chyba zepsułam... dać mu czas na odpoczynek czy coś? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2014-01-21, 23:17   #1
Sztukateria
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 7

chyba zepsułam... dać mu czas na odpoczynek czy coś?


Hej, muszę się tutaj wyżalić, bo nie mam komu powiedzieć tego, co mnie boli.

Kilka dni temu powiedziałam niechcący coś nieprzyjemnego mojemu facetowi, "przełknął to jakoś", przeprosiłam go, wytłumaczyłam, że mam ciężki okres w życiu (mam) i wydawało się, że jest spoko... Dodam, że on nie znosi jak mu marudzę i wtedy odczuwa zniechęcenie, znużenie, a to co powiedziałam było właśnie w takim typie "marudzącym" (żałuję, ale no co zrobić). Problem w tym, że przez takie marudzenie z mojej strony już się kiedyś rozstaliśmy, bo obydwoje mamy ciężkie charaktery...
Po tym rozstaniu była rozmowa, wytłumaczyliśmy sobie wzajemnie, co kogo boli, przyrzekliśmy poprawę, jakoś się toczyło.
TŻ był miły, czuły, starał się, ja też się starałam, no super było.
Teraz minęły 3 dni od mojego niefortunnego tekstu, a ja mam wrażenie, że mój facet się ochłodził. (trzeba było nie chlapać ozorem, jak to moja mama powiedziała, ale zdarzyło się już, co zrobić). Jest trochę mniej rozmowny, mniej żartuje, okazuje mniej czułości, zadzwonił do mnie dzisiaj na bardzo krótko (potrafił gadać ze mną nawet 20 minut po całym dniu spędzonym razem), chociaż wiem, że wcześniej pół wieczora przegadał z kumpelą (bywałam o nią zazdrosna, ale uznałam, że jak ma się coś zdarzyć to i tak tego nie powstrzymam). Co więcej, nagle zaczął potrzebować więcej czasu na swoje hobby (które mu zazwyczaj nie przeszkadzało w kontaktach ze mną).
Zapytałam go dzisiaj, czy wszystko okej, powiedział, że tak. Nie będę drążyć tematu, bo to jest powodem jego irytacji, zasypywanie go przeze mnie pretensjami w stylu: "nie napisałeś, nie zadzwoniłeś, mało mówisz!", zresztą to jest skrajnie bluszczowate.

Znam go i wiem, że jemu długo przechodzi uraza. Wiem też, że ja mam skrajnie różny charakter i szybko o czymś takim zapominam, dlatego denerwuje mnie, gdy on jest chłodny/wycofany i od razu doszukuję się w tym jakichś złych symptomów, denerwuje mnie, że nie jest już taki czuły i kochany...
Ponieważ poprzednim razem eskalacja konfliktu i rzucane przeze mnie oskarżenia doprowadziły do poważnej kłótni i decyzji o rozstaniu, gdyż on powoli zaczynał mieć mnie dość (i vice versa - ile można przeżywać parę słów?), wycofywał się właśnie tak jak teraz (w pasję, w innych znajomych, w swoje życie, przestawał okazywać czułość), postanowiłam tym razem zrobić coś innego. Strasznie się boję, że przez kilka słów rzuconych "ot tak" z czystej głupoty (!!!) znowu coś zepsułam i że nie wróci to do normalności, więc postanowiłam... dać mu czas na odpoczynek ode mnie. A mi czas na ochłonięcie, przemyślenie, zrelaksowanie się.
Nie chodzi o to, że powiem mu: "a teraz się nie spotykajmy", tylko po prostu zajmę się więcej sobą, swoim życiem, hobby, studiami, znajomymi, a jemu dam czas na to samo. I poczekam na jego ruch, jego propozycję spotkania, kiedy będzie miał na to ochotę - nic na siłę.
Trochę się martwię na wyrost, że on nie zatęskni i nie będzie chciał się ze mną spotkać przez dłuuugi okres czasu, ale no wtedy będę wiedziała, na czym stoję.
Myślicie, że to dobry pomysł? Czy może macie jakieś inne? Rozmowa już była (zaraz po zdarzeniu), przeprosiłam, niesmak nieco pozostał. Nie jest to natomiast AŻ TAK wielkie przewinienie, żeby być nadgorliwą, atakować go czułościami (szczególnie, że jak widać nie ma na nie aż takiej ochoty), słodyczami etc.

Edytowane przez Sztukateria
Czas edycji: 2014-01-21 o 23:19
Sztukateria jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-22, 00:35   #2
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: chyba zepsułam... dać mu czas na odpoczynek czy coś?

Ja bym radziła zdystansować się i poczekać.
Ale zastanów się też nad kwestią poczucia bezpieczeństwa w tym związku, bo to fatalna sytuacja kiedy byle sprzeczka od razu budzi obawy, że on zaraz odejdzie. Może nie jesteś pewna tego związku?
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-22, 09:07   #3
201607040940
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-09
Wiadomości: 6 562
Dot.: chyba zepsułam... dać mu czas na odpoczynek czy coś?

Chyba masz dobry pomysł żeby się zdystansować. Jesteście w związku więc i Ty możesz zaproponować spotkanie, nie musisz czekać aż on coś zaproponuje. Też nie lubię marudzenia. Walcz z tą przywarą!
201607040940 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-22, 09:53   #4
vainilla
Zakorzenienie
 
Avatar vainilla
 
Zarejestrowany: 2008-05
Lokalizacja: miasto bandyckiej miłości
Wiadomości: 3 291
Dot.: chyba zepsułam... dać mu czas na odpoczynek czy coś?

Cytat:
Napisane przez Gosiaczek1969 Pokaż wiadomość
Chyba masz dobry pomysł żeby się zdystansować. Jesteście w związku więc i Ty możesz zaproponować spotkanie, nie musisz czekać aż on coś zaproponuje. Też nie lubię marudzenia. Walcz z tą przywarą!
W przesadzie to jest przywara ale każdy ma czasem potrzebę wyżalenia się, własnie pomarudzenia i to nie w jakiś toksyczny sposób ale taki normalny. Ja czasem muszę pomarudzić, posiedzieć i podumać, czasem popłakać i uważam że to absolutnie normalne. Nie wyobrażam sobie że musiałabym się martwić że stracę mojego Tż bo czasem "marudzę". Wynika z tego że jeśli jest autorce źle to nie może mu tego powiedzieć i się zwierzyć bo marudzi? I musi przykleić uśmiech do ust i mimo wszystko UDAWAĆ? Ja tego nie ogarniam bo myślałam że w związku powinno się wspierać nawzajem

Strategię wybrałąś bardzo dobrą, bo to co zamierzasz zrobić zawsze działa pozytywnie - bo jak facetowi zależy to szybko da to odczuć, a jeśli nie to Ty to szybko zauważysz
__________________


Si no tienes nada que ofrecer, ofrece una sonrisa



Edytowane przez vainilla
Czas edycji: 2014-01-22 o 09:54
vainilla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-22, 10:42   #5
Niezmienna
Wtajemniczenie
 
Avatar Niezmienna
 
Zarejestrowany: 2009-04
Wiadomości: 2 648
Dot.: chyba zepsułam... dać mu czas na odpoczynek czy coś?

Może i to dobra strategia, ale czy da rozwiązanie Waszego problemu? Przecież to nie jest drobnostka, któryś raz to się dzieje... Jak długo jesteście ze sobą, że Ty sie boisz tego, że on nie zatęskni? Nie jestes pewna tego związku... i to jest chyba największy problem.
Niezmienna jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-22, 20:40   #6
ProstoZMostu
Raczkowanie
 
Avatar ProstoZMostu
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 84
Dot.: chyba zepsułam... dać mu czas na odpoczynek czy coś?

wszyscy jestesmy tutaj anonimowi wiec chyba nie byloby wielkim problemem przytoczyc to co mu powiedzialas?
poza tym nie ogarniam jak ludzie moga sie tlumaczyc "ciezkim okresem w zyciu", to juz jest twoja sprawa a nie pretekst do wyzywania innych
ProstoZMostu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2014-01-22, 21:06   #7
Mijanou
Wizażowy Kot Igor
 
Avatar Mijanou
 
Zarejestrowany: 2012-08
Lokalizacja: po drugiej stronie lustra
Wiadomości: 17 529
Dot.: chyba zepsułam... dać mu czas na odpoczynek czy coś?

Cytat:
Napisane przez Sztukateria Pokaż wiadomość
Hej, muszę się tutaj wyżalić, bo nie mam komu powiedzieć tego, co mnie boli.

Kilka dni temu powiedziałam niechcący coś nieprzyjemnego mojemu facetowi, "przełknął to jakoś", przeprosiłam go, wytłumaczyłam, że mam ciężki okres w życiu (mam) i wydawało się, że jest spoko... Dodam, że on nie znosi jak mu marudzę i wtedy odczuwa zniechęcenie, znużenie, a to co powiedziałam było właśnie w takim typie "marudzącym" (żałuję, ale no co zrobić). Problem w tym, że przez takie marudzenie z mojej strony już się kiedyś rozstaliśmy, bo obydwoje mamy ciężkie charaktery...
Po tym rozstaniu była rozmowa, wytłumaczyliśmy sobie wzajemnie, co kogo boli, przyrzekliśmy poprawę, jakoś się toczyło.
TŻ był miły, czuły, starał się, ja też się starałam, no super było.
Teraz minęły 3 dni od mojego niefortunnego tekstu, a ja mam wrażenie, że mój facet się ochłodził. (trzeba było nie chlapać ozorem, jak to moja mama powiedziała, ale zdarzyło się już, co zrobić). Jest trochę mniej rozmowny, mniej żartuje, okazuje mniej czułości, zadzwonił do mnie dzisiaj na bardzo krótko (potrafił gadać ze mną nawet 20 minut po całym dniu spędzonym razem), chociaż wiem, że wcześniej pół wieczora przegadał z kumpelą (bywałam o nią zazdrosna, ale uznałam, że jak ma się coś zdarzyć to i tak tego nie powstrzymam). Co więcej, nagle zaczął potrzebować więcej czasu na swoje hobby (które mu zazwyczaj nie przeszkadzało w kontaktach ze mną).
Zapytałam go dzisiaj, czy wszystko okej, powiedział, że tak. Nie będę drążyć tematu, bo to jest powodem jego irytacji, zasypywanie go przeze mnie pretensjami w stylu: "nie napisałeś, nie zadzwoniłeś, mało mówisz!", zresztą to jest skrajnie bluszczowate.

Znam go i wiem, że jemu długo przechodzi uraza. Wiem też, że ja mam skrajnie różny charakter i szybko o czymś takim zapominam, dlatego denerwuje mnie, gdy on jest chłodny/wycofany i od razu doszukuję się w tym jakichś złych symptomów, denerwuje mnie, że nie jest już taki czuły i kochany...
Ponieważ poprzednim razem eskalacja konfliktu i rzucane przeze mnie oskarżenia doprowadziły do poważnej kłótni i decyzji o rozstaniu, gdyż on powoli zaczynał mieć mnie dość (i vice versa - ile można przeżywać parę słów?), wycofywał się właśnie tak jak teraz (w pasję, w innych znajomych, w swoje życie, przestawał okazywać czułość), postanowiłam tym razem zrobić coś innego. Strasznie się boję, że przez kilka słów rzuconych "ot tak" z czystej głupoty (!!!) znowu coś zepsułam i że nie wróci to do normalności, więc postanowiłam... dać mu czas na odpoczynek ode mnie. A mi czas na ochłonięcie, przemyślenie, zrelaksowanie się.
Nie chodzi o to, że powiem mu: "a teraz się nie spotykajmy", tylko po prostu zajmę się więcej sobą, swoim życiem, hobby, studiami, znajomymi, a jemu dam czas na to samo. I poczekam na jego ruch, jego propozycję spotkania, kiedy będzie miał na to ochotę - nic na siłę.
Trochę się martwię na wyrost, że on nie zatęskni i nie będzie chciał się ze mną spotkać przez dłuuugi okres czasu, ale no wtedy będę wiedziała, na czym stoję.
Myślicie, że to dobry pomysł? Czy może macie jakieś inne? Rozmowa już była (zaraz po zdarzeniu), przeprosiłam, niesmak nieco pozostał. Nie jest to natomiast AŻ TAK wielkie przewinienie, żeby być nadgorliwą, atakować go czułościami (szczególnie, że jak widać nie ma na nie aż takiej ochoty), słodyczami etc.
Chyba jednak odczekaj, bo skoro urazy dlugo przełyka to wszelakie naciski dadzą przeciwny skutek. Daj mu trochę ochlonąć, niech to przykre wrażenie nieco zblaknie.
__________________
I don't have time for that! I'm a cat. We are rather busy you know?



Zanim założysz wątek, zajrzyj tu: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1269209


Warto wsłuchać się w Słowo: https://www.youtube.com/channel/UC5n...oyrF8xorb-IqVw

No pasaran!
mikroREKLAMA
Spełnione marzenia
Pragniesz szybkiej i radykalnej zmiany? Najwyższa światowa klasa włosów dziewiczych. Najlepsze z natury,.

Ta reklama pokazywana jest pod 17 529 postami tego użytkownika na forum. Jak założyć taką reklamę? (klik!)
Mijanou jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-22 22:06:59


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 17:59.