Czy ufacie swoim partnerom na 100 %?

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

nie ufam nikomu w 100% nawet sobie

[Wszedobylska_Snupa]

Nie ufam w 100 % nikomu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[mariamalaria]

Ufam mężowi na 100 procent. Jestem go pewna, a on może być pewien mnie. Jak się kogoś kocha, to się nie zdradza. Kiedy się zdradza, to się nie kocha.

[kici88]

[QUOTE=KathyLeonia;8918440 4]

Napisane przez Mia Donna

ufam w 100000%
mamy swoje telefony na wierzchu, każdy swój kod dostępu zna, to samo dostępy do poczty, kont social media.
nie ma tajemnic, nie ma mowy o drugim JA

No a dla mnie to się wzajemnie wyklucza. Jeśli faktycznie ufam, to nie mam potrzeby kontroli - jeśli się czegoś obawiam, to dla osiągnięcia (chwilowego, dodajmy) spokoju chcę mieć możliwość przetrzepania partnerowi maili czy innych smsów...

[adrianoleite]

ufam tylko rodzicom i siostrze a reszta musi sobie zapracować i to długo

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Uważam, że jest dorosłym człowiekiem, więc może sobie robić co chce. Zna moj pogląd na zdradę, jeśli ma ochotę to zrobić, to droga wolna. Ja nikogo na siłę przy sobie trzymać nie będę.
Nie mam dostępu do jego telefonu, czy fejsa, bo jest mi to do niczego niepotrzebne.
Wg mnie podwójne życie zawsze wyjdzie na jaw, więc nie mam czego pilnować. Jeśli ktoś tego nie widzi, to tylko dlatego, że nie chce.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Magmag0194]

Nikomu nie ufam na 100%. Za dużo się naoglądałam kobiet, którym facet pluł w twarz, a one udawały że deszcz pada
Jeśli coś jest dla mnie podejrzane to nie mam skrupułów i posunę się daleko żeby zweryfikować podejrzenia. Jednak nie mam jakiejś manii i nie myślę o tym na co dzień, nie kontroluję partnera i nie zadręczam się. Jak ktoś ma zdradzić to i tak zdradzi, ale nie chcę nigdy znaleźć się w takiej sytuacji, że rogami będę szurała po suficie, ale dalej z uśmiechem na twarzy.

[0fb2986dc06479a38c396fe4ec3c7ea3bc36c306_6584d2a18ec99]

żeby coś wiedzieć na 100% to musi być faktem, a jak coś jest faktem, to nie ma miejca na wiarę.

ufam mężowi oczywiście, ale tyle o sobie wiemy na ile nas sprawdzono, nigdy nie powiedziałabym, że na 100% wiem jak mój mąż by się zachował w każdej sytuacji.

[KathyLeonia]

Napisane przez mariamalaria

Ufam mężowi na 100 procent. Jestem go pewna, a on może być pewien mnie. Jak się kogoś kocha, to się nie zdradza. Kiedy się zdradza, to się nie kocha.

otóż to!
komentarz w punkt

[Barcia78]

Napisane przez chwast

To ja czasem mam myśli typu - a może jest seryjnym mordercą, a ja o tym nie wiem? I później będzie w gazetach, że wiedziałam?

Tak naprawdę żadnego człowieka nie można być pewnym. Nie chcę być źle zrozumiana, sama akurat ufam swojemu partnerowi w 100%, ale mam świadomość, że ludzie - ja, on, Ty - popełniają błędy. Więc nie żyję jakąś ułudą - oh ja pewno nigdy mnie nie zdradzi/nie przestanie kochać - bo nie mam jak tego wiedzieć, nikt nie ma prawa tego wiedzieć. Tak naprawdę obietnica bycia wiernym składana przez partnera jest… obietnicą składaną samemu sobie, której będziemy się trzymać, albo i nie :p
Po prostu żyję sobie, bez stresu, w spokoju, bez zastanawiania się, bo nie mam bezpośredniego wpływu na to co się stanie w tej kwestii.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Nie masz wpływu bo i tak zrobi jak będzie chciał ale Moim zdaniem to dobrze od czasu do czasu się upewnić i sprawdzić. Bo później ma się pretensje do Samej Siebie ,że każdy do około wiedział tylko nie Ja....Ufam i sprawdzam .

[Hermiona83]

Dlaczego piszesz o sobie wielką literą?

[Barcia78]

Wiesz czasem prawda wychodzi po latach....każdy wie do około , każdy Cię żałuję ale nikt się wtrącać nie chce bo skoro Ty nic z tym nie robisz to myślą ,że Ci to pasuje....a mąż czy partner od lat ma babę na boku i dziecko z nią że, a Ty dalej uśmiechnięta nie świadoma pierzesz jego gacie , gotujesz a on od lat obrabia inny ogródek i jeszcze Wasze wspólne pieniądze wydaje na inną babę. Sądzę ,że nie chciałabyś znaleźć się w takiej sytuacji? A faceci tak potrafią działać i jest ich sporo....

[Barcia78]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89189211]Uważam, że jest dorosłym człowiekiem, więc może sobie robić co chce. Zna moj pogląd na zdradę, jeśli ma ochotę to zrobić, to droga wolna. Ja nikogo na siłę przy sobie trzymać nie będę.
Nie mam dostępu do jego telefonu, czy fejsa, bo jest mi to do niczego niepotrzebne.
Wg mnie podwójne życie zawsze wyjdzie na jaw, więc nie mam czego pilnować. Jeśli ktoś tego nie widzi, to tylko dlatego, że nie chce.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
Wiesz czasem prawda wychodzi po latach....każdy wie do około , każdy Cię żałuję ale nikt się wtrącać nie chce bo skoro Ty nic z tym nie robisz to myślą ,że Ci to pasuje....a mąż czy partner od lat ma babę na boku i dziecko z nią że, a Ty dalej uśmiechnięta nie świadoma pierzesz jego gacie , gotujesz a on od lat obrabia inny ogródek i jeszcze Wasze wspólne pieniądze wydaje na inną babę. Sądzę ,że nie chciałabyś znaleźć się w takiej sytuacji? A faceci tak potrafią działać i jest ich sporo....

[mariamalaria]

Napisane przez Barcia78

Wiesz czasem prawda wychodzi po latach....każdy wie do około , każdy Cię żałuję ale nikt się wtrącać nie chce bo skoro Ty nic z tym nie robisz to myślą ,że Ci to pasuje....a mąż czy partner od lat ma babę na boku i dziecko z nią że, a Ty dalej uśmiechnięta nie świadoma pierzesz jego gacie , gotujesz a on od lat obrabia inny ogródek i jeszcze Wasze wspólne pieniądze wydaje na inną babę. Sądzę ,że nie chciałabyś znaleźć się w takiej sytuacji? A faceci tak potrafią działać i jest ich sporo....

Kobiety też tak potrafią i jest ich sporo.

Nasze gacie pierze pralka, gotujemy wspólnie lub na zmianę, nikt nie jest sługą drugiej połówki .

Cóż, jeśli takie coś wyszłoby po latach, to on traci twarz, nie ja przecież. Skoro ja byłam w porządku.

Ufam. Wolę ufać, niż ciągle targać się w sieci podejrzeń. Nie zdradzam i nie jestem zdradzana. To wiem,jestem o tym przekonana, dopóki fakty nie sprawia, że nie zmienię tego przekonania.

Tak, jak wiem, że nie ma żadnych bogów i przy tym zostanę, dopóki udowodnione i sprawdzone fakty nie zmienią tego przekonania.

[43f4c6e05089aac1c48e760c19dfc261ffa43875_658383801b065]

Treść usunięta

[ParasolkaMaryPoppins]

[1=f4dc90dff2e2b615c19266a 8122ebdaa1aaf3285_639bb50 290b9a;89184152]Masz szkodliwe przekonania dotyczące tego że każdy facet prędzej czy później zdradzi stąd takie myśli. Przepracuj z psychologiem przyczynę tych przekonań i będzie po sprawie. Zaufanie to podstawa każdego związku. Ja ufam ale też nie zakładam że mój partner jest mi dany na zawsze. Czasem miłość się wypala i nie ma to ze zdradą nic wspólnego. Jeżeli ktoś lubi siebie i potrafi być sam to w udanej relacji cieszy się nią a nie wypatruje jej końca. Natomiast jak ten nadchodzi to potrafi przyjąć to na klatę, iść dalej i być szczęśliwym.
[/QUOTE]
Chciałabym mieć takie samo podejście. Ja ufam, ale nigdy na 100%. Brakuje mi takiego spokoju ducha. Może dlatego, że pochodzę z rozbitej rodziny i jakoś zawsze mam w tyle głowy, że facet może zostawić. Poza tym każde zerwanie ze mną było dla mnie szokiem

[chwast]

Napisane przez Barcia78

Nie masz wpływu bo i tak zrobi jak będzie chciał ale Moim zdaniem to dobrze od czasu do czasu się upewnić i sprawdzić. Bo później ma się pretensje do Samej Siebie ,że każdy do około wiedział tylko nie Ja....Ufam i sprawdzam .

Nie wiem, nigdy nie miałam takiej sytuacji i nigdy nie musiałam nikogo sprawdzać, dla mnie to jest toksyczne, dziecinne i męczące, nie wiem co musiałabym myśleć o samej sobie jesli sprawdzałabym partnerowi telefon. Albo co gorsze o nim.

Nie chciałabym tez z osoba o takim podejsciu tworzyć jakiejkolwiek relacji.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[KathyLeonia]

Napisane przez Barcia78

Wiesz czasem prawda wychodzi po latach....każdy wie do około , każdy Cię żałuję ale nikt się wtrącać nie chce bo skoro Ty nic z tym nie robisz to myślą ,że Ci to pasuje....a mąż czy partner od lat ma babę na boku i dziecko z nią że, a Ty dalej uśmiechnięta nie świadoma pierzesz jego gacie , gotujesz a on od lat obrabia inny ogródek i jeszcze Wasze wspólne pieniądze wydaje na inną babę. Sądzę ,że nie chciałabyś znaleźć się w takiej sytuacji? A faceci tak potrafią działać i jest ich sporo....

brrrr.
jak oni tak mogą...
ciekawe jakby było w drugą mańkę, że to ich kobieta takie podwójne życie prowadzi

[mariamalaria]

Napisane przez KathyLeonia

brrrr.
jak oni tak mogą...
ciekawe jakby było w drugą mańkę, że to ich kobieta takie podwójne życie prowadzi

Uwierz, że wiele kobiet takie życie prowadzi.
Byłam przez chwilę taka kobietą. Mój mąż był przez chwilę takim mężczyzną. Ale to dawno za nami.

[tinpanalley]

Pierwsza miłość z wiatrem gna,
Z niepokoju drży
Druga miłość życie zna
I z tej pierwszej drwi
A ta trzecia jak tchórz
W drzwiach przekręca klucz
I walizkę ma spakowaną już
A ta trzecia jak tchórz
W drzwiach przekręca klucz
I walizkę ma spakowaną już

[Barcia78]

Napisane przez mariamalaria

Uwierz, że wiele kobiet takie życie prowadzi.
Byłam przez chwilę taka kobietą. Mój mąż był przez chwilę takim mężczyzną. Ale to dawno za nami.

I co było warto ? Lepiej wyszłaś na tym? Znalazłaś lepszego księcia ?
Właśnie ludzie szukają [złe słowo] wie czego, jakiś motyli, szczęścia nieskończonego ,niesamowitych doznań ....,a tak naprawdę zawsze się to kończy ,z czasem każde zauroczenie, podniecenie ,euforia się kończy. Nic nie jest wieczne . Zamiast szukać w nie skończoność lepiej zadbać i starać się o to co już mamy teraz o osobę, która przecież byliśmy jeszcze kilka miesięcy czy lat tak samo zafascynowani jak kimś nowym. Bo nowe też się znudzi. Tak można całe życie szukać ale jednak nie o to chodzi ...?

[KathyLeonia]

Napisane przez tinpanalley

Pierwsza miłość z wiatrem gna,
Z niepokoju drży
Druga miłość życie zna
I z tej pierwszej drwi
A ta trzecia jak tchórz
W drzwiach przekręca klucz
I walizkę ma spakowaną już
A ta trzecia jak tchórz
W drzwiach przekręca klucz
I walizkę ma spakowaną już

smutne acz w niektórych przypadkach z życia wziętych prawdziwe...

[Barcia78]

[1=43f4c6e05089aac1c48e760 c19dfc261ffa43875_6583838 01b065;89190896]Treść usunięta[/QUOTE]
Dlaczego żądasz abym pomniejszał znaczenie Mojej osoby w wypowiedziach ,skoro uważam Siebie na równi z Tobą czy innymi osobami to dlaczego mam pisać ,,Ja" mała literą. Lubię Sama Siebię i to podkreślam. Nie uważam ,że jest to oznaka braku szacunku w kierunku innych osób.
A dlaczego nie używasz polskich znaków w tekście skoro znajdują się w polskim alfabecie.....? Pisanie słów np. glupi, juz.... jest brakiem znajomości pisowni języka polskiego.....nie sądzisz....jeżeli zwracasz kogmuś uwagę na pisownię czy stylistykę to zachowuj Ją Sama....i świat będzie lepszy ��

[Miss_Suze]

Napisane przez barcia78

dlaczego żądasz abym pomniejszał znaczenie mojej osoby w wypowiedziach ,skoro uważam siebie na równi z tobą czy innymi osobami to dlaczego mam pisać ,,ja" mała literą. Lubię sama siebię i to podkreślam. Nie uważam ,że jest to oznaka braku szacunku w kierunku innych osób.
A dlaczego nie używasz polskich znaków w tekście skoro znajdują się w polskim alfabecie.....? Pisanie słów np. Glupi, juz.... Jest brakiem znajomości pisowni języka polskiego.....nie sądzisz....jeżeli zwracasz kogmuś uwagę na pisownię czy stylistykę to zachowuj ją sama....i świat będzie lepszy ��

xd :d

[ohshit]

Napisane przez Barcia78

Dlaczego żądasz abym pomniejszał znaczenie Mojej osoby w wypowiedziach ,skoro uważam Siebie na równi z Tobą czy innymi osobami to dlaczego mam pisać ,,Ja" mała literą. Lubię Sama Siebię i to podkreślam. Nie uważam ,że jest to oznaka braku szacunku w kierunku innych osób.
A dlaczego nie używasz polskich znaków w tekście skoro znajdują się w polskim alfabecie.....? Pisanie słów np. glupi, juz.... jest brakiem znajomości pisowni języka polskiego.....nie sądzisz....jeżeli zwracasz kogmuś uwagę na pisownię czy stylistykę to zachowuj Ją Sama....i świat będzie lepszy ��

A wielokropek ma 3 kropki, nie 4 ani 5. Wiesz chociaż, jakiej płci jesteś? Bo to też ci się myli.

[niepogodna]

Napisane przez Mia Donna

No właśnie. Czasem nachodzą mnie głupie myśli. Że może ja o czyms nie wiem. Że może on ma drugie życie, a ja jestem naiwna? Ze może pisze z jakimiś laskami, no bo niemożliwe, że jest tak we mnie wpatrzony od tylu lat i nie pomyśli o innej?

Czasem myślę, że każdy facet myśli wiadomo czym i kwestią czasu jest, że zdradzi - czy to fizycznie, czy emocjonalnie. I zastanawiam się, kiedy to u mnie się stanie. Nie mam tych myśli często, ale jak czuję się za pewnie w związku, to wtedy się pojawiają co jakiś czas.

Dodam, że jestem DDD po terapii.

To nie jest tak, że mam jakąś obsesję. Te myśli pojawiają się co jakiś czas i chwilę zatruwają mi głowę. Potem mijają, bo po prostu jest dobrze. No a potem znów pojawiają się, bo to niemożliwe, żeby facetowi tak długo wystarczała jedna kobieta. Nie jest to częste, ale jest.

Mam dokładnie to samo. Jestem DDD po terapii, z historią toksycznych relacji na koncie (w tym zostałam zdradzona dwa razy, a w pierwszej z tych relacji słuchałam negatywnych komentarzy nt. własnego wyglądu i porównywania do lasek na ulicy). Moje przekonania biorą się z dysfunkcji w rodzinie (brak poczucia bezpieczeństwa, które skutkuje wahaniami poczucia własnej wartości) oraz traumą związaną z toksycznymi związkami (w które wchodziłam z powodu dysfunkcji w domu).

Co myślę? Że nic nie zrobię z tymi myślami, tzn. mózgu nie wyłączę, ale mam możliwość ignorowania ich, wyciszania, zajmowania się czymś innym, wzmacniania wtedy siebie i poczucia własnej wartości. Przypominania sobie, dlaczego jestem fajna, mądra, ważna dla samej siebie i dlaczego - nawet gdyby coś się stało z moją relacją - sobie poradzę. Nie jest lekko, to ciężka praca nad sobą zwłaszcza, że czasem prześladuje mnie ten stres, że coś co z pozoru wydaje mi się dobre i piękne, okaże się nic niewarte. Albo że właśnie skoro kiedyś ktoś mnie zdradził, oszukał, to każdy tak zrobi. To są te błędy poznawcze wynikające z traum, a DDD/DDA, czyli osoby, które doświadczyły w dzieciństwie trudnych relacji już z samej definicji charakteryzują się większą nieufnością i podatnością na stres.

[e36b38c1b02253f65e484b4d30ebb09d9d5f8578_646d4571ebe9e]

Myślę, że na 100% nie można ufać nawet samemu sobie.
U mnie jest tak, że ufam facetowi, liczę na to, że mnie nie zawiedzie i nie rozczaruje, ale wiem, że życie to nie raj i zawsze może coś się zmienić.

Więc nie zaprzątam sobie tym głowy, żyję, co ma być to będzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[golgie]

Oczywiście, zarówno ja jak i mój mąż Przeszliśmy już przez prawie wszystko, wiemy co mamy w głowach i czego chcemy od życia.