facet chce odwołać ślub, zerwać? czy zostać z Nim dalej???

[Zielonooka 28]

Witam

może zacznę od początku, jestem z facetem o rok młodszym od siebie , ja lat 26, on 25 ... jesteśmy 3 lata razem, mamy ustaloną datę slubu na sierpień 2015 rok, zarezerwowaną sale , orkiestre, kamerzystów itd... ostatnią notorycznie się kłocimy, co prawda jesteśmy od paru miesięcy na odległość ( ponieważ T. pracuje zza granicą), do tego dochodzi moja cięzka sytuacja , jestem od pół roku na bezrobociu z myślą że uda mi się dojechać do Niego i tam znaleźć prace...., wszystko było pięknie między Nami, miłość ogromna zarówno z mojej i jego strony ale od ustalenia daty ślubu ( ja zaczelam ten temat, on się zgodził i przez pierwsze miesiace bardzo sie cieszył, chwalił się każdemu)...ale wszystko zaczeło się miedzy Nami psuć, ciągle się kłócimy o pierdoły.... ostatnio znów doszło do kłótni w trakcie której zeszliśmy na temat ślubu i się okazało że mój T. ma duże wahania, uważa że nie wie sam już czy chce teraz tego ślubu, jak pisze mu ze widocznie nie kocha mnie na tyle żebym była jego żoną to odp mi " kocham Cie i nigdy nie przestane i chciałem Cie za żone, ale ciagle sie klocimy, chyba nie jest dobrze, ja sam nie wiem" i ciagle te wahania.... spytałam czy chce sie rozejsc (odp "nie")czy moge wszystko odwołać i powiadomić rodzine odp " nie wiem"..... drażni mnie to ponieważ ja bardzo już chciałam tego slubu, wszystkie moje koleżanki mężatki, ja jestem pewna go na 100 % że chce takiego męża, a te kłotnie myśle ze duzo przez odległość i że mieszkam z rodzicami ( trudną sytuacje w domu mam i też pewnie odbija się to pozniej złym humorem ), uważam ze on tez mocno mnie kocha , bo czesto nawet jak ja prowokuje kłotnie i widze ze z mojej winy on nigdy nie chce sie rozstac, jestem jego 1 dziewczyna i twierdzi ze kocha mnie nad zycie.... lecz jest teraz problem... znowu była kłotnia, on mi powiedział ze nie wie czy chce slubu za kilka miesiecy miał się zareczyc.... i co teraz robić.... dla mnie to dziwne ze nie chce Konca zwiazku ale z tego co widze jakbym dalej ciągła temat to chyba bym usłyszała ze chce odwołac slub dla mnie to niepojęte ... zranił mnie mocno gdy mi to pisał... mineło pare dni, pisze do mnie normalnie , spytałam sie sama go czy pisał to wszystko bo miał nerwy na mnie czy tak uważa ? odp " byłem na Ciebie wkurzony dlatego tak napisałem"... najgorsze ze ja wiem ze on nie jest chyba gotowy, i tylko mi tak odp ale juz nieraz wyczułam ze to ja bardziej chciałam ślubu a on chyba chcial czekac do 30.... ale dziewczyny ja nie chce brac slubu w wieku 31 lat, jesli go kocham a on mnie to dlaczego nie mozemy teraz? jestem załamana... nie wiem co robic, czy drążyć ten temat wesela czy czekac na te zareczyny i wtedy mu powiedziec ze sie ciesze ogromnie z zareczyn ale ze czuje ze nie jest on na to gotowy zrobił to pod presją ze ja chce i zeby schował ten pierscionek i wyciagnał go jeszcze raz ale jak poczuje ze serduszko mu tak mówi.... zebysmy narazie daty nie anulowali moze akurat poczuje to niedlugo a jak nie to wtedy zmienimy date??.... chciałabym tak sie zachować ale boje sie ze przez to zwiazek sie Nam zniszczy... ciagle chodze i zadaje sobie pytanie co mi brakuje ze nie chce tego slubu, powtarza ciagle ze mnie kocha i widze to ale nie chce byc na zawsze ze mna?... nie umie sie z tym pogodzić, ja tym slubem zyłam, tak sie cieszyłam ...... pomóżcie czy powinnam w tym momencie rozstac sie z nim i uważać ze niedojrzal do małzenstwa i nie tracic czasu wiecej dla niego, czy powinnam zrobić tak jak pisałam wyżej???.....

[MissChievousTess]

On chce się wycofać i co więcej chce to zrobić Twoimi rękami.
Wymusiłaś na nim życiową decyzję, na którą najwyraźniej nie był gotowy i teraz są tego skutki. Ślub po 30 to naprawdę nie jest koniec świata. Bez ślubu się nie umiera. Serio.

[Zielonooka 28]

Napisane przez MissChievousTess

On chce się wycofać i co więcej chce to zrobić Twoimi rękami.
Wymusiłaś na nim życiową decyzję, na którą najwyraźniej nie był gotowy i teraz są tego skutki. Ślub po 30 to naprawdę nie jest koniec świata. Bez ślubu się nie umiera. Serio.

pewnie masz racje może gdybym tez tyle sie nie kłocila to byłoby inaczej... bo ciagle mi mowi ze nigdy sie nie klocilismy tyle co ostatnio i ze niby dlatego sie boi;/;/ ( a faktycznie klocimy sie doslownie ciagle i zazwyczaj to ja zaczynam ).... ale teraz musze sie zastanowić czy sama nie zakoncze tego zwiazku mimo ze kocham go nad zycie to wydaje mi się że nie bede umiała się pogodzić z tym że chce ze mna chodzic ale nie chce nic na poważnie.,... widocznie dla Niego to jeszcze nie to i może liczy że jeszcze kogoś pozna lepszego ... może lepiej zakończyć to samej niż czekać aż On zerwie ... ;/

[orion_lady]

Wg mnie dziwne jest, ze macie zaplanowany slub, zaliczki poszly, a zareczeni nie jestescie. Odwolywac slubu od razu nie musisz, zaliczki i tak juz zapewne przepadly, wiec zobacz w umowach do kiedy mozesz zrezygnowac, aby nie placic kar (pewnie jakis 1 miesiac przed). Z wlasnego doswiadczenia wiem ze zwiazek na odleglosc nie jest latwy, wiec jesli cos zaczyna sie sypac, a Ciebie nic w domu nie trzyma to jedz do niego i razem ustalcie co robicie dalej. Nie widzac drugiej osoby ciezko wiedziec co ona czuje/mysli.

[Zielonooka 28]

Napisane przez orion_lady

Wg mnie dziwne jest, ze macie zaplanowany slub, zaliczki poszly, a zareczeni nie jestescie. Odwolywac slubu od razu nie musisz, zaliczki i tak juz zapewne przepadly, wiec zobacz w umowach do kiedy mozesz zrezygnowac, aby nie placic kar (pewnie jakis 1 miesiac przed). Z wlasnego doswiadczenia wiem ze zwiazek na odleglosc nie jest latwy, wiec jesli cos zaczyna sie sypac, a Ciebie nic w domu nie trzyma to jedz do niego i razem ustalcie co robicie dalej. Nie widzac drugiej osoby ciezko wiedziec co ona czuje/mysli.

no własnie nie jesteśmy zareczeni bo uzgodnilismy to i odrazu pojechalismy zamówic wszystko, wtedy On nie był przy kasie to powiedział czy moze do konca roku sie zareczyc i ja sie na to zgodziłam bo rozumiałam jego sytuacje ze ma dług który tez wolałam zeby najpierw spłacił..... z tym jechaniem do Niego, to nie takie proste... znaczy w odwiedziny... bo pracuje na budowie i mieszka w pokoju z 3 osobami;/ , szuka mi tam prace i miałam tam jechać do Niego i wtedy sami mieliśmy sobie coś wynając... w sumie nawet juz mi mowil ze w tym miesiacu sie uda bo ma kumpla który powiedział ze załatwi mi prace przez znajomych.....co do uczuć ja wiem że mnie kocha bo nawet jak w nerwach niekiedy coś wspominałam ze go zostawie to potrafił rozpłakac sie ( a jest to u niego bardzo rzadkie)... mysle ze ze slubem tez tak było ze sie bał ze go zostawie jak on nie bedzie chciał i pewnie dlatego sie zgodził.. a ostatnio non stop sie klocimy, kłotnia za kłotnia i to głownie ja zaczynam i chyba stad jego niepewnosc.... On mi nie napisał ze nie chce.... ale tez nie napisał ze chce.... a ja odczuwam że bardziej nie chce tylko boi sie ze mi to powie a ja zerwe... a tego chyba tez nie chce......

---------- Dopisano o 14:57 ---------- Poprzedni post napisano o 14:45 ----------

razem z koleżanką myślałam ze najlepiej będzie jak poczekam do zareczyn i pokaze teraz ze nie bedziemy sie klocic ... postaram sie jak tylko mogę zeby znow było super i w momencie kiedy się zaręczy to powiem że jestem szczęsliwa ale że chcę dostać ten sam pierścionek jak On będzie czuł że tez jest pewny ..... może akurat wtedy mi powie że juz sie naprawiło ( nie kłócimy sie ) i teraz na nowo wie że też chce ...... bo to chyba duzo zawaliły te kłotnie, sam mi mówi ze odkad zaczał sie temat slubu to ja zaczełam mu duzo zabraniac i sie boi ze po slubie zamkne go w klatce... ja sama duzo chyba go wystraszyłam ...

a poczekać chce do zaręczyn bo jesli to mimo wszystko zrobi to bede miała spokojnie sumienie ze kocha mnie nad zycie i ze boi sie rozstania i woli mimo niepewnosci slub niz sie rozejsc.... wtedy ja go pozytywnie zaskocze i bedzie tak jak powinno byc od początku.... i mimo ze moze bede dalej czekała na pierscionek to bede szczesliwa.....


a teraz jeśli bym mu powiedziała ze ok , chce dalej z Nim byc ale widze jego niepewność i chcę odwołać ten slub to mysle ze kłociłabym sie ciagle bo w głebi duszy bym ciagle o tym myślala, ze ja chciałam a On nie.. itd itd i wydaje mi się ze za bardzo by to we mnie siedziało i mnie dręczyło..... jestem z natury osobą która lubi dużo niepotrzebnie rozmyślać nad każdym słowem itd eh;/

[kallina_2014]

Jeśli go kochasz, to poczekaj do zaręczyn bez naciskania na ślub.
Nie ciągnij go siłą do ołtarza!

[sylwia9d]

Nie drążyłam bym tematu. Poczekałabym na rozwinięcie się sytuacji. Może faktycznie powiedział to w nerwach. Niby nie powinien ale jak się jest w rozłące to niestety poirytowanie ta sytuacją to całkiem normalne.
Wprowadziłabym jedną zasadę ( u mnie się sprawdziła) nie kłócimy się na odległość. Wszelkie urazy, pytania kontrowersyjne itd. poruszajcie jak już macie się zobaczyć. Z własnego doświadczenia wiem że o połowie rzeczy się zapomina a jak coś Ci się przypomni co Cię zdenerwowało okaże się że to była zwykła pierdółka o którą nie warto się kłócić.
I powodzenia bo wydaje mi się że naprawdę się kochacie i szkoda by było żeby rozłąka to wszystko zepsuła. Potraktujcie to jako próbę waszego związku. Wszystko powinno wrócić do normy jak będziecie mogli znowu się normalnie widywać.

[Zielonooka 28]

Napisane przez sylwia9d

Nie drążyłam bym tematu. Poczekałabym na rozwinięcie się sytuacji. Może faktycznie powiedział to w nerwach. Niby nie powinien ale jak się jest w rozłące to niestety poirytowanie ta sytuacją to całkiem normalne.
Wprowadziłabym jedną zasadę ( u mnie się sprawdziła) nie kłócimy się na odległość. Wszelkie urazy, pytania kontrowersyjne itd. poruszajcie jak już macie się zobaczyć. Z własnego doświadczenia wiem że o połowie rzeczy się zapomina a jak coś Ci się przypomni co Ci Cię zdenerwowało okaże się że to była zwykła pierdółka o którą nie warto się kłócić.
I powodzenia bo wydaje mi się że naprawdę się kochacie i szkoda by było żeby rozłąka to wszystko zepsuła. Potraktujcie to jako próbę waszego związku. Wszystko powinno wrócić do normy jak będziecie mogli znowu się normalnie widywać.

tak zamierzam zrobic, musze tylko panowac nad sobą, niestety pochodzę z domu gdzie moj tato jest alkoholikiem od dziecka same awantury i kłotnie strasznie zniszczyły mi charakter zrobiłam sie kłotliwa zaborcza uparta itd..... ale wiem że potrafie też się nie kłocić tak było ciagle na poczatku,.... ostatnio się zagalopowałam i ciągle szukałam zaczepki..... musze w koncu sama popracować aby znów zauważyl ze jest fajnie ze sie zmieniam..... nic na razie nie wspomnę na ten temat, nie będe pisala ze mnie uraził i naciskała dalej co myśli itd.... zostawie to i będe czekała co On zrobi .,..... a jak za pare miesiecy sie oświadczy ( bo taki miał plan) to wtedy wlasnie powiem mu grzecznie z usmiechem ze jestem w 7 niebie ale chce zeby ten pierscionek schował i dał mi jak on tez juz bedzie w 100 % gotowy.... wtedy zobaczymy co zrobi.... ja i tak będe szczeliwa mimo nawet jak go schowa...... teraz muszę mu udowodnić że znów będzie miedzy Nami wspaniale , a wybic z glowy sobie ten slub... pozatym napisał mi ze nie jest pewny itd po burzliwej kłotni ktora oczywiscie ja sprowokowalam pisząc mu ze moje kolezanki maja tak za☠☠☠istych facetow bo robia im kolacje przy swiecach itd..... ( szukałam kłotni znow na sile bo akurat moj facet pare razy w roku robi mi tego typu niespodzianki czy kwiatki bez okazji a ja chyba chcialam wymusic zeby jeszcze czesciej to robił a w efekcie ostatecznym mocno to go zabolało i poczuł sie ze jest gorszy od innych i ze uwazam go za zła osobe a sie przeciez stara..... ) eh... tak jak mowie musze ja sie zmienic ...

[allmode]

Jeśli jesteś DDA, to w pierwszej kolejności idź na terapię i zadbaj sama o siebie.

[Kate Noir]

Moim zdaniem powinniście poczekać. Piszesz, że wszystkie Twoje koleżanki są mężatkami... i co z tego? Powinnaś dać mu czas, by ta decyzja była również jego i żeby był tego pewny na 100%. Chyba nie chcesz by zwiał Ci dzień przed ślubem? Staraj się nie naciskać. Znajoma (2 miesiące przed ślubem) była niepewna czy chce wyjść za mąż, jak mu o tym powiedziała, to kazał jej wybierać - albo ślub albo koniec. Wybrała koniec. Dlatego lepiej nie naciskać. Jeżeli macie być szczęśliwi to musicie być cierpliwi. Ślub nie jest lekarstwem na problemy.

[Mick]

Napisane przez Zielonooka 28

tak zamierzam zrobic, musze tylko panowac nad sobą, niestety pochodzę z domu gdzie moj tato jest alkoholikiem od dziecka same awantury i kłotnie strasznie zniszczyły mi charakter zrobiłam sie kłotliwa zaborcza uparta itd..... ale wiem że potrafie też się nie kłocić tak było ciagle na poczatku,.... ostatnio się zagalopowałam i ciągle szukałam zaczepki..... musze w koncu sama popracować aby znów zauważyl ze jest fajnie ze sie zmieniam..... nic na razie nie wspomnę na ten temat, nie będe pisala ze mnie uraził i naciskała dalej co myśli itd.... zostawie to i będe czekała co On zrobi .,..... a jak za pare miesiecy sie oświadczy ( bo taki miał plan) to wtedy wlasnie powiem mu grzecznie z usmiechem ze jestem w 7 niebie ale chce zeby ten pierscionek schował i dał mi jak on tez juz bedzie w 100 % gotowy.... wtedy zobaczymy co zrobi.... ja i tak będe szczeliwa mimo nawet jak go schowa...... teraz muszę mu udowodnić że znów będzie miedzy Nami wspaniale , a wybic z glowy sobie ten slub... pozatym napisał mi ze nie jest pewny itd po burzliwej kłotni ktora oczywiscie ja sprowokowalam pisząc mu ze moje kolezanki maja tak za☠☠☠istych facetow bo robia im kolacje przy swiecach itd..... ( szukałam kłotni znow na sile bo akurat moj facet pare razy w roku robi mi tego typu niespodzianki czy kwiatki bez okazji a ja chyba chcialam wymusic zeby jeszcze czesciej to robił a w efekcie ostatecznym mocno to go zabolało i poczuł sie ze jest gorszy od innych i ze uwazam go za zła osobe a sie przeciez stara..... ) eh... tak jak mowie musze ja sie zmienic ...

Żebyś się nie zdziwiła, gdy on tym pierścionkiem rzuci o ziemię - bo on już się zdecydował, uklęknął, a Ty radośnie mu oznajmisz, że chcesz pierścionek później bo przecież miłość najważniejsza i możesz poczekać... Co z tego, że Ty zaczęłaś temat i cisnęłaś bez zaręczyn, że połowa rzeczy zaklepana... Ja na jego miejscu wściekłabym się i zastanowiła, czy chce wiązać się z tak niezdecydowaną osobą.

Jeżeli jesteś gotowa dać mu czas i odwołać ślub, powiedz to teraz. Inaczej czeka Was rok przeciągania liny, bo przydałoby się już myśleć o strojach, zaproszeniach i całej reszcie. Kiepsko planować wesele, gdy panna młoda wciąż wyczekuje oświadczyn...