2013-08-30, 12:05 | #151 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: in Terra Mirabili
Wiadomości: 6 560
|
Dot.: Koty - część VII
o matulu ile nowej kotowni wszystkie piękne i urocze ofkors
uwagę mą przykuł Milo gdyż w tak zwanym międzyczasie stał się już młodym mężczyzną, za szybko to idzie, za szybko Zazdroszczę kotów wyluzowanych w samochodzie... Mój furiat albo drze ryja w transporterze albo łazi jak postrzelona po całym samochodzie stanowiąc realne niebezpieczeństwo. Więc musi się kisić w zamknięciu Jeździłam do weta z chłopakami siostry (dziewczyny odwalały to samo co Fela) i to było boskie - siedziały na kolanach, przesypiały podróż
__________________
My whole life is about doing better tomorrow, that's a solid philosophy. ~ Hank Moody |
2013-08-30, 12:52 | #152 | ||||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 1 565
|
Dot.: Koty - część VII
Cytat:
Poza tym jeśli ktoś bawi się zabawką z kotem to jest to atrakcyjniejsze od zabawki psa (kot= zabawka + właściciel, pies = zabawka). Cytat:
Cytat:
Cytat:
Co do kotów wychodzący, codziennie jeżdżę rowerem i mijam dwa, które wychodziły aż w końcu wyszły ostatni raz. Jeden w wieku plus minus Leosia. Jestem stanowczo przeciwna, sama jako dziecko raz to przechodziłam, raz widziałam... Wypuszczanie kotów to dla mnie lekkomyślność właścicieli. Rozumiem argumenty za, ale żadną miarą mnie nie przekonują. Co z tego że kot zapluje na myszy albo ptaki jeśli to może być jego ostatni raz? Dzisiaj Maja pierwszy raz warknęła na Leosia. Ona siedziała na łóżko, on podszedł z tyłu i chciał się bawić jej ogonem, który się ruszał. Nie sądzę, żeby mogło ją zaboleć. Raczej wydaje mi się, że dała mu do zrozumienia że nie chce być dotykana. Ona ogólnie nie lubi pieszczot, lubi czyuć obecność człowieka, przytulić się, ale niekoniecznie być głaskana. Więc to nawet zrozumiałe że nie chce żeby ją kot dotykał. Leoś nawet nie wyglądał na bardzo przestraszonego - chwilę potem przechodził pod miejscem na łóżku, gdzie lezała Maja, jakby się nic nie stało. Nie wiem, czy do niego nie dotarło, że ona powiedziała NIE, czy może zawarczała na tyle delikatnie, że długo się nie bał. Edytowane przez malgosia86 Czas edycji: 2013-08-30 o 12:57 |
||||
2013-08-30, 13:07 | #153 | |
Gang Iren
Zarejestrowany: 2008-04
Lokalizacja: Poznań/UK
Wiadomości: 52 313
|
Dot.: Koty - część VII
Cytat:
Póki co on się nie oddala,jak go chwilowo nie widzę i zawołam to biegnie do domu,bo jest schowany w krzakach,więc na razie nie bardzo ma co zjeść,chyba że trawę. W łóżku on i tak nie sypia,więc tu z niczego nie rezygnujemy.
__________________
We all find time to do what we really want to do... |
|
2013-08-30, 13:24 | #154 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-01
Lokalizacja: Częstochowa
Wiadomości: 7 537
|
Dot.: Koty - część VII
ja nie kojarze ale czy kotek jest juz wykatrowany?
__________________
Fotograf wizerunkowy/biznesowy, portretowy i ślubny Miłośniczka psiaków, kawy i naleśników Moja praca i pasja Blog fotografa Poza pracą fotografa |
2013-08-30, 13:49 | #155 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Gdansk
Wiadomości: 2 458
|
Odp: Koty - część VII
Malgosiu jesli kot zareagowal na warkniecie i odpuscil to ok. Zwierzaki tez musza sie jakos komunikowac u moich rodzicow kot tarmosi sie i gania z psem. Pies 37 kg kot 6 jak pies przegina i jest zbyt brutalny kot go mocno ugryzie np w ucho jest pisk psa i bawia sie grzeczniej. Kot szczuje psa i kusi by ta za nim pobiegla. Kot ucieka pies goni klapiac zebami komiczny widok. Kot przeszczesliwy
------------ Co do Gosi i wypuszczania kota jej decyzja. Jesli cos sie stanie to wina bedzie jej bezsprzecznie ale tez krytykowanie przez wszystkich uwazam za bezsensu. Niech kazdy zyje jak chce. Przeciez przestepstwa nie popelnia. Edytowane przez marea Czas edycji: 2013-08-30 o 13:55 |
2013-08-30, 14:09 | #156 |
KOTerator
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 7 344
|
Dot.: Odp: Koty - część VII
Pamiętacie w zeszłym miesiącu sterylizowałam dzikie kotki?
Jedna z nich już nie żyje... Ruda. Tak wygląda życie kotów na wolności . |
2013-08-30, 14:13 | #157 | |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Koty - część VII
Monika - co się stało, człowiek czy samochód?
Cytat:
Nie toleruję wnoszenia na rękach kotów do weta, bo mogą spanikować. Z czasem poczuje zew natury i jego terytorium się powiększy, choć jest wiele kotów, które nie wychodzą poza najbliższe sąsiedztwo. Ponoć im wcześniej wykastrowany, tym mniejszy ma rewir. Ciekawe, kiedy zacznie przynosić prezenty
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
|
2013-08-30, 14:20 | #158 | |
KOTerator
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 7 344
|
Dot.: Koty - część VII
Cytat:
Różnica jest taka, że jak jej się coś stanie, to będzie myślenie "dobrze jej było, to był fajny kotek, no trudno, stało się". A mi by się świat zawalił, gdybym którąś pannę znalazła rozjechaną. ---------- Dopisano o 15:20 ---------- Poprzedni post napisano o 15:20 ---------- Malla samochód. Przynajmniej nie zostawiła po sobie kociąt... |
|
2013-08-30, 14:21 | #159 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: Gdansk
Wiadomości: 2 458
|
Dot.: Odp: Koty - część VII
Cytat:
Moniko przykro mi Tak niestety wygląda życie kotów na wolności większość tych które ja posterylizowałam też nie żyje. To przykre, ja straciłam dużo nerwów i wiele łez wylałam z tego powodu. Ale to i tak ma sens, bo te nieposterylizowane rodzą młode i później one same i ich potomstwo giną często w cierpieniach, a dzięki sterylizacjom jest mniej tych nieszczęść. Może to chore ale czasem sobie myślę że te których śmierć jest nagła i szybka, np uderzenie śmiertelne autem mają tak naprawdę dużo szczęścia... Podłe i pozbawione wszelkiej godności jest życie bezdomnych zwierząt szczególnie tych w miastach. Nawet nie chce mi się o tym myśleć...bo ta bezradność jest dobijająca na wskroś... |
|
2013-08-30, 14:24 | #160 |
KOTerator
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 7 344
|
Dot.: Odp: Koty - część VII
Syzyfowa praca. Co byśmy nie robiły, to idealnie nie będzie.
|
2013-08-30, 14:24 | #161 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: in Terra Mirabili
Wiadomości: 6 560
|
Dot.: Koty - część VII
Przykra sprawa z Rudą ;/
Co do transporterów - jakieś male dystanse to nie problem, ale do dobrego weta mamy ponad godzinę drogi i zawsze jestem chora jak się zbliża wizyta. Wiem, że ją ta podróż maksymalnie stresuje, mimo że zaopatrujemy transporter w jej kocyki, zabawki, ulubione zapachy. Gadamy też do niej cały czas. Ale to o kant... rozbić wszystko. ale mus to mus, trzeba to przeżyć, tylko to cholernie nieprzyjemne po prostu ;/
__________________
My whole life is about doing better tomorrow, that's a solid philosophy. ~ Hank Moody |
2013-08-30, 14:30 | #162 |
KOTerator
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 7 344
|
Dot.: Koty - część VII
Rany, ja jutro jadę z Sonią, znowu będą przeboje.
Milkę chyba też zabiorę, bo nie była 10 miesięcy u weta i trochę się czuję, jakbym o nią za mało dbała . |
2013-08-30, 14:30 | #163 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-02
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 7 003
|
Dot.: Odp: Koty - część VII
Cytat:
Cytat:
biedna ale nie mogłaś temu zapobiec |
||
2013-08-30, 14:31 | #164 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: in Terra Mirabili
Wiadomości: 6 560
|
Dot.: Odp: Koty - część VII
Cytat:
nie chore świata nie zbawisz, więc przynajmniej można się pocieszać (), że może tak to często wygląda ja jak widzę jakiegoś bidoka (kota/psa, nieważne) przetrąconego przez samochód, to się modlę, żeby się okazał martwy jak podejdę. Po prostu mi zimno na samą myśl o tym bólu, które zwierze czuje zanim się je dotelepie do weta, potem o ewentualnym leczeniu (jeśli wogóle można cos jeszcze zrobić) i długie czekanie na ewentualną adopcje... Może dziwne, ale tak czuję i już, to pierwsze co mi przychodzi do głowy w takiej sytuacji szkoda, że człowiek najpierw uzależnił zwierzaki od siebie, a teraz woli stadion pier.dyknąć, niż porządna lecznicę i schronisko zrobić w każdym mieście. Piękne się u mnie boiska (kolejne! puste, bo jest ich za dużo) pobudowały, a koty z piwnic wyłażą...
__________________
My whole life is about doing better tomorrow, that's a solid philosophy. ~ Hank Moody |
|
2013-08-30, 14:31 | #165 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Koty - część VII
Suvia - na święta będę jechać 5,5 godziny pociągiem z 2 kotami, z których jeden spędzi 5 godzin na miauczeniu...
Koty wychodzące mają o niebo lepiej niż bezdomne. Ma je kto leczyć, karmić, czochrać.
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. Edytowane przez Malla Czas edycji: 2013-08-30 o 14:33 |
2013-08-30, 14:34 | #166 | |||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: in Terra Mirabili
Wiadomości: 6 560
|
Dot.: Koty - część VII
Cytat:
sama jedziesz, czy TZ dał się przybrać do pomocy? Cytat:
---------- Dopisano o 15:34 ---------- Poprzedni post napisano o 15:33 ---------- Cytat:
o, a pociągiem to nigdy nie jechałam z żadnym zwierzem, trzeba nadrobić
__________________
My whole life is about doing better tomorrow, that's a solid philosophy. ~ Hank Moody |
|||
2013-08-30, 14:35 | #167 |
KOTerator
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 7 344
|
Dot.: Koty - część VII
Jadę sama, po drodze zgarniając zwłoki TŻa, które będą "aktywne" tylko przez dwie minuty przy trzymaniu kota . Sobota, 9 rano, po tygodniu pracy, te sprawy .
|
2013-08-30, 14:50 | #168 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: in Terra Mirabili
Wiadomości: 6 560
|
Dot.: Koty - część VII
no to kciukasy
A nie opowiadałam chyba jak wyglądała pomoc naszej gminy przy okazji ratowania Poli? Zwykle kotami zajmujemy się sami (jakoś łatwiej i przetrzymać, i przetransportować, i znaleźć dom dla kota). Ale tym razem (zero doświadczenia z psami) poszliśmy do jakiejś komórki, która się w mieście zajmuje pomocą zw ze zwierzętami Jakaś paniusia siedzi za biurkiem. Mówimy, że się pies błąka, tu i tu. - Paniusia: ale my nic o tym nie wiemy... - Aha. No to przeca właśnie pani mówimy o tym. Co mamy z nim zrobić? - No, jest jakiś przytułek za miastem, może pani tam psa zawieźć. - I co oni tam z nią dalej zrobią? (z naciskiem na dalej) - No, będą tam ją tam trzymać - Aha. A czy mogą państwo zorganizować transport, bo my nie mamy obycia z psem, nie wiemy jak zareaguje na samochód itd. - Nie, tym się nie zajmujemy. No to pojechaliśmy z psem (całe szczęście, że sunia zachowała luz odnośnie podróżowania) we wskazane miejsce. Przytułek to takie coś obok wysypiska (miłe zapachy, te sprawy), składające się z trzech małych metalowych klatek (jakby pies był wielkości kurczaka, to może by wszedł, gorzej z wyjściem). Jedzenie - najtańsza karma, takie wielkie kolorowe gumowate kawałki czegoś. No to wieziemy psa z powrotem. Reszta już mało ważna, przetrzymaliśmy ją jakoś, wywetowaliśmy, znaleźliśmy dom, jest ok. Z ciekawości zadzwoniłam tam do gminy i zapytałam czym tak konkretnie się w takim razie zajmują. Uwaga, uwaga - organizowaniem jakiś imprez, pogadankami w szkołach i tym podobnymi sprawami. Komórka od pomocy zwierzętom. Amen
__________________
My whole life is about doing better tomorrow, that's a solid philosophy. ~ Hank Moody |
2013-08-30, 14:59 | #169 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 2 702
|
Dot.: Koty - część VII
Cytat:
|
|
2013-08-30, 15:04 | #170 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-04
Wiadomości: 2 668
|
Dot.: Koty - część VII
Cytat:
W zeszłym roku w odstępach 2 mies. pochowałam 3 koty, 8 letni Huncwotek (prawdopodobnie otruty), 10 letnia Kicia (nowotwór) i 3 letni Maluszek (rozjechany przez samochód). Przez tyle lat nic się nie działo, typowa wieś, dokoła same pola i łąki, ruchliwa ulica daleko, ale widocznie nie za daleko skoro Maluszka potrąciło. Sąsiedzi spokojni, sami mają psy i koty. A tu taka kumulacja Zresztą poprzedni rok był dla mnie wyjątkowo paskudny. Po tym wszystkim Grubcia przestałam wypuszczać, doadoptowałam Małą, wyprowadziłam się i teraz mieszkamy w bloku, a kociaki nie wychodzą. A za tamtymi tęsknię każdego dnia
__________________
"Koty potrafią zranić w jeden sposób - odchodząc."
Edytowane przez daktylek1987 Czas edycji: 2013-08-30 o 15:05 |
|
2013-08-30, 15:09 | #171 |
KOTerator
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 7 344
|
Dot.: Koty - część VII
Czy dobrze zrozumiałam, że organizacja działająca na rzecz zwierząt zajmuje się pogadankami w szkole a zwierzęta odsyłają do przytułka? Ciekawe jak wyglądają te pogadanki: "drogie dzieci, jak znajdziecie błąkającego się psa, to pamiętajcie, omijajcie nas szerokim łukiem"?
|
2013-08-30, 15:19 | #172 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Koty - część VII
Czy można to gdzieś zgłosić? Czy oni mają status określający ich działalność?
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2013-08-30, 15:21 | #173 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: in Terra Mirabili
Wiadomości: 6 560
|
Dot.: Koty - część VII
Monika -ja chodziłam tam do szkoły, rodzeństwo znajomych chodzi tam do szkoły... Jak żyję nikt nie słyszał/nie uczęszczał na żadną ciulową pogadankę nie żeby pogadanka (zwlaszcza od nich) była potrzebna, ale mimo wszystko...
po prostu w te wakacje (przy okazji akcji z Polą, akcji z pomocą społeczną (opisywałam w jednym wątku) i jeszcze jedną komórką) dochodzę do wniosku, ze ten blog to 100% czystej prawdy. Niby się mówi otwarcie jak u nas administracja działa, ale zawsze jakoś z przymrużeniem oka tego słuchałam. Straszne, straszne, straszne, niektórzy ludzie (nie mówię, że cała armia) za robienie niczego dostają normalne pensje i są urzędnikami... Malla - zajmujemy się tym. To znaczy lepsze jest określenie "walimy głową w mur", ale działamy. Zwłaszcza, ze ja tam latam z wydrukowanymi ustawami, rozporządzeniami. Wszystko czarno na białym. Ale też widzę jak bardzo prawo sobie, a rzeczywistość sobie. No i też oni myślą, że to jest prywatna wendetta, bo kiedyś szwagier otwarcie mówil, że chce kandydować na burmistrza, ale ostatecznie stwierdził, ze trochę tam za brudno
__________________
My whole life is about doing better tomorrow, that's a solid philosophy. ~ Hank Moody Edytowane przez Suvia Czas edycji: 2013-08-30 o 15:25 |
2013-08-30, 15:25 | #174 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-04
Wiadomości: 2 702
|
Dot.: Koty - część VII
Dziewczyny zerknijcie - https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...6#post42543216
Mnie ręce opadają z tej głupoty ludzi |
2013-08-30, 15:26 | #175 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: in Terra Mirabili
Wiadomości: 6 560
|
Dot.: Koty - część VII
Nie warto sobie nerwów szargać. Jak ktoś nie ogarnia, że kot jest jak małe dziecko i może wypaść z niezabezpieczonego okna/balkonu, to...
__________________
My whole life is about doing better tomorrow, that's a solid philosophy. ~ Hank Moody |
2013-08-30, 15:29 | #176 |
KOTerator
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 7 344
|
Dot.: Koty - część VII
Co ja tam wiem, mam głupiego dachowca biegającego za muchami, nie do ułożenia.
Gdzie kupić to to to z załącznika?????? Edytowane przez monika_sonia Czas edycji: 2013-08-30 o 15:31 |
2013-08-30, 15:32 | #177 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2011-02
Lokalizacja: in Terra Mirabili
Wiadomości: 6 560
|
Dot.: Koty - część VII
Chyba jedyne ogarnięte zwierzę tu to Bury, bo z tego co pamiętam olewa muchy. Więc na stówę by nie wypadł.
To jakieś grey power czy coś... Ale każdego kota można przefarbować, więc jest nadzieja dla nas, pozostalych o, nie wiem gdzie, ale zaiste zmyślne
__________________
My whole life is about doing better tomorrow, that's a solid philosophy. ~ Hank Moody Edytowane przez Suvia Czas edycji: 2013-08-30 o 15:34 |
2013-08-30, 15:37 | #178 |
KOTerator
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 7 344
|
Dot.: Koty - część VII
Jeżu znalazłam, tiramisu dzięki za linka w tamtym wątku, który mnie naprowadził na to cudo *.*, już to zamawiam .
|
2013-08-30, 15:47 | #179 |
Nie depcze krokusów
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 53 233
|
Dot.: Koty - część VII
Mam w domu, mogę Ci dać. Wymaga wiercenia w oknie, więc nie mogłam założyć.
Bury niedawno z takim impetem wskoczył na parapet, że odbił się od szyby i spadł na podłogę. Gdyby okno było otwarte...
__________________
- Rób swoje, wiedźminie. Resztą się nie turbuj.
Geralt solennie obiecał sobie nie turbować się. |
2013-08-30, 15:50 | #180 |
KOTerator
Zarejestrowany: 2011-01
Wiadomości: 7 344
|
Dot.: Koty - część VII
Jedno masz czy więcej? Nieużywane ? U mnie zdarzały się skoki na siatkę, bo leciał motylek. Gdyby nie siatka kot by wypadł, przeżyłby bo daleko do ziemi nie ma, ale by się zapłakał za oknem, bo by nie wiedział jak wrócić . |
Nowe wątki na forum Zwierzęta domowe - wiZOOż |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 14:44.