co myslicie na ten temat?

[jennifer87]

czy jest ktos ktoo nie robil wesela i mysli podobnie..jak ja


ja biore slub w lipcu 2008 i postanowlismy wpsolnie ze nie robimy wesela z prostych przyczyn juz rok temu prawie urodzilam dziecko i naszym marzeniem bylo swoje mieszkanie wzielismy kredyt i kupilismy nasze swoje mieszkanko wolelismy to niz wesele na 150osob bo taka liczna mamy rodzine ,dziwi mnie troche podejscie wielu z was ze robicie wesela na ponad 100 osob za 30-40tys a otem mieszkacie pol zycia u rodzicow na jednym garnuszku ...teraz pewnie na mnie naskoczycie ze taka tradycja ...i ze nie byloby was stac na mieszkanie ,my wzielismy kredyt wiec zawsze jest jakies wyjscie -ja absolutnie nie popeieram takich osob bo sa dla mnie poprostu glupiutcy ,a ludzie i tak przyjda najedza sie i tylek obrobia ze czegos nie bylo ,cos bylo niedobre it. mieszkamy juz ze osba prawie rok i w lipcu bierzemy slub a na drugi dzien lecimy do egiptu w podroz poslubna i zadnego wesela nie bedzie... ciesze sie ze tak zdrowo podeszlismy do sprawy czy ktos tez tak robi czy jestem jedyna?
__________________

uwazam ze wesele powinno byc dla mlodych to ich wielki dzien a nie dla gosci a na weselu to na mooje mlodzi bezustannie sie stresuja bo cala uwaga skupia sie na nich ani wypic za duzo bo nie wypada ani sie zbytnio nie wybawisz ,i na drugi dzien kasy nie ma a prezenty bezsensowne np.14 kompl.poscieli ,6 zelazek, itp wesele sie nigdy nie zwroci ,a moze wiekszosc z was robi wesele zeby ludzie nie gadali wytlumaczcie mi to...



mialam na mysli osoby ktore maja na wesele(huczne) a potem pol zycia mieszkaja z rodzicami bo nie stac ich ...to jest dla mnie troszkie nienormalne ,nie mowie o takich ktorych stac na jedno i drugie.

[anusiaa89]

owszem bardzo wielu ludzi robi tak jak Ty. ale tez wielu ludzi marzy o hucznym weselu i to jest tylko i wylacznie ich wybor i nie pasuje mi tu stwierdzenie ze sa "glupuiutcy "-to nie na miescu. I nie jest prawda ze kazdy kto wyprawia wesele na 100 osob zyje "na garnuszku u rodzicow" bo pewnie wiekszosc z nich wie co robi-skoro wyprawiam wesele i mnie stac to mam i na mieszkanie. a moze niektorzy wola zyc z rodzicami? skad mozesz wiedziec?

a co do tego ze "ludzie przyjda obrobia tylek ze czegos nie bylo..."-to takie czasy, ludzie mowili i zawsze mowic beda, akurat opinia innych by mnie najmniej obchodzila

[iza_]

kiedyś myślałam tak jak ty, mówiłam, że wole mieszkanie, jakąś podróż poślubną itp a teraz... zmieniłam zdanie gdy rok temu byłam na weselu u moich bliskich znajomych, pomagałam wybierać śłubną suknię kolerzance, rozmawialam z nimi często na temat przygotowań, sami ubieraliśmy ze znajomymi auto ktoórym jechali do ślubu i wiesz... to są taki chwile, które zdarzają się tylko raz, tylko ten jeden raz można przeżyc coś takiego. Kiedy zdecuduję się na ślub chyba zdecyduję się też na wesele.


a co do tego co piszesz, nie zawsze i nie każdy ma wielką rodzinę, na przykład ja i być może są takie prary , które mogą sobie pozwolić i na wesele i na mieszkanie.

[lain]

o widze, ze skopiowals tu swoj watek ze slybnego. to i ja skopiuje swoja wypowiedz

a ja uwazam, ze wesele jest dla gosci... i bedzie po to zeby rodzina i znajomi w ten dzien mogli byc ze mna i cieszyc sie razem ze mna. taka impreza z waznej dla mnie okazji (tak jak sie wyprawia urodziny, imieniny, komunie, tak rowniez chce miec fajna impreze z okazji slubu)
i wcale nie zalezy mi na hucznym weselu... moglabym miec takie calkiem niezobowiazujace w ogrodzie przy domku na wsi z grillem czy cos w tym stylu. no ale moim rodzicom marzy sie takie huczne, a ze chca rowniez za to zaplacic (bo ja na takie nie mialabym funduszy), to niech im bedzie. bo jak pisalam, uwazam, ze wesele jest dla gosci i zalezy mi tylko na tym zeby wszyscy sie dobrze bawili. dla mnie bedzie podroz poslubna
a kredyt hipoteczny to inna sprawa. na wesele nie mam zamiaru sie zadluzac.

a no i jak zaznaczysz, ze chcesz dostac kase to wcale na tym zle nie wyjdziesz. siostra TZa niedawno wziela slub i za pieniadze, ktore dostali w prezencie zyja z mezem do dzisiaj nakupili sobie sprzetu AGD do domu, a reszte odlozyli na konto oszczednosciowe.

[karolinka86]

Moje zdanie jest takie:wesele-tak, ale tylko wtedy, jesli wczesniej nie mieszkalam z chlopakiem i jesli nie mamy dziecka.
W takim przypadku jaki ma autorka watku juz nic bym nie wyprawiala. Tylko slub, moze jakis obiad dla rodzicow i swiadkow.

[jennifer87]

aniusia 89 ktos chce mieszkac z rodzicam?????? albo tesciami teraz mnie rozsmieszylas rzadko kto....

[jennifer87]

moj kuzyn pojechal do agnli na dwa lata zeby zarobic sobie samemu na wesele i robi wesele na 150 osob ,wyda na nie ok 40tys, wesele huczne z tzw.pompa ..a z tego co mi wiadomo potem beda mieszkac u rodzicow ,bo nie maja kasy na mieszkanie.. to jest wrecz przykre co niektorzy ludzie robia ,moj kuzyn z kotrym rozmawialam przez telefon na temat wesela mowi ze zaluje troche bo to tylko jeden dzien a nie ma ochoty mieszkac z e swoimi ani jej rodzicami....

[amika79]

Napisane przez jennifer87

aniusia 89 ktos chce mieszkac z rodzicam?????? albo tesciami teraz mnie rozsmieszylas rzadko kto....

Jeśli ktoś chce tak zrobić, to jest jego wybór. Tobie nic do tego.

[anusiaa89]

znam takich ludzi
moze im tak wygodniej? skad wiesz? tak jak powiedziala amika79 to jest tylko i wylacznie ich wybor a Tobie yennifer87 nic do tego. ot co. i nie wiem co cie tak w tym wszystkim dziwi.

[1stLaDy]

ja zrobilabym skromne wesele przy obecnym stanie portfela.ale jakbym po studiach (oby tylko) znalazla swoja wymarzona prace ok np 5000 zl mies (marzenia) to czemu nie zrobic z pompa to jest jedyny dzien w zyciu a moja rodzina (oprocz paru czarnych owiec) bedzie sie cieszyc razem ze mna

[Meariel]

Napisane przez jennifer87

dziwi mnie troche podejscie wielu z was ze robicie wesela na ponad 100 osob za 30-40tys a otem mieszkacie pol zycia u rodzicow na jednym garnuszku ...teraz pewnie na mnie naskoczycie ze taka tradycja ...i ze nie byloby was stac na mieszkanie ,my wzielismy kredyt wiec zawsze jest jakies wyjscie -ja absolutnie nie popeieram takich osob bo sa dla mnie poprostu glupiutcy ,a ludzie i tak przyjda najedza sie i tylek obrobia ze czegos nie bylo ,cos bylo niedobre it. mieszkamy juz ze osba prawie rok i w lipcu bierzemy slub a na drugi dzien lecimy do egiptu w podroz poslubna i zadnego wesela nie bedzie... ciesze sie ze tak zdrowo podeszlismy do sprawy czy ktos tez tak robi czy jestem jedyna?[/FONT]
__________________

uwazam ze wesele powinno byc dla mlodych to ich wielki dzien a nie dla gosci a na weselu to na mooje mlodzi bezustannie sie stresuja bo cala uwaga skupia sie na nich ani wypic za duzo bo nie wypada ani sie zbytnio nie wybawisz ,i na drugi dzien kasy nie ma a prezenty bezsensowne np.14 kompl.poscieli ,6 zelazek, itp wesele sie nigdy nie zwroci ,a moze wiekszosc z was robi wesele zeby ludzie nie gadali wytlumaczcie mi to...

Mam wrażenie że twój post jest pełen złości (sposób w jaki go napisałać). Czy przypadkiem nie jest tak, że jakoś podświadomie nie jesteś pewna tej decyzji? Albo ktoś ci robi wyrzuty, że nie będzie wesela?
Uwierz, nie każdy robi wesele po to, żeby ludzie nie gadali.

[1stLaDy]

mam podobne wrazenie jak Meariel

[cosma]

Jak kogoś stać i chce robić wesele to czemu nie.
Dziwi mnie tylko postawa opisana wyżej. Ktoś pracuje za granicą tylko na wyprawienie hucznego weseliska ( postaw się a zastaw się ),a później mieszka po ślubie z teściami.
Dla mnie obłęd totalny. Chyba lepiej wpakować te 30 - 40 tys. w swoje mieszkanie niż w ślub, który trwa tylko jeden dzień.
No ale coż, każdy ma jakieś tam priorytety. Jeden woli brylować na weselu,ale mieszkać dalej katem u mamusi, inny zakładając rodzinę preferuje być juz na swoim.

[miss no nick]

=> jennifer87
Komus do szczescia jest potrzbene wesele z tabunem ludzi za 40 tys. i dlugami do pozniejszej splaty a komus wystarczy sam ceremonial w kosciele i juz. Bez gosci i innych zbednych w tym wypadku atrakcji.
Dla mnie niektore zachowania tez sa dziwne lub glupie ale nie bede nikogo oceniac. Niech sobie kazdy robi co chce. Jego zycie... .

[jennifer87]

Mariel zupelnie to nie to poprostu biore przyklad z kuzyna ktory specjalnie wyjechal do angli na 2 lata zeby zarobi na wesele 150 osob , wesele za 40tys a jak znim rozmawialam przez telefon powiedzial ze troche zaluje bo pozniej nie wie co dalej a chyba bedzie musial zamieszkac z jej albo swoimi rodzicami ktorzy beda sie wtracac w ich zycie..przykro mi sie zrobilo i powiedzialam ze po co robi takie wielkie wwesele,to powiedzial ze rodzice,znaomi zeby nie gadali i zeby pokazac wszystkim ze go stac , no ale na mieszkanie to juz go nie stać ?


Nie mowmy prosze o tych ktorzy maja na jedo i na drugie ,bo ten watek nie jest skierowany do tych osob,chcialam tylko poznac wasze zdania na ten temat ,porpostu mi to sie wydaje wrecz logiczne -nie mam gdzie mieszkac to nie robie wielkiego wesela a nie nie mam gdzie mieszkac a zrobie huczne wesele bo to jedyny dzien w moim zyciu ktory bede pamietac -tak to jedyny bo pozniej bedzie tylko gorzej bez zadnych perspektyw mieszkania z rodzicami.,,,,hehe

[1stLaDy]

mozesz zrobic jakis obiad w dobrej restauracji dla Was i Waszych rodzicow - i pozniej na wakacje

[cosma]

Napisane przez jennifer87

Mariel zupelnie to nie to poprostu biore przyklad z kuzyna ktory specjalnie wyjechal do angli na 2 lata zeby zarobi na wesele 150 osob , wesele za 40tys a jak znim rozmawialam przez telefon powiedzial ze troche zaluje bo pozniej nie wie co dalej a chyba bedzie musial zamieszkac z jej albo swoimi rodzicami ktorzy beda sie wtracac w ich zycie..przykro mi sie zrobilo i powiedzialam ze po co robi takie wielkie wwesele,to powiedzial ze rodzice,znaomi zeby nie gadali i zeby pokazac wszystkim ze go stac , no ale na mieszkanie to juz go nie stać ?

No właśnie coś takiego to dla mnie bezdenna głupota. Najważniejsze co rodzina powie i znajomi,ale planów na wspólną przyszłość to już taki pan niestety nie ma.
Ślub dla mnie oznacza założenie nowej rodziny, a więc przydałoby się przede wszystkim w pierwszej kolejności pomyśleć o własnym gniazdku.

[Luba]

Napisane przez jennifer87

Mariel zupelnie to nie to poprostu biore przyklad z kuzyna ktory specjalnie wyjechal do angli na 2 lata zeby zarobi na wesele 150 osob , wesele za 40tys a jak znim rozmawialam przez telefon powiedzial ze troche zaluje bo pozniej nie wie co dalej a chyba bedzie musial zamieszkac z jej albo swoimi rodzicami ktorzy beda sie wtracac w ich zycie..przykro mi sie zrobilo i powiedzialam ze po co robi takie wielkie wwesele,to powiedzial ze rodzice,znaomi zeby nie gadali i zeby pokazac wszystkim ze go stac , no ale na mieszkanie to juz go nie stać ?


Nie mowmy prosze o tych ktorzy maja na jedo i na drugie ,bo ten watek nie jest skierowany do tych osob,chcialam tylko poznac wasze zdania na ten temat ,porpostu mi to sie wydaje wrecz logiczne -nie mam gdzie mieszkac to nie robie wielkiego wesela a nie nie mam gdzie mieszkac a zrobie huczne wesele bo to jedyny dzien w moim zyciu ktory bede pamietac -tak to jedyny bo pozniej bedzie tylko gorzej bez zadnych perspektyw mieszkania z rodzicami.,,,,hehe

Ale tak na zdrowy rozum... co nas to obchodzi? O ile wiem, to ślub biora dorośli ludzie, sami decyzję podejmuja i sami wiedzą na co chcą pieniądze wydac: na ślub czy na mieszkanie.
Ty robisz jak uważasz za stosowne, ja tez, Twój kuzyn takze i albo bedziemy żałować swoich deczji, albo nie. Proste.


A nawiasem mówiąc, nawet kuzyn wesela jeszcze nie zrobił, a Ty mu już tyłek obrabiasz... I pewnie Tobie też ktos obrabia, ze wesela nie chcesz wcale.
Tak to jest, ze tyłek to ludzie komus obrabiają ciągle, niezaleznie od tego co zrobisz i czy będzie wesele czy nie.

[jennifer87]

luba ale na pewno mniej mnie bedzie bole jak nie dam darmozjadom sie najesc i napic:P i beda gadac ,niz wydam kupe kasy i i tak mnie obrobia::P:P:P nawiasem mowiac

[Luba]

Napisane przez jennifer87

luba ale na pewno mniej mnie bedzie bole jak nie dam darmozjadom sie najesc i napic:P i beda gadac ,niz wydam kupe kasy i i tak mnie obrobia::P:P:P

Jesli tak do tego podchodzisz, to oczywiscie masz rację.

Jednak ja swoich przyjaciól i najblizszej rodziny nigdy w zyciu nie nazwałabym daromozjadami (zresztą, żadnych swoich gosci tak bym nie nazwała).
Jesli miałabym zapraszac gości i traktowac ich jak zło konieczne czy jak wrogów, to faktycznie wesela lepiej nie robić.

No i nie przesadzajmy z tymi "darmozjadami", bo w koncu gosc na wesele prezent jest zobowiazany dostarczyć

[nekome]

Napisane przez Luba

No i nie przesadzajmy z tymi "darmozjadami", bo w koncu gosc na wesele prezent jest zobowiazany dostarczyć

I wstepna ocena prezentow bedzie decydowac o ulokowaniu goscia - slaby prezent - na prawo i tylko kasza z omasta, jak prezent lepszej jakosci - na lewo i schabowy , a jak super niespodzianka to siedzi przy stole z mlodymi .

[kliwia]

Trochę generalizujesz, uważając że wszyscy są głupiutcy chcą zrobić wesele na 100 osób. Ale nic to.

Wiele z wizażanek, wcale nie robi wesela hucznego, są to skromne przyjęcia weselne dla najbliższej rodziny - do 50 osób.
Wiele z nas ma już swoje mieszkania, mimo to robią wesela mniejsze czy większe. Jeśli ktoś nie chce przyjęcia, to jego sprawa [też początkowo nie chciałam, ale zmieniłam zdanie bo taki dzień będę mieć raz w życiu, i nie będzie mi żal wydać 20 tys. zarobionych pieniążków, bo to wszytsko jest tego warte, zarówno czas spędzony z rodziną przyszłego mężą w uroczystej scenerii, jak i fakt że w końcu zobaczę siostrę która wyemigrowała]

Wiele czynników wpływa na podjęte decyzje o wyprawianiu wesela, bądź też jego braku. Czsami jest to nasza decyzja a czasmai decyzja odgórna - rodziców, którzy finansują wesele, i oczekują niewiadomoczego

Nikt nie każe Twojemu kuzynowi wyprawiać takiego wesela. Sam przyznał, że tej decyzji nie przemyślał.

powiedzial ze rodzice,znaomi zeby nie gadali i zeby pokazac wszystkim ze go stac , no ale na mieszkanie to juz go nie stać ?

A co mnie $%^&* jakies gadania ludzi obchodzą. Pozorant? Wypruć flaki, by ludzie nie gadali. Bez snesu.

[Luba]

Napisane przez nekome

I wstepna ocena prezentow bedzie decydowac o ulokowaniu goscia - slaby prezent - na prawo i tylko kasza z omasta, jak prezent lepszej jakosci - na lewo i schabowy , a jak super niespodzianka to siedzi przy stole z mlodymi .

Nekome, nie przesadzaj z ta omastą (sucha kasza wystarczy)


Troche prywaty: Nekome nawet nie masz pojecia jak się ciesze, ze Cię widzę. Kiedy niedawno natknełam się na Twój podpis to najpierw ucieszyłam się dobrymi wiadomościami a potem mi serce zamarło Naprawdę zrobiło mi się bardzo smutno.

[lain]

Napisane przez Luba

Jednak ja swoich przyjaciól i najblizszej rodziny nigdy w zyciu nie nazwałabym daromozjadami (zresztą, żadnych swoich gosci tak bym nie nazwała).
Jesli miałabym zapraszac gości i traktowac ich jak zło konieczne czy jak wrogów, to faktycznie wesela lepiej nie robić.

i caly temat chyba takze o to sie rozchodzi za kogo uwaza sie swoja rodzine i znajomych. ja swoich rowniez bym nie nazwala darmozjadami, dlatego wesele bedzie dla mnie przyjemnoscia, a nie katorga.

[jennifer87]

ja zamykam sprawe,poznalam wasze opinie lube mnie troche sprowokowala tym gadaniem.... ze i tak beda gadac o mnie i o wszystkich czy robisz weselea czy nie...wiec nie chce sie juz wtej srawie wypwoiadac,wszystkim dziekuje za wyrazenie swojego zdania i branie udzialu w dyskusji ,pozdrawiam goraco

[nice6irl]

Pewnie, ze chciałabym mieć wesele jak większość młodych. Chciałabym się na nim wyskakać, wybawić. Chciałabym, żeby wszyscy dookoła świetnie się bawili. Napewno zaprosiłabym mniej niż 100 osób, chociaż rodzinę mam ogromną. I oczywiście chciałabym tą całą imprezę pamiętać do końca życia. Chciałabym też wybrać się w podróź poślubną. I chciałabym mieć na starcie swoje własne mieszkanie.


Co z tych moich marzeń otrzymam- zweryfikuje los. Napewno z czegoś będę musiała zrezygnować, a czy to będzie wesele czy mieszkanie to już moja sprawa.

Nazywanie kogoś, kto ma inne poglądy niż ja 'głupiutkim' jest właśnie głupim zachowaniem.

[architekt80]

Napisane przez jennifer87

czy jest ktos ktoo nie robil wesela i mysli podobnie..jak ja


ja biore slub w lipcu 2008 i postanowlismy wpsolnie ze nie robimy wesela z prostych przyczyn juz rok temu prawie urodzilam dziecko i naszym marzeniem bylo swoje mieszkanie wzielismy kredyt i kupilismy nasze swoje mieszkanko wolelismy to niz wesele na 150osob bo taka liczna mamy rodzine ,dziwi mnie troche podejscie wielu z was ze robicie wesela na ponad 100 osob za 30-40tys a otem mieszkacie pol zycia u rodzicow na jednym garnuszku ...teraz pewnie na mnie naskoczycie ze taka tradycja ...i ze nie byloby was stac na mieszkanie ,my wzielismy kredyt wiec zawsze jest jakies wyjscie -ja absolutnie nie popeieram takich osob bo sa dla mnie poprostu glupiutcy ,a ludzie i tak przyjda najedza sie i tylek obrobia ze czegos nie bylo ,cos bylo niedobre it. mieszkamy juz ze osba prawie rok i w lipcu bierzemy slub a na drugi dzien lecimy do egiptu w podroz poslubna i zadnego wesela nie bedzie... ciesze sie ze tak zdrowo podeszlismy do sprawy czy ktos tez tak robi czy jestem jedyna?
__________________

uwazam ze wesele powinno byc dla mlodych to ich wielki dzien a nie dla gosci a na weselu to na mooje mlodzi bezustannie sie stresuja bo cala uwaga skupia sie na nich ani wypic za duzo bo nie wypada ani sie zbytnio nie wybawisz ,i na drugi dzien kasy nie ma a prezenty bezsensowne np.14 kompl.poscieli ,6 zelazek, itp wesele sie nigdy nie zwroci ,a moze wiekszosc z was robi wesele zeby ludzie nie gadali wytlumaczcie mi to...



mialam na mysli osoby ktore maja na wesele(huczne) a potem pol zycia mieszkaja z rodzicami bo nie stac ich ...to jest dla mnie troszkie nienormalne ,nie mowie o takich ktorych stac na jedno i drugie.

Ja się z Tobą zgadzam , też nie miałam klasycznego wesela bo mnie na nie stać nie było a branie kredytu na taki cel jest wg mnie delikatnie mówiąc niepoważne.

Inna sprawa że ja wole takie kwoty inaczej wydawać niz na jednrazową impreze. Ale to oczywiście moje osobiste odczucie.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez jennifer87

czy jest ktos ktoo nie robil wesela i mysli podobnie..jak ja


ja biore slub w lipcu 2008 i postanowlismy wpsolnie ze nie robimy wesela z prostych przyczyn juz rok temu prawie urodzilam dziecko i naszym marzeniem bylo swoje mieszkanie wzielismy kredyt i kupilismy nasze swoje mieszkanko wolelismy to niz wesele na 150osob bo taka liczna mamy rodzine ,dziwi mnie troche podejscie wielu z was ze robicie wesela na ponad 100 osob za 30-40tys a otem mieszkacie pol zycia u rodzicow na jednym garnuszku ...teraz pewnie na mnie naskoczycie ze taka tradycja ...i ze nie byloby was stac na mieszkanie ,my wzielismy kredyt wiec zawsze jest jakies wyjscie -ja absolutnie nie popeieram takich osob bo sa dla mnie poprostu glupiutcy ,a ludzie i tak przyjda najedza sie i tylek obrobia ze czegos nie bylo ,cos bylo niedobre it. mieszkamy juz ze osba prawie rok i w lipcu bierzemy slub a na drugi dzien lecimy do egiptu w podroz poslubna i zadnego wesela nie bedzie... ciesze sie ze tak zdrowo podeszlismy do sprawy czy ktos tez tak robi czy jestem jedyna?
__________________

uwazam ze wesele powinno byc dla mlodych to ich wielki dzien a nie dla gosci a na weselu to na mooje mlodzi bezustannie sie stresuja bo cala uwaga skupia sie na nich ani wypic za duzo bo nie wypada ani sie zbytnio nie wybawisz ,i na drugi dzien kasy nie ma a prezenty bezsensowne np.14 kompl.poscieli ,6 zelazek, itp wesele sie nigdy nie zwroci ,a moze wiekszosc z was robi wesele zeby ludzie nie gadali wytlumaczcie mi to...



mialam na mysli osoby ktore maja na wesele(huczne) a potem pol zycia mieszkaja z rodzicami bo nie stac ich ...to jest dla mnie troszkie nienormalne ,nie mowie o takich ktorych stac na jedno i drugie.

Co myślę? A tyle, że to indywidualna sprawa. Ty chcesz mieć mieszkanie, inni chcą (czyt.: czasem muszą) mieć wesele. Wolno ci sie dziwić, ale nie wolno naskakiwać na nikogo.

[zffazoffana]

jesli tak zadecydowaliscie to ok
pewnie wiele osob z rodziny bedzie zaskoczonych ale to ma byc wasz dzien i to wy wiecie jak powinien wygladac

[scarlett26]

Ja myślę, że problem lezy trochę gdzie indziej. Z jednej strony są nasze własne chcenia, z drugiej chcenia rodziców, a jeszcze z trzeciej chcenia dalszej rodziny i to czy się nimi przejmujemy czy nie (tak samo jak czy się przejmujemy tym, że ktoś nam d obrobi).

Do tego wszystkiego dochodzi podejście - czy jest to NASZ dzień i robimy to dla SIEBIE, bo tak sobie wymarzyliśmy - czy to jest dla GOŚCI i robimy to, bo tak jest przyjęte.

Ja nie chciałabym wcale, a TŻ pod wielkim wpływem rodziców chce tradycyjnie, bo twierdzi, że jest opcja że się wszyscy poobrażają... A sam mówi, że nie lubi takich imprez...