Odpoczywanie od siebie....????

[iwa_iwa_iwa]

Witam.
Jaka jest Wasza opinia na temat 'odpoczywania od siebie'????.
Jestem w zwiazku z mezczyzna ktorego bardzo kocham.
Ostatnio moj ukochany ma sporo problemow,stresow,z praca,w domu,z rodzicami, no i z nami....Dodatkowo zaczely sie problemy z cisnieniem. MA wysokie.
Wczoraj uslyszalam od niego: chce odpoczac,uspokoic sie.
Nie wiem co robic. Czy powinnam mimo to jechac do niego i byc przy nim,(wkoncu problemy rozwiazuje sie razem, a nie osobno),czy dac mu czas....
W wekend zaczelam rozmowe na temat nas.Chcialam zeby nasze stosunki sie polepszyly,( z mojej winy sie popsuly).Wtedy wydawalo mi sie ze rozmowa to bedzie prawidlowy krok do tego zeby polepszyc nasze relacje. Jednak teraz sobie tak mysle ze moze nie powinnam byla dorzucac mu kolejnych stresow....Moze powinnam przeczekac az ustabilizuje mu sie sytuacja z pozostalymi rzeczami. Sama nie wiem. Wczoraj nie chcial sie ze mna spotkac,bo bardzo zle sie czul i chcial odpoczac. Nie pojechalam. Teraz wydaje mi sie ze zle zrobilam.Powinnam jechac do niego mimo ze mi nie pozwolil i byc przy nim....Dzisiaj uslyszalam zebym przestala udawac ze sie nim martwie....Pewnie ma zal ze nie przyjechalam. Ja po prostu nie chcialam robic nic wbrew jemu.
Sama nie wiem co robic....
Bardzo Go kocham i zalezy mi zebysmy dalej byli razem.
Poradzcie mi prosze co mam robic....

[Ag_nes]

wiem ze niektore pary tak robią i odpoczywaja od siebie ale jaki to ma sens ? jak sie jest malzenstwem to juz nie ma odpoczynku.. zreszta ludzie są ze soba bo chcą być a nie na sile. A jezeli zwiazek rodzi potrzebe odpoczynku to cos tu jest nie tak.. jedna strona staje sie męcząca dla drugiej.
Troche bym sie dziwnie poczula slyszac od mojej polowki ze chce ode mnie odpoczac.. pewnie bym sie odsunela i dalabym odpoczac aż nad to.

[iwa_iwa_iwa]

No tak,ale czy uwazasz ze powinnam mu dac odpoczac kiedy jest smutny,ma dola z takze innych powodow. Sadzisz ze powinnam go zostawic z tym sama. Wiem ze mowi ze chce pobyc sam,odpoczac,ale ruga osoba jest po to zeby trwac z kims na dobre i na zle....
Kiedys sam tak mowil i kiedy prosilam go ze chce troszke pobyc sama-nie dawal mi byc samej.
Czuje sie mu niepotrzebna.

[hecate]

moze nie w tym konkretnym przypadku - bo tu mi to raczej wyglada na probe. sprawdzenie Cie w stresowych sytuacjach, takie babskie ' Nie chce Twojej pomocy' Czytaj 'przyjedz szybko bo nie radze sobie'

Wracajac jednak do samego 'odpoczywania od siebie'

Moze czasem trzeba ale nie na zasadzie 'miesiac sie nie widzimy, bzykamy innych i wracamy'
a raczej 'ide na spotkanie z kolezankami, bede wieczorem'

Takie kilka godzin oddechu, meskie/damskie pogaduchy, samotne zakupy duza daja. Chociazby temat do rozmowy...

Mysle, ze ludzie ktorzy sie kochaja nie chca od siebie odpoczywac dluzej niz te kilka godzin, moze paru dni, jesli np wchodzi w gre wyjazd z kolezankami/kolegami/rodzina.

jesli na mysl 'Boze, juppi jedzie, nie bedzie go/jej 5 dni' dostajemy wypiekow radosci to trzebaby sie zastanaowic nad calym zwiazkiem.

[domi7ks]

Daj mu faktycznie ten upragniony spokój.Ja na Twoim miejscu napisalabym mu smsa i powiedziala,ze strasznie sie o niego martwie, zeby o tym pamietal, ze czekam na niego i wedle zyczenia daje mu ten spokój. Na sile nie probuj byc przy nim, skoro tyle razy Cie odepchnąl...Wydaje mi sie,ze zateskni i sam przyjdzie do Ciebie i to bardzo szybko

[atka83]

No twoja sytuacja przypomina mi moją,bo mój już eks też miał pewien problem na głowie,w dodatku doszedł do tego nasz kryzys,noi stwierdził tak jak twój że chce odpocząc,że jak przemyśli wszystko to się odezwie.A ja bardzo chciałam wtedy być z nim,chciałam jechać do niego,ale nie on nie chciał,chciał być sam.Nie podejrzewałam wtedy,że zbliża się koniec,który nadszedł.

Wybaczcie dla mnie nie istnieje takie coś jak odpoczynek od siebie,albo się kocha i chce być razem,albo nie i dowidzenia.

[xhankax]

Wydaje mi się, że związek to nie : ja-ty tylko my. Wszystkie problemy, doły itp. rozwiązuje się razem. Druga osoba jest po to żeby było łatwiej. Sama miałam ze strony męża (!!!!) taką propozycję, żebyśmy kilka dni od siebie odpoczęli. Wynikało to z ogromu kłótni, jakie były między nami przez dłuższy czas. Ale żadne z nas nie chciało spędzić nocy osobno, nie robić śniadania tej drugiej osobie itp. Przetrzymaliśmy te trudne chwile razem i teraz wszystko jest ok. Takie "odpoczywanie" to początek końca. Jeśli twoja połówka nie chce rozmowy, rad i tak dalej, to może po prostu przy nim bądź? Można przecież też wspólnie milczeć. Moze on tego właśnie potrzebuje? Bo jeśli nadal będzie się upierał przy "odpoczywaniu" to chyba naprawdę nie jesteś mu już potrzebna.

[iwa_iwa_iwa]

W moich oczach zakrecila sie lza....jak przeczytalam to co napisalyscie....
Bardzo Go kocham,wiem ze on rowniez mnie kocha....
Jest typem domatora,czasami samotnika,moze stad pomysl na bycie samemu....
Jestesmy od kilku miesiecy w narzeczenstwie. W nastepnym roku jest nasz slub.
Za bardzo Go kocham,zeby patrzec jak sie sam meczy....
Podejrzewma ze nie daje sobie rady z tym wszystkim,bowiem za wiele rzeczy ostatnio sie nieuklada. Praca,dom,my,dodatkowo stres.
Postaram sie byc przy nim. Jesli nie chce rozmawiac. Po prostu przy nim bede. Tak zeby wiedzial,ze jestem i sie martwie. Bardzo cierpie jak on cierpi. Zarzuca mi : ni udawajcie ze sie mna interesujecie. Macie mnie wszyscy w dupie. Tylko ze ja bardzo Go kocham,bardzo mi na nim zalezy, bardzo sie przejmuje tym ze sie zle czuje, bardzo sie przejmuje ze ma problemy.

Powiem mu dzisiaj ze

[iwa_iwa_iwa]

W moich oczach zakrecila sie lza....jak przeczytalam to co napisalyscie....
Bardzo Go kocham,wiem ze on rowniez mnie kocha....
Jest typem domatora,czasami samotnika,moze stad pomysl na bycie samemu....
Jestesmy od kilku miesiecy w narzeczenstwie. W nastepnym roku jest nasz slub.
Za bardzo Go kocham,zeby patrzec jak sie sam meczy....
Podejrzewma ze nie daje sobie rady z tym wszystkim,bowiem za wiele rzeczy ostatnio sie nieuklada. Praca,dom,my,dodatkowo stres.
Postaram sie byc przy nim. Jesli nie chce rozmawiac. Po prostu przy nim bede. Tak zeby wiedzial,ze jestem i sie martwie. Bardzo cierpie jak on cierpi. Zarzuca mi : ni udawajcie ze sie mna interesujecie. Macie mnie wszyscy w dupie. Tylko ze ja bardzo Go kocham,bardzo mi na nim zalezy, bardzo sie przejmuje tym ze sie zle czuje, bardzo sie przejmuje ze ma problemy.

[iwa_iwa_iwa]

Uslyszalam wlasnie ze chce odpcozac, nie chce zebym przyjezdzala. Jest samotnikiem i chce sobie wszystko przemyslec.

[xhankax]

Jeśli ma być ślub to na pewno się kochacie. Może twój narzeczony ma taki charakter, powinnaś go znać i najlepiej wiedzieć co zrobić. Ja bym była... Zresztą mój mąż też chce być sam kiedy ma problemy. Tylko nigdy nie mówi o "odpoczywaniu". Ale ja wtedy jestem pod ręką. Jak zechce ciepłej herbaty to już biegnę ją zrobić, kiedy ma ochotę zacisnąć pięści, to wkładam mu swoją dłoń w jego i na kilometr staram się wyczuć czego najbardziej w danej chwili potrzebuje. A kiedy problem mija to zawsze jest słowo podziękowania za to, że byłam i pozwoliłam mu trochę pomilczeć...

[xhankax]

Ale co przemyśleć? Wasz związek, czy jego problemy? To jest istotne. Bo jeśli wasz związek to nie masz po co jechać.

[miphuhiz]

Napisane przez iwa_iwa_iwa

Uslyszalam wlasnie ze chce odpcozac, nie chce zebym przyjezdzala. Jest samotnikiem i chce sobie wszystko przemyslec.

Mi sie wydaje, ze on nie chce odpoczac od Ciebie, tylko globalnie. Polezec samemu, pomyslec o problemach i o ich rozwiazaniu. Ja tez kiedy mam problem lubie wyjsc sama na spacer, polezec, poczytac.

[iwa_iwa_iwa]

Roznica jest taka ze jestescie malzenstwem i mieszkacie ze soba.
Moj narzeczony jest typem samotnika. Gryzie sie z problemami sam,a pozniej w zlosci mowi ze wszyscy maja go w dupie i nikt sie nim nie przejmuje. Kiedys byl bardzo za mna,a ja tego nie docenialam. OD jakiegos czasu role sie odwrocily. Ja sie staram. Mowi ze pozno sie zaczelam starac.
Pojade do niego dzisiaj. Mam nadzieje ze choc troche zobaczy ze mi ciezko razem z nim. Wciaz powtarza: "dajcie wy mi wszyscy spokoj. chce odpoczac".
Boje sie zeby nie odebral tego jako,(ze znowu robie po swojemu-to ze przyjechalam,mimo ze mnie prosil),z drugiej strony nie chce zeby byl sam....(wkoncu po to jestem).Tak wiec nie wiem co zrobic....Moze pojade do niego przytule, powiem ze kocham i pojade do domu. Chociaz zaznacze swoja obecnosc. Tak bardzo mi go brakuje. Tak mocno Go kocham.
Spytalam go czy chce sie rozstac. Odpowiedzial ze chce odpoczac, przemyslec wszystko,przeanalizowac itd. Moze rozwaza czy dalej chce byc ze mna....Nie wiem....Wiem jedno. Kochamy sie.
Tylko czy to wystarczy??.
Powiedzial dzisiaj: "poprostu tyle sie tego narobilo ze ja mam dosc. chce swietego spokoju". Miedzy nami od jakiegos czasu tez nie jest dobrze,wiec po prostu za duzo ma problemow w jednym czasie. Stad jego zachowanie.

[xhankax]

No to już nie wiem, rzeczywiście trudna sytuacja. W każdym bądź razie jakoś zasygnalizuj, że jesteś.

[agusia222]

hmmm... rozumiem cie doskonale... w moim zwiazku wszystko bylo wspaniale, do czwartku, kiedy moj chlopak stwierdzil, ze jest zmeczony, ze caly jego swiat kreci sie wokol mnie i ze nie ma czasu na nic i musi posiedziec w domu sam i pomyslec i ze narazie nie bedziemy sie widywac, obiecal, ze sie odezwie, ze za tydzien najpozniej, a ja siedze w domu, martwie sie, tesknie, potrzebuje go... wychodze ze znajomymi, zeby sie troszke odstresowac, ale nic nie pomaga... nie wytrzymalam i juz w piatek napisalam do niego, ze jest mi zle i chyba tylko pogorszylam sprawe... spotkalam go w sobote przypadkiem i powiedzial, ze nie szanuje jego zdania... czekam nadal... dzis z nim rozmawialam o rachunku za telefon... prosze-dziekuje tragedia! nie umiem juz tego zniesc... 3maj sie i radze daj mu spokoj... pomysli i sie uspokoi, emocje opadna i sam przyjdzie... uwierz mi, musi mu ciebie brakowac

[atka83]

Napisane przez iwa_iwa_iwa

Uslyszalam wlasnie ze chce odpcozac, nie chce zebym przyjezdzala. Jest samotnikiem i chce sobie wszystko przemyslec.

Oj,niezbyt fajnie,też takie coś usłyszałam wtedy od eks narzeczonego.

Napisane przez xhankax

Jeśli ma być ślub to na pewno się kochacie. Może twój narzeczony ma taki charakter, powinnaś go znać i najlepiej wiedzieć co zrobić. Ja bym była....

Czasami miłość nie starcza,nie chce być pesymistką,ale ja byłam w narzeczeństwie pół roku,ponoć też się bardzo kochaliśmy do czasu,kiedy mieliśmy ten kryzys w listopadzie,a w grudniu był koniec bo dowiedziałam się że mas koleżanke którago rozumie.no stwierdził że to już koniec.
Jednak mam nadzieje,że historia iwy dobrze się skończy.

Napisane przez iwa_iwa_iwa

Moj narzeczony jest typem samotnika. Gryzie sie z problemami sam,a pozniej w zlosci mowi ze wszyscy maja go w dupie i nikt sie nim nie przejmuje. Kiedys byl bardzo za mna,a ja tego nie docenialam. OD jakiegos czasu role sie odwrocily. Ja sie staram. Mowi ze pozno sie zaczelam starac.
Pojade do niego dzisiaj. Mam nadzieje ze choc troche zobaczy ze mi ciezko razem z nim. Wciaz powtarza: "dajcie wy mi wszyscy spokoj. chce odpoczac".
Spytalam go czy chce sie rozstac. Odpowiedzial ze chce odpoczac, przemyslec wszystko,przeanalizowac itd. Moze rozwaza czy dalej chce byc ze mna....Nie wiem....Wiem jedno. Kochamy sie.
Tylko czy to wystarczy??.
Powiedzial dzisiaj: "poprostu tyle sie tego narobilo ze ja mam dosc. chce swietego spokoju". Miedzy nami od jakiegos czasu tez nie jest dobrze,wiec po prostu za duzo ma problemow w jednym czasie. Stad jego zachowanie.

Szczerze to jestem w szoku,bo jakbym czytała o swoim eksie,dosłownie to samo,on również miał problem to nie mówił nikomu,dusił to w środku,kiedy się go pytałam co mu jest,odpowiadał,a nic/nie chciał rozmawiać a to błąd,bo we dwoje lepiej się znosi cięzkie znoje.Mó eks również podczastego kryzysu mówił,aby dać mu spokój,że musi przemysleć wszystko,też chciałam wiedzieć czy chce się rozstać,ale on tylko mnie zbywał że nie,ale porostu chce mieć narazie spokój,ja go naciskałam w sumie,też mój błąd bo chciałam wiedzieć co się dzieje.Ai jeszcze były słowa od niego,że go nie szanowałam,że nie docenialam,totalna bzdura itp Też miał sporo na głowie i myślalam ze to przez to,ale byłam dobrej myśli że mu przejdzie i będzie jak dawniej,ale mylilam się.
Sorki,że pisze o sobie,ale poprostu u mnie było identyko.Jaa nie pojechałam do niego,choć tu wizazanki mnie namawiały jedz,chciałam ale mialam opory,teraz chyba nie żałuje że nie pojechałam,chociaż....... .

Mam nadzieje,że Twoj problem nie skończy się tak jakumnie,trzymam kciuki.

[dorinka30]

Ciężka sytuacja Iwo.....nie wiem co bym zrobiła, gdyby mój narzeczony tak mi powiedział....na pewno nie jest to nic miłego- chce odpocząć, być sam??? Tylko najważniejsze jest to, co On właściwie chce przemyśleć- WASZ ZWIĄZEK czy INNE PROBLEMY???

Z tego co piszesz artykułował swoje potrzeby konkretnie- chce pobyć sam. Chyba posłuchałabym tego, dała tylko do zrozumienia że go kocham i chcę mu pomóc. Jeśli tylko zadzwoni, napisze to będę przy nim.
To chyba jedyne rozsądne wyjście, bo narzucanie się może tylko pogorszyć sprawę....

Dając mu czas, jest duże prawdopodobieństwo, że zatęskni za Tobą i będzie chciał podobnie jak Ty wszystko wyprostować.

A kolejna dla mnie istotna sprawa, ile według niego ma to trwać ???? Bo w końcu Ty też jestes w tym wszystkim ważna i na dłuższą metę takie traktowanie drugiej osoby w związku jest bez sensu, i brakuje mi tu wzajemnego szacunku do siebie

[iwa_iwa_iwa]

Juz raz pojechal na wekend odpoczac.
Martwie sie....
Pojade jednak dzisiaj do niego na chwilke dam buzi,przytule, powiem ze kocham i ze martwie sie o niego.
To wszystko.
Zyczcie mi powodzenia.
Tak bardzo Go kocham

[domi7ks]

Trzymamy kciuki za Ciebie napisz potem jak było, mam nadzieje, ze wszystko dobrze sie ułozy

[Klariska]

iwa_iwa_iwa badz przy nim, nie pocieszaj go na sile, ale zapewniaj ze wszystkie problemy przetrwacie razem. W koncu po to sie jest w zwiazku. Dzieli sie z druga osoba radosci i smutki. Nie powinno sie dawac sobie nawzajem odpoczynku. Jaki to ma sens? Czy jak bedziecie po slubie to tez bedziecie tak robic? Albo jestescie razem i rozwiazujecie razem problemy albo nie. Duszenie w sobie wszystkiego nic dobrego nie przynosi. My przetrwalismy trudny okres. Sesje, stres, nerwy, problemy z rodzina, itp. To byl naprawde ciezki czas. Teraz jest dobrze, rozmawiamy ze soba o wszystkim, wspieramy sie i wlasnie to jest najpiekniejsze ze przetrwamy wszystko bedac razem.

[karenina19]

Hmm...tak sobie mysle. ze nie poczulabym sie najlepiej po uslyszeniu, ze moj tz chce ode mnie odpoczac...Ale nie ma tez co naciskac na sile bo efekt bedzie odwrotny. Mysle, ze najlepiej jak bedziesz mu caly czas dawala sygnaly, ze ci na nim zalezy, ale szanujesz tez jego potrzebe pobycia samemu...i co ma byc to bedzie. Wiem, ze nie jest ci lekko. Trzymam kciuki!

[Kadunia]

Hmm przeczytałam cały ten wątek... serce zabiło mi mocniej... Byłam przez 3 lata ze swoim eks TŻ w tym czasie mieliśmy 2 takie "odpoczynki" i uważam że były one dobre bo jak sie cos źle działo to sie chwile nie spotykaliśmy, tęskniliśmy, docenialiśmy wtedy najbardziej swoją drugą połówkę i zawsze po tych odpoczynkach było cudownie... Ostatnio TŻ zażyczył sobie odpoczynku bez powodu... wszystko układało sie świetnie a tu nagle "chce odpoczac" nie miałam wyjścia dałam mu ten czas ( 3 tyg ) obiecał że po tej przerwie wszystko wroci do normy będzie znów super i po tych 3 tygodniach zostawił mnie bez jakiegos konkretnego powodu... ehh aż łezki pociekły bo to świeża sprawa... Moim zdaniem takie odpoczynki czasem są potrzebne i potrafią pomóc i myśle moja droga że w Twoim przypadku tak będzie bo twój TŻ najwidoczniej chce odpocząc ogólnie od wszystkiego, pomyśleć, ogarnąć i zobaczysz ze przejdzie mu i bedzie ok Daj mu tyle czasu ile chce ale tez pokazuj mu że się o niego martwisz i troszczysz

[korin]

Według mnie w takiej sytuacji trzeba byc z drugą osobą, nie pozwolic jej myślec, że jest sama. Tylko broń boże się nie narzucac. Jeżeli sytuacja jest ciężka czasami najlepiej poprostu posiedziec razem w ciszy, bo bywa że nawet najgłupsza rozmowa może prowadzic do konfliktu. Nie mówie żeby siedziec nad kimś jak nad małym dzieckiem, tylko żeby dac mu odczuc że niezależnie co się dzieje nie jest sam.
Pozostawienie człowieka samego z problemami nigdy nie jest dobrym rozwiązaniem.

[iwa_iwa_iwa]

Bylam wczoraj u niego. Rozmawialismy przed bplokiem,bo wyjezdzal akurat do kolegi do szpitala.
Chce odpoczac,wiec dam mu ten odpoczynek.
Mam nadzieje ze wszystko bedzie dobrze.

[domi7ks]

Hmm...tylko do tego szpitala do kolegi mógł Cie ewentualnie jeszcze zabrac
Dobrze, ze dajesz mu ten upragniony odpoczynek, teraz czekaj tylko na jego krok, bo on napewno zdaje sobie sprawe, ze jemu bardzo na Tobie zalezy i nie sluchaj gatek typu: nie udawaj, ze sie o mnie martwisz

[iwa_iwa_iwa]

Kolegi nie znam. To jest ktos z pracy. Znam go z opowiesci. Poza tym nie bede sie wpychala na sile.
Widac ze to rpzezywa bo i jemu w trakcie rozmowy lecialy lzy....
Powiedzial ze chce odpoczac,ale chce zebysmy sie odzywali do siebie.
Mowi ze chce odpcozac,a pisze pozniej ze jest sam. Juz go nie rozumiem.
Mam nadzieje ze sie zobaczymy jak najszybciej. Mam nadzieje ze moze dzisiaj.
Brakuju mi go strasznie.

[domi7ks]

To czekaj na jego krok teraz, niech pobedzie sam...juz mu tyle milosci okazalas, ze on musi to docenic predzej czy pozniej

[korin]

Trudno mi się wypowiadac bo w końcu nie znam Twojego faceta, jednak wielu osobników tej płci postępuje w podobny sposób. Człowiek najpierw chce żeby wszyscy się od niego odwalili: "to są moje problemy, dam sobie rade sam, ja nie potrzebuje niczyjej pomocy". A później nachodzą refleksje w stylu: "mam tyle problemów i nikt nie chce mi pomóc, wszyscy mnie opuścili jestem sam ".
Oczywiście ten schemat jest lekko przesadzony z potrzeby prostego przekazu.

[xhankax]

Rzeczywiście, mężczyźni najpierw pokazują jacy są twardzi i gotowi poradzić sobie ze wszystkim, ale z drugiej strony to takie "duże dzieci"i trzeba przy nich być. Schemat poprzedniczki bardzo dobry!