Wspólne czekanie na urlop/wakacje/wyjazd !!!!!!!

[201608251020]

Napisane przez Dagunia

Dwa lata temu rozmawiałam w Międzyzdrojach z dziewczyną która przyjechała ze śląska. Pierwszy raz w życiu morze widziała. I co ? Była 7 dni - 5 dni padało. Rewelacyjne wakacje

Miało być bez złośliwości Dla mnie będą rewelacyjne nawet jak będzie padać, bo będę z moim facetem a opalać i tak się nie mogę

[Dagunia]

To nie było złośliwe To dla mnie było strasznie i cholernie jej współczułam.
A jadąc nad polskie morze to trzeba gdzieś żeby było co robić jak będzie padało. Czyli nie żadne wioski czy małe mieściny bo tam można się zanudzić. No np. 3 dni można cieszyć się sobą w łóżku ale później ? Nawet sex może być irytujący

[201608251020]

Napisane przez Dagunia

To nie było złośliwe To dla mnie było strasznie i cholernie jej współczułam.
A jadąc nad polskie morze to trzeba gdzieś żeby było co robić jak będzie padało. Czyli nie żadne wioski czy małe mieściny bo tam można się zanudzić. No np. 3 dni można cieszyć się sobą w łóżku ale później ? Nawet sex może być irytujący

System nudów mamy opanowany W Katowicach NIE MA co robić w wolnym czasie, więc mamy wyćwiczone bierki, puzzle, scrabble, filmy itp. zresztą jak będzie zimno, a nie będzie padało, to spokojnie można się gdzieś wybrać

[agusiowata]

Napisane przez Dagunia

---------- Dopisano o 18:07 ---------- Poprzedni post napisano o 18:06 ----------

agusiowata a gdzie jedziesz? I jakich informacji potrzebujesz ? Jedziesz na własną ręke?

Jedziemy do Rawdy z biura podróży autokarem. Co powinnam zabrać na takie wakacje? Ile pieniędzy? Na jaką wycieczkę fakultatywną warto się wybrać? Gdzie wybrać się na imprezę, atrakcje wodne? W ciągu roku mało imprezujemy, ostatni raz byliśmy na walentynkach( niedrogo było, jak na taką zabawę) Cały rok oszczędzamy, na wakacjach chcemy się bawić. W barach nie pijemy dużo alkoholu (szkoda nam pieniędzy), tak po jednym piwku, by miejsce zająć. We władysławowie bawiliśmy się tylko za jedno piwko. Nie było wstępu. parkiet na dworze, pod dachem.

[myszowata s]

Napisane przez vainilla

no my chodzimy na kurs od lutego i już coś tam mówimy

co do wycieczki - zapraszam do Częstochowy i na Jurę - stąd jestem własnie i poza klasztorem jest tu trochę do zobaczenia.

Mój Tż zaczął się uczyć węgierskiego, żeby wymienić choć kilka zdań z bratankami ale to bardzo trudny język. Na szczęście w Budapeszcie praktycznie wszędzie można dogadać się po angielsku

Częstochowa jest na naszej liście miejsc do zobaczenia w ogóle chcielibyśmy zwiedzić wiele polskich miast, tych większych i tych mniejszych, a nawet to nieszczęsne morze Bo uważamy, że żeby zacząć zwiedzać świat wypadało by poznać nasz kraj

Napisane przez Dagunia

A tak z ciekawości ile zdjęc "przywozicie" ze soba z wakacji ?
U mnie byli w szoku, że z tygodnia w Tunezji przywiozłam 1000

To ja biednie, bo z wakacji przywiozłam tylko 400 zdjęć

Napisane przez vainilla

autokar - podziwiam ludzi którzy jeżdżą nim daleko , u mnie odpada nawet PKS na terenie Polski, nie daję rady z choroba lokomocyjną. masakra jest. no i to wielogodzinne siedzenie maksymalnie musi męczyć.

A ja bardzo lubię jeździć autokarami (nie wliczam w to PKSów bo to całkiem inny standar) i w ogóle przemieszczać się. Zeszłoroczny urlop to był prawdziwy maraton pociągami i autokarami. Wymęczyło nas to okrutnie, ale było wspaniale Jedynie jadąc przez góry na Słowacji miałam niezłego stracha

Szczerze to nigdy nie kręciły mnie te wszystkie Egipty, Tunezje do których ciągną tłumy. To klimat zdecydowanie mi nie sprzyjający. Za to bardzo chętnie zobaczyła bym Chorwację, Bułgarię, Austrię, a nawet niektóre zakątki Słowacji i Rumunii. Na szczęście dopiero zaczynam podróżować i mam nadzieję, że uda mi się zrealizować w przyszłości te plany

[Dagunia]

Napisane przez paollino

System nudów mamy opanowany W Katowicach NIE MA co robić w wolnym czasie, więc mamy wyćwiczone bierki, puzzle, scrabble, filmy itp. zresztą jak będzie zimno, a nie będzie padało, to spokojnie można się gdzieś wybrać

Hehe chybaże tak To na pewno będziecie się super bawić

Napisane przez agusiowata

Jedziemy do Rawdy z biura podróży autokarem. Co powinnam zabrać na takie wakacje? Ile pieniędzy? Na jaką wycieczkę fakultatywną warto się wybrać? Gdzie wybrać się na imprezę, atrakcje wodne? W ciągu roku mało imprezujemy, ostatni raz byliśmy na walentynkach( niedrogo było, jak na taką zabawę) Cały rok oszczędzamy, na wakacjach chcemy się bawić. W barach nie pijemy dużo alkoholu (szkoda nam pieniędzy), tak po jednym piwku, by miejsce zająć. We władysławowie bawiliśmy się tylko za jedno piwko. Nie było wstępu. parkiet na dworze, pod dachem.

Pieniędzy nigdy nie za dużo. Można zawsze przywieźć. Rozwiązaniem jest też karta
Ravda to trochę nie moje rejony. Ale na pewno warto jechać do Warny. Fajne jest Delfinarium.
Wtedy jak byłam to nastawiłam się na imprezowanie a nie zwiedzanie więc ciężko powiedzieć co tam może być fajnego
Co do imprez to są balety w lesie nazywaja się chyba Amazonia/Amazonka jak dobrze pamiętam. Są świetne ! Autobusy dowożą na miejsce. Tylko musisz uważać bo dziewczyny które są same są w małym zagrożeniu tzn. jak ja byłam to porwali jedną turystkę.
Dużo bezpieczniejsze jest Malibu w Złotych Piaskach. Balety są pod dachem w pomieszczeniu i na plaży pod gołym niebem.
Najcudowniej smakuje prawdziwe bułgarskie wino pite prosto z butelki na plaży jak niebo jest pełne gwiazd - niezapomniane wrażenia
Ja wtedy a było to 7-8 lat temu miałam ok. 400 euro na 10 dni. W hotelu miałam zapewnione wyżywienie więc to było tylko na imprezy, zakupy i zachcianki Jak pamiętam to całkiem sporo przywiozłam, a nie oszczędzałam na niczym. Wtedy Bułgaria była bardzo tania - teraz podobno ceny porównywalne jak nad polskim morzem.
Masz wyżywienie zapewnione ? Jaką opcje wzieliscie ? BB ? HB? ALL?

Napisane przez myszowata s

Mój Tż zaczął się uczyć węgierskiego, żeby wymienić choć kilka zdań z bratankami ale to bardzo trudny język. Na szczęście w Budapeszcie praktycznie wszędzie można dogadać się po angielsku

Częstochowa jest na naszej liście miejsc do zobaczenia w ogóle chcielibyśmy zwiedzić wiele polskich miast, tych większych i tych mniejszych, a nawet to nieszczęsne morze Bo uważamy, że żeby zacząć zwiedzać świat wypadało by poznać nasz kraj



To ja biednie, bo z wakacji przywiozłam tylko 400 zdjęć



A ja bardzo lubię jeździć autokarami (nie wliczam w to PKSów bo to całkiem inny standar) i w ogóle przemieszczać się. Zeszłoroczny urlop to był prawdziwy maraton pociągami i autokarami. Wymęczyło nas to okrutnie, ale było wspaniale Jedynie jadąc przez góry na Słowacji miałam niezłego stracha

Szczerze to nigdy nie kręciły mnie te wszystkie Egipty, Tunezje do których ciągną tłumy. To klimat zdecydowanie mi nie sprzyjający. Za to bardzo chętnie zobaczyła bym Chorwację, Bułgarię, Austrię, a nawet niektóre zakątki Słowacji i Rumunii. Na szczęście dopiero zaczynam podróżować i mam nadzieję, że uda mi się zrealizować w przyszłości te plany

Bułgarie polecam, a do Chorwacji może uda nam się pojechać w przyszłym roku. Chcemy wziąć ze sobą motorówkę i pojechać na 2-3 tyg

[agusiowata]

Napisane przez Dagunia

Masz wyżywienie zapewnione ? Jaką opcje wzieliscie ? BB ? HB? ALL?

Wyżywienia nie mamy. Podobno w Rawdzie nie drogo, w innych miejscowościach w Bułgarii o wiele drożej. Obiad do 20 zł spokojnie można kupić i najeść się do syta. W biurze podrózy powiedzieli by wziąść euro i na miejscu zamienić na lewy. Mam męża, ale nie trzymamy się cały czas za rękę.

[Dagunia]

Jeśli nie macie wyżywienia to hmm rano coś trzeba zjeść, na plaży woda/piwo/sok, później obiad czy przekąski typu frytki, zapiekanka,sałatka, wieczorem pewnie jakieś wyjście więc lody/piwo/kolacja.
Ja bym wzięła ok. 100-150 zł na osobe na dzień na wyżywienie.
Plus dodatkowe koszty typu pamiątki, atrakcje, bilety wstepu, bilety komunikacji, wycieczki fakultatywne.
Dodatkowo jak nie bierzecie karty to ZAWSZE trzeba mieć kase "dodatkową" czyli szpital, lekarz - jak są wieksze koszty to trzeba samemu zapłacić i wziąć rachunek i w Polsce dopiero zwrócą.

[agusiowata]

Napisane przez Dagunia

Jeśli nie macie wyżywienia to hmm rano coś trzeba zjeść, na plaży woda/piwo/sok, później obiad czy przekąski typu frytki, zapiekanka,sałatka, wieczorem pewnie jakieś wyjście więc lody/piwo/kolacja.
Ja bym wzięła ok. 100-150 zł na osobe na dzień na wyżywienie.
Plus dodatkowe koszty typu pamiątki, atrakcje, bilety wstepu, bilety komunikacji, wycieczki fakultatywne.
Dodatkowo jak nie bierzecie karty to ZAWSZE trzeba mieć kase "dodatkową" czyli szpital, lekarz - jak są wieksze koszty to trzeba samemu zapłacić i wziąć rachunek i w Polsce dopiero zwrócą.

Tak dużo?

[Dagunia]

Nie wydaje mi się to dużo. Spojrz na polskie ceny :
Śniadanie jakaś sałatka czy zapiekanka + napój -10-12 zł
Obiad - 30-50 zł zależy co jesz i gdzie jesz
Deser/lody -10 zł
plus sok/piwo - 10-20 zł
To licząc górne granice 92 zł. Wiesz ja tylko napisałam ile ja bym wzięła, bo nie wyobrażam sobie sytuacji jak nie mogę pójść do restauracji na kolacje czy wypasiony deser bo mi zabraknie na inny dzień.
Zawsze lepiej przywieźć pieniądze niż ma zabraknąć...

Patrzyłam też na siebie bo np. z Tżtem jeśli mamy na coś ochotę to idziemy i kupujemy. Nie patrzymy ( na wakacjach ) ile co kosztuje. W tamtym roku będąc w Kudowie co wieczór chodziliśmy na wypasione desery i drinki więc każde takie wieczorne wyjście to był wydatek ok 100-150 zł.
Będąc na plaży a to piwko, frytki, gofry, lody. Będąc na targu w Turcji pyszne owoce i kasa leci...
Musisz zobaczyć jak Wy zachowujecie się na wakacjach

[201608251020]

Napisane przez Dagunia

Nie wydaje mi się to dużo. Spojrz na polskie ceny :
Śniadanie jakaś sałatka czy zapiekanka + napój -10-12 zł
Obiad - 30-50 zł zależy co jesz i gdzie jesz
Deser/lody -10 zł
plus sok/piwo - 10-20 zł
To licząc górne granice 92 zł. Wiesz ja tylko napisałam ile ja bym wzięła, bo nie wyobrażam sobie sytuacji jak nie mogę pójść do restauracji na kolacje czy wypasiony deser bo mi zabraknie na inny dzień.
Zawsze lepiej przywieźć pieniądze niż ma zabraknąć...

Patrzyłam też na siebie bo np. z Tżtem jeśli mamy na coś ochotę to idziemy i kupujemy. Nie patrzymy ( na wakacjach ) ile co kosztuje. W tamtym roku będąc w Kudowie co wieczór chodziliśmy na wypasione desery i drinki więc każde takie wieczorne wyjście to był wydatek ok 100-150 zł.
Będąc na plaży a to piwko, frytki, gofry, lody. Będąc na targu w Turcji pyszne owoce i kasa leci...
Musisz zobaczyć jak Wy zachowujecie się na wakacjach

Sporo wydajecie, powiem Ci my śniadania i kolacje jedliśmy w domu, żeby zaoszczędzić - przywieźliśmy konserwy z domu i zupki chińskie Obiad to ok. 25-30 zł spokojnie lody też nie zawsze, ale zwykle jakieś 10 zł. Wydawaliśmy 40-50 zł dziennie max na jedzenie. Ale może dlatego uważam że w Polsce jest tanio

[nieznajoma19]

Napisane przez Dagunia

Nie wydaje mi się to dużo. Spojrz na polskie ceny :
Śniadanie jakaś sałatka czy zapiekanka + napój -10-12 zł
Obiad - 30-50 zł zależy co jesz i gdzie jesz
Deser/lody -10 zł
plus sok/piwo - 10-20 zł
To licząc górne granice 92 zł. Wiesz ja tylko napisałam ile ja bym wzięła, bo nie wyobrażam sobie sytuacji jak nie mogę pójść do restauracji na kolacje czy wypasiony deser bo mi zabraknie na inny dzień.
Zawsze lepiej przywieźć pieniądze niż ma zabraknąć...

Patrzyłam też na siebie bo np. z Tżtem jeśli mamy na coś ochotę to idziemy i kupujemy. Nie patrzymy ( na wakacjach ) ile co kosztuje. W tamtym roku będąc w Kudowie co wieczór chodziliśmy na wypasione desery i drinki więc każde takie wieczorne wyjście to był wydatek ok 100-150 zł.
Będąc na plaży a to piwko, frytki, gofry, lody. Będąc na targu w Turcji pyszne owoce i kasa leci...
Musisz zobaczyć jak Wy zachowujecie się na wakacjach

Dużo wydajecie. Ja zawsze biorę jeszcze jedzenie z domu, więc tylko obiad jem na mieście i to też szukam raczej tańszych barów. Wiadomo lody, gofry to też na to kasa idzie, ale też bez przesady jak zjem jednego loda na dzień (a tyłek rośnie i rośnie ). Ja nawet na wakacjach sprawdzam ceny, bo jednak szkoda mi kasy na nieprzemyślane zakupy. Dobra jestem dusigroszem

[agusiowata]

Napisane przez Dagunia

Nie wydaje mi się to dużo. Spojrz na polskie ceny :
Śniadanie jakaś sałatka czy zapiekanka + napój -10-12 zł
Obiad - 30-50 zł zależy co jesz i gdzie jesz
Deser/lody -10 zł
plus sok/piwo - 10-20 zł
To licząc górne granice 92 zł. Wiesz ja tylko napisałam ile ja bym wzięła, bo nie wyobrażam sobie sytuacji jak nie mogę pójść do restauracji na kolacje czy wypasiony deser bo mi zabraknie na inny dzień.
Zawsze lepiej przywieźć pieniądze niż ma zabraknąć...

Patrzyłam też na siebie bo np. z Tżtem jeśli mamy na coś ochotę to idziemy i kupujemy. Nie patrzymy ( na wakacjach ) ile co kosztuje. W tamtym roku będąc w Kudowie co wieczór chodziliśmy na wypasione desery i drinki więc każde takie wieczorne wyjście to był wydatek ok 100-150 zł.
Będąc na plaży a to piwko, frytki, gofry, lody. Będąc na targu w Turcji pyszne owoce i kasa leci...
Musisz zobaczyć jak Wy zachowujecie się na wakacjach

Na wakacjach nie oszczędzamy, ale jednak nie chodzimy po restauracjach eleganckich. Obiad kosztował nas około 15zł, śniadania sami robiliśmy, raz tylko poszliśmy na śniadanie (wydaliśmy więcej kasy, było niedobre i mało, mężuś leciał do sklepu po bułki, by dojeść). Wypasiony deser tylko raz kupiliśmy(nie czuliśmy takiej potrzeby, by dziennie). Codziennie lody włoskie, albo ze sklepu. W barach nie pijemy za dużo piwa, soczka. Do obiadu kupowaliśmy w sklepie. Wieczorne wyjście kosztowało nas symbolicznie. Raz poszliśmy na pizze wieczorem i kawkę. Wolimy iść na drinka z własnym zaopatrzeniem na zachód słońca z kocykiem. Byliśmy na Helu, na latarni, płynęliśmy motorówką, statkiem dużym i małym. Chcieliśmy iść jeszcze na inne atrakcje wodne, ale się nie skusiliśmy (za zimna woda). W Bułagarii planujemy iść na banana, rowerek wodny, materac ciągnący przez motorówkę + te co byliśmy w Władysławowie (jeśli będą w okolicy)

[Dagunia]

Na wakacjach nie ma u nas takiego słowa jak "oszczędzam".
Konserwy itp. weźmiesz jak jedziesz 300 km dalej ale do Bułgarii ?
Nie wyobrażam sobie.
Poza tym u nas nawet by to nie przeszło - nie jemy takich rzeczy. Konserwy, zupki chińskie Nawet na wakacjach staramy się zdrowo odżywiać.
Jak jechaliśmy swoim autem w góry to fakt wzieliśmy trochę z domu i robiliśmy sami śniadania bo mieliśmy do tego warunki - pokój z kuchnią i łazienką. Ale nie wyobrażam sobie robić śniadań w hotelu. Po pierwsze brak lodówki. Po drugie hotele często zabraniają wnoszenia na ich teren wody mineralnej a co dopiero jedzenia Jeśli wynajmujesz pokój z aneksem to ok, ale "zwykły ? Oj nie...

Podam Ci przykład z niedzieli :
Pobierowo - kwiecień czyli przed sezonem
2 lody - 12 zł
gofr - 6,50 zł

Wakacje 2010 Międzyzdroje
frytki, surówka, jakaś tam ryba - 55 zł na osobe

---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

Może też inaczej na to patrze, bo morze mam na codzień praktycznie.

[agusiowata]

Napisane przez Dagunia

Na wakacjach nie ma u nas takiego słowa jak "oszczędzam".
Konserwy itp. weźmiesz jak jedziesz 300 km dalej ale do Bułgarii ?
Nie wyobrażam sobie.
Poza tym u nas nawet by to nie przeszło - nie jemy takich rzeczy. Konserwy, zupki chińskie Nawet na wakacjach staramy się zdrowo odżywiać.
Jak jechaliśmy swoim autem w góry to fakt wzieliśmy trochę z domu i robiliśmy sami śniadania bo mieliśmy do tego warunki - pokój z kuchnią i łazienką. Ale nie wyobrażam sobie robić śniadań w hotelu. Po pierwsze brak lodówki. Po drugie hotele często zabraniają wnoszenia na ich teren wody mineralnej a co dopiero jedzenia Jeśli wynajmujesz pokój z aneksem to ok, ale "zwykły ? Oj nie...

Podam Ci przykład z niedzieli :
Pobierowo - kwiecień czyli przed sezonem
2 lody - 12 zł
gofr - 6,50 zł

Wakacje 2010 Międzyzdroje
frytki, surówka, jakaś tam ryba - 55 zł na osobe

Lodówkę mamy w pokoju. W Polsce lodówka była wspólna na kilka pokoi i jakoś sobie radziliśmy. We Władysławowie w Barze frytki, surówka, jakaś tam ryba: do 18zł na osobę
Nie chodzimy po eleganckich restauracjach, wakacje, wakacjami, ale nie każdego na to stać. Są też inne wydatki, remont w mieszkaniu, 2 wesela (1 napewno)

[Dagunia]

Napisane przez agusiowata

Na wakacjach nie oszczędzamy, ale jednak nie chodzimy po restauracjach eleganckich. Obiad kosztował nas około 15zł, śniadania sami robiliśmy, raz tylko poszliśmy na śniadanie (wydaliśmy więcej kasy, było niedobre i mało, mężuś leciał do sklepu po bułki, by dojeść). Wypasiony deser tylko raz kupiliśmy(nie czuliśmy takiej potrzeby, by dziennie). Codziennie lody włoskie, albo ze sklepu. W barach nie pijemy za dużo piwa, soczka. Do obiadu kupowaliśmy w sklepie. Wieczorne wyjście kosztowało nas symbolicznie. Raz poszliśmy na pizze wieczorem i kawkę. Wolimy iść na drinka z własnym zaopatrzeniem na zachód słońca z kocykiem. Byliśmy na Helu, na latarni, płynęliśmy motorówką, statkiem dużym i małym. Chcieliśmy iść jeszcze na inne atrakcje wodne, ale się nie skusiliśmy (za zimna woda). W Bułagarii planujemy iść na banana, rowerek wodny, materac ciągnący przez motorówkę + te co byliśmy w Władysławowie (jeśli będą w okolicy)

Też nie chodzimy po eleganckich restauracjach.
Mówisz że obiad kosztował Was 15 zł - szczerze zazdroszcze. Ale wiele chyba zależy co jecie i ile. Mój Tż nie zadowoli się naleśnikami, plackami czy czymś takim. Mi to wystarczy ale On musi mieć mięsko - najlepiej polędwiczki, ziemniaczki, surówka, piwko bądź nestea.
Napoje zawsze kupujemy w miejsach w których jemy, bo dla mnie wstydem by było zamówić obiad i wyciągnać buletkę z cola. Zresztą to nie o moich wydatkach miało być.

Nawet jak piszesz że kupujecie gdzieś indziej to jednak musicie to kupić Czy to w barach czy sklepach wydatek jest.

[201608251020]

Napisane przez Dagunia

Po pierwsze brak lodówki. Po drugie hotele często zabraniają wnoszenia na ich teren wody mineralnej a co dopiero jedzenia Jeśli wynajmujesz pokój z aneksem to ok, ale "zwykły ? Oj nie...

Po pierwsze - to nikt mi do torby nie patrzy czy mam jedzenie czy nie po drugie to my mieliśmy w hotelu stół i czajnik. Wystarczyło. A po trzecie - frytki, gofry, czy lody to też do najzdrowszych nie należą, więc bez przesady ale może ja też patrzę inaczej bom studentka i generalnie na studiach też nie zawsze jest czas by porządnie zjeść

[Dagunia]

Napisane przez agusiowata

Lodówkę mamy w pokoju. W Polsce lodówka była wspólna na kilka pokoi i jakoś sobie radziliśmy. We Władysławowie w Barze frytki, surówka, jakaś tam ryba: do 18zł na osobę
Nie chodzimy po eleganckich restauracjach, wakacje, wakacjami, ale nie każdego na to stać. Są też inne wydatki, remont w mieszkaniu, 2 wesela (1 napewno)

Zapytałaś ile wziąć pieniędzy. Odpowiedziałam ile ja bym wzięła i tyle.

Nie wnikam jakie masz wydatki i ile, bo każdy je ma - ja też Baa na dodatek muszę odkłądać na moje własne wesele, no i dom chcemy budować

[nieznajoma19]

Napisane przez agusiowata

Lodówkę mamy w pokoju. W Polsce lodówka była wspólna na kilka pokoi i jakoś sobie radziliśmy. We Władysławowie w Barze frytki, surówka, jakaś tam ryba: do 18zł na osobę
Nie chodzimy po eleganckich restauracjach, wakacje, wakacjami, ale nie każdego na to stać. Są też inne wydatki, remont w mieszkaniu, 2 wesela (1 napewno)

Zgadzam się wszystko ale z umiarem. Zawsze znajdzie się jakąś dobrą i w miarę tanią restaurację. Moi rodzice zawsze robili tak, że chodzili spacerkiem do portu, tam kupowali świeżą rybę wystarczyło usmażyć i już się miało obiad i to pyszka. Ja z Tż bierzemy bigos w słoiku, jakiś pasztet i serki , chleb kupujemy na miejscu i już są śniadania.
W tamtym roku jak byliśmy to właśnie tak robiliśmy i pod koniec pobytu poszliśmy do dobrej restauracji i oboje byliśmy zadowoleni (portfele też :P)

[Dagunia]

Napisane przez paollino

Po pierwsze - to nikt mi do torby nie patrzy czy mam jedzenie czy nie po drugie to my mieliśmy w hotelu stół i czajnik. Wystarczyło. A po trzecie - frytki, gofry, czy lody to też do najzdrowszych nie należą, więc bez przesady ale może ja też patrzę inaczej bom studentka i generalnie na studiach też nie zawsze jest czas by porządnie zjeść

A widzisz, a mi czasami w Tunezji zaglądali jak wnosiłam torby z zakupami Nie spożywczymi
Ehh widzę że nie można nic tu powiedzieć... Napisalam że MY nie jadamy konserw i zupek w proszku bo mają za dużo chemii/konserwantów w sobie. Innym nie zabraniam

---------- Dopisano o 21:01 ---------- Poprzedni post napisano o 20:59 ----------

Napisane przez nieznajoma19

Zgadzam się wszystko ale z umiarem. Zawsze znajdzie się jakąś dobrą i w miarę tanią restaurację. Moi rodzice zawsze robili tak, że chodzili spacerkiem do portu, tam kupowali świeżą rybę wystarczyło usmażyć i już się miało obiad i to pyszka. Ja z Tż bierzemy bigos w słoiku, jakiś pasztet i serki , chleb kupujemy na miejscu i już są śniadania.
W tamtym roku jak byliśmy to właśnie tak robiliśmy i pod koniec pobytu poszliśmy do dobrej restauracji i oboje byliśmy zadowoleni (portfele też :P)

I o to chodzi. Żeby każdy był zadowolony.
Doskonałe podsumowanie

[agusiowata]

Jaki filtr doradzacie wziąść do Bułgarii? Jakie ubrania?

[Lucrecia3]

Ja też dołączam do odliczających Za 21 dni lecę do Barcelony. Byłam już tam pół roku temu i tak mnie to miasto urzekło, że wracam

A potem znów długie oczekiwanie aż do września. 10.09. lecę na Wyspy Kanaryjskie, a stamtąd 19.09. do Madrytu.

[Ailanna]

Napisane przez Dagunia

Jak ja nie lubie Świnoujścia Serio. Kojarzy mi się z emeryckimi niemcami. Jak jadę to zawsze do Między lub Pobierowa - polecam

Niestety, tylko tam mam darmową miejscówę z wyżywieniem Emerytowanych Niemców sporo, ale jest sporo fajnych miejsc i tras w okolicy, w których ich nie ma, bo oni przyjeżdżają głównie na plażę i się najeść, bo tanio No i moja rodzinka jest fantastyczna



Lucrecia - marzę o Barcelonie, odkąd przeczytałam "Cień wiatru"
Czy ktoś się orientuje w europejskich biletach kolejowych? Wiem, że kiedyś było coś takiego, że wykupujesz bilet np. na miesiąc i możesz jeździc po całej Europie. Fajna sprawa

[Dagunia]

Ailanna ale wsiadasz w pociąg i po 15 min jesteś w Między
W Świnoujściu uwielbiam Forty Anioła, Gerarda - super są !


Witam
Kolejny dzień za nami, coraz bliżej wyjazd

[vainilla]

Napisane przez Dagunia

Na wakacjach nie ma u nas takiego słowa jak "oszczędzam".
Konserwy itp. weźmiesz jak jedziesz 300 km dalej ale do Bułgarii ?
Nie wyobrażam sobie.
Poza tym u nas nawet by to nie przeszło - nie jemy takich rzeczy. Konserwy, zupki chińskie Nawet na wakacjach staramy się zdrowo odżywiać.
Jak jechaliśmy swoim autem w góry to fakt wzieliśmy trochę z domu i robiliśmy sami śniadania bo mieliśmy do tego warunki - pokój z kuchnią i łazienką. Ale nie wyobrażam sobie robić śniadań w hotelu. Po pierwsze brak lodówki. Po drugie hotele często zabraniają wnoszenia na ich teren wody mineralnej a co dopiero jedzenia Jeśli wynajmujesz pokój z aneksem to ok, ale "zwykły ? Oj nie...

Podam Ci przykład z niedzieli :
Pobierowo - kwiecień czyli przed sezonem
2 lody - 12 zł
gofr - 6,50 zł

Wakacje 2010 Międzyzdroje
frytki, surówka, jakaś tam ryba - 55 zł na osobe

---------- Dopisano o 20:47 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

Może też inaczej na to patrze, bo morze mam na codzień praktycznie.

dokładnie tak jak u nas- na wakacjach nie oszczędzamy i nie zastanawiamy się jak tu nie wydać. ale też nie rozrzucamy na pierdoły.

my wydajemy mniej więcej tyle ile Dagunia. to się tak powie że dużo - no ale co, pojedziecie na wakacje i odmówicie sobie napoju, albo lodów? na zapiekankach też długo się nie pociągnie, trzeba iśc na obiad - ten też tani nie jest. A w miejscowościach turystycznych ceny jakie są każdy widzi. I co za nie dostajemy także.
i tak: śniadanie - jak ktoś robi sam i to może z 5 zł/os, obiad-50zł/os (średnio), jakiś podwieczorek czy deser-10zł/os, napoje - 10zł/os i to minimum jak dla mnie, i to jeszcze nie w knajpce,piwo na wieczór - jakieś 10 zł/os, no i jak zjemy tylko 2 posiłki to będziemy głodni więc musimy lecieć jeszcze po jakieś jedzenie, też pewnie koło 10zł/os. o ile się nie mylę to jakieś 95 zł/os. do tego tania kwatera, jakieś 40 zł/os co daje 135 zł/os x 7 dni to 945 zł i dojazd, w moim przypadku minimum 250zł/os o ile to pociąg - razem mniej więcej 1195 zł/os. trzebaby dodać jakieś bilety wstępu, przejazdu po mieście, jakiegoś materaca czy parasola, pamiątek. to się tak mówi że wszystko to groszowe sprawy ale suma się zbiera z niczego. dodatkowo wszystkie wymienione sumy dla mnie to jest minimum, bez wieczornych przesiadywań w pubach - i o tyle o ile bez piwa można się obyć, to bez napojów i lodów latem nie. bez posiłków też nie


lucrecja - super, 21 dni to bardzo niedługo! my jak już pewnie czytalaś za 52 na costa brava, ale do barcelony też zaglądamy. nigdy jeszczcze nie byłam, ale fotografie mnie urzekły

agusiowata - jak przed wyjazdem nie zaczniesz się opalać to 30! i tak po 2 dniach zjeżdżasz w dół do 20,15 itd. szkoda byłoby się poparzyć 1. dnia i nie opalać więcej na wyjeździe

edt. o Dagunia, hej hej! ty też jesteś zmuszana do wstawania tak wcześnie?;p
no kolejny dzień bliżej

[Dagunia]

Ja codziennie 5:50 Na 7 do pracy

Wcześniej pisałaś że fotografia Cię kręci - jak bardzo ? Tzn. zajmujesz się tym profesjonalnie czy do domowych zasobów ?

Aaa! I masz gorące pozdrowienia i buziaki od Naszych Dziewczynek "Pochwaliłam" się co tam u Ciebie

[vainilla]

oo dzikuje Wam bardzo pozdrów je także kiedys doszperałam że montii urodziła synka a większośc już zapierścionkowanych, nawet jakieś zdjęcia były a co u reszty

a fotografią zaczynam zajmowac się coraz bardziej na serio, jeśli się uda może niedługo będę miała pierwszy plener ślubny. mój fotoblog: http://zielone-wzgorza.flog.pl - ale tam sa tylko nudne zdjęcia przyrody etc. ostatnio robię portrety, załączam tylko miniatury bo tu nie mogę większych


a ja wstaję do pracy o 5.45 i mam na 7.00 też ciezko się wstaje no ale niewątlipwy plus- wcześnie się wychodzi

[Dagunia]

Pięknie Masz talent do tego

Co do wątku to trochę jest nowych dziewczyn, tak szczerze to ja też już tam nie piszę tak często jak kiedyś, a praktycznie już prawie wcale

O 15:15 już w domku jestem

[vainilla]

Napisane przez Dagunia

Pięknie Masz talent do tego

Co do wątku to trochę jest nowych dziewczyn, tak szczerze to ja też już tam nie piszę tak często jak kiedyś, a praktycznie już prawie wcale

O 15:15 już w domku jestem

dziękuję ja akurat podchodzę do tego tak że teraz to żadna sztuka robić zdjęcia, mamy taką technikę że to proste, trzeba tylko wyrobić sobie oko

no ja jestem w domu tak koło 15.10 ale chodze na nogach szybkim marszem codziennie, mam 2 km to tak w ramach ćwiczeń, potem nawet śmigałm na siłownię coby dobrze się w stroju kąpielowym prezentować, bo po zimie to wiadomo jak jest ty też masz pewnie blisko;>

[Dagunia]

Sprzęt to nie wszystko - trzeba to "czuć" Wtedy zdjęcia oddaja charakter a nie sa "płytkie"

Ja chciałabym na pieszo chodzić, ale mam ok 5-6 km i musze samochodem jeździć, bo firma jest pod miastem. Niestety dochodzą koszty za paliwo :/

Co do prezentowania się w stroju to mam siłownie w domu i staram się w miare regularnie korzystac Co nie zawsze wychodzi