Studiować dwa kierunki - zbiorczy

[muchacita]

Co do oplaty za drugi kierunek to juz wiekszosc uczelni zniosla to zeby juz przy tej rekrutacji byla mozliwosc bo oficjalnie chyba wejdzie za rok

[gallina1]

.

[maacieek]

Pytanie odnośnie IOS-u. Wiem, że to zależy od wydziału i uczelni, ale może ktoś mi rozjaśni. Zaczynam drugi kierunek i kiedy mam zacząć starać się o IOSa, dopiero w październiku czy mogę to zacząć robić pod koniec września?Tylko tu się zastanawiam jak skoro potrzeba (w moim przypadku) podpisów prowadzących, że się zgadzają na opuszczanie zajęć itp. pisać maile przed październikiem i wytłumaczyć i się umówić na rozmowę np. na 1.10, nie chciałbym w pierwszym tygodniu opuszczać ćwiczeń na tych dwóch kierunkach. No nie wiem kompletnie jak to zacząć...

[alczatka]

Ja bym zapytała w dziekanacie, czy te podpisy prowadzących są potrzebne na już, czy najpierw dziekan wyraża zgodę na tego całego IOS-a, bo na różnych wydziałach jest różnie - na jednych to konieczny załącznik do wniosku, który musi być złożony kompletny do rąk dziekana, a gdzie indziej donosi się to już po tym, jak dziekan wyraża zgodę.
U mnie trzeba mieć to wcześniej, jak się składa wniosek, dziekan i tak nie wyraża zgody, bo drugie kierunki dla niego nie są wystarczającym powodem dla IOS-a i trzeba sobie radzić samemu.

No i dat na składanie tego nie ma, myślę, że możesz zacząć od września i umówić się z wykładowcami na ten podpis, jeżeli jest ci to potrzebne do składania wniosku.

[Ephee]

No to już oficjalnie jestem dwukierunkowcem i dołączam do Waszego zacnego grona

[dakota89]

No i jak wszystkim minął pierwszy tydzień dwukierunkowych studiów? udało się wszystko poukładać i dostosować?
Pozdrawiam

[maacieek]

Powiem, że u mnie muszę pozamieniać z 4 przedmioty i wszystko pięknie będzie poukładane. Gorzej z tym, że do jednej mam pisać maila a nie ma go nigdzie podanego, więc coś będę musiał wykombinować na poniedziałek.

[mastertonn]

U mnie pokrywają się tylko dwa przedmioty IOS z jednego już jest, teraz tylko drugi
No i studiowanie dwóch kierunków zaczynam od jutra Póki co miałam wykład na jednym tylko

[Stookrotka]

Ja studiowałam dwa kierunki na uniwersytecie medycznym. Zmieniacz czasu trzeba było pożyczyć od Dumbledora żeby być w dwóch miejscach jednocześnie ale dałam rady. Właśnie skończyłam pierwszy kierunek i został mi ostatni rok drugiego. Pracuje też na cały etat w zawodzie. Zawsze byłam bardzo roztrzepana, teraz jestem bardziej zorganizowana, a czasami mam wrażenie ze jak nic nie robię to marnuje czas Nie żałuje studiowania dwóch kierunków dzięki temu znalazłam pracę, więcej wiem i poznałam dużo osób.
Pokrywało mi się duużo przedmiotów, niektóre "zapychacze" mi przepisano, inne nie zawsze trwały tyle ile było na planie.
U mnie uczelnia nie daje IOS dla studentów dwukierunkowych, uważa ze jak chcesz studiować dwa kierunki to twoja sprawa, no ale zawsze dało się jakoś dogadac

Pozdrawiam i życze wytrwałości.

[maacieek]

To ja się jeszcze zapytam was, z perspektywy czasu żałujecie studiowania dwóch kierunków? Nie macie wrażenia że jesteście w tyle za innymi? Nie mówię tu tylko o kontaktach towarzyskich, imprezach, ale o pracy, stażach. Nie macie wrażenia, że macie te 2 kierunki i jesteście w gorszej sytuacji, bo nie macie już możliwości zdobywania doświadczenia do przyszłej pracy? Może jakoś dziwnie panikuję, ale mam wrażenie, że robiąc te 2 kierunki, potencjalny przyszły pracodawca wybierze kogoś kto ma staże niż mnie bo mam 2 kierunki i mniejsze doświadczenie.

[irmusiek]

Napisane przez maacieek

To ja się jeszcze zapytam was, z perspektywy czasu żałujecie studiowania dwóch kierunków? Nie macie wrażenia że jesteście w tyle za innymi? Nie mówię tu tylko o kontaktach towarzyskich, imprezach, ale o pracy, stażach. Nie macie wrażenia, że macie te 2 kierunki i jesteście w gorszej sytuacji, bo nie macie już możliwości zdobywania doświadczenia do przyszłej pracy? Może jakoś dziwnie panikuję, ale mam wrażenie, że robiąc te 2 kierunki, potencjalny przyszły pracodawca wybierze kogoś kto ma staże niż mnie bo mam 2 kierunki i mniejsze doświadczenie.

Nie żałuje W wakacje pracowalam lub mialam praktyki, uczestniczylam w konkursie prawniczym wiec moje CV nie jest puste jakby sie wydawac moglo. Wielu moich znajomych na anglistyce pracowalo ale nie w zawodzie tlumacza a w szkolach jezykowych. Na prawie bywa roznie ale duzo osob pracuje lub jest na praktyce w kancelariach.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[neia]

Napisane przez maacieek

To ja się jeszcze zapytam was, z perspektywy czasu żałujecie studiowania dwóch kierunków? Nie macie wrażenia że jesteście w tyle za innymi? Nie mówię tu tylko o kontaktach towarzyskich, imprezach, ale o pracy, stażach. Nie macie wrażenia, że macie te 2 kierunki i jesteście w gorszej sytuacji, bo nie macie już możliwości zdobywania doświadczenia do przyszłej pracy? Może jakoś dziwnie panikuję, ale mam wrażenie, że robiąc te 2 kierunki, potencjalny przyszły pracodawca wybierze kogoś kto ma staże niż mnie bo mam 2 kierunki i mniejsze doświadczenie.

Można miec i dwa kierunki i liczne staże/praktyki. To się nie wyklucza przecież, tym bardziej, że zawsze można robić to chociażby tylko w wakacje.

[maacieek]

Ja wiem, że można robić czy na feriach czy w wakacje czy na weekendach, po prostu spytałem jak to wy widzicie będąc już kolejny rok na dwóch kierunkach. No i z tej waszej perspektywy czasu co sobie myślicie U mnie póki co wszystko idzie bez problemu, został mi jeden przedmiot do zmiany i semestr będzie zamknięty ze zmianami.

[201605161428]

Napisane przez maacieek

To ja się jeszcze zapytam was, z perspektywy czasu żałujecie studiowania dwóch kierunków? Nie macie wrażenia że jesteście w tyle za innymi? Nie mówię tu tylko o kontaktach towarzyskich, imprezach, ale o pracy, stażach. Nie macie wrażenia, że macie te 2 kierunki i jesteście w gorszej sytuacji, bo nie macie już możliwości zdobywania doświadczenia do przyszłej pracy? Może jakoś dziwnie panikuję, ale mam wrażenie, że robiąc te 2 kierunki, potencjalny przyszły pracodawca wybierze kogoś kto ma staże niż mnie bo mam 2 kierunki i mniejsze doświadczenie.

Nie koniecznie. Może trochę zboczę z tematu, ale mnie np. w dwóch kierunkach boli najbardziej brak finansów. Na licencjacie, zarabiałam, pracowałam po zajęciach i w weekendy, miałam swoje finanse. I nagle po 2 latach, wróciłam w 100% na garnuszek rodziców. Myślę, że w wakacje jednak wrócę do pracy, szczególnie, że na przyszły rok chce pojechać na erazmusa, więc w ogóle sobie nie wyobrażam wyciągnięcia ręki po całą kasę, "bo ja się uczyłam". Doświadczeniem się nie przejmuje, bo wiem, że na licencjacie już normę stażową wyrobiłam. Tylko w sumie drażni mnie to własnie takie poczucie, że siedzę i się do niczego nie przydaję, bo tkwię w książkach, trochę jakbym wróciła się do czasów liceum, gdzie trzeba do taty pójść pogadać, bo się potrzebuję książki na uczelnie kupić :/
Nie czuje się w tyle za innymi z imprezami czy znajomościami. Bardziej pod tym względem, że zapewne po magistrze, znów ciężko będzie wrócić na tryb "sama się utrzymuję".
Pokrywa mi się pechowo ekonomia i w sumie nie wiem co z tym fantem zrobić, bo prowadzący sprawdza obecność, a obie uczelnie odmawiają indywidualnego planu na pierwszym roku.

[MissChievousTess]

Z perspektywy lat i życia dwukierunkowca- chyba lepiej robić na spokojnie jeden kierunek. O ile daje on potem jakiekolwiek realne szanse na zatrudnienie gdziekolwiek. Kończę dwa kierunki, jest bardzo ciężko. Jakiekolwiek ITS, IOS czy jak zwał to w polskich realiach fikcja. Bałagan na uczelniach od strony organizacyjnej jest tak wielki, że trudno ułożyć dwa plany zajęć. Ba w tym roku ograniczam się do jednego kierunku i trudno ułożyć jeden plan zajęć w jednym instytucie.
Dwa kierunki to sport ekstremalny dla masochistów. Wyjątkowo wytrwałych i odpornych na stres.

[vilka1]

Napisane przez maacieek

Ja wiem, że można robić czy na feriach czy w wakacje czy na weekendach, po prostu spytałem jak to wy widzicie będąc już kolejny rok na dwóch kierunkach. No i z tej waszej perspektywy czasu co sobie myślicie U mnie póki co wszystko idzie bez problemu, został mi jeden przedmiot do zmiany i semestr będzie zamknięty ze zmianami.

Studiuję dwa kierunki na UŁ. Jeden na III roku, drugi na IV. Nie chce zapeszać, ale jak dotąd nie mam żadnych problemów z tym. Od tego roku akademickiego również pracuję, w miejscu w którym chciałam pracować po studiach. A udało się już w trakcie. Powiem więcej, gdyby nie ta praca, mogłabym tak ustawić zajęcia, że miałabym dwa dni w tygodniu wolne, pomimo ogromu zajęć. Wszystko da się pogodzić, trzeba umieć się zorganizować.

[MissChievousTess]

Zależy od uczelni i konkretnego wydziału. Ja mam na UJ dwa bardzo czasochłonne kierunki i to, że nie wszystko da się zorganizować nie jest kwestią tego, że ja jako osoba jestem niezorganizowana tylko kwestią ilości zajęć obowiązkowych na uczelni, kwestią tego jak chaotycznie układane są plany na obu wydziałach, tego ile rzeczy trzeba jeszcze zrobić w ramach studiów po zajęciach (m.in badania terenowe, ilość godzin, które trzeba poświęcić na przyswojenie materiału- przewidziana programem studiów bardzo wysoka ilość godzin pracy samodzielnej) .
Może na UŁ dwa kierunki to light. Na UJ jest to ciężki kawałek chleba.

[Tolvaj]

Chyba zalezy od kierunku. Ale trudno mi sobie wyobrazic 2 dni wolne przy dwoch kierunkach.

---------- Dopisano o 19:23 ---------- Poprzedni post napisano o 19:23 ----------

Napisane przez Tolvaj

Chyba zalezy od kierunku. Ale trudno mi sobie wyobrazic 2 dni wolne przy dwoch kierunkach.

P.s. przy jednym tez

[neia]

Napisane przez Tolvaj

Chyba zalezy od kierunku. Ale trudno mi sobie wyobrazic 2 dni wolne przy dwoch kierunkach.
P.s. przy jednym tez

Większość humanistycznych kierunków można bez problemu upakować w 3 dni. Ba, w 2 dni też by się spokojnie dało, gdyby była taka możliwość. 15h zajęć tygodniowo to zwykle jest ta górna granica. A jeśli odliczyć jeszcze wykłady z nieobowiązkową obecnością, to zostaje nawet 5-10 godzin.

[irmusiek]

Napisane przez MissChievousTess

Zależy od uczelni i konkretnego wydziału. Ja mam na UJ dwa bardzo czasochłonne kierunki i to, że nie wszystko da się zorganizować nie jest kwestią tego, że ja jako osoba jestem niezorganizowana tylko kwestią ilości zajęć obowiązkowych na uczelni, kwestią tego jak chaotycznie układane są plany na obu wydziałach, tego ile rzeczy trzeba jeszcze zrobić w ramach studiów po zajęciach (m.in badania terenowe, ilość godzin, które trzeba poświęcić na przyswojenie materiału- przewidziana programem studiów bardzo wysoka ilość godzin pracy samodzielnej) .
Może na UŁ dwa kierunki to light. Na UJ jest to ciężki kawałek chleba.

Nie generalizowałabym od razu, że jak dwa kierunki na UŁ to może łatwiej niż dwa kierunki na UJ.

Moje oba kierunki różniły się od siebie ilością godzin spędzonych na uczelni oraz w domu na nauce. W przypadku anglistyki musiałam często i długo siedzieć na uczelni (siatka była nieźle napchana, wydawałoby się że na magisterce będzie mniej, ale moja specjalność obfitowała w różne dziwne przedmioty), ale na szczęście nie musiałam już tyle wkuwać w domu. Znowu na prawie zajęć mało, ale zapiernicz w domu wiadomy, trzeba to wszystko wkuć.

Nie wyobrażam sobie jednak studiować takie dwa kierunki, które wymagają długiego siedzenia na uczelni i dużego nakładu pracy w domu.

[kajankas]

Nie zrobiłam studiów, a wyłącznie szkolenia i zrobiłam bardzo dobrze - jestem bliska własnego biznesu, jestem już specjalistą. A kierunek? Myślcie perspektywicznie. Co wam da ten kierunek? Takie tematy jak historia, pedagogika, zarządzenie i wiele innych to pic na wodę...

[MsLizard]

Nie wyobrażam sobie studiowania 2 kierunków równocześnie, chyba, że ten drugi zaczyna się pod koniec studiów. W moim wypadku jest to fizycznie niewykonalne choć zdaję sobie sprawę, że są ludzie, którzy potrafią wszystko sobie załatwić - znam 3 kierunkowców, którzy w między czasie zdobywają doświadczenie. Czy studiowanie 2 kierunków się opłaci? To zależy od konkretnego człowieka i planu na siebie. Z resztą są też tacy, którzy jeden kierunek studiują z pasji a drugi z pobudek bardziej przyziemnych.

---------- Dopisano o 08:50 ---------- Poprzedni post napisano o 08:38 ----------

BTW, za czasów moich rodziców było zupełnie inaczej, człowiek studiował i tak naprawdę oprócz nauki nic go nie obchodziło. Po studiach szedł na roczne przyuczenie do zawodu i miał pewną pracę. Wiadomo, że takie czasy nie wrócą, ale abstrahując od naszej rzeczywistości uważacie, że taki stan rzeczy, w którym student musi pracować, studiować i jeszcze parę innych rzeczy równocześnie jest dobry? Czy może wolelibyście żeby nie było takiej "pogoni" i można było skupić się tylko na studiach i ewentualnie praktykach wakacyjnych lub w trakcie trwania roku akademickiego?

[Huitzilopochtli]

Napisane przez MissChievousTess

Zależy od uczelni i konkretnego wydziału. Ja mam na UJ dwa bardzo czasochłonne kierunki i to, że nie wszystko da się zorganizować nie jest kwestią tego, że ja jako osoba jestem niezorganizowana tylko kwestią ilości zajęć obowiązkowych na uczelni, kwestią tego jak chaotycznie układane są plany na obu wydziałach, tego ile rzeczy trzeba jeszcze zrobić w ramach studiów po zajęciach (m.in badania terenowe, ilość godzin, które trzeba poświęcić na przyswojenie materiału- przewidziana programem studiów bardzo wysoka ilość godzin pracy samodzielnej) .
Może na UŁ dwa kierunki to light. Na UJ jest to ciężki kawałek chleba.

Ja tam studiuję już drugi rok dwa kierunki równolegle, jeden na UJ właśnie, drugi na AGH. I w porównaniu z dezorganizacją mojego wydziału na AGH-u (brak planu na początku października i wymaganie całkowitego oddania uczelni, bo nie wiem jak inaczej określić zajęcia od ósmej rano do dziesiątej wieczorem z bezsensownymi okienkami pomiędzy) to bardzo dobrze mi się studiuje drugi kierunek na UJ, gdzie mogę załatwić de facto wszystko, a obecność obowiązkowa jest w praktyce na trzech zajęciach w tygodniu. Ale to może faktycznie kwestia wydziału czy tam instytutu, mój jest malutki, atmosfera panuje wręcz rodzinna, plany są narzucone odgórnie i co roku te same, do tego jest to kierunek humanistyczny, więc większość zajęć to wykłady/konwersatoria.
Najchętniej rzuciłabym mój pierwszy, techniczny kierunek, gdyby nie to, że drugie studia są jednymi z najmniej przyszłościowych i studiuję je głównie z pasji.

[vilka1]

Napisane przez MissChievousTess

Zależy od uczelni i konkretnego wydziału. Ja mam na UJ dwa bardzo czasochłonne kierunki i to, że nie wszystko da się zorganizować nie jest kwestią tego, że ja jako osoba jestem niezorganizowana tylko kwestią ilości zajęć obowiązkowych na uczelni, kwestią tego jak chaotycznie układane są plany na obu wydziałach, tego ile rzeczy trzeba jeszcze zrobić w ramach studiów po zajęciach (m.in badania terenowe, ilość godzin, które trzeba poświęcić na przyswojenie materiału- przewidziana programem studiów bardzo wysoka ilość godzin pracy samodzielnej) .
Może na UŁ dwa kierunki to light. Na UJ jest to ciężki kawałek chleba.

Moje oba kierunki również są czasochłonne i zajęć mam mnóstwo. Tylko potrafię sobie przewartościować co jest dla mnie na dany moment ważniejsze. Bo co mi po tych studiach bez doświadczenia? Wolę poświęcić teraz trochę czasu i zdobyć doświadczenie za niższe pieniądze, żeby po studiach za dwa lata móc zarabiać tyle, żeby się usamodzielnić. Bez doświadczenia nie ma na to szans. Na wykłady nie chodzę prawie wcale. Zaległości nadrabiam sama, z literaturą. Nie wychodzę na tym najgorzej, za oceny dostaję stypendium naukowe. Więc uwierzcie da się

[maacieek]

No bo taka mnie myśl wzięła, czy dobrze jednak zrobiłem biorąc drugi kierunek. Niby, z pracą po moim pierwszym nie jest tak źle, wiadome, że im więcej doświadczenia tym lepsza płaca. Dodatkowy kierunek robię w celu nauki języka i poprawienia swojego CV na tle innych język, który jest wymagany i daje plusa bardzo dobra znajomość. Tylko ta niemożliwość staży czy praktyk w ciągu roku trochę mnie przeraża, że jednak nie będę taki dobry mimo dwóch dobrych kierunków i swoich umiejętności. Co nie zmienia faktu, że do czasu kiedy faktycznie nie będę umiał się wyrobić z czasem obiecałem rodzicom, że rzucę drugie studia - na tę chwilę nie mam zamiaru tego robić i liczę, że mi się uda to pogodzić i nie wyjdę na tym źle a i jakieś większe lub mniejsze staże robić w wakacje.

Może coś na III roku i magisterce gdzie zajęć jest tyle co nic, udałoby mi się pogodzić jeszcze z pracą na jakimś tam mniejszym etacie.

[kajankas]

Huitzilopochtli - nie ogarniam. Jeśli co jest Twoją pasją to oznacza, że jesteś w tym fachowcem i powinieneś bez żadnych problemów znaleźć pracę w zawodzie. O co chodzi?

[neia]

Napisane przez maacieek

Dodatkowy kierunek robię w celu nauki języka i poprawienia swojego CV na tle innych język, który jest wymagany i daje plusa bardzo dobra znajomość.

Dobrze rozumiem, że dobrałeś sobie filologię tylko po to żeby nauczyć się języka? Ja zdecydowanie wolałabym intensywne kursy językowe i normalną możliwość zdobywania doświadczenia.

Napisane przez kajankas

Huitzilopochtli - nie ogarniam. Jeśli co jest Twoją pasją to oznacza, że jesteś w tym fachowcem i powinieneś bez żadnych problemów znaleźć pracę w zawodzie. O co chodzi?

W idealnym świecie tak by własnie było.

Napisane przez MsLizard

Czy może wolelibyście żeby nie było takiej "pogoni" i można było skupić się tylko na studiach i ewentualnie praktykach wakacyjnych lub w trakcie trwania roku akademickiego?

Ja lubię tę "pogoń". Mój pierwszy kierunek gwarantuje mi pracę. Także drugi kierunek, wszystkie szkolenia, praktyki, wolontariaty i staże robię tylko dla siebie, żeby być lepszą w tym co chcę w przyszłości robić. Choć przyznaję, że w niektórych dziedzinach wyzysk studentów sięga granic absurdu. Bo płacenie za możliwość odbywania praktyk to moim zdaniem już przegięcie, a znam przypadki gdzie sięga to 25zł za godzinę.

[maacieek]

Napisane przez neia

Dobrze rozumiem, że dobrałeś sobie filologię tylko po to żeby nauczyć się języka? Ja zdecydowanie wolałabym intensywne kursy językowe i normalną możliwość zdobywania doświadczenia.

Nie tylko po to, żeby się go nauczyć a po to żeby i poznać chociaż jakoś kulturę, historię, gdzie po prostu takich rzeczy na kursach nie uczą, a samemu to wiadomo jak by się skończyło Na pewno nie dla przedmiotu zapychacza, który się nigdy nikomu nie przyda. Po prostu nauka języka co chyba nie jest na filologii dziwne, jest najważniejsza, a przynajmniej jedną z ważniejszych rzeczy.

[201605161428]

Napisane przez kajankas

Huitzilopochtli - nie ogarniam. Jeśli co jest Twoją pasją to oznacza, że jesteś w tym fachowcem i powinieneś bez żadnych problemów znaleźć pracę w zawodzie. O co chodzi?

To chyba zyjemy w dwoch roznych swiatach. Np. w arabistyce ktora studiuje ciezko znalezc prace nawet jak sie jest fachowcem.

[okapi]

Wiem, że to bardzo ogólne pytanie i pewnie sytuacja wygląda inaczej w każdym indywidualnym przypadku, ale bardzo mnie to ciekawi:

Jak wygląda kwestia "godzenia" ze sobą dwóch kierunków? Zawsze odbywa się to kosztem bardzo obszernego planu lekcji (żeby nie opuścić nic z żadnego kierunku), czy może daruje się takiej osobie część zajęć, byle pojawiła się na zaliczeniu (bo zasłyszałam takie coś, ale z niezbyt pewnego źródła)?