TŻ i jego przyjaciółki;/?

[poiglot91]

Przewalone...
wspolczuje dziewczyny


ale co do przyjazni damsko-meskich ja tam wierze... sama mam wiecej przyjaciol niz przyjaciolek...)
i jakos nigdy nic sie miedzy mna a zadnym przyjacielem nie wydarzyło ... chociaz mialam sytuacje ze moj "przyjaciel" sie we mnie zakochał..;/ ale to juz inna bajka

[xxsmutnaxx]

.

[wantxme]

Napisane przez TiScatteroUnaFoto

Tez mialam podobna historie jak Wy ; ))
Ale to tez dziala w drugą stronę i wlasnie sie z tym zmagam
Byłam kiedyś z chlopakiem..i teraz od niedawna znalezlismy wspolny jezyk..kontakt sie polepszyl..
Zostalismy dobrymi przyaciłmi i czesto sie spotykamy etc.
Mój obecny facet jest strasznie zazdrosny.. ostatnio nawet powiedzial zebym wybrala. Albo on albo moj byly. Poparl swoja zazdrosc faktem ze kiedys bylam z tamtym i to wystarczy. hah.
bardzo sie psuje przez to w naszym zwiazku..Ale ja nie zamierzam rezygnowac z przyjazni tylko dlatego ze on sobei tak wymyslil.
Kocham Go,ale przyjaciol tez potrzebuje.
Porozmawialismy sobie ostatnio konkretnie i musze przyznac ze to bardzooooooo pomaga; ))
Wyjasnilismy sobie wiekszosc spraw..; )) i jest coraz lepiejj..
pisze to dlatego zebyscie wiedzialy ze mozna tez sprobowac postawic sie w sytuacjii chlopaka..
Ze to ze jestescie az takie zazdrosne,ze gdzies z ta przyjaciolka jest i wgl to na dluzsza mete staje sie męczące.
I jesli bd mu wmawiac ciagle ze cos napewno jest miedzy nia a nim to moze sie stac tak,ze wkoncu naprawde bedzie. A to nie byloby fajne..; ))

Hmmm... ja bym wybrałam mimo wszystko miłość... bo przyjaciół i znajomych można mieć więcej ale miłość...tylko jedną i nie dziwie sie chłopakowi bo przyjaźń z eks to troche przesada... z mojego punktu widzenia ... Ty wiesz że raczej nie wrócisz do tego co było wcześniej ale twój chłopak na pewno myśli inaczej i ma do tego prawo...

Napisane przez xxsmutnaxx

rozumiem ze Cie to wkurza ale trudno Ci coś poradzić.,..jak im sie zbronisz kumplować z nią to wyjdziesz na zaborczą jędze, jak dasz mu wolność to pewnie Ciebie zazdrość zeżre.. to może też zacznij sie kumplowac z facetami, znajdz sobie jakiegos bliskiego i zobaczysz co Twój tz na to. Albo za kumpluj sie z tą panną, jak to sie mówi przyjaciół trzymać blisko, a wrogów jeszcze bliżej

mam znajomych płci męskiej

[GothicLolita22]

Jeden z moich eksów też miał "przyjaciółki" Miał w komórce ponad 200 numerów, z których tylko około 10 były to numery chłopaków Dosłownie co godzinę dostawał to sms, to sygnałek od którejś. Ponadto utrzymywał dosyć zażyłe kontakty ze swoją byłą. Pod koniec naszego 2-miesięcznego "związku" zaczęłam zauważać zerowe jego zainteresowanie kontynuacją znajomości. Zerwałam. Po 2 tygodniach zobaczyłam go z inną. Która dziś jest jego żoną
Ja nie dałam rady tolerować jego "przyjaźni". Ona widocznie tak.

[myilussion]

moj na szczescie przyjaciolek nie ma mamy za to wspolnych znajomych (towarzystwo mieszane) z ktorymi w weekend sie spotykamy na grillu, w pubie ale zeby tak sam na sam sie z nimi spotykal czy by wydzwanialy czy SMS'owaly do niego to nie i ja rowniez przyjaciol plci meskiej nie mam i niech tak jest ten spokoj w zwiazku mi odpowiada a autorce watku sie nie dziwie, tez bym sie stresowala i na pewno bylyby klotnie jedyne co mi przychodzi do glowy to rozmowa i zaufanie

[Suzi_Sun]

A wedlug mnie, TZ zachowuje sie ostro nie w porzadku. Ta sytuacja na basenie duzo daje do myslenia. W normalnych relacjach skoro to jest jego kolezanka to powienien was sobie przedstawic wtedy a nie uciekac i za plecami stosowac jakies umizgi do tej panny. Szkoda slow. Ja bym sie wkurzyla strasznie. Izoluje cie od tej drugiej "przyjacioleczki" nie wiadomo dlaczego. Wesze ze juz mu sie znudzilas troche i szuka swiezosci u innej. Dla niej/przy niej ma lepszy humor bo wiadomo ze ona jest milutka i sympatyczna, rozumie go, zabawia zartami, nie ma zadnych wymagan ani nigdy pretensji - to mu sie pewnie podoba. Nie docenia juz ciebie, juz cie zdobyl i moze wieje mu to wszystko jakas nuda... mysle ze byc moze nawet ma ochote cie zdradzic z nia. Potem oczywiscie by zalowal bo doszedl by do wniosku ze stracil swietna dziewczyne... ale to potem.
Nie wierze w przyjazn damsko-meska, wierze w kolezenstwo damsko-meskie ale w przypadku twojego TZ nie wieje tu kolezenstwem a mala fascynacja- od ktorej juz tylko krok do zdrady.
Podejmij jakies kroki prewencyjne. Jak trzeba bedzie to postaw stosowne ultimatum. Z reguly nie jest to dobre rozwiazanie ale w tym przypadku nie widze innego wyjscia. Ja bym na kilometr wyczula czy relacje mojego TZ z inna sa kolezenstwem czy poczatkiem "czegos".

[kasiek18]

moj Tz tez mial wiele przyjaciolek, jedna sporo miedzy nami namieszala na poczatku naszego zwiazku, byly kłotnie, placz itd...jestem osoba bardzo zazdrosna i wg mnie jak sie ma Kogos z kim sie jest nie nalezy umawiac sie z innymi.
nie moglam zniesc tego ze on by sie mogl z nia spotkac...tym bardziej ze wiedzialam ze kiedys On mial cos do niej...
duzo o tym rozmawialismy i jakos bylo ok...
ale nie dawalo mi to spokoju...ona wymyslala jakies historie typu, ze Moj Tz ma mnie dosc itd...powiedzialam mu o tym i zarzadalam aby wybral pomiedzy mna a ta jego "przyjaciolka"...
Dziubkowi na mnie zalezalo..i zalezy az d dzisiaj
wybral mnie a nie swoje kolezanki i jestesmy juz razem poltora roku,planujemy wspolne mieszkanie i slub)
oczywiscie ma kolezanki i to wiele...ale spotykamy sie razem i wiem, ze one nam nie zagroza..

dlatego radze Ci porozmawiaj z nim szczerze,powiedz o swoich obawach, ze to Cie wkurza i moze akurat sie to zmieni...
u mnie to troche trwalo ale bylo warto)
pozdrawiam

[sarahhh]

jejku jak przeczytałam ten wątek to doszłam do w niosku ze jestem chyba jakaś nienormalna ja jestem chorobliwie zazdrosna wiem ze moge przez to stracić mojego Tż. ja sie złoszcze nawet jak on popatrzy na inna dziewczyne ale powie zdrobniale imie koleżanki . wiem ze to straszne. jak mam to pokonać ??? ufam mu ale te chore mysli

[Wiedziemka]

mój ma mnóstwo "przyjaciółek", choćbym szpagat z gwiazdą nic z tym nie zrobię, ale akurat swoje problemy omawia ze mną, bo tylko ja umiem pojąć zawartość tego zakutego łeba - zresztą sytuacja jest na tyle pogmatwana, że powinien się bać wejść w bliższe interakcje z innymi babami (mam, jesli chodzi o niego, niewyobrażalną intuicję i "pecha" zawsze przed czasem wykryć wszelkie niedociągnięcia interpersonalne, ciut nie czarownica )

[ma-li-na]

ehh ja mam ten ciężki okres za sobą bo zmieniliśmy adres zamieszkania ale jak przypomnę sobie o tym jak to ja niedawno byłam w takiej sytuacji co ty to krew mnie zalewa ! więc trzymaj sie kochana i przetrwaj to moze też ci sie poszczęści tak jak mi sie uda ci sie ich odseparować

[wantxme]

Napisane przez Suzi_Sun

A wedlug mnie, TZ zachowuje sie ostro nie w porzadku. Ta sytuacja na basenie duzo daje do myslenia. W normalnych relacjach skoro to jest jego kolezanka to powienien was sobie przedstawic wtedy a nie uciekac i za plecami stosowac jakies umizgi do tej panny. Szkoda slow. Ja bym sie wkurzyla strasznie. Izoluje cie od tej drugiej "przyjacioleczki" nie wiadomo dlaczego. Wesze ze juz mu sie znudzilas troche i szuka swiezosci u innej. Dla niej/przy niej ma lepszy humor bo wiadomo ze ona jest milutka i sympatyczna, rozumie go, zabawia zartami, nie ma zadnych wymagan ani nigdy pretensji - to mu sie pewnie podoba. Nie docenia juz ciebie, juz cie zdobyl i moze wieje mu to wszystko jakas nuda... mysle ze byc moze nawet ma ochote cie zdradzic z nia. Potem oczywiscie by zalowal bo doszedl by do wniosku ze stracil swietna dziewczyne... ale to potem.
Nie wierze w przyjazn damsko-meska, wierze w kolezenstwo damsko-meskie ale w przypadku twojego TZ nie wieje tu kolezenstwem a mala fascynacja- od ktorej juz tylko krok do zdrady.
Podejmij jakies kroki prewencyjne. Jak trzeba bedzie to postaw stosowne ultimatum. Z reguly nie jest to dobre rozwiazanie ale w tym przypadku nie widze innego wyjscia. Ja bym na kilometr wyczula czy relacje mojego TZ z inna sa kolezenstwem czy poczatkiem "czegos".

ojjjj.... .. zaniepokoiłaś mnie.... i to ostro

[quote=kasiek18;8138635]moj Tz tez mial wiele przyjaciolek, jedna sporo miedzy nami namieszala na poczatku naszego zwiazku, byly kłotnie, placz itd...jestem osoba bardzo zazdrosna i wg mnie jak sie ma Kogos z kim sie jest nie nalezy umawiac sie z innymi.
nie moglam zniesc tego ze on by sie mogl z nia spotkac...tym bardziej ze wiedzialam ze kiedys On mial cos do niej...
duzo o tym rozmawialismy i jakos bylo ok...
ale nie dawalo mi to spokoju...ona wymyslala jakies historie typu, ze Moj Tz ma mnie dosc itd...powiedzialam mu o tym i zarzadalam aby wybral pomiedzy mna a ta jego "przyjaciolka"...
Dziubkowi na mnie zalezalo..i zalezy az d dzisiaj
wybral mnie a nie swoje kolezanki i jestesmy juz razem poltora roku,planujemy wspolne mieszkanie i slub)
oczywiscie ma kolezanki i to wiele...ale spotykamy sie razem i wiem, ze one nam nie zagroza..


Pięknie... oby u nas też tak było

Napisane przez Wiedziemka

mój ma mnóstwo "przyjaciółek", choćbym szpagat z gwiazdą nic z tym nie zrobię, ale akurat swoje problemy omawia ze mną, bo tylko ja umiem pojąć zawartość tego zakutego łeba - zresztą sytuacja jest na tyle pogmatwana, że powinien się bać wejść w bliższe interakcje z innymi babami (mam, jesli chodzi o niego, niewyobrażalną intuicję i "pecha" zawsze przed czasem wykryć wszelkie niedociągnięcia interpersonalne, ciut nie czarownica )

też mam te głupie przeczucia








Dziewczyny znowu rozmawiałam z TŻ ale przez gg... i powiem wam nigdy więcej poważnych rozmów na gg!! znowu jest źle Stwierdził że jak już jest dobrze to zawsze musi sie coś spieprz**... ;/ ale co mam ukrywać w sobie złe uczucia żeby było jeszcze gorzej? pomocyyyy....

[joanaros]

Napisane przez Suzi_Sun

A wedlug mnie, TZ zachowuje sie ostro nie w porzadku. Ta sytuacja na basenie duzo daje do myslenia. W normalnych relacjach skoro to jest jego kolezanka to powienien was sobie przedstawic wtedy a nie uciekac i za plecami stosowac jakies umizgi do tej panny. Szkoda slow. Ja bym sie wkurzyla strasznie. Izoluje cie od tej drugiej "przyjacioleczki" nie wiadomo dlaczego. Wesze ze juz mu sie znudzilas troche i szuka swiezosci u innej. Dla niej/przy niej ma lepszy humor bo wiadomo ze ona jest milutka i sympatyczna, rozumie go, zabawia zartami, nie ma zadnych wymagan ani nigdy pretensji - to mu sie pewnie podoba. Nie docenia juz ciebie, juz cie zdobyl i moze wieje mu to wszystko jakas nuda... mysle ze byc moze nawet ma ochote cie zdradzic z nia. Potem oczywiscie by zalowal bo doszedl by do wniosku ze stracil swietna dziewczyne... ale to potem.
Nie wierze w przyjazn damsko-meska, wierze w kolezenstwo damsko-meskie ale w przypadku twojego TZ nie wieje tu kolezenstwem a mala fascynacja- od ktorej juz tylko krok do zdrady.
Podejmij jakies kroki prewencyjne. Jak trzeba bedzie to postaw stosowne ultimatum. Z reguly nie jest to dobre rozwiazanie ale w tym przypadku nie widze innego wyjscia. Ja bym na kilometr wyczula czy relacje mojego TZ z inna sa kolezenstwem czy poczatkiem "czegos".

Napisane przez kasiek18

moj Tz tez mial wiele przyjaciolek, jedna sporo miedzy nami namieszala na poczatku naszego zwiazku, byly kłotnie, placz itd...jestem osoba bardzo zazdrosna i wg mnie jak sie ma Kogos z kim sie jest nie nalezy umawiac sie z innymi.
nie moglam zniesc tego ze on by sie mogl z nia spotkac...tym bardziej ze wiedzialam ze kiedys On mial cos do niej...
duzo o tym rozmawialismy i jakos bylo ok...
ale nie dawalo mi to spokoju...ona wymyslala jakies historie typu, ze Moj Tz ma mnie dosc itd...powiedzialam mu o tym i zarzadalam aby wybral pomiedzy mna a ta jego "przyjaciolka"...
Dziubkowi na mnie zalezalo..i zalezy az d dzisiaj
wybral mnie a nie swoje kolezanki i jestesmy juz razem poltora roku,planujemy wspolne mieszkanie i slub)
oczywiscie ma kolezanki i to wiele...ale spotykamy sie razem i wiem, ze one nam nie zagroza..

dlatego radze Ci porozmawiaj z nim szczerze,powiedz o swoich obawach, ze to Cie wkurza i moze akurat sie to zmieni...
u mnie to troche trwalo ale bylo warto)
pozdrawiam

Zgadzam się z wami w 100% a to co odkryłam na gg przeszło moje wyobrażenia
Każde wyjście teraz jest złe

[izuleczek]

A moim zdaniem te wszystkie przyjacioleczki,kolezanec zki to najgorsze co moze byc..Przez to rozpadl sie moj zwiazek i teraz jesli bede miec Tz najpierw starannie sprawdze jego kontakty z innymi dziewczynami

[Queen]

To ja może przedstawię sytuację z innej strony. To ja jestem przyjaciółką pewnego chłopaka, który ma swoją drugą połówkę. Gdyby nie ja to pewnie nie byliby już razem, bo takie cuda co ona wyprawia to się w głowie nie mieści, a ja mu zawsze tłumaczę, żeby dał jej szansę, że jej przejdzie choć sama przestaję w to wierzyć. Nie wiem czy to takie trudne do zrozumienia, że nie wszystkie dziewczyny są wpatrzone w czyjegoś TŻ-ta.
Znam go wiele lat, wiele przeszliśmy, jesteśmy sobie bliscy, ale nigdy przenigdy nic więcej z tego nie będzie! Natomiast jego dziewczyna to histeryczka, nienawidzi mnie mimo, iż nigdy ze mną nawet nie rozmawiała oprócz zdawkowych zdań (pomimo moich usiłowań i prób). Ani mi się śni rezygnować z wieloletniej przyjaźni dlatego, że ONA ma z tym problem. Ona także podobnie do autorki wątku, nazywała mnie lafiryndą. Takiego chamstwa oraz prostactwa tolerować nie będę.
Apelują do autorki - otrząśnij się, nie wyzywaj tej dziewczyny. Przez takie zazdrosne zachowanie, przez trucie tż-towi tylko pogarszasz sytuację. Uwierz, nie każda dziewczyna nie myśli o odbuciu Ci chłopaka. Z kolei jeśli on Cię by dla niej zostawił, bo jednak przemieniło by się w coś więcej (co się jednak czasami zdarza), to znaczy, że wcześniej czy później i tak by Cię zostawił dla kogoś innego. Wtedy taki facet widocznie nie był Ci pisany.
Piszesz, że denerwuje Cię, że oni chodzą na basen. No i co w tym dziwnego? Ja także z moim przyjacielem chodzę na basen (przeważnie w większym gronie, ale jak nikogo nie ma to sami). Basen to świetne miejsce na relaks oraz pogaduszki w jackuzzy, które uwierz nie muszą się skończyć erotycznie. :P To wcale nie znaczy, że mój przyjaciel woli iść na basen ze mną niż ze swoją dziewczyną, ale, że np. ja mu zaproponowałam taki wypad, żeby się pośmiać, poskakać do wody "na żabę" oraz po prostu spędzić trochę czasu razem. Może po prostu się do nich czasami dołącz? Tylko nie bądź dla tej dziewczyny niemiła, to może być bardzo wartościowa osoba.

[izuleczek]

No moze i sa wyjatki ale to raczej mniejszosc...Niestety faceci czesto nie widza gierek prowadzonych przez dziewczyny a przyjaciolki prawie zawsze sa mile,kochane,gotowe pocieszyc...

[bebe97]

Nie wierzę w platoniczną przyjaźń między kobieta i mężczyzną. Nawet jeśli tak sie zaczyna, to wiadomo, jak się skończy. zresztą po co facetowi przyjaciel-kobieta? czy jego dziewczyna/żona nie powinna zając tego miejsca? i odwrotnie- moim przyjacielem powinien być mój mąż. I nim jest. A jak on mnie wkurzy, to od wygadania się mam przyjaciółkę- kobietę.

Nie byłam osobiście w takiej sytuacji, ale moja najbliższa przyjaciółka tak. Jej facet zaprzyjaźnił się z jej koleżanką. Wpadli. Obecnie są szczęśliwym małżeństwem

[miss Serena]

Napisane przez bebe97

Nie wierzę w platoniczną przyjaźń między kobieta i mężczyzną. Nawet jeśli tak sie zaczyna, to wiadomo, jak się skończy. zresztą po co facetowi przyjaciel-kobieta? czy jego dziewczyna/żona nie powinna zając tego miejsca? i odwrotnie- moim przyjacielem powinien być mój mąż. I nim jest. A jak on mnie wkurzy, to od wygadania się mam przyjaciółkę- kobietę.

Nie byłam osobiście w takiej sytuacji, ale moja najbliższa przyjaciółka tak. Jej facet zaprzyjaźnił się z jej koleżanką. Wpadli. Obecnie są szczęśliwym małżeństwem

to chyba jedyna wypowiedź z ktora sie do samego końca zgadzam . Ja jestem najlepszą przyjaciółką-kobietą mojego TŻ-ta. Gdy ma problem, zmartwienie - zwierza się właśnie mi . To samo mój TŻ jest dla mnie najlepszym i jedynym przyjacielem-facetem. Zanim zostaliśmy parą, miałam "przyjaciela". Gdy zaczęłam spotykać się z Moim, tamten był zazdrosny . Kontakt wkrótce się urwał. Ja osobiście byłabym wkurzona samą świadomością, że moj facet opowiada o naszych problemach KOBIECIE. To troche tak, jakby ona wtargnęła na mój teren. Co innego, gdy mówi o naszym związku kumplom, wtedy to dla mnie co innego .

Ja na Twoim miejscu po tej rozmowie przeczekałbym jeszcze, zobaczyła jak to sie dalej potoczy. Jeśli nic sie nie zmieni, a Ty wciąż bedziesz się dusić w tym związku i niepewności, postaw sprawe jasno. Stanowczo powiedz, co Ci nie odpowiada i że nie potrafisz i nie będziesz tego tolerować. Dziewczyny pisały, że facet sie wystraszy i odejdzie z przyjaiółką. Tak, ale wtedy będziesz miała jasność, że nie kochał a Twoje obawy, że woli ją były słuszne. Jesli kocha, podejmie właściwą decyzję . pozdrawiam i powodzenia! walcz, ale nie kosztem siebie. każdy ma inny charakter i coś co dla niego jest normalne, niekoniecznie musi Tobie odpowiadać. Powiedz mu o tym.

[kejti1987]

A ja myślę, że każdy przypadek jest indywidualny. Mój tż ma kilka przyjaciółek - z jedną znają się od dziecka, z innymi od gimnazjum. Kiedyś zastanawiałam się, jak to jest między nimi a nim Powiedział, że one są jego przyjaciółkami a przecież "usidliłam" go właśnie ja Logiczne. Skoro tyle lat się znali i nic, to dlaczego niby teraz miałby się związać z którąś z nich, skoro teraz kocha mnie? Spokojnie. Widzę tu to, czego nie lubię w Wizażu - wzajemne nakręcanie się. "Ja to mam taką historię", "a ja to taką", "tak nie może być" itp. itd. Radzę kubeł zimnej wody, więcej zaufania do kogoś, kogo, jak twierdzicie, kochacie, i rozmowę.

[izuleczek]

Napisane przez kejti1987

A ja myślę, że każdy przypadek jest indywidualny. Mój tż ma kilka przyjaciółek - z jedną znają się od dziecka, z innymi od gimnazjum. Kiedyś zastanawiałam się, jak to jest między nimi a nim Powiedział, że one są jego przyjaciółkami a przecież "usidliłam" go właśnie ja Logiczne. Skoro tyle lat się znali i nic, to dlaczego niby teraz miałby się związać z którąś z nich, skoro teraz kocha mnie? Spokojnie. Widzę tu to, czego nie lubię w Wizażu - wzajemne nakręcanie się. "Ja to mam taką historię", "a ja to taką", "tak nie może być" itp. itd. Radzę kubeł zimnej wody, więcej zaufania do kogoś, kogo, jak twierdzicie, kochacie, i rozmowę.

No coz tylko czesto bywa tak ze dopiero jak cos tracimy to zaczynamy sie tym interesowac.Nigdy nie uwierze w taka przyjazn.Nigdy.Jezeli facet Cie kocha to ty jestes jego przyjaciolka i nie powinnien miec problemu z wyborem...

[Queen]

Zgadzam się. I nie rozumiem tego całego "wybierania". Co to ma być za ultimatum? To ma zrezygnować ze wszystkich damskich znajomych by jego dziewczyna była zadowolona? Skoro teraz ma problem z jego przyjaciółką, to wkrótce może mieć i inną koleżanką itd.
Nie rozumiem takich dziwnych gierek ze strony dziewczyn - zaufanie przede wszystkim. Bez tego żaden związek nie ma szans.

[kejti1987]

Napisane przez izuleczek

No coz tylko czesto bywa tak ze dopiero jak cos tracimy to zaczynamy sie tym interesowac.Nigdy nie uwierze w taka przyjazn.Nigdy.Jezeli facet Cie kocha to ty jestes jego przyjaciolka i nie powinnien miec problemu z wyborem...

Ale kogo i co ma wybierać? Czy wieloletnią przyjaźń, czy miłość, która, nie bądźmy hipokrytkami, może nie przetrwać?? Teraz jest super, ale która z Was może z ręką na sercu powiedzieć: tak, rzucę wszystko, co mam, bo wiem, że mój TŻ będzie ze mną zawsze. Nie chcę, żeby kiedyś powiedział: no tak.. ja dla niej zerwałem taką przyjaźń a nam nie wyszło. Chcę, żeby był szczęśliwy. Poza tym - po co on ma wybierać? Ja tego wcale nie chce. Cudownie, że ma przyjaciół, że nie zamyka się tylko na mnie, bo przypuszczam, że szybko umarlibyśmy z nudów i zagłaskali się na śmierć. A czy to ważne jakiej płci są przyjaciele?

Queen - zgadzam się z Tobą, bez zaufania żaden związek nie ma szans. Cieszę się, że nie ja jedna myślę ze spokojem o przyjaciółkach tż.

[Queen]

Napisane przez kejti1987

Ale kogo i co ma wybierać? Czy wieloletnią przyjaźń, czy miłość, która, nie bądźmy hipokrytkami, może nie przetrwać?? Teraz jest super, ale która z Was może z ręką na sercu powiedzieć: tak, rzucę wszystko, co mam, bo wiem, że mój TŻ będzie ze mną zawsze. Nie chcę, żeby kiedyś powiedział: no tak.. ja dla niej zerwałem taką przyjaźń a nam nie wyszło. Chcę, żeby był szczęśliwy. Poza tym - po co on ma wybierać? Ja tego wcale nie chce. Cudownie, że ma przyjaciół, że nie zamyka się tylko na mnie, bo przypuszczam, że szybko umarlibyśmy z nudów i zagłaskali się na śmierć. A czy to ważne jakiej płci są przyjaciele?

Queen - zgadzam się z Tobą, bez zaufania żaden związek nie ma szans. Cieszę się, że nie ja jedna myślę ze spokojem o przyjaciółkach tż.

Tak tak tak! Ja też się z Tobą zgadzam. Przyjaźń damsko-męska górą!!

[izuleczek]

Nie wiem moze to moje osobiste odczucia bo juz kilka razy sie na tym przejechalam.Niby kolezanki tego tego a potem okazuje sie ze to cos wiecej.Moze dlatego nie jestem obiektywna.Ja w taka przyjazn nigdy nie uwierze.Nigdy

[mysiamysia]

moj TŻ tez ma wiele kolezanek...ale to jeszcze nic,bo irytuje mnie to ,ze opowiada mi o nich ,np. ze jedna zaproponowala mu wyjscie na piwo bo dawno sie juz nie widzieli od szkolnych czasow.Innym razem siedzielismy sobie i jakas dawna kolezanka ze szkoly tez zaproponowala mu zeby wpadl do pubu gdzie ona pracuje pogadac ,a on przy mnie normalnie powiedzial ,ze wpadnie [beze mnie :[ ] Szlag mnie trafia,ja sie do cholery nie umawiam z kolesiami na piwo :[ Ja jednak skrupulatnie ignoruje te jego opowiesci ,ale chyba kiedys nie wytrzymam po prostu.Przepraszam bardzo ,ale jesli TZ przy mnie mowi taki tekst ,ze bardzo lubi porozmawiac z jakas tam kolezanka, to mam wrazenie tak jakby ze mna nie mial o czym rozmawiac Czy ja przesadzam? Za kazdym razem kiedy sie spotykamy to nie ma dnia,zeby nie powiedzial choc slowa o jakiejs kolezance.Nawet mi mowil ,ze poznal jedna sasiadke i calkiem spoko jest .I co ja mam robic w takiej sytuacji slyszac takie teksty???? Sama nie wiem czy lepiej zeby mowil czy lepiej zebym nic nie wiedziala...juz nie moge tego sluchac po prostu.Czy faceci naprawde nie wiedza co czuje dziewczyna gdy opowiadaja o kolezankach???Tu nie tylko o zazdrosc chodzi,bo mam wysoka samoocene,ale gdy opowiada mi o kolezankach to czuje jakbym ja mu nie wystarczyla i koniecznie musi miec harem tych kolezanek z ktorych niestety nie kazda ma chlopaka.Obawiam sie ,ze znajac go to tak jak ja go kiedys nakrecilam, to tak samo moze zrobic z nim ktoras z nich.Nadszarpał moje zaufanie i nie wyglada to teraz fajnie.

[izuleczek]

Napisane przez mysiamysia

moj TŻ tez ma wiele kolezanek...ale to jeszcze nic,bo irytuje mnie to ,ze opowiada mi o nich ,np. ze jedna zaproponowala mu wyjscie na piwo bo dawno sie juz nie widzieli od szkolnych czasow.Innym razem siedzielismy sobie i jakas dawna kolezanka ze szkoly tez zaproponowala mu zeby wpadl do pubu gdzie ona pracuje pogadac ,a on przy mnie normalnie powiedzial ,ze wpadnie [beze mnie :[ ] Szlag mnie trafia,ja sie do cholery nie umawiam z kolesiami na piwo :[ Ja jednak skrupulatnie ignoruje te jego opowiesci ,ale chyba kiedys nie wytrzymam po prostu.Przepraszam bardzo ,ale jesli TZ przy mnie mowi taki tekst ,ze bardzo lubi porozmawiac z jakas tam kolezanka, to mam wrazenie tak jakby ze mna nie mial o czym rozmawiac Czy ja przesadzam? Za kazdym razem kiedy sie spotykamy to nie ma dnia,zeby nie powiedzial choc slowa o jakiejs kolezance.Nawet mi mowil ,ze poznal jedna sasiadke i calkiem spoko jest .I co ja mam robic w takiej sytuacji slyszac takie teksty???? Sama nie wiem czy lepiej zeby mowil czy lepiej zebym nic nie wiedziala...juz nie moge tego sluchac po prostu.Czy faceci naprawde nie wiedza co czuje dziewczyna gdy opowiadaja o kolezankach???Tu nie tylko o zazdrosc chodzi,bo mam wysoka samoocene,ale gdy opowiada mi o kolezankach to czuje jakbym ja mu nie wystarczyla i koniecznie musi miec harem tych kolezanek z ktorych niestety nie kazda ma chlopaka.Obawiam sie ,ze znajac go to tak jak ja go kiedys nakrecilam, to tak samo moze zrobic z nim ktoras z nich.Nadszarpał moje zaufanie i nie wyglada to teraz fajnie.

Po prostu zastosuj jego taktyke...Zacznij opowiadac o jakis swoich kolegach,umow sie z jakims na piwo ...Ciekawe czy twoj TZ dalej bedzie taki zachwycony swoimi kolezankami...

[Aniuteczek]

powiedz mu o tym jak sie z tym czujesz, a także zasugeruj jakby on sie czuł gdybyś to Ty miała tylu przyjaciół....

[kkaarroollaa]

Moim zdaniem nie ma takiego czegoś jak damsko-męska przyjaźń, zawsze jedna bądź druga strona się zaangażuje. Spotkania sam na sam, częste smsy, wysyłanie swoich zdjęć, ja bym uważała i przede wszystkim nie pozwoliła na taką zażyłość. Tym bardziej że jak piszesz on mówi jej o wszystkim, a gdzie intymność Waszego związku... ?jak dla mnie sytuacja nie do pomyślenia. Powiedz mu u swoich uczuciach a jeśli dalej będzie twierdził ze wszystko ok to na twoim miejscu poszukałabym sobie kogos kto szanuje uczucia drugiej osoby

[wantxme]

witajcie dziewczynki . Jestem autorką wątku jakby ktoś nie pamiętał...mój związek ROZPADŁ się... [jednak...]półtorej miesiąca temu...wiadomo z jakiego powodu...potem dowiedziałam sie że on "kocha" ta swoją "przyjaciółkę" nie pisałam o tym wcześniej bo byłam załamana... teraz jest już lepiej.. i moe powiedzieć że zmkenił sie tak strasznie , że zaczynam go nienawidzieć...

[claymore]

Ja mam problem taki, że ja bym chciała mieć kolegów, ale żeby Tż miał koleżanki to już bym nie chciała hehe.

[claymore]

Napisane przez wantxme

witajcie dziewczynki . Jestem autorką wątku jakby ktoś nie pamiętał...mój związek ROZPADŁ się... [jednak...]półtorej miesiąca temu...wiadomo z jakiego powodu...potem dowiedziałam sie że on "kocha" ta swoją "przyjaciółkę" nie pisałam o tym wcześniej bo byłam załamana... teraz jest już lepiej.. i moe powiedzieć że zmkenił sie tak strasznie , że zaczynam go nienawidzieć...

oo....dopiero teraz przeczytałam tego posta. kurna....współczuję naprawdę aj mogę tylko próbować sobie wyobrazić co czujesz. I dlatego właśnie ja nie wierzę w przyjaźń damsko- męską. I nigdy nie zaufam na tyle tż, że będzie miał całkowitą swobotę jeśli chodzi o spotkania z innymi kobietami, obojętnie kto to by był. Ale to chyba on jest jeszcze bardziej zazdrosny niż ja.
Bidulka, trzymaj się tam. Menda z tej dziewczyny:/

bo, że z niego to już chyba nie muszę dodawać:/