Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :( - Strona 67 - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Hobby > Auto Marianna

Notka

Auto Marianna Lubisz auta i motocykle? Fascynuje cię motoryzacja? Dołącz do forum Auto Marianna, podziel się swoją pasją i wiedzą.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2015-10-17, 17:58   #1981
Kate012
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2010-06
Wiadomości: 77
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Moze wtrace swoje dwa grosze... Wiem, ze kazdy jest inny ale tak szczerze to dziwie sie ze ktos sie az tak boi prowadzic samochod. Co w tym strasznego? Tak, wiem, pierwszy raz zawsze jest stresujacy jak ktos nie jezdzil, ale jak sie juz przelamiecie to juz idzie. Jestem zdania ze jezdzic moze kazdy, no chyba ze nie ma rak, nog, jest slepy i gluchy. W polsce robi sie z jazdy samochodem umiejetnosc nie do opanowania, a wszedzie indziej jakos nikt nie robi z tego takiego halo. Tylko jest jedno ale - nikt ske kierowca nie rodzi. W zyciu nie nauczycie sie jezdzic jak bedziecie sie baly i jezdzily tylko na kursie elka 30 na godzine, albo z jakims ekspertem ktory patrzy na kazdy wasz ruch.
Wiecie co? Ja zdawalam egzamin na prawo jazdy... Nie wiem ile razy. Po 5 przestalam liczyc. Od kilku miesiecy zanim zdalam jezdzilam bez prawka, tylko po miescie, ale zupelnie sama. Od paru lat prawie ze nie wychodze z samochodu(tymbardziej jak wyjechalam z kraju absurdow czyli polski).
Swoja droga, nie chce nikogo oceniac, nic mi do tego, ale zapytam z ciekawosci - skoro tak bardzo boicie sie samochodu, to po co wam prawko? Po co sie meczyc z tym egzaminem, ktory siegnal juz granice absurdu, po co wkladacie kase zlodziejom do kieszeni? Zeby miec plastik w szufladzie? Moja rada to nie marudzic i nie narzekac tylko wsiadac i jezdzic jak najwiecej.
Btw. Z tego co czytam wiele osob ma problem z obczajeniem sprzegla, biegow, gasnie wam samochod... Coz, na kursie w pl trzeba sie przemeczyc. A jak ktos planuje zakup auta pozniej, to kupcie automat i caly wielki problem z gasnieciami, etc. Z glowy a nawet jesli nie macie problemow to i tak polecam, wygoda nie do porownania.
Ale szczerze jak tak czytam jak chwalicie sie jak bardzo boicie sie deszczu, chwalicie sie ze potraficie przejechac nie widzac drogi i czekacie az przestanie, bo tiry zachlapia i synek sie prestraszy to powiem tylko ze brak mi slow a pozniej kobiety manifestuja rownouprawnienie...

Edytowane przez Kate012
Czas edycji: 2015-10-17 o 18:02
Kate012 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-17, 18:29   #1982
scary_mary
Raczkowanie
 
Avatar scary_mary
 
Zarejestrowany: 2013-03
Lokalizacja: UK
Wiadomości: 139
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Cytat:
Napisane przez Kate012 Pokaż wiadomość
Moze wtrace swoje dwa grosze... Wiem, ze kazdy jest inny ale tak szczerze to dziwie sie ze ktos sie az tak boi prowadzic samochod. Co w tym strasznego? Tak, wiem, pierwszy raz zawsze jest stresujacy jak ktos nie jezdzil, ale jak sie juz przelamiecie to juz idzie. Jestem zdania ze jezdzic moze kazdy, no chyba ze nie ma rak, nog, jest slepy i gluchy. W polsce robi sie z jazdy samochodem umiejetnosc nie do opanowania, a wszedzie indziej jakos nikt nie robi z tego takiego halo. Tylko jest jedno ale - nikt ske kierowca nie rodzi. W zyciu nie nauczycie sie jezdzic jak bedziecie sie baly i jezdzily tylko na kursie elka 30 na godzine, albo z jakims ekspertem ktory patrzy na kazdy wasz ruch.
Wiecie co? Ja zdawalam egzamin na prawo jazdy... Nie wiem ile razy. Po 5 przestalam liczyc. Od kilku miesiecy zanim zdalam jezdzilam bez prawka, tylko po miescie, ale zupelnie sama. Od paru lat prawie ze nie wychodze z samochodu(tymbardziej jak wyjechalam z kraju absurdow czyli polski).
Swoja droga, nie chce nikogo oceniac, nic mi do tego, ale zapytam z ciekawosci - skoro tak bardzo boicie sie samochodu, to po co wam prawko? Po co sie meczyc z tym egzaminem, ktory siegnal juz granice absurdu, po co wkladacie kase zlodziejom do kieszeni? Zeby miec plastik w szufladzie? Moja rada to nie marudzic i nie narzekac tylko wsiadac i jezdzic jak najwiecej.
Btw. Z tego co czytam wiele osob ma problem z obczajeniem sprzegla, biegow, gasnie wam samochod... Coz, na kursie w pl trzeba sie przemeczyc. A jak ktos planuje zakup auta pozniej, to kupcie automat i caly wielki problem z gasnieciami, etc. Z glowy a nawet jesli nie macie problemow to i tak polecam, wygoda nie do porownania.
Ale szczerze jak tak czytam jak chwalicie sie jak bardzo boicie sie deszczu, chwalicie sie ze potraficie przejechac nie widzac drogi i czekacie az przestanie, bo tiry zachlapia i synek sie prestraszy to powiem tylko ze brak mi slow a pozniej kobiety manifestuja rownouprawnienie...
Ale zes pojechala... naprawde, niewielu doswiadczonych kierowcow zrozumie kierowcow swiezych. No i co z tego, ze ktos sie stresuje jazda. Maja jezdzic jak szalone i zawinac auto wokol pierwszego lepszego drzewa? Albo byc taka bohaterka jak Ty, i wsiadac za kolko zanim zdaly egzamin? Nie wiem, gdzie mieszkasz, mam nadzieje, ze nie w UK, bo tu samodzielna jazda bez zdanego egzaminu jest karalna, a ubezpieczenie na samochod niewazne, gdy nie ma sie ze soba w aucie osoby nadzorujacej. Wiec, gdybys swoja slamazarna jazda (tak, tak, nie kazdy rodzi sie mistrzem kierownicy, umiejetnosci prowadzenia auta przychodza wraz z doswiadczeniem) spowodowala wypadek, to: ubezpieczalnia by sie wypiela i nie zaplacila Tobie lub ofiarom wypadku ani grosza, stracilabys mozliwosc zrobienia prawa jazdy na kilka lat, w przyszlosci wiele firm ubezpieczeniowch odmowiloby wspolpracy z Toba.

Wiec, z dwojga zlego, wole kierowce z prawkiem, ktory boi sie jezdzic, niz chojraka bez, ktoremu wydaje sie, ze wszystko moze.
scary_mary jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-10-30, 08:50   #1983
e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 4 924
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Też się wyżalę, a co - kto mi zabroni! Również długo nie siedziałam za kierownicą. W końcu uzbierałam na auto i co, poczułam się jak na pierwszej lekcji jazdy, no może nie trzeba było mnie uczyć podstaw, ale miałam wielki problem z wyczuciem auta.
Był strach, były, krzyki, były łzy, była chęć rezygnacji (na szczęście na wszystko sama zarobiłam to nikt by mi tego nie wypomniał). We wtorek jeździłam po polniakach, w środę i w czwartek - po wioskach, a dziś rano już na miasto. Mieszkam w takim cudownym miejscu (ruchliwa krzyżówka na drogach głównych), że codziennie, żeby wyjechać stoję 10-15 minut pod domem na odpalonym aucie, czekając na okazję. A jak w końcu mi się udaje to robię wielkie ufff.... Wkur.... ludzi za sobą, bo jeżdżę troszkę wolniej niż oni by chcieli, mam późny start z krzyżówek i inne takie, ale widzę postępy.
Muszę tylko się odważyć i wyjechać sama, bo jazda z krzyczącym bratem, który uważa, że stwarzam zagrożenie na drodze i nie powinnam jeździć jest bardzo stresująca, nogi z nerwów mi chodzą po pedałach. Dziś postanowiłam olać jego krzyki i jechać tak jak mi pasuje, a nie trasami którymi on mi karze, bo szybciej. Mi się nie spieszy i spokojniejszą trasę, ale dłuższą, a jak się ogarnę to będę śmigać tę krótszą.
To co przeżyłam przez ostatnie dni przerosło moje oczekiwania. Lubiłam jeździć i nigdy się nad tym nie zastanawiałam. Po tej przerwie pojawił się strach i brak wiary w swoje umiejętności. Nie mogłam jeść, spać. Dopiero dziś mi przeszło i się uspokoiłam. Moje obawy są bez podstawne, bo nigdy nie zgasło mi auto (a boje się tego), jak i również tego, że nie zdążę spierdzielić z krzyżówki (co również nigdy mi się nie przytrafiło), a do tego strach, że jakiś bezmyślny pieszy nagle wyskoczy na drodze (co przerabiałam nie raz), jak również wymuszenie z podporządkowanej (widziane nagminnie).
W poniedziałek czeka mnie już samotna wyprawa, mam nadzieję, że sobie poradzę i nie trafię po drodze na nikogo bez wyobraźni
e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-10, 11:47   #1984
nowika11
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-04
Wiadomości: 25
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Hej Dziewczyny. Wracam po paru miesiącach , już się nie boję wcale, jeżdżę z przyjemnością. Chcę, abyście wszystkie wiedziały, że strach mija, potwierdzam jak i kilka osób już wcześniej to potwierdziło. Strach mija, niewiadomo kiedy. Trzeba to przetrawić, przyjąć ze spokojem, że jakiś czas ta faza strachu potrwa, bo tak łatwiej. Będzie dobrze, teraz sama Wam mogę to powiedzieć. A Pani Kate.....pisze bzdury, nawet dobrze nie czytając wcześniejszych postów, niektórzy nie mają się gdzie wyżyć i chcą dołować innych, takie hobby.
nowika11 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-13, 13:01   #1985
SteveS
Zakorzenienie
 
Avatar SteveS
 
Zarejestrowany: 2013-12
Wiadomości: 3 841
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

U mnie był lęk przed dłuższymi trasami, ale po trzech mogę powiedzieć, że już praktycznie nie występuje. Jadę tak, żeby było zgodnie z przepisami i bezpiecznie. Od maja przejechałam ponad 2500 km i teraz jazda jest przyjemnością
SteveS jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-11-23, 09:39   #1986
e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 4 924
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Ja jeżdżę od 3 tygodni sama i było coraz lepiej, póki pewnego ranka zamiast 3 wskoczyła mi 1 i auto mi gwałtownie zahamowało. Miałam o tyle szczęścia, że nikt za mną nie jechał bo nie wiem, co by było i dziś znowu chodzę z nerwów, że co jak mi się to znowu przydarzy... Jejuś jakie to trudne, bo to walka z samą sobą!
e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-04, 16:58   #1987
error_error
Przyczajenie
 
Avatar error_error
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 24
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

[1=e60e5454b131baabfef11f4 156e093bc04f95d5e_5ebdcd7 25ac57;53560193]Ja jeżdżę od 3 tygodni sama i było coraz lepiej, póki pewnego ranka zamiast 3 wskoczyła mi 1 i auto mi gwałtownie zahamowało. Miałam o tyle szczęścia, że nikt za mną nie jechał bo nie wiem, co by było i dziś znowu chodzę z nerwów, że co jak mi się to znowu przydarzy... Jejuś jakie to trudne, bo to walka z samą sobą![/QUOTE]

Też tak kiedyś zrobiłam i to jeszcze pod górkę skręcając w lewo. Wracałam z pracy o 15, duży ruch. Niestety za mną stał samochód jakiś, ale w ostatniej chwili pociągnęłam za ręczny. Serce waliło jak młotem, bo bałam się z tego ręcznego ruszyć, że mi się cofnie i będzie puk ;D Po tym zdarzeniu tak bardzo bałam się jeździć, że przesiadłam się do autobusu i nie jeździłam w godzinach szczytu. Jednak od jakiegoś czasu znowu jeżdżę regularnie, w zasadzie to codziennie.

Ogólnie to jeżdżę autem, bo muszę. Od prawie roku mieszkam na wsi i niby są tu autobusy, ale nie zawsze mi pasują. Jeżdżę takim starszym gratem, bo tylko na coś takiego było mnie stać. Wiem jedno. Jeżeli mi się zepsuje (a mam taką małą fobie, że mi padnie na rondzie, albo jakimś skrzyżowaniu) to kolejnego auta nie kupuję. Przeproszę się z komunikacją miejską. Nie czuję się pewnie za kółkiem, stres i obawy nie mijają mimo pokonywania codziennie, od ponad roku w zasadzie tej samej trasy. Nie każdy nadaje się na kierowcę.

Ps. Teraz się zorientowała, że źle zrozumiałam post. Ja zamiast 1 wrzuciłam 3 i mi zgasł i się potoczyły : )

Edytowane przez error_error
Czas edycji: 2015-12-04 o 17:44
error_error jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2015-12-08, 20:07   #1988
cocacoola
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2015-08
Wiadomości: 12
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Prawda jest taka, że nie każdy nadaje się do jazdy samochodem. Niektórzy wsiadają za kółko pierwszy raz i są w stanie opanować swobodną jazdę w ciągu miesiąca, innym trzeba na to więcej czasu, ale jak to mówią trening czyni mistrza. Według mnie szkoły nauki jazdy nie uczą podstawowych rzeczy tj. sposobu opanowania poślizgu lub ratowania się gdy już nie można wyhamować. Dzięki nabyciu takich umiejętności można jeździć pewniej, dlatego polecam jazdy doszkalające np. z xxx wiadomo, że to dodatkowe koszty, ale jak ma się trochę wolnej gotówki naprawdę warto.

Edytowane przez Trzepotka
Czas edycji: 2015-12-11 o 23:58 Powód: Link.
cocacoola jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-08, 20:17   #1989
Elii87
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 62
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

mysle, ze przygoda ze złym biegiem nie jest taka straszna. Sama miewałam gorsze i lubię jeździć, choć mistrzem kierownicy też nie jestem. Moim zdaniem we wszystkim trzeba nabrać wprawy. A obawy rozumiem u ludzi, którzy spowodowali jakiś wypadek.
Elii87 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-14, 15:48   #1990
201604251028
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 2 726
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Hej dziewczyny, czy któraś z was tak jak ja boi sie (albo bala) wyruszac w trasy poza miasto, albo do innych miast? Po miescie, i to calkiem sporym, poruszam sie calkiem nieźle, a poza miasto pojadę godzinkę a potem oddaje kierownice TZ..

sent from Tapatalk
201604251028 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-15, 12:57   #1991
e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 4 924
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Nie pomogę, bo sama wolę trasy między miastami niż po mieście. Czuję się swobodniej, niż w mieście gdzie jeden za drugim.
Mija mi kolejny miesiąc samodzielnej jazdy. Jak widać nie poddałam się, a przygoda z biegami już mi się jak dotąd nie przydarzyła. Staram się jeździć codziennie, nawet gdy nie jadę do pracy to wsiadam i jadę na zakupy/do znajomych. Stres już nie jest taki duży jak na początku.
Zatem wszystko zmierza ku dobremu, a to co się ze mną działo to tylko wynik nie jeźdzenia przez kilka lat.
e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2015-12-17, 08:05   #1992
agatka36
Zadomowienie
 
Avatar agatka36
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 388
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Cytat:
Napisane przez cocacoola Pokaż wiadomość
Prawda jest taka, że nie każdy nadaje się do jazdy samochodem. Niektórzy wsiadają za kółko pierwszy raz i są w stanie opanować swobodną jazdę w ciągu miesiąca, innym trzeba na to więcej czasu, ale jak to mówią trening czyni mistrza. Według mnie szkoły nauki jazdy nie uczą podstawowych rzeczy tj. sposobu opanowania poślizgu lub ratowania się gdy już nie można wyhamować. Dzięki nabyciu takich umiejętności można jeździć pewniej, dlatego polecam jazdy doszkalające np. z xxx wiadomo, że to dodatkowe koszty, ale jak ma się trochę wolnej gotówki naprawdę warto.
Zgadzam się z Tobą. Warto się doszkolić w bezpiecznych warunkach na specjalnym kursie dotyczącym poślizgu, niż uczyć się tego na drodze. Zawsze podnosi nam się pewność swoich umiejętności
__________________
Aparatka od 6/05/2016
agatka36 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-24, 21:52   #1993
Alys_6
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2015-12
Wiadomości: 11
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

"Nie kazdy nadaje sie na kierowce", boze jak ja tego nienawidze to nawet nie mam slow dlaczego, tak jak ktos juz wspomnial, wszedzie indziej na swiecie wszyscy moga jezdzic, a w polsce prowadzenie samochodu jest umiejetnoscia wrecz nadludzka, tylko dla wybrancow? Masz rece i nogi? Super, mozesz jezdzic. Problem w tym, ze za kolkiem nikt sie nie urodzil, tego trzeba sie nauczyc i juz. I to nie na zadnym tak bzdurnym kursie
Dziewczyny, ja co prawda nigdy nie balam sie jezdzic(nie wiem czego mialabym sie bac), ale wiem jedno - pisaniem na forum strachu nie zabijecie. Jedyne co mozna zrobic to zachowac sie po mesku(tak, wiem ze wszystkie jestescie kobietami ale to co?) i wsiasc za kolko. SAMEMU. Mozecie mi nie wierzyc, ale jestem calkowicie pewna, ze nigdy nie nauczycie sie traktowania jazdy samochodem jako czynnosci zupelnie normalnej i codziennej, jezeli ktos wam bedzie patrzyl na rece - niewazne czy instruktor, tata, maz chlopak, dziewczyna, mama, babcia, dziadek, czy kogo tam jeszcze mozecie miec. Jesli nie chcecie jezdzic od razu w miesice, to jedzcie tam gdzie nie ma ruchu. Koniecznie musicie pokonac strach przed predkoscia wieksza niz 5o km/h. Ba, 90 wiem ze mlodym kierowcom wydaje sie, ze piecdziesiatka to baaardzo szybko, ale jak juz nabierzecie wprawy to zobaczycie ze bedziecie na takich klely, bo to najzwyczajniej w swiecie utrudnia ruch. Nie mowie ze nalezy przekraczac predkosc - ale w polsce limity predkosci sa zwyczajnie smieszne, zupelnie niedopasowane do warunkow, natomiast idealnie dopasowane do tego, by okradac kierowcow z mandatow. U nas znakow jest jak na choince - przez co wiekszosc kierowcow zupelnie nie zwraca na nie uwagi. W terenie zabudowanym w wielu przypadkow spkojnie moznaby jezdzic wiecej niz slimacza 50(bo samochod jest do jazdy, nie do toczenia sie), a w niezabudowanym wiecej niz 90. Ile razy widzialam znaki ograniczenia predkosci do np. 70, 60, a czasem to juz z grubej rury - 40 na zupelnie pustej, prostej drodze poza miastem... Przez takie praktyki jak stawianie bzdurnych ograniczen i znakow co kilka metrow, nie zwraca sie uwagi na te naprawde wazne ostrzezenia i przypadki w ktorych ograniczenie jest uzasadnione(choc wprawiony kierowca wie, gdzie powinien zwolnic. Musi wiedziec, nie wyobrazam sobie by bylo inaczej )
Rozpisalam sie nie na temat, ale chcialam po prostu wam to przyblizyc. Wiecie z czego wynika strach? Z niewiedzy. A niewiedza? Z niedoswiadczenia. Dlatego boicie sie jezdzic. Naprawde, nie ma na to innego leku niz wsiasc w ten cholerny samochod i pojechac. Nawet bez celu. Ja tak czesto robie - praktycznie codziennie. Ja po prostu uwielbiam jezdzic samochodem jako kierowca tak, paliwo kosztuje, ale poki sie uczycie nie oszczedzajcie na tym, nie znajdujcie sobie wymowki ze musicie wyjezdzic jak najmniej oczywiscie jesli naprawde chcecie jezdzic. A teraz ja np. Nie wyobrazam sobie zycia bez samochodu w tych czasach, gdzie kazdy sie gdzies zawsze spieszy, musi chodzic do pracy albo szkoly, robic zakupy. Spacerowac codziennie kilka km zima, albo jezdzic komunikacja miejska(ktora kosztuje, czesto niemalo. Przyznaje bez bicia - nie orientuje sie, wiec nie chce klamac, ale cos mi sie wydaje, ze ta raczej watpliwa przyjemnosc pokrywa sie z kosztami utrzymania wlasnego samochodu, czyli paliwem, przegladami, wymianami plynow i ewentualnego serwisowania.) to mi sie nie usmiecha. Posiadanie szofera - jak komus pasuje, to tak... Ale przeciez same chcecie jezdzic, prawda? sluchajcie, jazda autem to czysta przyjemnosc - nie znam kierowcy, ktory jezdzilby na codzien i nie lubilby tego, naprawde jak mowilam, auta sa dla ludzi, sa tak konstruowane zeby kazdy kowalski mogl je prowadzic. Osobiscie nie wierze, ze sa zdrowi ludzie(zdrowi w sensie majacy sprawne zmysly i konczyny) nienadajacy sie na kierowcow - trzeba by bylo byc zupelnie niewyuczalnym, nie posiadac JAKIEJKOLWIEK zdolnosci myslenia, przewidywania, i wyobrazni przestrzennej, a u zdrowej osoby jest to absolutnie niemozliwe(nie mylic kompletnego braku ze slabym rozwinieciem danej cechy!) moze ktos zaraz zglosi ten post za zbyt dlugie wypracowanie, a nawet jak nie, to ciekawe kto to przeczyta

Powiem w skrocie, duzymi literami: NIE PLACZEMY NA FORACH, Wsiadamy do auta i jedziemy! Gwarantuje ze jak poznacie samochod to strach i niepewnosc minie od razu
Alys_6 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-25, 06:04   #1994
agatka36
Zadomowienie
 
Avatar agatka36
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 1 388
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Cytat:
Napisane przez Alys_6 Pokaż wiadomość
"Nie kazdy nadaje sie na kierowce", boze jak ja tego nienawidze to nawet nie mam slow dlaczego, tak jak ktos juz wspomnial, wszedzie indziej na swiecie wszyscy moga jezdzic, a w polsce prowadzenie samochodu jest umiejetnoscia wrecz nadludzka, tylko dla wybrancow? Masz rece i nogi? Super, mozesz jezdzic. Problem w tym, ze za kolkiem nikt sie nie urodzil, tego trzeba sie nauczyc i juz. I to nie na zadnym tak bzdurnym kursie
Dziewczyny, ja co prawda nigdy nie balam sie jezdzic(nie wiem czego mialabym sie bac), ale wiem jedno - pisaniem na forum strachu nie zabijecie. Jedyne co mozna zrobic to zachowac sie po mesku(tak, wiem ze wszystkie jestescie kobietami ale to co?) i wsiasc za kolko. SAMEMU. Mozecie mi nie wierzyc, ale jestem calkowicie pewna, ze nigdy nie nauczycie sie traktowania jazdy samochodem jako czynnosci zupelnie normalnej i codziennej, jezeli ktos wam bedzie patrzyl na rece - niewazne czy instruktor, tata, maz chlopak, dziewczyna, mama, babcia, dziadek, czy kogo tam jeszcze mozecie miec. Jesli nie chcecie jezdzic od razu w miesice, to jedzcie tam gdzie nie ma ruchu. Koniecznie musicie pokonac strach przed predkoscia wieksza niz 5o km/h. Ba, 90 wiem ze mlodym kierowcom wydaje sie, ze piecdziesiatka to baaardzo szybko, ale jak juz nabierzecie wprawy to zobaczycie ze bedziecie na takich klely, bo to najzwyczajniej w swiecie utrudnia ruch. Nie mowie ze nalezy przekraczac predkosc - ale w polsce limity predkosci sa zwyczajnie smieszne, zupelnie niedopasowane do warunkow, natomiast idealnie dopasowane do tego, by okradac kierowcow z mandatow. U nas znakow jest jak na choince - przez co wiekszosc kierowcow zupelnie nie zwraca na nie uwagi. W terenie zabudowanym w wielu przypadkow spkojnie moznaby jezdzic wiecej niz slimacza 50(bo samochod jest do jazdy, nie do toczenia sie), a w niezabudowanym wiecej niz 90. Ile razy widzialam znaki ograniczenia predkosci do np. 70, 60, a czasem to juz z grubej rury - 40 na zupelnie pustej, prostej drodze poza miastem... Przez takie praktyki jak stawianie bzdurnych ograniczen i znakow co kilka metrow, nie zwraca sie uwagi na te naprawde wazne ostrzezenia i przypadki w ktorych ograniczenie jest uzasadnione(choc wprawiony kierowca wie, gdzie powinien zwolnic. Musi wiedziec, nie wyobrazam sobie by bylo inaczej )
Rozpisalam sie nie na temat, ale chcialam po prostu wam to przyblizyc. Wiecie z czego wynika strach? Z niewiedzy. A niewiedza? Z niedoswiadczenia. Dlatego boicie sie jezdzic. Naprawde, nie ma na to innego leku niz wsiasc w ten cholerny samochod i pojechac. Nawet bez celu. Ja tak czesto robie - praktycznie codziennie. Ja po prostu uwielbiam jezdzic samochodem jako kierowca tak, paliwo kosztuje, ale poki sie uczycie nie oszczedzajcie na tym, nie znajdujcie sobie wymowki ze musicie wyjezdzic jak najmniej oczywiscie jesli naprawde chcecie jezdzic. A teraz ja np. Nie wyobrazam sobie zycia bez samochodu w tych czasach, gdzie kazdy sie gdzies zawsze spieszy, musi chodzic do pracy albo szkoly, robic zakupy. Spacerowac codziennie kilka km zima, albo jezdzic komunikacja miejska(ktora kosztuje, czesto niemalo. Przyznaje bez bicia - nie orientuje sie, wiec nie chce klamac, ale cos mi sie wydaje, ze ta raczej watpliwa przyjemnosc pokrywa sie z kosztami utrzymania wlasnego samochodu, czyli paliwem, przegladami, wymianami plynow i ewentualnego serwisowania.) to mi sie nie usmiecha. Posiadanie szofera - jak komus pasuje, to tak... Ale przeciez same chcecie jezdzic, prawda? sluchajcie, jazda autem to czysta przyjemnosc - nie znam kierowcy, ktory jezdzilby na codzien i nie lubilby tego, naprawde jak mowilam, auta sa dla ludzi, sa tak konstruowane zeby kazdy kowalski mogl je prowadzic. Osobiscie nie wierze, ze sa zdrowi ludzie(zdrowi w sensie majacy sprawne zmysly i konczyny) nienadajacy sie na kierowcow - trzeba by bylo byc zupelnie niewyuczalnym, nie posiadac JAKIEJKOLWIEK zdolnosci myslenia, przewidywania, i wyobrazni przestrzennej, a u zdrowej osoby jest to absolutnie niemozliwe(nie mylic kompletnego braku ze slabym rozwinieciem danej cechy!) moze ktos zaraz zglosi ten post za zbyt dlugie wypracowanie, a nawet jak nie, to ciekawe kto to przeczyta

Powiem w skrocie, duzymi literami: NIE PLACZEMY NA FORACH, Wsiadamy do auta i jedziemy! Gwarantuje ze jak poznacie samochod to strach i niepewnosc minie od razu
Brawa dla tej Pani - dobrze mówi :thumbup::thumbup::thumbu p:
__________________
Aparatka od 6/05/2016
agatka36 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-25, 11:18   #1995
201605300922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Dokładnie tak jak napisała koleżanka. Ponad rok temu jak miałam jechać nową trasa byłam chora x czasu wcześniej. Teraz nie dość ze się nie boję to jeszcze czerpie przyjemność - z opanowanej umiejętności, niezależności. A nie jeżdżę po łąkach i lasach, tylko po miastach górnego śląska i NIC nie nauczyłam się jeżdżąc z kimś kto mi mówił jak mam jechać, a wyłącznie wtedy gdy jeździłam sama.

Wysłane z mojego GT-I9301I przy użyciu Tapatalka
201605300922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-26, 07:29   #1996
201604251028
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 2 726
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Bardzo mądry post Alys U mnie lęk juz prawie przełamany, ostatnio pokonalam kolejne 80km "na raz" Mam jeszcze problem z orientacja - gdzie skręcić, który zjazd, kiedy trzeba zmienić pas itp - mimo korzystania z nawigacji

sent from Tapatalk
201604251028 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2015-12-30, 15:57   #1997
e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2013-11
Wiadomości: 4 924
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Alys - dobrze prawisz Ja na dzień dzisiejszy mogę tylko powiedzieć, że nie wyobrażam sobie dużych zakupów bez auta, no i wychodzenia na 40 minut przed pracą, żeby tam dojść
I teraz boli mnie tylko jedno, że mam taki słaby silnik w aucie i siłą rzeczy powinnam sobie nakleić nie listek, a tabliczkę "szybciej nie mogę"
e60e5454b131baabfef11f4156e093bc04f95d5e_5ebdcd725ac57 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-04, 15:31   #1998
kokila
Raczkowanie
 
Avatar kokila
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 282
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

No nie wiem dziewczyny.
Alys wg mnie owszem ma sporo racji, szczególnie jeśli chodzi o te lęki dotyczące jazdy i że nie ma nic lepszego niż praktyka.
Jednak ja i wiele innych znanych mi osób, uważam/uważamy, że jednak istnieje coś takiego jak predyspozycje do jazdy. To tak jak z wieloma innymi czynnościami - można być poprawnym, albo można być dobrym. W śpiewaniu, rysowaniu, pleceniu wianków, jeżdżeniu samochodem, gotowaniu, sprzedawaniu pierścionków... Bo są aspekty do wyuczenia, z którymi poradzić sobie może każdy, prędzej czy później, lepiej lub gorzej, ale się da, ale tak samo jak np. gra na pianinie - można ćwiczyć latami i być poprawnym technicznie, ale nie mieć tzw. polotu i dupa, wielkim wirtuozem się nie zostanie nigdy, albo można rozwiązywać prawidłowo zadania z matmy czy z fizyki nie znając wzorów, tak samo z prowadzeniem samochodu - można się w końcu nauczyć poprawnej techniki jazdy, zmiany biegów itd., ewentualnie kupić automat i mieć z górki, ale są też tacy, którzy po prostu mają do tego smykałkę i koniec. Ale też nie ma się co stresować i spinać, nie każdy musi być zawodowym, wyczynowym kierowcą. Na zwykłe jeżdżenie "do pracy" wystarczy być poprawnym.
Przeglądam sobie ten wątek z ciekawości i dla orientacji, z czym ludzie mają problemy, na co zwrócić uwagę itd., bo sama jestem świeżakiem, jednak ja nigdy nie bałam się jeździć, wręcz przeciwnie, bardzo dobrze czuję się za kółkiem i uwielbiam jeździć. Kurs robiłam parę lat temu, tydzień temu zdałam egzamin i mam już swój samochód. Przed egzaminem miałam 2 h jazd i zdałam. Z teorii miałam 100%. Nigdy nie rozumiałam, jak można nie zdać teorii, nie ważne z którymi pytaniami, bo jak się zna przepisy, to nie ma z tym problemu. Chociaż jest kilka podpuch w obecnych testach. No ale jest pełno pytań w internecie, można to sobie obczaić.
Wracając bardziej do tematu wątku - ja np. lubię jeździć sama, mój TŻ strasznie mnie wkurza, bo zachowuje się zupełnie niedorzecznie, gdy prowadzę. Jeśli też macie takie sytuacje to po prostu ćwiczcie same, na początek dla mniejszego stresu jak jest mały ruch, wieczorem, gdzieś po okolicznych wioskach.
Przeszklenie z poślizgów powinno być, też jestem za, ale można i samemu się pouczyć albo odłożyć kaskę i pójść na dodatkowy kurs. Tylko jeden warunek - trzeba jeździć.
__________________
Where are we?
Far away.
From what?
Yesterday.
kokila jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-04, 20:31   #1999
Cytrynowy_Sorbet24
Zadomowienie
 
Avatar Cytrynowy_Sorbet24
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 1 761
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

To może dorzucę swoje trzy grosze

Egzamin na prawko zdałam 3 lata temu, nie od razu, bo za trzecim podejściem, czułam się słabo przygotowana, więc nie było to dla mnie zdziwieniem. Przez jakieś pół roku byłam sobie tzw. kierowcą niedzielnym, więc jak jeździłam to tylko z rodziną. Do kościoła, do babci, do cioci, do sklepu itd. Z czasem wsiadałam za kółko coraz rzadziej, traciłam zapał, bo a to ktoś mi zwrócił uwagę, że coś robię źle, a to czegoś się wystraszyłam i tak wyszło. Po niecałym roku od ostatniej jazdy mój TŻ powiedział, że on to właściwie nie wie nawet jak ja jeżdżę, bo nigdy nie miał okazji siedzieć po mojej prawej stronie i wręcz rozkazał mi wsiąść do jego samochodu i odwieźć się do domu Trasa krótka, po godzinie 22, powiedziałam sobie, że spróbuję, co mi szkodzi. Spróbowałam, było fajnie, znowu poczułam jakie to uczucie być tą "niezależną" co prowadzi auto :P Potem jednak znowu tak wychodziło, że nie miałam okazji jeździć pare miesięcy. W końcu podjęłam męską decyzję "Chcę mieć samochód!". I wierzcie mi lub nie, kupno samochodu i spoglądanie na niego codziennie przez okno to najlepsza motywacja do tego, żeby wsiąść w swoje cudo (niekoniecznie drogie i wypasione) i zwyczajnie nauczyć się jeździć.

W moim wypadku to była nauka od nowa. Kupiłam z tatą, wujkiem i kuzynem samochód (męska obstawa, która dokładnie przejrzała przedmiot zakupu ), początkowo jeździłam jako pasażer. Wieczorami TŻ zabierał mnie najpierw na duże parkingi, żebym nauczyła się ładnie ruszać (to serio jest trudne jak się stresujemy), płynnie zmieniać biegi i parkować. To było zupełnie jak rozpoczęcie drugiego kursu na prawko przez osobę, która straciła pamięć Drżące nogi, chwile zwątpienia i płaczu - normalne. Stopniowo wyjeżdżałam na drogi o różnym natężeniu ruchu i o różnych godzinach. Do dzisiaj jeszcze się uczę. Moją zmorą jest ruszanie pod górkę... Ale wiem, że chcę jeździć i nie poddam się. W chwili zwątpienia idę popatrzeć za okno i cieszę się z tego, że mam fajny samochód.

Wydaje mi się, że ważnym elementem nauki jest jazda samemu. Bardzo rzadko jadę z kimś jako kierowca, głównie wtedy jak odwożę kogoś z imprezy, ewentualnie inna zmuszająca mnie do tego sytuacja. Kiedy jeździmy gdzieś razem z TŻem po prostu on wsiada za kierownicę a ja mogę spokojnie obserwować drogę. Prowadząc z kimś obok bardziej się stresuję i popełniam więcej błędów. Dlatego odkąd czuję się w aucie w miarę dobrze to podziękowałam mojemu instruktorowi TŻowi i powiedziałam, że zamieniamy się rolami :P Jeżdżąc sama więcej się uczę, nie muszę nikomu tłumaczyć dlaczego/po co zrobiłam tak a nie inaczej, dodatkowo lubię jeździć nie rozmawiając, bo wtedy mam szanse na pełne skupienie.

Wszystkie kobiety w mojej rodzinie mają prawo jazdy, ale nie jeżdżą. Zastanawiam się po co się męczyły na kursie. Standardowe wymówki to że się nie nadają, że mają przykre wspomnienia, że nie miały samochodu i że już zapomniały. Nie wiem ile w tym prawdy, ale wiem że istnieją ludzie, którzy serio nie nadają się do jazdy samochodem, choćby nie wiem ile się uczyły. A jak ktoś ma żyć w ciągłym stresie, bo "wypada" jeździć to szkoda jego nerwów. Nikt nikogo do niczego nie zmusza, podstawą jest chcieć. Ekspertem nie jestem, ale dalej naiwnie wierzę, że kiedyś będę śmigać jak mój tata/facet/wujek etc. Czasami nawet wydaje mi się, że moim największym marzeniem jest zostać super kierowcą.

Na pocieszenie mogę dodać, że może kiedyś wynajdą samochody, których obsługa będzie jeszcze prostsza niż tych z automatyczną skrzynią biegów i każdy będzie mógł się odnaleźć siedząc za kierownicą i popijając kawę
Cytrynowy_Sorbet24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2016-01-05, 08:17   #2000
201604251028
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 2 726
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

A ja lubię jeździć z moim tz jako pasażerem. Daje mi dużo świetnych wskazówek i rad, których nie znalabym, gdybym jeździła sama. W ten sposób o wiele szybciej i intensywniej się ucze



PS od czasu mojego ostatniego posta w tym wątku mam przejechane jakies 180km i strach calkowicie minal Jednak teraz niezbyt fajnie sie jeździ, bo większość dróg w mieście jest nieodsniezona i sliska...

sent from Tapatalk
201604251028 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-05, 08:58   #2001
kokila
Raczkowanie
 
Avatar kokila
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 282
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Cytrynowy Sorbet, ja też uważam, że jeżdżąc samemu najwięcej się uczysz. I że jak się ma swój samochód to jest zupełnie inna gadka.
Jeśli ma się kogoś takiego jak Ty Yonce, to wiadomo, że warto od czasu do czasu pojeździć razem, ale generalnie nie zawsze będziesz z nim jechać, do wielu rzeczy też nie da się dojść inaczej, niż samemu.
Ja np. mam taką osobę, która tylko mnie wkurza, bo np. uważa, że nie umiem się minąć z innym samochodem albo, że nie widzę zakrętu przede mną, więc milion razy wolę jeździć sama. Tym bardziej, że nie uważam się za najgorszą ofermę za kółkiem ani się nie boję. Owszem, brak mi doświadczenia i zdaję sobie sprawę, że popełniam błędy, czasem nie do końca wiem jak się poprawnie zachować, ale to wszystko przecież jest do "wyjeżdżenia".
__________________
Where are we?
Far away.
From what?
Yesterday.

Edytowane przez kokila
Czas edycji: 2016-01-05 o 08:59
kokila jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-05, 09:13   #2002
201604251028
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 2 726
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Cytat:
Napisane przez kokila Pokaż wiadomość
Cytrynowy Sorbet, ja też uważam, że jeżdżąc samemu najwięcej się uczysz. I że jak się ma swój samochód to jest zupełnie inna gadka.
Jeśli ma się kogoś takiego jak Ty Yonce, to wiadomo, że warto od czasu do czasu pojeździć razem, ale generalnie nie zawsze będziesz z nim jechać, do wielu rzeczy też nie da się dojść inaczej, niż samemu.
Ja np. mam taką osobę, która tylko mnie wkurza, bo np. uważa, że nie umiem się minąć z innym samochodem albo, że nie widzę zakrętu przede mną, więc milion razy wolę jeździć sama. Tym bardziej, że nie uważam się za najgorszą ofermę za kółkiem ani się nie boję. Owszem, brak mi doświadczenia i zdaję sobie sprawę, że popełniam błędy, czasem nie do końca wiem jak się poprawnie zachować, ale to wszystko przecież jest do "wyjeżdżenia".
Ja jeżdżę sama po mieście. W trasy jeżdżę z TŻ bo tak naprawdę wszędzie jeździmy razem, więc nie będę go specjalnie wykopywać z samochodu żeby sobie pojechać Poza tym w dłuższe trasy mogę się z nim zmienić, a widzę, że po dłuższej jeździe moja koncentracja spada. W dalszym ciągu popełniam błędy (głównie związane z techniką prowadzenia jazdy typu hamowanie silniki, zbyt niski/wysoki bieg), więc dobrze, że ktoś to wyłapuje
201604251028 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-05, 09:27   #2003
kokila
Raczkowanie
 
Avatar kokila
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 282
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Praktyka czyni mistrza.
__________________
Where are we?
Far away.
From what?
Yesterday.
kokila jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-09, 17:18   #2004
avrilla94
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 96
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Hej
Prawko odebrałam 30.12.2015
jeździłam troche z tż ale on ciągle na mnie krzyczał, dosłownie wszystko mu nie pasowało
jutro czeka mnie pierwsza jazda samodzielna bez niego ale jego autem, niestety auto w kombi trochę duże, i sie boje Zastanawiam sie czy jutro nie stchórzę, boje się też że będzie ślisko, przeanalizowałam trase, mam 17km w jedną strone do miasta w mieście światła w prawo,światła 2 w prawo, skręt w podporządkowana w lewo,i znów w lewo i skrzyzowanie w prawo i juz tylko zaparkować gorzej z powrotem skrzyżowanie w prawo, skrzyżowanie w lewo( okropne słabo tam widać czy coś jedzie z prawej, a niestety nie ma tam luster -a powinny być ) światła prosto, światła w lewo i już 17 km prosto gdzie mam prawie cały czas pierwszeństwo.Gorzej jak bedzie ślisko, kurcze boje się, egz.zdałam za pierwszym razem, a wcale nie czuje się pewnie swoich umiejetności, tym bardziej że tż ciagle narzeka na moja jazde wszystko mu nie pasuje i ciągle każe mi jeździć szybciej ( w terenie zabudowanym jechałam 60 a on drze się że sie wleke i mam szybciej jechać Jakies rady dziewczyny abym jutro nie stchórzyła? wyjazd mam po 7 rano, chyba bedzie ślisko powrót ok 13.
w tym mieście miałam jazdy i egzamin więc miasto znam, no i niedziela jutro. Ale i tak mam obawy jak to bedzie, w końcu to jego auto, może jak by to było moje to mniej stresu, a tu odpowiedzialność duża


EDIT: ah i jego auto gaśnie mi, mam problem z ruszaniem dlatego boje się skrętu w lewo, że zgasnie mi na środku :-( na kursie nie miałam z tym problemów i na egz.ani razu mi nie zgasł.

Edytowane przez avrilla94
Czas edycji: 2016-01-09 o 17:20
avrilla94 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-09, 23:45   #2005
201605300922
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 6 282
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Cytat:
Napisane przez avrilla94 Pokaż wiadomość
Hej
Prawko odebrałam 30.12.2015
jeździłam troche z tż ale on ciągle na mnie krzyczał, dosłownie wszystko mu nie pasowało
jutro czeka mnie pierwsza jazda samodzielna bez niego ale jego autem, niestety auto w kombi trochę duże, i sie boje Zastanawiam sie czy jutro nie stchórzę, boje się też że będzie ślisko, przeanalizowałam trase, mam 17km w jedną strone do miasta w mieście światła w prawo,światła 2 w prawo, skręt w podporządkowana w lewo,i znów w lewo i skrzyzowanie w prawo i juz tylko zaparkować gorzej z powrotem skrzyżowanie w prawo, skrzyżowanie w lewo( okropne słabo tam widać czy coś jedzie z prawej, a niestety nie ma tam luster -a powinny być ala: ) światła prosto, światła w lewo i już 17 km prosto gdzie mam prawie cały czas pierwszeństwo.Gorzej jak bedzie ślisko, kurcze boje się, egz.zdałam za pierwszym razem, a wcale nie czuje się pewnie swoich umiejetności, tym bardziej że tż ciagle narzeka na moja jazde wszystko mu nie pasuje i ciągle każe mi jeździć szybciej ( w terenie zabudowanym jechałam 60 a on drze się że sie wleke i mam szybciej jechać Jakies rady dziewczyny abym jutro nie stchórzyła? wyjazd mam po 7 rano, chyba bedzie ślisko powrót ok 13.
w tym mieście miałam jazdy i egzamin więc miasto znam, no i niedziela jutro. Ale i tak mam obawy jak to bedzie, w końcu to jego auto, może jak by to było moje to mniej stresu, a tu odpowiedzialność duża


EDIT: ah i jego auto gaśnie mi, mam problem z ruszaniem dlatego boje się skrętu w lewo, że zgasnie mi na środku :-( na kursie nie miałam z tym problemów i na egz.ani razu mi nie zgasł.
W niedziele o 7 to będzie pusto a i o 13 nie przewiduje dzikich tlumow nawet najlepszym auto czasem zgaśnie. Będzie dobrze i najwięcej się dzięki temu nauczysz, będziesz mogła jechać po swojemu bez krzyczącego TZ. Ja pierwsza w pełni samodzielna jazdę tez pamiętam, podobny dystans, autostradą. Dałam rade. I Ty też dasz a za rok będziesz rodzinę po świętach rozwozic bez strachu, mówię Ci. Dla mnie teraz jazda to przyjemność. A rok temu jak było to w tym wątku znajdziesz moje posty. A jakoś szczególnie uzdolniona wyjściowo nie byłam. Jeżdżę 1,5 roku, bez wypadku, bez stłuczki, nawet nikogo nie drasnelam przy parkowaniu, dostałam jedno pouczenie od miłych policjantów.

Wysłane z mojego GT-I9301I przy użyciu Tapatalka
201605300922 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-10, 16:47   #2006
avrilla94
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 96
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Hej! jestem żyję i auto nawet całe
Było superrrrrr choć też było bardzo ślisko, jechałam praktycznie 50km/h w porywach do 60km/h a co tam bedę sie śpieszyć jak droga bardzo śliska Błędów zrobiłam bardzo mało tylko trzy, jeden na mieście ale taki mały błąd i z powrotem facet na mnie trąbnął a ja wtf? a on chciał mnie wyprzedzić a nie mógł, więc też mały błąd
Największy był prawie pod samym domem jak wracałam bo wpadłam w poślizg po prostu w ostatniej chwili zauważyłam że musze skręcić w lewo i zahamowałam a auto ciągnie mnie w prawo w pole, więc szybko co robić teoretycznie wiedziałam jak wychodzić z poślizgu ale tylko w teorii, no cóż więc myśle trzeba próbować, noge zdjełam z hamulca całkiem, kierownica w lewo ( ciągneło mnie w prawo) i gaz! i samochód sie zatrzymał zatrzymał się w poprzek drogi poprzecznej coś takiego, mało brakowało i wylądowałabym w polu, ale to mnie nie zraża przynajmniej wiem że potrafie wychodzić z poslizgu chyba auto jest wyposażone w ABS ale on nie działa ale poza tym było mega super jeździć samej

Edytowane przez avrilla94
Czas edycji: 2016-01-10 o 16:51
avrilla94 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-01-12, 23:06   #2007
niespodzianka22
Przyczajenie
 
Avatar niespodzianka22
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 10
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

To ja wam powiem jak to ze mną było. Mam prawko miesiąc z hakiem i zdałam je za 4 razem. Dwa dni po odebraniu dokumentu miałam okazje wsiąść za kierownice dodam, że był to początek grudnia, noc i trasa 170 km. Bałam się cholernie, mąż siedział obok (ma prawo jazdy 10 lat i pierwszy raz w życiu był kogoś pasażerem) - panikował trochę, ale się uparłam. Na drodze osobowych samochodów było niewiele, za to bardzo dużo tirów, serce waliło mi jak zającowi na polowaniu. Ciemno, jeszcze w koło jakieś łąki, lasy oczy jak 5 zł, modlitwy aby tylko jakiś jeleń nie wyskoczył. Mąż jak to mąż, trochę krytykował ale źle nie było. Gdy dojechaliśmy to naprawdę byłam szczęśliwa. Dwa dni później wracaliśmy w dzień ale naszym drugim autem i znów kierowałam. Drugie auto mojego męża jest większe od pierwszego i mniej widać w nim. Byłam bardziej przerażona niż wtedy w nocy, ale się udało i od tamtej pory sama to jeżdżę póki co tylko po mieście i tym mniejszym autem, ale w dłuższe trasy - a kilka takich już było ja jeżdżę mąż siedzi obok. Trochę się wleczemy bo staram się nie łamać przepisów, ale już się nauczyłam obsługiwać tempomat i noga mnie w mieście boli gdy nie mogę go włączyć :P. Mam na dzień dzisiejszy przejechane ok 800 km w tym jakieś 150 po autostradzie w Holandii (zmieniłam męża na trasie).

Moja rada, przełamać stres i strach, wsiadać za kółko kiedy tylko macie okazje. Oczywiście najlepiej na początek jeździć z kimś kto jest opanowany i doświadczony ponieważ jest raźniej. Im dłużej będziecie zwlekać z pierwszą jazdą tym trudniej będzie się przełamać. Jeżdżę jakiś miesiąc i maż twierdzi, że już się oswoiłam z sytuacją i wyluzowałam. Pamiętajcie najwięcej nauczymy się poza L-ką, instruktorzy na kursie uczą nas tylko jak zdać egzamin, a nie jak dobrze jeździć w różnych warunkach, tego niestety musimy się nauczyć same. Nie przeceniać swoich umiejętności i nie szaleć. Małymi kroczkami uczyć się coraz więcej.

W piątek znów 170 km w nocy mnie czeka. Nie mogę się doczekać.
Powodzenia Kobietki
niespodzianka22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-02, 14:46   #2008
Serena66
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2015-10
Lokalizacja: Elbląg
Wiadomości: 121
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

A u mnie jest tak: Prawko mam od 2011 roku. W zeszłym roku musiałam wymienić dokument bo miałam terminowe prawko i już na bezterminowe się nie załapałam bo przepisy się zmieniły. Ale wracając do tematu.
Mam już 5 lat dokument od tamtej pory nie jeżdżę w ogóle. Jestem jedyną osobą w rodzinie, która jeżdżi autobusem. I wiecie. Początkowo zazdrościłam rówieśnikom, którzy mają czym jeżdżić. Potem przestałam im zazdrościć i się z tym pogodziłam, że ja jestem zdana na komunikację miejską,a mieszkam w dalekiej dzielnicy Elbląga. Do czasu. Dziś do miasta musiałam iść pieszo, bo na ulicę drzewo spadło. Samochody osobowe normalnie jechały sobie przez chodnik. I dzisiejszy dzień czarę goryczy we mnie przelał w tym temacie. Poza tym jak się zaczęłam znów interesować motoryzacją(wkręciłam się w to mocno)odzywa się we mnie to by coś z tym zrobić. Czuję taki bezsens, że po co robiłam prawo jazdy jak nie jeżdżę. Że co po wydałam 3 tysiące złotych na jazdy, egzaminy, doszkolenia skoro to się marnuje. Zaczynam zapominać tego co się uczyłam na kursie. Nie potrafię myśleć jak kierowca i oceniać tego czy ja przechodząc przez ulicę zdążę przed samochodem. Mam regres. :-( . Pamiętam owszem znaki bo korzystając z komunikacji miejskiej obserwuje otoczenie włącznie z drogą. Niby z tego co słyszę, że się nie zapomina jak się jeżdżi.
Nie liczę nawet na to, że rodzice pożyczą mi auto(mają 2 a do pracy jednym jeżdżą), bo zaraz bym słyszała, że ty jeżdzić nie umiesz.

Edytowane przez Serena66
Czas edycji: 2016-02-02 o 14:48
Serena66 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-05, 12:12   #2009
WalkingOnSunshine
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2011-06
Wiadomości: 4
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Cytat:
Napisane przez Serena66 Pokaż wiadomość
A u mnie jest tak: Prawko mam od 2011 roku. W zeszłym roku musiałam wymienić dokument bo miałam terminowe prawko i już na bezterminowe się nie załapałam bo przepisy się zmieniły. Ale wracając do tematu.
Mam już 5 lat dokument od tamtej pory nie jeżdżę w ogóle. Jestem jedyną osobą w rodzinie, która jeżdżi autobusem. I wiecie. Początkowo zazdrościłam rówieśnikom, którzy mają czym jeżdżić. Potem przestałam im zazdrościć i się z tym pogodziłam, że ja jestem zdana na komunikację miejską,a mieszkam w dalekiej dzielnicy Elbląga. Do czasu. Dziś do miasta musiałam iść pieszo, bo na ulicę drzewo spadło. Samochody osobowe normalnie jechały sobie przez chodnik. I dzisiejszy dzień czarę goryczy we mnie przelał w tym temacie. Poza tym jak się zaczęłam znów interesować motoryzacją(wkręciłam się w to mocno)odzywa się we mnie to by coś z tym zrobić. Czuję taki bezsens, że po co robiłam prawo jazdy jak nie jeżdżę. Że co po wydałam 3 tysiące złotych na jazdy, egzaminy, doszkolenia skoro to się marnuje. Zaczynam zapominać tego co się uczyłam na kursie. Nie potrafię myśleć jak kierowca i oceniać tego czy ja przechodząc przez ulicę zdążę przed samochodem. Mam regres. :-( . Pamiętam owszem znaki bo korzystając z komunikacji miejskiej obserwuje otoczenie włącznie z drogą. Niby z tego co słyszę, że się nie zapomina jak się jeżdżi.
Nie liczę nawet na to, że rodzice pożyczą mi auto(mają 2 a do pracy jednym jeżdżą), bo zaraz bym słyszała, że ty jeżdzić nie umiesz.
Hej!
Jesli cos sie w Tobie przelamalo i znow zaczynasz myslec nad tym, zeby zaczac jezdzic, to moja rada to - nie poddawaj sie!
Oczywiscie, ze rodzice beda narzekac i nawet beda miec troche racji, ze nie umiesz jezdzic - no bo nie jezdzisz, nie? ALE akurat z jazda samochodem jest tak, ze czlowiek uczy sie z czasem i nabywa wprawy (wiem to po sobie ), o ile oczywiscie umie analizowac swoje bledy i wyciagac wnioski (w rodzaju "powinnam byla zdjac noge z gazu wczesniej, zamiast hamowac rozpaczliwie").
Skoro piszesz, ze nawet jak jedziesz autobusem, to obczajasz otoczenie, wnioskuje, ze nalezysz wlasnie do tej grupy, ktora obserwuje i wyciaga wnioski Takze powoli i spokojnie stawiaj sobie wyzwania. Zakladam, ze daleka dzielnica Elblaga to dosyc spokojna okolica, wiec mozesz zaczac jezdzic tam. Jesli rodzice beda narzekac, moze zaproponuj, zeby na poczatku pojezdzili z Toba? W ten sposob zobacza, ze umiesz jezdzic

Fakt, nauki jazdy sie nie zapomina, ale jest roznica w doswiadzeniu. Np ja nie mam teraz problemu, zeby jechac gdzies po miesiacu nie jezdzenia, ale na poczatku mojej kariery takie przerwy do bylo jak obczajanie wszystkiego od nowa. Np. musialam sobie powtarzac "gaz hamulec sprzeglo" (od prawej do lewej ;P ) zanim uruchomilam samochod, bo nie pamietalam, gdzie co jest

No, i jeszcze jedno mi przyszlo do glowy, jak to bylo w moim przypadku. Zawsze sie balam jezdzic, ale chcialam jezdzic, wiec jak jeszcze mieszkalam w Krakowie, to sie zmuszalam, zeby przejechac sie po miescie. Np. mialam straszny stres przed zmiana pasa ruchu, bo nie radzilam sobie do konca z lusterkami (tzn. z przetwarzaniem w glowie obrazu z lusterek ). Ale ze rodzicow mialam w innym miescie i jezdzilam autostrada, to dzieki tej jezdzie sie oswoilam z lusterkami i zmiana pasa (jakos tak latwiej bylo).

Takze powodzenia i nie poddawaj sie!
WalkingOnSunshine jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2016-02-20, 13:42   #2010
de_wu
Rozeznanie
 
Avatar de_wu
 
Zarejestrowany: 2010-08
Wiadomości: 795
Dot.: Mam "prawko", a strasznie boję się jeździć! :(

Ja też jak dłużej nie jeżdżę to strasznie się boje, ale dziś czeka mnie jazda do mojego TŻ - kompletnie sama i w poniedziałek jazda do pracy. Trzeba sobie zadać pytanie, czy po to się zdawało prawko, żeby teraz tak się bać?
Wszyscy wiemy jak prawo jazdy jest dzisiaj potrzebne i chyba najgorsze co można zrobić to zdać prawko ( co jest naprawdę trudne ) i przestać jeździć. Zawsze, gdy zaczynam się bać pociesza mnie przypadek koleżanki, która zdała prawo jazdy i jeździła tragicznie. Co chwilę gdzieś lub w kogoś uderzyła. Przeżyła różne akcje, o których, gdy mi opowiadała to miałam dreszcze, ale ją nic nie odstraszyło - jeździła, jeździła i jeszcze raz jeździła, aż się nauczyła. Stała się dobrym kierowcą. Podziwiam ją, że się nie poddała w ciężkich momentach. Jej historia naprawdę podnosi mnie na duchu i sprawia, że strach jest mniejszy.
__________________
22.04.2017
de_wu jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Auto Marianna


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2024-04-23 15:35:44


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:25.