Uprowadzenie "mienia" nieznacznej wartości.

[adeedra]

Wczoraj na chwilę zostawiłam exa samego w mieszkaniu, żeby mógł zabrać swoje rzeczy. Do tego momentu zachowywał się normalnie, więc sądziłam że wszystko będzie ok - miał zabrać swoje rzeczy i zostawić klucze.
Kiedy wróciłam zorientowałam się, że zniszczył rzeczy, o których wiedział, że mają dla mnie wartość sentymentalną i uprowadził moje zwierzęta. W dodatku nie oddał kluczy. Teraz mam wszelkie podstawy sądzić, że jest niebezpieczny i nie chcę wiedzieć, co jeszcze wymyśli.
Zależy mi na tym, żeby odzyskać zwierzęta. Byłam na policji, pierwszy funkcjonariusz z którym miałam do czynienia wziął to za żarcik i niewinną kłótnię zakochanych, drugi podszedł do tego poważniej, ale też kazali mi się z nim dogadywać i że przyjmą zgłoszenie dopiero jak to mi się nie uda. A on nie zabrał żadnych rzeczy dla zwierząt, ani jedzenia, ani zabawek. Boję się, że coś im grozi, a nie mam pojęcia w jaki sposób interweniować i jak je ratować.

Co ja mam robić? Czy można gdzieś uzyskać jakąś pomoc?

---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

Czy TOZ mógłby jakoś... coś? Czy takie rzeczy to nie ich działka?

[201708160922]

Napisane przez adeedra

Wczoraj na chwilę zostawiłam exa samego w mieszkaniu, żeby mógł zabrać swoje rzeczy. Do tego momentu zachowywał się normalnie, więc sądziłam że wszystko będzie ok - miał zabrać swoje rzeczy i zostawić klucze.
Kiedy wróciłam zorientowałam się, że zniszczył rzeczy, o których wiedział, że mają dla mnie wartość sentymentalną i uprowadził moje zwierzęta. W dodatku nie oddał kluczy. Teraz mam wszelkie podstawy sądzić, że jest niebezpieczny i nie chcę wiedzieć, co jeszcze wymyśli.
Zależy mi na tym, żeby odzyskać zwierzęta. Byłam na policji, pierwszy funkcjonariusz z którym miałam do czynienia wziął to za żarcik i niewinną kłótnię zakochanych, drugi podszedł do tego poważniej, ale też kazali mi się z nim dogadywać i że przyjmą zgłoszenie dopiero jak to mi się nie uda. A on nie zabrał żadnych rzeczy dla zwierząt, ani jedzenia, ani zabawek. Boję się, że coś im grozi, a nie mam pojęcia w jaki sposób interweniować i jak je ratować.

Co ja mam robić? Czy można gdzieś uzyskać jakąś pomoc?

---------- Dopisano o 12:38 ---------- Poprzedni post napisano o 12:30 ----------

Czy TOZ mógłby jakoś... coś? Czy takie rzeczy to nie ich działka?

Co za patola... Myślę, że TOZ to dobry pomysł, bo podejrzewasz, że zwierzaki są nieodpowiednio "zaopiekowane".

Co za sk.u.rwiel.

[201701121406]

Złóż skargę na policjantów. I też sądzę, że zwrócenie się o pomoc do TOZ może być dobrym pomysłem.

[MaritzaRamos]

Ale cham. Wstaw ten sam post na forumprawne org, oni Ci lepiej poradzą.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[zakonna]

Jesu, co za psychol.
Wiesz gdzie mieszka? Ja bym poszła do niego gdybym znała adres, nie sama oczywiście. Z kimś odważnym do pomocy. I chyba zadzwoniłabym po policję już stojąc pod jego drzwiami wejściowymi.

Próbuję sobie to wyobrazić. Oszalałabym z rozpaczy, furii i strachu.
Bardzo ci współczuję.

Może poszukaj jakiejś fundacji jeśli nie TOZ. Oni mają legitymacje, będzie to wyglądać poważnie i formalnie jeśli przyjdziesz z kimś, kto może się wylegitymować. I chyba policja prędzej przyjedzie na wezwanie fundacji albo TOZ. Może straż miejska???
WIESZ GDZIE ON MIESZKA???

[adeedra]

Nie wiem, czy miejscowy toz w ogóle istnieje. Na fb ich nie ma mimo, że wszystkie inne większe miasta mają swoje tozy. Telefonów nikt nie odbiera, mail wysłany na adres ze strony wrócił z dopiskiem, że to błędny adres.

[201701121406]

Napisane przez adeedra

Nie wiem, czy miejscowy toz w ogóle istnieje. Na fb ich nie ma mimo, że wszystkie inne większe miasta mają swoje tozy. Telefonów nikt nie odbiera, mail wysłany na adres ze strony wrócił z dopiskiem, że to błędny adres.

A TOZ z jakiegoś większego miasta obok?

[zakonna]

Adeedra.
Szukaj fundacji. W ogóle zgłoś kradzież kluczy oraz zwierząt, nie żadne uprowadzenie. Jak policja odmówi, to niech ci na piśmie to dadzą, że odmawiają wszczęcia jakiejkolwiek procedury.
Wiesz gdzie ten palant mieszka? Masz do niego numer telefonu?

[adeedra]

Napisane przez zakonna

Adeedra.
Szukaj fundacji. W ogóle zgłoś kradzież kluczy oraz zwierząt, nie żadne uprowadzenie. Jak policja odmówi, to niech ci na piśmie to dadzą, że odmawiają wszczęcia jakiejkolwiek procedury.
Wiesz gdzie ten palant mieszka? Masz do niego numer telefonu?

Napisałam na forum prawnym, napisałam do tych okolicznych fundacji, które udało mi się znaleźć. Udało się skontaktować z tozem, ale tylko ogólnopolskim i w sąsiednim mieście, znacznie mniejszym.

Wiem, gdzie mieszka, mam jego numer, wiem, gdzie teraz jest, ale z nim nie ma rozmowy aktualnie. Aktualnie zajmuje się kradzieżą danych z moich kont i rozsyłaniem screenów po ludziach. Udało mi się dodzwonić do jego matki, bo do niej pojechał - oznajmiła, że zwierząt ze sobą nie przywiózł i ona nic nie wie.

[zakonna]

Nie rozmawiaj z nim, skoro wiesz gdzie jest, to ja bym na serio skombinowała jakieś towarzystwo i pojechała tam, gdzie on jest.
Tej matce można wierzyć??

[201701121406]

Też ciężko mi uwierzyć w to, że jego matka kompletnie nic nie wie...

[Mojwa]

Ja bym jechała z obstawa do niego. Zanim policja zareaguje może być za późno.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 15:54 ---------- Poprzedni post napisano o 15:50 ----------

I nie żebym namawiala ale widziałam na własne oczy jak otrzezwia taki umysł dobry strzał. Serio, czasem lepiej nagiac prawo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[adeedra]

Matka prawie na pewno wie, ale nie powie. Ojciec pomagał mu zabierać rzeczy, więc ojciec na pewno wie co się stało, ale nie mam jak się z nim skontaktować, nie sądzę też żeby powiedział prawdę.

[201701121406]

Napisane przez adeedra

Matka prawie na pewno wie, ale nie powie. Ojciec pomagał mu zabierać rzeczy, więc ojciec na pewno wie co się stało, ale nie mam jak się z nim skontaktować, nie sądzę też żeby powiedział prawdę.

Przerażająca sytuacja.



Ja bym tam jechała, tak jak dziewczyny radzą. Ten facet zachowuje się nieobliczalnie, dlatego każda chwila jest cenna. Jeśli z matką jest kontakt to możesz jeszcze ewentualnie spróbować nastraszyć ją policją, ale wątpię czy coś to da...

[BeMyLil]

Powiadom miejscowa straz mejska jakie zwierzeta zaginely, moze maja zgloszenie o znalezieniu takowych. Nie wiem skad jestes i kto u was zgarnia bezpanskie zwierzeta, ale sprobuj sie dowiedziec, w wiekszych miastach robi to Eko patrol SM. Sprawdz wszystkie schroniska, moze gdzies zostaly podrzucone. Dolacz na fb do grup spolecznosciowych w Twoim miescie dotyczacych zaginionych zwierzat, daj tam ogloszenie, wrzuc ogloszenia na olx i gumtree. Zwierzeta mogly zostac gdzies porzucone, moze ktos je znalazl.

[adeedra]

Napisane przez Meagara

Ja bym tam jechała, tak jak dziewczyny radzą. Ten facet zachowuje się nieobliczalnie, dlatego każda chwila jest cenna. Jeśli z matką jest kontakt to możesz jeszcze ewentualnie spróbować nastraszyć ją policją, ale wątpię czy coś to da...

Nie mogę tam jechać właśnie dlatego, że jest nieobliczalny. Nie wiem co wymyśli, nie wiem co zrobi. Jak wpadnie na pomysł, żeby zgłosić najście, nękanie czy nie wiem co w momencie kiedy tam przyjedziemy a ja nie będę mieć żadnego zgłoszenia po swojej stronie, to będzie tylko gorzej.
Nic nie wskazuje na to, że obawiają się policji, więc tym bardziej boję się coś robić w ciemno.
Wieczorem mój ojciec z kolegą mają tam jechać. Do tego czasu próbuję zgłosić to na policji.

[Mojwa]

Idź jeszcze raz i zgłoś także rozpowszechnianie Twoich danych bez Twojej zgody.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[201708160922]

Trzymam kciuki.

[201701121406]

Napisane przez 0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7 f138a13b7c455c0

Treść usunięta

A po kiego to roztrząsać? Wątek jest na inny temat.

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[201701121406]

Napisane przez 0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7 f138a13b7c455c0

Treść usunięta

Przecież przyznała, że jest nieobliczalny. To chyba wystarczające? Czy chciałaś sobie poużywać wyciągając poprzednie wątki?

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[adeedra]

Napisane przez 0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7 f138a13b7c455c0

Treść usunięta

Wcześniejsza znajomość nie ma znaczenia, w związku z ostatnimi wydarzeniami jestem absolutnie pewna, że jest w stanie skrzywdzić zwierzęta, możliwe że już to zrobił.

Jedna fundacja mi odpisała, że nie mają pojęcia co robić w takiej sytuacji, druga z tych, które odpisały kazały koniecznie zgłaszać na policji i grozić skargą w komendzie wojewódzkiej, więc skupiam się na tym zgłoszeniu.
Rozważania na temat moich związków to raczej nie teraz.

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta

[Mojwa]

Możesz też grać pewniaka, że jesteś prawie pewna że zwierzęta są u niego w domu.
Dzwonilas do TOZu?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[adeedra]

Jak ktoś ma pojęcie na co konkretnie się powoływać, albo na co mogę spróbować się powołać, to proszę. Póki co mam tylko domniemane naruszenie ustawy o ochronie zwierząt.

---------- Dopisano o 16:04 ---------- Poprzedni post napisano o 15:58 ----------

Napisane przez 0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7 f138a13b7c455c0

Treść usunięta

Dali do zrozumienia, że i tak nie zaczną działać natychmiast, mówili coś o tym, żeby poczekać trzy dni i wtedy przyjmą zgłoszenie jeśli sprawa sama się nie wyjaśni. Teraz mam wrażenie, że po prostu mówili cokolwiek, byle mnie spławić i żebym się "dogadała" i "wyjaśniła" wszystko we własnym zakresie.

---------- Dopisano o 16:19 ---------- Poprzedni post napisano o 16:04 ----------

Dzwoniłam do tozu, w oddalonym o 50km (pierwszy do którego udało się dodzwonić) pani powiedziała, że jakby to było na ich terenie, to poszli by na interwencję od razu, ale w tym okręgu w którym on aktualnie przebywa powiedzieli, że bez policji nie mogą nic zrobić.
Fundacja napisała mi, że to skomplikowane i niejasne prawnie i że we własnym zakresie odzyskują tylko zwierzęta nad którymi ktoś się znęca, a ja mogę się zgłosić do prawnika, który udziela porad tylko za opłatą i po przyjęciu sprawy (do której chyba też muszę najpierw mieć zgłoszenie na policji).

[rudywiking]

Opowieści autorki już od jakiegoś czasu dziwnie mi pachną...
Ale. Jeśli koleś faktycznie zabrał jej zwierzaki to znaczy, że ukradł jej własność. A zgłoszenie kradzieży policja ma obowiązek przyjąć chyba?
A jak poszkodowana wskazuje sprawce paluchem, to już chyba żadnych kłopotow nie powinno być?

[zakonna]

Trochę ci się dziwię. Jest nieobliczany? To weź ze sobą jakieś mało obliczalne towarzystwo. I jedź tam.
Policja powiedziała, że kwestię KRADZIEŻY zacznie rozważać za trzy dni? serio???
Idź jeszcze raz na policję i niech NA PIŚMIE CI DADZĄ, że Twoje ZGŁOSZENIE KRADZIEŻY (a nie żadne zajęcie mienia) zostanie odłożone na 3 dni.
W dupie bym miała czy wezwie policję jak do niego przyjadę.

[0f4d7eb2e6c93082f74e89ef7f138a13b7c455c0]

Treść usunięta