rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie - Strona 6 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Kobieta 30+

Notka

Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2010-02-01, 03:21   #151
ROZ-ter-KA
Zakorzenienie
 
Avatar ROZ-ter-KA
 
Zarejestrowany: 2004-10
Lokalizacja: Silesia
Wiadomości: 8 645
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Odświezam watek. Ciekawam jak sobie poradziłyście ?
__________________
WYMIANA Pearl mancera
ROZ-ter-KA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2010-03-01, 20:40   #152
karolcia251985
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2010-03
Wiadomości: 1
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

witam czytając na forum wasze wypowiedzi chce podzielić swoimi doświadczeniami. Ja jestem normalna ale niepełnosprawna potrafię sama decydować i sama jestem odpowiedzialna za swoje czyny. słuchajcie ja uważam że dobrze jest wyprowadzic się na własna rekę . lepiej wyjdzie na zdrowiu. nie przejmowac sie rozhisteryzowanymi matkami ktore za wszelka cenę chca na siłe was sprowadzic z powrotem nawet szantazem do domu. jesli wasz wybor ich problem ze sie nie zgadzaja z wasza decyzja. nie dajcie sie sterowac matkom nawet jesli sie mieszka z nimi . mowie o obowiazkach wobec domu . ja mialam podobna sytuacje kiedy moja siostra przyjechała do Polski wrocila z zagranicy mieszkala na chwwile w domu ale sytuacja byla napieta nie mogla zniesc ze mama ja krytykowala ze jej chlopak na nia daje na jedzenie i itd. moja siostra nie wtrzymala psychicznie wyprowadziła sie i jej dobrze. nawet nie musi sluchac krytyk jej. a ja mam powiedziec nadal nie rozumiec skoro jest sie doroslym juz osiegnelysmy pelnoletnosc to czemu pozwalamy sie wtracac powinnysmy pokazac granice ze wasze sprawy sa prywatne nie musicie meldowac czy sie uczycie dalej wasz wybor jaka droge wyznaczycie.mowie o antykoncepcji , chłopakach pracy itd. musicie bronic tej granicy ze to wasza sprawa i nie ma zadna matka prawa poruszac. jesli ona dalej sie bedzie mieszac do waszych spraw nie czekajcie wyprowadzcie nie myslcie ze nie kazda laska ma inaczej niz my pozory.tu tez chodzi o zaufanie jezeli mamy nasze nie rozumieja naszych wyborow mozecie uciac rozmowy krotko "moja sprawa i koniec"po co żyć jak pies z kotem .
karolcia251985 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-07-25, 22:54   #153
lisbeth3
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-07
Wiadomości: 1
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Droga Agajot, nie wiem, jak mam odpowiedzieć na to, co napisałaś, ale napiszę Ci o mojej sytuacji. Na pewno Cię to pocieszy i dostrzeżesz jej plusy
Mam 35 lat, jestem po rozwodzie, mam 11.letniego syna i mieszkam z rodzicami, a właściwie u rodziców. Niejednokrotnie słyszałam już, że "jak mi się coś nie podoba, to mam się wynosić", że to nie mój dom, nie moja kuchnia... Na szczęście pracuję i na kilka godzin staję się pewną siebie, zabawną i błyskotliwą nauczycielką, która jest lubiana i szanowana w pracy. Kiedy wracam do domu, staję się na powrót nastolatką, której życie się nie udało, przez co wszyscy cierpią i niech się w ogóle cieszę z tego, co mam, bo "jak nas zabraknie", to sobie nie poradzę. Finansowo na pewno nie - to prawda. Z jedną pensją i niewielkimi alimentami, bez ich finansowego wsparcia, na pewno byłoby mi bardzo ciężko. I ja to wszystko doceniam, bo pod tym względem zawsze mogłam liczyć na moich rodziców. W ogóle nie są tacy tragiczni, pewnie na swój sposób mnie kochają. Tylko że ja chciałabym, żeby szanowali moje zdanie /to tak jak u Ciebie/. Różnica polega na tym, że Ty możesz wrócić do siebie, do domu, a ja tylko zamknąć drzwi do swojego pokoju. Kiedy wyzywam za coś syna, zawsze to komentują - że chcą mieć święty spokój, więc niech się nie drę - to najłagodniejszy komentarz. Dziś na przykład usłyszałam, że najlepiej byłoby jakbyśmy /ja i mój syn/ wcale się do nich nie odzywali.
Próbowałam się kiedyś wyprowadzić, jeszcze, gdy byłam mężatką. Chciałam "pójść na swoje", chociaż mój mąż nie był dobrym człowiekiem. Nie wyprowadziłam się. Moja mama połknęła opakowanie środków nasennych w ramach protestu.
Od tego czasu minęło 10 lat. Nie mówię, że cały czas jest tak tragicznie, ale w sytuacjach konfliktowych, kiedy im "pyskuję", zawsze usłyszę coś o wyprowadzce, o tym, że nic nie jest moje. Ja może jeszcze dałabym temu wszystkiemu radę, ale mój syn coraz częściej wykorzystuje tę sytuację - kiedy napyskuje mi, idzie do rodziców, którzy w ogóle nie zareagują na jego zachowanie; gdy natomiast mój syn jest niegrzeczny wobec moich rodziców, natychmiast "mam coś z tym zrobić" i "jest najgorszym wnukiem na świecie".
Zdaję sobie sprawę, że to, co piszę, to zaledwie kilka zdań wyrwanych z kontekstu. Czasem jednak wszystko się we mnie przeleje i nie wytrzymuję. Muszę się komuś poskarżyć, że cały czas wypomina mi się, że nie gotuję, a jak ja mogę coś zrobić po swojemu, skoro nawet kubków w kuchni nie mogę ustawić tam gdzie mi się podoba. Od 10 lat mam wydzielone dwie półki w szafce i tam mogę sobie wszystko trzymać...
Źle mi z tym wszystkim, ale wiem, że nic nie zmienię.
lisbeth3 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-08-02, 14:48   #154
preetamsingh
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Lokalizacja: z pępka świata
Wiadomości: 1 427
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Cytat:
Napisane przez lisbeth3 Pokaż wiadomość
Droga Agajot, nie wiem, jak mam odpowiedzieć na to, co napisałaś, ale napiszę Ci o mojej sytuacji. Na pewno Cię to pocieszy i dostrzeżesz jej plusy
Mam 35 lat, jestem po rozwodzie, mam 11.letniego syna i mieszkam z rodzicami, a właściwie u rodziców. Niejednokrotnie słyszałam już, że "jak mi się coś nie podoba, to mam się wynosić", że to nie mój dom, nie moja kuchnia... Na szczęście pracuję i na kilka godzin staję się pewną siebie, zabawną i błyskotliwą nauczycielką, która jest lubiana i szanowana w pracy. Kiedy wracam do domu, staję się na powrót nastolatką, której życie się nie udało, przez co wszyscy cierpią i niech się w ogóle cieszę z tego, co mam, bo "jak nas zabraknie", to sobie nie poradzę. Finansowo na pewno nie - to prawda. Z jedną pensją i niewielkimi alimentami, bez ich finansowego wsparcia, na pewno byłoby mi bardzo ciężko. I ja to wszystko doceniam, bo pod tym względem zawsze mogłam liczyć na moich rodziców. W ogóle nie są tacy tragiczni, pewnie na swój sposób mnie kochają. Tylko że ja chciałabym, żeby szanowali moje zdanie /to tak jak u Ciebie/. Różnica polega na tym, że Ty możesz wrócić do siebie, do domu, a ja tylko zamknąć drzwi do swojego pokoju. Kiedy wyzywam za coś syna, zawsze to komentują - że chcą mieć święty spokój, więc niech się nie drę - to najłagodniejszy komentarz. Dziś na przykład usłyszałam, że najlepiej byłoby jakbyśmy /ja i mój syn/ wcale się do nich nie odzywali.
Próbowałam się kiedyś wyprowadzić, jeszcze, gdy byłam mężatką. Chciałam "pójść na swoje", chociaż mój mąż nie był dobrym człowiekiem. Nie wyprowadziłam się. Moja mama połknęła opakowanie środków nasennych w ramach protestu.
Od tego czasu minęło 10 lat. Nie mówię, że cały czas jest tak tragicznie, ale w sytuacjach konfliktowych, kiedy im "pyskuję", zawsze usłyszę coś o wyprowadzce, o tym, że nic nie jest moje. Ja może jeszcze dałabym temu wszystkiemu radę, ale mój syn coraz częściej wykorzystuje tę sytuację - kiedy napyskuje mi, idzie do rodziców, którzy w ogóle nie zareagują na jego zachowanie; gdy natomiast mój syn jest niegrzeczny wobec moich rodziców, natychmiast "mam coś z tym zrobić" i "jest najgorszym wnukiem na świecie".
Zdaję sobie sprawę, że to, co piszę, to zaledwie kilka zdań wyrwanych z kontekstu. Czasem jednak wszystko się we mnie przeleje i nie wytrzymuję. Muszę się komuś poskarżyć, że cały czas wypomina mi się, że nie gotuję, a jak ja mogę coś zrobić po swojemu, skoro nawet kubków w kuchni nie mogę ustawić tam gdzie mi się podoba. Od 10 lat mam wydzielone dwie półki w szafce i tam mogę sobie wszystko trzymać...
Źle mi z tym wszystkim, ale wiem, że nic nie zmienię.
Po pierwsze - współczuję
To jakiś koszmar, to o czym piszesz... Jak rodzice mogą Cię tak traktować? (nie wiem oczywiscie jak to wygląda z ich strony, opieram się tylko na twoim opisie)
Dla mnie to nie do pomyslenia, sama jestem w domu rodzinnym jedynie gościem od jakichś jedenastu lat, ale np. mój brat, który obecnie mieszka z rodzicami jest traktowany normalnie, tzn. dokłada się do budzetu domowego (jego również sytuacja tymczasowo zmusiła do powrotu do domu), a rodzice wręcz się cieszą, bo wszystkie pozostałe dzieci wyfrunęły daleko, a on jest teraz na miejscu.
Nie wiem nawet co ci napisać... pewnie pojawią się opinie, że Twoi rodzice mają rację, bo w końcu jesteś dojrzałą kobietą, i powinnaś ułożyć sobie zycie osobno, a oni mają prawo do mieszkania tylko we dwoje... ALE - to jednak rodzice! Kurczę, może mam jakieś dziwne poglądy, ale nie wyobrażam sobie jak można wydizelić córce dwie półeczki i ogólnie traktować ją bardziej niż lokatorkę, niż członka rodziny. Nie jestem za przesadną nadopiekuńczością, ale chyba trzeba się w życiu i jego różnych zawirowaniach nawzajem się wspierać...
A gdybyś to Ty głównie utrzymywała dom i rodziców, to czy powiedziałabyś im :"słuchajcie, będize lepiej jak sie wyniesiecie!" "To nic , że nie macie wystarczająco wysokich dochodów, jesteście starzy, chorzy - po prostu mam was dość...." Nie wierzę, że powiedziałabys tak, a oni ci to robią, wiedząc, że jesteś obecnie w trudnej sytuacji materialnej.... Dla mnie to jakaś masakra...
p.s. Nie dałoby się jakoś ziwększyć alimentów?
preetamsingh jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-08, 17:55   #155
zegda
Raczkowanie
 
Avatar zegda
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 480
GG do zegda
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

jak Wy o swoich problemach to i ja wtrące coś odemnie.
Jestem 20 lat po ślubie ,wyszłam za mąż praktycznie uciekłam w małżeństo ponieważ w domu rodzinnym zawsze było coś nie tak.Nie mogę powiedzieć że miałam szlabany co chodzi o imprezy ,ale wyzwiska praktycznie były na porządku dziennym i fochy mamy, gdzie stosowała metody" domyśl się "rzadko kiedy powiedziała, pomóż mi czy zrób to . Trzeba było przewidzieć na przód co będzie robiła. Hm zostało mi to do dzisiaj Po ślubie urodziłam córeczkę , wcale nie była aniołkiem gdy mała zapłakała moja mama stała za oknem i opserwowała czy nie robię jej krzywdy . Nigdy nie pomyślała że małej coś dolega zawsze winę złej opieki zrzucała na mnie.... Niestety z mężem nie mieliśmy wyboru wyprowadzić sie na swoje ponieważ w czasach przemian komuny na demokrację mąż został zwolniony z pracy (było ciężko) Wówczas mój tata ciężko zachorował wiedząc że umrze odpisał mi w testamencie połowę domu . Mąż zaczął wyjeżdżać zagranicę zaczeło nam się powodzić ,rozbudowaliśmy dom. Wtedy w moją mamę coś trafiło ,stała się zrzędliwa , poprostu wredna. Wtrącała się we wszystko ,krytykowała,między moim rodzeństwem robiła skusy , tak przedstawiała sytuację że to ja jestem ta jędza wyrodna córka . Do takiego stopnia gnębiła że doprowadziła mnie do załamania nerwowego (leczenie) Między czasie otworzyłam działalność -spółkę z bratem , niestety nie nadługo -zostałam złodziejem , wsadziła swoję pięć groszy. W konsekwencji nie rozmawiałam z moją mamą przez lata. Przez ten czas córka dorastała,nie miałam z Nią żadnych kłopotów wychowawczych do czasu . W trzeciej klasie szkoły podstawowej zaczeła mieć problemy w nauce ,przy rozmowie z nauczycielami stwierdzono LEŃ .Siedziałam razem znią i odrabiałyśmy lekcje, mijały lata u córki pojawiły się kłąmstwa i totalna ignorancja w nauce . Miałam dość . Od bliskiej rodziny dowiedziałam się że mam urwać kontakt córki z babką. Psycholog ,korepetycje ,nic nie pomagało ,jeden przedmiot poprawiła zawaliła drugi. Zadne argumenty nie docierały Myslałam że to wiek dojrzewania że wyrośnie z czasem , niestety z czasem już nad córką nie miałam żadnej kontroli wychowawczej a tym bardziej gdy stała się pełnoletnia . Okazało sie że moja mamusia miała taki wpływ na moją córkę że moje słowo było niczym do jej słow , gdy prosiłam żeby się uczyła ,ta z kolei mówiła że jeszcze ma czas, gdzie nie chciałam dac pieniedzy Ona jej dawała, gdy kłóciłam się o coś ,mówiła że jestem głupia nie normalna , każdego chłopaka,to nic ze córka znała go miesiąc babcia wręcz adorowała szukała męza dla wnuczki namawiała ją aby do niego jezdziła ( za nasze pieniadze)i siedziała u niego nawet kila dni bo to w dzisiejszych czasach jest normalne. Dla chłopaka też odpowiadała taka sytuacja bo nie musiał o nic zabiegac wszystko miał podane na tacy. Dzisiaj niestety z córką nie mam kontaktu ,wyprowadziła się informując nas pół godz wcześniej . Jak zwykle o wszystkim wiedziała mama . I to by było w skrócie na tyle.
ów wygadałam się ,ale szczerze ulżyło mi ,sory za błędy
zegda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-09, 18:15   #156
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

zegra, przyczytalam twoj wpis juz wczoraj i tak mnie zatkalo, ze nie napisalam nic, chodz chcialam.
Przykre to ze wlasna matka moze tak nienawidzic wlasnego dziecka, ze robi wszystko zeby wnuczka nie miala dobrego kontaktu z matka. Jak sie ma jakies ale do corki to z nia powinno sie toczyc woje, a dzieci powinno pozostawic sie w spokoju.
O takich przepychankach, gdzie dzieci to tego mieszano, to nie raz slyszalam i czytalam na forum, ale takie madre to byly tesciowe, ktore w synowej widzialy konkurentke itp. Jednak to ze twoja matka takie cos zrobila... nie wiem, nie miesci mi sie w glowie, jaka trzeba byc osoba, zeby mieszac w rozgrywki osoby trzecie, do tego dzieci.
A ty nigdy nie wiedzialas roznicy w zachowaniu corki, jak przychodzila do domu z wizyt od babci? Nie bylo zadnych podejrzanych zachowan? Nic nie zauwazylas?
Dobrze ci mowili, zeby zakonczyc te kontakty, ale jesli dziecko nigdy nie przejawialo roznic w zachowaniu, to sie nie dziwie, ze tego nie zrobilas.
Czy corka skonczyla w konsekwencji z wmiare dobrym wynikiem szkole? Nie ma teraz jakis problemow z tego powodu? Np problemy ze znalezieniem lepszej pracy itp? Noz kurcze kiedys musi sie cos wydarzyc, ze babcia bedzie widziec, ze nie tobie tym zaszkodzila, ale wlasnie ten ukochanej wnusi, ze spaprala jej dorosle zycie.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-09, 19:41   #157
zegda
Raczkowanie
 
Avatar zegda
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 480
GG do zegda
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Moja droga mówisz o zachowaniu , córka z czasem tak wyrobiła w sobie aktorstwo że nigdy nie wiedziałam kiedy kłamie a kiedy mówi prawdę. A co chodzi o naukę to totalna klapa. Owszem przebrneła podstawówkę i gimnazium,niestety w drugiej klasie technikum poległa ,miała 500 godzin nieusprawiedliwionych , a co jest najśmiesziejsze że wcale tym się nie przejęła , zgoniła na nauczycielkę ... Przeniosła się do liceum dla dorosłych ,przepuszczam że z powodu wyprowadzki z domu i podięcia pracy (jest telemarketerką w tp w Warszawie ) na wykłady nie uczęszcza. Chyba że przeniosła dokumenty do Warszawy ,ale nie wiem . Nie mam z Nią kontaktu .
zegda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2011-10-10, 08:54   #158
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Nic a nic? Zadnego telefonu chodz raz na miesiac?
Pewnie ci ciezko? OJ szkoda, wielka szkoda
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-10, 15:24   #159
zegda
Raczkowanie
 
Avatar zegda
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 480
GG do zegda
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Niestety nie dzwoni , Ja mogłabym owszem ,ale niewiem czy chcę ,muszę to wszystko ogarnąć poprostu nie rozumiem żeby na własne życzenie zwalać sobie życie bez szkoły, aby tyko coś udowodnić ale co?!
zegda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-22, 21:15   #160
Siwa26
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 4
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Od rana siedze na forum i az mnie glowa boli chociaz z drugiej strony czuje ulge,ze jest wiecej takich jak ja...juz zaczynalam podejrzewac,ze to ze mna jest cos nie tak.Moj problem to tescowie a raczej toksyczna tesciowa,tesc nie ma prawa glosu w zadnej kwestii..Poznalam ja 14 mies.przed slubem,mieszkamy za granica wiec nie bylo szansy na czestsze i dlusze wizyty...dzieki.Bogu,gdyb ym wiedziala wczesniej jak zostane potraktowana w przyszlosci nie wiem czy bym wyszla za maz Nie wiem od czego zaczac...maja pieniadze i podobno arystokratyczne korzenie..haha..szlachcia nka,traktujaca wszystkich z gory.Poniewaz pochodze z malego miasteczka,moja rodzina nie jest zamozna ale tez nie biedna.|Podczas pierwszego spotkania przepytala mnie o zarobki rodzicow..pierwszy szok.Nie moge sie przytulic do chlopaka bo burdelu jej w domu robic nie bedziemy..Wystraszylam sie troszke tego,ze nikt nie odzywa sie bez pytania..nikt nie uczestniczy w rozmowie..tesciowa brylowala.Drugie spotkanie,przygotowania do Slubu i okazuje sie,ze tesciowa ma swoja wizje..obraczek ilosci gosci(przynajmniej 150-z jej strony) zaproszen,hotelu,wizytowe k,usadzenia gosci,orkiestry itp...oczywiscie za wszystko place ja z mezem...a milionerami nie jestesmy i tak wydalismy na Wesele prawie 50000skoro chce nam sie zenic to płaćcie..wiec nie przebierajac w slowach pluje na mnie jadem...jestes pyskata..niewychowana,zak ompleksiona..nie umiesz sie zachowac..slysze przez zamkniete drzwi jak nieprzebierajac w slowach wybija mnie z glowy synkowi..trzecie spotkanie-po serii obelg wstaje od stolu i wychodze...narzeczony ze mna.Mysle,ze nie z nia sie zenie...ale niestety....pierwszego dnia jeszcze sie jakos zachowala..nie dostalismy zadnego prezentu..podobno nie zasluzylismy.Za to na poprawinach nie wytrzymala..przez jedno nieporozumienie z recepcjonosta w hotelu(goscie mieli miec sniadanie a nie mieli-mama byla w hotelu pol godz.pozniej ale juz bylo po ptakach,) zeszmacila ja..tate..mnie..takich epitetow jak zyje nie slyszalam.Krzyczala przy wsszystkich,ze mam za✂✂✂...charakter po mamusi.Nikt nie wie jakie to uczucie W DNIU SLUBU..widzialam tate trzymajacego sie za serce..placzaca mame i ja z twarza wykrzywiona nienawiscia..zabrala swoich gosci i pojechala do domu.Pozniej byly komentarze na naszej klasie i listy z epitetami na moj temat,ja nie mam z nia kontaktu maz czasem.Dwa lata pozniej..wlasnie kazala sie wymeldowac mezowi z domu..ksiazke by napisac..najgorsze,ze jego siostra jest miniaturka mamy,wlasnie odkrylam co do niego napisala-nazwala go Skur...i h...bo sie mama nie interesuje a mnie i moich rodzicow ukraincami i pasozytami...i jak tu wybaczyc..zapomniec,a to tylko wierzcholek gory..
Siwa26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-23, 12:22   #161
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Tak sie zastanawiam, po co macie z nimi jeszcze kontakt? Twoj maz a jej syn nie umie zyc bez mamusi?
ja jeszcze rozumiem ze sie wczesniej nic nie odzywal, ale to ze zrobiliscie weselisko takie jak ona chciala, to juz wasza wina. trzeba bylo odrazu pokazac jej gdzie jej miejsce. Ok stalo sie slub i wesele zostalo zorganizowane jak ona chciala, ale to co zrobila w trakcie to powinniscie ja skreslic raz na zawsze. Twoj maz powinien powiedziec co mu sie nie podoba, powinien stanac po twojej stronie, a skoro to nic nie daje to zerwac wszelkie kontakty. Skoro tego nie robi, to powinien sie zastanawioc komu slubowal - tobie czy toksycznej mamusi. Czasami wystraczy pogrozic, ze jak sie nie odczepia i nie dadza wam zyc tak jak wy chcecie to wogole nie bedzie kontaktu, wiele matek wtedy przeglada na oczy i czy im sie podoba czy nie, zamykaja gebe. Jesli w przypadku twojej tesciowej tak by sie nie stalo, to zamknijcie ten rozdzial za soba, odetnijcie sie, zero kontaktow, a w Pl jezdzijcie odwiedzac twoich rodzicow.
Zadna matka , ktora kocha swoje dziecko tak sie nie zachowuje. jej czas przy boku jej synka minal i musi sie z tym pogodzic, teraz ty jestes przy jego boku, on ciebie wybral, a skoro mamusia sie tego jeszcze nie nauczyla, to trzeba ja tego nauczyc. Twoj maz powinien wkoncu tupnac noga i zachowac sie jak chlop a nie ✂✂✂✂a.
Przepraszam ze tak prosto z mostu, ale w glowie mi sie nie miesci ze tak sie poswiecasz. W imie czego? Twojego meza , tesciowa a jego matka tez lepiej nie traktuje, wiec po cholere sie wszyscy ze soba meczycie? Macie siebie, mamusia wam do szczescie nie potrzebna, jesli sie jej tego nie da wytlumaczyc i ona nadal bedzie sie tak zachowywac to nie ma wyjscia. Od takich toksycznych ludzi trzeba uciekac, trzeba zerwac wszelaki kontakt, bo oni zniszcza wam zycie. Pomysl ile juz tesciowe takich szczesliwych malzenstw rozwalily? Wczesniej czy pozniej dojdzie do tego, ze bedziecie sie klocic przez nia i dojdzie do rozwodu. Nie jestescie sami, macie siebie i twoja rodzine, ktora jest z wami, wiec taka tesciowa wam do szczescia nie potrzebna.
Zawaliliscie sprawe ze od poczatku skakaliscie jak ona wam zagrala, ale jak widac ona nie wie kiedy wystarczy , wiec wy musicie jej pokazac, tu i wiecej nie.
Zycze wiekszej asertywnosci. To nie o was bedzie zle swiadczyc jak zerwiecie kontakt, tylko o niej jesli ona po rozmowie nadal bedzie plula jadem i nie cofnie sie nawet jak bedzie to drozila utrata syna. To samo dotyczy siostry twojego meza.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-10-23, 22:23   #162
Siwa26
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 4
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Kurcze to nie do konca tak wyglada...trudno przedstawic sytuacje z ostatnich kilku lat w tak krotkim liscie.Na czesc pomyslow tesciowej odnosnie Wesela sie zgodzilismy...wiekszosc jednak zrobilismy po swojemu.I tu zaczely sie problemy.Mysle,ze gdybysmy ustepowali byloby super ale Ona nie przywykla do tego,ze ktos moze miec inne zdanie..ze w ogole ma zdanie!!Szybko sie zorietowalam,ze dobrze postapilam..pozwoliłam zajac sie wodka i kamerzysta-efekt..nawet nie wiedzialam co beda goscie pic i ile butelek zostalo zakupionych a plyte dvd mam tylko jedna poniewaz kamerzysta powiedzial,ze to z nia podpisal umowe a nie z nami...wiec wogole nie powinien nam dac zadnej.Maz nie ma z kontaktu z rodzicami...moze sporadycznie z tata no i siostra,poniewaz jest mlodsza tak glupia i niezaradna,ze nie radzi sobie z niczym.Co nie przeszkadza strzelac pyskiem na nasz a glownie moj temat na prawo i lewo i glowke wysoko zadzierac. Boje sie,ze maz woli nie reagowac na jej zaczepki poniewaz ta wariatka jest zdolna do wszystkiego..grozila po slubie,ze wynajmnie detektywa..znajdzie cos na mnie..komentarze na portalach spolecznosciowych..sam mi kiedys powiedzial,ze ona jest zdolna do gorszych rzeczy niz komentarze na Naszej klasie. Dam sobie reke obciac,ze jakby bylo trzeba to i do rekoczynow by moglo dojsc. Chodzi mi bardziej o to,ze w tym samym miescie mieszka jego siostra i jest jakby posrednikiem.Stoi murem za mamusia ale jak sie krzywda dzieje to brat ma pomoc bo to jego zasr...obowiazek..i zazwyczaj pomaga bo chyba wierzy,ze sie dziewczyna opamieta,mowi tlumaczy grozi..ale nic z tego. Mamusia powiedziala przeciez,ze rozbilam rodzine a mamusie trzeba szanowac!!...maz tlukl jej do glowy dlugi czas jak jest i wydawalo sie,ze zaczyna cos switac az w koncu poleciala do Polski na 2 tyg.przeszla pranie mozgu i tyle z jego pracy..poprosila w imieniu mamusi o wymeldowanie sie z domu..wszystko okraszone usmiechem myslalam,ze ja rozszarpie smarkule,kurcze jakich ona slow uzywa poszac do Niego.Ostatnio nazwala Go ch... i skur...widze jak mu serce peka...tylko dlatego nie stawiam sprawy na ostrzu noza...niestety z pozostala czescia rodziny tez nie ma kontaktu..dzieki mamusi..ktora jest z wszystkimi sklocona,o swojej mamie mowi stara K...bede probowac w tym roku nawiazac jakies relacje z wujostwem i kuzynami...moze zaczne od zyczen na Swieta...niech kto mowi co chce...ale ja nie wejde w to g...nie bede ciagnac tej ich tradycji...w styczniu zameldujemy mojego Meza u moich rodzicow..wiem jedno nie wybacze i nie podam lyzki wody jak przyjdzie potrzeba...boje sie tylko co bedzie jak sie pojawi dziecko..zamowilam juz ksiazke Toksyczni rodzice,mam nadzieje,ze zrozumie...
Siwa26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-24, 11:09   #163
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Mimo wszystko uwazam ze twoj maz powinien i siostrze powiedziec o i jak i jak ona nadal to juz reki nie podac. jest dorosla, a za dobre serce sie tak nie dziekuje. kto to widzial zeby ona ciagle wyczyniala jakies numery a on musial za nia sie tlumaczyc, pomagac i ciagle z bagna wyciagac. Moze ona dlatego taka niezaradna bo i po co, skoro braciszej ch... i s.... i tak jej pomorze bo to jego zasrany obowiazek. Niestety tacy ludzie nia naucza sie zyc jak ktos za nich ciagle zycje i z opresji wyciaga. Ona jest dorosla i jesli juz to powinna wasza mentalna pomoc dostac i nic wiecej. Jeszcze bym zrozumiala jak by byla ok i stalo sie, noga sie powinela, kazdemu sie moze powinac, wiec wezmiesz dziewczyny do domu pozwolisz mieszkac kilka tygodni poki nie znajdzie nowej pracy i nie stanie na nogi zeby wynajac sobie osobe mieszkanko i oczywiscie caly ten czas zachowuje sie jak nalezy, ale to co opisujesz nie jest normalne. ja wiem ze to boli bo to siastra tak samo jak matka, najblizsze osoby, najbardziej spokrewnione poza toba, ale one wam zatruwaja zycie i ja ci mowie, kiedys dojdzie do tego ze wam rozwala rodzine i bedzie po malzenstwie po waszej rodzinie. Jak rozmowa nic nie daje to trzebaq czynow, a ze beda gadac za plecami? A co cie to obchodzi? To tylko o nich zle bedzie swiadczyc a nie o was. wy utrzymujcie kontakt z reszta rodziny jesli ciotki i wojkowie byli ok, a jak cos nabakna o mamie i siostrze to powiedziec jak sie zachowywali co robili i dlatego zerwaliscie kontakt. Jak sa madrzy to zrozumieja i wam takiej jadki nie urzadza jak mamusia i siostra.
A ty sie nie przejmuj co bedzie jak dziecko przyjdzie. Jak nie bedzie kontaktow to i dziecko nie bedzie mialo kontakow z nimi, wiec o co chodzi? Mieszkasz daleko poza PL, wiec nie ma mocnych dziecko nie bedzie poddane wplywom glupiej babci, a z reszta rzdony z ktora sie dobrze zycie pogadalabym zeby nic nie mowili co tam u was, ze najpiej nie ma kontaktu, albo ze czasami zadzownicie, ale nic konretnego nie m,mowiecie, wiec nie mialby kto im doniesc ze dziecko sie urodzilo itp. A nawet jak by doszlo, to co? babcia bez zapowiedzi wsadzie w busa i z PL przyjedzie? Jak by byla zdolna to i tak jej wpuszczac nie musisz, a jak bede raban pod domem robic to dzwonisz na policje i ja zgarna z tobolami ;o)
Pogadaj na spokojnie z mezem, co i jak jak ty to widzisz i powiedz mu ze to nie on sie powienien wstydzic, tylko oni i niech pomysli o calkowitym odetnieciu pempowiny, nawet od siostry jak was za te pomoce nie szanuje, bo tak szacunek to sie wam nalezy ze ja ciagle z opresi wyciagacie, a nie te obelgi. za takie cos to bym wiecej nie pomoga. Zmienila nimery telefonow i wara ode mnie
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-24, 12:08   #164
ewka49
Raczkowanie
 
Avatar ewka49
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: piękne, zacofane miasto
Wiadomości: 448
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Moniko - mądrze mówisz, ale wydaje mi się, że to nie takie proste. Każde dziecko, nawet dorosłe, kocha swoją matkę. Nie zawsze takie incydenty pozują ją w złym świetle. Jeśli całe życie był "karminy" jej dobrocią,miłością i racja "wyższych stref", to trzeba lat aby umiał myślec inaczej i wstydzić się ale za matkę i siostrę przed żoną. Próba zmuszania go do odcięcia się od matki i siostry może miec odwrotny skutek. Lepiej odciąć się samej, kochać męża i czekać aż "dorośnie" do odcięcia matki. Owszem, nie zgodziłabym się na jej wizyty u siebie i odwrotnie. Jestem przekonana, że mąż Siwa26 wie jak jego matka potraktowała rodzinę jego dopiero poślubionej żony. Zarówno zna charakterek matki jak i siostry. On potrzebuje jeszcze trochę czasu.
__________________
SPEŁNIONA 50-TKA -



Miłość jest największym sensem istnienia.
E.Hemingway
z miłości do natury...
www.domowykosmetyk.pl

Edytowane przez ewka49
Czas edycji: 2011-10-24 o 12:12
ewka49 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-24, 14:28   #165
Siwa26
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 4
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Hmmmi,tak tez robie Ewko...choc nie powiem jest diabelnie ciezko..czasem puszczaja mi nerwy i powiem dwa slowa za duzo.Tak bylo ostatnim razem..wyjezdzal na miesiac a ja odkrylam te nieszczesne wiadomosci musialam wyjsc z domu,zeby sie uspokoic i nie zrobic poteznej awantury...boje sie,ze jak mu postawie ultimatum obroci sie to kiedys przeciwko mnie i mojej rodzinie..i tak uwazam,ze duzo osiagnelismy.Zostal wychowany w rodzinie w ktorej matka byla swietoscia..decydowala o wszystkim.Jego siostra majac 24 lata nie moze sobie kupic sama bielizny!!!Po tym co widze i slysze to tesciowa urodzila i wychowala dzieci a teraz one maja sie oddzwdzieczyc.Plan byl taki,ze synus pojedzie za granice i bedzie mamie słac pieniazki na budowe pensjonatu a tu pojawila sie taka pijawka i nici.Dla mnie to patologia!!Mam nadzieje,ze dobrze robimy nie wdajac sie z nia w pyskowki...wydaje mi sie,ze tylko na to czeka..a cisza z naszej strony doprowadza ja do obledu. Na szczescie dowiedzialam sie,ze siostra wraca do kraju...huuurrrraaaa wstydze sie tego uczucia ale wiem,ze tylko calkowite odciecie sie od tych ludzi zapewni nam poczucie bezpieczenstwa..i w koncu bedziemy zyc spokojnie..
Siwa26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-24, 17:31   #166
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Siwa nie chodzi ot o zebys ultimatum stawiala, bo to by oznaczalo ze twojemu mezowi nie zalezy na tobie i woli zeby jego matka po tobie jezdzila.
chodzi o to zebys z nim na spokojnie porozmawiala i pokazala sprawe ze swojego punktu widzenia. ja tez mialam male przezycia z tesciowa. Nie na taka skale jak ty, ale powiedzialam chlopu co mysle, az wkoncu zachowal sie jak facet i przy kolejnym wyjezdzie do Pl powiedzial mamie przez telefon zeby sie do mnie i drugiej synowej nic nie odzywala. Druga synowa od poczatku sobie nie dawala w kasze dmuchac i jak ta zaczela wylatywac z wyrodna matka, jak ona urodzila dziecko, to jej powoiedziala, ze czy ona by chciala zeby ona tez tak do dziecka mowiala, ze babcia jest wyrodna pasudna itp. tak jak to nasza tesciowa robila i ona sie zamkla i przestala. Az taka zawzieta nie jest, ja nie mialam tej odwagi, ale juz doroslam i mowie co mi sie nie podoba. Byl okres ze galy na mnie wywala,a bo wczesniej mogla mi powiedziec rozne rzeczy a ja sie nie odezwalam. Poplakalam sobie w kacie jak nikt nie widzial, moj chlop i tak niw wiezyl, bo go przy tym nie bylo, przez co mialam rozne mysli o rozstaniu takze. Zawsze mu mowilam prawde nigdy nie oklamalam, zna swoja mame, a jak przyszlo co do czego to nie stanal po mojej stronie jak to zrobil jego brat ktory stanal po stronie zony i wiezyl co matka synowej gadala. nasza tesciowa taka nie ejst tak twoja, ale co nam bylo przykro i nasze. teraz juz jest dobrze, ale pewnie gdyby sie moj nic nie odezwal nadal bylo by jak bylo.
jak widac ciebie to niszczy, a lepiej nie bedzie z tesciowa. Wysatrczy powiedziec mezowi, zeby porownal jak twoi rodzice jego traktuja,l a jak jego ciebie. Czy by on tez tak chcial? ja mojemu musialam przypomniec ze jak mi sie poskarzyl ze mu moja mam zatruwa glowe opowiadaniami jaka to ja jestem itp, to poszlam do niej i poprosilam zeb ytego wiecej nie robial, bo mu sie to nie podoba. Nie byla zachwycona, ale przestala go nekac jak byli sami, a moj maz nic, bo on przy tym nie byl i nie wie co jest prawda. Ja tez przy tym nie bylam, ale mu wiezylam.
ja mam swoje przekonania, ktorych nabralam z wiekiem i obserwujac inne rodziny. Jak slubowalam mojemu( nie w kosciele, ale mimo to) to uwazam ze on jest na pierwszym miejscu, a potem mamusia i tego samego wymagac w druga strone. Kto slubowal koscielnie mial przedstawiona taka hierarchie na naukach przedmalzenskich i jakie bym nie miala zdanie o Kosciele uwazam to za sluszne.
Ale mniejsza o to. Tu chodzi o was. Ty musialas wyjsc z domu zeby nie bylo awantury. mamusi zawzietosc zbiera juz plony. Ile lat jeszcze wytrzymasz? Tak jak pisalam wczesniej, kiedys dojdzie do rozwodu i mamusia bedzie skakac pod niebiosa mimo to ona bedzie przyczana. Mysle, ze najpierw powinnas porozmawiac na spokojnie z mezem i przestawic mu swoj punkt widzenie, tak zeby to on sie postawil na twoim miejscu i sam stwierdzil czy bylo by mu tak dobrze gdyby to twoi rodzice byli tacy a jego tacy mili jak twoi. Tesciowa ciebie kochac nie musi, ale tolerowac i azchowywac sie jak czlowiek, to by sie przydalo. Z nia nie sypiasz, wiec o co biega? Powinna sie cieszyc ze synek znalazl sobie kobiete ktora go tak kocha. Moze spokojna rozmowa pokazanie, ze sie o to klicicle, a lepiej z wiekiem nie bedzie, mu pokarze ze tak nie moze byc i trzeba cos z tym zrobic. A jak to nie pomorze to juz musisz sama zdycydowac czy umiesz tak zyci, ze dla niego mamusia jest wazniejsza i on wasza rodzine moze poswiecec. jak tak to mamusia powinna mu szukac zony a nie on sobie sam.
Jak nic z ta sytuacja nie zrobicie, to kiedys napiszesz kolejnego posta o rozwodzie. Kiedy to bedzie? Nie wiem, moze za rok, a moze za 10 lat, ale po tym co piszesz nie dacie rady z tesciowa miedzy wami ;o(
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-25, 07:48   #167
ewka49
Raczkowanie
 
Avatar ewka49
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: piękne, zacofane miasto
Wiadomości: 448
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Siwa - Monika ma rację. Wiemy że Ci ciężko, ale tylko spokojne i przemyślane działanie pomoże.
A becz sobie w kąciku ile chcesz. Wcześniej czy później i tak zrobisz mężowi awanturę. I co ma zrobić wtedy? Wybierać pomiędzy wami?

Na spokojnie przemyśl, obierz "taktykę", porozmawiaj z mężem, raz, drugi, trzeci ... Tyle ile będzie trzeba ale tak aby zaczął słuchać co mówisz.

Wiem co to matka dominująca. Taka była moja. Siostra Twojego męża w wieku 24 lat nie może kupić sama bielizny a ja w wieku 45 przyniosłam jej wstyd wiążąc się z facetem (byłam 10 lat po rozwodzie). Przecież ona "poświęciła się mi, a ja jej tak się odwdzięczam". Miałam robione awantury karczemne. Nie podporządkowałam się. Pół roku nie miałyśmy kontaktu. Teraz obecny mój mąż jest jej ukochanym zięciem. Nie ukrywam, że aby wyleczyć się z "toksycznej" i władczej matki chodziłam do psychologa.
Zrozum więc męża. Jest mu strasznie ciężko. To jest trudne dla niego. Na pewno kocha Cię mocno, ale potrzebuje czasu i rozmów aby poradzić sobie z matka.

CIESZ SIĘ Z WYJAZDU SZWAGIERKI DO POLSKI. TO TWOJE PRAWO. JEDEN KŁOPOT D A L E J !!!!!!!!!

Trzymaj się dziewczyno
__________________
SPEŁNIONA 50-TKA -



Miłość jest największym sensem istnienia.
E.Hemingway
z miłości do natury...
www.domowykosmetyk.pl
ewka49 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-26, 09:49   #168
zegda
Raczkowanie
 
Avatar zegda
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 480
GG do zegda
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Monika z Ewką mają słuszną racię. Pogadaj z mężem puki nie walniesz psychicznie,znosząc fanaberie teściowej i plotki siostry polegnie wasze małżeństwo . Jesteście na własnym rozrachunku, więc mamusi wara od waszego związku.
nawiązując do tematu o powiem ci jedna z sytuacji z moją teściową trochę paradoksalną ale juz po latch z tego się teraz śmieje .Otóz najstarszy brat mojego męża był w związku ,który rozpadł się po 3 latach ,przyczyną był romans jego żony o imieniu Ela . Tak się złożyło że ja też jestem Elą więc gdy mąż oznajmił że się pobierzemy ,teściowa automatycznie zkwitowała że nasz związek podzieli ten sam los. Dwa lata po ślubie mąż wyjechał za granicę ja zostałam z córeczką , w weekendy przyjeżdzała do mnie moja kuzynka ,wiadomo pogaduchy winko nie koniecznie porządek (pełny zlew naczyń) .Wtedy miałam częste krótkie wizyty męża brata , typu wszystko w porządku? uciekam bo nie mam czasu ,e tak tylko wpadłem....Mąż wrócił po 3 miesiącach ,wiadomo pojechał odwiedzić rodziców gdzie długo nie zagościł.Po powrocie zapytał krótko ,kto u mnie był i czy były imprezy !?Oczywiście ze zdziwieniem wyjaśniłam sytuację gdzie jeszcze potwierdzeniem była kuzynka. Nie czekając kazał mi się ubrac i pojechaliśmy w odwiedziny do teściów ,na miejscu w mojej obecności kategorycznie stwierdził , że nie życzy sobie intryg w jego małżeństwo ,a z bratem też sobie pogada. Od tamtej pory niespodziewane wizyty się zakończyły ,owszem było zawsze jakieś ale , ale wtedy mąż wkraczał do akcji i stawiał ich do pionu. w takich sytuacjach teściowa zawsze płakała bo jak to ,syn może być za żoną . A jednak był . I byłam z niego wtedy taka dumna
zegda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-26, 11:06   #169
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

zegda i tak powinno byc.
Zreszta ja mysle tak, jak bys nawet zdradzala meza to tesciowa i tak nie powinna sie odzywac. No powiedz sama, czy jak sie kogos kocha( a matka przeciez kocha zazwyczaj swoje dziecko) to sie mu nie opowiada przykrych rzeczy.
Bylam wychowana tak ze sie mowi, ale ktos mi pare lat temu otworzyl oczy, ze nie tedy droga i ktorego dni ja swojej mamie powiedzialam, zeby przestala mnie dolowac. zaczela sie tlumaczyc ze to z milosci dla mnie, ze sama zobacze jak bede miec dziecko, albo jak ono bedzie dorastac itp. Wtedy jej powiedzialam, ze widzi jak mnie takie rzeczy bola, jak dlugo nie umiem sie pozbierac, wiec ja tu milosci z jej strony nie widze, bo jak sie kogos kocha to sie nie opowiada mu co tez ludzie za jego plecami opowiadaja i jak mu doope obrabiaja. najwyzej mozna krotko powiedziec, ze uwazaj z ta czy z ta osoba, ale nie chodzic i nie donosic kazdej piedoly, jak wiemy ze ta osobe to zrani i sprawi przykrosc.
I tak samo uwazam z tesciowymi. Takie dobre przekazywanie informacji synkowi, bo synowa byla w sklepie i spotkala po drodze znajomego i stali na chodniku i gadali i napewno sie tam cos kreci miedzy nimi... No powiedz sama, czy tak sie zachowuje kochajaca mamusia, ktora synkowi nie chce sprawic przykrosci? Wiele osob predzej czy pozniej podda sie takiej nagonce slownej i zacznie wiezyc w glupoty, a na koncu tesciowa jeszcze powie, ze to synowa jest winna rozpadu rodziny jej synka. Hahaha takie to ja smiechem zabijam na powitaniu, to nie jest kochajaca matka, ktora dla syna chce jak najlepiej.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2011-10-26, 13:33   #170
ewka49
Raczkowanie
 
Avatar ewka49
 
Zarejestrowany: 2010-05
Lokalizacja: piękne, zacofane miasto
Wiadomości: 448
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

A wiecie co dziewczyny - tak cierpimy przez te teściowe, matki naszych mężów.
Odwróćmy sytuację . Ja jestem teściową. Mam dwie synowe. Tylko na szczęście mieszkają daleko ode mnie. Ale widzę jak młodsza mnie nie lubi bo ... jej matka też nie znosi swojej. Najważniejsi są rodzice córki. Złota i mądra matka. Matka męża mogłaby flaki wypróć i tak synowa ją skrytykuje. Robi coś dla młodych - źle bo wtrąca się, nic nie robi - też źle bo nie kocha syna.
I jak tu dogodzić?

A co do informacji o zdradach - do dziś mam żal do znajomych, że wiedzieli o romansach mojego byłego męża i nie powiadomili mnie. Natomiast moja teściowa jak tylko coś wyczaiła natychmiast mi powiedziała. I jej właśnie jestem wdzięczna, że otworzyła mi oczy. Skrzywdziła własnego syna? Może i tak ale nie pozwoliła aby był nieuczciwy.
Kontrole szwagrów, teściów są jak najbardziej niewskazane jeśli są po to aby "dopilnować" a nie zaopiekować się i pomóc.
BRAK ZAUFANIA RODZINY POWINNO SIĘ TĘPIĆ. Czymś takim ranią swoich najbliższych pokazując im, że nie akceptują ich wyborów.
__________________
SPEŁNIONA 50-TKA -



Miłość jest największym sensem istnienia.
E.Hemingway
z miłości do natury...
www.domowykosmetyk.pl
ewka49 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-26, 14:01   #171
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Ale co innego jak zostaniesz powiadomiona zebys uwazala bo to czy tamto i na tym koniec, a co innego jak jest to nachalne i non stop wtracanie sie. Ja nie raz mialam takich zyczliwych ludzi, ktorzy wiedzieli lepiej co dla mnie najlepsze jest i nienawidze tego. Normalnie kazano mi zerwac z chlopakiem, a ja chcialam sama sie przekonac ile w tym prawdy, ale nie te osoby wiedzialy lepiej i tak mi zycie zatruwaly ze musialam zerwac kontakt. Dlatego jak ja chcialam zwrocic komus uwage nie nieuczciwosc drugiej strony robilam to inaczej.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-26, 14:49   #172
zegda
Raczkowanie
 
Avatar zegda
 
Zarejestrowany: 2008-02
Lokalizacja: lubelskie
Wiadomości: 480
GG do zegda
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

oczywiście Monika masz racię, trzeba wiedzieć co i do kogo się mówi , a niekiedy nie które rzeczy przemilczeć,ale zawsze znajdzie się dobra dusza i nerwa popsuje . A jeszcze w rodzinie. A jakie są zadowolone pózniej uf . Nóż w kieszeni się otwiera

Ewka pisała o odwróconej sytuacji , zastanawiałam się ,chociaż jeszcze teścową nie jestem , i wywnioskowałam że nie wiem zależało by dużo od zięcia . Ale są dwie opcje, gdyby mieszkali ze mną to pewnie byłabym wredna mam bzika na punkcie czystości , ciszy, podziale obowiązków a druga opcja gdyby byli na swoim , to raczej było by wporządku A zresztą kto to wie człowiek zmienia się z biegiem czasu , nasze dzieci maja inny punk widzenia ,rodzice inni .
A wracając do zdrady to tak ciężki jest trochę temat ,bo każda sytuacja zdrady ma tak jakby swój punk widzenia . Nawiązuje tutaj do zdrady w małżeństwach ,jedni zdradzają, bo dla nich jest to normalne, drudzy powtórnie przechodzą drugą młodość , niespełniają się w danym związku , powodów można znależć kupę. ja uważam że w związku mojego szwagra( męża brata) tam powodem zdrady było nie zaspokojenie potrzeb sexualnych , tylko w tym przypadku szanowny szwagier nie zastanowił się że problem był też z jego strony ,tylko winę zwalił na swoją żonę . I zrobił z niej puszczalską. A że ja się nawinełam to musiał mnie pilnować ,kto wie a nóż
zegda jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-26, 19:37   #173
Siwa26
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-10
Wiadomości: 4
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Tyle narosło mitow na temat teściowych...nie mam juz 20 lat,bylam w kilku powazniejszych zwiazkach..z 2 byłymi tesciowymi do dzis jestem w super kontakcie..Gdy jedna z nich dowiedziala sie,ze jest chora na raka..bylam jedna z pierwszych ktorej o tym powiedziala...mimo,ze tak daleko od siebie bylysmy obok.Przeszlysmy to razem...gdy ja mialam powazne klopoty ze zdrowiem,przeszlam niebezpieczna operacje dzwonila,podtrzymywala mnie na duchu...martwiła sie nie mniej niz moja mama.Mój Ex chłopak wkrotce sie żeni ale razem ze swoja narzeczona wiedza i rozumia,ze jego matka jest i bedzie kims waznym w moim zyciu,ze beda słać kartki na Świeta i z wakacji...moj maz tez o Niej wie zrozumiał,ze jesteśmy przyjaciółkami..jest dla mnie Teściowa,której nie mam. moj Ex odwiedza tez czasem moja mame...o dziwo,poznala jego narzeczona i nawet sie polubiły moja mama tez jest tesciową...podwójną....ni gdy nie widziałam ani nie słyszałam,zeby powiedziala cos szwagrowi...siostrze owszem,mi tez ale nigdy jemu..wiem,ze nie jest jej wymarzonym zieciem ale nie wtraca sie i za to wielki szacunek...Widze tez jak sie zachowuja moje Ciocie i Wujkowie,rodzice kolezanek...są super Teściami...aż mnie ściska w żołądku..tak im zazdroszcze...wiem,ze nie zawsze jest kolorowo ale nigdzie nie iwdze takiej patologi z jaka ja mam doczynienia wiem,ze mąż jest po mojej stronie..i wiem,ze bedzie..bardzo sie zmienił od czasu kiedy mnie poznał,ale wiem ze jeszcze długa droga przed nami..najwazniejsze,ze widzi i wie,ze jego matka ma powazne kłopoty z psychika.Jestem mu wdzięcznaze potrafił ja odciąc.Jesli chodzi o siostre..nie stawialam sprawy na ostrzu noza poniewaz ludzilam sie,ze jak wyprowadzi sie z domu..przestanie zyc pod dyktando matki..zobaczy,ze mozna inaczej, zmadrzeje..chcialam,zeby mial choc siostre..niestety,wplyw matki jest tak silny,ze przeslania jej caly swiat..Takze to koniec..wraca do Polski..Bóg mi swiadkiem,ze próbowałam ją zrozumieć ale ona albo nie chce albo nie umie,a mi szkoda życia na naciąganie sie z wariatką..teraz czas sie skupić na Naszej rodzinie..na dzidziusiu..trzymajcie kciuki kochane dziewczyny...Zycze Wam siły,siły i jeszcze raz siły!!!
Siwa26 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-27, 14:49   #174
spacja86
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 36
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Też Wam sie pożale, bo już nie daję rady.
Jestem w zwiazku 8 lat. Moja tesciowa (przyszla) jest ze wsi, ale "awansowala spolecznie" dzieki mezowi i teraz zgrywa wielka pania, pokazujac wszystkim ze jest od nich lepsza. Obwiesza sie w cala bizuterie jaka ma, przez co wyglada komicznia- jak choinka. Kupuje tez drogie rzeczy z ktorych nawet nie korzysta, tylko po to, by pochwalic sie ze je ma. Nie ma zadnych kolezanek, a ode mnie oczekuje podziwiania i nadskakiwania. Co jakis czas wyskakuje z anegdota jak to ktos tam jej powiedzial ze jedt przepiekna (a ma 50lat) i wogole megaza✂✂✂ista. W dodatku mąci w moim zwiazku podburzajac swojego syneczka przeciwko mnie. Nienawidzi mnie, bo kilka razy uswiadomilam jej ze jej synalek wcale noe jest taki swiety, co pozwolilo jej dojsc do wniosku ze to moja wina bo go prowokuje (np gdy mnie poszturchiwal), no i ze generalnie to sie jeszcze "powinien wyszumiec". raz nawet, pare lat temu przerwala nam randke dzwoniac z wiadomoscia ze spotkala dziewczyne, ktora bylaby mega partia dla niego. Wszystkie wazne wydarzenia, typu zareczyny (ktore do tej pory sa tematem tabu, i nawet slowo gratulije nie padlo), przeprowadzka (kiedy sie okazalo ze chowala kluczyki od auta przewozowego) utrudnia jak tylko moze. Teraz planujemy slub i oczywiscie juz znalazla 1000 przeciwskazan. Boli ja to ze ani ja, ani moi rodzice nie zabiegaja o wzgledy "jasnie arystokratki" od siedmiu bolesci. A najlepsze jest to, ze moj luby zamiast powiedziec jej cos raz na zawsze, probuje ja "przeczekac", bo uwaza, ze pogadac sobie pogada a w gruncie rzeczy jest nie szkodliwa. W zasadzie to powinnam juz na poczatku zorientowac sie z kim mam do czynienia, gdy zapytala mnie, co rodzice obiecali mi w nagrode za to, ze dostane sie na studia, czy tak jak ona swojemu syneczkowi- auto. Nie mowiac juz o tym jak chodzila za mna i sprawdzała, czy skora z ktorej jest zrobiona moje spodniczka jest aby na pewno naturalna.
Boli mnie tez to, ze moja mama potrafi zaprosic nas na obiad, czy pierwszy dzien swiat, na wakacje. Kupuje mojemu S ulubione cukierkii i ciastka, a jak wyjezdzam zawozi mu jedzenie. Jego matka nic z tych rzeczy nie robi, bo jak sadze, wychodzi z zalozenia ze jest sama w sobie tak za✂✂✂ista, Ze generalnie powinnam odczuwac satysfakcje z samego faktu ze jestem z jej synem. Gdy przyjezdza, to zamiast jam moi rodzice pomoc mlodym gospodarzom w ich pierwszym gniazdku, chodzi w swoim futrze jakby byla na inpekcji, wklada kwiatkom palce do doniczek czy sa dosc podlane i ocenia co jest nie tak.
I co Wy na to???
spacja86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-27, 18:48   #175
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Super tesciowa ;o( az ci zazdroszcze. Uff powiem wam, a pewnie powinnam przymilczec ;o) ze te male wybryki mojej to nic przy waszych egzemplarzach. Bo ja mam naprawde fajna tesciowa, uczynna jak by trzeba bylo oddala by ostatni grosz, tylko jak sie wnuki urodzily( ja niestety przecieralam szlagi dla szwagierki, wiec mi sie wiecej dostalo) to jej troche odbilo, ale juz sie uspokoila.

spacja86 muszs dzialac za wczasu. Nie wiem czy po tych 8 latach nie jest juz na to poznawo, ale skoro jeszcze nie jestescie po slubie to moze cos uda sie zdzialac.
Skoro tesciowa przyjezdzajac jest u ciebie gosciem to niech sie jak gosc zachowuje i nie wtyka paluchow do kwiatkow. Masz pelne perawo zwrocic jej uwage i sie zypatac czy przyjechala was odwiedzic i spedzic z wami czas czy przyjechala na inspekcje, bo jak to drugie to tam sa drzwi i bys prosila zeby zamknela je z drugiej strony ;o)
Z przyszlym mezem tez trzeba porozmawiac, ale na powaznie, jak on widzi wasz zwiazek z mamusia lezaca miedzy wami w lozku.
Schowala kuczyki od auta zeby utrudnic wam przeprowadzke? ty to tak na powaznie piszesz? O matko to co ona jeszcze wymsli? Az strach sie bac co bedzie jak zdecydujecie sie na dzieci, pewnie zrobi wszystko zeby je od ciebie odsunac. Brrrrr az strach sie bac i nie pisze tego z ironia.
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-28, 09:15   #176
spacja86
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2011-03
Wiadomości: 36
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Z tymi kluczykami niestety to prawda. Przez te 8 lat było całe mnóstwo podobnych syt. Napisałam, bo ma straszny kryzys. do tej pory wytrzymywałam to wszystko, ale teraz, kiedy zaczęliśmy planować ślub, już znalazła sposób, żeby przesunąć go o pół roku (oczywiście się wypiera, ze maczała w tym palce i z uśmiechem mówi, że tak jakoś wyszło). A S jej poprostu przytaknął i stwierdzil, że nie ma się co spieszyć (po 8 latach!!!).
Nie wiem, sądzę że gdyby on był bardziej za mną, nie dochodziloby do takich insydentów.
Szkoda mi tych 8 lat, bo to ogromny kawał mojego zycia, ale jak tak to ma wygladać, to nie wiem czy dam rade.
spacja86 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-10-28, 15:59   #177
201608040942
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Masz racje, takie szarpanie sie przez cale zycie nie jest przyjemnoscia.
Ja kiedys zerwalam z chlopakiem bo wiedzialam ze rodzicie nam zyci nie dadza, chodz to oczywiscie nie byla jedyna przyczyna to byla kropka nad i. Co on mi opowiadal o swoich braciach jak tatus sie zwychowywal na weselu. Jeden wyprowadzil sie z miasta, wyjechal na slask i calkiem zerwal z rodzicami kontakt. tatus taka scene urzadzil na weselu, ze az mi sie to w glowie nie miescilo. Jednego z braci poznalam. mieszkali w bloku obok. Oni tez mi poopowiadali co rodzice wyczyniali. Ona i on byli dalekim kuzynostwem, piata woda po kisielu i jakie ploty rodzicie robili zeby ich ze soba sklucic. A jak sie okazalo ze ksiadz nie ma nic przeciwko, ze to za daleka rodzina i moja wziasc slub to niby zaakceptowali, az do wesela. U kolejnego synka tatus zrobil scene, panne mloda wyzwal od najgorszych lacznie z k... itp. Kolejny syn sie od nich odwrocil, ale ze tak blisko mieszkali i jak przyszlo pierwsze dziecko to tatus na kolanach przyszedl i przeprosil i sie pogodzili i juz bylo ok. Kolejny mieszkal na osiedlu obok i to samo, ale ten sie z nimi nie chcial pogodzic. Ja z tym chlopakiem chodzilam chyba z 9m-cy i nigdy tego brata nie poznalam. Kolejnym do zeniaczki byl moj chlopak i ja sie nie podobalam, bo napewno jak urodze dziecko to sie roztyje ;o) to byl pierwszy argument przeciwko mnie, a potem tatus dowiedzial sie ze moja mama to rozwodka. Mnie sie nie zapytal co i jak, kto kogo zostawil itp. Wiadomo ludzie gadaja glupoty i on w to wierzyl bo ludzie maja racje. Moja mama jest winna, to ona odeszla od ojca itp. pamietam bylam u niego w domu siedzim w pokoju, a tatus wlazi pijany i mi belkocze dmuchajac tym odorem w twarz, ze ja jestem latawica jak moja mama i on sobie nie zyczy zeby jego synek przeze mnie cierpial. Bo on mnie nigdy nie zostawi to napewno ja go zostawie. Tatus mial racje, przez jego cudowanie po kilku miesiacach zostawilam jego synka. Mialam 19 lat jeszcze rok liceum przede mna. Ja odrazu po maturze nie chcialam slubowac chodz ten chlopak cos przebakiwal i tak sobie wyobrazilam co to bedzie za kilka lat. Przyjdzie slub a tatus sie uchla i u kolejnego synka zrobi przedstawienie...
Co do niego przychidzilam, to niby odpowiedali mi dzien dobry itp, ale niechec widzialam i nawet nie wiem kiedy zauroczenie zaczelo przechodzic. Chlopak ten nalegal tez na seks, a mnie sie jakos nie spieszylo, wiec tak powoli powoli zaczelismy sie od siebie oddalac i jak tatus ktorys raz dolozyc ( dodam ze nie krzyczal nigdy na mnie) to sie szala goryczy przelala i resztki uczucia przeminely z wiatrem ;o( Moze gdyby jego rodzice nie byli przeciwko mnie, inaczej by sie to potoczylo? Nie wiem. Wiem , ze ja gdzies ciagle to mialam zakodowane jak jego rodzice umijali zycie pozostalym braciom i synowym, jakie sceny byly na weselu itp i powoli to wzsystko pryskalo, wiec dla mnie oni sie przyczynili do tego ze tak a nie inaczej zaczelam spostrzegac nasza milosc, nasza przyszlosc i sie to rozlecialo...
201608040942 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2011-12-25, 13:33   #178
Hitori
Raczkowanie
 
Avatar Hitori
 
Zarejestrowany: 2011-12
Lokalizacja: byłe ciechanowskie
Wiadomości: 54
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Hej. Moi rodzice też wtrącają się w moje życie, krytykując wszystko, co robię lub czego nie robię, a mogłabym Mieszkamy w jednym podwórku, ale staram się jak najrzadziej u nich bywać i nie lubię, gdy zaglądają do mnie. Ulubione ich pretensje dotyczą bałaganu w moim domu, nieochrzczonych dzieci (a ich wnuków) i mojego wyboru partnera życiowego. Na każdej Wigilii, spotkaniu rodzinnym, nawet przy obcych (lub zwłaszcza przy nich) słyszę nieprzyjemne komentarze dotyczące własnego życia i postępowania. Jakbym była nastolatką, a nie 30-letnią kobietą, która ma własną rodzinę, własne pieniądze i prawo do własnych poglądów. Odnoszę wrażenie, że próbują wpędzić mnie w poczucie winy z tego powodu, że u nich mieszkam, że czasem pożyczę pieniądze lub zostawię dziecko/dzieci na 3 godziny w tygodniu.
Na szczęście jestem silną osobą i z dystansem podchodzę do całej sytuacji. Nie daję sobie wmówić, że przegrałam życie i że wszystko robię źle. Nie mniej , podejście moich rodziców do mnie mnie rani. Od kiedy tylko pamiętam nie miałam w nich oparcia takiego prawdziwego, co najwyżej z przymusu, bo przecież jestem ich córką i nie wypada mi nie pomóc, choćby tylko na pokaz.
Dlatego coraz częściej myślę nad przeprowadzką, wynajęciu czegoś z dala od rodziców u kogoś zupełnie obcego. Najlepiej blisko teściów Bo na nich nie mam, co narzekać. Nie tylko się nie wtrącają, ale też pomagają jak mogą. Traktują na równi swoją wnuczkę (czyli moją najmłodszą pociechę), jak i dwójkę moich starszych dzieci. Jestem dla nich obcą osobą, bo z moim TŻ nie mamy ślubu, ale czuję się jak mile widziany członek rodziny. I mam większe względy u nich, niż mój TŻ

I tak sobie myślę, że jeżeli ktoś za bardzo się wtrąca w nie swoje sprawy, to najlepiej się od niego odciąć lub ograniczyć kontakty. I nie ważne, czy to rodzic, czy koleżanka z pracy.
__________________
Czasem czuję, że umieram. Ale odradzam się jak feniks z popiołów.
I po raz kolejny powtarzam, że nie boję się żyć.
Hitori jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-05, 16:58   #179
fiomama
Przyczajenie
 
Avatar fiomama
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 24
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

My też mieszkamy z rodzicami i każdemu kto ma zamiar mieszkać z rodzicami albo teściami mówię że jeśli mają inną opcje to niech idą nawet do kawalerki.Ja przed ślubem naprawdę miałam dobry kontakt z rodzicami...chociaż całe życie słyszałam ile to oni mi nie dali itd nadal tak jest.Jest nawet gorzej niż było. Nie jesteśmy od nich w ogóle zależni a i tak a szkoda gadać czasem płakać się chce. Dzisiaj nie chce się wyżalać i psuć sobie humoru. Jednego jestem pewna konflikt pokoleń zawsze istniał i istniał będzie zwłaszcza gdy mieszkają razem rodzice i dorosłe dzieci Chyba że młodym nie przeszkadza wtrącanie się rodziców.
Hitori Ty wiesz lepiej ale powiem Ci jedno najlepiej mieszkać z dala od jednych i drugich bo daje sobie rękę uciąć że gdybym mieszkała osobno nie z rodzicami też byłoby ok
fiomama jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2012-01-09, 13:23   #180
201706190936
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 4 164
Dot.: rodzice i ich wtrącanie się w moje dorosłe życie

Dziewczyny, przeczytałam wasze historie, brak słów na to do czego zdolni są rodzice.
U mnie może nie było takich przebojów jak u was, ale moja własna matka też swojego czasu potrafiła ostro dać mi w kość....
Urodziłam pierwszego syna: mieszkałam u rodziców, nie z mężem (to osobna historia ) , ile ja się nasłuchałam jaka to ja jestem niedorobiona, głupia, łajza, wyrodna matka, lewus itd itd. Wszystko z jej ust... bolało jak cholera... kąpałam małego to potrafiła przyjsc i zwyzywać mnie od szmat, k**w (naprawdę nie miała to tego podstaw), niedojd a ja myłam małego i płakałam a ona to widziała i jak hiena się pastwiła nade mną.

Potem mąż łaskawie kupił mieszkanie i przeprowadziliśmy się. Stosunki z matką o dziwo uległy zmianie, na lepsze

Ale jest jeszcze ktos taki jak tesciowa i maminsynkowaty mąż, duet nie do rozdzielenia. Tu dopiero miałam przeboje. Obiecałam sobie że nigdy przenigdy nie pozwolę sobie na manipulacje ze strony tej baby, co to za oszustka, intrygantka a przede wszystkim manipulatorka to się w głowie nie mieści. Nawet nie chcę pisać do czego się posunęła już niejednokrotnie. Pomijam że manipuluje moim mężem - a on to widzi o zgrozo i to akceptuje, dopiero jak mu powiedziałam, że jak dalej tak będzie to w przyszłym miesiącu dostanie pozew rozwodowy, otrząsnął się. Nie do końca, ale wie że ja jestem zdolna do wielu rzeczy.

Dziewczyny - podziwiam was za wolę walki, macie mój szacunek.
201706190936 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Kobieta 30+


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 10:27.