|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
|
Narzędzia |
2014-09-06, 12:01 | #1531 | ||
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Aj dziewczynki... ja ostatnio mam się jakoś słabo... Byłam u lekarki po ostatnie badania i chorobę przysadki wykluczono - zaburzenia są czynnościowe. Dr powiedziala, ze sama sobie zrobilam kuku sportem ... Ponoc hormony poprawily sie juz po tygodniu mojego niecwiczenia. Wszystko super tylko jest jeden problem... ja nie daję rady ... Z osoby tak aktywnej nie potrafie przestawic sie na bierna( W tym tygodniu cwiczylam tylko we wt ... co nie poćwiczę to zajadam :////... czuje, ze sytuacja wymyka mi sie spod kontroli. Czuje sie fatalnie psychicznie. Wczoraj się obżarłam, dzis bylam o jeden krok od kompulsu ale w porę przerwałam ... Chyba mam doła... Piekna pogoda za oknem a mi nawet nie chce sie wyjsc na rower ... najchętniej przespałabym ten weekend (((
---------- Dopisano o 12:53 ---------- Poprzedni post napisano o 12:50 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 13:01 ---------- Poprzedni post napisano o 12:53 ---------- Cytat:
|
||
2014-09-06, 12:06 | #1532 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
|
|
2014-09-06, 12:10 | #1533 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
---------- Dopisano o 13:10 ---------- Poprzedni post napisano o 13:06 ---------- Przez przetrenowanie nabawilam sie duzych problemow z hormonami ( stracilam okres) ... Cwczyłam mocno kazdego dnia a obecnie, stosujac wskazania lekarza, nie moge przekraczac 2,3 razy w tygodniu lekkiego wysilku ... to na serio nie jest latwe... mam takie wyrzuty ... choc wiem, ze nie powinnam. Doly doprowadzaja do tego, ze znowu zajadam smutki - juz w ostatnim czasie kompulsy jakby mnie opuscily . Dzis prawie poszlam do KFC po ogromnym i tak juz śniadaniu :/ ...ech... powstrzymalam sie jednak. |
|
2014-09-06, 12:16 | #1534 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
|
|
2014-09-06, 16:08 | #1535 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Nie na mnie już takie uspokoajacze nie działają...
---------- Dopisano o 17:08 ---------- Poprzedni post napisano o 17:06 ---------- Cytat:
Moja mama jest święcie przekonana, że ona ma racje a ja i ojciec to zwykłe brudasy Spokojnie dziś już nie mam takich dziwnych zachcianek jak a zbełtam wszystko co dziś zjadłam... bd zdrowsza... |
|
2014-09-06, 18:33 | #1536 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
U mnie dzisiaj nadszedł jakiś kryzys... Podjadałam ostro, nie kompuls ale jednak jestem na siebie zła a to zły znak. Już niby sobie tłumacze, że to bez sensu bo trudno, stało się i czasu nie cofnę, a jeden czy dwa dni podjadania spowodują, że utyję. Tym bardziej, że regularnie ćwiczę i uprawiam różne sporty. Nie wiem jak Wy macie, te które chcą zrzucić parę kilo ale ja mam tak, że im bardziej widzę efekty swoich wysiłków tym bardziej sobie folguję dietę. Przecież to nie jest logiczne. Skoro są widoczne fekty no to powinny mi one dawac motywację do dalszego działania i powinnam starać się jeszcze bardziej, a tymczasem mi odbija. Od jutra mam zamiar zakończyć ten kryzys i działaś dalej by do końca roku mieć swoją figurę. Mam nadzieję, że niczego nie spieprzę tym razem. Oby ---------- Dopisano o 19:33 ---------- Poprzedni post napisano o 19:26 ---------- Cytat:
A co do mamy... olać i tyle. Ja swoją olewam od roku i żyje mi się o sto razy lepiej, tracę tysiąc razy mniej nerwów. Wysłucham jej gadki, jednym uchem wleci, drugim wyleci, przytaknę i robię swoje dalej, a ona nadal żyje w swoich paranojach i perfekcjonizmie, który jest chory i przeszkadza wszystkim wokół jak i jej samej. No ale skoro ona kąsa ręce, które chcą jej pomóc to już jej problem. Dlatego uciekłam z domu, by nie brac udziału w tym co ona wyprawia i nie poddawać się jej manipulacjom (w tej kwestii jest świetna). A to, że akurat te wakacje spędzałam w domu no to tak wyszło, z powodu zdrowia, ze względów finansowych i kilku jeszcze powodów. Ale ten czas, który tu spędziłam utwierdził mnie tylko w przekonaniu, że any żyć spokojnie i szczęsliwie muszę mijać ten dom szerokim łukiem i wpadać na góra godzinne wizyty raz na jakiś czas, od święta.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 Edytowane przez neska002 Czas edycji: 2014-09-06 o 18:35 |
||
2014-09-06, 18:55 | #1537 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: abc
Wiadomości: 4 294
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cześć dziewuszki
Jak u Was dzisiaj? u mnie ok....poza babeczką, która wpadła nieplanowanie... a raczej pół babeczki, bo potrafiłam sobie odkroić połowę i posmakować- co ważnie nie poszło w kompuls Ale w dalszym ciągu nie potrafię sobie odmówić całkowicie... silna wolo ma, gdzie jesteś?! przybywaj !!! tak czy inaczej, czując lekką ciasnotę tu i ówdzie, przeżywam lekki kryzys...mam ochotę znowu chudnąć- a przecież nie mogę ! o to chodziło żeby przytyć... tylko dlaczego w taki sposób to zrobiłam?! Na początku była to fajna "zabawa" nie sądziłam, że nabawię się takich problemów z jedzeniem postanowiłam, że powrócę do moich śniadań owocowo-kaszowo-słodkich... podczas mojej mani zdrowego odżywiania tylko takie jadałam i nie ciągnęło mnie do słodkości... być może na bardzo obcięłam teraz węglowodany stąd takie zapychanie byle czym
__________________
(..) did you ever know there's a light inside your bones the hope that you can't hide and it teases you every night (..) |
2014-09-06, 20:25 | #1538 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Oj też mam kryzys silnej woli i tow momencie kiedy czułam się już bardzo pewnie i dałabym sobie rękę uciąć, że nie zawalę. A tu psikus i dzisiaj miałam dzień dla brzucha Śmieję się z tego bo na płacz już niestety jest za późno. No ale jutro nowy dzień, nowe nadzieje, mam nadzieję że zakończę go z dumą, że dałam radę i nie pokonały mnie ciastka. Najważniejsze to sprawić by waga, jedzenie nie stało się głównym obiektem naszych myśli i by pozbyć się obsesji związanej z posiłkami, zdrowym odżywianiem, co jeść, czego nie jeść, jedzenie ma być obok życia, a nie naszym życiem. To wymaga czasu ale da się to osiągnąć i my to osiągniemy. Tylko dajmy sobie na to sporo czasu, uzbrojmy w cierpliwość i podchodźmy z dystansem do pewnych rzeczy i wydarzeń. Uwielbiam takie śniadania! Np kasza jaglana z jabłkiem, cynamonem, stewią i serkiem wiejskim. Jem to bardzo często, nie dość że super rozgrzewa od rana, to jeszcze jest na słodko (jestem łasuchem), no i jest zdrowe. I też zauważyłam, że jedząc takie śniadanka mam mniejszy problem z jedzeniem słodkości, mniej mnie ciągnie. Czyli jest to jakiś sposób na walkę z łakomstwem na słodycze ;-)
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
|
2014-09-06, 20:29 | #1539 | ||
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 21:26 ---------- Cytat:
Musi się mózg przyzwyczaić do Twojej nowej wagi, spokojnie, daj sobie trochę czasu |
||
2014-09-06, 20:34 | #1540 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Też macie ostatnio takie zawirowania emocjonalne? Miota mną od kilku dni, pozornie jest okej, mam dobry humor, uśmiecham się, żartuję, nagle łapię mega doła i wydaje mi się, że nic nie ma sensu.
Jednego dnia mówię sobie, że znalezienie pracy jest tylko kwestią czasu i na pewno mi się uda bo jestem uparta i umiem się zaprezentować z dobrej strony na rozmowie kwalifikacyjnej, za chwilę mówię sobie, że jestem nieudacznikiem i nigdy nie znajdę w miarę dobrej pracy i skończę gdzieś jako pracownik fizyczny albo na kasie (nie obrażając nikogo bo przecież żadna praca nie hańbi, no ale nie po to kończyłam 5 lat studiów). Kompletna paranoja - której przyczyną jest najprawdopodobniej moja kochana mamcia, która każdego dnia wbija mi szpile. Mam wrażenie, że z każdym dniem coraz bardziej. Chyba czuje, że za 2 tygodnie się stąd wynoszę i próbuje mnie pognębić trochę na zapas póki jestem na miejscu, bo na odległość nie będzie już miała takich możliwości. Doprawdy czasem zastanawiam się jak bliscy mogą się tak ranić. Jak można żyć w ten sposób? Ona jest matką, ja jestem córką. Nie wiemy o sobie nic nawzajem mimo, że mieszkałyśmy pod jednym dachem około 19 lat. Wiecie jak chce mi się wyć kiedy słyszę jak moja współlokatorka dzwoni do mamy z jakimś problemem, sukces lub po prostu bo chce się jej wygadać? A ja gdy mam takie chwile to moja matka jest ostatnią osobą, z którą chciałabym się tym podzielić :/ Dopada mnie chyba depresja jesienna, mimo że jeszcze w powietrzu czuć lato.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
2014-09-06, 20:40 | #1541 | |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Co do reszty to może to wszystko wina pogody? Jakieś przesilenie czy cuś ? No rozumiem Cię, mnie się chce wyć jak myślę, że moja mama jest jedyną taką osobą a nie wiadomo ile zdrowie pozwoli jej być na tym świcie :// Nie przejmuj się, masz mnie, Tż, mamę Tż, rodzeństwo... Edytowane przez MascarpOOne Czas edycji: 2014-09-06 o 20:42 |
|
2014-09-06, 21:12 | #1542 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Tak sie stresuje przyjazdem Ciotki ze wzrasta we mnie ogromne napiecie. Zapchalam sie warzywami surowymi a teraz dojadlam twarogu 200g z cynamonem. Zoladek boli mnie od tych warzyw ale czuje ze prawdziwa ulge poczulabym jesli bylby napad Uwolnilabym glowe na chwile....
|
2014-09-06, 21:22 | #1543 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Jesteś silna i sobie poradzisz.
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 Edytowane przez neska002 Czas edycji: 2014-09-06 o 21:24 |
|
2014-09-06, 21:28 | #1544 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: abc
Wiadomości: 4 294
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Co do relacji z mamą też podobnie..niestety nie potrafimy ze sobą rozmawiać... rzadko kiedy jedna drugiej zwierza się z problemów czy chociażby spraw codziennych. Mieszkamy pod jednym dachem a jednak obok siebie... Problem pogłebiła jeszcze kwestia mojego jedzenia i ćwiczeń. Mamie przestał podobać się mój zdrowy tryb życia i zaczęła mnie męczyć...że mam jeść to co ona karze, mam przestać ćwiczyć....itd... teraz gdy zauważyła ile potrafię w siebie wrzucić no i że przytyłam trochę- jest odrobinę spokojniej... Ale wiem, że to nie koniec W książce o ED, którą jakiś czas temu czytałam opisane było, że 90% zaburzeń odzywiania jest skutkiem niewłaściwych relacji matka-córka.... coś w tym jest...
__________________
(..) did you ever know there's a light inside your bones the hope that you can't hide and it teases you every night (..) |
|
2014-09-06, 21:38 | #1545 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-08
Wiadomości: 1 405
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Przyjezdza do nas na tydzien, zaburzyl sie wiec moj "schemat" nie bede mogla sama robic sobie posilkow, tylko bede skazana jest to co ona i rodzice, wiec nie bede miala tej swobody zeby sobie "planowac" co zjesc itd. Bo nawet jak pojade na caly dzien z domu, to wieczorem wroce i np. nie bede mogla zjesc tego co chce/co zaplanowalam tylko to, co "WYPADA Z CIOCIA" dodatkowo, ona zna moja przeszlosc anorektyczna i bedzie mi patrzec na rece itd... Koszmar Bardzo sie boje ze nie poradze sobie i zjem i zwroce podczas ktorystam posedzen z nia........ Bo nie wiem jak planowac jadlospis na caly dzien, lubie sobie ulozyc co mnie wiecej zjem, wtedy wiem ze db sie po tym czuje, mam stabilny poziom cukru we krwi i jest okej, a jak niechcacy nawet sie przeglodze troche to RZUCAM sie na jedzenie. Albo jak zjem mniej weglowodanow np do obiadu do na obiad fura.. Tylko sie powstrzymuje bo chce nauczyc si ejesc intuicyjnie itd a tak Koszmar. Oby do pt. |
|
2014-09-06, 22:30 | #1546 |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Paradoks myślicieli : Każdy mówi żyj chwilą bo może to być Twoja ostatnia tak odnośnie tej przyjemności na chwilę ... A tylko jeden mądry człowiek powiedział : "Chwytaj dzień - pamiętaj o śmierci" w mojej osobistej interpretacji w głębszym sensie tego chasła właśnie chodzi o kożystanie z życia ale z rozwagą a nie tak by do tej ostatniej chwili dążyć...
Każdy gada chwila, chwila bo będzie się dobrze wspominać, bo przyjemność ale nie większą przyjemnością będzie brak dłużej trwających konsekwencji ? I myślę, że nad rozwiązaniem tej zagadki trzeba będzie pomyśleć z 20 lat albo więcej... Nie wiem jak kiedyś się dowiem to wejdę tutaj i napiszę : Pamiętacie jak 20 lat temu pisałam bzduryny post o życiu chwilą? No dziś już wiem, że ... Także zachęcam do aktywnego udzielania się w wątku |
2014-09-07, 06:47 | #1547 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Nie możemy się temu poddać i musimy jakoś podtrzymywać w sobie pozytywne myślenie. Bo jak jeszcze dopadnie nas depresja to będzie mogiła. Tak więc otaczajmy się pozytywnymi ludźmi, dbajmy o soje ciało i umysł, sprawiajmy sobie drobne przyjemności każdego dnia - powiedzmy do siebie jakieś miłe słowo, posłuchajmy ulubionej muzyki, przygotujmy ulubione danie. Najprostsze rzeczy czasami bywają najlepsze
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
2014-09-07, 06:51 | #1548 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 789
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Co do mamy to bardzo Ci współczuję. Wsparcie mojej zwykle kończy się na wysłuchaniu moich problemów, podaniu mi tych samych rad (gdy mówię jej, że próbowałam, to odpowiada, że zobaczę jak wszystko się samo ułoży -nieprawda!) i ewentualnie stwierdzeniu, że jestem w takim głupim wieku po prostu i wszystko minie. Także przychodzę do niej tylko w ogromnych chwilach kryzysu, żeby jedynie coś komuś powiedzieć zamiast dusić to w sobie, w sumie mogłabym mówić do lustra... Ale Twoja mama jest wyraźnie toksyczna. To dobrze, że niedługo od niej wyjeżdżasz. |
|
2014-09-07, 07:09 | #1549 | ||||||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2014-01
Lokalizacja: Szczecin
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Paradoks, że Twoja mama się cieszy, że tyle jesz. To tak jakby Ci poklaskiwała, a Ty przecież wpadłaś w poważne zaburzenia. To najlepszy dowód na to, że ona nie rozumie tego i nawet pewnie nie stara się zrozumieć. A szkoda, bo sądzę, że zrozumienie z jej strony wiele by zmieniło i bardzo by Ci pomogło. ---------- Dopisano o 07:53 ---------- Poprzedni post napisano o 07:52 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 07:58 ---------- Poprzedni post napisano o 07:53 ---------- Cytat:
---------- Dopisano o 08:01 ---------- Poprzedni post napisano o 07:58 ---------- Cytat:
Na życie polecam coś ambitniejszego i po prostu podejmowanie takich decyzji, które dadzą nam długotrwały efekt i będą wzbogacać nasze życie o nowe, dobre doświadczenia, wesołe chwile, pozytywne myśli, budowanie poprawnych relacji z ludźmi. Bez żadnych rozwiązań na tu i teraz, na chwilę. Przecież żyjemy naprawdę, a nie na niby. ---------- Dopisano o 08:05 ---------- Poprzedni post napisano o 08:01 ---------- Cytat:
To pytanie mnie prześladuje od pewnego czasu i do d ziś nie umiem na to odpowiedzieć w jakis logiczny sposób. ---------- Dopisano o 08:09 ---------- Poprzedni post napisano o 08:05 ---------- Cytat:
__________________
Znaczenie życia mierzy się nie czasem lecz głębią. Cel--> 60 kg - 15.12.2015 |
||||||
2014-09-07, 09:30 | #1550 | ||
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
---------- Dopisano o 10:30 ---------- Poprzedni post napisano o 10:19 ---------- Cytat:
Co do pasji miałam poparcie gdy należałam do koła teatralnego ale też za bardzo nie brali tego na poważnie... Nikt z rodziny nie przyszedł na moje pierwsze poważne przedstawienie na prawdziwej scenie : // Które było jeszcze o tyle ważne, że sprawdzano nasze dotychczasowe umiejętności No ale co tam nie ma co wnikać, ważne byśmy robiły co robimy i czuły się z tym dobrze a co myślą inni to ich sprawa No ale to co mama Farfalla97 się cieszy, że ona się obżera aż zwymiotuje czy coś? Co w tym zdrowego ? WTF? Nie no ja za dzieciaka miałam genialne relacje z mamą a i tak boję się ciemności... Więc trochę z tym przesadzili, myślę, że ma to podłoże psychiczne ale w innej kwestii. Żyjemy na prawdę... No niby tak ale ... ale w sumie żyjemy potem umieramy i ślad po nas znika... Myślę, że czasami takie "spontaniczne" oddanie się przyjemności też może zaowocować, nawet nasze zaburzenia w jakiś sposób odbiły się pozytywnie na naszej osobowości. Myślę, że nasze myślenie o braku sensu zmian na lepsze wynika z tego, że każde leczone zmiany psychiczne mają tendencję do odpuszczania i powracania... I między jedną a drugą reakcją z czasem wydłuża się po prostu dystans ... |
||
2014-09-07, 18:54 | #1551 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: abc
Wiadomości: 4 294
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
u mnie do przodu im wiecej dni beż obżarstwa tym bardziej sie zastanawiam i pojąć nie mogę jakim cudem mogę się tak objadać... jeść w amoku...wyłączać racjonalne myślenie 4 dni to już dla mnie sukces bo ostatnio na przemian był dzień czysty i kompuls, albo 3 dni kompulsu-dwa dni czyste i tak naokoło... Aczkolwiek nie będę sumować dni- każdy dzień jest walką na nowo. Chcę uniknąć myślenia, że "wytrzymałam 2 tyg! to przecież mogę pozwolić sobie więcej zjeśc"... Neska muszę na nowo nauczyć się podejścia do jedzenia...u mnie jest albo mega zdrowo-albo wrzucam w siebie najgorsze syfy Co do śniadanek- kiedyś tylko takie były. I faktycznie słodycze mogły dla mnie nie istnieć. Dzisiaj była owsianka z serkiem homo, borówkami i wiśniami i słodkości nie przeszły mi nawet przez myśl a kaszę jaglaną uwieeeeeelbiam polecam Ci też kaszę bulgur
__________________
(..) did you ever know there's a light inside your bones the hope that you can't hide and it teases you every night (..) |
|
2014-09-07, 19:32 | #1552 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 36
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Witam piękne Panie! Ja dziś nie mam się czym szczycić (no chyba ze ilością zjedzonych węglowodanów ) ale jutro też jest dzień! Odbija mi z dietami, paleo,raw diet blablabla. Chyba jednak jedzenie węgli z samych warzyw nie jest dla mnie ok tak więc pewnie to pisze po raz 30000 ale jem normalnie, jedyne ograniczenie to GLUTEN. Taa daa. Może nie umrę. No i licze te koszmarne kcal bo jednak albo za dużo albo za mało ) myślałam żeby zwiększyć do 2,500 kcal/dzień na parę dni bo takie piękne kompulsy były ostatnio, że moje 2tys to będzie jak glodowka haha, więc robię to dla swojego dobra i większej swobody w jedzonku. Mam głupi nastrój i wielki brzuch,podrawiam wizazanki
|
2014-09-07, 19:33 | #1553 |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
a do mnie dziś dotarło jak ogromnym jestem śmieciem.
|
2014-09-07, 20:01 | #1554 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 88
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Widzę, że wszystkie mamy teraz ciężki okres...
Ja jestem po 3 dniach ciągłego żarcia wszystkiego, co stanęło mi na drodze Sama nie wiem skąd to się wzięło- cały tydzień był bardzo spokojny. Aż nagle przyszło załamanie,, bezsilność... A skoro piątek zawaliłam, to sobotę czemu by nie. A niedziela? W niedzielę przecież nie opłaca się powziąć postanowień... Chore myślenie. Najgorsze, że mam wrażenie że jestem w tym kompletnie sama. Oni chcą zrozumieć, ale nie mogą... Dla przykładu moja mama dzisiaj chcąc mnie pocieszyć zaproponowała mi, że od jutra przejdziemy razem na dietę... Dieta... Dla dziewczyny, która przeszła ze głodzenia siebie to niekontrolowanego obżarstwa. Dla mnie, która panicznie boi się przytycia i która nie potrafi normalnie jeść, bo potem patrzy w lustro i widzi morświna... Ja wiem, że ona chce dobrze... ale trochę dobija mnie, jak bardzo rozmija się w tym momencie z tym, czego tak naprawdę potrzebuję Pamiętajcie jednak dziewczyny jutro jest poniedziałek! Idealny dzień, żeby zacząć od nowa. Bierzemy się więc w garść i do pracy! Razem to pokonamy Bo kto jeśli nie my... Edytowane przez 201607040959 Czas edycji: 2014-09-07 o 20:10 |
2014-09-07, 20:38 | #1555 |
BAN stały
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Ja sobie zrobię kilka dni wolnego, muszę odciąć się od ludzi i poszukać swojej równowagi psychicznej ...
|
2014-09-07, 21:59 | #1556 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
WSZYSTKO ALBO NIC - Ten schemat będzie mnie przesladowal do końca życia:/ ... albo jem mega zdrowo albo mega śmietnikowo ...ech... czemu choć małe odstępstwo ( mały kawalek czekolady) powoduje, ze czuje iz wszystko juz jest stracone, ze zawiodlam siebie, ze sie do niczego nie nadaje i koncze z tabliczka w brzuchu... jutro poniedzialek - jak juz wspominalyscie dziewczynki - dobry moment do nowego, kolejnego początku... oby ten potrwal dłuzej - najlepiej wiecznosc!
|
2014-09-07, 22:01 | #1557 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: abc
Wiadomości: 4 294
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
No ja właściwie też troche popłynęłam...
-3małe opakowania wafli ryzowych -orzeszki ziemne -3 śliwki -kilka borówek -kilka kromek pieczywa chrupkiego -jogobella 0% no ale wiem dlaczego.... od kolacji minęło 4h...aczkolwiek jakoś specjalnie głodna nie byłam.. ale ja durna zamiast zjeść sobie serek wiejski, który by mnie nasicił, musiałam zacząc od orzeszków... i poszłooooo.... poniedziałek...what a beautiful day.... i to już jutro
__________________
(..) did you ever know there's a light inside your bones the hope that you can't hide and it teases you every night (..) |
2014-09-07, 22:04 | #1558 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 182
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
https://www.youtube.com/watch?v=GXoZLPSw8U8 idealna piosenka dla nas .... milego sluchania dziewczynki
|
2014-09-07, 22:12 | #1559 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-12
Lokalizacja: abc
Wiadomości: 4 294
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Cytat:
Ale tabliczka czekolady to jeszcze nie koniec świata- wolałabym taką całą czekoladę niż tą masę śmieci którą połknęłam...a wszystko z braku czekolady (strasznie chce mi się słodkiego).... podejrzewam, że to przez jakąs burzę hormonalną (dostałam plamienia w środku cyklu brania tabletek )..... Strusio pisałaś o zaburzeniach wywołanych treningami...zastanawiam się, czy to samo mnie nie dopadło 1,5 roku temu i do tej pory nie mogę się wykaraskać. Straciłam okres w czasie najbardziej intensywnych treningów połączonych z "niby zdrowa" powiedzmy "ortoreksyjną" dietą.... nabrałam się multum hormonów na wywołanie i nic. Podpytywałam oczywiście lekarzy czy treningi mogą być przyczyna ale zgodnie twierdzili, że nie. Obecnie jestem na antykoncepcyjnych. W międzyczasie zaczęłam jeść normalnie i jak widać mniej normalnie... ale w kwestii okresu chyba dalej nic się nie zmieniło...
__________________
(..) did you ever know there's a light inside your bones the hope that you can't hide and it teases you every night (..) |
|
2014-09-07, 22:17 | #1560 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-07
Wiadomości: 36
|
Dot.: "Kompulsywne życie - codzienność zaburzeń odżywiania"
Wszystko albo nic. Wiecie co już wolę się glodzic niż objadac. Od wtorku (bo na jutro mam naszykowane posilki) jem same warzywa i trochę owoców. Znowu zmiana wiem, ale co z tego? KOMPULS ZACZYNA SIĘ W GLOWIE A NIE NA TALERZU. Patrzę z zazdrością na wychudzonych wręcz wegan i też tak chce. Smutno mi że jestem taka słaba.
|
Nowe wątki na forum W krzywym zwierciadle odchudzania |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:14.