Próbować zmienić i uczyć czy się rozstać? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-03-26, 21:38   #1
PSYhiara
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 3

Próbować zmienić i uczyć czy się rozstać?


Witam Was Dopiero co założyłam tu konto i jeszcze się nie orientuje tutaj i nie wiem czy w dobrym miejscu pisze..mam nadzieje że nie będziecie o to na mnie źli jak coś to piszcie że jestem nie tu gdzie trzeba^^
oki do rzeczy... Jestem od około 2 miesięcy z chłopakiem 2 lata ode mnie starszym ogólnie jesteśmy młodzi bo ja 19 lat od 21 Gdy go poznałam wydawał się być nie zależnym odważnym mężczyzną ( może troszkę leniwym) i niegrzecznym..lubił poimprezować alkohol papierosy i niestety ..jakieś proszki chyba mefedron..i blanciki...zawsze pociągali mnie "zli chłopcy", tak czy siak po miesiącu naszego związku rzucił dopalacze i trawke rzadziej sięga po % i podchodzi po raz 3 do rzucenia palenia! co mi się bardzo podoba..ale..z charakteru też zrobił się dziwny raz jest pantoflem..a raz mnie ogranicza, jest nadopiekuńczy, nie pozwala mi nic robić..jest przeciwny mojemu wychodzeniu a nawet pisaniu z niektórymi osobami ..w sumie większością znajomych ponieważ są nieodpowiedzialni tak jak ja i na pewno coś mi się stanie..czuję się zamknięta pod kloszem! po kilkadziesiąt razy dziennie słysze lub czytam że mnie kocha i wymusza na mnie żebym za każdym razem zapewniała go o tym samym. Dodatkowo jest straszliwie pewny siebie...i cokolwiek robię nawet kanapki..bierze mi nóż i np. sam kroi warzywa ponieważ..on to zrobi lepiej! :p Co zaczęło mnie irytować więc zaczęłam z nim rozmawiać... i się zaczęło..zaczął płakać że jeśli z nim zerwę to on już nikogo w życiu nie pokocha i chyba się zabije..poczułam się szantażowana emocjonalnie ! ( i może to zabrzmi okrutnie..ale płacząc z powodu nie rozstania ale rozmowy nad tym co mi nie pasuje..stracił bardzo dużo swojej męskości w moich oczach). No i pozostaje sprawa sexu itp... Od początku bardzo otwarcie rozmawialiśmy na ten temat..Ja lubię być uległa lubię BDSMowe zabawy..mówiłam mu że lubię jakieś klapsy, szarpanie za włosy, rzucanie na łóżko lekkie przywiązywanie czy trzymanie za nadgarstki ...podduszanie itp nie wymyślałam jakiś hardcorów i nie wymagałam on stwierdził że to świetnie bo on lubi być "Panem na zamku" poza tym ze ma dość spore przyrodzenie i tak zaczął się chwalić...i mówić co to on nie wyprawia i ze BDSM tez lubi..no oki..raz kilkakrotnie chciał mnie namówić na numerek ale się nie zgadzałam bo było dla mnie za wcześnie..ale w końcu się zgodziłam kiedy przyszło do naszego pierwszego razu..był totalnie nie przygotowany..tak myślę..nie ogolony...a gumkę miał w portwelu chyba jeszcze z pozostałości po wcześniejszej dziewczynie ( miał 4 z wszystkimi się kochał)..no oki..pominę fakt że poszedł na przedpokój(poszedł po gumke) i wrócił z już zdjętymi po kostki spodniami podskakując... nie wiedział chyba co to wgl gra wstępna chciał się kochać ale..hmm..nagle mu opadł..zaczął przeklinać..zajmować się tym ale za nic :/ powiedziałam że okej nic się nie dzieje zapytałam czy mnie przytuli i położy się obok w sumie zaczęliśmy gadać było oki ( pomyślałam że może się zestresował ) przyszło do kolejnych 3 razy..ogólnie hmm..mimo próśb o grę wstępną nadal prawie nic czasem mnie dłużej pocałuje ( choć beznadziejnie całuje..kończę cała w ślinie) kochamy się może 15/20 min tyle ...i często nie może we mnie wejść i się wkurza o to..poza tym on dochodzi ..ja nie i mówię mu a on uważa że "czuł" że doszłam z 4 razy...i wmawia mi że po prostu chcę więcej..a on już nie ma siły..co uwaga uwaga jest dziwne..bo on nie chce się kochać w żadnej innej pozycji niż na jeźdźca ! mimo że to on miał byc tym panem na zamku..powiedziałam mu o tym delikatnie..to od tamtej pory nie chciał klasycznego sexu tylko wręcz wywierał na mnie żebym zrobiła mu loda a gdy odmawiałam zaczynał się sam zabawiać z okropnymi wyrzutami "ze ma dziewczyne a musi sam", o minetce słyszeć nie chce a paluszkami próbował choć nie szło mu więc chciałam go nakierować ale zdecydowanie powiedział że da sobie radę..po dokładnie 4 minutach przestał mówiąc żebym zrobiła to sama bo on lubi "szybki efekt" a to chyba nie działa ( chwalił się że ma super sprawny język bo tata mu do 10 roku życia kazał jeść Danonki bez łyzeczki) przez fakt że chciał w kółko tylko lody to sama kupilam gumki sexownie się ubrałam według podanych przez niego fetyszy..i zainicjowałam sex..lecz mi odmówił z powodu bólu brzucha..( a szkoda bo zawsze chcialam mężczyzny który by się na mnie rzucił i po prostu zerżną i on o tym też wie) poza tym ja go raz związałam, myślałam że może tak się do tego przekona tyle że jemu się spodobało i chce na siłe zrobić ze mnie domine i chce żebym chodziła w bardzo ostrych wyzywających strojach. Teraz po 2 miesiącach związku wyjechał na 5 miesięcy do Londynu za pieniążkami :/ jest to dla mnie dość długa przerwa jak na tak krótką znajomość a jedyny kontakt mamy przez fb...jest ciężko..on Ciągle mnie zapewnia że mnie kocha że życia beze mnie nie widzi i że jestem najlepszym co go w życiu spotkało.. i nie wiem co robić..zostać ..zmieniać ..uciekać? jeżeli dobrnęliście do końca..to dziękuje i proszę o wasze opinie
PSYhiara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-26, 22:22   #2
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: Próbować zmienić i uczyć czy się rozstać?

Cytat:
Napisane przez PSYhiara Pokaż wiadomość
Witam Was Dopiero co założyłam tu konto i jeszcze się nie orientuje tutaj i nie wiem czy w dobrym miejscu pisze..mam nadzieje że nie będziecie o to na mnie źli jak coś to piszcie że jestem nie tu gdzie trzeba^^
oki do rzeczy... Jestem od około 2 miesięcy z chłopakiem 2 lata ode mnie starszym ogólnie jesteśmy młodzi bo ja 19 lat od 21 Gdy go poznałam wydawał się być nie zależnym odważnym mężczyzną ( może troszkę leniwym) i niegrzecznym..lubił poimprezować alkohol papierosy i niestety ..jakieś proszki chyba mefedron..i blanciki...zawsze pociągali mnie "zli chłopcy", tak czy siak po miesiącu naszego związku rzucił dopalacze i trawke rzadziej sięga po % i podchodzi po raz 3 do rzucenia palenia! co mi się bardzo podoba..ale..z charakteru też zrobił się dziwny raz jest pantoflem..a raz mnie ogranicza, jest nadopiekuńczy, nie pozwala mi nic robić..jest przeciwny mojemu wychodzeniu a nawet pisaniu z niektórymi osobami ..w sumie większością znajomych ponieważ są nieodpowiedzialni tak jak ja i na pewno coś mi się stanie..czuję się zamknięta pod kloszem! po kilkadziesiąt razy dziennie słysze lub czytam że mnie kocha i wymusza na mnie żebym za każdym razem zapewniała go o tym samym. Dodatkowo jest straszliwie pewny siebie...i cokolwiek robię nawet kanapki..bierze mi nóż i np. sam kroi warzywa ponieważ..on to zrobi lepiej!Co zaczęło mnie irytować więc zaczęłam z nim rozmawiać... i się zaczęło..zaczął płakać że jeśli z nim zerwę to on już nikogo w życiu nie pokocha i chyba się zabije..poczułam się szantażowana emocjonalnie ! ( i może to zabrzmi okrutnie..ale płacząc z powodu nie rozstania ale rozmowy nad tym co mi nie pasuje..stracił bardzo dużo swojej męskości w moich oczach). No i pozostaje sprawa sexu itp... Od początku bardzo otwarcie rozmawialiśmy na ten temat..Ja lubię być uległa lubię BDSMowe zabawy..mówiłam mu że lubię jakieś klapsy, szarpanie za włosy, rzucanie na łóżko lekkie przywiązywanie czy trzymanie za nadgarstki ...podduszanie itp nie wymyślałam jakiś hardcorów i nie wymagałam on stwierdził że to świetnie bo on lubi być "Panem na zamku" poza tym ze ma dość spore przyrodzenie i tak zaczął się chwalić...i mówić co to on nie wyprawia i ze BDSM tez lubi..no oki..raz kilkakrotnie chciał mnie namówić na numerek ale się nie zgadzałam bo było dla mnie za wcześnie..ale w końcu się zgodziłam kiedy przyszło do naszego pierwszego razu..był totalnie nie przygotowany..tak myślę..nie ogolony...a gumkę miał w portwelu chyba jeszcze z pozostałości po wcześniejszej dziewczynie ( miał 4 z wszystkimi się kochał)..no oki..pominę fakt że poszedł na przedpokój(poszedł po gumke) i wrócił z już zdjętymi po kostki spodniami podskakując... nie wiedział chyba co to wgl gra wstępna chciał się kochać ale..hmm..nagle mu opadł..zaczął przeklinać..zajmować się tym ale za nic :/ powiedziałam że okej nic się nie dzieje zapytałam czy mnie przytuli i położy się obok w sumie zaczęliśmy gadać było oki ( pomyślałam że może się zestresował ) przyszło do kolejnych 3 razy..ogólnie hmm..mimo próśb o grę wstępną nadal prawie nic czasem mnie dłużej pocałuje ( choć beznadziejnie całuje..kończę cała w ślinie) kochamy się może 15/20 min tyle ...i często nie może we mnie wejść i się wkurza o to..poza tym on dochodzi ..ja nie i mówię mu a on uważa że "czuł" że doszłam z 4 razy...i wmawia mi że po prostu chcę więcej..a on już nie ma siły..co uwaga uwaga jest dziwne..bo on nie chce się kochać w żadnej innej pozycji niż na jeźdźca ! mimo że to on miał byc tym panem na zamku..powiedziałam mu o tym delikatnie..to od tamtej pory nie chciał klasycznego sexu tylko wręcz wywierał na mnie żebym zrobiła mu loda a gdy odmawiałam zaczynał się sam zabawiać z okropnymi wyrzutami "ze ma dziewczyne a musi sam", o minetce słyszeć nie chce a paluszkami próbował choć nie szło mu więc chciałam go nakierować ale zdecydowanie powiedział że da sobie radę..po dokładnie 4 minutach przestał mówiąc żebym zrobiła to sama bo on lubi "szybki efekt" a to chyba nie działa ( chwalił się że ma super sprawny język bo tata mu do 10 roku życia kazał jeść Danonki bez łyzeczki) przez fakt że chciał w kółko tylko lody to sama kupilam gumki sexownie się ubrałam według podanych przez niego fetyszy..i zainicjowałam sex..lecz mi odmówił z powodu bólu brzucha..( a szkoda bo zawsze chcialam mężczyzny który by się na mnie rzucił i po prostu zerżną i on o tym też wie) poza tym ja go raz związałam, myślałam że może tak się do tego przekona tyle że jemu się spodobało i chce na siłe zrobić ze mnie domine i chce żebym chodziła w bardzo ostrych wyzywających strojach. Teraz po 2 miesiącach związku wyjechał na 5 miesięcy do Londynu za pieniążkami :/ jest to dla mnie dość długa przerwa jak na tak krótką znajomość a jedyny kontakt mamy przez fb...jest ciężko..on Ciągle mnie zapewnia że mnie kocha że życia beze mnie nie widzi i że jestem najlepszym co go w życiu spotkało.. i nie wiem co robić..zostać ..zmieniać ..uciekać? jeżeli dobrnęliście do końca..to dziękuje i proszę o wasze opinie
Ten watek jest dluzszy niz wasz zwiazek.

Wez to skoncz bo po ci ci taki patalach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-26, 22:28   #3
PSYhiara
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 3
Dot.: Próbować zmienić i uczyć czy się rozstać?

racja będę uważać aby się tak nie rozpisywać na przyszłość
PSYhiara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-26, 22:39   #4
neia
Zadomowienie
 
Avatar neia
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 1 496
Dot.: Próbować zmienić i uczyć czy się rozstać?

Cytat:
Napisane przez PSYhiara Pokaż wiadomość
zostać ..zmieniać ..uciekać?
Opisujesz same negatywy, więc jaki miałby być powód zostania i ciągnięcia tego dalej?
Faceta nie zmienisz, bo po pierwsze to już nie dziecko, a dorosły chłop, po drugie - sam musiałby chcieć.
Z tych trzech opcji tylko ostatnia wydaje mi się sensowna.
neia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-27, 10:13   #5
PSYhiara
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 3
Dot.: Próbować zmienić i uczyć czy się rozstać?

Cytat:
Napisane przez neia Pokaż wiadomość
Opisujesz same negatywy, więc jaki miałby być powód zostania i ciągnięcia tego dalej?
Faceta nie zmienisz, bo po pierwsze to już nie dziecko, a dorosły chłop, po drugie - sam musiałby chcieć.
Z tych trzech opcji tylko ostatnia wydaje mi się sensowna.
No..obawiam się że faktycznie mógłby sobie coś zrobić.
PSYhiara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-27, 10:20   #6
Pudel123
Wtajemniczenie
 
Avatar Pudel123
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 2 455
Dot.: Próbować zmienić i uczyć czy się rozstać?

Cytat:
Napisane przez PSYhiara Pokaż wiadomość
No..obawiam się że faktycznie mógłby sobie coś zrobić.


Nie zrobi


Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk
__________________
come take my heart of glass and give me your love
I hope you'll still be there to pick the pieces up


89,9->73,2

spinoholiczka

[COLOR="Gray"]thriatlon - finished!
Pudel123 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-03-27, 14:15   #7
neia
Zadomowienie
 
Avatar neia
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 1 496
Dot.: Próbować zmienić i uczyć czy się rozstać?

Cytat:
Napisane przez PSYhiara Pokaż wiadomość
No..obawiam się że faktycznie mógłby sobie coś zrobić.
A to jest Twoim zdaniem dobry powód do kontynuowania zdrowego, satysfakcjonującego dla obu stron związku?
neia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-03-27, 18:15   #8
papciekapcie
Rozeznanie
 
Avatar papciekapcie
 
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 537
Dot.: Próbować zmienić i uczyć czy się rozstać?

Cytat:
Napisane przez PSYhiara Pokaż wiadomość
Witam Was Dopiero co założyłam tu konto i jeszcze się nie orientuje tutaj i nie wiem czy w dobrym miejscu pisze..mam nadzieje że nie będziecie o to na mnie źli jak coś to piszcie że jestem nie tu gdzie trzeba^^
oki do rzeczy... Jestem od około 2 miesięcy z chłopakiem 2 lata ode mnie starszym ogólnie jesteśmy młodzi bo ja 19 lat od 21 Gdy go poznałam wydawał się być nie zależnym odważnym mężczyzną ( może troszkę leniwym) i niegrzecznym..lubił poimprezować alkohol papierosy i niestety ..jakieś proszki chyba mefedron..i blanciki...zawsze pociągali mnie "zli chłopcy", tak czy siak po miesiącu naszego związku rzucił dopalacze i trawke rzadziej sięga po % i podchodzi po raz 3 do rzucenia palenia! co mi się bardzo podoba..ale..z charakteru też zrobił się dziwny raz jest pantoflem..a raz mnie ogranicza, jest nadopiekuńczy, nie pozwala mi nic robić..jest przeciwny mojemu wychodzeniu a nawet pisaniu z niektórymi osobami ..w sumie większością znajomych ponieważ są nieodpowiedzialni tak jak ja i na pewno coś mi się stanie..czuję się zamknięta pod kloszem! po kilkadziesiąt razy dziennie słysze lub czytam że mnie kocha i wymusza na mnie żebym za każdym razem zapewniała go o tym samym. Dodatkowo jest straszliwie pewny siebie...i cokolwiek robię nawet kanapki..bierze mi nóż i np. sam kroi warzywa ponieważ..on to zrobi lepiej! :p Co zaczęło mnie irytować więc zaczęłam z nim rozmawiać... i się zaczęło..zaczął płakać że jeśli z nim zerwę to on już nikogo w życiu nie pokocha i chyba się zabije..poczułam się szantażowana emocjonalnie ! ( i może to zabrzmi okrutnie..ale płacząc z powodu nie rozstania ale rozmowy nad tym co mi nie pasuje..stracił bardzo dużo swojej męskości w moich oczach). No i pozostaje sprawa sexu itp... Od początku bardzo otwarcie rozmawialiśmy na ten temat..Ja lubię być uległa lubię BDSMowe zabawy..mówiłam mu że lubię jakieś klapsy, szarpanie za włosy, rzucanie na łóżko lekkie przywiązywanie czy trzymanie za nadgarstki ...podduszanie itp nie wymyślałam jakiś hardcorów i nie wymagałam on stwierdził że to świetnie bo on lubi być "Panem na zamku" poza tym ze ma dość spore przyrodzenie i tak zaczął się chwalić...i mówić co to on nie wyprawia i ze BDSM tez lubi..no oki..raz kilkakrotnie chciał mnie namówić na numerek ale się nie zgadzałam bo było dla mnie za wcześnie..ale w końcu się zgodziłam kiedy przyszło do naszego pierwszego razu..był totalnie nie przygotowany..tak myślę..nie ogolony...a gumkę miał w portwelu chyba jeszcze z pozostałości po wcześniejszej dziewczynie ( miał 4 z wszystkimi się kochał)..no oki..pominę fakt że poszedł na przedpokój(poszedł po gumke) i wrócił z już zdjętymi po kostki spodniami podskakując... nie wiedział chyba co to wgl gra wstępna chciał się kochać ale..hmm..nagle mu opadł..zaczął przeklinać..zajmować się tym ale za nic :/ powiedziałam że okej nic się nie dzieje zapytałam czy mnie przytuli i położy się obok w sumie zaczęliśmy gadać było oki ( pomyślałam że może się zestresował ) przyszło do kolejnych 3 razy..ogólnie hmm..mimo próśb o grę wstępną nadal prawie nic czasem mnie dłużej pocałuje ( choć beznadziejnie całuje..kończę cała w ślinie) kochamy się może 15/20 min tyle ...i często nie może we mnie wejść i się wkurza o to..poza tym on dochodzi ..ja nie i mówię mu a on uważa że "czuł" że doszłam z 4 razy...i wmawia mi że po prostu chcę więcej..a on już nie ma siły..co uwaga uwaga jest dziwne..bo on nie chce się kochać w żadnej innej pozycji niż na jeźdźca ! mimo że to on miał byc tym panem na zamku..powiedziałam mu o tym delikatnie..to od tamtej pory nie chciał klasycznego sexu tylko wręcz wywierał na mnie żebym zrobiła mu loda a gdy odmawiałam zaczynał się sam zabawiać z okropnymi wyrzutami "ze ma dziewczyne a musi sam", o minetce słyszeć nie chce a paluszkami próbował choć nie szło mu więc chciałam go nakierować ale zdecydowanie powiedział że da sobie radę..po dokładnie 4 minutach przestał mówiąc żebym zrobiła to sama bo on lubi "szybki efekt" a to chyba nie działa ( chwalił się że ma super sprawny język bo tata mu do 10 roku życia kazał jeść Danonki bez łyzeczki) przez fakt że chciał w kółko tylko lody to sama kupilam gumki sexownie się ubrałam według podanych przez niego fetyszy..i zainicjowałam sex..lecz mi odmówił z powodu bólu brzucha..( a szkoda bo zawsze chcialam mężczyzny który by się na mnie rzucił i po prostu zerżną i on o tym też wie) poza tym ja go raz związałam, myślałam że może tak się do tego przekona tyle że jemu się spodobało i chce na siłe zrobić ze mnie domine i chce żebym chodziła w bardzo ostrych wyzywających strojach. Teraz po 2 miesiącach związku wyjechał na 5 miesięcy do Londynu za pieniążkami :/ jest to dla mnie dość długa przerwa jak na tak krótką znajomość a jedyny kontakt mamy przez fb...jest ciężko..on Ciągle mnie zapewnia że mnie kocha że życia beze mnie nie widzi i że jestem najlepszym co go w życiu spotkało.. i nie wiem co robić..zostać ..zmieniać ..uciekać? jeżeli dobrnęliście do końca..to dziękuje i proszę o wasze opinie
Nie chciało mi się czytać wszystkiego. Zakończyłam na ''zawsze pociagali mnie źli chłopcy''. Jedyne co mi się nasunęło, że potem mamy poszkodowaną przez los Karynę, która poleciała na złego chłopca- Sebixa. Zaszła w ciążę i ma Barajanka. Sebix się zawinął, a Karyna szuka tym razem ''grzecznego chłopca'', jako ojca dla Barajnka. A Ci mają w dupie Karynę z dzieckiem.
Historia prawdziwa.
papciekapcie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2017-03-27 19:15:51


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 22:15.