Najbardziej skąpy facet- ranking:)

[ciri15]

Może porozmawiaj z nim ogólnie o tym, jak widzisz kwestię finansów w związkach, że trochę inaczej to sobie wyobrażasz, np. raz Ty za mnie zapłacisz, raz ja za Ciebie....

[Lynn]

Ja uważam, że facet powinien wykazać inicjatywę w płaceniu. Nigdy nie chcę , żeby ktoś za mnie płacił, ale chęci doceniam a ich brak również...

[201803111829]

No to mój tż tydzień temu. Mama dała mi 300 zł (!) na zakupy, więc wzięłam wolne w środę, i umówiłam się z tż na zakupy , i że mu postawię kino, bo on mi stawiał 2 razy, trzeba jechać busem około 40 minut do galerii. Uchlał się w przeddzień, i miał sporego kaca, byliśmy umówieni na 9. Napisał mi, że nie da rady na 9, że możemy jechać o 10:30. Nie robi mi to różnicy, więc ok. Stoję na przystanku, jego nie ma, dzwonię, on dopiero wstał. Następny bus 11:30. Więc poszłam do koleżanki, na herbatę, on dzwoni, że już wychodzi (11) i żebym ja też wyszła od tej dziewczyny. No ale dobra. Czekał na mnie, mówi, że ma tylko 10 zł, więc muszę mu się dorzucić do biletu. No ok.. mogę mu się to 3 zł dorzucić. Postawiłam bilet, jesteśmy w galerii. On zaczyna, że jest głodny. Ja nic. I tak mi nawijał o tym chyba z pół godziny. No to poszliśmy do kfc, powiedziałam, że mu POŻYCZĘ. No więc kupił sobie zestaw za 10 zł (nawet nie wiem co) ja tylko kanapkę. Zjadł, idziemy do kina, bilety kupione (tani wtorek). On chce picie. To mówię, że pójdziemy do tesco, kupimy. Nie, bo mu się nie chce. Kupił pół litra wody za 5 zł -.- Potem chodzimy po sklepach, ciągle słyszę "nieładne, długo jeszcze, za ile stąd pójdziemy, ile jeszcze, chodź stąd". Pyta mnie, co ja tak właściwie chcę, no to mówię, że nie wiem, po to chodzę po sklepach, żeby mi się coś spodobało, on do mnie "jezu, nie chciałbym się wiązać z niezdecydowaną kobietą". Odpowiadam "no to zerwij ze mną, proszę bardzo, przecież na siłę cię nie trzymam", on na to "ale tak w przyszłości". Więc się w***iłam, bo stawiam mu wszystko, a on jeszcze narzeka.. Gdy coś kupowałam, albo brałam do przymierzenia, to słyszałam "łooo, dobrze, że to nie za moje pieniądze, ja bym tyle nie wydał". Pochodziliśmy, kupiłam 2 staniki i sukienkę, i on, że jest głodny. Mieliśmy paragony, które można zeskanować, i ma się zniżkę na różne rzeczy, w tym na jedzenie. To zeskanowałam mu jeden, 25% zniżki na jakąś tam kanapkę subwaya, jeśli kupi się napój. I on ciągle "głodny jestem i głodny jestem". To dałam mu do ręki rabat, i 20 zł i powiedziałam, żeby mi kupił longera w kfc a sobie kanapkę w subwayu. A on, że chciałby coś ciepłego a nie kanapkę. Ale kupił mi longera, frytki i picie (10 zł) i przyszedł. Pyta się jakie picie. Mówię, że colę, albo 7upa, albo mirindę, byle nie Ice Tea, którą on lubi, a ja nienawidzę. I co? Wziął ice tea -.- Pytam, ile mu kasy zostało, a on że 10 zł, ale kupi sobie zapiekankę. Kupił sobie, i do mnie tekst "to ile mam ci oddać? 3 zł za busa?". I już z nim nie jestem

[_stardust]

Napisane przez _Tinkerbell

I już z nim nie jestem

zerwałaś z facetem, bo troche obsępił Cię na zakupach?

[visionAM]

Bardzo dobrze
Tu już nawet nie chodzi o te pieniądze, ale o jego bezczelne i chamskie zachowanie.
Ani się waż wracać do niego

[Irisfeal]

Napisane przez _Tinkerbell

I już z nim nie jestem

Bojgu i dzięki Bogu.. jakiś palant..

[softgrey]

Napisane przez visionAM

Bardzo dobrze
Tu już nawet nie chodzi o te pieniądze, ale o jego bezczelne i chamskie zachowanie.
Ani się waż wracać do niego

dokladnie, straszny burak

[KinkyGirl]

Faktycznie, bez urazy, bo kiedyś na pewno żywiłaś do niego jakieś uczucia, ale zachowywal się jak dupek:/ Na chlanie to pieniądze miał, ale żeby już sobie kupić coś do jedzenia, którego tak bardzo pragnął, to już nie miał?

[KarolinaK]

Napisane przez KinkyGirl

Faktycznie, bez urazy, bo kiedyś na pewno żywiłaś do niego jakieś uczucia, ale zachowywal się jak dupek:/ Na chlanie to pieniądze miał, ale żeby już sobie kupić coś do jedzenia, którego tak bardzo pragnął, to już nie miał?

Tego nie wiesz, moze opil tez znajomych

[201803111829]

Ogólnie, nie było mi z nim ostatnio dobrze. Olewał mnie, spóźniał się, nie odzywał tydzień, potem udawał że się nic nie stało, stwierdził, że jest ze mną "ot tak", że UWAGA "kocha mnie tak na 80%". Stwierdziłam, że nie ma sensu, a to przelało czarę goryczy.

[Milka199]

Napisane przez _Tinkerbell

stwierdził, że jest ze mną "ot tak", że UWAGA "kocha mnie tak na 80%".

Co kieruje ludźmi którzy w ten sposób odnoszą się do swoich drugich połówek Mściwość, nienawiść

[softgrey]

Napisane przez _Tinkerbell

Ogólnie, nie było mi z nim ostatnio dobrze. Olewał mnie, spóźniał się, nie odzywał tydzień, potem udawał że się nic nie stało, stwierdził, że jest ze mną "ot tak", że UWAGA "kocha mnie tak na 80%". Stwierdziłam, że nie ma sensu, a to przelało czarę goryczy.

madra z ciebie dziewczyna skoro w pore z nim zerwalas

[KinkyGirl]

Napisane przez _Tinkerbell

Ogólnie, nie było mi z nim ostatnio dobrze. Olewał mnie, spóźniał się, nie odzywał tydzień, potem udawał że się nic nie stało, stwierdził, że jest ze mną "ot tak", że UWAGA "kocha mnie tak na 80%". Stwierdziłam, że nie ma sensu, a to przelało czarę goryczy.

Ile macie lat?

[201803111829]

ja 18, on 20.. Dzieciak z niego i tyle. A co skłoniło mnie do zerwania? Normalnie bym go tłumaczyła, że przecież to facet i nie chce chodzić po sklepach, że na kacu jest i zmęczony.. Ale tego samego dnia kupiłam książkę pt "Toksyczni mężczyźni. Jak ich rozpoznawać i radzić sobie z nimi" Lillian Glass (świetna książka). Przeczytałam i doszłam do wniosku, że jest bardzo toksyczny, i im bardziej ja się staram, tym bardziej on ma mnie w dupie, za przeproszeniem. Nie uda mi się go zmienić, więc nawet nie będę próbować.

[krolowazimy]

Napisane przez _Tinkerbell

"łooo, dobrze, że to nie za moje pieniądze, ja bym tyle nie wydał".

Co za kretyn, umarłam na chwilę ze śmiechu

[GothicLolita22]

Lata temu mój były, z którym byłam na szczęście tylko nieco ponad 2 miesiące strasznie się dopytywał, co bym chciała dostać na moje zbliżające się urodziny. Powiedziałam, że kolczyki w kształcie gwiazdek (wkręty, żeby nie było że jakieś złote z brylantami do samych ramion ), a nigdzie nie mogłam wtedy takich znaleźć. To on się niesamowicie podniecił, że zamówi takie u jubilera itp, itd. Nadszedł dzień urodzin. I nie doczekałam się od niego nawet życzeń a spotkał się ze mną
Innym razem, jeszcze przed tymi urodzinami zaprosił mnie do herbaciarni. Zamówił herbatę tylko dla mnie, po czym jak ją przynieśli i czajniczek z wrzątkiem to zalewał też sobie dopóty, dopóki ta torebka herbaty nie wyparzyła się do ostateczności i nie skończyła się woda w czajniczku (Starczyło na filiżankę dla mnie i na jakieś półtorej dla niego ).

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez _Tinkerbell

No to mój tż tydzień temu. Mama dała mi 300 zł (!) na zakupy, więc wzięłam wolne w środę, i umówiłam się z tż na zakupy , i że mu postawię kino, bo on mi stawiał 2 razy, trzeba jechać busem około 40 minut do galerii. Uchlał się w przeddzień, i miał sporego kaca, byliśmy umówieni na 9. Napisał mi, że nie da rady na 9, że możemy jechać o 10:30. Nie robi mi to różnicy, więc ok. Stoję na przystanku, jego nie ma, dzwonię, on dopiero wstał. Następny bus 11:30. Więc poszłam do koleżanki, na herbatę, on dzwoni, że już wychodzi (11) i żebym ja też wyszła od tej dziewczyny. No ale dobra. Czekał na mnie, mówi, że ma tylko 10 zł, więc muszę mu się dorzucić do biletu. No ok.. mogę mu się to 3 zł dorzucić. Postawiłam bilet, jesteśmy w galerii. On zaczyna, że jest głodny. Ja nic. I tak mi nawijał o tym chyba z pół godziny. No to poszliśmy do kfc, powiedziałam, że mu POŻYCZĘ. No więc kupił sobie zestaw za 10 zł (nawet nie wiem co) ja tylko kanapkę. Zjadł, idziemy do kina, bilety kupione (tani wtorek). On chce picie. To mówię, że pójdziemy do tesco, kupimy. Nie, bo mu się nie chce. Kupił pół litra wody za 5 zł -.- Potem chodzimy po sklepach, ciągle słyszę "nieładne, długo jeszcze, za ile stąd pójdziemy, ile jeszcze, chodź stąd". Pyta mnie, co ja tak właściwie chcę, no to mówię, że nie wiem, po to chodzę po sklepach, żeby mi się coś spodobało, on do mnie "jezu, nie chciałbym się wiązać z niezdecydowaną kobietą". Odpowiadam "no to zerwij ze mną, proszę bardzo, przecież na siłę cię nie trzymam", on na to "ale tak w przyszłości". Więc się w***iłam, bo stawiam mu wszystko, a on jeszcze narzeka.. Gdy coś kupowałam, albo brałam do przymierzenia, to słyszałam "łooo, dobrze, że to nie za moje pieniądze, ja bym tyle nie wydał". Pochodziliśmy, kupiłam 2 staniki i sukienkę, i on, że jest głodny. Mieliśmy paragony, które można zeskanować, i ma się zniżkę na różne rzeczy, w tym na jedzenie. To zeskanowałam mu jeden, 25% zniżki na jakąś tam kanapkę subwaya, jeśli kupi się napój. I on ciągle "głodny jestem i głodny jestem". To dałam mu do ręki rabat, i 20 zł i powiedziałam, żeby mi kupił longera w kfc a sobie kanapkę w subwayu. A on, że chciałby coś ciepłego a nie kanapkę. Ale kupił mi longera, frytki i picie (10 zł) i przyszedł. Pyta się jakie picie. Mówię, że colę, albo 7upa, albo mirindę, byle nie Ice Tea, którą on lubi, a ja nienawidzę. I co? Wziął ice tea -.- Pytam, ile mu kasy zostało, a on że 10 zł, ale kupi sobie zapiekankę. Kupił sobie, i do mnie tekst "to ile mam ci oddać? 3 zł za busa?". I już z nim nie jestem

to nie jest przyklad skapstwa tylko chamstwa i buractwa. bardzo dobrze, ze go zostawilas!

[KinkyGirl]

Napisane przez GothicLolita22

Lata temu mój były, z którym byłam na szczęście tylko nieco ponad 2 miesiące strasznie się dopytywał, co bym chciała dostać na moje zbliżające się urodziny. Powiedziałam, że kolczyki w kształcie gwiazdek (wkręty, żeby nie było że jakieś złote z brylantami do samych ramion ), a nigdzie nie mogłam wtedy takich znaleźć. To on się niesamowicie podniecił, że zamówi takie u jubilera itp, itd. Nadszedł dzień urodzin. I nie doczekałam się od niego nawet życzeń a spotkał się ze mną
Innym razem, jeszcze przed tymi urodzinami zaprosił mnie do herbaciarni. Zamówił herbatę tylko dla mnie, po czym jak ją przynieśli i czajniczek z wrzątkiem to zalewał też sobie dopóty, dopóki ta torebka herbaty nie wyparzyła się do ostateczności i nie skończyła się woda w czajniczku (Starczyło na filiżankę dla mnie i na jakieś półtorej dla niego ).

Ale obciach z tą herbatą. Niektórzy to naprawdę nie mają wstydu i zachowują się nawet w miejscach publicznych jak buraki.

[lizawietta]

Historia bedzie tyczyć się kolegi ze studiów...

Króregoś razu poszliśmy w parę osób na piwo, później postanowilismy kupić coś do jedzenia, stanęło na tym, że zrzucamy sie na pizze. Zapytałam sie kto ostatecznie jest chętny- wyszło, że 4 osoby w ty nazwijmy go X. Poszłyśmy z koleżanką do kasy, aby ją zamówić, po czym wyszło ze zrzuta wynosi 8zł na osobę. Ja założyłam z kumpelą i wyszło że X ma oddać to 8 zł mnie. Ale on oburzył się, że jak to 8zł- to zdecydowanie za dużo (chyba można się było domyśleć, że około tyle wyjdzie w konću duża pizza 20 parę złotych minimum Ja się trochę wkurzyłam i zaczęłam mu wygarniać, że najpierw ok chętnie się dorzuci, a teraz odwala jakieś numery. Ostatecznie rzucił mi na stół dychę z wielką łaską.... ( nie wzięłam tej kasy).

[201803111829]

Napisane przez GothicLolita22

Innym razem, jeszcze przed tymi urodzinami zaprosił mnie do herbaciarni. Zamówił herbatę tylko dla mnie, po czym jak ją przynieśli i czajniczek z wrzątkiem to zalewał też sobie dopóty, dopóki ta torebka herbaty nie wyparzyła się do ostateczności i nie skończyła się woda w czajniczku (Starczyło na filiżankę dla mnie i na jakieś półtorej dla niego ).

Ja tak robię w domu xd Robię herbatę, to zawsze robię dwie z jednej torebki i dopiero podaję gościom (ale nie tak, żeby gość to widział, tylko np. goście w salonie ja w kuchni). Tak mnie nauczyła mama.. Ale w herbaciarni? Nie mogłabym.

[Maripossa]

Dowiedziałam się od chłopaka, ktorego naprawde mocno kochalam (on twierdzil, ze on mnie tez), ze nie oplaca mu sie tłuc ponad 1h pociagiem do mnie, by pobyc ze mna 2-3h i wracac do siebie...
Powiedzial tez, ze zbankrutowałby na czestsze przyjazdy do mnie (a jezdzil raz w tyg.)
On kwiatow nie lubi dawac, bo to jak zrywac zycie i dawac trupa... (domyslam sie tylko, ze to dla niego wyrzucanie pieniedzy w bloto, bo kwiatek zeschnie i sie go wyrzuca)

Nie jestesmy juz razem

[rnm]

Napisane przez _Tinkerbell

Ja tak robię w domu xd Robię herbatę, to zawsze robię dwie z jednej torebki i dopiero podaję gościom (ale nie tak, żeby gość to widział, tylko np. goście w salonie ja w kuchni). Tak mnie nauczyła mama.. Ale w herbaciarni? Nie mogłabym.

poważnie? dla mnie to dziwne... zależy jakim gościom, ale generalnie podaję herbatę wsadzoną w kubek i osoba sama sobie decyduje jak mocno naciągniętą lubi.
tak pół na pół z jednej torebki, to chyba tylko w domu, albo z tż robię źle mi się to kojarzy, bo moja babcia z 1 saszetki robi herbaty i kilka dni później takie zaschnięte torebki walają się po kuchni, bo przecież inaczej to marnotrawstwo.

[Feaa]

Napisane przez rnm

poważnie? dla mnie to dziwne... zależy jakim gościom, ale generalnie podaję herbatę wsadzoną w kubek i osoba sama sobie decyduje jak mocno naciągniętą lubi.
tak pół na pół z jednej torebki, to chyba tylko w domu, albo z tż robię źle mi się to kojarzy, bo moja babcia z 1 saszetki robi herbaty i kilka dni później takie zaschnięte torebki walają się po kuchni, bo przecież inaczej to marnotrawstwo.

Ja tak samo, nie wyobrażam sobie herbaty dostać bez torebki, bo ja lubię bardzo mocną herbatę (wiem, że już wtedy moze być szkodliwa itd) ale u mnie torebka w kubku/filiżance przynajmniej z 15min musi być

[Hultaj]

hm, ale i tak trochę nie rozumiem tego konceptu, ''postawię komuś kino bo stawiał 2 x'' a potem ''te 3 zł mogę mu dorzucić''.

[verda]

No ale to jeszcze zależy jaka to herbata. Np nie wyobrażam sobie jakiejś owocowej wykorzystywać na dwa kubki, ale już klasyczny lipton spokojnie starcza na dwie mocno zaparzone herbaty.

[KinkyGirl]

Napisane przez _Tinkerbell

Ja tak robię w domu xd Robię herbatę, to zawsze robię dwie z jednej torebki i dopiero podaję gościom (ale nie tak, żeby gość to widział, tylko np. goście w salonie ja w kuchni). Tak mnie nauczyła mama.. Ale w herbaciarni? Nie mogłabym.

W robieniu tak w domu nie ma nic złego. Sama czasem robie sobię herbatę i np. drugą mamie czy tacie, bo każdy woli wypić słabszą niż mocną. No ale herbaciarnia, to nie dom. Zawsze należy dostosować swoje zachowanie do miejsca, w którym się jest. Robienie takich akcji w herbaciarni, restauracji, czy jakimkolwiek miejscu pubnlicznym, to po prostu wstyd. Szczególnie przy dziewczynie, której facet powinien chcieć zaimponować...

[201607110949]

Napisane przez Feaa

Ja tak samo, nie wyobrażam sobie herbaty dostać bez torebki, bo ja lubię bardzo mocną herbatę (wiem, że już wtedy moze być szkodliwa itd) ale u mnie torebka w kubku/filiżance przynajmniej z 15min musi być

Ona nie robi się mocna tylko po prostu gorzka. Czarna herbata powinna się parzyć max 5 min. I fakt, też wyczytałam, że nie powinno się parzyć dłużej ani po 2x bo wydzielają się później toksyczne substancje.

[eae59dc78e1e9e84c064a10ad74dde2dd7f297a0_6313dc73a6c64]

Napisane przez SALIX

ani po 2x bo wydzielają się później toksyczne substancje.

wyjatkiem co do tego jest chyba tylko zielona. wyczytalam niedawno, ze wlasnie przy drugim parzeniu wydziela najbardziej wartosciowe skladniki odzywcze.

[201607110949]

[1=eae59dc78e1e9e84c064a10 ad74dde2dd7f297a0_6313dc7 3a6c64;34562367]wyjatkiem co do tego jest chyba tylko zielona. wyczytalam niedawno, ze wlasnie przy drugim parzeniu wydziela najbardziej wartosciowe skladniki odzywcze.[/QUOTE]

zgadza się, Chińczycy pierwszy napar (wg nich niedobry) wylewają i piją dopiero kolejny.

[201610310857]

Mój tż ma kolegę, który torebkę herbaty parzy 5 razy! po czym suszy i spala!

PATOLOGIA.
Rozumiem oszczędzać na studiach, ale to zalatuje glupotą i mega skąpstwem