temperatura?

[re.wa]

Czy ktos mi może pomóc? Staramy się o dziecko 2 m-c, po 1 miesiącu starań wystąpiła miesiączka w terminie, ale trwała 3 dni, dzien przewy, plamienie - a zawsze trwa pełnie 5 dni, nie było bółów trzy dni przed @ jak zwykle, tylko w pierwszy dzień @ ostry, później cisza, teraz jest już 2 miesiąc starań, @ ma przyjść 30.09, z tym, że od ubiegłego miesuiąca mam temperaturę 37 - 37,5C, czuje się słabo, śpiąca, poza tym żadnych bółów, no i katar alergiczny mam......Testu nie robiłam bo przyszła @, ale jak jest z ta temperaturą????????

Prosze, pomóżcie!

[Małgośka30]

Jeżeli wysoka temperatura utrzymuje sie 18 dni od owulacji to można domniemywać, że jest ciąża


Natomiast wysoka temperatura jaką masz teraz może nawet dzień przed okresem lub w trakcie okresu spaść.

Najlepiej w dniu okresu zrób test.

[re.wa]

Dzieki, dam znać jak i co

[re.wa]

Zrobiłam dziś test, w dniu miesiaczki, rano jeszcze nie miałam (teraz już jest - niestety), brzuch pobolewa lekko, test negatywny ((
brzuch zawsze bolał dwa dni przed, piersi bolały, teraz nie - odkąd zaczeliśmy starania; poza tym mam cały czas 37,1 a z samego rana 36,6 - zastanawiam się czy to nie zwykłe przeziębienie; a tak chciałabym być mamą!

[Małgośka30]

Trzymam kciuki w przyszłym miesiacu, mi się za 3 razem udało.

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

Czy spadek temperatury jest w momencie owulacji czy tuż przed? Czy to normalne ze w fazie poowulacyjnej temperatura trzyma sie na poziomie 37,0 i ani drgnie? Tak ma być?

[Mariqa]

mnie się wydaje, że utrzymanie tej temperatury może być oznaką zapłodnienia / choć jak wiadomo, różnie bywa z tymi objawami /, ale jest chyba tak, że temperatura wzrasta wraz z pojawieniem się fazy płodnej, czyli spadek następuje tuż przed /3 dni? przed jajeczkowaniem? tak mnie sie cos kołacze w głowie/.

[Mariqa]

jednak źle,pomyliłam te 3 dni z bilingsem chyba, zobacz na ten wykres, niby zmienia sie na wyższą w trakcie lub po, o tym, kiedy jest niżej konkretnie nie da się określić chyba
http://www.npr.prolife.pl/plansza_06.htm

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

Napisane przez Mariqa

jednak źle,pomyliłam te 3 dni z bilingsem chyba, zobacz na ten wykres, niby zmienia sie na wyższą w trakcie lub po, o tym, kiedy jest niżej konkretnie nie da się określić chyba
http://www.npr.prolife.pl/plansza_06.htm

z tego wykresu wynika, ze jest owulacja i zaraz skok temperatury; na prtalu farmaceutycznym wyczytałam: "Tuż przed owulacją spada o 2 – 3 kreski, do 36,3; 36,4°C. Dzieje się tak na skutek chwilowego spadku stężenia produkowanych hormonów. Ten spadek nie zawsze jest zauważalny! "
więc chyba jednak konkretnie nie da sie ustalić

[kiciamała]

Jednym spada innym nie i w każdym cyklu bywa różnie.Trzy wyższe z kolei tem, występujące po 6 niższych w cyklu sygnalizują owu. Najcześciej tak przy prostych wykresach.Dodatkowo objaw śluzu. Po owu do @ potrafi sie utrzymywać 37,5. I tylko znając swój normalny zapis temp, można określić że doszło do zapłodnienia. Mi temp spada dopiero 2 dnia po @. Normalny wykres mam trzy stopniowy to tak jak w ciązy, a nie jestem. Taka pokręcona jestem.

[primavera]

Napisane przez Ela

Czy spadek temperatury jest w momencie owulacji czy tuż przed? Czy to normalne ze w fazie poowulacyjnej temperatura trzyma sie na poziomie 37,0 i ani drgnie? Tak ma być?

Elu- u niektórych kobiet dzień przed owulacją występuje spadek temperatury (u mnie tak jest), ale nie musi to być u wszystkich. W dniu owulacji temperatura podnosi się i utrzymuje się na wyższym poziomie; i znów u niektórych kobiet spada dzień przed miesiączką.

Nie musi być tak, że w fazie wyższej temp ani drgnie, tylko że utrzymuja się na wyższym poziomie niż w poprzedniej cęści cyklu.

Moja rada - (zrozumiałam,że staracie sie o dzidziusia)- skoro już mierzysz temp, to od razu policz, ile u ciebie wynosi faza lutealna. Prawidłowa powinna mieć powyżej 10 dni, jeśli jest krótsza to mogą być problemy z ciążą (z implantacją zarodka). Myślę, że warto takie rzeczy wiedzieć "przed"

[primavera]

Napisane przez Mariqa

mnie się wydaje, że utrzymanie tej temperatury może być oznaką zapłodnienia / choć jak wiadomo, różnie bywa z tymi objawami /, ale jest chyba tak, że temperatura wzrasta wraz z pojawieniem się fazy płodnej, czyli spadek następuje tuż przed /3 dni? przed jajeczkowaniem? tak mnie sie cos kołacze w głowie/.

Mariqo- ytrzymująca się temp na wyższym poziomie (ale przed dłuższy czas, niz po prostu faza lutealna) świadczy o zapłodnieniu (stąd kobiety czsami "mylą" początek ciąży z przeziębieniem).
Temperatura- wzrasta po owulacji; wzrost temp świadczy o tym, że owulacja wystąpiła; temp nie wzrasta wraz z fazą płodną, gdyż ta faza trwa kilka/kilkanaście ( to zależy indywidualnie od każdej z nas, od długości cyklu i od długości fazy niższych temperatur) dni przed owulacją już.

Tu jest przykładowy typowy wykres cyklu oraz wykres cyklu ciążowego (widać na nim utrzymującą się fazę wysokiej temp)


Coś ten wykres typowego cyklu nie chce się prawidłowo załączyć, więc podsyłam linka do niego: http://www.npr.prolife.pl/Typowy_cykl_miesiaczkowy.htm

[paula78]

Nie prosciej po prostu dzialac bez sprawdzania tych wykresów ?nie stresowac sie temp ,sluzem tylko dzialac?postawic na spontanicznosc.

ew. kupic testy płodnosc .

[primavera]

Napisane przez paula78

Nie prosciej po prostu dzialac bez sprawdzania tych wykresów ?nie stresowac sie temp ,sluzem tylko dzialac?postawic na spontanicznosc.

ew. kupic testy płodnosc .

Paulo- nie zawsze; czasami są przypadki, gdy u kobiety jest zaburzona płodność i trwa tytlko jeden dzień - wtedy bez obserwacji byłoby trudno doprowadzić do ciąży. Owszem, można chodzić codziennie na monitoring cyklu, tylko co lepsze i mniej stresujące- samej prowadzic obserwacje czy tak częste wizyty u lekarza?
Poza tym - niektóre z nas chcą wiedzieś jak najwięcej o swoim organizmie i czy wszystko w porządku- np czy cykl był owulacyjny, czy też nie. No i w po co mamy wydawać pieniądze na testery płodności, skoro jesteśmy w stanie same sobie ją obliczyć

[Mariqa]

Masz oczywiście rację, Primavero
choć uważam, że w przypadku "zaburzonej" płodności monitorowanie cyklu jest jednak bardziej miarodajne. Ale rzeczywiście w warunkach "domowych" u zdrowej kobiety obserwacja cyklu jest bardzo pożyteczna. Aczkolwiek ja akurat mam pewne obiekcje co do metody termicznej, a nawet metody bilingsa- u siebie nigdy nie mierzyłam temp w tym celu, owszem miałam monitorowane w szpitalach cykle, ale nawet duża ciągliwość śluzu szyjkowego u mnie nie była jednoznaczna z dojrzewaniem jajeczka
Mój sceptycyzm odnośnie metod naturalnych wynika stąd, że mam świadomość działania wielu czynników na zdrowie kobiety i mnóstwa zmian w jej organizmie i w otoczeniu, od przeziębienia właśnie, ból zęba, zatrucie pokarmowe, aż po zmiany biometryczne, stres, ekscytację, zmęczenie etc. Wierzę oczywiście, że w warunkach pewnej homeostazy istnieje określona prawidłowość- to oczywiście kwestia bezdyskusyjna ale któż z nas pędzi taki jednowymiarowy, nudny żywot?
ps. Paula, zmieniłaś podpis niegrzeczna dziewczynko

[primavera]

Napisane przez Mariqa

Masz oczywiście rację, Primavero
choć uważam, że w przypadku "zaburzonej" płodności monitorowanie cyklu jest jednak bardziej miarodajne.

Oczywiście, zgadzam sie z tym

Napisane przez Mariqa

mam pewne obiekcje co do metody termicznej, a nawet metody bilingsa- u siebie nigdy nie mierzyłam temp w tym celu, owszem miałam monitorowane w szpitalach cykle, ale nawet duża ciągliwość śluzu szyjkowego u mnie nie była jednoznaczna z dojrzewaniem jajeczka

Owszem, przecież czasami występuje objaw śluzu płodnego - organizm przygotowuje się do jajeczkowania,a mimo to nie dochodzi do jejeczkowania.

Napisane przez Mariqa

Mój sceptycyzm odnośnie metod naturalnych wynika stąd, że mam świadomość działania wielu czynników na zdrowie kobiety i mnóstwa zmian w jej organizmie i w otoczeniu, od przeziębienia właśnie, ból zęba, zatrucie pokarmowe, aż po zmiany biometryczne, stres, ekscytację, zmęczenie etc. Wierzę oczywiście, że w warunkach pewnej homeostazy istnieje określona prawidłowość- to oczywiście kwestia bezdyskusyjna ale któż z nas pędzi taki jednowymiarowy, nudny żywot?

Kiedyś też traktowałam metody npr z przymrużeniem oka, ale okazały sie być dla mnie bardzo pomocne. Gruntowna lektura temat npr rozwiała wiele moich wątpliwości, między ionnymi ty czynniki wymienione przez ciebie- są one ujete i bramne pod uwagę w npr i nie wpływają praktycznie na wyniki pomiaru i obserwacji; należy na karcie odnotować tylko zakłócenie, a obraz pozostaje czytelny

[kiciamała]

Ale z drugiej strony mozesz zaobserwować przesunięcie owulacji.Ja mam cykle 30 dniowe. Przeprowadziłam sie w listopadzie do Niemiec, W listopadzie i grudniu miałam okres co 30 dni. W a teraz mam co 35 dni. Co powoduje ze owu mam ok 22 dc. Więc okolice 14 dnia mam niepłodne.

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

Napisane przez paula78

Nie prosciej po prostu dzialac bez sprawdzania tych wykresów ?nie stresowac sie temp ,sluzem tylko dzialac?postawic na spontanicznosc.

ew. kupic testy płodnosc .

pewnie że lepiej, ale czy efekt 100%....? gdyby tak było to po co komu te testery, usg owulacji....?
A poza tym wydaje mi się, że warto pozanać siebie - od środka.

[primavera]

Napisane przez Ela

wydaje mi się, że warto pozanać siebie - od środka.

Elu- zgadzam się z tobą w 100%

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

Napisane przez primavera

Moja rada - (zrozumiałam,że staracie sie o dzidziusia)- skoro już mierzysz temp, to od razu policz, ile u ciebie wynosi faza lutealna. Prawidłowa powinna mieć powyżej 10 dni, jeśli jest krótsza to mogą być problemy z ciążą (z implantacją zarodka). Myślę, że warto takie rzeczy wiedzieć "przed"

faza lutealna to faza po owulacji - u mnie trwa ok15 dni, więc tu jest ok. i temperatura jest wyzsza niz w poprzednich fazach, więc też ok.
Ale co mnie jeszcze niepokoi: to sluz, który jako ciagliwy zaobserwowałam raz , może ten wiesiołek cos poprawi Będę twarda!

[primavera]

Elu- jeśli staracie sie o dziecko, to największa szansa na zapłodnienie jest w dzień szczytu śluzu (który, niestety, ale można wyznaczyć tylko retrospektywnie) i dzień po nim.

(dzien szczytu śluzu to ostatni dzień, w którym występuje śluz o cechach płodnych: mokry, rozciągliwy, przezroczysty, obfity)

[1d36bece409c03b7a5895977e3eaa07c69f6d3f6_64237171b1711]

z moich zapisków wynika i pamięć mnie w tym przyp. raczej nie zawodzi, że i w dniu przejrzystego śluzu i w dniu skoku temperatury czułalismy się , wiec jeżeli wszystko ze mna w porzadku to niebawiem się dowiemy....
A teraz wytłumaczę neologizm czułać, ktory powstał wczoraj: kładę się do łóżka i mówię do męża "idę do ciebie na czułości", a on na to "to no chodź będę cię czułać"

[primavera]

Hihi, pomysłowy słowotwórca z tego twojego męża

[Mariola13]

Oj Rewa jak Cię czytam, to jakbym widziała siebie sprzed 2 lat.I uwierz mi , wiem co czujesz) My zaczęliśmy się starać o dziecko rok po slubie, kiedy nie zaliczyliśmy przysłowiowej "wpadki" Jeden miesiąc nic, kolejny nic. A wokołooooo same ciężarne ! W telewizji jakaś gwiazda ciężarna, w gazecie kolejna, koleżanka w ciąży, bratowa, która co dopiero wyszła za mojego brata już w ciąży, a ja dalej nie !!!!! Obłęd !!! Wizyta u gina, wszystko ok. Wszystko przeczytałam na temat zajścia w ciążę, nie zachodzenia, rodzaje badań, ich wyniki-wszystko w jednym paluszku. Wyniki badań męża, moje i nadal nic. Płacz, mierzenie temperatury, miłość na "zegarek" i nic. Przeszłam WSZYSTKIE MOŻLIWE BADANIA-wydałam kupę kasy, żeby się dowiedzieć.....że jestem zdrowa. Pozostało jeszcze badanie drożności jajowodów-ale cholernie bałam się szpitala....i spasowałam. Wcześniej moja gin powiedziała, że takie obsesyjne dążenie do dziecka może bardzo przeszkadzać w zajściu w ciążę. odpuściłam sobie....po prostu się poddałam.....
Wyobraź sobie, że w następnym cyklu byłam już w ciąży !!!!! A przez 2 lata nic !!!!
Mogę poradzić wszystkim starającym się o dzidzię jedną pozycję, która jest pomocna (poleciła mi ją moja gin, a to wielki i mądry człowiek)
Po przytulanku z meżem, nie wstawać przez 15 minut, a wręcz podłożyć sobie podusię pod pupcię, a to w tym celu co by "męskie zwierzaczki" spokojnie dopłyneły tam gdzie trzeba-wbrew pozorom to bardzo ważna sprawa. czasami zbyt szybkie wstanie uniemożliwia wręcz dotarcie "chłopaków" to celu
Służę radą jakby co, bo ja chorobliwie pragnęłam mieć dziecko, aż wpadłam w nerwicę, z którą jeszcze nie do końca się uporałam.
Wiem, że trudno sobie odpuścić, kiedy miesiąc za miesiącem ucieka, a 2 kreseczki się nie pojawiają. Ja każdy taki miesiąc traktowałam w kategoriach straconego. dzisiaj wiem, że luz psychiczny bardzo, ale to bardzo jest wskazany i pomocny. Życzę udanych starań. Jest taka fajna strona internetowa również z forum, gdzie jest kopalnia widedzy na temat objawów, badań, wyników-można zapytać bezpośrednio lekarza, przesłać swoje cykle do oceny, ale nie wiem czy mogę reklamować tę stronę tutaj ?

[Mariqa]

Zajrzyj do linkowni, chyba tam podałam kilka takich stron, jesli jej nie ma, prześlij mi adres na PW to dodam ją do zbioru

[lutiana]

haha fajowe to okreslenie, od dzis bede go tez uzywac Pozdrawiam Zycze udanej "czułastej" nocki hihi

[lutiana]

Madrze piszesz kobieto, luz psychiczny jest najwazniejszy a ta pozycja, o ktorej piszesz tez na pewno pomoze calej sprawiePozdrawiam

[primavera]

Napisane przez lutiana

haha fajowe to okreslenie, od dzis bede go tez uzywac Pozdrawiam Zycze udanej "czułastej" nocki hihi

lutiano- Ela się dobrze i skutecznie czułała

Elu - buziakuję ciebie i Maleństwo