Bikini a bielizna

[Wieszczka]

Gdzieś tam sobie w necie zobaczyłam jakiś śmieszny obrazek z podpisem, że kobiety nie wstydzą się pokazać obcym mężczyznom w bikini np na plaży czy basenie a wstydzą się pokazać w bieliźnie, choć bielizna i bikini odsłaniają/zasłaniają tyle samo. Dlaczego?

Ja akurat jestem niewstydliwa i mnie pokazywanie się w bieliźnie nie rusza

PS może zostanę perełką miesiąca, ale co tam - nudzi mi się dziś.

[201607211025]

Już dawno widziałam taki obrazek i też się nad tym zastanawiałam. Piona
Może chodzi o nagromadzenie dużej liczby pólnagich osób w jednym miejscu ?

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez Wieszczka

Gdzieś tam sobie w necie zobaczyłam jakiś śmieszny obrazek z podpisem, że kobiety nie wstydzą się pokazać obcym mężczyznom w bikini np na plaży czy basenie a wstydzą się pokazać w bieliźnie, choć bielizna i bikini odsłaniają/zasłaniają tyle samo. Dlaczego?

Ja akurat jestem niewstydliwa i mnie pokazywanie się w bieliźnie nie rusza

PS może zostanę perełką miesiąca, ale co tam - nudzi mi się dziś.

1) - gdzie i komu się wstydzą pokazać w bieliźnie? Na plaży czy np. w kinie czy na ulicy ?
2) - skąd pewność, że to te same kobiety co by się nie wstydziły tu, a wstydziły tam ?

[eyo]

większość mojej bieliznt pokazuje zdecydowanie więcej niż bikini bo w przeciwieństwie do bielizny bikini nie jest zrobione z prześwitującej koronki

[201607111004]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5440871 1]
2) - skąd pewność, że to te same kobiety co by się nie wstydziły tu, a wstydziły tam ?[/QUOTE]
Trafne pytanie. Są kobiety, które wstydzą się tu i tam, i niekoniecznie chodzi o wstydzenie się swojej figury tylko właśnie tego kawałka gołej skóry więcej niż w klasycznym ubraniu.

[397c2675f3cdfd9a8d969495a6edd4aafb32f2d2_655aa1f83943f]

Ja się wstydzę pokazywać w bikini, za to z bielizną nie mam problemu.

[stesia]

no w sumie nie wiem czemu ale też tak mam że czułabym większy dyskomfort gdybym miała się komuś pokazać w bieliźnie niż w bikini, i nie chodzi o to że w bieliźnie w domu a w bikini na plaży, bo na plaży/na basenie myślę że ten dyskomfort jest mniejszy bo tam każdy jest tak ubrany, tylko o to że czułabym większy dyskomfort paradując na plaży w bieliźnie a nie w bikini, i np w domu też myślę że jakby mnie ktoś w bikini zobaczył to czułabym mniejszy dyskomfort niż jakby to bielizna była. ale ja ogólnie należę do osób które nie czują się dobrze jak mają przed kimś w bieliźnie/bikini paradować. nie wiem może ta rozbieżność w paradowaniu w bieliźnie i w bikini jest spowodowana tym że bikini jest przedstawiane jako strój który można nosić samodzielnie, nie trzeba go zasłaniać, a bielizna jest tym elementem garderoby który nosi się zasłonięty innymi ubraniami, w czym nie chodzi się tak o poodsłanianym. bikini jest pokazane jako coś w czym paraduje się na plaży przed innymi a bielizna jest raczej jako coś w czym można przed facetem paradować. nawet czasem można przeczytać że jakaś tam celebrytka włożyła odważny albo nawet nieodpowiedni strój tylko dlatego bo było jej widać kawałek bielizny

[Bananalama]

Plaża to plaża, ma swoje prawa. Po mieście w bikini nie chodzę. Zresztą na plażę nie poszłabym w bieliźnie. Do plażowania jest strój kąpielowy. Szybko schnie, jest grubszy od zwykłej bawełny. Przez zmoczoną bawełnę widać jednak więcej chyba .

[mpt]

Napisane przez Bananalama

Plaża to plaża, ma swoje prawa. Po mieście w bikini nie chodzę. Zresztą na plażę nie poszłabym w bieliźnie. Do plażowania jest strój kąpielowy. Szybko schnie, jest grubszy od zwykłej bawełny. Przez zmoczoną bawełnę widać jednak więcej chyba .

Dokładnie - chodzi o kontekst sytuacyjny. Ja np na uczelni nie pokazałabym się w bluzce-tubie (takiej bez ramion), co nie znaczy, że wstydzę sie swoich ramion.

[jaksy]

Też tak myślę, plaża czy basen to nie ulica. Plus bielizna generalnie kojarzy się z czymś osobistym, intymnym, a bikini czy kostium kąpielowy raczej nie.

[dacn]

Demoty to miejsce dla szowinistycznych i niezbyt rozgarniętych gimbusów. Poziom demotów cóż

Moja bielizna odsłania zdecydowanie więcej niż mój strój kąpielowy, po za tym bikini jest rodzajem ubrania a bielizna to hmmm bielizna jej zadaniem jest być pod ubraniem, podtrzymywać co trzeba a pewnych sytuacjach eksponować.

Zostało to też wspomniane, że plaża to miejsce specyficzne, gdzie tolerowany jest dość duży negliż.
Ba mam nawet oddzielne stroje na plaże i na basen, bo w plażowym bikini bym się na basenie raczej nie pokazała.

[201605301111]

Napisane przez Wieszczka

Ja akurat jestem niewstydliwa i mnie pokazywanie się w bieliźnie nie rusza

same

mimo to, jesli mam wybór strój kąpielowy - bielizna to pokażę się w w bieliźnie.

[siarka40]

Napisane przez eyo

większość mojej bieliznt pokazuje zdecydowanie więcej niż bikini bo w przeciwieństwie do bielizny bikini nie jest zrobione z prześwitującej koronki

No właśnie, moja też. Bielizna jest częścią garderoby noszoną pod ubraniem i co do zasady niewystawianą na widok publiczny (poza oczywiście na przykład pokazami tejże czy też filmami/spektaklami teatralnymi). I jeśli kogoś dziwi (do tego stopnia aby tworzyć jakieś rysuneczki), że w mojej ukochanej Arabelli (zdjęcia dołu dotyczą innego stanika, ale chodzi o pokazanie przezroczystości na środku) nie chciałabym się pokazywać obcym mężczyznom, to mnie to szalenie dziwi. Przy czym rozumiem, że chodzi o pokazywanie się na plaży, bo w innych miejscach publicznych, typu kino czy galeria handlowa, to nie pokazałabym się zarówno w bieliźnie, jak i w bikini.
Rozbawił mnie temat wątku, serio.

[kisielova]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;5440871 1]1) - gdzie i komu się wstydzą pokazać w bieliźnie? Na plaży czy np. w kinie czy na ulicy ?
2) - skąd pewność, że to te same kobiety co by się nie wstydziły tu, a wstydziły tam ?[/QUOTE]

przykład sprzed wielu, wielu lat. Liceum, szatnia do przebrania się na wf podzielona na damską i męską. Jak tylko jakiś chłopak otworzył drzwi (nie mówiąc już nie daj boże o wejściu do środka) to był wrzask i pisk, że BOZE JESTESMY W BIELIZNIE, WYPAD. Ta sama ekipa nie miała problemu ze wspólnym wypadem na basen czy jezioro ;-) [COLOR="Silver"]

---------- Dopisano o 13:44 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

[_Matilde_]

Bielizna sama w sobie nie jest kompletnym strojem tak jak bikini, czasami jest niewyględna, np. wielkie majtasy Bridget Jones, niektóre kobiety nawet mają dyskomfort jeśli bielizna jest nie od kompletu. Poza tym zakładając ją z myślą że będzie pod ubraniem może nie być w najlepszym stanie, np. porozciągana, sprana

[siarka40]

Napisane przez kisielova

Ta sama ekipa nie miała problemu ze wspólnym wypadem na basen czy jezioro ;-)

Też w bieliźnie wówczas? Bo inaczej nie rozumiem porównania .

[b82ed09e83d6cc96f3cec4b39c6008ed9e8c5acd_5dd330825eb9e]

Na plazy nosze stroj kapielowy, pod ktorym nie widac mi sutkow, a dol to nie koronkowe stringi, wiec na tym roznica polega. W bieliznie widac duzo wiecej.

[Wieszczka]

Teraz zdaję sobie sprawę, że moje pytanie było spowodowane tym, że ja głownie noszę czarną bieliznę - stanik lekki push up i dość zabudowane majtki z rozciągliwej gęstej bawełny, także mi nic nie widać i jakoś nie pomyślałam, że inni noszą np bieliznę z siateczki

[201604250941]

Dla mnie ten kontekst sytuacyjny jest ważny jednak, nie wiem czemu, ale mam problem jak widze obcego facet w mieszkaniu wmajtkach tylko (np chlopak kolezanki), a nie mam problemu jak widze ludzi w kapielowkach. Spotkalismy sie na basenie wszyscy w jakims celu i to jest uzasadnione, natomiast chodzenie przy mnie w bieliznie odczytuje jako jednak jakis sygnal braku szacunku.

[Rena]

A gdzie niby mamy sie pokazywac w tej bieliznie? Bo zadne konkretne przyklady nie przychodza mi do glowy poza wlasnym domem.

Sa fasony bikini, ktorych bym na plaze nie zalozyla np. takie ze stringami.