Tracę przyjaciółkę po urodzeniu dziecka

[mlodamamusia]

Witam. 9 miesięcy temu urodziłam dziecko ,braciszek mojego synka jest już w drodze. Kocham moje dzieci nad życie ,są cudowne ,chcę mieć trójkę jak najszybciej mimo że jest ciężko. Martwi mnie to że tracę przyjaciółkę jedyną ,właściwie nie mam innych przyjaciół i zostanę sama. Przyjaźnimy się od gimnazjum ,nie wyobrażam sobie zostać bez niej. Ale ona od zawsze niecierpi dzieci ,nigdy nie chciała mieć dziecka ,nie lubiła dzieci i krytykowała młode mamy , które zostaną w domu i to się chyba nie zmieni bo mamy już po 30 lat na karku a jej mąż też nienawidzi dzieci. Myślałam ,że moje dziecko będzie wyjątkiem i ona będzie ciocią ,ale nie jest. Zaczeło się od tego ,że nie pomagała mi jak byłam w ciąży ,nie była ze mną w szpitalu jak rodziłam i nie odwiedzała jak byłam w domu w połogu. Nie chce do mnie przychodzić ,nie przyjmuje mnie z moim dzieckiem w domu ale pieska trzyma ,nie zwraca uwagi na moje dziecko ,nie dotknie go ,nie uśmiechnie się ,nie przytuli. Ma fochy jak nie odbieram przez tydzień ,pretensje a powinna wiedzieć jak to przy dziecku. Poszłam do nich do firmy nawet nie powiedziała mężowi aby muzykę sciszył i papierosa zgasił a byłam z dzieckiem. Ja wydoroślałam ,chcę rozmawiać na dorosłe tematy ,o rodzinie , a ona ucina ,ją to nie interesuje ,gada tylko o pracy , wycieczkach ,seksie ,knajpach.

Specjalnie mówi ile to ona robi ,żebym się czuła gorsza ,że ona ma zawsze czysto , że na siebie zarabia ,że ona ćwiczy ,że ona ma zawsze na sobotę ciasto ,że jak ja tak mogę żyć w syfie.

Zawsze jak się widzimy przychodzi wypracykowana żebym się czuła gorzej ja.

Co zrobić żeby ją przekonać ,że dzieci nie są złe i mam normalne życie normalnej kobiety a to z nią jest coś nie tak?

[Nimve]

Napisane przez mlodamamusia

Witam. 9 miesięcy temu urodziłam dziecko ,braciszek mojego synka jest już w drodze. Kocham moje dzieci nad życie ,są cudowne ,chcę mieć trójkę jak najszybciej mimo że jest ciężko. Martwi mnie to że tracę przyjaciółkę jedyną ,właściwie nie mam innych przyjaciół i zostanę sama. Przyjaźnimy się od gimnazjum ,nie wyobrażam sobie zostać bez niej. Ale ona od zawsze niecierpi dzieci ,nigdy nie chciała mieć dziecka ,nie lubiła dzieci i krytykowała młode mamy , które zostaną w domu i to się chyba nie zmieni bo mamy już po 30 lat na karku a jej mąż też nienawidzi dzieci. Myślałam ,że moje dziecko będzie wyjątkiem i ona będzie ciocią ,ale nie jest. Zaczeło się od tego ,że nie pomagała mi jak byłam w ciąży ,nie była ze mną w szpitalu jak rodziłam i nie odwiedzała jak byłam w domu w połogu. Nie chce do mnie przychodzić ,nie przyjmuje mnie z moim dzieckiem w domu ale pieska trzyma ,nie zwraca uwagi na moje dziecko ,nie dotknie go ,nie uśmiechnie się ,nie przytuli. Ma fochy jak nie odbieram przez tydzień ,pretensje a powinna wiedzieć jak to przy dziecku. Poszłam do nich do firmy nawet nie powiedziała mężowi aby muzykę sciszył i papierosa zgasił a byłam z dzieckiem. Ja wydoroślałam ,chcę rozmawiać na dorosłe tematy ,o rodzinie , a ona ucina ,ją to nie interesuje ,gada tylko o pracy , wycieczkach ,seksie ,knajpach.

Specjalnie mówi ile to ona robi ,żebym się czuła gorsza ,że ona ma zawsze czysto , że na siebie zarabia ,że ona ćwiczy ,że ona ma zawsze na sobotę ciasto ,że jak ja tak mogę żyć w syfie.

Zawsze jak się widzimy przychodzi wypracykowana żebym się czuła gorzej ja.

Co zrobić żeby ją przekonać ,że dzieci nie są złe i mam normalne życie normalnej kobiety a to z nią jest coś nie tak?

Ty tak na serio? Czy bekę ciśniesz z madek? Bo nie wiem co będziemy robić w tym wątku, dalej jaja czy poważnie rozmawiać. Bo trochę przegięłaś w poście, za dużo stereotypów na raz.

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Napisane przez mlodamamusia

Witam. 9 miesięcy temu urodziłam dziecko ,braciszek mojego synka jest już w drodze. Kocham moje dzieci nad życie ,są cudowne ,chcę mieć trójkę jak najszybciej mimo że jest ciężko. Martwi mnie to że tracę przyjaciółkę jedyną ,właściwie nie mam innych przyjaciół i zostanę sama. Przyjaźnimy się od gimnazjum ,nie wyobrażam sobie zostać bez niej. Ale ona od zawsze niecierpi dzieci ,nigdy nie chciała mieć dziecka ,nie lubiła dzieci i krytykowała młode mamy , które zostaną w domu i to się chyba nie zmieni bo mamy już po 30 lat na karku a jej mąż też nienawidzi dzieci. Myślałam ,że moje dziecko będzie wyjątkiem i ona będzie ciocią ,ale nie jest. Zaczeło się od tego ,że nie pomagała mi jak byłam w ciąży ,nie była ze mną w szpitalu jak rodziłam i nie odwiedzała jak byłam w domu w połogu. Nie chce do mnie przychodzić ,nie przyjmuje mnie z moim dzieckiem w domu ale pieska trzyma ,nie zwraca uwagi na moje dziecko ,nie dotknie go ,nie uśmiechnie się ,nie przytuli. Ma fochy jak nie odbieram przez tydzień ,pretensje a powinna wiedzieć jak to przy dziecku. Poszłam do nich do firmy nawet nie powiedziała mężowi aby muzykę sciszył i papierosa zgasił a byłam z dzieckiem. Ja wydoroślałam ,chcę rozmawiać na dorosłe tematy ,o rodzinie , a ona ucina ,ją to nie interesuje ,gada tylko o pracy , wycieczkach ,seksie ,knajpach.

Specjalnie mówi ile to ona robi ,żebym się czuła gorsza ,że ona ma zawsze czysto , że na siebie zarabia ,że ona ćwiczy ,że ona ma zawsze na sobotę ciasto ,że jak ja tak mogę żyć w syfie.

Zawsze jak się widzimy przychodzi wypracykowana żebym się czuła gorzej ja.

Co zrobić żeby ją przekonać ,że dzieci nie są złe i mam normalne życie normalnej kobiety a to z nią jest coś nie tak?

yyy. czemu niby ma być coś z nią nie tak? po prostu nie lubi dzieci, wybrała inne życie i ma do tego takie samo prawo jak ty do rodzenia dowolnej ilości dzieci. nie ma obowiązku zachwycania się cudzymi dziećmi, a w szpitalu jak rodzisz to chyba powinien być z tobą mąż? rozeszły wam się drogi i tyle, ale to nie znaczy, że z nią jest coś nie tak

[Vanir410]

[1=69d5782cb96c44b77f6e0ec 22c8f79bc60c635f6_65a5448 a32992;87640013]yyy. czemu niby ma być coś z nią nie tak? po prostu nie lubi dzieci, wybrała inne życie i ma do tego takie samo prawo jak ty do rodzenia dowolnej ilości dzieci. nie ma obowiązku zachwycania się cudzymi dziećmi, a w szpitalu jak rodzisz to chyba powinien być z tobą mąż? rozeszły wam się drogi i tyle, ale to nie znaczy, że z nią jest coś nie tak [/QUOTE]

No jak dla mnie jest coś nie tak z osobą, która pozwala palić przy dziecku. Miłość do dzieci tu nie ma znaczenia.

Jak dla mnie obie jesteście dziwne i nie widzę tu przyjaźni.
Przyjaciółka nie odwiedziła Cię w szpitalu, połogu - to przyjaciółka? Co z tego, że jest obok dziecko? Ja przychodzę do przyjaciółki, a nie jej dzieciaka.

Ty nie odbierasz telefonu przez tydzień... odebrałabym to jako olewkę. Bo nikt nie jest aż tak zajęty. Po prostu w to nie wierzę.

NIKT nie ma obowiązku zajmować się Twoim dzieckiem. NIE musi go przytulać, brać na ręce. Szczerze mówiąc, dobrze, że tego nie robi - zakładam, że nie potrafi.

Ona wygląda ładnie, bo chce. To, że Ty obierasz to jako atak, cóż... może pora trochę mniej myśleć wyłącznie o sobie? Zwykle człowiek ładnie się ubiera, maluje, żeby czuć się z sobą dobrze.

[Ellen_Ripley]

Zaraz mnie ktoś op... że znowu węszę trolla, ale to jest pisane jak przez gimnazjalistkę z nadmiarem wyobraźni. 9 miesięcy temu urodziła, już następne dziecko w drodze, ojca dzieci to chyba na Marsa z misją wysłali, bo ani słowa o nim. Całe życie Autorki toczące się wokół koleżanki co to dzieci nie lubi dotykać, a pieska ma. Iść po popcorn, czy karty postawić?

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Troll jak nic

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Chyba Cię pogielo
Twoje dziecko nie jest nikim wyjątkowym dla innych ludzi ,masz kosmiczne oczekiwania w stosunku do twojej przyjaciółki, dlaczego miałaby ci pomagac w ciąży przy porodzie i w połogu? Od tego masz meza
Ja tez nie lubie cudzych dzieci nie ważne czy przyjaciółki czy siostry nie obchodzą mnie ich kupki ząbki i inne smety
Na miejscu twojej przyjaciółki ucielabym kontakt z Tobą kompletnie
Ps.tez myślę że troll

[pfffh]

Ty jesteś madką, ona to lambadziara. No nie uwierzę w takie stereotypy. Nie, nie, nie to nie może być prawda. Niemniej uważam, że w ludziach którzy nie lubią dzieci, nie chcą ich przytulać, nosić, odwiedzać, a sami mają pieski/kotki nie ma nic dziwnego. Są jak najbardziej normalni.

[mlodamamusia]

Może źle wytłumaczyłam bo pisałam w emocjach. Znamy sie od gimnazjum i zawsze wszystko robiłyśmy razem, po szkole też. Teraz ona robi to co robiłyśmy razem z innymi ludźmi albo sama i mam wrażenie że coraz bardziej ma mnie gdzieś. Kiedyś była bardzo dobrą przyjaciółką ,jak kłóciłam się z mężem to zawsze mogłam się wyżalić,teraz wcale mnie nie słucha ,nawet zdania bo jej nie interesuje dziecko. Przecież to oczywiste że moje życie kręci się wokół dziecka teraz. co w tym dziwnego. Nie jestem madką tylko żyję jak każda młoda mama.

Czy to źle ,że chcę mieć drugie i trzecie dziecko,zawsze planowałam mieć dużą rodzinę ,długo nie mogłam zajść w ciążę ,lekarz mówi że moje komórki jajowe szybko się starzeją więc chcę teraz ,mąż nieźle zarabia ,mamy warunki,nie żyjemy na cudzy koszt.

Uważam że to zachowanie niefer z jej strony że jak już łaskawie przyjdzie to zachowuje się jakby moje dziecko było powietrzem. Jak byłam w połogu to była raz i powiedziała że ma dosyć płaczu mojego dziecka.

Mąż mi pomaga na tyle ile może ale brakuje mi babskiego towarzystwa. Nigdy nie byłam duszą towarzystwa wolałam mieć jedną sprawdzoną bliską przyjaciółkę. Przykro mi poprostu że się tak dzieje.

[Bananalama]

No Twoje życie się kręci wokół dziecka, a jej wokół pracy, wycieczek, seksu i knajp i też chce o tym rozmawiać. Znajdź sobie inną przyjaciółkę.


Zresztą macie racje dziewczyny, to chyba trollisko

[mlodamamusia]

Ja jej słucham ona mnie nie

[Bananalama]

Napisane przez mlodamamusia

Ja jej słucham ona mnie nie

Słuchasz co mówi i...uważasz, że Ty jesteś normalna, a z nią coś jest nie tak? Aha, no spoko przyjaźń z Twojej strony również

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez mlodamamusia

Może źle wytłumaczyłam bo pisałam w emocjach. Znamy sie od gimnazjum i zawsze wszystko robiłyśmy razem, po szkole też. Teraz ona robi to co robiłyśmy razem z innymi ludźmi albo sama i mam wrażenie że coraz bardziej ma mnie gdzieś. Kiedyś była bardzo dobrą przyjaciółką ,jak kłóciłam się z mężem to zawsze mogłam się wyżalić,teraz wcale mnie nie słucha ,nawet zdania bo jej nie interesuje dziecko. Przecież to oczywiste że moje życie kręci się wokół dziecka teraz. co w tym dziwnego. Nie jestem madką tylko żyję jak każda młoda mama.

Czy to źle ,że chcę mieć drugie i trzecie dziecko,zawsze planowałam mieć dużą rodzinę ,długo nie mogłam zajść w ciążę ,lekarz mówi że moje komórki jajowe szybko się starzeją więc chcę teraz ,mąż nieźle zarabia ,mamy warunki,nie żyjemy na cudzy koszt.

Uważam że to zachowanie niefer z jej strony że jak już łaskawie przyjdzie to zachowuje się jakby moje dziecko było powietrzem. Jak byłam w połogu to była raz i powiedziała że ma dosyć płaczu mojego dziecka.

Mąż mi pomaga na tyle ile może ale brakuje mi babskiego towarzystwa. Nigdy nie byłam duszą towarzystwa wolałam mieć jedną sprawdzoną bliską przyjaciółkę. Przykro mi poprostu że się tak dzieje.

kobieto zrozum ze nie jestes pepkiem swiata a twoje dziecko nie jest osmym cudem swiata dla innych ludzi na okolo ciebie
w tej znajomosci to ty zachowujesz sie nie fair
wymagasz zmian podejsciu do dzieci priorytetow zyciowych od swojej przyjaciolki bo tobie sie zachcialo zyc tak a nie inaczej
daj jej spokoj poszukaj jakiejs innej kolezanki ktora ma podobne cele i zainteresowania zebyscie mogly sie podniecac wzajemnie uroda waszych dzieci i starzejacymi sie jajeczkami

[mlodamamusia]

N ormalne nie jest jak ktoś nie przyjdzie do kogoś bo dziecko płacze i nie zaprasza z dzieckiem bo piesek sie stresuje albo się chwali jak to ona ma porobione wszystko posprzątane ugotowane pazurki zrobione a widzi że ja jestem w proszku.

[mlodamamusia]

Albo mężowi pozwala palić przy moim dziecku a w domu u nich on nie pali bo ona nie będzie truć sobie płuc

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez mlodamamusia

Albo mężowi pozwala palić przy moim dziecku a w domu u nich on nie pali bo ona nie będzie truć sobie płuc

Ona nie ma nic do pozwalania mężowi, bo sam o sobie decyduje. Sama go możesz poprosić jak ci tak bardzo zależy. On ani ona nie są zobowiązani dostosowywać się do twojego dziecka.

Czego oczekujesz po tym wątku?

[wiekanka]

Przecież ty ją tu normalnie obgadujesz.

A IDZ MI Z TAKĄ PRZYJAZNIĄ.

[7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014]

Napisane przez mlodamamusia

N ormalne nie jest jak ktoś nie przyjdzie do kogoś bo dziecko płacze i nie zaprasza z dzieckiem bo piesek sie stresuje albo się chwali jak to ona ma porobione wszystko posprzątane ugotowane pazurki zrobione a widzi że ja jestem w proszku.

dlaczego masz do niej pretensje ze jestes zle zorganizowana?
i co to wogole ma znaczyc ze "ona pozwala swojemu mezowi palic przy dziecku"?
jej maz nie jest jej dzieckiem zeby mu czegos zabraniac jak masz problem ze on pali to mu cos powiedz dlaczego uwazasz ze ona ma cos zabraniac?

[mlodamamusia]

W domu swoim to od razu krzyczała zawsze że ma wyjść na ogród a tutaj nic

[wiekanka]

Napisane przez mlodamamusia

W domu swoim to od razu krzyczała zawsze że ma wyjść na ogród a tutaj nic

bo to nie jej dom. Ty w swoim domu mozesz pozwalac albo nie. Ona w swoim domu nie pozwala.

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

Napisane przez mlodamamusia

W domu swoim to od razu krzyczała zawsze że ma wyjść na ogród a tutaj nic

No to widocznie w u siebie w domu mają inne zasady niż w swojej firmie czy gdzie ty tam byłaś. Nie twój interes.

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

znajdź dzieciatą przyjaciółkę, albo lepiej nianię

[mlodamamusia]

To ich biuro wspólne jej i męża tak samo jak dom

[18d73f41c1c01aef8fdf04b5e3282c14752c25f5_62181c6d1d29a]

No to nie wiem, może palił ci na złość, żebyś sobie poszła, bo przyszłaś z dzieckiem do ludzi, o których wiesz, że nie chcą przebywać z dziećmi?

[69d5782cb96c44b77f6e0ec22c8f79bc60c635f6_65a5448a32992]

Napisane przez mlodamamusia

N ormalne nie jest jak ktoś nie przyjdzie do kogoś bo dziecko płacze i nie zaprasza z dzieckiem bo piesek sie stresuje albo się chwali jak to ona ma porobione wszystko posprzątane ugotowane pazurki zrobione a widzi że ja jestem w proszku.

Owszem, to jest normalne. Komfort jej zwierzęcia jest dla niej ważny - czego nie rozumiesz? Ja też dbam o komfort moich kotów. I ryku dzieci też nie znoszę słuchać jestem taką lambadziarą to musi być troll.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[pfffh]

A nie mogłaś tego jej męża sama poprosić, żeby przez wzgląd na obecność dziecka nie palił podczas waszej wizyty? Nie odezwałaś się bo..?

[mlodamamusia]

Jej mąż od dawna za mną nie przepada

[orsula1888]

W ogóle nie mam serca do dzieci i mieć nie będę. Dlatego się nimi nie podniecam, nie biorę na ręce i nie przytulam. Nie moja bajka. Twoja koleżanka ma tak jak ja, po prostu ma dosyć słuchania o bąbelku, który się nie wypróżnił, właśnie coś zdemolował albo ma zielone gluty w nosie. Ma do tego prawo. Wasze drogi się rozjechały i po prostu musisz poszukać sobie jakiejś dzieciatej koleżanki, z którą będziesz mogła rozmawiać na interesujące Cię tematy. Ja z dzieciatymi koleżankami zazwyczaj nie utrzymuję kontaktu i skupiam się na osobach, z którymi mam podobne cele w życiu. Aczkolwiek zdarzają się wyjątki. Jak koleżanka ma dziecko i swoje życie, to się z nią normalnie widuję

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Napisane przez mlodamamusia

Może źle wytłumaczyłam bo pisałam w emocjach. Znamy sie od gimnazjum i zawsze wszystko robiłyśmy razem, po szkole też. Teraz ona robi to co robiłyśmy razem z innymi ludźmi albo sama i mam wrażenie że coraz bardziej ma mnie gdzieś. Kiedyś była bardzo dobrą przyjaciółką ,jak kłóciłam się z mężem to zawsze mogłam się wyżalić,teraz wcale mnie nie słucha ,nawet zdania bo jej nie interesuje dziecko. Przecież to oczywiste że moje życie kręci się wokół dziecka teraz. co w tym dziwnego. Nie jestem madką tylko żyję jak każda młoda mama.

Czy to źle ,że chcę mieć drugie i trzecie dziecko,zawsze planowałam mieć dużą rodzinę ,długo nie mogłam zajść w ciążę ,lekarz mówi że moje komórki jajowe szybko się starzeją więc chcę teraz ,mąż nieźle zarabia ,mamy warunki,nie żyjemy na cudzy koszt.

Uważam że to zachowanie niefer z jej strony że jak już łaskawie przyjdzie to zachowuje się jakby moje dziecko było powietrzem. Jak byłam w połogu to była raz i powiedziała że ma dosyć płaczu mojego dziecka.

Mąż mi pomaga na tyle ile może ale brakuje mi babskiego towarzystwa. Nigdy nie byłam duszą towarzystwa wolałam mieć jedną sprawdzoną bliską przyjaciółkę. Przykro mi poprostu że się tak dzieje.

Przez tydzień nie odbierasz od niej telefonów i twierdzisz, że to ona ma cię gdzieś i masz pretensje, że roni z innymi to, co kiedyś robiła z tobą, chociaż sama twierdzisz, że twoje życie kręci się wokół dzieci Przecież to nielogiczne.


Nie rozumiem, czemu w ogóle planowałaś jej rolę cioci znając jej stosunek do dzieci.

Napisane przez mlodamamusia

N ormalne nie jest jak ktoś nie przyjdzie do kogoś bo dziecko płacze i nie zaprasza z dzieckiem bo piesek sie stresuje albo się chwali jak to ona ma porobione wszystko posprzątane ugotowane pazurki zrobione a widzi że ja jestem w proszku.

Ja też rzadko zapraszam kogoś do domu z powodu psa
I też nie mogę znieść słuchania dziecięcego płaczu, szczebiotania też niespecjalnie. Nie wiem, co w tym dziwnego.

Napisane przez mlodamamusia

Albo mężowi pozwala palić przy moim dziecku a w domu u nich on nie pali bo ona nie będzie truć sobie płuc

A ty nie możesz poprosić, żeby nie palił? Czemu ona w ogóle miałaby się troszczyć o twoje dziecko? To chyba twoja rola

[749d3470e67da5a340716cf11c99d98c9d41692a_5eab587331573]

ja dzieci lubię, ale cudzych dzieci czy raczej ich matek trochę się boję