało to by dawno temu skończył oficjalnie tamten związek. nikt nie neguje, że można się zakochać, będąc z kimś innym w związku. trzeba tylko mieć odrobinę kręgosłupa moralnego, żeby zakończyć jeden związek i zaczynać inny romans.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 13:17   #11
lubiekielbase
Zadomowienie
 
Avatar lubiekielbase
 
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 576
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez dijstra Pokaż wiadomość
Obawiam się, że masz 100% racji.

Tak gwoli ścisłości - oni rozmawiali przez łańcuszek w drzwiach, nie wpuścił jej do środka bo była agresywna, waliła w te drzwi jak opętana. Ja też nie byłam specjalnie w formie na konfrontację.
Mam do niego pretensje, że mnie w takiej roli postawił bez możliwości wyboru. Teraz ta kobieta mnie zapewne nienawidzi, kiedy ja nie zrobiłam nic złego. Wiem, że on powiedział i jej i swojej rodzinie, że pracujemy razem. Autentycznie się boję, że któregoś dnia ona może mi wparować do pracy i narobić syfu. Pracuję na stanowisku, gdzie mam kontakt z klientami i ludźmi z zewnątrz, więc teoretycznie to jest możliwe.
Rozmawiałam o całej sytuacji z przyjaciółką, która jednak twierdzi, że powinnam dać mu szanse. Niby taki fajny facet mógłby mieć każdą, a skoro za mną ugania się od miesięcy, to znaczy że ma poważne zamiary.
Jedna część mnie jest szczęśliwa, że on w końcu sytuację ma wyklarowaną, inna część chciałaby mu przywalić. Złość miesza się z nadzieją, smutek z radością, boże już nie wiem co myśleć.
Raczej tamta się dowiedziała przez przypadek i on nie ma wyjscia, musi sie nadal za Tobą uganiać.
__________________
Wszystkie nicki zajęte.
lubiekielbase jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-05-05, 13:23   #12
Jamaika88
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 186
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez dijstra Pokaż wiadomość
Obawiam się, że masz 100% racji.

Tak gwoli ścisłości - oni rozmawiali przez łańcuszek w drzwiach, nie wpuścił jej do środka bo była agresywna, waliła w te drzwi jak opętana. Ja też nie byłam specjalnie w formie na konfrontację.
Mam do niego pretensje, że mnie w takiej roli postawił bez możliwości wyboru. Teraz ta kobieta mnie zapewne nienawidzi, kiedy ja nie zrobiłam nic złego. Wiem, że on powiedział i jej i swojej rodzinie, że pracujemy razem. Autentycznie się boję, że któregoś dnia ona może mi wparować do pracy i narobić syfu. Pracuję na stanowisku, gdzie mam kontakt z klientami i ludźmi z zewnątrz, więc teoretycznie to jest możliwe.
Rozmawiałam o całej sytuacji z przyjaciółką, która jednak twierdzi, że powinnam dać mu szanse. Niby taki fajny facet mógłby mieć każdą, a skoro za mną ugania się od miesięcy, to znaczy że ma poważne zamiary.
Jedna część mnie jest szczęśliwa, że on w końcu sytuację ma wyklarowaną, inna część chciałaby mu przywalić. Złość miesza się z nadzieją, smutek z radością, boże już nie wiem co myśleć.
Przyjaciółce kup DVD z telenowelą brazylijską, niech tam szuka banalnych i tanich historii miłosnych, Twoje życie uczuciowe niech zostawi w spokoju. Swoją drogą, zmień koleżanki, byłaś na babskim wieczorze i nagle wszystkie babki ulotniły się, jak byłaś w potrzebie i musiałaś dzwonić do gościa, który Cię zdradzał?
Jamaika88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 13:39   #13
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez dijstra Pokaż wiadomość
Obawiam się, że masz 100% racji.

Tak gwoli ścisłości - oni rozmawiali przez łańcuszek w drzwiach, nie wpuścił jej do środka bo była agresywna, waliła w te drzwi jak opętana. Ja też nie byłam specjalnie w formie na konfrontację.
Mam do niego pretensje, że mnie w takiej roli postawił bez możliwości wyboru. Teraz ta kobieta mnie zapewne nienawidzi, kiedy ja nie zrobiłam nic złego. Wiem, że on powiedział i jej i swojej rodzinie, że pracujemy razem. Autentycznie się boję, że któregoś dnia ona może mi wparować do pracy i narobić syfu. Pracuję na stanowisku, gdzie mam kontakt z klientami i ludźmi z zewnątrz, więc teoretycznie to jest możliwe.
Rozmawiałam o całej sytuacji z przyjaciółką, która jednak twierdzi, że powinnam dać mu szanse. Niby taki fajny facet mógłby mieć każdą, a skoro za mną ugania się od miesięcy, to znaczy że ma poważne zamiary.
Jedna część mnie jest szczęśliwa, że on w końcu sytuację ma wyklarowaną, inna część chciałaby mu przywalić. Złość miesza się z nadzieją, smutek z radością, boże już nie wiem co myśleć.
☠☠☠☠a mac. On jej nie wpuscil bo mial ciebie pijana na chacie a nie dlatego ze byla agresywna. Bardzo dobrze dostalby po gebie i moze ty w twarz. Serio serca nie masz? Pijana nie masz NIKOGo zeby zadzwinic? Taksa wracac nie laska? Albo nawet on mogl cie do domu zawiezc...
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 13:53   #14
Hank_Moody
Raczkowanie
 
Avatar Hank_Moody
 
Zarejestrowany: 2016-04
Wiadomości: 173
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

...

Edytowane przez Hank_Moody
Czas edycji: 2016-10-20 o 01:02
Hank_Moody jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 13:56   #15
201803290936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez dijstra Pokaż wiadomość
(...)
Tak gwoli ścisłości - oni rozmawiali przez łańcuszek w drzwiach, nie wpuścił jej do środka bo była agresywna, waliła w te drzwi jak opętana. Ja też nie byłam specjalnie w formie na konfrontację.
(...)
Inwestuje się w związek uczucia, emocje, czas, może i kasę, to dziwić się, że ktoś w drzwi wali w emocjach? Z każdego w takiej sytuacji można zrobić wariata. Ktoś go kochał, ufał mu, chciał mu dać coś z siebie, a on tym wzgardził. Też może bym waliła w drzwi. Skąd wiesz którą niunią jesteś w jego CV. Ile razy może oszukiwał swoją partnerkę. Może jej nerwy puściły, może chciała się w końcu naocznie przekonać, że jest walona po rogach. Sama pomyśl jeszcze raz czemu jej tak naprawdę nie wpuścił. Żeby robić z niej dalej idiotkę i jej wmawiać, że zwariowała. Strategia wielu takich facetów.
201803290936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 14:47   #16
cleopadra
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2014-09
Wiadomości: 2 095
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

i po tym wszystkim Ty sie jeszcze zasyanawiasz?kopnij go w cztery litery
cleopadra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 15:04   #17
dijstra
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 9
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez Jamaika88 Pokaż wiadomość
Przyjaciółce kup DVD z telenowelą brazylijską, niech tam szuka banalnych i tanich historii miłosnych, Twoje życie uczuciowe niech zostawi w spokoju. Swoją drogą, zmień koleżanki, byłaś na babskim wieczorze i nagle wszystkie babki ulotniły się, jak byłaś w potrzebie i musiałaś dzwonić do gościa, który Cię zdradzał?
Cytat:
Napisane przez kennedy Pokaż wiadomość
☠☠☠☠a mac. On jej nie wpuscil bo mial ciebie pijana na chacie a nie dlatego ze byla agresywna. Bardzo dobrze dostalby po gebie i moze ty w twarz. Serio serca nie masz? Pijana nie masz NIKOGo zeby zadzwinic? Taksa wracac nie laska? Albo nawet on mogl cie do domu zawiezc...
Chyba nie muszę tłumaczyć, że pijani ludzie nie kierują się rozsądkiem? A tak ogólnie uważam, że bądź co bądź romansujemy od dobrych paru miesięcy, w tym od 2 podobno jesteśmy parą, wiec uznałam, że mogę do niego w awaryjnej sytuacji zadzwonić. On nie robił mi żadnej łaski, że mnie odebrał i zawiózł do siebie. Jeśli chodzi o moje koleżanki, to zachowały się w porządku, zapłaciły za taksówkę, zapakowały mnie do środka. Po prostu nie zdawały sobie sprawy jak bardzo napruta byłam. Miałam tej nocy zostać u kuzynki, taksówkarz mnie zawiózł pod adres, ale skończyło się tak, że siedziałam zapłakana na krawężniku, bo nie mogłam sobie przypomnieć w którym bloku ona dokładnie mieszka, więc zadzwoniłam do niego.
Cytat:
Napisane przez Doris1981 Pokaż wiadomość
Inwestuje się w związek uczucia, emocje, czas, może i kasę, to dziwić się, że ktoś w drzwi wali w emocjach? Z każdego w takiej sytuacji można zrobić wariata. Ktoś go kochał, ufał mu, chciał mu dać coś z siebie, a on tym wzgardził. Też może bym waliła w drzwi. Skąd wiesz którą niunią jesteś w jego CV. Ile razy może oszukiwał swoją partnerkę. Może jej nerwy puściły, może chciała się w końcu naocznie przekonać, że jest walona po rogach. Sama pomyśl jeszcze raz czemu jej tak naprawdę nie wpuścił. Żeby robić z niej dalej idiotkę i jej wmawiać, że zwariowała. Strategia wielu takich facetów.
Może źle dobrałam słowa. Rozumiem, że się wściekła, nie uważam jej za wariatkę. Ale wyrzucanie tej złości na mnie też jest niesprawiedliwe. Jakbym wiedziała, że on ma kobietę, nigdy bym się na randkę nie zgodziła. Never ever. Nie wiem czy ona mnie widziała wtedy ani dlaczego chciała wejść do mieszkania. Chciałabym jej móc powiedzieć, że to nie jest moja wina, przestałam z nim sypiać ani nie pozwalam się dotknąć od momentu, kiedy się dowiedziałam o jej istnieniu. Boje się, że dostanę łomot albo nie wiem co. Dostałam nienawistną wiadomość na FB od jakiejś dziewczyny, jak się później zorientowałam jej przyjaciółki. On twierdzi, że już z nią skończył, kazał się jej wyprowadzić z jego drugiego domu, ale oczywiście mnie tam nie ma, nie siedzę z jego towarzystwem, nie mam jak to potwierdzić. Ona podobno chce go spowrotem, w co zaangażowała jego matkę i pół rodziny. Teraz widzę, że to był poważny związek, na progu narzeczeństwa.
dijstra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 15:07   #18
skazana_na_bluesa
.
 
Avatar skazana_na_bluesa
 
Zarejestrowany: 2010-07
Lokalizacja: koniec świata
Wiadomości: 28 112
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

na progu narzeczeństwa?
fantastyczne określenie.
__________________
-27,9 kg

skazana_na_bluesa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 15:10   #19
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez dijstra Pokaż wiadomość
Chyba nie muszę tłumaczyć, że pijani ludzie nie kierują się rozsądkiem? A tak ogólnie uważam, że bądź co bądź romansujemy od dobrych paru miesięcy, w tym od 2 podobno jesteśmy parą, wiec uznałam, że mogę do niego w awaryjnej sytuacji zadzwonić. On nie robił mi żadnej łaski, że mnie odebrał i zawiózł do siebie. Jeśli chodzi o moje koleżanki, to zachowały się w porządku, zapłaciły za taksówkę, zapakowały mnie do środka. Po prostu nie zdawały sobie sprawy jak bardzo napruta byłam. Miałam tej nocy zostać u kuzynki, taksówkarz mnie zawiózł pod adres, ale skończyło się tak, że siedziałam zapłakana na krawężniku, bo nie mogłam sobie przypomnieć w którym bloku ona dokładnie mieszka, więc zadzwoniłam do niego.

Może źle dobrałam słowa. Rozumiem, że się wściekła, nie uważam jej za wariatkę. Ale wyrzucanie tej złości na mnie też jest niesprawiedliwe. Jakbym wiedziała, że on ma kobietę, nigdy bym się na randkę nie zgodziła. Never ever. Nie wiem czy ona mnie widziała wtedy ani dlaczego chciała wejść do mieszkania. Chciałabym jej móc powiedzieć, że to nie jest moja wina, przestałam z nim sypiać ani nie pozwalam się dotknąć od momentu, kiedy się dowiedziałam o jej istnieniu. Boje się, że dostanę łomot albo nie wiem co. Dostałam nienawistną wiadomość na FB od jakiejś dziewczyny, jak się później zorientowałam jej przyjaciółki. On twierdzi, że już z nią skończył, kazał się jej wyprowadzić z jego drugiego domu, ale oczywiście mnie tam nie ma, nie siedzę z jego towarzystwem, nie mam jak to potwierdzić. Ona podobno chce go spowrotem, w co zaangażowała jego matkę i pół rodziny. Teraz widzę, że to był poważny związek, na progu narzeczeństwa.
Sluchaj przeciez sama piszesz ze jak do niego dzwonilas po pijaku to juz wiedzialas ze ma babe na stale a ty bylas kochanka.

Twoje tlumaczenia sa dziecinne. Do kuzynki u k5orej mialas spac nie moglas zadzwonic spod bloku tylko po chlopa zeby po ciebie przyjechal? On byl trzezwy mogl cie do domu zawiezc.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-05-05, 15:30   #20
Jamaika88
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 186
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez dijstra Pokaż wiadomość
Chyba nie muszę tłumaczyć, że pijani ludzie nie kierują się rozsądkiem? A tak ogólnie uważam, że bądź co bądź romansujemy od dobrych paru miesięcy, w tym od 2 podobno jesteśmy parą, wiec uznałam, że mogę do niego w awaryjnej sytuacji zadzwonić. On nie robił mi żadnej łaski, że mnie odebrał i zawiózł do siebie. Jeśli chodzi o moje koleżanki, to zachowały się w porządku, zapłaciły za taksówkę, zapakowały mnie do środka. Po prostu nie zdawały sobie sprawy jak bardzo napruta byłam. Miałam tej nocy zostać u kuzynki, taksówkarz mnie zawiózł pod adres, ale skończyło się tak, że siedziałam zapłakana na krawężniku, bo nie mogłam sobie przypomnieć w którym bloku ona dokładnie mieszka, więc zadzwoniłam do niego.

Może źle dobrałam słowa. Rozumiem, że się wściekła, nie uważam jej za wariatkę. Ale wyrzucanie tej złości na mnie też jest niesprawiedliwe. Jakbym wiedziała, że on ma kobietę, nigdy bym się na randkę nie zgodziła. Never ever. Nie wiem czy ona mnie widziała wtedy ani dlaczego chciała wejść do mieszkania. Chciałabym jej móc powiedzieć, że to nie jest moja wina, przestałam z nim sypiać ani nie pozwalam się dotknąć od momentu, kiedy się dowiedziałam o jej istnieniu. Boje się, że dostanę łomot albo nie wiem co. Dostałam nienawistną wiadomość na FB od jakiejś dziewczyny, jak się później zorientowałam jej przyjaciółki. On twierdzi, że już z nią skończył, kazał się jej wyprowadzić z jego drugiego domu, ale oczywiście mnie tam nie ma, nie siedzę z jego towarzystwem, nie mam jak to potwierdzić. Ona podobno chce go spowrotem, w co zaangażowała jego matkę i pół rodziny. Teraz widzę, że to był poważny związek, na progu narzeczeństwa.
Jak masz do niego interes, to jesteście parą, jak boisz się, że dziewczyna spuści Ci łomot, to nagle okazuje się, że jest inaczej . Dorośnij.
Jamaika88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 15:42   #21
Barbarella05
Wtajemniczenie
 
Avatar Barbarella05
 
Zarejestrowany: 2014-05
Wiadomości: 2 713
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez skazana_na_bluesa Pokaż wiadomość
na progu narzeczeństwa?
fantastyczne określenie.
Aż się herbata zaplułam jak przeczytałam to określenie

---------- Dopisano o 15:42 ---------- Poprzedni post napisano o 15:41 ----------

Cytat:
Napisane przez kennedy Pokaż wiadomość
Sluchaj przeciez sama piszesz ze jak do niego dzwonilas po pijaku to juz wiedzialas ze ma babe na stale a ty bylas kochanka.

Twoje tlumaczenia sa dziecinne. Do kuzynki u k5orej mialas spac nie moglas zadzwonic spod bloku tylko po chlopa zeby po ciebie przyjechal? On byl trzezwy mogl cie do domu zawiezc.
To samo chciałam napisać.
Barbarella05 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 16:45   #22
czarna_maciejka
Wtajemniczenie
 
Avatar czarna_maciejka
 
Zarejestrowany: 2007-05
Lokalizacja: Biała Podlaska
Wiadomości: 2 502
GG do czarna_maciejka
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Pomyśl jak ty byś waliła w drzwi, gdybyś pewnego dnia do niego przyszła, a on by cię nie wpuścił i gadał z tobą przez łańcuszek, bo w środku miałby drugą dziewczynę, o której w dodatku wiedziałabyś, że z nią sypia

W ogóle cała ta sytuacja jest chora, nie powinnaś po niego dzwonić i nie powinien cię do siebie zawozić, ale może faktycznie byłaś zbyt pijana, żeby racjonalnie myśleć. W takim jednak razie nie powinnaś u niego siedzieć ani minuty dłużej niż to konieczne, tylko następnego dnia wrócić. Co znaczy, że chorowałaś? Miałaś kaca tak ogromnego, że nie dałaś rady zejść do auta, aby cię odwiózł? Jasne...

Najbardziej jak dla mnie to nabroiłaś tutaj ty, a nie on.
Faktem jest, że na początku nie traktowałaś go poważnie, więc prawdę mówiąc miał prawo mieć kogoś innego. W tym momencie to tylko tamtej współczuć, bo to ją zdradzał. Potem, gdy już się wszystko wydało i niby nie chciałaś z nim być-zwalasz mu się na chatę i siedzisz tam nie wiadomo ile.
On oczywiście powinien zakończyć związek z tamtą, gdy zaczęliście oficjalnie być ze sobą, a nie zrobił tego i spotykał się z wami obiema długi czas to maskując, więc miej na uwadze, że jeśli zaczniecie od nowa-on może to samo kiedyś zrobić tobie. Jakoś nie przemawia do mnie wytłumaczenie, że 'rodzice kazali'.

Ogólnie nie chciałabym być z typem, który grał na dwa fronty i zrobił mi jeszcze wymówki i problemy.
__________________
Cytat:
Napisane przez ktoregos_dnia Pokaż wiadomość
Śpij dobrze - Wizaż Cię rozgrzesza
czarna_maciejka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 17:28   #23
MissChievousTess
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2012-04
Wiadomości: 12 916
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez czarna_maciejka Pokaż wiadomość
Pomyśl jak ty byś waliła w drzwi, gdybyś pewnego dnia do niego przyszła, a on by cię nie wpuścił i gadał z tobą przez łańcuszek, bo w środku miałby drugą dziewczynę, o której w dodatku wiedziałabyś, że z nią sypia

W ogóle cała ta sytuacja jest chora, nie powinnaś po niego dzwonić i nie powinien cię do siebie zawozić, ale może faktycznie byłaś zbyt pijana, żeby racjonalnie myśleć. W takim jednak razie nie powinnaś u niego siedzieć ani minuty dłużej niż to konieczne, tylko następnego dnia wrócić. Co znaczy, że chorowałaś? Miałaś kaca tak ogromnego, że nie dałaś rady zejść do auta, aby cię odwiózł? Jasne...

Najbardziej jak dla mnie to nabroiłaś tutaj ty, a nie on.
Faktem jest, że na początku nie traktowałaś go poważnie, więc prawdę mówiąc miał prawo mieć kogoś innego
. W tym momencie to tylko tamtej współczuć, bo to ją zdradzał. Potem, gdy już się wszystko wydało i niby nie chciałaś z nim być-zwalasz mu się na chatę i siedzisz tam nie wiadomo ile.
On oczywiście powinien zakończyć związek z tamtą, gdy zaczęliście oficjalnie być ze sobą, a nie zrobił tego i spotykał się z wami obiema długi czas to maskując, więc miej na uwadze, że jeśli zaczniecie od nowa-on może to samo kiedyś zrobić tobie. Jakoś nie przemawia do mnie wytłumaczenie, że 'rodzice kazali'.

Ogólnie nie chciałabym być z typem, który grał na dwa fronty i zrobił mi jeszcze wymówki i problemy.
Absolutnie nie, nie i jeszcze raz nie.
Ona była singielką, nikogo nie krzywdziła, nikomu wierności nie obiecywała. Miała prawo zaangażować się z nim np. w związek przelotny, a choćby słynne FF jeśli była przekonana, że on tak jak i ona jest singlem.
To, że o byciu kochanką dowiedziała się już w trakcie romansu to wina jego gry na dwa fronty, a nie jej. Miała prawo nie wiedzieć czy chce poważnego związku. Jak pisała to on się za nią uganiał, a nie ona za nim. On szukał laski do romansu, konsekwentnie ją uwodził aż mu uległa, a nie ona naprzykrzała się jemu czy dążyła do tego by go uwieść.
Gość robił ją w balona grając na dwa fronty, ale to ona ma być winna, że się mleko wylało? A niby czemu?
Gdyby wiedziała, że np. pakuje się w romans z żonatym no to ok. Widziały gały co brały i oboje przyprawialiby wspólnie rogi tej biednej kobiecie, ale tak?
A nie, że on już ją w sobie rozkochał, że niby wolny, sypiają ze sobą i nagle on np. a wiesz tak poza tym to ja mam kogoś, ale to nic nie znaczy, rodzice mnie zmusili itd. No błagam. Co on ubezwłasnowolniony albo z kultury małżeństw aranżowanych przed przyjściem na świat potomka przez rodziców, że rodzice mogą na nim wymusić ślub z tą, a nie inną kobietą?
No litości. A jeśli faktycznie on tak myśli to jest z uszami, a nie dorosły chłop.
Ona mu się zwala na chatę. No jak śmie?
Skoro ze sobą sypiają i Bóg wie co robią, to jak ona dzwoni do niego nawet jak do znajomego by pomógł jej w awaryjnej sytuacji no to faktycznie jej grzech śmiertelny bo dzwoni do chłopa po pomoc to małpa wredna jedna i jak ona śmie. Bo po pomoc dzwoni, a nie by zaprosić go na bara bara.
Czyli jak znajoma mojego TŻ'ta dzwoni by jej pomógł naprawić komputer, a nie by po koleżeńsku zaproponować że np. zrobi mu lodzika to zła kobieta jest, nie?
No błagam.
No żyć nie umierać z taką logiką. Uwieść babkę z premedytacją, ukryć podwójne życie i granie na dwa fronty, a na koniec zapodać jej, że to jej wina bo nieuczciwego faceta nie traktuje poważnie. Bo on tak kocha to bara bara z nią, że nawet łaskawca rozważał, że może wymieni stary model, o którego istnieniu ona nawet nie wiedziała na nią. No jaki łaskawca i ludzki pan. Nic tylko po nóżkach całować. A ona taka niewdzięcznica bo mu granie na dwa fronty psuje prosząc go o pomoc. No wiadomo, to zła kobieta.
__________________
Proszę zajrzyj do tego wątku i wypełnij ankietę:
https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=733894
MissChievousTess jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 17:52   #24
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez MissChievousTess Pokaż wiadomość
Absolutnie nie, nie i jeszcze raz nie.
Ona była singielką, nikogo nie krzywdziła, nikomu wierności nie obiecywała. Miała prawo zaangażować się z nim np. w związek przelotny, a choćby słynne FF jeśli była przekonana, że on tak jak i ona jest singlem.
To, że o byciu kochanką dowiedziała się już w trakcie romansu to wina jego gry na dwa fronty, a nie jej. Miała prawo nie wiedzieć czy chce poważnego związku. Jak pisała to on się za nią uganiał, a nie ona za nim. On szukał laski do romansu, konsekwentnie ją uwodził aż mu uległa, a nie ona naprzykrzała się jemu czy dążyła do tego by go uwieść.
Gość robił ją w balona grając na dwa fronty, ale to ona ma być winna, że się mleko wylało? A niby czemu?
Gdyby wiedziała, że np. pakuje się w romans z żonatym no to ok. Widziały gały co brały i oboje przyprawialiby wspólnie rogi tej biednej kobiecie, ale tak?
A nie, że on już ją w sobie rozkochał, że niby wolny, sypiają ze sobą i nagle on np. a wiesz tak poza tym to ja mam kogoś, ale to nic nie znaczy, rodzice mnie zmusili itd. No błagam. Co on ubezwłasnowolniony albo z kultury małżeństw aranżowanych przed przyjściem na świat potomka przez rodziców, że rodzice mogą na nim wymusić ślub z tą, a nie inną kobietą?
No litości. A jeśli faktycznie on tak myśli to jest z uszami, a nie dorosły chłop.
Ona mu się zwala na chatę. No jak śmie?
Skoro ze sobą sypiają i Bóg wie co robią, to jak ona dzwoni do niego nawet jak do znajomego by pomógł jej w awaryjnej sytuacji no to faktycznie jej grzech śmiertelny bo dzwoni do chłopa po pomoc to małpa wredna jedna i jak ona śmie. Bo po pomoc dzwoni, a nie by zaprosić go na bara bara.
Czyli jak znajoma mojego TŻ'ta dzwoni by jej pomógł naprawić komputer, a nie by po koleżeńsku zaproponować że np. zrobi mu lodzika to zła kobieta jest, nie?
No błagam.
No żyć nie umierać z taką logiką. Uwieść babkę z premedytacją, ukryć podwójne życie i granie na dwa fronty, a na koniec zapodać jej, że to jej wina bo nieuczciwego faceta nie traktuje poważnie. Bo on tak kocha to bara bara z nią, że nawet łaskawca rozważał, że może wymieni stary model, o którego istnieniu ona nawet nie wiedziała na nią. No jaki łaskawca i ludzki pan. Nic tylko po nóżkach całować. A ona taka niewdzięcznica bo mu granie na dwa fronty psuje prosząc go o pomoc. No wiadomo, to zła kobieta.
Smieszna ta twoja logika. Co z tego ze nie wiedziala od poczatku. Jak sie dowiedziala ze on jest w zwiazku to powinna zakonczyc znajomosc. Tak. Robila zle.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 18:18   #25
Jamaika88
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 1 186
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez MissChievousTess Pokaż wiadomość
Absolutnie nie, nie i jeszcze raz nie.
Ona była singielką, nikogo nie krzywdziła, nikomu wierności nie obiecywała. Miała prawo zaangażować się z nim np. w związek przelotny, a choćby słynne FF jeśli była przekonana, że on tak jak i ona jest singlem.
To, że o byciu kochanką dowiedziała się już w trakcie romansu to wina jego gry na dwa fronty, a nie jej. Miała prawo nie wiedzieć czy chce poważnego związku. Jak pisała to on się za nią uganiał, a nie ona za nim. On szukał laski do romansu, konsekwentnie ją uwodził aż mu uległa, a nie ona naprzykrzała się jemu czy dążyła do tego by go uwieść.
Gość robił ją w balona grając na dwa fronty, ale to ona ma być winna, że się mleko wylało? A niby czemu?
Gdyby wiedziała, że np. pakuje się w romans z żonatym no to ok. Widziały gały co brały i oboje przyprawialiby wspólnie rogi tej biednej kobiecie, ale tak?
A nie, że on już ją w sobie rozkochał, że niby wolny, sypiają ze sobą i nagle on np. a wiesz tak poza tym to ja mam kogoś, ale to nic nie znaczy, rodzice mnie zmusili itd. No błagam. Co on ubezwłasnowolniony albo z kultury małżeństw aranżowanych przed przyjściem na świat potomka przez rodziców, że rodzice mogą na nim wymusić ślub z tą, a nie inną kobietą?
No litości. A jeśli faktycznie on tak myśli to jest z uszami, a nie dorosły chłop.
Ona mu się zwala na chatę. No jak śmie?
Skoro ze sobą sypiają i Bóg wie co robią, to jak ona dzwoni do niego nawet jak do znajomego by pomógł jej w awaryjnej sytuacji no to faktycznie jej grzech śmiertelny bo dzwoni do chłopa po pomoc to małpa wredna jedna i jak ona śmie. Bo po pomoc dzwoni, a nie by zaprosić go na bara bara.
Czyli jak znajoma mojego TŻ'ta dzwoni by jej pomógł naprawić komputer, a nie by po koleżeńsku zaproponować że np. zrobi mu lodzika to zła kobieta jest, nie?
No błagam.
No żyć nie umierać z taką logiką. Uwieść babkę z premedytacją, ukryć podwójne życie i granie na dwa fronty, a na koniec zapodać jej, że to jej wina bo nieuczciwego faceta nie traktuje poważnie. Bo on tak kocha to bara bara z nią, że nawet łaskawca rozważał, że może wymieni stary model, o którego istnieniu ona nawet nie wiedziała na nią. No jaki łaskawca i ludzki pan. Nic tylko po nóżkach całować. A ona taka niewdzięcznica bo mu granie na dwa fronty psuje prosząc go o pomoc. No wiadomo, to zła kobieta.
Już tak nie usprawiedliwiaj tego jej telefonu. Dziewczyna dzwoniła do niego spod bloku kuzynki, u której miała spać. Dzwoniła, bo jak twierdzi ktoś coś jej dodał do drinka . W takim razie ona powinna poprosić o zawiezienie na policję by sprawę zgłosić, ewentualnie z samego rana pojechać i zrobić badania, a nie kurować się cały dzień u tego typka. Przecież to jest bujda na resorach. Ona pod przykrywką upojenia alkoholowego odpowiedziała na jego zaloty, wątpię by rzeczywiście chodziło tu o pomoc. Sądzę, że zrobiła to, co chętnie zrobiłaby na trzeźwo, ale wtedy wyszłaby na laskę, która pcha się na kochankę z premedytacją i jest głupią gąską, a jak widać autorce bardzo zależy na reputacji.
Jamaika88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 18:33   #26
tarkowska
Zadomowienie
 
Avatar tarkowska
 
Zarejestrowany: 2016-03
Wiadomości: 1 552
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez dijstra Pokaż wiadomość
Obawiam się, że masz 100% racji.

Tak gwoli ścisłości - oni rozmawiali przez łańcuszek w drzwiach, nie wpuścił jej do środka bo była agresywna, waliła w te drzwi jak opętana. Ja też nie byłam specjalnie w formie na konfrontację.
Mam do niego pretensje, że mnie w takiej roli postawił bez możliwości wyboru. Teraz ta kobieta mnie zapewne nienawidzi, kiedy ja nie zrobiłam nic złego. Wiem, że on powiedział i jej i swojej rodzinie, że pracujemy razem. Autentycznie się boję, że któregoś dnia ona może mi wparować do pracy i narobić syfu. Pracuję na stanowisku, gdzie mam kontakt z klientami i ludźmi z zewnątrz, więc teoretycznie to jest możliwe.
Rozmawiałam o całej sytuacji z przyjaciółką, która jednak twierdzi, że powinnam dać mu szanse. Niby taki fajny facet mógłby mieć każdą, a skoro za mną ugania się od miesięcy, to znaczy że ma poważne zamiary.
Jedna część mnie jest szczęśliwa, że on w końcu sytuację ma wyklarowaną, inna część chciałaby mu przywalić. Złość miesza się z nadzieją, smutek z radością, boże już nie wiem co myśleć.

Z tego łatwo wyczytać, że bardzo chcesz z nim być. Tylko czemu? Potrafisz to racjonalnie uzasadnić?

Cytat:
Napisane przez Jamaika88 Pokaż wiadomość
Już tak nie usprawiedliwiaj tego jej telefonu. Dziewczyna dzwoniła do niego spod bloku kuzynki, u której miała spać. Dzwoniła, bo jak twierdzi ktoś coś jej dodał do drinka . W takim razie ona powinna poprosić o zawiezienie na policję by sprawę zgłosić, ewentualnie z samego rana pojechać i zrobić badania, a nie kurować się cały dzień u tego typka. Przecież to jest bujda na resorach. Ona pod przykrywką upojenia alkoholowego odpowiedziała na jego zaloty, wątpię by rzeczywiście chodziło tu o pomoc. Sądzę, że zrobiła to, co chętnie zrobiłaby na trzeźwo, ale wtedy wyszłaby na laskę, która pcha się na kochankę z premedytacją i jest głupią gąską, a jak widać autorce bardzo zależy na reputacji.
Oczywiście A Pan nie jest głupi i to doskonale wyczuwa. Poza tym sądzę, że cieszy się z tego jak sytuacja się "wyklarowała" przez to przypadkowe nocowanie.

Edytowane przez tarkowska
Czas edycji: 2016-05-05 o 18:38
tarkowska jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 18:52   #27
BadLife
Rozeznanie
 
Avatar BadLife
 
Zarejestrowany: 2013-01
Wiadomości: 684
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Obrzydzające. Prawdopodobnie sypiał z wami obiema w tym samym czasie. To nie Twoja wina, ale za takie kłamstwo i wmanewrowanie mnie (nieświadomej) w bycie kochanką to ja bym mu NIGDY nie wybaczyła. Pomijam już to jaki był okropny dla tamtej dziewczyny. Facet z klasą się tak nie zachowuje. Zakładam, że kobiety z klasą - chcą mężczyzn z klasą, a nie jakieś pi**y.

Zostaw go. Zniżył się do poziomu ubezwłasnowolnionej ameby. Ani to męskie ani godne zaufania.

Zastanów się, czy aby nie znikał ,,niby magicznie" na delegacje - sypiając z Tobą - a później nie wracał do niej i kochając się z nią - nie mówił ,,tęskniłem".

Wiarygodność słów kogoś kto kłamał w tak ważnych sprawach...no cóż...spada do zera. Nie masz pewności co ich tak na prawdę łączyło (łączy).

Edytowane przez BadLife
Czas edycji: 2016-05-05 o 18:56
BadLife jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 19:03   #28
dijstra
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 9
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez czarna_maciejka Pokaż wiadomość
W ogóle cała ta sytuacja jest chora, nie powinnaś po niego dzwonić i nie powinien cię do siebie zawozić, ale może faktycznie byłaś zbyt pijana, żeby racjonalnie myśleć. W takim jednak razie nie powinnaś u niego siedzieć ani minuty dłużej niż to konieczne, tylko następnego dnia wrócić. Co znaczy, że chorowałaś? Miałaś kaca tak ogromnego, że nie dałaś rady zejść do auta, aby cię odwiózł? Jasne...

Najbardziej jak dla mnie to nabroiłaś tutaj ty, a nie on.
Faktem jest, że na początku nie traktowałaś go poważnie, więc prawdę mówiąc miał prawo mieć kogoś innego. W tym momencie to tylko tamtej współczuć, bo to ją zdradzał. Potem, gdy już się wszystko wydało i niby nie chciałaś z nim być-zwalasz mu się na chatę i siedzisz tam nie wiadomo ile.
Wyobraź sobie, że nie dałam rady. Do godziny 22 następnego dnia wymiotowałam, nawet po herbacie. Wróciłam do domu dopiero 2 dni później. Na początku myślałam, że rzeczywiście ktoś musiał mi coś dosypać, bo nigdy w życiu takiego zgona nie zaliczyłam. Później przypomniałam sobie jak miksowaliśmy wszystko ze wszystkim i taki rezultat wydawał się możliwy.

Przeczytałam komentarze, ale naprawdę nie widzę tu nigdzie swojej winy. Że się zaangażowałam? Że głupia ja założyłam, że druga osoba jest wobec mnie uczciwa? On narobił bajzlu i jego problemem jest się z tego wyplątać. Nie widzę powodu, dla którego miałabym się po cichutku z tego układu wycofywać, skoro sama zostałam do niego zaproszona, a nie wprosiłam się. Ta cała akcja z taksówką i nocowaniem u niego jest konsekwencją jego wcześniejszych działań, nie moich. On mi nagadał, że zawsze, o każdej porze dnia i nocy mogę dzwonić, on jest zawsze dla mnie.

Zastanawiałam się jak ten jego związek już wcześniej wyglądał skoro spędzaliśmy razem 3-4 dni w tygodniu. Po pracy wychodziliśmy do restauracji albo do kina, potem wracaliśmy do niego i stamtąd prosto do pracy następnego dnia. I tak przez parę dni pod rząd. Jak on to tłumaczył? Że wyjeżdża w delegacje co tydzień? Weekend, nie weekend naprawdę na palcach jednej ręki mogę wyliczyć, kiedy on nie mógł ze mną czegoś np. załatwić kiedy poprosiłam. Podobnie z wiadomościami, nigdy nie musiałam czekać długo aż odpowie, nie odrzucał moich telefonów. Byłam zszokowana kiedy odkryłam prawdę, bo nic na to nie wskazywało.

Cytat:
Napisane przez tarkowska Pokaż wiadomość
Z tego łatwo wyczytać, że bardzo chcesz z nim być. Tylko czemu? Potrafisz to racjonalnie uzasadnić?

Oczywiście A Pan nie jest głupi i to doskonale wyczuwa. Poza tym sądzę, że cieszy się z tego jak sytuacja się "wyklarowała" przez to przypadkowe nocowanie.
Racjonalnie? Niestety nie. Co mogę powiedzieć, cały ten romans trwa prawie rok, przez ten czas się przywiązałam i zakochałam. Oczywiście, że teraz się wstrzymałam i nie utrzymuję z nim kontaktów fizycznych od dłuższego już czasu, ale gdzieś tam sobie myślę, że może akurat tak się niefortunnie w życiu złożyło, może mimo wszystko będę żałować jeśli nie dam temu szansy.
dijstra jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 19:12   #29
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

Cytat:
Napisane przez dijstra Pokaż wiadomość
Wyobraź sobie, że nie dałam rady. Do godziny 22 następnego dnia wymiotowałam, nawet po herbacie. Wróciłam do domu dopiero 2 dni później. Na początku myślałam, że rzeczywiście ktoś musiał mi coś dosypać, bo nigdy w życiu takiego zgona nie zaliczyłam. Później przypomniałam sobie jak miksowaliśmy wszystko ze wszystkim i taki rezultat wydawał się możliwy.

Przeczytałam komentarze, ale naprawdę nie widzę tu nigdzie swojej winy. Że się zaangażowałam? Że głupia ja założyłam, że druga osoba jest wobec mnie uczciwa? On narobił bajzlu i jego problemem jest się z tego wyplątać. Nie widzę powodu, dla którego miałabym się po cichutku z tego układu wycofywać, skoro sama zostałam do niego zaproszona, a nie wprosiłam się. Ta cała akcja z taksówką i nocowaniem u niego jest konsekwencją jego wcześniejszych działań, nie moich. On mi nagadał, że zawsze, o każdej porze dnia i nocy mogę dzwonić, on jest zawsze dla mnie.
.
Kazda kochanka moze powiedziec to samo..

? No ale jak juz wiedzialas ze ma stala dziewczyne...

Ja mowie tylko o tej sytuacji wiadomo ze ty jestes tez pokrzywdzona w tej sytuacji
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-05-05, 21:26   #30
Rena
Zakorzenienie
 
Avatar Rena
 
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
Dot.: Czy można zaufać facetowi, który zdradził?

ten babski wieczor byl w jakims klubie czy domowka? Moze czas zmienic klub? Bo na domowce to chyba by nic nie dosypali poza tym moglas zawsze zostac w pokoju obok. No chyba ze takie akcje w zamknietym gronie wtedy faktycznie zmien kolezanki.

Podprogowa narzeczona? Wlasnie mialam pytac czy ona jest jego zona? I co za historia z jego drugim domem? To nie jest tak, ze jedno mieszkanie wynajmuje, bo blisko pracy, a drugi dom to tam gdzie mieszkaja jego rodzice? To tam mieszka jego dziewczyna z jego rodzicami? Czy az tak usytuowany, ze jedno mieszkanie wynajmuje w tygodniu a drugie dla dziewczyny do ktorej przyjezdza np. na weekendy? No chyba ze za to drugie placi ta dziewczyna i on do niej przyjezdza, wtedy czemu ona ma sie wyprowadzac?

No i czemu Ty nie znajdziesz czegos blizej pracy tylko tulasz sie po kuzynkach i kolegach z pracy? Jak odleglosci sa az tak spore to moze warto to rozwazyc.
Rena jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-05-10 00:07:33


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:06.