psiapsioly tzta

[TmargoT]

Napisane przez dzustam

Tam na początku czaiła się ironia




ciasto bez jaj

-uufff,jaka ulga
prosze mnie nie stresować,bo mi pikawa siądzie

[Laurany]

spokojnie, ja nie umiem gotowac/piec itp... nawet jajecznica mi nie chce wyjść
to na odstresowanie

hmm nie zastanawialam sie nad tym, ale macie racje ta sytuacja moze mu schlebiac

[Laurany]

kurcze dziewczyny poradzcie mi, dzisiaj byl u mnie (nie gotowalam ) i porozmawialismy jeszcze raz o tej calej sytuacji, przeprosil mnieza swoje ostatnie zachowanie w trakcie naszej poprzedniej rozmowy i zapewnial ze to nie byla zadna impreza, tylko sie spotkali na pare godzin wszyscy razem w przyjacielskim gronie
prosil mnie zebym nie konczyla naszego zwiazku poniewaz bardzo mu na mnie zalezy, probowal tez przekupic weekendem w paryzu na walentynki...
i co dalej? wlasnie poszedl na ich kolejne przyjacielskie spotkanie, dzieki bogu pinda wyjazdza jutro rano ale przeciez nie w tym rzecz
a moze rzeczywiscie przesadzam? poradzcie mi cos prosze
dodam tylko jeszcze ze zauwazylam iz owszem, pochlebia mu zainteresowanie ze strony innych kobiet

[elvegirl]

Przecież wiesz dobrze, że to nie chodziło tylko i wyłącznie o to spotkanie...

[nunny]

Napisane przez Laurany

kurcze dziewczyny poradzcie mi, dzisiaj byl u mnie (nie gotowalam ) i porozmawialismy jeszcze raz o tej calej sytuacji, przeprosil mnieza swoje ostatnie zachowanie w trakcie naszej poprzedniej rozmowy i zapewnial ze to nie byla zadna impreza, tylko sie spotkali na pare godzin wszyscy razem w przyjacielskim gronie
prosil mnie zebym nie konczyla naszego zwiazku poniewaz bardzo mu na mnie zalezy, probowal tez przekupic weekendem w paryzu na walentynki...
i co dalej? wlasnie poszedl na ich kolejne przyjacielskie spotkanie, dzieki bogu pinda wyjazdza jutro rano ale przeciez nie w tym rzecz
a moze rzeczywiscie przesadzam? poradzcie mi cos prosze
dodam tylko jeszcze ze zauwazylam iz owszem, pochlebia mu zainteresowanie ze strony innych kobiet

Kochana moim zdaniem nie przesadzasz... Ja powiedziałabym jasno że przykro mi ale nie jestem w stanie takiej sytuacji zaakceptować (bo przeciez nie chcesz sie z tym męczyć!), a decyzja w tym wypadku należy do niego... Powiedziałabym że cierpię, że mnie to boli i że tak po prostu być nie powinno. Do cholery przeciez on nie jest jakims szczeniakiem, ma 25 lat i powinien umieć podjąć w końcu jakąś męska decyzje.. Kto powinien być dla niego najważniejszy? TY!

[TmargoT]

Napisane przez Laurany

kurcze dziewczyny poradzcie mi, dzisiaj byl u mnie (nie gotowalam ) i porozmawialismy jeszcze raz o tej calej sytuacji, przeprosil mnieza swoje ostatnie zachowanie w trakcie naszej poprzedniej rozmowy i zapewnial ze to nie byla zadna impreza, tylko sie spotkali na pare godzin wszyscy razem w przyjacielskim gronie
prosil mnie zebym nie konczyla naszego zwiazku poniewaz bardzo mu na mnie zalezy, probowal tez przekupic weekendem w paryzu na walentynki...
i co dalej? wlasnie poszedl na ich kolejne przyjacielskie spotkanie, dzieki bogu pinda wyjazdza jutro rano ale przeciez nie w tym rzecz
a moze rzeczywiscie przesadzam? poradzcie mi cos prosze
dodam tylko jeszcze ze zauwazylam iz owszem, pochlebia mu zainteresowanie ze strony innych kobiet

być może lubi ten splendor kobiet wokól siebie,ale ty nie musisz tego akceptować.
albo on zmieni swoje nastawienie do WAS,albo musi poszukać sobie drugiej kobiety,ktora będzie akceptowała przyjaciółki.

tu nie chodzi o to,abyś zabraniała mu kontaktów,ale te osoby z jego grona sa nieciekawe i nie dziwię się,że jest ci przykro.
ja osobiście nie potrafiłabym tego zaakceptowac

[Laurany]

sama juz nie wiem co mam myslec, po tym jak polecial sie pozegnac przyjechal po pol godzinie mowiac ze nie chcial zeby bylo mi smutno z tego powodu i zebysmy sie klocili
moze jednak cos zrozumial?
ja w kazdym razie odpuscic nie zamierzam
na dodatek ta pinda zadzwonila do niego jak juz pozniej byl ze mna z pytaniem czemu tak szybko je zostawil, a jak uslyszala moj glos (celowo powiedzialam cos glosno ) to szybko zakonczyla rozmowe :/

[201605041146]

A czy twój chłopak kiedyś z nia kręcił? Nie wiem czy ustapiłajkis fragmnt odnosnie tego czy ona ma chlopaka czy nie. Jak nie ma to najnormalniej w świecie hcce byc przyjaciołą twego TŻ by potem po kolejnym powocie powiedziec sobie i love you, jesli ktos rozumie o co mi chodzi;p

Dopópki jej nie ma, zakręć go sobie tak by tematem dnia byliscie wy. a ie spotkania z tamtymi. A na weekend w Paryzu trzeba było się zgodzić"

Zapytaj się go czy nie wydaje ci się dziwne że tamte dwie cię tolerują a ta tak bardzo nie. i musisz go konieczniezapytac jak sobie wyobraża was po tych studiach.

[Laurany]

nie, nie krecil i ona ma chłopaka, z niej jest bardziej taka attention whore, zawsze musi byc w centrum zainteresowanie itd

po studiach? zwiazek na odleglosc, ale ja w tym wielkiej przyszlosci nie widze, zreszta on chyba tez nie, obydwoje mamy zle doswiadzczenia; ale z drugiej strony nie byloby to dla mnie zadnym problemem gdyby nie obecne klopoty z jego psiapsioleczka :/

[TmargoT]

Napisane przez Laurany

sama juz nie wiem co mam myslec, po tym jak polecial sie pozegnac przyjechal po pol godzinie mowiac ze nie chcial zeby bylo mi smutno z tego powodu i zebysmy sie klocili
moze jednak cos zrozumial?
ja w kazdym razie odpuscic nie zamierzam
na dodatek ta pinda zadzwonila do niego jak juz pozniej byl ze mna z pytaniem czemu tak szybko je zostawil, a jak uslyszala moj glos (celowo powiedzialam cos glosno ) to szybko zakonczyla rozmowe :/

ja to ci radze pogadaj z nimi w jego obecności.
kiedy znów będą sami pojdź tam i spytaj się,aby wyjaśniła ci,dlaczego cie nie lubi-tak jawnie.
jesteś ciekawa tej relacji.zagraj wtedy tą cierpiąca i niewinną.
powiedz,że martwi cię ta sytuacja,że czujesz się wyciągnięta przed nawias,a jesteś przecież dziewczyną R. i powinnaś byc tak ważna ,jak przyjaciele.(nie mów,że wazniejsza,bo mogą być za to złe)celowo piszę tak,aby udowodniły ci o co chodzi,a nie przykrywały się tym co powiedziałaś,albo co zrobiłaś.to takie odwracanie kota ogonem.
chodzi mi o to,co powiedzą przy twoim T.Z.,chcę ,aby on się dowiedział,jak to wygląda z twojej strony.

[Laurany]

rozwazalam Twoja propozycje co do statniej chwili wczoraj, ale stchorzylam
obawialam sie nie tylko tej konfrontacji, ale takze tego ze moj tz na 98% by sie wsciekl gdybym podjela przy nich ten temat :/
prosze nie mysl o mnie zle, zazwyczaj nie jestem taka potulna

[izuleczek]

Ja uwazam ze skoro twoj chlopak twierdzi ze Cie kocha to absolutnie nie powinien pozwolic na takie traktowanie Ciebie.A jesli on twierdzi ze tego ni widzi to chyba jest slepy.Niestety ale musisz podjac radykalne srodki bo przeciez nie chcesz zeby ta dziewczyna toba pomiatala.To jego psiapsiolka wiec uwazam ze on powinien z nia porozmawiac i powiedziec ze nie zyczy sobie zeby tak Ciebie traktowala,jesli ona tego nie zmieni,koniec przyjazni.Moze to brutalne co powiem ale jesli on tego nie zrobil to chyba nie kocha Cie tak naprawde.Musisz z nim pogadac i powiedziec ze chcesz zeby on cos zrobil z ta sprawa,bo wcale nie czujesz sie dla niego taka wazna...

[elvegirl]

Napisane przez Laurany

rozwazalam Twoja propozycje co do statniej chwili wczoraj, ale stchorzylam
obawialam sie nie tylko tej konfrontacji, ale takze tego ze moj tz na 98% by sie wsciekl gdybym podjela przy nich ten temat :/
prosze nie mysl o mnie zle, zazwyczaj nie jestem taka potulna

Dlaczego miałby się wściec? Przecież wie, że one Cię nie lubią, że zdajesz sobie z tego sprawę, ba, nawet Ci zasugerował niby w żarciku, że jesteś zazdrosna o ich urodę Chyba oczywiste jest, że człowiek dojrzały chce sprawę na spokojnie wyjaśnić, a nie bawić się w gówniarską wojnę pojazdową...

Spróbuj, jeśli się wścieknie to będziesz miała dowód na to, że jest gówniarz i że ważniejsze dla niego jest dobre samopoczucie ich, niż Twoje.

[dzustam]

Napisane przez elvegirl

Dlaczego miałby się wściec? Przecież wie, że one Cię nie lubią, że zdajesz sobie z tego sprawę, ba, nawet Ci zasugerował niby w żarciku, że jesteś zazdrosna o ich urodę Chyba oczywiste jest, że człowiek dojrzały chce sprawę na spokojnie wyjaśnić, a nie bawić się w gówniarską wojnę pojazdową...

Spróbuj, jeśli się wścieknie to będziesz miała dowód na to, że jest gówniarz i że ważniejsze dla niego jest dobre samopoczucie ich, niż Twoje.

Z bardzo prostego powodu mógłby się wściec - to zburzyłoby jego harmonię, musiałby wybrać, po której stronie stanąć... i z czegoś musiałby zrezygnować, a nawet jeżeli nie zrezygnować, to przyznać sam przed sobą, że problem jakiś jest, a wtedy trudniej wciskać kichę dziewczynie

A autorka do końca nie wie, czy rzeczywiście wygrałaby w tym starciu.

[TmargoT]

Napisane przez elvegirl

Dlaczego miałby się wściec? Przecież wie, że one Cię nie lubią, że zdajesz sobie z tego sprawę, ba, nawet Ci zasugerował niby w żarciku, że jesteś zazdrosna o ich urodę Chyba oczywiste jest, że człowiek dojrzały chce sprawę na spokojnie wyjaśnić, a nie bawić się w gówniarską wojnę pojazdową...

Spróbuj, jeśli się wścieknie to będziesz miała dowód na to, że jest gówniarz i że ważniejsze dla niego jest dobre samopoczucie ich, niż Twoje.

dlatego ważne jest to co powiesz.nie chodzi o pretensje,tylko o zwykła ciekawość.dlaczego cię nie lubią,niech podadzą powód?
jak się boisz strzel sobie kieliszek na odwagę

[elvegirl]

Napisane przez dzustam

Z bardzo prostego powodu mógłby się wściec - to zburzyłoby jego harmonię, musiałby wybrać, po której stronie stanąć... i z czegoś musiałby zrezygnować, a nawet jeżeli nie zrezygnować, to przyznać sam przed sobą, że problem jakiś jest, a wtedy trudniej wciskać kichę dziewczynie

A autorka do końca nie wie, czy rzeczywiście wygrałaby w tym starciu.

Otóż to

Tylko, że tu już chyba nie chodzi o wygranie/przegranie w starciu, tylko o uzyskanie informacji o sytuacji

Autorko, a rozmawialiście o tym, co będzie jak zacznie was dzielić odległość? Bo to tak trochę wygląda na bycie ze sobą, aby być...a potem się wyjedzie, znajdzie się kolejną osobę do bycia...? A z Twoich wypowiedzi wynika, że w sumie to ten związek i tak jest skazany na porażkę...więc tak na dobrą sprawę po co się stresować...?

[Laurany]

dzustam - masz racje, nie wiem :/

ten kieliszek by sie przydal

elvegirl - juz mowilam ze 'tymczasowosc' tego zwiazku wogole mi nie przeszkadzala przed tym wszystkim, ale oczywiscie teraz zastanawiam sie nad jego sensem bo dluzej ciagnac sytuacji w ktorej czuje sie niekomfortowo nie zamierzam

to nie jest bycie ze soba zeby byc, tak dlugo jak odpowiada mi jego towarzystwo i czuje sie przy nim szczesliwa tak dlugo z nim bede, na razie nie poluje na meza

aa i nie chcialam im dac (kolejnej) satysfakcji, chociaz teraz troche zaluje bo nadal jestem w kropce

[elvegirl]

Nie wiem czy zapytanie wprost dlaczego Cię nie tolerują, byłoby daniem im satysfakcji No bo co Ci odpowiedzą, że Ci się wydaje? Nawet jeśli, to zawsze możesz grzecznie przeprosić za swoją nadinterpretację, ale dodać, że jako że są najbliższymi oprócz Ciebie osobami z otoczenia Twojego chłopaka, to chciałabyś je bliżej poznać, a one póki co nie dają Ci szansy...a powinny zrozumieć, że jesteś w trudnej sytuacji, wkraczasz w nowe, zgrane towarzystwo...osoby Ci życzliwe mogłyby wyciągnąć do Ciebie rękę, o co bardzo ładnie prosisz

[izuleczek]

Napisane przez elvegirl

Nie wiem czy zapytanie wprost dlaczego Cię nie tolerują, byłoby daniem im satysfakcji No bo co Ci odpowiedzą, że Ci się wydaje? Nawet jeśli, to zawsze możesz grzecznie przeprosić za swoją nadinterpretację, ale dodać, że jako że są najbliższymi oprócz Ciebie osobami z otoczenia Twojego chłopaka, to chciałabyś je bliżej poznać, a one póki co nie dają Ci szansy...a powinny zrozumieć, że jesteś w trudnej sytuacji, wkraczasz w nowe, zgrane towarzystwo...osoby Ci życzliwe mogłyby wyciągnąć do Ciebie rękę, o co bardzo ładnie prosisz

Gdyby to byly zyczliwe osoby nie robilyby chorych jazd wobec niej.Jesli jednak ty wyciagniesz reke to pokazesz swojemu tz ze ty jestes w porzadku a to one robia problemy...Jesli wtedy nadal nie bedzie umial sie opowiedziec to oczywiste ze to one sa najwazniejsze...

[elvegirl]

Napisane przez izuleczek

Gdyby to byly zyczliwe osoby nie robilyby chorych jazd wobec niej.Jesli jednak ty wyciagniesz reke to pokazesz swojemu tz ze ty jestes w porzadku a to one robia problemy...Jesli wtedy nadal nie bedzie umial sie opowiedziec to oczywiste ze to one sa najwazniejsze...

Tak jest Bądź tą dobrą, tą wyciągającą rękę, tą nierozumiejącą czemu się Ciebie spycha na margines, tą grzecznie i bardzo spokojnie, kulturalnie i z uśmiechem przyklejonym do trochę smutnych oczu, pytającą co jest nie tak
Awanturami, wyciąganiem go z imprez, nic nie zyskasz. On zyska miano pantofelka, Ty wrednej zołzy, która nie daje mu się spotkać z przyjaciółmi. Bo kto wie, może oni na serio tak myślą? Może z ich strony to tak wygląda?
Temu warto o tym porozmawiać. Nie z nim. Nie z nimi. Ze wszystkimi. Razem.

[Laurany]

ok nastepnym razem jak sie cala trojca zbierze to zrobie przedstawienie pt jak bardzo chce sie z wami zaprzyjaznic (po moim trupie)

na razie tymi dwoma co zostaly nie mam sie co przejmowac bo i tak je kompletnie olewa, najgorzej jest z ta jego 'najlepsza' przyjaciolka, ale cos mi sie wydaje ze ona sie na ten numer nie nabierze, juz ja widze jak z rownie nieszczesliwa mina pyta sie przy moim tzcie czy cos jest nie tak, a jak on sie odwroci zabija mnie wzrokiem :/

a i z ich strony to rzeczywiscie moze tak wygladac, tylko ze jego kumple juz sie pogodzili z faktem ze nie wychodzi z nimi tak czesto jak kiedys, ale jakos przyjaciolki nie moga tego zrozumiec :/
i naprawde nie kaze mu spedzac calych dni ze mna, ostatnio ciagle go wyganiam bo czssami nie mam nawet czasu na nauke

[Madaaa]

Napisane przez Laurany

sama juz nie wiem co mam myslec, po tym jak polecial sie pozegnac przyjechal po pol godzinie mowiac ze nie chcial zeby bylo mi smutno z tego powodu i zebysmy sie klocili
moze jednak cos zrozumial?
ja w kazdym razie odpuscic nie zamierzam
na dodatek ta pinda zadzwonila do niego jak juz pozniej byl ze mna z pytaniem czemu tak szybko je zostawil, a jak uslyszala moj glos (celowo powiedzialam cos glosno ) to szybko zakonczyla rozmowe :/

A czy weźmie na to poprawkę. Czy będzię dążył do tego, żeby nie było ci nigdy więcej smutno???

Przepraszać i ładnie mówić każdy potrafi....

[izuleczek]

Napisane przez Laurany

ok nastepnym razem jak sie cala trojca zbierze to zrobie przedstawienie pt jak bardzo chce sie z wami zaprzyjaznic (po moim trupie)

na razie tymi dwoma co zostaly nie mam sie co przejmowac bo i tak je kompletnie olewa, najgorzej jest z ta jego 'najlepsza' przyjaciolka, ale cos mi sie wydaje ze ona sie na ten numer nie nabierze, juz ja widze jak z rownie nieszczesliwa mina pyta sie przy moim tzcie czy cos jest nie tak, a jak on sie odwroci zabija mnie wzrokiem :/

a i z ich strony to rzeczywiscie moze tak wygladac, tylko ze jego kumple juz sie pogodzili z faktem ze nie wychodzi z nimi tak czesto jak kiedys, ale jakos przyjaciolki nie moga tego zrozumiec :/
i naprawde nie kaze mu spedzac calych dni ze mna, ostatnio ciagle go wyganiam bo czssami nie mam nawet czasu na nauke

Jesli ona tak zrobi to wtedy bedziesz mogla powiedziec do tz:przeciez chcialam byc w porzadku wiec nie rozumie o co chodzi.Ba ona sama takim zachowaniem pokaze ze to ona ma problem i jesli twoj tz nie bedzie tego widzial to chyba nie ma co tego siagnac na sile
Moze jestem radykalna ale wiem ze takie zakomplesione dziewczyny co sa jak pies ogrodnika juz niejeden zwiazek zepsuly.Dlatego trzeba z nimi ostroBo one nie musza Cie lubiec,nie musisz sie z nimi przyjaznic.Ale szacunek Ci sie nalezy.I nie daj sobie wejsc na glowe

[elvegirl]

Autorko, wiesz jaki jest najlepszy sposób na pokonanie wroga? Zaprzyjaźnić się z nim

[TmargoT]

Napisane przez Laurany

dzustam - masz racje, nie wiem :/

ten kieliszek by sie przydal

elvegirl - juz mowilam ze 'tymczasowosc' tego zwiazku wogole mi nie przeszkadzala przed tym wszystkim, ale oczywiscie teraz zastanawiam sie nad jego sensem bo dluzej ciagnac sytuacji w ktorej czuje sie niekomfortowo nie zamierzam

to nie jest bycie ze soba zeby byc, tak dlugo jak odpowiada mi jego towarzystwo i czuje sie przy nim szczesliwa tak dlugo z nim bede, na razie nie poluje na meza

aa i nie chcialam im dac (kolejnej) satysfakcji, chociaz teraz troche zaluje bo nadal jestem w kropce

po pierwsze.nie ważne,jak długo będzie się trzymał ten związek,tu chodzi o poczucie godności.
jesli nie zamkniesz tego rozdziału,jak należy on zawsze będzie na tobie ciążył przy nowych związkach,bo nie ma nic gorszego ,jak zniszczona samoocena,a jest,bo w przeciwnym razie nie pisałaś bys tu prosząc o radę

---------- Dopisano o 14:18 ---------- Poprzedni post napisano o 14:16 ----------

Napisane przez Laurany

ok nastepnym razem jak sie cala trojca zbierze to zrobie przedstawienie pt jak bardzo chce sie z wami zaprzyjaznic (po moim trupie)

na razie tymi dwoma co zostaly nie mam sie co przejmowac bo i tak je kompletnie olewa, najgorzej jest z ta jego 'najlepsza' przyjaciolka, ale cos mi sie wydaje ze ona sie na ten numer nie nabierze, juz ja widze jak z rownie nieszczesliwa mina pyta sie przy moim tzcie czy cos jest nie tak, a jak on sie odwroci zabija mnie wzrokiem :/

a i z ich strony to rzeczywiscie moze tak wygladac, tylko ze jego kumple juz sie pogodzili z faktem ze nie wychodzi z nimi tak czesto jak kiedys, ale jakos przyjaciolki nie moga tego zrozumiec :/
i naprawde nie kaze mu spedzac calych dni ze mna, ostatnio ciagle go wyganiam bo czssami nie mam nawet czasu na nauke

nie domyślaj sie,bo to do niczego nie prowadzi.
nie analizuj,bo równie dobrze mogłybyśmy mówić o różnych scenariuszach.
po co gdybać,jak można znać wersję wroga...

[Laurany]

Napisane przez TmargoT

po pierwsze.nie ważne,jak długo będzie się trzymał ten związek,tu chodzi o poczucie godności.
jesli nie zamkniesz tego rozdziału,jak należy on zawsze będzie na tobie ciążył przy nowych związkach,bo nie ma nic gorszego ,jak zniszczona samoocena,a jest,bo w przeciwnym razie nie pisałaś bys tu prosząc o radę

otoz to, swietnie to ujelas, a najbardziej to jestem chyba wsciekla na siebie za to ze uzaleznilam poczucie wlasnej wartosci od akceptacji innych ludzi

sama nie wiem czy teraz jest sens to ciagnac, bo zanim jego ukochana kolezaneczka znowu przyjedzie i sie naocznie przekonam czy moj tz aby na pewno mnie szanuje, to w miedzyczasie zezra mnie watpliwosci :/

wybaczcie, ale niektorym ludziom naprawde trzeba tlumaczyc jak krowie na rykowisku i ja niestety chyba do takich sie zaliczam

za to dzisiaj moja kumpela poprawila mi chumor mowiac: ale oczywiscie ze go rzucisz, ale nie, nie teraz, w tym cholernym paryzu w walentynki pod wieza eiffla, przynajmniej cie zapamieta do konca zycia a to ze do pl bedziesz sie tachac autostopem to juz trudno, skutki uboczne kochana

[nunny]

Napisane przez Laurany

ale oczywiscie ze go rzucisz, ale nie, nie teraz, w tym cholernym paryzu w walentynki pod wieza eiffla, przynajmniej cie zapamieta do konca zycia a to ze do pl bedziesz sie tachac autostopem to juz trudno, skutki uboczne kochana

O to na pewno

[TmargoT]

Napisane przez Laurany

otoz to, swietnie to ujelas, a najbardziej to jestem chyba wsciekla na siebie za to ze uzaleznilam poczucie wlasnej wartosci od akceptacji innych ludzi

sama nie wiem czy teraz jest sens to ciagnac, bo zanim jego ukochana kolezaneczka znowu przyjedzie i sie naocznie przekonam czy moj tz aby na pewno mnie szanuje, to w miedzyczasie zezra mnie watpliwosci :/

wybaczcie, ale niektorym ludziom naprawde trzeba tlumaczyc jak krowie na rykowisku i ja niestety chyba do takich sie zaliczam

za to dzisiaj moja kumpela poprawila mi chumor mowiac: ale oczywiscie ze go rzucisz, ale nie, nie teraz, w tym cholernym paryzu w walentynki pod wieza eiffla, przynajmniej cie zapamieta do konca zycia a to ze do pl bedziesz sie tachac autostopem to juz trudno, skutki uboczne kochana

ja jestem bardziej perfidna,bo zostawiłabym go po przyjeździe mówiąc mu,że dziękuję za wspaniałą wycieczkę na zakoneczenie związku.

[Neciak89]

Laurany - sposób TmargoT jest idealny, może się zdecydujesz?

[Antilia]

Napisane przez Neciak89

Laurany - sposób TmargoT jest idealny, może się zdecydujesz?

Przecież ona go nie zostawi choćby nie wiem co