Przestaje rozumieć religię katolicką..a Wy?

[ratunku261]

Cześć, wychowalam się w religii katolickiej, ale mam wrazenie ze wzbudza we mnie coraz wiecej zlosci....Na prawdę ze świecą szukać księdza który naprawdę głosi milosc i pokoj( co glosil Jezus). Wiekszosc skupia się na prawdach mniej oczywistych (tzn. mniej wynikajacych z Biblii) jak czystosc przedmalzenska, bezwzgledne prawo do życia, zaganiające kobiety do poświecenia się w imię życia dziecka, ktore będzie cierpieć,albo zaraz umrze niezwracajac uwagi na ich uczucia i wolną wolę.. Nie rozumiem, jak mozna wmawiac ludziom,że coś takie jest dobre? Nawet przysiega malzenska" ze cie nie opuszcze az do smierci"...jest malo świadoma i dobrowolna w wiekszosci przypadkow. Tam nie ma, ze jak bedzie bić pić czy doprawiać rogi to mozna odejść... Z drugiej strony rozwod koscielny mozna kupić za odpowiednią cenę. Ta idea poświecania się, ci świeci w wiekszości byli nieszczesliwi za życia, to wzbudzanie winy...albo straszenie karą,samobiczowanie. Tak , ta religia jest oparta na straszeniu. Po prostu w wieku 25 lat doszlam do takich trochę wniosków....Moze duzo sie dowiedzialam,za duzo przeczytalam, moze po prostu zeszlam na zla drogę
Ale jak dla mnie....milosc jest tam gdzie jest radosc, tam gdzie jestem dobra dla ludzi, ale nie kosztem siebie(wtedy predzej czy pozniej sa pretensje)....Tam gdzie zabawa, gdzie rowniez seks ktory jest naturalny a nie grzeczny..... Nie będę się wypowiadać o hipokryzji księży, bo to już ich sprawa.Po prostu rzadko spotykam księdza, ktory by mnie przekonal.... Większość nie ma w sobie milosci do blizniego, a raczej jest prokuratorem ktory mowi co wolno, a co nie..i czeka na kasę.
I Bog dla mnie jest miloscia,wszystkich co dobre a nie widze nic dobrego w tkwieniu w toksycznym zwiazku 60 lat tylko dlatego, ze za malolata się coś powiedzialo bo rodzice zagonili do ołtarza.Nie sądze,że Bog chce kogos cierpienia, przeciez czlowiek szczesliwy potrafi tylko dac komuś szczescie.
Z resztą religii nigdy(jako dziecko) nie wybiera się swiadomie, bo jako dziecko się wszystko łyka jako jedyna prawdę, a pozniej juz jest gleboko tak w podswiadomosci, że cięzko zmienić myślenie. Przeciez gdybysmy się urodzili w Azji (pomijac Filipiny) to nikt by raczej katolikiem nie byl.

[owieczka258]

Co tak dużo wątków o religii ostatnio? Jeśli chodzi o seks przedmałżeński to radzę się zapoznać, czemu to takie "złe". Co do reszty, słuchaj. Księża też są ludźmi. Mają swoje wady, jakieś uchybienia. Ksiądz to CZŁOWIEK i nikt nie jest w stanie tego zmienić. Są też księża ze zdrowym podejściem, ja wielu takich poznałam. Grunt nie wrzucać wszystkich do jednego wora, że wszyscy księża źli. Przede wszystkim radzę czytać Pismo, a nie słuchać księży jedynie "z zawodu" Pozdrawiam ciepło

[ruda_beksa]

Katolicyzm nigdy do mnie nie przemawiał, nawet jak byłam w podstawówce to irytowały mnie sprzeczności i zasady które dla mnie nie miały sensu. I dalej nie mają.

Zresztą większość zorganizowanych religii ma ten sam problem, nie tylko katolicyzm.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Katolicyzm w Polsce dość znacznie się różni od katolicyzmu gdzie indziej. Mam znajomego księdza, który z pochodzenia jest Polakiem, ale bardzo dawno temu wyjechał i jest proboszczem poza Polską. Niedawno przyjechał na moment do PL i miał okazję posłuchać o czym się opowiada na mszach w ojczyźnie. Powiedział, że gdyby wygadywał u siebie takie pierdy, to jego msze zostałyby zbojkotowane.

[mariamalaria]

Napisane przez ratunku261

Cześć, wychowalam się w religii katolickiej, ale mam wrazenie ze wzbudza we mnie coraz wiecej zlosci....Na prawdę ze świecą szukać księdza który naprawdę głosi milosc i pokoj( co glosil Jezus). Wiekszosc skupia się na prawdach mniej oczywistych (tzn. mniej wynikajacych z Biblii) jak czystosc przedmalzenska, bezwzgledne prawo do życia, zaganiające kobiety do poświecenia się w imię życia dziecka, ktore będzie cierpieć,albo zaraz umrze niezwracajac uwagi na ich uczucia i wolną wolę.. Nie rozumiem, jak mozna wmawiac ludziom,że coś takie jest dobre? Nawet przysiega malzenska" ze cie nie opuszcze az do smierci"...jest malo świadoma i dobrowolna w wiekszosci przypadkow. Tam nie ma, ze jak bedzie bić pić czy doprawiać rogi to mozna odejść... Z drugiej strony rozwod koscielny mozna kupić za odpowiednią cenę. Ta idea poświecania się, ci świeci w wiekszości byli nieszczesliwi za życia, to wzbudzanie winy...albo straszenie karą,samobiczowanie. Tak , ta religia jest oparta na straszeniu. Po prostu w wieku 25 lat doszlam do takich trochę wniosków....Moze duzo sie dowiedzialam,za duzo przeczytalam, moze po prostu zeszlam na zla drogę
Ale jak dla mnie....milosc jest tam gdzie jest radosc, tam gdzie jestem dobra dla ludzi, ale nie kosztem siebie(wtedy predzej czy pozniej sa pretensje)....Tam gdzie zabawa, gdzie rowniez seks ktory jest naturalny a nie grzeczny..... Nie będę się wypowiadać o hipokryzji księży, bo to już ich sprawa.Po prostu rzadko spotykam księdza, ktory by mnie przekonal.... Większość nie ma w sobie milosci do blizniego, a raczej jest prokuratorem ktory mowi co wolno, a co nie..i czeka na kasę.
I Bog dla mnie jest miloscia,wszystkich co dobre a nie widze nic dobrego w tkwieniu w toksycznym zwiazku 60 lat tylko dlatego, ze za malolata się coś powiedzialo bo rodzice zagonili do ołtarza.Nie sądze,że Bog chce kogos cierpienia, przeciez czlowiek szczesliwy potrafi tylko dac komuś szczescie.
Z resztą religii nigdy(jako dziecko) nie wybiera się swiadomie, bo jako dziecko się wszystko łyka jako jedyna prawdę, a pozniej juz jest gleboko tak w podswiadomosci, że cięzko zmienić myślenie. Przeciez gdybysmy się urodzili w Azji (pomijac Filipiny) to nikt by raczej katolikiem nie byl.

Ile ty masz lat dziewczyno, że takie dylematy tobą targają? Da się zmienić myślenie i nie ulegać indoktrynacji, jeśli jest się myślącą i odważną osobą. Byłam ateistą po przemyśleniach od 12 roku życia. Ty wierzysz w jakiegoś boga, ale innego niż oficjalny katolicki. Co ci przeszkadza wierzyć jak wierzysz, myśleć po swojemu?

[ratunku261]

Napisane przez mariamalaria

Ile ty masz lat dziewczyno, że takie dylematy tobą targają? Da się zmienić myślenie i nie ulegać indoktrynacji, jeśli jest się myślącą i odważną osobą. Byłam ateistą po przemyśleniach od 12 roku życia. Ty wierzysz w jakiegoś boga, ale innego niż oficjalny katolicki. Co ci przeszkadza wierzyć jak wierzysz, myśleć po swojemu?

Przywiazanie do tego co się myslalo naście lat.. Myslec nic nie przeszkadza.
Na pewno osoby z rodzin malo wierzących maja latwiej

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez ratunku261

moze po prostu zeszlam na zla drogę

Zeszłaś na bardzo dobrą drogę. Drogę samodzielnego i krytycznego myślenia. Tak trzymaj.

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

A ja widzę sprzeczności w twoim poście. No bo w końcu narzekasz na to, na czym się opiera ta religia? Czy na to, jak się zachowują księża? No bo to 2 różne rzeczy. Opiera się na tym, co głosił Jezus. Twierdzisz, że to było dobre. No to się tym kieruj. Kochaj swoich przyjaciół i wrogów, wybaczaj, wierz, ufaj Panu Bogu i głoś ewangelię, jeśli w nią wierzysz. Amen. Nie widzę problemu. Masz zamiar się denerwować tym, co robią inni? Cały kraj? No możesz, tylko po co. Rób sama za siebie.

[ratunku261]

Napisane przez MistrzyniDrugiegoPlanu

A ja widzę sprzeczności w twoim poście. No bo w końcu narzekasz na to, na czym się opiera ta religia? Czy na to, jak się zachowują księża? No bo to 2 różne rzeczy. Opiera się na tym, co głosił Jezus. Twierdzisz, że to było dobre. No to się tym kieruj. Kochaj swoich przyjaciół i wrogów, wybaczaj, wierz, ufaj Panu Bogu i głoś ewangelię, jeśli w nią wierzysz. Amen. Nie widzę problemu. Masz zamiar się denerwować tym, co robią inni? Cały kraj? No możesz, tylko po co. Rób sama za siebie.

Mnie bardziej interesują poglądy KK, księża wiem,że są różni, ale nie jest łatwo trafić na takiego 'do ludzi'...
Z resztą księża, musza mowic to co mają mowić, nawet jak mysla troche inaczej.
Księża nie sa najlepszym przykladem ale są też porządni...
Po prostu nie podoba mi sie ignorancja kosciola, nie widze milosci w porodach z gwaltu,(tam jest cnota gdzie jest wybor) nie widze kultu milosci....w zwiazkach na silę , bo zaobraczkowani...Nie widzę milosci w ocenianiu ludzi w kategoriach bialo-czarnych...Nie podoba mi się ta cała smutna moralnośc oparta na grzechu, zalu za grzechy. Dla mnie jedynym grzechem jest krzywdzenie blizniego, a nie seks przed slubem czy antykoncepcja albo in vitro.....
To raczej unieszczesliwia ludzi....
To nie są sprzeczności, po prostu ta cala otoczka moralna mi sie nie podoba. W biblii nic nie bylo o in vitro czy antykoncepcji. KKK stworzyli już nowocześni duchowni.

[MistrzyniDrugiegoPlanu]

No to mogę powtórzyć tylko to samo: żyj tym. I tyle. Jak to powiedział Ghandi "Bądź zmianą, którą chcesz widzieć w świecie". Tylko to możesz zrobić i tylko tak możesz wpłynąć na innych. Pokaż ludziom, jak wiara może góry przenosić.

Jeżeli będziesz się tylko denerwować na księży, to zamienisz się w taką osobę w stylu mojego dziadzia, który ma zwyczaj krzyczenia do telewizora podczas obrad sejmu :P Co z tego wynika? Nic. Tylko psuje mu nastrój.

[mariamalaria]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7803091 6]Zeszłaś na bardzo dobrą drogę. Drogę samodzielnego i krytycznego myślenia. Tak trzymaj.[/QUOTE]

Gratuluję ci wejścia na tę drogę.

---------- Dopisano o 06:56 ---------- Poprzedni post napisano o 06:49 ----------

Napisane przez ratunku261

Mnie bardziej interesują poglądy KK, księża wiem,że są różni, ale nie jest łatwo trafić na takiego 'do ludzi'...
Z resztą księża, musza mowic to co mają mowić, nawet jak mysla troche inaczej.
Księża nie sa najlepszym przykladem ale są też porządni...
Po prostu nie podoba mi sie ignorancja kosciola, nie widze milosci w porodach z gwaltu,(tam jest cnota gdzie jest wybor) nie widze kultu milosci....w zwiazkach na silę , bo zaobraczkowani...Nie widzę milosci w ocenianiu ludzi w kategoriach bialo-czarnych...Nie podoba mi się ta cała smutna moralnośc oparta na grzechu, zalu za grzechy. Dla mnie jedynym grzechem jest krzywdzenie blizniego, a nie seks przed slubem czy antykoncepcja albo in vitro.....
To raczej unieszczesliwia ludzi....
To nie są sprzeczności, po prostu ta cala otoczka moralna mi sie nie podoba. W biblii nic nie bylo o in vitro czy antykoncepcji. KKK stworzyli już nowocześni duchowni.

Nikt ci nie każe widzieć i nie musi ci się podobać. Następny pożądany etap to odrzucenie tego, co ci się nie podoba.
A w Biblii? ...Też wiele ciekawych rzeczy można wyczytać. I nie jest to lektura zgodna z twoim poglądem, by nie krzywdzić ludzi. Zwłaszcza stary testament jest ciekawy pod tym względem. ..

[Adrianna_8]

Napisane przez MistrzyniDrugiegoPlanu

A ja widzę sprzeczności w twoim poście. No bo w końcu narzekasz na to, na czym się opiera ta religia? Czy na to, jak się zachowują księża? No bo to 2 różne rzeczy. Opiera się na tym, co głosił Jezus. Twierdzisz, że to było dobre. No to się tym kieruj. Kochaj swoich przyjaciół i wrogów, wybaczaj, wierz, ufaj Panu Bogu i głoś ewangelię, jeśli w nią wierzysz. Amen. Nie widzę problemu. Masz zamiar się denerwować tym, co robią inni? Cały kraj? No możesz, tylko po co. Rób sama za siebie.

Gdyby katolicyzm opierał się na tym, co mówił Jezus to byłoby wspaniale. Niestety, tak nie jest.

Wysłane z mojego Redmi Note 4 przy użyciu Tapatalka

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez mariamalaria

Gratuluję ci wejścia na tę drogę.

Dziękuję, jestem na niej przez większość życia. Dzięki temu jest ono szczęśliwe i w miarę spokojne. Polecam każdemu.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;78030481]Katolicyzm w Polsce dość znacznie się różni od katolicyzmu gdzie indziej. Mam znajomego księdza, który z pochodzenia jest Polakiem, ale bardzo dawno temu wyjechał i jest proboszczem poza Polską. Niedawno przyjechał na moment do PL i miał okazję posłuchać o czym się opowiada na mszach w ojczyźnie. Powiedział, że gdyby wygadywał u siebie takie pierdy, to jego msze zostałyby zbojkotowane.[/QUOTE]

Amen.


Swoją drogą nawet czytając wizaż widać, że jakieś 90% polskich 'katolików' (tu umownie - z narodzenia i wychowania, bo jednak większość z nas tu obecnych jeszcze się przez lekcje religii przeturlała) ma bardzo blade pojęcie o tej religii.

Krytyczne myślenie jak najbardziej tak, ale nie wyklucza ono automatycznie bycia wierzącym.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7803564 6]

Krytyczne myślenie jak najbardziej tak, ale nie wyklucza ono automatycznie bycia wierzącym.[/QUOTE]

Raczej wyklucza. Zresztą zależy w co wierzącym.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Mam inne zdanie. Krytyczne myślenie wyklucza co najwyżej bezrefleksyjną "kościółkowość" (więc owszem, dużą część polskiego 'katolicyzmu'). Do wiary wręcz należy podchodzić krytycznie, bo negowanie rozumu i myślenia to marnowanie Bożych darów

Ateizm nie jest jedynie słuszną i absolutną prawdą objawioną. Ludzkie poznanie ma swoje ograniczenia, a sam rdzeń wiary nie stoi w opozycji do nauki. Fizyk, prof. Michał Heller, dla wierzących również ksiądz, powie to samo.

[Dziadova1]

Autorko, myślę, że co do KK, spostrzeżenia masz jak najbardziej słuszne, ale dotyczą one pewnych osób i środowisk. Są księża, którzy skupiają się raczej na forsowaniu ultraprawicowych poglądów, są też ci powołujący się na supertradycję, są wreszcie też ci, którzy traktują Biblię poważnie i skupiają się na tym, co ona mówi.
No i są też świeckie wspólnoty i Ci bardziej mają pojęcie o tym, co myśli zwykły człowiek i czego potrzebuje. Możesz wrzucić w wyszukiwarkę albo yt nazwiska typu Witek Wilk, Maria Vadia czy Marcin Zieliński. Tego typu osoby w KK raczej nie będą skupiać sie na tym, żeby budzić strach i poczucie winy, że nie jest tak, jak każe dekalog (albo i konwenanse, co niestety czesto bywa), ale na tym, żeby poznać Jezusa. I w sumie ich celem jest to, żeby każdy samodzielnie sobie radził z tą znajomością, czytał Biblię i podejmował wybory.

Co do nauki i Biblii ofc. zgadzam się z Norine. Alegoryczny sens opowieści o powstaniu świata, a nawet o jego końcu, całkiem nieźle potrafi korespondować z hipotezami naukowymi.
Natomiast ja bym się skupiła na tym, jak ludzie traktują słowa Jezusa mówiące o modlitwie, o dziesięcinie, o tym, żeby wybaczać. No i KK nie jest zbytnio na czasie, ale nadal pare osób, które traktują je poważnie, się znajdzie.

[201803090921]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7803091 6]Zeszłaś na bardzo dobrą drogę. Drogę samodzielnego i krytycznego myślenia. Tak trzymaj.[/QUOTE]

Dokładnie, to najlepsza droga z możliwych
Ja weszłam na nią jeszcze jako dzieciak, bo nie przekonywały mnie odpowiedzi w stylu "przestań zadawać takie pytania", "bo tak ma być i już", a już zwłaszcza odrzucało mnie powszechne traktowanie księży jako kogoś lepszego od zwykłych ludzi. "Od zawsze" mam wrażenie, że religia katolicka, a religia katolicka w Polsce to zupełnie coś innego - pierwsza opiera się na kilku sensownych zasadach, a druga to festiwal "kościółkowatości" i ciemnoty.

[kaledonia]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;78030481]Katolicyzm w Polsce dość znacznie się różni od katolicyzmu gdzie indziej. Mam znajomego księdza, który z pochodzenia jest Polakiem, ale bardzo dawno temu wyjechał i jest proboszczem poza Polską. Niedawno przyjechał na moment do PL i miał okazję posłuchać o czym się opowiada na mszach w ojczyźnie. Powiedział, że gdyby wygadywał u siebie takie pierdy, to jego msze zostałyby zbojkotowane.[/QUOTE]

Napisane przez Sziket

Dokładnie, to najlepsza droga z możliwych
Ja weszłam na nią jeszcze jako dzieciak, bo nie przekonywały mnie odpowiedzi w stylu "przestań zadawać takie pytania", "bo tak ma być i już", a już zwłaszcza odrzucało mnie powszechne traktowanie księży jako kogoś lepszego od zwykłych ludzi. "Od zawsze" mam wrażenie, że religia katolicka, a religia katolicka w Polsce to zupełnie coś innego - pierwsza opiera się na kilku sensownych zasadach, a druga to festiwal "kościółkowatości" i ciemnoty.

To prawda. To nie jest to samo.

[olenkasz]

Droga zadawania pytań jest najlepszą i właściwie jedyną drogą człowieka świadomego. Zła nowina dla ciebie jest taka, że jak raz się zacznie, to końca rozmyślań nie będzie.

[mariamalaria]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7803529 1]Dziękuję, jestem na niej przez większość życia. Dzięki temu jest ono szczęśliwe i w miarę spokojne. Polecam każdemu.[/QUOTE]

Cytowalam ciebie z gratulacjami dla autorki. Ale tobie też gratuluję. I każdemu, kto na niej jest.

---------- Dopisano o 05:52 ---------- Poprzedni post napisano o 05:49 ----------

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;7803653 6]Mam inne zdanie. Krytyczne myślenie wyklucza co najwyżej bezrefleksyjną "kościółkowość" (więc owszem, dużą część polskiego 'katolicyzmu'). Do wiary wręcz należy podchodzić krytycznie, bo negowanie rozumu i myślenia to marnowanie Bożych darów

Ateizm nie jest jedynie słuszną i absolutną prawdą objawioną. Ludzkie poznanie ma swoje ograniczenia, a sam rdzeń wiary nie stoi w opozycji do nauki. Fizyk, prof. Michał Heller, dla wierzących również ksiądz, powie to samo.[/QUOTE]
A dwa tysiące lat temu pewien żyd urodził się i umarł, a potem ozył. To nie jest sprzeczne z logiką? A to sam rdzeń chrześcijaństwa niestety.

---------- Dopisano o 05:55 ---------- Poprzedni post napisano o 05:52 ----------

Napisane przez Dziadova1

Autorko, myślę, że co do KK, spostrzeżenia masz jak najbardziej słuszne, ale dotyczą one pewnych osób i środowisk. Są księża, którzy skupiają się raczej na forsowaniu ultraprawicowych poglądów, są też ci powołujący się na supertradycję, są wreszcie też ci, którzy traktują Biblię poważnie i skupiają się na tym, co ona mówi.
No i są też świeckie wspólnoty i Ci bardziej mają pojęcie o tym, co myśli zwykły człowiek i czego potrzebuje. Możesz wrzucić w wyszukiwarkę albo yt nazwiska typu Witek Wilk, Maria Vadia czy Marcin Zieliński. Tego typu osoby w KK raczej nie będą skupiać sie na tym, żeby budzić strach i poczucie winy, że nie jest tak, jak każe dekalog (albo i konwenanse, co niestety czesto bywa), ale na tym, żeby poznać Jezusa. I w sumie ich celem jest to, żeby każdy samodzielnie sobie radził z tą znajomością, czytał Biblię i podejmował wybory.

Co do nauki i Biblii ofc. zgadzam się z Norine. Alegoryczny sens opowieści o powstaniu świata, a nawet o jego końcu, całkiem nieźle potrafi korespondować z hipotezami naukowymi.
Natomiast ja bym się skupiła na tym, jak ludzie traktują słowa Jezusa mówiące o modlitwie, o dziesięcinie, o tym, żeby wybaczać. No i KK nie jest zbytnio na czasie, ale nadal pare osób, które traktują je poważnie, się znajdzie.

Dlaczego słowa Jezusa o modlitwie i dziesiecinie i wybaczeniu mieliby traktować dosłownie, skoro inne ma traktować alegorycznie? I kto decyduje, które, jak?

[puchaty71]

Wg mnie wiara jest sprawą tak intymną, że jakiekolwiek religie są jedynie robieniem z tego biznesu.

[Krystaliczne szczescie]

Przede wszystkim bardzo Ci współczuję, że nie trafiłaś na księży z "prawdziwego zdarzenia". Nigdy nie miałam przykrych sytuacji z księżmi, powiem więcej, jeden ksiądz wyciągnął mnie nawet z pewnego bagna, otworzył oczy, po ludzku pomógł. Wiesz, religia religią, a księża księżmi. Ich zachowanie wynika z tego, że są ludźmi i różne rzeczy niestety przychodzą do głowy. Nie wszyscy księżą są księżmi z powołania. To tak samo jak niektóre nauczycielki, czy pielęgniarki itp. Wspominałaś o ślubach z przymusu, lub nieświadomych ślubach - no nie tego uczył Jezus. Jezus nie mówił: "Jak będziesz ślubowała to weź sobie tego Tadeusza z sąsiedniej wsi, on ma dużo kasy". Nie mówił też, żeby na siłę wchodzić w związki małżeńskie. Sytuacja z ciążą z gwałtu to niestety ciężki temat, nie wiem jak bym się czuła na miejscu takiej kobiety, masakra dla mnie, niewyobrażalne.

Życzę Ci, żebyś sobie poukładała te sprawy i miała spokój wewnętrzny

[Mei25]

Napisane przez ratunku261

Cześć, wychowalam się w religii katolickiej, ale mam wrazenie ze wzbudza we mnie coraz wiecej zlosci....Na prawdę ze świecą szukać księdza który naprawdę głosi milosc i pokoj( co glosil Jezus). Wiekszosc skupia się na prawdach mniej oczywistych (tzn. mniej wynikajacych z Biblii) jak czystosc przedmalzenska, bezwzgledne prawo do życia, zaganiające kobiety do poświecenia się w imię życia dziecka, ktore będzie cierpieć,albo zaraz umrze niezwracajac uwagi na ich uczucia i wolną wolę.. Nie rozumiem, jak mozna wmawiac ludziom,że coś takie jest dobre?

Niestety te rzeczy o których piszesz bezpośrednio wynikają z Biblii. Seks przedmałżeński? - w czasach Chrystusa było przestrzegane prawo Mojżeszowe, które bezwzględnie karało taki czyn kamienowaniem - jako cudzołóstwo. Maryja z Józefem z powodu jej brzemienności uciekają przed karą. Jezus na kartach Ewangelii podtrzymuje to prawo, rozgrzeszając cudzołożnicę, ale mówiąc "Idź i nie grzesz więcej". Czyli to jest grzech. Sama pomyśl ile problemów młodzi ludzie często by uniknęli zachowując tą czystość.

Bezwzględne prawo do życia też wynika z Biblii...Wystarczy poczytać i pomyśleć. Kościół nikogo nie zmusza do przestrzegania jego prawa. Katoliczka moze przestać być katoliczką i usunąć dziecko. To jakiś błąd logiczny z Twojej strony. Kościół nigdy nie da przyzwolenia na zabójstwo dzieci w łonie matki, bo wg. jego nauki i Pisma jest to morderstwo - w każdej sytuacji. ALE to kobieta ma wolną wolę i może zrobić co chce. Kwestia rozgrzeszenia, to już kwestia żalu za grzech. Poza tym kościół nie twierdzi, że to że dziecko urodzi się chore jest dobre. Każdy z nas jest tworzony w łonie maki na obraz Boga i z Jego woli. Albo w to wierzysz, albo nie.

Napisane przez ratunku261

Nawet przysiega malzenska" ze cie nie opuszcze az do smierci"...jest malo świadoma i dobrowolna w wiekszosci przypadkow. Tam nie ma, ze jak bedzie bić pić czy doprawiać rogi to mozna odejść... Z drugiej strony rozwod koscielny mozna kupić za odpowiednią cenę.

Kościół sprzecznie w tym temacie interpretuje Biblię.

Napisane przez ratunku261

Ta idea poświecania się, ci świeci w wiekszości byli nieszczesliwi za życia, to wzbudzanie winy...albo straszenie karą,samobiczowanie. Tak , ta religia jest oparta na straszeniu.

Jezus nigdzie nie straszy, Jezus wybacza, daje nadzieję i miłość. To ludzie wypaczyli Pismo Święte. Przez dziwne interpretacje cierpieli, bo chcieli "być jak Chrystus". Jezus w Ewangelii nigdzie nie nakazuje samobiczowań i cierpiętnictwa.

Napisane przez ratunku261

Po prostu w wieku 25 lat doszlam do takich trochę wniosków....Moze duzo sie dowiedzialam,za duzo przeczytalam, moze po prostu zeszlam na zla drogę
Ale jak dla mnie....milosc jest tam gdzie jest radosc, tam gdzie jestem dobra dla ludzi, ale nie kosztem siebie(wtedy predzej czy pozniej sa pretensje)....Tam gdzie zabawa, gdzie rowniez seks ktory jest naturalny a nie grzeczny..... Nie będę się wypowiadać o hipokryzji księży, bo to już ich sprawa.Po prostu rzadko spotykam księdza, ktory by mnie przekonal.... Większość nie ma w sobie milosci do blizniego, a raczej jest prokuratorem ktory mowi co wolno, a co nie..i czeka na kasę.
I Bog dla mnie jest miloscia,wszystkich co dobre a nie widze nic dobrego w tkwieniu w toksycznym zwiazku 60 lat tylko dlatego, ze za malolata się coś powiedzialo bo rodzice zagonili do ołtarza.Nie sądze,że Bog chce kogos cierpienia, przeciez czlowiek szczesliwy potrafi tylko dac komuś szczescie.
Z resztą religii nigdy(jako dziecko) nie wybiera się swiadomie, bo jako dziecko się wszystko łyka jako jedyna prawdę, a pozniej juz jest gleboko tak w podswiadomosci, że cięzko zmienić myślenie. Przeciez gdybysmy się urodzili w Azji (pomijac Filipiny) to nikt by raczej katolikiem nie byl.

Myślę, że Tobie po prostu nie pasuje religia chrześcijańska jako taka. Niekoniecznie sam katolicyzm. Księża to mały miki, to, to co jest napisane w Biblii ma determinować wiarę. Poniosło Cię konsumpcyjne podejście do życia dzisiejszych czasów. Szybka i łatwa przyjemność, najlepiej bez konsekwencji. Usuwanie problemu , jak się tylko pojawi - wykasowanie, jak przy przyciśnięciu "delete". To nie jest prawdziwe życie, tak często się nie da. Biblia często daje uniwersalne rozwiązania i prawdy dzięki którym naprawdę można lepiej żyć - niekoniecznie łatwiej.

[Marbella85]

Napisane przez ratunku261

Cześć, wychowalam się w religii katolickiej, ale mam wrazenie ze wzbudza we mnie coraz wiecej zlosci....Na prawdę ze świecą szukać księdza który naprawdę głosi milosc i pokoj( co glosil Jezus). Wiekszosc skupia się na prawdach mniej oczywistych (tzn. mniej wynikajacych z Biblii) jak czystosc przedmalzenska, bezwzgledne prawo do życia, zaganiające kobiety do poświecenia się w imię życia dziecka, ktore będzie cierpieć,albo zaraz umrze niezwracajac uwagi na ich uczucia i wolną wolę.. Nie rozumiem, jak mozna wmawiac ludziom,że coś takie jest dobre? Nawet przysiega malzenska" ze cie nie opuszcze az do smierci"...jest malo świadoma i dobrowolna w wiekszosci przypadkow. Tam nie ma, ze jak bedzie bić pić czy doprawiać rogi to mozna odejść... Z drugiej strony rozwod koscielny mozna kupić za odpowiednią cenę. Ta idea poświecania się, ci świeci w wiekszości byli nieszczesliwi za życia, to wzbudzanie winy...albo straszenie karą,samobiczowanie. Tak , ta religia jest oparta na straszeniu. Po prostu w wieku 25 lat doszlam do takich trochę wniosków....Moze duzo sie dowiedzialam,za duzo przeczytalam, moze po prostu zeszlam na zla drogę
Ale jak dla mnie....milosc jest tam gdzie jest radosc, tam gdzie jestem dobra dla ludzi, ale nie kosztem siebie(wtedy predzej czy pozniej sa pretensje)....Tam gdzie zabawa, gdzie rowniez seks ktory jest naturalny a nie grzeczny..... Nie będę się wypowiadać o hipokryzji księży, bo to już ich sprawa.Po prostu rzadko spotykam księdza, ktory by mnie przekonal.... Większość nie ma w sobie milosci do blizniego, a raczej jest prokuratorem ktory mowi co wolno, a co nie..i czeka na kasę.
I Bog dla mnie jest miloscia,wszystkich co dobre a nie widze nic dobrego w tkwieniu w toksycznym zwiazku 60 lat tylko dlatego, ze za malolata się coś powiedzialo bo rodzice zagonili do ołtarza.Nie sądze,że Bog chce kogos cierpienia, przeciez czlowiek szczesliwy potrafi tylko dac komuś szczescie.
Z resztą religii nigdy(jako dziecko) nie wybiera się swiadomie, bo jako dziecko się wszystko łyka jako jedyna prawdę, a pozniej juz jest gleboko tak w podswiadomosci, że cięzko zmienić myślenie. Przeciez gdybysmy się urodzili w Azji (pomijac Filipiny) to nikt by raczej katolikiem nie byl.

Cieszę, że przeczytalam ten post, bo pokazuje, że coraz więcej ludzi otwiera oczy i widzi, że katolicyzm to jedna wielka hipokryzja, zabobon, uwstecznienie i narzucanie swojego światopoglądu innym. Tak trzymaj

[kaledonia]

Napisane przez Marbella85

Cieszę, że przeczytalam ten post, bo pokazuje, że coraz więcej ludzi otwiera oczy i widzi, że katolicyzm to jedna wielka hipokryzja, zabobon, uwstecznienie i narzucanie swojego światopoglądu innym. Tak trzymaj

Nie tylko. Świadkowie Jehowy to dopiero szambo jest! Wiem, bo miałam do czynienia, niestety.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Mnie w tej całej bajce najbardziej przeraża ten motyw, w którym syn prosi ojca, żeby mu oszczędził cierpienia, które przed nim (Ojcze, jeżeli chcesz zabierz ode mnie ten kielich), a ten okropny, bezduszny potwór - jego ojciec - i tak skazuje go na śmierć w męczarniach za cudze przewiny. To jest tak traumatyzujący moment, że nie wiem jakim cudem to miałoby kogokolwiek do czegokolwiek inspirować. Brrrr....

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

[1=dfdce9ad473ee3ba4bd9426 289ac63cb58eb8552;7807666 6]Mnie w tej całej bajce najbardziej przeraża ten motyw, w którym syn prosi ojca, żeby mu oszczędził cierpienia, które przed nim (Ojcze, jeżeli chcesz zabierz ode mnie ten kielich), a ten okropny, bezduszny potwór - jego ojciec - i tak skazuje go na śmierć w męczarniach za cudze przewiny. To jest tak traumatyzujący moment, że nie wiem jakim cudem to miałoby kogokolwiek do czegokolwiek inspirować. Brrrr....[/QUOTE]
A jak ci się podoba interpretacja, że ten ojciec i syn to w sumie jedna osoba, więc facet skazał sam siebie na śmierć, a potem prosił się, żeby to jednak nie doszło do skutku? I to wszystko po to, żeby w jakiś sposób zbawić ludzkość, tylko nikt nie potrafi wskazać jak by to miało działać

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;78076971]A jak ci się podoba interpretacja, że ten ojciec i syn to w sumie jedna osoba, więc facet skazał sam siebie na śmierć, a potem prosił się, żeby to jednak nie doszło do skutku?[/QUOTE]

Teraz to się nazywa schizofrenia

[Natcia]

Według mnie to co tutaj wypisujecie jest podłe i pozbawione szacunku do ludzi wierzących. Analogicznie, gdyby ktoś napisałby, że "pedalstwo powinno się leczyć lub utylizować" albo chociaż, że normalni ludzie są w związkach hetero a homo to zboczenie i pomyłka natury czy kalectwo to źle i zaraz byłoby post zgłoszony, wątek zgłoszony bo cham obraża ludzi, ale już obrażać katolików i ich wiarę, naśmiewać się z Biblii i przyrównywać do schizofrenii a ludzi wierzących wyzywać od głupszych - można. Co za podwójne standardy rzekomo oświeconych ludzi XXI wieku! Niedobrze mi gdy czytam ten wątek.
Krytykujecie katolików, którzy popełniają błędy, a spójrzcie może najpierw na siebie i swoje szyderstwa. Nie chciałabym nigdy mieć do czynienia z takimi ludźmi, niezależnie od tego jakie poglądy mają i jaką wiarę wyznają.