Niezadbana kobieta?

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Nuova

Tez prawda, o ile w internecie mnie to nie rusza, to nie chciałabym mieć takiej osoby w bliskim otoczeniu.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Ciekawe jakbys się o tym dowiedziała, bo jak żyje nie spotkałam się, aby ktoś omawiał czyiś wygląd. Jak ktoś komentuje, to tylko pozytywnie.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[980cf4958a6e724c916e7adb24f4c6159aa2df82_65d7e02c47328]

Napisane przez milka_70

I według ciebie na tych zdjęciach przed dziewczyny są zaniedbane?? Skinny fat??

Wysłane z mojego SM-A536B przy użyciu Tapatalka

To ta sama dziewczyna.
No nie, już ma trochę tkanki mięśniowej przed metamorfozą. Ale była bardzo szczuplutka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[sublips]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89512616]Ciekawe jakbys się o tym dowiedziała, bo jak życie nie spotkałam się, aby ktoś omawiał czyiś wygląd. Jak ktoś komentuje, to tylko pozytywnie.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


A ja się często spotykam. Już pisałam na wizażu, że koleżanki z pracy przeżywały, że mam taaakie cienkie włosy albo np. potrafiły omawiać sylwetkę współpracowniczki z innego działu, jak tylko opuściła pokój.



Na szczęście już tam nie pracuję, ale nadal obserwuję, że ludzie potrafią sobie wbić szpilki w odniesieniu do wyglądu.

[a5b2f04c728b42871bc12f2c24211f88ae37ff8d_643f21343ae75]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89512616]Ciekawe jakbys się o tym dowiedziała, bo jak żyje nie spotkałam się, aby ktoś omawiał czyiś wygląd. Jak ktoś komentuje, to tylko pozytywnie.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Są takie osoby, jak najbardziej. Wystarczy wizaż poczytać i tu nie jedna dziewczyna słyszała od ludzi przykre komentarze na temat wagi przede wszystkim.

Wysłane z mojego SM-G780G przy użyciu Tapatalka

[Nuova]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89512616]Ciekawe jakbys się o tym dowiedziała, bo jak żyje nie spotkałam się, aby ktoś omawiał czyiś wygląd. Jak ktoś komentuje, to tylko pozytywnie.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Ja się z tym spotkałam i to nie raz.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Stysia21]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89512616]Ciekawe jakbys się o tym dowiedziała, bo jak żyje nie spotkałam się, aby ktoś omawiał czyiś wygląd. Jak ktoś komentuje, to tylko pozytywnie.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]
Ja bardzo często się z tym spotykam, ale szybko odcinam się od takich ludzi. Nie dość, że niezbyt dobrze to na mnie wpływa, to po prostu nie chcę mieć do czynienia z ludźmi, którzy są pozbawieni klasy i postrzegają innych tylko przez pryzmat ich wyglądu.

[karawanna]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89512616]Ciekawe jakbys się o tym dowiedziała, bo jak żyje nie spotkałam się, aby ktoś omawiał czyiś wygląd. Jak ktoś komentuje, to tylko pozytywnie.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]

I ja również z takimi się sytuacjami spotkałam, oczywiście najbardziej zapadły mi w głowę te najbardziej wytykające mi coś komentarze ;]

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

O kurde, to jestem w szoku.
Ostatni raz miałam kontakt z docinkami kończąc liceum. Wśród 30 letnich ludzi to w ogóle sobie tego nie wyobrażam.
No ale widocznie mam po prostu szczęście. ;0

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Calla_]

Napisane przez Gravitsappa

Po prostu musisz zrozumieć, że każdy ma prawo do własnej definicji zadbania/zaniedbania.
A od myślenia od sporcie plecy cię nie przestaną boleć.

Nie wiem po co te personalne przytyki, nigdzie ci tu chamsko nie odpowiedziałam. Nie wiesz z jakiego powodu na razie tylko myślę i nie zamierzam się z tego tłumaczyć na forum, więc możesz sobie darować te odzywki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 19:04 ---------- Poprzedni post napisano o 19:01 ----------

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89512630]O kurde, to jestem w szoku.
Ostatni raz miałam kontakt z docinkami kończąc liceum. Wśród 30 letnich ludzi to w ogóle sobie tego nie wyobrażam.
No ale widocznie mam po prostu szczęście. ;0

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]Oj, niestety są takie osoby. W mojej pracy słyszałam jak dwaj panowie odgadywali swoją koleżankę z działu. Nie zostawili na niej suchej nitki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Lumimi]

Napisane przez Nuova

Ale nawet jeśli dla kogoś taki typ sylwetki jest zaniedbany to co z tego? Dla innego moje krótkie, cienkie włosy z tendencja do przetłuszczania się pewnie są oznaka zaniedbania - trudno, genów nie zmienię. Ważne, ze mężowi się podobam i tyle

Edit: żeby nie było - takie teksty jak wyżej są poniżej pasa i czegoś takiego absolutnie nie popieram.


Sent from my iPhone using Tapatalk

Nawet jeśli nazwę kogoś głupia, pusta, powalona to co z tego? Przecież nie to że kogoś obrażę albo że przez to popadnie w kompleksy. A jak tak to jego wina że psyche ma słaba. Ludzie którzy mają problemy psychiczne też są sami sobie winni bo słaba psyche mają. Na pewno nie są winni ci którzy im mówią przykre rzeczy.
Jak coś to ironią.

Mi po prostu chodzi o to że ludzkie ciała są różne. A figura tej dziewczyny od której zaczęła się dyskusja wyglądała jak ciało zwykłej szczuplej osoby. Tam nie było niewiadomo ile tkanki tłuszczowej czy fałdek na brzuchu. Po prostu ta dziewczyna miała taki układ kostny że miała takie ciało i nawet jakby jakby ćwiczyła na nim to nie osiągnęłaby takich wymiarów jak potem te dziewczyny że zdjęć.
Uważanie że taka figura jest zaniedbaniem jest tak samo powalona jak uwazanie że np niebieskie oczy to zaniedbanie albo małe usta.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 19:07 ---------- Poprzedni post napisano o 19:07 ----------

Napisane przez natalia_t

To z tego, że określanie zaniedbaniem rzeczy, na które człowiek nie ma za bardzo wpływu, jest bardzo nie w porządku, a wręcz świadczy raczej o ograniczeniu umysłowym wydającego takie osądy. Cienkie przetłuszczające się włosy mogą być nieatrakcyjne dla niektórych, ale jeśli ktoś je myje i czesze to nie wiem czemu ma je ktoś określać zaniedbanymi.
Sylwetka to trochę inna sprawa, bo można chudnąć, przytyć, zbudować mięśnie, ale niektórych rzeczy też nie przeskoczymy, np. nie zrobimy talii osy, jeśli nie ma tego w genach, albo nie będziemy mieć drobnych plecków, jeśli natura dała nam solidny kościec.


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie. Pewnych rzeczy w naturze nie przeskoczymy.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

---------- Dopisano o 19:11 ---------- Poprzedni post napisano o 19:07 ----------

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89512616]Ciekawe jakbys się o tym dowiedziała, bo jak żyje nie spotkałam się, aby ktoś omawiał czyiś wygląd. Jak ktoś komentuje, to tylko pozytywnie.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]To zazdroszczę bo ja nie raz się z tym spotkałam. Pozytywnie to raczej komentują bliskie osoby, za to obce potrafią paskudnie innych skomentować.

Wysłane z mojego SM-G781B przy użyciu Tapatalka

[olabambola]

Napisane przez sublips

A mnie akurat post Celestine nie dotknął, nie zgadzam się z nią, że osoby skinny fat są zaniedbane, ale zupełnie mnie to nie triggeruje. Za to pisanie o tym, że tamta dziewczyna po przemianie jest potężna czy że Monroe miała niby jakieś fałdy na brzuchu i tłuste uda to już tak - szczególnie że mówimy o kobiecie, która miała 60 cm w talii i ważyła ledwo ponad 50 kilo.






Cóż, akurat pudło, bo Lady - a w zasadzie wtedy Princess - wklejała kiedyś swoje zdjęcia na wizażu i wyglądała super, była bardzo szczupła, więc nawet jeśli się coś zmieniło, to na pewno nie jest gruba.



Zresztą wolałabym być gruba niż pisać ludziom takie komentarze. Musi Ci być bardzo trudno funkcjonować z taką fatfobią w prawdziwym życiu, ale takie rzeczy możesz omówić na terapii a nie wyżywać się na innych osobach.

Sama przytaczałaś źrodła, ze MM przez cały czas nie ważyla tych mitycznych 50 kg. Najwięcej bylo bodajze coś powyżej 60 kg. A to już nie jest 50 kg. No kurde, liczby to liczby. Miała okresy większej masy ciala i to nic zlego, ale nie twierdźmy ze cały czas ważyla ~50 kg, a z twojej wypowiedzi tak wynika.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[sublips]

Napisane przez olabambola

Sama przytaczałaś źrodła, ze MM przez cały czas nie ważyla tych mitycznych 50 kg. Najwięcej bylo bodajze coś powyżej 60 kg. A to już nie jest 50 kg. No kurde, liczby to liczby. Miała okresy większej masy ciala i to nic zlego, ale nie twierdźmy ze cały czas ważyla ~50 kg, a z twojej wypowiedzi tak wynika.

Nie wiem doprawdy, o co Ci chodzi. Powinnam dawać gwiazdkę za każdym razem, kiedy piszę o MM z przypisem "ważyła 50 kilo oprócz bodajże 4 latach, gdzie ważyła ponad 60 kilo"? Jakby ktokolwiek z dyskutujących przeczytał od A do Z artykuł, który jest naprawdę porządnie zredagowany i ma wiarygodne źródła, to by wiedział, że MM przez większość swojego życia ważyła te 52-53 kilo i w momencie śmierci też tyle ważyła.


A nawet jak ważyła to 60 kilo, to prawdopodobnie była w ciąży z Millerem to raz, a dwa nijak i tak można uznać ją za grubą czy plus size. Nadal kobieta, która ma 1,67 i waży 60 kilo jest szczupła, tylko że nie może bardzo chuda.

[olabambola]

Napisane przez sublips

Nie wiem doprawdy, o co Ci chodzi. Powinnam dawać gwiazdkę za każdym razem, kiedy piszę o MM z przypisem "ważyła 50 kilo oprócz bodajże 4 latach, gdzie ważyła ponad 60 kilo"? Jakby ktokolwiek z dyskutujących przeczytał od A do Z artykuł, który jest naprawdę porządnie zredagowany i ma wiarygodne źródła, to by wiedział, że MM przez większość swojego życia ważyła te 52-53 kilo i w momencie śmierci też tyle ważyła.


A nawet jak ważyła to 60 kilo, to prawdopodobnie była w ciąży z Millerem to raz, a dwa nijak i tak można uznać ją za grubą czy plus size. Nadal kobieta, która ma 1,67 i waży 60 kilo jest szczupła, tylko że nie może bardzo chuda.

Chodzi mi o większą precyzję.

[sublips]

Napisane przez olabambola

Chodzi mi o większą precyzję.

No to wydaje mi się, że jednak jak komentujemy czyjąś sylwetkę, to warto się skupić na tym, jak ta osoba wyglądała przez większość czasu. Nie znam ani jednej osoby publicznej bądź prywatnej, u której masa ciała nie zmieniła się ani razu w dorosłym życiu.

[rejczeI]

Napisane przez Nuova

Mnie dziwi, ze ktoś nabiera kompleksów z powodu wątku na wizażu. Ja jestem akurat typem „chłopczycy”, mało się maluje, włosy mam średniej długości i często je wiąże w „cebule”, chodzę głównie na sportowo (a rano z psami już w ogóle mam tryb żula) - lata mi koło nosa, ze ktoś mnie oceni jako kocmołucha, a kilka takich uroczych opinii już się pojawiło.

No i spoko, sama używasz takich słów. Może nie bądźmy ogólnie bardziej papiescy od papieża. Leciały niedawno Psy3 na polsacie. Nie wiedziałam co to było w ogóle, gołe biusty rozmazane, wszystkie przeklenstwa wypikane. (A seans 21-00 więc nie w godzinach dobranocki). Nie do pomyślenia w tv kiedy byłam dzieckiem.

Napisane przez Gravitsappa

Po prostu musisz zrozumieć, że każdy ma prawo do własnej definicji zadbania/zaniedbania.
A od myślenia od sporcie plecy cię nie przestaną boleć.

Moglabyś się zdziwić. Kiedyś czytałam że wyobrażanie sobie że się człowiek sporci daje jakiś tam efekt. Nie pamietam 10% chyba

Napisane przez sublips

A mnie akurat post Celestine nie dotknął, nie zgadzam się z nią, że osoby skinny fat są zaniedbane, ale zupełnie mnie to nie triggeruje. Za to pisanie o tym, że tamta dziewczyna po przemianie jest potężna czy że Monroe miała niby jakieś fałdy na brzuchu i tłuste uda to już tak - szczególnie że mówimy o kobiecie, która miała 60 cm w talii i ważyła ledwo ponad 50 kilo.






Cóż, akurat pudło, bo Lady - a w zasadzie wtedy Princess - wklejała kiedyś swoje zdjęcia na wizażu i wyglądała super, była bardzo szczupła, więc nawet jeśli się coś zmieniło, to na pewno nie jest gruba.



Zresztą wolałabym być gruba niż pisać ludziom takie komentarze. Musi Ci być bardzo trudno funkcjonować z taką fatfobią w prawdziwym życiu, ale takie rzeczy możesz omówić na terapii a nie wyżywać się na innych osobach.

Mnie posty Celes też w niczym nie dotknęły. Ale i tekstu Lady że nieco krąglejsza ma powodzenie też nie odebralam jako słynne ''chłop nie pies na kości nie poleci (więc chowajcie się chudzielce!)''. Tylko stwierdzenie faktu, że faceci nie zawsze są tak zafiksowani że musi być jakiś ideał. Mi to się kojarzy w ogóle z nastolatkami takie precyzyjne preferencje. Wtedy to było gadanie, moja dziewczyna ma mieć tak i tak. Kręcone włosy itp. A potem się chodziło z kimś zupełnie innym.

Pamiętam jak Ken w BB rzucił tekstem w rodzaju ''czy to ważne czy dziewczyna ma 10 czy 40 kilo nadwagi''. (Nie chcę przekłamać i nie będę szukać tego odcinka w sieci). Wydźwięk miał być raczej taki że już i tak gruba i tak, to już bez różnicy czy bardziej. No faktycznie żadna.


A co do pogrubionego to przecież nie widać na zdjęciach ile kto realnie ma w talii albo wzrostu itp. O Bellucci dużo się pisało że nosi 40/42, nigdy tego nie widziałam. Nie mam takiej technologii w spojrzeniu.

Ale przecież na tym zdjęciu o które Ci idzie widać i trochę fałdki nad spodenkami i grubsze ramię od góry. To jest jakieś kłamstwo albo hejtowanie? To nie jest tłuszczyk?

https://allthatsinteresting.com/thum...h-calendar.jpg

[Monia284]

Napisane przez rejczeI

Wszystkie trzy, może ze zdecydowanie mniejszym akcentem na trzecią, bardziej mi się podobają w wersji przed niż po.
Pierwsza ma zdecydowanie najbardziej z nich dobite, potężne, uda i biodra.
Druga lepiej, ale też ma większe nogi.
U trzeciej zdecydowanie najbardziej podoba mi się tyłek, ale jest też inne ustawienie sylwetki i na prawym zdjęciu korzystniejsze, wyżej sięgające majtki. (Bezdyskusyjnie lepiej wygląda granica między pośladkami a udami). Za to gorzej zwiększone nalane bardziej plecy, ramiona.
Ale mnie zdecydowanie bardziej podobają się sylwetki w takim trendzie/dążeniu
https://img-ovh-cloud.zszywka.pl/1/0...chudnij-z-.jpg
https://img-ovh-cloud.zszywka.pl/1/0...a-sylwetka.jpg
niż taka (nie jest to najlepszy przykład ale to coś w rodzaju co wkleiłaś)
https://www.mountainsandmacros.co.uk...020/11/fit.png
Nie lubię za dużej muskulatury i jak idzie w objętość.

Ja szczerze mówiąc nie lubię też takich mocno zarysowanych mięśni u kobiet. To znaczy nie jest to dla mnie super piękne. Tak samo oczywiście nie jest też dla mnje piękna nadwagą choć sama ja mam. Choć można nadrabiać innymi rzeczami. No ale kwestia gustu. Najbardziej podoba mi się szczupła sylwetka ale lekko zaokraglona biodra biust.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 00:05 ---------- Poprzedni post napisano o 00:03 ----------

Napisane przez sublips

Ale ja nigdzie nie napisałam, że kobieta na tym czy tamtym zdjęciu nie ma ładnej sylwetki. Po prostu mnie się nie podobają bardzo szczupłe kobiety i to moja preferencja, ale jednoczenie nie uważam, że inni ludzie są do zaspokajania moich potrzeb estetycznych.

Abym ja nazwała kogoś zaniedbanym, to musi być osobą niechlujną, w szczególności razi mnie niemycie włosów; ktoś, kto chodzi w podartych ubraniach, nie używa dezodorantu. Makijaż nie jest dla mnie wyznacznikiem zadbania, ale jeśli jest j jest wykonany niechlujnie, to również taka osoba będzie dla mnie mało zadbana. Nawet otyłe osoby nie uważam za zaniedbane, o ile dbają o higienę, nie noszą za małych ubrań. Jakbym miała powiedzieć, że ktoś jest zaniedbany z uwagi na wagę, to musi to być skrajność - jak w „Historiach wielkiej wagi”.

A tak to jest wiele rzeczy pomiędzy, dla mnie można być przeciętnie zadbanym, ale też bardzo zadbanym.

Tak samo uważam. Tak mnie też tak mam jeżeli chodzi o bardzo szczupłe dziewczyny. No ale to gust. Każdy musi się czuć dobrze w swoim ciele.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Gravitsappa]

[QUOTE=rejczeI;89512845]


Moglabyś się zdziwić. Kiedyś czytałam że wyobrażanie sobie że się człowiek sporci daje jakiś tam efekt. Nie pamietam 10% chyba

Ej masz rację, faktycznie też to gdzieś czytałam

[Limonka2738]

[1=980cf4958a6e724c916e7ad b24f4c6159aa2df82_65d7e02 c47328;89512290]Tu przemiana chudej dziewczyny w umięśnioną. Załącznik 7786567Załącznik 7786568Załącznik 7786569

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

W przypadku dwóch pierwszych ZABIŁABYM, żeby wyglądać jak one przed.

Dla ciebie sylwetka po jest efektem ciężkiej pracy, dla mnie sylwetka przed jest praktycznie nie do zrobienia, bo kosztowałaby mnie zbyt wiele wyrzeczeń dietetycznych.

Łatwiej mi mieć umięśnioną sylwetkę, bo zwyczajnie wtedy mogę więcej zjeść, takiej drobnej, o której zawsze marzyłam nie potrafię osiągnąć, bo zawsze się przejadam/jestem wiecznie głodna. Raz mi się udało jak mi po wypadku i długim unieruchomieniu całkiem zanikły mięśnie, ale no nie tędy droga.

[golgie]

Mi w ogóle się nie podoba taka bardzo szczupła/chuda sylwetka, jak tych pań ze zdjęć po lewej, od razu mam jakieś skojarzenia z chorobą, no nie mieszczą się w moim poczuciu estetyki.
Za to babeczki wysportowane, z zarysowanymi mięśniami (nie w sposób przesadny)=miodzio, totalna seksowność, pełnia zdrowia
Zagadnienie bycia zadbanym lub nie, ma o wiele większy zakres niż tylko wygląd zewnętrzny, ale jeśli kierować się tylko nim, to takie są moje gusta i wiem, że np. mojego męża też.
Pomimo takiego stanowiska nie określę osoby skinny fat jako zaniedbaną (chyba, że będzie mieć dodatkowo brudne ciuchy, tłuste włosy), tylko może, po prostu, jako osobę z siedzącym trybem życia.
Podsumowując, DLA MNIE, zadbana kobieta to: kobieta uprawiająca sport, z lekko umięśnioną sylwetką, ładnym makijażem (niekoniecznie mocnym), dopasowanymi ciuchami, ładną skórą, zdrowo się odżywiająca, nie nadużywająca używek, uczesanymi i czystymi włosami, ładnie pachnąca. ładnie się wysławiająca (bogate słownictwo), z charyzmą i zdrową pewnością siebie

[squirrelqa]

Niektóre "pakiety" dbania o siebie to więcej wytycznych niż na Miss świata

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez rejczeI

Zacytuję tylko Ciebie.
Przecież od początku stawiałam sprawę, że dla mnie ''zadbana kobieta'' nie jest tożsame ze ''zdrowa kobieta''. Zadbany człowiek, zdrowy człowkek, to tak. Nie dlatego że miałabym jakiekolwiek wąty względem dbania o zdrowie. Tylko dlatego, że wiem, że kiedy mąż mówi do żony ''zaniedbałaś się i fajnie by było żebyś coś z tym zrobiła'' wcale nie chodzi mu o: ''martwię się, bo jesteś niewyspana, niewypoczęta, zestresowana i przemęczona. Dlatego może wezmę na siebie część z twoich domowych obowiązków". Tylko ''kiedyś ci się chciało chcieć. Byłaś szczupła, pod sukienkami zdejmowałem z ciebie fajną bieliznę i w ogóle nosiłaś sukienki. Więcej się uśmiechałaś, byłaś milsza, a nie jak teraz tylko dres i dres, nawet włosów ci się nie chce umyć częściej. A z łóżkowych atrakcji najbardziej ci chyba pasuje podjadanie chipsów przy netfliksie.". Można mi oczywiście zarzucić brak odnośnika do badań, innych niż te z tzw. głośnego Instytutu Badań z Dupy, ale po prostu wiem, że w 90% tak to właśnie wygląda. I Wy też to wiecie. Nie mam też wątpliwości, że większość postanowień okołonoworocznych, jak i każdych, w pierwszej kolejności jest umotytowane poprawą wyglądu, a energia itp. stanowi jakby efekt uboczny a nie cel per se.
(A druga sprawa to czy o osobie skinny fat która ma wyniki badań prawidłowe, w ogóle należy mówić, że jest zaniedbana. W imię projektowania na każdego, że skoro nie ma odpowiednio zarysowanych mięśni, to na pewno jest niezdrowy).

Także to jest chyba jedyne i główne zastrzeżenie jakie posiadam w całym tym dyskursie. Bo wiem, tak samo jak szanowne panie, że osoby które trenują, zachwalają sport (i słusznie) i tak chętnie wypiętnują innym brak zadbania, korzystają, i to nie jest przytyk w stronę jakiejkolwiek wizażanki, z medycyny estetycznej. Wypełniają sobie dolinę łez, stosują botoks, powiększają usta, o innych częściach ciała nie wspomnę. Tak się składa że bycie zdrowym wpisuje się w kanon zachowania młodości i zyskania na urodzie. Tyle. Nie mam wątpliwości że gdyby kobiety miały wybierać między urodą a zdrowiem masa z nas wybrałaby urodę. Tak jak wybiera decydując się na powiększenie piersi albo ust, na przykład. Czy tylko wybielając zęby, gdzie dobrze wiadomo, że to wcale nie jest takie super prozdrowotne dla szkliwa. Sama medycyna estetyczna rozwijała się by pomóc żołnierzom okaleczonym na froncie przywrócić ich do życia w społeczeńtwie i zniwelować możliwie oszpecenia. A nie po to by jakaś 20latka stosowała antyaging. Pomijam już, że dzisiaj tak popularne jest niejedzenie glutenu czy nabiału, a przecież całe pokolenia jadły chleb, i sery, i nie było epidemii otyłości, braku energii, depresji itd.
O tym wszystkim, czy większości, pisałam już wcześniej.

Co do Liz i innych. Moss też słynęła z uzależnienien, a jakoś wyznaczała trendy i była wzorem. Dzięki modelkom, a raczej stojącym za nimi projektantom, jak i szołbiznesowi, zaburzenia odżywiania wreszcie mogły wnieść się na wyżyny i rozwinąć skrzydła.
Cóż, dziś już chyba powszechnie (? a może nie?) wiadomo, że że na problem uzależnień patrzy się możliwie najszerzej. Nie sprowadzając tego do, że komuś się nie chce bo to pewnie takie fajne zaliczyć halo i leżeć w wymiocinach. Gwiazdy to już w ogóle swoje cudowne mieszanki leków dostawały od lekarzy czyli osób w których autorytet i wiedzę ufały szukając w desperacji pomocy. Także co to wnosi do rozmowy, że całe życie walczyła z uzależnieniami. A z nadwagą? Walczyła o wizerunek dziewczęcej laleczki dzięki któremu budowała sukcesywnie karierę. Presją by być najlepszą swoją możliwą wersją. Możliwe, że gdyby żyła w idealnym świecie, gdzie nikt by od niej nie wymagał wagi 52 kilo (np.) okazałoby się, że jej naturalna waga oscyluje wokół 64. Ona sama miałaby dobre wyniki badań i bez specjalnych zawirowań mogłaby dożyć 90tki. Ale coś za coś, pulchnej Kleopatry na światowym ekranie nikt nie chciał.
Także naprawdę, odniesienia z czapy.

I nie żadne trololo tylko jest różnica między ''jest ok, wszystko w porządku ale chcę by było zaje''. A ''dopiero zaje daje mi poczucie że jest ok''.

A dla mnie bycie zadbana/zadbanym to dbanie o siebie wielowymiarowo. Trening żeby bez problemu wsiąść do autobusu, leczenie stomatologoczne żeby mieć czym jeść, uczenie się nowych rzeczy żeby mózg lepiej pracował, pójście do lekarza jak coś mnie boli żeby sprawdzić co się dzieje i to wyleczyć.

Atrakcyjność seksualna to coś zupełnie innego.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Zadziwia mnie, że sport jest uważany za nic ważnego i ma się ważniejsze rzeczy do roboty niż takie głupoty. faktycznie dbanie o zdrowie to straszne głupoty, lepiej serial obejrzeć, tyle przeciez pożytku z tego.
Kilka osób o tym pisalo, więc nie zacytuję konkretnej.


Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[Trzepotka]

Treść usunięta

[karawanna]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Z tego co kojarzę, to chyba mięśnie są lepiej widoczne/wyglądają korzystniej (tak jak na przykład zawodnicy sylwetkowi na zawodach są wysmarowani samoopalaczem)

[robcia]

No wlasnie ,co z opalenizną ? Swiadczy o zadbaniu czy wręcz przeciwnie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Trzepotka]

Treść usunięta

[CytrynkaCytrynka]

[1=bafa65383b74e1029ccef70 174e4f68b71e8a0f7_646950f 23ada7;89513200]Zadziwia mnie, że sport jest uważany za nic ważnego i ma się ważniejsze rzeczy do roboty niż takie głupoty. faktycznie dbanie o zdrowie to straszne głupoty, lepiej serial obejrzeć, tyle przeciez pożytku z tego.
Kilka osób o tym pisalo, więc nie zacytuję konkretnej.


Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka[/QUOTE]


Od kiedy sport = dbanie o zdrowie?

Codzienna aktywność fizyczna to dbanie o zdrowie. I dalej aktywność fizyczna to nie to samo co sport. Serio, że to wciąż się przewija to
Jakoś nie widziałam, żeby ktoś tu negował potrzebę codziennych aktywności, a to nie ma nic wspólnego z bieganiem na siłownię czy bieganiem maratonów Każdy człowiek ma mięśnie mimo, że ich nie widać. A potrzebujemy tkanki tłuszczowej żeby nasz organizm funkcjonował prawidłowo.

[bafa65383b74e1029ccef70174e4f68b71e8a0f7_646950f23ada7]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Hmmm od zawsze?
Może Ci zacytuję czym jest sport, bo widocznie nie wiesz:
Sport– wszelkie formy aktywności fizycznej, które przez uczestnictwo doraźne lub zorganizowane wpływają na wypracowanie lub poprawienie kondycji fizycznej i psychicznej, rozwój stosunków społecznych lub osiągnięcie wyników sportowych na wszelkich poziomach[1].

Nie widzę tam nic o mięśniach, konieczności siłowni i bieganiu maratonu, ale spoko.

Tak, emeryci z kijkami to osoby uprawiające sport i dbające o swoje zdrowie pod tym wzgledem. A wy dalej z tą siłownia.

Wysłane z mojego M2007J20CG przy użyciu Tapatalka

[rukolka]

Napisane przez robcia

No wlasnie ,co z opalenizną ? Swiadczy o zadbaniu czy wręcz przeciwnie?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Nie, a już zwłaszcza nadmierna. Świadczy o lekkomyślności.