rozstanie z mezem ;( - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-11-30, 21:54   #1
lala0909
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 30

rozstanie z mezem ;(


witam,
nie wiem, czy w dobrym miejscu pisze... jesli nie ta podkategoria forum - przepraszam.
czuje sie tak beznadzieje.
od prawie 7 lat znam faceta, z ktorym od 2 lat jestem w zwiazku malzenskim. mamy dziecko, kochanego synka nie byl "wpadka", moj facet sam chcial i pierwszy wychodzil z inicjatywa, zebysmy zalozyli w koncu rodzine...
i co? i po 1.5 roku malzenstwa on mi wyznaje, ze ma kryzys, ze juz nie kocha, ze mu przeszkadzam, ze jest ze mna ze wzgledu na dziecko... dla mnie trauma. ale walczylam jak lwica o nas, o to, zeby przestal tak czuc. podobno sie udalo, po ok 2 miesiacach wszystko wrocilo do normy, ja caly czas dawalam z siebie 100% normy, zeby tylko podtrzymywac ten ogien, zreszta, sama juz nie wiem, jak to nazwac i czy mialo to sens... ale naprawde dawalam z siebie wszystko. wydawalo mi sie, ze jest dobrze, a najgorsze jest za nami....
az nagle miesiac temu uslyszalam, ze on udawal, ze robil dobra mine do zlej gry, ze znowu nie kocha, ze nadal jest ze wzgledu na dziecko. i milion innych przykrych rzeczy. psychicznie nie dalam rady. za wielki wycisk dla mnie.... potrzebuje czuc jakas stabilnosc, bezpieczenstwo w malzenstwie, a tu anie jednego ani drugiego, ani milosci... odeszlam, bo juz mi dawal ostro do zrozumienia, ze mam sie wyprowadzic, odczuwalam coraz wiekszy brak szacunku i pod koniec dodal, ze nawet sam sie sobie dziwi, dlaczego ze mna byl tyle czasu, ze chyba nigdy mnie nie kochal.... nie wiem, czy to w emocjach mowil, czy powaznie. ale zabolało tak bardzo, ze na drugi dzien sie wyprowadzilam.
a dzis? niedowierzenie... jak to jest mozliwe, dlaczego mnie to spotkalo..?
wiecie... mi sie wydaje, ze jego przerosly problemy zycia codziennego w malzenstwie, albo nie byl na to jeszcze gotowy, niedojrzaly.... bo miedzy nami nie dzialo sie nic, co mogloby byc powodem rozstania. a moze ja jestem jakas glupia i czegos nie rozumie? ja tez mialam pewne zastrzezenia do niego, ale nie chcialam odchodzic... chcialam sie dogadywac i rozwiazywac te problemy za kazdym razem.. a on wszystko w sobie dusił, az w koncu wybuchal i dodawal, ze nie kocha.
Boże jaka tragedia odeszlam tydzien temu, ale nadal nie potrafie tego przetrwawic...
nie wiem, co obiektywnie o tym myslec...

---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ----------

nikt nie pogada???

---------- Dopisano o 23:54 ---------- Poprzedni post napisano o 23:47 ----------

nikt nie pogada?
lala0909 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-30, 22:08   #2
taka_sobie_jedna
Wtajemniczenie
 
Avatar taka_sobie_jedna
 
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 2 737
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Cytat:
Napisane przez lala0909 Pokaż wiadomość
witam,
nie wiem, czy w dobrym miejscu pisze... jesli nie ta podkategoria forum - przepraszam.
czuje sie tak beznadzieje.
od prawie 7 lat znam faceta, z ktorym od 2 lat jestem w zwiazku malzenskim. mamy dziecko, kochanego synka nie byl "wpadka", moj facet sam chcial i pierwszy wychodzil z inicjatywa, zebysmy zalozyli w koncu rodzine...
i co? i po 1.5 roku malzenstwa on mi wyznaje, ze ma kryzys, ze juz nie kocha, ze mu przeszkadzam, ze jest ze mna ze wzgledu na dziecko... dla mnie trauma. ale walczylam jak lwica o nas, o to, zeby przestal tak czuc. podobno sie udalo, po ok 2 miesiacach wszystko wrocilo do normy, ja caly czas dawalam z siebie 100% normy, zeby tylko podtrzymywac ten ogien, zreszta, sama juz nie wiem, jak to nazwac i czy mialo to sens... ale naprawde dawalam z siebie wszystko. wydawalo mi sie, ze jest dobrze, a najgorsze jest za nami....
az nagle miesiac temu uslyszalam, ze on udawal, ze robil dobra mine do zlej gry, ze znowu nie kocha, ze nadal jest ze wzgledu na dziecko. i milion innych przykrych rzeczy. psychicznie nie dalam rady. za wielki wycisk dla mnie.... potrzebuje czuc jakas stabilnosc, bezpieczenstwo w malzenstwie, a tu anie jednego ani drugiego, ani milosci... odeszlam, bo juz mi dawal ostro do zrozumienia, ze mam sie wyprowadzic, odczuwalam coraz wiekszy brak szacunku i pod koniec dodal, ze nawet sam sie sobie dziwi, dlaczego ze mna byl tyle czasu, ze chyba nigdy mnie nie kochal.... nie wiem, czy to w emocjach mowil, czy powaznie. ale zabolało tak bardzo, ze na drugi dzien sie wyprowadzilam.
a dzis? niedowierzenie... jak to jest mozliwe, dlaczego mnie to spotkalo..?
wiecie... mi sie wydaje, ze jego przerosly problemy zycia codziennego w malzenstwie, albo nie byl na to jeszcze gotowy, niedojrzaly.... bo miedzy nami nie dzialo sie nic, co mogloby byc powodem rozstania. a moze ja jestem jakas glupia i czegos nie rozumie? ja tez mialam pewne zastrzezenia do niego, ale nie chcialam odchodzic... chcialam sie dogadywac i rozwiazywac te problemy za kazdym razem.. a on wszystko w sobie dusił, az w koncu wybuchal i dodawal, ze nie kocha.
Boże jaka tragedia odeszlam tydzien temu, ale nadal nie potrafie tego przetrwawic...
nie wiem, co obiektywnie o tym myslec...

---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ----------

nikt nie pogada???

---------- Dopisano o 23:54 ---------- Poprzedni post napisano o 23:47 ----------

nikt nie pogada?
w zasadzie o czym tu gadać? Nie układało się, wyprowadziłaś się, koniec pieśni.
Jak dla mnie, super, zrobiłabym dokładnie to samo. Chociaż boli i pewnie nawet bardziej bolą jego słowa niż sam fakt rozstania, to myślę, że wiele więcej zyskasz na tym rozstaniu niż na tkwieniu w takim związku.

Pytanie tylko, co dalej zamierzasz? Czy jak przyjdzie, przeprosi, będzie błagał o powrót, to zapomnisz, wybaczysz "dla dobra dziecka i waszego małżeństwa"?

Co do przetrawiania, daj sobie czas. Potrzebujesz czasu i siły, żeby wszystko ułożyć.

Edytowane przez taka_sobie_jedna
Czas edycji: 2013-11-30 o 22:10
taka_sobie_jedna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-30, 22:11   #3
MiaColucci
Rozeznanie
 
Avatar MiaColucci
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 544
Dot.: rozstanie z mezem ;(

A ile lat ma mąż ? Może jeszcze nie dorósł do założenia rodziny. Możliwe ze jakos nie wiem inaczej wyobrazal sobie życie w małżeństwie, z dzieckiemi tak jak piszesz przerosło go dorosłe życie codzienne.

Rozstanie na pewno przezylas, skoro wciąż kochasz i tak bardzo walczyłaś o ten związek.
O kazdy zwiazek warto walczyć, ale czasem trzeba zrozumieć niesety ze do miłosci nikogo się nie zmusi.
Wydaje mi się ze słowa ktore powiedział ze chyba nigdy nie kochał - spowodowane może są chwilową złością, skoro bardzo chcial juz zebyś sie wyprowadziła.
__________________
Keep calm and love animals
MiaColucci jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-30, 22:18   #4
Khanna
Raczkowanie
 
Avatar Khanna
 
Zarejestrowany: 2013-01
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 297
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Nie jestem mężatką, w związku też jakoś długo nie byłam, ale nie wyobrażam sobie co musisz przechodzić. Zwłaszcza, że jesteście małżeństwem i macie dziecko. A jak wyglądał Wasz związek po tym jak urodziło się dziecko? Zaniedbywaliście siebie nawzajem? Często właśnie po przyjściu na świat nowego członka rodziny małżeństwo nie umie sobie poradzić z nową sytuacją i się rozpada.
Khanna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-30, 22:18   #5
stokrotka_to_ja
Zakorzenienie
 
Avatar stokrotka_to_ja
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 11 425
GG do stokrotka_to_ja
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Według mnie jeśli ktoś (dorosły) mówi (i to kilka razy) ,że nie kocha,to nie kocha. Do miłości nikogo się zmusić nie da i sądzę też,ze miłośc jeśli jest,nie wygasa przy pierwszych trudnościach.
Autorko,uważam ze wyprowadzka to była dobra decyzja,zadbaj teraz o siebie i o dziecko,spróbuj stanać na nogi. Pewnie jeszcze sporo łez wylejesz,ale będzie coraz lepiej.Trzymaj się!
__________________
...i jest

Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka.


POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684
stokrotka_to_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-11-30, 22:53   #6
Outlanderka
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2013-04
Wiadomości: 523
Dot.: rozstanie z mezem ;(

3 razy przeżywałam rozstanie, jestem po 3 rozwodach.
Za każdym razem było mi tak ciężko jak Tobie dzisiaj.
Ale uwierz mi , że z czasem ta rozpacz i żal mija. Człowiek godzi się z zaistniałą sytuacją.
Masz dziecko, skup się teraz na nim.
I zawsze miej nadzieję, że jest w tym wielkim świecie ktoś kto pokocha Cię szczerze i na zawsze.
Ja wchodzą w czwarty związek i wierzę, że to ostatni.
Tobie też życzę aby dobrze się Twoje życie ułożyło.
Outlanderka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-01, 08:27   #7
Magari91
Zakorzenienie
 
Avatar Magari91
 
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: podkarpacie.
Wiadomości: 5 338
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Cytat:
Napisane przez lala0909 Pokaż wiadomość
witam,
nie wiem, czy w dobrym miejscu pisze... jesli nie ta podkategoria forum - przepraszam.
czuje sie tak beznadzieje.
od prawie 7 lat znam faceta, z ktorym od 2 lat jestem w zwiazku malzenskim. mamy dziecko, kochanego synka nie byl "wpadka", moj facet sam chcial i pierwszy wychodzil z inicjatywa, zebysmy zalozyli w koncu rodzine...
i co? i po 1.5 roku malzenstwa on mi wyznaje, ze ma kryzys, ze juz nie kocha, ze mu przeszkadzam, ze jest ze mna ze wzgledu na dziecko... dla mnie trauma. ale walczylam jak lwica o nas, o to, zeby przestal tak czuc. podobno sie udalo, po ok 2 miesiacach wszystko wrocilo do normy, ja caly czas dawalam z siebie 100% normy, zeby tylko podtrzymywac ten ogien, zreszta, sama juz nie wiem, jak to nazwac i czy mialo to sens... ale naprawde dawalam z siebie wszystko. wydawalo mi sie, ze jest dobrze, a najgorsze jest za nami....
az nagle miesiac temu uslyszalam, ze on udawal, ze robil dobra mine do zlej gry, ze znowu nie kocha, ze nadal jest ze wzgledu na dziecko. i milion innych przykrych rzeczy. psychicznie nie dalam rady. za wielki wycisk dla mnie.... potrzebuje czuc jakas stabilnosc, bezpieczenstwo w malzenstwie, a tu anie jednego ani drugiego, ani milosci... odeszlam, bo juz mi dawal ostro do zrozumienia, ze mam sie wyprowadzic, odczuwalam coraz wiekszy brak szacunku i pod koniec dodal, ze nawet sam sie sobie dziwi, dlaczego ze mna byl tyle czasu, ze chyba nigdy mnie nie kochal.... nie wiem, czy to w emocjach mowil, czy powaznie. ale zabolało tak bardzo, ze na drugi dzien sie wyprowadzilam.
a dzis? niedowierzenie... jak to jest mozliwe, dlaczego mnie to spotkalo..?
wiecie... mi sie wydaje, ze jego przerosly problemy zycia codziennego w malzenstwie, albo nie byl na to jeszcze gotowy, niedojrzaly.... bo miedzy nami nie dzialo sie nic, co mogloby byc powodem rozstania. a moze ja jestem jakas glupia i czegos nie rozumie? ja tez mialam pewne zastrzezenia do niego, ale nie chcialam odchodzic... chcialam sie dogadywac i rozwiazywac te problemy za kazdym razem.. a on wszystko w sobie dusił, az w koncu wybuchal i dodawal, ze nie kocha.
Boże jaka tragedia odeszlam tydzien temu, ale nadal nie potrafie tego przetrwawic...
nie wiem, co obiektywnie o tym myslec...

---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ----------

nikt nie pogada???

---------- Dopisano o 23:54 ---------- Poprzedni post napisano o 23:47 ----------

nikt nie pogada?
Myślę, że wyprowadzka to najlepsza decyzja, mam nadzieję, że z synkiem się wyprowadziłaś, czyż nie? Myślę, że facet chciał spróbować jak to jest być w "rodzinie" a jak mu się to przejadło to zaczął tak kombinować. Nie ma się co przejmować. Masz dziecko które kocha bezinteresownie, tylko szkoda, że ma ojca takiego dupka, ale bywa i tak W życiu nie można starać się o to co już nie ma sensu. Więc zacznij żyć i być szczęśliwa.
__________________

zasada 808 : jeśli coś jest ma prawo odejść.
Paralogiczna

coonfiesame.blogspot.com - moje kosmetyczne recenzje
Magari91 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-12-01, 09:30   #8
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Jak to wygląda technicznie? To było jego mieszkanie? Co z dzieckiem? Jak dogadaliście się w kwestii finansowej? Gdzie teraz mieszkasz? Bo wygląda to tak, jakbyś spakowała kapcie i wyszła. Rozumiem emocje, ale jakoś trzeba żyć.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-01, 09:40   #9
skarbiatko
Zakorzenienie
 
Avatar skarbiatko
 
Zarejestrowany: 2007-07
Wiadomości: 20 564
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Dlaczego Ty się wyprowadziłaś? On się powinien wynosić jeśli tak mu z Wami źle było, Ty powinnaś zostać w domu. Nie żałuj skoro był taką świnią że kazał wyprowadzać się Tobie z dzieckiem , zamiast sam zabrać manatki to nie jest wart ani jednej Twojej łzy, wiem świat się wali , wydaje się że człowieka spotkała największa tragedia. Ale uważam że jeszcze większą jest ocknąć się po 10-20 latach z myślą że zmarnowało się młodość na życie z gnidą, która nie była tego warta.
__________________
blog ( nie dla sztywniaków )

skarbiatko jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-01, 10:01   #10
rnm
Wtajemniczenie
 
Avatar rnm
 
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 2 020
Dot.: rozstanie z mezem ;(

przykro mi trzymaj się!
tak wiele mam ostatnio przykładów (z najbliższego otoczenia), że miłość jednak nie istnieje przygnębia mnie to. mam nadzieję, że kiedyś zmienię zdanie.

dobrze dziewczyny pytają o te praktyczne aspekty - jesteście z synem zabezpieczeni finansowo?
__________________
...jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z tobą skontaktować


rnm jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-01, 10:37   #11
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 44 997
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Cytat:
Napisane przez MiaColucci Pokaż wiadomość
A ile lat ma mąż ? Może jeszcze nie dorósł do założenia rodziny. Możliwe ze jakos nie wiem inaczej wyobrazal sobie życie w małżeństwie, z dzieckiemi tak jak piszesz przerosło go dorosłe życie codzienne.

Rozstanie na pewno przezylas, skoro wciąż kochasz i tak bardzo walczyłaś o ten związek.
O kazdy zwiazek warto walczyć, ale czasem trzeba zrozumieć niesety ze do miłosci nikogo się nie zmusi.
Wydaje mi się ze słowa ktore powiedział ze chyba nigdy nie kochał - spowodowane może są chwilową złością, skoro bardzo chcial juz zebyś sie wyprowadziła.
wiesz co? guzik by mnie to obchodziło, jest dziecko, jest żona, jest rodzina - pora dorosnąć. Szlag mnie trafia gdy czytam, że on biedny bo nie dorósł - mógł wcześniej myśleć. Teraz by się trzeba było ogarnąć, a nie chrzanić.

Cytat:
Napisane przez skarbiatko Pokaż wiadomość
Dlaczego Ty się wyprowadziłaś? On się powinien wynosić jeśli tak mu z Wami źle było, Ty powinnaś zostać w domu. Nie żałuj skoro był taką świnią że kazał wyprowadzać się Tobie z dzieckiem , zamiast sam zabrać manatki to nie jest wart ani jednej Twojej łzy, wiem świat się wali , wydaje się że człowieka spotkała największa tragedia. Ale uważam że jeszcze większą jest ocknąć się po 10-20 latach z myślą że zmarnowało się młodość na życie z gnidą, która nie była tego warta.

ooooo otóż to
Zakładam, że autorka jest z dzieckiem, z jakiej niby brochy ona ma się z małym tułać a nie jaśnie_piiiiip_udzielny książę? Dziewczyno, weź ty się też ogarnij, faceta za jaja o alimenty zwij i myśl o małym, a nie o urażonej dumie. Trudno, nie ułożyło się, ale trzeba to na klatę brać.
0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-12-01, 11:04   #12
51e83afea3b91707dbf3887d008ce6a0f5de39ea_626dbf723f6b2
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 600
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Ja też uważam, że bardzo dobrze zrobiłaś rozstając się z nim. W ogóle co za typ - 2 razy przeprowadza rozmowę, że nie kocha, ale ponad rozmowę nic nie robi. Jeżeli już zebrał się na takie wyznania, to powinien od razu coś zdecydować odnośnie przyszłości, a nie Cię gnębić. Bo takie gadanie bez późniejszych działań to śmierdzi manipulacją. No tak czy siak, odejście to najlepsza decyzja. Może bez Ciebie sobie coś uświadomi... ALE nawet jeśli wróci na kolanach, to najrozsądniej byłoby go olać. Czemu? Bo jeśli facet po 2 latach małżeństwa już ma takie chore jazdy, to z czasem będzie ich więcej... Zakładam, że jesteś młoda, więc nie ma co marnować czasu na takiego faceta. A bycie z facetem ze względu na tak zwane "dobro dziecka" nigdy dobrem tego dziecka się nie kończy. Dziecko obserwuje chory/fałszywy związek i uczy się, że tak jest normalnie i potem samo w życiu radzi sobie jak rodzice.

Ból przeminie.
51e83afea3b91707dbf3887d008ce6a0f5de39ea_626dbf723f6b2 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-01, 11:46   #13
stokrotka_to_ja
Zakorzenienie
 
Avatar stokrotka_to_ja
 
Zarejestrowany: 2004-03
Wiadomości: 11 425
GG do stokrotka_to_ja
Dot.: rozstanie z mezem ;(

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;43965580]wiesz co? guzik by mnie to obchodziło, jest dziecko, jest żona, jest rodzina - pora dorosnąć. Szlag mnie trafia gdy czytam, że on biedny bo nie dorósł - mógł wcześniej myśleć. Teraz by się trzeba było ogarnąć, a nie chrzanić.
[/QUOTE]

otóż to

Wnerwia mnie jak mało co,kiedy czytam jak to biedny misio nie dorósł,poczuł się odtrącony bo urodziło się jego dziecko. Trzeba być zupełnie bezjajecznym gnojkiem, żeby tak podchodzić do sprawy.
__________________
...i jest

Dziecko grzeczne/niegrzeczne to stan umysłu matki a nie dziecka.


POMOC dla dzieci z Tanzanii https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=675684
stokrotka_to_ja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-01, 12:56   #14
lala0909
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 30
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Na poczatku wynajmowalismy mieszkanie, ale jego rodzice na kilka lat wyjechali na drugi koniec Polski i zaproponowali, czy nie chcemy zamieszkac w ich mieszkaniu - wyszlo taniej w opłatach. Dlatego to ja sie wyprowadzilam.
Dziecko jest ze mna, wrocilam do rodzicow. Zobacze jak sie bedzie miala moja sytuacja finansowa, moze czegos poszukam, zobaczymy.
Na razie ustalilismy wstepna kwote alimentow na 400 zł. Mam nadzieje, ze bedzie płacić bez gadania, ze przynajmniej na tyle zachowa sie odpowiedzialnie... Moj (jeszcze) maz ma 25 lat.
Rozmyslam nad zlozeniem pozwu o rozwód... Przynajmiej wszystkie kwestie beda prawnie ustalone (alimenty, podzial majatku, opieka nad dzieckiem...), ale z drugiej strony mam wrazenie, ze to za szybko... nie wiem, to chyba glupie, ze tak czuje, ale cos mi kaze czekac.
Czy do niego wroce, jesli przyjdzie na kolanach? Hm.. Rozsadek mi mowi, ze to bylaby najgorsza rzecz, jaka moglabym zrobic. Bo za kilka miesiecy/lat na pewno znowu musialabym przechodzic przez taka akcje, poza tym, czy on wrocilby z tesknoty, bo mnie jednak kocha, czy moze z powodu przyzwyczajenia, albo wygodnictwa, bo nagle mnie doceni, ze jednak zawsze mial podane na stole jak wracal z pracy, etc. obstawiam, ze to drugie, bo po zafundowaniu takiej szkoly juz nie wierze, ze mnie kocha. gdyby kochał, to wzialby sie w garsc, a nie uciekal od problemu. poza tym mialby do mnie wiecej szacunku i pewne zdarzenia nie mialyby miejsca.
dziekuje za odpowiedzi... troche lżej sie robi, kiedy mozna przeczytac kilka cieplych slow.

---------- Dopisano o 14:56 ---------- Poprzedni post napisano o 14:45 ----------

facet zabral wszystko to, co kobieta ma najlepsze i zostawil... czuje sie wykorzystana;/ mam nadzieje, ze z czasem dam rade zaufac innemu mezczyznie, ze nie bede przez te doswiadczenia uciekac przed nowa miloscia...
teraz jest o tyle ciezej, ze mimo, ze nasze dziecko ma 1.5 roku, to ono czuje, ze cos sie dzieje. juz druga noc spi niespokojnie, płacze i woła "tata". biedny maluszek... ten typ krzywdzi nie tylko mnie ;/
oczywiscie, tak jak radzicie, staram sie teraz skupiac na dziecku, po pracy spedzam z nim kazda minute, bo chce mu "zrekompensowac" ten trudny czas...
lala0909 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-01, 13:11   #15
evela28
na drugie mam Irena
 
Avatar evela28
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: mój raj
Wiadomości: 29 359
Dot.: rozstanie z mezem ;(

z rozwodem możesz poczekać ale o alimenty powinnaś złożyć wniosek jak najprędzej, to nic że się umówiliście i on wyraził chęć do płacenia, co na papierze to na papierze
i życzę ci dużo siły w przetrwaniu tego trudnego okresu
__________________

kiedy życie daje ci w twarz
uśmiechnij się i z politowaniem powiedz:
bijesz się jak ciota
evela28 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-01, 13:16   #16
PiszacDniem
Wtajemniczenie
 
Avatar PiszacDniem
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 2 511
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Musisz byc teraz silna i skupić się na dziecku. Tego odpowiedniego mężczyznę jeszcze na pewno znajdziesz Widocznie on jest jeszcze nie dojrzały;/ Tak jak mowią wyżej, złóz wniosek o alimenty, bo cos co masz na piśmie jest bardziej zobowiązujące niz słowa.
__________________
LOVELINESS | blog

Believe in yourself and live happily !
PiszacDniem jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-01, 13:30   #17
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Mnie też by guzik obchodziło, że może pan nie dorósł. Jak nie dorósł, to trzeba było nie brać ślubu, nie mieć dziecka, nie zakładać rodziny. Przykra bardzo sytuacja, a jeszcze widać, że facet jest po prostu podły i stara się tak walić by bolało, gada że chyba nigdy nie kochał i podobne rewelacje. Niech idzie sobie o tym pogadać z kumplem, a nie do żony z takimi tekstami.

Ze składaniem papierów rozwodowych możesz zaczekać aż trochę ochłoniesz i łatwiej Ci będzie ten krok zrobić, na pewno powinnaś dążyć do tego by prawnie uregulować opiekę nad dzieckiem i alimenty.

Masz ledwo 25 lat, jesteś młoda. Ułożysz sobie życie bez niego

Edytowane przez Lexie
Czas edycji: 2013-12-01 o 13:33
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-01, 13:58   #18
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: rozstanie z mezem ;(

myślę, że dziecko przeżywa, bo czuje doskonale, że Ty bardzo przeżywasz, do tego dochodzi zmiana otoczenia. Dobrze by było, gdybyś się uspokoiła, przestała histeryzować, to też pozwoliłoby się dziecku wyciszyć.
Cytat:
i po 1.5 roku malzenstwa on mi wyznaje, ze ma kryzys, ze juz nie kocha, ze mu przeszkadzam, ze jest ze mna ze wzgledu na dziecko... dla mnie trauma. ale walczylam jak lwica o nas, o to, zeby przestal tak czuc. podobno sie udalo, po ok 2 miesiacach wszystko wrocilo do normy, ja caly czas dawalam z siebie 100% normy, zeby tylko podtrzymywac ten ogien, zreszta, sama juz nie wiem, jak to nazwac i czy mialo to sens... ale naprawde dawalam z siebie wszystko. wydawalo mi sie, ze jest dobrze, a najgorsze jest za nami....
az nagle miesiac temu uslyszalam, ze on udawal, ze robil dobra mine do zlej gry, ze znowu nie kocha, ze nadal jest ze wzgledu na dziecko.
Uważam, że o małżeństwo dobrze jest walczyć, ale powiem Ci szczerze, że nigdy przenigdy nie walczyłabym o związek, w ktorym facet się nie wysila. Na pewno nie stawałabym na rzęsach, żeby mnie facet ponownie ''pokochał'', jeśli sam nie podjąłby wysiłku w kierunku ratowania związku.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-01, 15:57   #19
Fleur_D
Zakorzenienie
 
Avatar Fleur_D
 
Zarejestrowany: 2012-10
Wiadomości: 4 266
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Bardzo Ci współczuję. W zasadzie to nie miałaś zbyt wielkiego pola manewru, gdy ktoś mówi, że nie kocha i chyba nigdy nie kochał, to co pozostaje? Teraz musisz zatroszczyć się o siebie, załatwić sprawy formalne (alimenty muszą być ustalone na piśmie, drogą sądowną), a potem postaraj się odzyskać spokój. Wiem, że łatwo się coś takiego pisze, ale wydajesz się rozsądną, silną kobietą, więc wierzę, że sobie poradzisz.
Fleur_D jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-12-01, 20:25   #20
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Cytat:
Napisane przez lala0909 Pokaż wiadomość
witam,
nie wiem, czy w dobrym miejscu pisze... jesli nie ta podkategoria forum - przepraszam.
czuje sie tak beznadzieje.
od prawie 7 lat znam faceta, z ktorym od 2 lat jestem w zwiazku malzenskim. mamy dziecko, kochanego synka nie byl "wpadka", moj facet sam chcial i pierwszy wychodzil z inicjatywa, zebysmy zalozyli w koncu rodzine...
i co? i po 1.5 roku malzenstwa on mi wyznaje, ze ma kryzys, ze juz nie kocha, ze mu przeszkadzam, ze jest ze mna ze wzgledu na dziecko... dla mnie trauma. ale walczylam jak lwica o nas, o to, zeby przestal tak czuc. podobno sie udalo, po ok 2 miesiacach wszystko wrocilo do normy, ja caly czas dawalam z siebie 100% normy, zeby tylko podtrzymywac ten ogien, zreszta, sama juz nie wiem, jak to nazwac i czy mialo to sens... ale naprawde dawalam z siebie wszystko. wydawalo mi sie, ze jest dobrze, a najgorsze jest za nami....
az nagle miesiac temu uslyszalam, ze on udawal, ze robil dobra mine do zlej gry, ze znowu nie kocha, ze nadal jest ze wzgledu na dziecko. i milion innych przykrych rzeczy. psychicznie nie dalam rady. za wielki wycisk dla mnie.... potrzebuje czuc jakas stabilnosc, bezpieczenstwo w malzenstwie, a tu anie jednego ani drugiego, ani milosci... odeszlam, bo juz mi dawal ostro do zrozumienia, ze mam sie wyprowadzic, odczuwalam coraz wiekszy brak szacunku i pod koniec dodal, ze nawet sam sie sobie dziwi, dlaczego ze mna byl tyle czasu, ze chyba nigdy mnie nie kochal.... nie wiem, czy to w emocjach mowil, czy powaznie. ale zabolało tak bardzo, ze na drugi dzien sie wyprowadzilam.
a dzis? niedowierzenie... jak to jest mozliwe, dlaczego mnie to spotkalo..?
wiecie... mi sie wydaje, ze jego przerosly problemy zycia codziennego w malzenstwie, albo nie byl na to jeszcze gotowy, niedojrzaly.... bo miedzy nami nie dzialo sie nic, co mogloby byc powodem rozstania. a moze ja jestem jakas glupia i czegos nie rozumie? ja tez mialam pewne zastrzezenia do niego, ale nie chcialam odchodzic... chcialam sie dogadywac i rozwiazywac te problemy za kazdym razem.. a on wszystko w sobie dusił, az w koncu wybuchal i dodawal, ze nie kocha.
Boże jaka tragedia odeszlam tydzien temu, ale nadal nie potrafie tego przetrwawic...
nie wiem, co obiektywnie o tym myslec...

---------- Dopisano o 23:47 ---------- Poprzedni post napisano o 23:18 ----------

nikt nie pogada???

---------- Dopisano o 23:54 ---------- Poprzedni post napisano o 23:47 ----------

nikt nie pogada?
Ja bym na twoim miejscu zaproponowała mu, że się rozstaniecie, ty się wyprowadzisz, ale zostawisz mu dziecko. Wtedy byś się dowiedziała, czy faktycznie się odkochał, co przecież może się zdarzyć, czy po prostu przeszkadza mu jego nowa rodzina, bo miałby jeszcze ochotę sobie poszaleć. Wtedy utwierdziłabyś się w przekonaniu, czy po prostu się odkochał, czy jest zwykłym dupkiem.

edit: Doczytałam druga wypowiedź autorki. A czy to nie jest tak, że wyprowadziłaś się, żeby on miał szansę docenić jak bardzo uwielbiał życie z tobą? Żeby ciebie docenił? Żeby zatęsknił za tobą i dzieckiem? Nie chcesz składać pozwu rozwodowego, zatem masz nadzieję, że się nie rozstaniecie na dobre, podkreślasz, że dziecko cierpi przez rozstanie, czyli już przygotowujesz sobie ewentualne usprawiedliwienia dla swojego powrotu. Mniemam, że ten wątek założyłaś, żeby się wygadać i wyżalić, żeby móc o sobie opowiedzieć, a w konsekwencji przekonasz nas za jakiś czas, dlaczego postanowiłaś dać swojemu mężowi drugą szansę.

Edytowane przez d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab
Czas edycji: 2013-12-01 o 20:32
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-01, 20:30   #21
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: rozstanie z mezem ;(

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;43973125]Ja bym na twoim miejscu zaproponowała mu, że się rozstaniecie, ty się wyprowadzisz, ale zostawisz mu dziecko. Wtedy byś się dowiedziała, czy faktycznie się odkochał, co przecież może się zdarzyć, czy po prostu przeszkadza mu jego nowa rodzina, bo miałby jeszcze ochotę sobie poszaleć. Wtedy utwierdziłabyś się w przekonaniu, czy po prostu się odkochał, czy jest zwykłym dupkiem. [/QUOTE]
Ale co tu sprawdzać? Facet jest dupkiem, nie ma żadnych wątpliwości. Odebrał dziecku dom, a niedawnej ukochanej kazał spadać oszukując i zwodząc ją wcześniej przez dwa miesiące i na koniec żegnając chamowatymi tekstami. Jedyne, co można zrobić to wytargać z niego jak najwięcej pieniędzy. Dobry prawnik i satysfakcja z tego, jak piszczy za miesiąc czy trzy.
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-01, 20:40   #22
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: rozstanie z mezem ;(

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;43973125]Ja bym na twoim miejscu zaproponowała mu, że się rozstaniecie, ty się wyprowadzisz, ale zostawisz mu dziecko. Wtedy byś się dowiedziała, czy faktycznie się odkochał, co przecież może się zdarzyć, czy po prostu przeszkadza mu jego nowa rodzina, bo miałby jeszcze ochotę sobie poszaleć. Wtedy utwierdziłabyś się w przekonaniu, czy po prostu się odkochał, czy jest zwykłym dupkiem.
[/QUOTE]

Bez przesady, jak matka miałaby traktować swoje dziecko w tak przedmiotowy sposób? Zostawić z ojcem żeby się przekonać czy dziecko mu będzie zawadzać w "poszaleniu"...
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-01, 21:18   #23
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 7 596
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Cytat:
Napisane przez lexie Pokaż wiadomość
Bez przesady, jak matka miałaby traktować swoje dziecko w tak przedmiotowy sposób? Zostawić z ojcem żeby się przekonać czy dziecko mu będzie zawadzać w "poszaleniu"...

Nie mówię o zostawianiu dziecka, tylko poruszeniu tego rozwiązania w rozmowie i sprawdzenie, jakie są faktyczne pobudki rozstania.

Cytat:
Napisane przez mpt
Ale co tu sprawdzać? Facet jest dupkiem, nie ma żadnych wątpliwości. Odebrał dziecku dom, a niedawnej ukochanej kazał spadać oszukując i zwodząc ją wcześniej przez dwa miesiące i na koniec żegnając chamowatymi tekstami. Jedyne, co można zrobić to wytargać z niego jak najwięcej pieniędzy. Dobry prawnik i satysfakcja z tego, jak piszczy za miesiąc czy trzy.
Ale dlaczego dupkiem, bo się odkochał? Od kiedy to jest zbrodnia? Nie oszukiwał jej, tylko się starał przez 2 miesiące być z kobietą, której nie kocha, ale to go przerosło. Spróbuj spojrzeć na to z tej strony.

Jeżeli się faktycznie odkochał, to trudno, takie życie, ale jeżeli chciał się pozbyć niewygodnej żony i dzieciaka, żeby mieć święty spokój, to wtedy jest dupkiem niewątpliwie.

Kwestia tylko taka, by ustalić, co było powodem rozstania.
d61abbce58b52fe45ffe444afc51ca0ea3c11859_65540a44484ab jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-01, 22:06   #24
mpt
Zakorzenienie
 
Avatar mpt
 
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 7 346
Dot.: rozstanie z mezem ;(

[1=d61abbce58b52fe45ffe444 afc51ca0ea3c11859_65540a4 4484ab;43974066][...]Ale dlaczego dupkiem, bo się odkochał? [...][/QUOTE]
Czytamy ten sam wątek?
Cytat:
odeszlam, bo juz mi dawal ostro do zrozumienia, ze mam sie wyprowadzic, odczuwalam coraz wiekszy brak szacunku i pod koniec dodal, ze nawet sam sie sobie dziwi, dlaczego ze mna byl tyle czasu, ze chyba nigdy mnie nie kochal....
__________________
Tu wyjaśniam w prostych słowach trening, dietę i głowę: instagram.com/prostym_slowem
mpt jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-02, 10:59   #25
vainilla
Zakorzenienie
 
Avatar vainilla
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: miasto bandyckiej miłości
Wiadomości: 3 291
Dot.: rozstanie z mezem ;(

25 lat to generalnie strasznie mało jak na faceta. Ja w ogóle uważam że powinni mieć bana na zakładanie rodziny przed 30stką bo co rusz słyszę o rozwodach i to właśnie takich młodych ludzi. Skoro jesteście 7 lat razem to znaczy że się ani nie zabawił ani nie wyszumiał, dzieciak mu się urodził jak dobrze liczę ledwo po 23 r.ż
Nie usprawiedliwiam go absolutnie bo mógł myśleć wcześniej i jego zachowanie jest naganne i kompletnie egoistyczne . No ale nic z tym nie zrobisz, pajac to pajac
__________________


Si no tienes nada que ofrecer, ofrece una sonrisa


vainilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-12-04, 20:13   #26
lala0909
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 30
Dot.: rozstanie z mezem ;(

edit: Doczytałam druga wypowiedź autorki. A czy to nie jest tak, że wyprowadziłaś się, żeby on miał szansę docenić jak bardzo uwielbiał życie z tobą? Żeby ciebie docenił? Żeby zatęsknił za tobą i dzieckiem? Nie chcesz składać pozwu rozwodowego, zatem masz nadzieję, że się nie rozstaniecie na dobre, podkreślasz, że dziecko cierpi przez rozstanie, czyli już przygotowujesz sobie ewentualne usprawiedliwienia dla swojego powrotu. Mniemam, że ten wątek założyłaś, żeby się wygadać i wyżalić, żeby móc o sobie opowiedzieć, a w konsekwencji przekonasz nas za jakiś czas, dlaczego postanowiłaś dać swojemu mężowi drugą szansę. [/COLOR][/QUOTE]

Chyba nie moge sie zgodzic. Nie wyobrazam sobie, jak mielibysmy zyc razem po tym wszystkim. Bo to byloby malzenstwo bez zaufania i poczucia bezpieczenstwa/stabilnosci, a wydaje mi sie, ze to fundament jakiegokolwiek zwiazku... jaki sens byc z kims i codziennie sie zastanawiac, czy na pewno ten ktos mnie kocha i czy znowu mu sie nie odwidzi?
moze to wszystko napisalam tak, jakbym zostawiala "drzwi otwarte", ale to pewnie po to, zeby mi troche "lżej" bylo, zreszta kilka dni po rozstaniu to chyba oczywiste co dzieje sie w glowie...

dziekuje wam za wsparcie!
lala0909 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-21, 19:04   #27
maggi104
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 3
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Witam.
Odświeże trochę wątek, bo nie ma sensu zakładać nowego.
Jestem z mężem ponad 4 lata po ślubie, znamy sie juz 10 lat. W 2013 roku urodził sie dlugo oczekiwany synek. Teraz ma prawie 1,5 roczku i kocham go nad życie. Niestety moje życie przed porodem było o 360 stopni inne niż teraz tzn wiecznie w ruchu, poza domem, u znajomych, imprezy, wyjzdy, praca itp. Rok bylam na macierzyńskim, niestety poczatki były trudne, mały mial kolki, dużo płakał. Dopadła mnie depresja i z miesiaca na miesiac jest gorzej. Potem problem ze znaleieniem pracy, skończyli sie znajomi, bo ja ciągle z dzieckiem. I do tego mąż. Nie powiem, chętnie przebywa z małym, chodzi do pracy, ale..... Mąż jest przeze mnie rozpieczszony do granic możliwości,wzystko co robie, czy gotuję, czy zakupy jest z myślą o nim (nie liczac dziecka). Robie mu prezenty, niespodzianki, nigdy go o nic nie proszę. A on do tego wszystkiego co weekend robi sobie wypady do rodziny na imprezy, coś ma porobić na naszej działce, a zrobi jakaś błachostke i calymi dniami imprezuje, chodzi po znajomych. Razem nigdy nie wychodzimy, nawet nigdy nie zaproponuje jak do kogoś jedzie czy chcę jechac z nim. Przez to wszystko mam bardzo niską samoocenę, czasem wpadam w totalny dół, wyję, gadam sama do siebie, mam myśli samobójcze. Na szczęście synek mnie trzyma przy życiu. Dziś mąż zadzwonił z pracy, że przyjeżdża jego brat tam do rodzinnej miejscowości i chce znowu jechać. Nic nie powiedziałam, ale wiedział,że sie wkurzyłam. Myślałam, ze zrezygnuje, bo z bratem mają takie sobie relacje. Ale wrócił z pracy, umył sie i zaczał sie zbierać. Ja się rozpłakałam, że kolejny weekend spędzę sama, że chciałam z nim, że był tydzień temu, a on mi na to że histeryzuję. Wpadłam w taki dół, że klęcząc, płacząc prosiłam go zeby nie jechał, pytałam go czemu nie chce ze mną siedzieć, a on nic, patrzał w ulotkę która przyniósł ze skrzynki. Mówie mu że chciałam sie przygotować do pierwszego dnia w pracy (bo wlaśnie dostałam), zrobić wiosenne porządki itp., az małym sie nie da. On na to ze przyjedzie w niedzielę i to zrobi. Niestety jego powroty wyglądają tak, że jest skacowany, zmęczony i zasypia na kanapie. Płakałam jak szalona, a on jak kamień. Ubrał się i zaczął wychodzić. Normalnie jakbym dostała mlotem w głowe, jak on może mnie w takim stanie zostawić!!! Więc mówię mu że może już nie wracać. Zabrałam mu klucze od naszej działki i poszedł. Na domiar złego wsadził do prania spodnie robocze ze scyzorykiem w środku, po praniu otwieram pralkę, a ten scyzoryk w tej gumie na otworze. Dobrze, że nic sie nie stalo.
Na szczeście wstał synek i uspokoiłam się. Pojechaliśmy na kulki (taki plac zabaw) i sie trochę odstresowałam.
Nie wiem co robić. Kocham męża, on mi też mowi że kocha, więc dlaczego tak postępuje. Wie, że mam depresję, ale tak jakby nie chciał mi pomóc, jakby się nie przejmował. Zostawić go, czy ratować to wszystko. Dodam, że to nie pierwsza taka akcja. Mąż ma 37 lat, myslałam, ze w tym wieku faceci powjnni być bardziej..... no właśnie, jacy?
maggi104 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-21, 19:57   #28
provoge
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2014-02
Wiadomości: 341
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Cytat:
Napisane przez maggi104 Pokaż wiadomość
Witam.
Odświeże trochę wątek, bo nie ma sensu zakładać nowego.
Jestem z mężem ponad 4 lata po ślubie, znamy sie juz 10 lat. W 2013 roku urodził sie dlugo oczekiwany synek. Teraz ma prawie 1,5 roczku i kocham go nad życie. Niestety moje życie przed porodem było o 360 stopni inne niż teraz tzn wiecznie w ruchu, poza domem, u znajomych, imprezy, wyjzdy, praca itp. Rok bylam na macierzyńskim, niestety poczatki były trudne, mały mial kolki, dużo płakał. Dopadła mnie depresja i z miesiaca na miesiac jest gorzej. Potem problem ze znaleieniem pracy, skończyli sie znajomi, bo ja ciągle z dzieckiem. I do tego mąż. Nie powiem, chętnie przebywa z małym, chodzi do pracy, ale..... Mąż jest przeze mnie rozpieczszony do granic możliwości,wzystko co robie, czy gotuję, czy zakupy jest z myślą o nim (nie liczac dziecka). Robie mu prezenty, niespodzianki, nigdy go o nic nie proszę. A on do tego wszystkiego co weekend robi sobie wypady do rodziny na imprezy, coś ma porobić na naszej działce, a zrobi jakaś błachostke i calymi dniami imprezuje, chodzi po znajomych. Razem nigdy nie wychodzimy, nawet nigdy nie zaproponuje jak do kogoś jedzie czy chcę jechac z nim. Przez to wszystko mam bardzo niską samoocenę, czasem wpadam w totalny dół, wyję, gadam sama do siebie, mam myśli samobójcze. Na szczęście synek mnie trzyma przy życiu. Dziś mąż zadzwonił z pracy, że przyjeżdża jego brat tam do rodzinnej miejscowości i chce znowu jechać. Nic nie powiedziałam, ale wiedział,że sie wkurzyłam. Myślałam, ze zrezygnuje, bo z bratem mają takie sobie relacje. Ale wrócił z pracy, umył sie i zaczał sie zbierać. Ja się rozpłakałam, że kolejny weekend spędzę sama, że chciałam z nim, że był tydzień temu, a on mi na to że histeryzuję. Wpadłam w taki dół, że klęcząc, płacząc prosiłam go zeby nie jechał, pytałam go czemu nie chce ze mną siedzieć, a on nic, patrzał w ulotkę która przyniósł ze skrzynki. Mówie mu że chciałam sie przygotować do pierwszego dnia w pracy (bo wlaśnie dostałam), zrobić wiosenne porządki itp., az małym sie nie da. On na to ze przyjedzie w niedzielę i to zrobi. Niestety jego powroty wyglądają tak, że jest skacowany, zmęczony i zasypia na kanapie. Płakałam jak szalona, a on jak kamień. Ubrał się i zaczął wychodzić. Normalnie jakbym dostała mlotem w głowe, jak on może mnie w takim stanie zostawić!!! Więc mówię mu że może już nie wracać. Zabrałam mu klucze od naszej działki i poszedł. Na domiar złego wsadził do prania spodnie robocze ze scyzorykiem w środku, po praniu otwieram pralkę, a ten scyzoryk w tej gumie na otworze. Dobrze, że nic sie nie stalo.
Na szczeście wstał synek i uspokoiłam się. Pojechaliśmy na kulki (taki plac zabaw) i sie trochę odstresowałam.
Nie wiem co robić. Kocham męża, on mi też mowi że kocha, więc dlaczego tak postępuje. Wie, że mam depresję, ale tak jakby nie chciał mi pomóc, jakby się nie przejmował. Zostawić go, czy ratować to wszystko. Dodam, że to nie pierwsza taka akcja. Mąż ma 37 lat, myslałam, ze w tym wieku faceci powjnni być bardziej..... no właśnie, jacy?
bezsensu, ze po urodzeniu WASZEGO dlugo oczekiwanego dziecka tylko TWOJE zycie sie zmienilo, a on nadal zachowuje sie jak beztroski dzieciak. Przyzwyczail sie, ze dzieckiem zajmujesz sie Ty, a on moze sobie robic co tylko chce. Czy on w ogole zajmuje sie synem?

kto bedzie zajmowal sie malym jak pojdziesz do pracy?

Edytowane przez provoge
Czas edycji: 2015-03-21 o 19:58
provoge jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-21, 20:34   #29
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: rozstanie z mezem ;(

strasznie histeryzujesz. zamiast normalnie wreczyc mu dzieciaka i powiedziec ze jestw polowie jego to wyjesz i urzadzasz cyrki.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-03-21, 20:50   #30
Nameria
Zadomowienie
 
Avatar Nameria
 
Zarejestrowany: 2014-08
Lokalizacja: zaginiona w puszczy
Wiadomości: 1 508
Dot.: rozstanie z mezem ;(

Jak mogłas mu pozwolić na takie zachowanie? Przyzwyczaiłaś chłopaka, że wszystko za niego i dla niego robisz, on od siebie nic dawać nie musi a teraz robisz z tego wielką aferę i nagle go potrzebujesz.
Ja na Twoim miejscu zaczęłabym od chłopaka wymagać. On wychodzi a Ty zostajesz z dzieckiem. Dlaczego nei mogłoby być na odwrót. Jest ojcem, ma obowiązek zająć się synem. To samo z obiadami i obowiązkami domowymi. Co znaczy, że Ty chcesz zrobić porządki, on tam nie mieszka? Jak ma czas na imprezowanie to ma też na sprzątanie.
__________________
Nigdy nie szczekam ale zdarza mi się warknąć.
Nameria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2015-03-23 21:32:17


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 18:20.