2012-01-12, 19:47 | #91 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 68
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Cytat:
|
|
2012-01-12, 20:06 | #92 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Autorka watku wedlug mnie nie potrafi zapomniec o tym mezczyznie. Pomimo tego, ze wydaje jej sie, ze jest inaczej, ze to fatalne uczucie juz za nia, to ja wnioskuje, ze ono dalej w niej siedzi i zzera ja od srodka jak robal. W innym wypadku, zyla by swoim zyciem i ani by jej nie przyszlo na mysl wchodzic w role samarytanki, ktora niesie 'dobra nowine'.
I tez z calego tego watku nawet nie wiem czy znajomosc z tym facetem, to byl zwiazek? Bo z opisu mi na niego nie wyglada... czy byly jakies powazne plany miedzy wami? Czy oprocz tego, ze Ci mowil, ze jestes piekna i wyjatkowa, to wiazal z Toba w jakikolwiek sposob przyszlosc? Czy Wy w ogole byliscie razem? Mi to wyglada na romans. Nic wiecej, nic mniej. Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2012-01-12 o 20:12 |
2012-01-12, 20:19 | #93 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Lokalizacja: Neverland
Wiadomości: 25 334
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Cytat:
uważam,że jesli już mówić to szybciej,a nie po ślubie ---------- Dopisano o 21:19 ---------- Poprzedni post napisano o 21:16 ---------- Cytat:
|
||
2012-01-12, 20:42 | #94 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 1 966
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Cindarella po prostu historie jakie tutaj tworzysz są śmiechu warte. Najpierw usłyszałam, że skrzywdziłam wielce jakąś biedną dziewczynę, później, że stary zbok wybrał ją bo miała w sobie cos wyjątkowego czego z pewnością ja nie mam, a teraz ze nie potrafie o nim zapomnieć. Wodzę, że bardzo ci się w domu nudzi. Tworzysz historie po prpstu niesamowite, z niecierpliwością czekam na kolejną ciekawą. Jeszcze zapomniałam dodac, że wmiędzyczasie próbowałaś mi wmówić, że pomimo, ze dowiedziałam sie o innej to dalej z nim byłam, nie wiem gdzieś nawet to wyczytała.
Tak na poważnie to do tego faceta czuje jedynie obrzydzenie i szczerze to sama się sobie brzydzę, że kiedykolwiek mogłam go chociażby dotknąć. W tym momencie nie podoba mi się w żaden sposób. Nie tknęłabym patykiem. Od tej dziewczyny nie czuję się specjalnie w niczym gorsza, a poza tym nie uważam, abym ją szczególnie skrzywdziła. Skrzywdził ją jedynie jej mężulek. Życie w nieświadomości to nie jest 'szczęście'. Dziewczyna podłapie kilka chorób wenerycznych i co? Facet ją będzie robił na prawo i lewo, super tylko pozazdrościć. Aha jeszcze zapomniałam, że zazdroszczę tej kobiecie starego dziada, który zajmuje się zawodowo zaliczaniem, zdradza, kłamie i oszukuje. Rzeczywiście jest czego pozazdrościć. Kiedy jeszcze byłam w stanie zaślepienia toksycznym uczuciem, to może i trochę czułam zazdrość, ale to minęło i w tej chwili pozostał tylko żal, odraza, niesmak i obrzydzenie. Ale w Twojej głowie Cindarella moge byc nawet zazdrosną i zawistną, brzydką i głupią zdzirą, którą wyparła piekna księżniczka, która teraz stała się żoną cudownego królewicza, a zawistna zdzira pisze głupoty bo chce się mścić. Jeśli Ci to poprawia nastrój albo samoocenę, to możesz sobie jeszcze kilka teorii wymyślić, ale nie licz na to, że któraś jest prawdziwa...
__________________
Truth has no path. Truth is living, and therefore, changing. It has no resting place, no form, no organized institution, no philosophy. Edytowane przez whitechocolateraspberry Czas edycji: 2012-01-12 o 20:46 |
2012-01-12, 21:06 | #95 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Nie mozesz o nim zapomniec - nie mialam na mysli tego, ze go kochasz i wzdychasz do niego - absolutnie nie, bo przeciez z ust Ci sie jad wrecz saczy jak o nim piszesz. Chodzi o to, ze go wlasnie nienawidzisz szczerze i mocno, ze zyczysz mu zle, ze pelno w Tobie goryczy nadal - to dlatego napisalam, ze nie mozesz zapomniec. Widzisz, ja tez raz w zyciu mialam taki zal do mojego eks - tez mialam mase takich negatywnych i toksycznych uczuc, ale to minelo w momencie kiedy zrobilam krok do przodu, a on zaczal mi zwisac. I teraz nie interesuje mnie nic co z nim zwiazane. Nawet te rozne przykrosci, ktore mi zrobil, to na ich wspomnienie juz nic nie czuje. To przeszlosc. A Ty zdaje sie nadal tym zyjesz, nadal Cie to boli.
p.s. nie odpowiedzialas na moje pytania czy wy w ogole w jakimkolwiek zwiazku byliscie? p.s. 2 jestem CindErella - od kopciuszka Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2012-01-12 o 21:09 |
2012-01-12, 21:49 | #96 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-09
Wiadomości: 2 313
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Cytat:
Tak czy siak: Moim zdaniem tu najmniej istotny jest motyw.
__________________
|
|
2012-01-12, 22:15 | #97 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Śmieszne są te Wasze rzekome troski o tamtą dziewczynę. Swoją droga kobieta przed 30tką, więc raczej powinna umieć ustosunkować się do tego typu rzeczy, to nie jest podlotek.
Co do Ciebie autorko, chciałaś się zemścić za to, że Cię skrzywdził, i cóż, podstawy sam Ci dał romansując jednocześnie z Tobą i inną, a to, że nie spodobało Ci się, żeby miał być nagradzany cudownym życiem za ranienie innych, to ciężko tu w sumie od razu dopatrzyć się czegoś szczególnie nagannego. Ty zaliczyłaś przez niego psychiatrę, depresję, ale pochyl się nad biednym żuczkiem, który i tak zawsze spada na 4 łapki. Co do niej, jest wysoce prawdopodobne, że Ci zwyczajnie nie uwierzy (nawet jeśli obgada sytuację z facetem, to jest duża szansa, że on to naprostuje), bo co Ty jej za dowody przedstawiłaś, wiadomość na portalu społecznościowym i parę mejli (spokojnie może Cię podejrzewać o to, że to spreparowałaś), a z 2 str, może ona go o coś podejrzewa, a Ty ją utwierdzasz w przekonaniu, że może jej mąż jednak naprawdę nie jest jakimś ideałem. Co ona z tym zrobi to jej sprawa, tak czy siak, dowiedziała się od byłej kobiety swojego ślubnego, że jej facet jest łajdakiem, i po pierwsze, ślub nie jest rzeczą nieodwracalną, żeby teraz musiała niewiasta chodzić po scianach i wyć dziko, jak to zmarnowała sobie życie, po drugie, lepiej, żeby taki sygnał dostała, zanim np. zdecyduje się iść dalej, jeśli chodzi o pożycie małżeńskie, w dzieci np., kredyty. Skoro to zrobiłaś, żeby mieć spokój psychiczny, że on może wykorzystuje swoją żonę, to nie powinno Cię już obchodzić, że pomyślą sobie, że w dalszym ciągu czujesz coś do niego i chcesz go jej odbić, a biorąc pod uwagę fakt, że obawiasz, że były facet mógłby Cię nawet pobić, to nawet lepiej, żeby tak myślał, i dopatrywał się uczuć z Twojej strony jako motywacji Twoich działań, niż miałby się doszukiwać czystej zawiści; tak, to może mu to połechce ego, i nie będzie taki chętny do ''karania Cię'', za to, że bidulko dalej za nim tęsknisz. Edytowane przez Hultaj Czas edycji: 2012-01-12 o 22:17 |
2012-01-13, 01:24 | #98 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-12
Lokalizacja: NY
Wiadomości: 25 563
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
dobrze zrobilas, bo ona ma prawo wiedziec. a mysle ze on nie bedzie az takim psycholem by mogl ci zrobic krzywde
__________________
mogę mieć świat u stóp, ja nie przypuszczam - ja to wiem
mogę mieć takie życie, jaki inni mają sen! |
2012-01-13, 01:36 | #99 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 8 447
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Cytat:
Według mnie to, co dobre-jest dobre, a co złe-złe. Jeśli postępujemy źle-musimy mieć świadomość, że prędzej, czy później poniesiemy konsekwencje; Jeśli tego ktoś nie wie - to prędzej, czy później życie da odpowiednią lekcję Edytowane przez carolinascotties Czas edycji: 2012-01-13 o 01:37 |
|
2012-01-13, 04:10 | #100 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-04
Lokalizacja: USA
Wiadomości: 4 190
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
e wy
Cytat:
Cytat:
Sorry, ale tlumaczenie, ze ona ma prawo wiedziec jest dziwne. Masz zamiar sledzic zycie wszystkich swoich bylych i ewentualnie rozsylac maile z wiadomosciami jakimi to swiniami byli dani mezczyzni? po prostu nie wchodz z butami w czyjes zycie. Jego sprawa jak sobie to zycie uklada, to rowniez sprawa jego obecnej partnerki, nie sadze zeby potrzebowala takiej 'pomocy'. I jeszcze jedno, nie masz prawa bawic sie w boga i uczyc ludzi sprawiedliwosci. Moim zdaniem to co zrobilas, nie bylo fair.
__________________
|
||
2012-01-13, 06:22 | #101 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Cytat:
A po drugie - ona nie napisała do tej kobiety jakiż to on jest zły i niedobry, jaka straszna świnia z niego itd. tylko podała jedną, konkretną informację: twój facet na początku związku z tobą miał dwie kobiety. Obie byłyśmy rogami świetnie zakamuflowanego trójkąta. Ona nie wchodzi z butami w ich życie, ponieważ przez pewien czas ona była częścią tego życia! Dzieliła z tą kobietą jednego faceta! To nie ona chce coś zniszczyć - to ten facet zdecydował się lecieć na dwa fronty i musiał zdawać sobie sprawę z konsekwencji, między innymi z tego, że przecież kiedyś może się to wydać i fakt, że dużo czasu upłynęło, nie sprawia, że to wydarzenie się wymaże z przeszłości. Serio będąc w związku nie chciałabyś wiedzieć, że twój facet początkowo bzykał równocześnie inną pannę? Że nie byłaś jedyna? Że przyjeżdżał na noc do ciebie będąc po randce z inną? Bo ja bym chciała wiedzieć. Ja uważam, że Autorka słusznie powiedziała, szkoda tylko, że dopiero tak późno.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
|
2012-01-13, 06:42 | #102 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2007-09
Wiadomości: 1 107
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Autorko tak jak radzą niektóre dziewczyny zaopatrz się w gaz.
Jeśli masz jakiegoś przyjaciela lub brata któremu ufasz zwierz mu się z tego co zrobiłaś i powiedz, że się obawiasz o swoje bezpieczeństwo- niech "ma na Ciebie oko przez jakiś czas". Ze świadomością, że masz wsparcie być może będziesz czuła się bezpieczniej. Gdybyś dostała od niego jakieś wiadomości z pogróżkami od razu zgłoś to na policję. Czy nadal bierzesz te antydepresanty? Chodzisz do psychologa? Może się mylę, ale wg mnie jeszcze nie uporałaś się do końca psychicznie z tym wszystkim. Być może odnoszę mylne wrażenie, ale może warto znowu porozmawiać z psychologiem. |
2012-01-13, 06:44 | #103 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-10
Wiadomości: 43 642
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
|
2012-01-13, 08:23 | #104 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 88
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
.
Edytowane przez boulinka Czas edycji: 2012-01-25 o 08:14 |
2012-01-13, 08:32 | #105 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Wiadomości: 5 911
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Cytat:
Nie fair? Ogromnie fair bo ostatecznie wyświadczyła tej dziewczynie ogromną przysługę. Choćby i zrobiła to z prymitywnej chęci zemsty. Cytat:
Edytowane przez maryanna3 Czas edycji: 2012-01-13 o 08:35 |
||
2012-01-13, 09:07 | #106 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 5 979
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Ja też bym powiedziała/wysłała wiadomość. Tylko jak najwcześniej, bo teraz już pies pogrzebany. Czekam na dalszy ciąg wydarzeń
|
2012-01-13, 09:21 | #107 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 88
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
.
Edytowane przez boulinka Czas edycji: 2012-01-25 o 08:13 |
2012-01-13, 09:33 | #108 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Zagłębie
Wiadomości: 557
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Jak facet ma choć trochę oleju w głowie ,w prosty sposób przekuje to na swoją korzyść .
|
2012-01-13, 09:41 | #109 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Zdania sa bardzo podzielone. Mnie interesuje jednak jaki status miala ta znajomosc, bo wedlug mnie ma to tez troche znaczenie. Czy to byl zwiazek? Czy to byl tylko romans? Czy ow opisywany mezczyzna wiazal jakiekolwiek dalsze plany z autorka watku, czy cos obiecywal? Nie ma o tym nawet wzmianki przez caly watek. A wiec coz, roscic sobie prawa do poinformowania tej dziewczyny wieksze szanse mialaby kobieta, ktora byla z tym mezczyzna w autentycznym zwiazku, a nie ta ktora byla z tym mezczyzna w znajomosci opartej glownie na lozku (wnioskuje to z tego co sama autorka watku napisala okreslajac siebie prostytutka - ktora oczywiscie nie byla, ale wynikaloby troche z tego, ze znajomosc miala charakter czysto fizyczny). Oczywiscie mowil jej, ze jest piekna i wyjatkowa, ale w zyciu kazdej z nas byl chociaz jeden mezczyzna, ktory raczyl nas tego typu slowami, a zamiary mial czysto fizycznie i niepowazne wzgledem nas. Co za tym idzie, jezeli ona zgadzala sie na luzny format tej znajomosci, nie wymagala, nie stawiala warunkow, to do tego faceta teoretycznie nie mogla miec pretensji - nic nie obiecywal, zwiazek to nie byl, a wiec i mial wieksze prawa do robienia swinstw... Co oczywiscie nie zmienia faktu, ze zachowywal sie paskudnie, ALE.... no pomyslcie nad tym.
Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2012-01-13 o 09:44 |
2012-01-13, 10:19 | #110 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Właśnie - trzeba zadać sobie pytanie: czy on po prostu korzystał z jej usług seksualnych, obsypywał komplementami, zasypywał mailami, prowadzał za rękę czy też zostawił jej jakąś umowę notarialną, że zobowiązuje się stworzyć związek...
Może jestem staroświecka, ale te wszystkie wymienione przez autorkę znamiona relacji międzyludzkiej zwanej związkiem, powinny być traktowane jako związek. Możliwe, że w dobie związków sponsoringowych ludzi już tak bardzo nie dziwi, że ktoś komuś może zamydlić oczy i potem wesoło się zmyć... wysyłając ogłupioną dziewczynę wprost w objęcia psychologa.
__________________
|
2012-01-13, 10:33 | #111 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;31591533]Zdania sa bardzo podzielone. Mnie interesuje jednak jaki status miala ta znajomosc, bo wedlug mnie ma to tez troche znaczenie. Czy to byl zwiazek? Czy to byl tylko romans? Czy ow opisywany mezczyzna wiazal jakiekolwiek dalsze plany z autorka watku, czy cos obiecywal? Nie ma o tym nawet wzmianki przez caly watek. A wiec coz, roscic sobie prawa do poinformowania tej dziewczyny wieksze szanse mialaby kobieta, ktora byla z tym mezczyzna w autentycznym zwiazku, a nie ta ktora byla z tym mezczyzna w znajomosci opartej glownie na lozku (wnioskuje to z tego co sama autorka watku napisala okreslajac siebie prostytutka - ktora oczywiscie nie byla, ale wynikaloby troche z tego, ze znajomosc miala charakter czysto fizyczny). Oczywiscie mowil jej, ze jest piekna i wyjatkowa, ale w zyciu kazdej z nas byl chociaz jeden mezczyzna, ktory raczyl nas tego typu slowami, a zamiary mial czysto fizycznie i niepowazne wzgledem nas. Co za tym idzie, jezeli ona zgadzala sie na luzny format tej znajomosci, nie wymagala, nie stawiala warunkow, to do tego faceta teoretycznie nie mogla miec pretensji - nic nie obiecywal, zwiazek to nie byl, a wiec i mial wieksze prawa do robienia swinstw... Co oczywiscie nie zmienia faktu, ze zachowywal sie paskudnie, ALE.... no pomyslcie nad tym.[/QUOTE]
Eeee... no sorry, ale jakie ma znaczenie ich "status związku"? Gość ciupciał na raz dwie nieświadome tego panny. NIEWAŻNE, czy obiecywał Autorce miłość po grobową deskę czy też zwyczajnie spotykali się, aby nieco poświntuszyć - tak czy inaczej opisywana dziewczyna była ZDRADZANA, tak samo jak zdradzana była Autorka wątku. Jakby ciebie facet zdradzał, miałoby znaczenie, czy po prostu stukał inną kobietę, czy też obiecywał jej złote góry? Czy gdyby to był tylko romans, a nie "poważny związek" to byś mu wybaczyła? I niezależnie kto o tym powie tej dziewczynie, czy to Autorka, czy kolega, przechodzień na ulicy czy zesłany w tym celu z nieba Duch Święty - zawinił FACET, bo on ZDRADZIŁ, więc jest jedynym winnym ewentualnego rozpadnięcia tego związku. Nieważne, czy zdradził miesiąc temu, rok czy 10 lat. Autorka jest tylko posłańcem złej wiadomości, i choćby nawet przekazywała tę wiadomość jedynie w celu zemsty, to jakie to ma znaczenie? Przecież dziewczyna nie zna jej pobudek. Autorka mogłaby napisać do niej z zemsty, z troski, w stanie nieświadomości po upojeniu alkoholowym, w ramach wstrętnego żartu bądź omyłkowo, albo z jakiegokolwiek innego powodu, który absolutnie nie ma znaczenia, bo jej pobudki nie mają żadnego wpływu na uczucia odbiorcy.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
Edytowane przez Narrhien Czas edycji: 2012-01-13 o 10:34 |
2012-01-13, 10:38 | #112 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Cytat:
I jezeli tak bylo, to jedynie moze siebie za to winic, ze w ten sposob mu sie 'podlozyla' nie stawiajac warunkow od poczatku. Nie wiem, ale mysle, ze gdyby bylo inaczej, to zaznaczylaby w swoich obszernych postach, ze byli w zwiazku, ze on mial z nia powazne plany, itd. a o tym ani wzmianki oprocz tego, ze regularnie sie z nia spotykal i prawil jej komplementy. Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2012-01-13 o 10:40 |
|
2012-01-13, 10:43 | #113 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2011-11
Wiadomości: 68
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Cytat:
|
|
2012-01-13, 10:44 | #114 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Cytat:
Edytowane przez eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64 Czas edycji: 2012-01-13 o 10:54 |
|
2012-01-13, 11:01 | #115 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-04
Wiadomości: 9 017
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Cinderella, oczywiście, autorka mogła sobie dopowiadać za dużo. To fakt. Ale to nie zmienia faktu, że wtedy był z tamtą kobietą i zdradzał ją. Nie ma znaczenia czy czysto fizycznie czy emocjonalnie, ale zdradzał. Ja na pewno o czymś takim chciałabym wiedzieć. I prawda, szkoda by mi było, że nie dowiedziałam się przed ślubem, ale mimo wszystko wiedziałabym z kim mam do czynienia.
|
2012-01-13, 11:02 | #116 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-06
Lokalizacja: Przylądek Zieleni
Wiadomości: 6 764
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;31592760]Piszesz troche jakbys swiata nie znala i praw nim sie rzadzacych. Malo to takich znajomosci, malo to zranionych kobiet przez meskie swinie? [/QUOTE]
Swoim biernym przyzwoleniem, szukaniem usprawiedliwień dla tego faceta sama stwarzasz ten świat... Prawa ustalają ludzie. To będzie ironia: zaznaczę, żeby potem nie musieć tłumaczyć oczywistości - nie każdy zaczyna związek oficjalną, przypieczętowującą zmianą statusu na fb.
__________________
|
2012-01-13, 11:03 | #117 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;31592760]Piszesz troche jakbys swiata nie znala i praw nim sie rzadzacych. Malo to takich znajomosci, malo to zranionych kobiet przez meskie swinie? Kwestia taka, ze trzeba WYMAGAC, EGZEKWOWAC OD FACETA ODPOWIEDZIALNOSC ZA WBUDZANE UCZUCIA, PYTAC, a nie oczekiwac w ciszy deklaracji, a po wszystkim wyskakiwac z pretensjami.. o co? Jezeli nie bylo obietnic, nie bylo zwiazku, to po prostu dziewczyna miala pecha trafic na wampira, a skoro rowniez nie bylo deklaracji, to facet mogl to traktowac jako luzna znajomosc, a autorka dopisywala sobie do tego wszystkiego za duzo.[/QUOTE]
No ale sorry, co to zmienia w kwestii tego, że zdradzał swoją obecną żonę? Nic to nie zmienia, dlatego moim zdaniem "status zwiazku" w tej sprawie nie ma kompletnie żadnego znaczenia i niepotrzebnie się ciskasz. Ponowię pytanie - jakbyś ty była zdradzana, to robiłoby ci różnicę, że on z tą trzecią miał tylko romans, a nie związek, czy nie? Wybaczyłabyś mu, jakby ci powiedział, że to był tylko seks i on nic jej nie obiecywał? Jeśli tak to serio - podziwiam. Dla mnie zdrada jest zdradą i nie obchodzi mnie, czy on Autorce obiecywał związek czy też nie.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
2012-01-13, 11:04 | #118 | |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Cytat:
Zachowanie tego mezczyzny jest nad wyraz paskudne i bron Boze nie bronie go w niczym i powinna dopasc go kara, ale nie jestem pewna czy autorka miala wystarczajaco duzo prawa do jej dokonania. Bo co innego jakby byla jego autentyczna dziewczyna/przyszla zona, a co innego gdy byla tylko kochanka (kochanka to nie tylko lozko!). |
|
2012-01-13, 11:05 | #119 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 6 757
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
Cytat:
---------- Dopisano o 12:05 ---------- Poprzedni post napisano o 12:05 ---------- Cytat:
Ano właśnie. Przykre to.
__________________
"Nikt prawie nie wie, dokąd go zaprowadzi droga, póki nie stanie u celu."
|
||
2012-01-13, 11:09 | #120 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 11 924
|
Dot.: Powiedziałam o jego zdradzie...
A mamy 100% pewnosci, ze z tamta to bylo na takich samych ukladach jak z ta? Mamy pewnosc, ze z tamta tez sypial? Moze z poczatku to byla tylko znajoma do ktorej w pozniejszym czasie cos poczul wiecej, skoro chcac nie chcac, postanowil sie z autorka rozstac i dopiero 1,5 roku po zakonczeniu byl slub jego z nia. Po 48 latach jakas go tam w koncu usidlila. Autorka uwaza, ze to przez to, ze sie zaczal starzec i sie przestraszyl - moze tak, moze nie.
No nie wiem. Ja na zdrade nie przyzwalam absolutnie, ale dobrze by bylo by kobiety zaczynaly wymagac i stawiac warunki i wiedziec czego chca, bo pozniej pojawiaja sie tego typu watki. |
Nowe wątki na forum Intymnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 21:07.