Znajomy po programie stał się zarozumiały i wyzywa ludzi. Dlaczego?

[Lalalu181818]

Mam znajomego z ktorym spedzilam cale dziecinstwo na wsi. Nie utrzymujemy juz kontaktu bo mieszkam za granica. Aczkolwiek ostatnio bylam w polsce szlam przez miasto i z daleka widzialam juz ze idzie ten kolega i sie ucieszylam myslalam ze pogadamy chcialam sie odezwac jak bd juz blizej siebie usmiecham sie juz a on patrzal sie na mnie dosyc dlugo z powazna mina po czym odwrocil glowe na bok i szedl tak dosyc dlugo do czasu az mnie ominal. Bylo to mega nienaturalne nikt tak nie chodzi... Bylam w szoku zrobilo mi sie glupio i przykro. Nigdy w zyciu go nie obgadywalam ani nic raz ze nie lubie raz ze jego lubie i spedzilam z nim naprawde duzo czasu jako dziecko. Nie wiem dlaczego tak brzydko sie zachowal

Byl w programie telewizyjmym, wszyscy znajomi mu kibicowalismy Nie odniosl jakiegos sukcesu szybko odbadl z programu, ale zaczal sie wywyzszac... wyzwal cala wies na fcb ze nie roby, brak ambicji, zacofance itp. w czasie gdy wszyscy sie cieszyli ze poszedl i trzymali za niego kciuki. Dlaczego ludzie tak sie zachowuja? Tyle co on sie z nami nasiedzial ogniska, siatka, na basen do mnie przychodzil a teraz udaje ze mnie nie zna? nie jest mu glupio tak sie zachowywac?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[chwast]

Nie pytałaś go o powody jego zachowania?

Być może ma do Was jakiś żal z przeszłości, może zachłysnął się trochę takim innym życiem, przez co reszta wydaje mu się mało warta. Ciężko ocenić nie znając człowieka i sytuacji.


Sent from my iPhone using Tapatalk

[Medins]

Wygląda na to, że sam jest największym chamem i prostakiem. Ma się teraz za lepszego.

Mojej koleżanki siostra chodzila do jednego liceum z pewną znaną osobą. Dziewczyna odkąd zdobyła sławę tez juz cześć nie odpowiadała wielu znajomym. Publiczne jest chyba miła (nie śledzę jej) i chyba nikomu by nie przyszło do głowy, że tak się zachowuje. Być może to kwestia wieku, była młoda, jakaś sodówka jej odbiła.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Piotrek95]

A jak go traktowaliście w przeszłości?

Zauważyłem, że ludzie poniżani albo nietraktowani poważnie po osiągnięciu nawet najmniejszego sukcesu zaczynają misję "zemsta" i im większa frustracja, tym ostrzej jadą po bandzie.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[linaya]

Napisane przez Piotrek95

Zauważyłem, że ludzie poniżani albo nietraktowani poważnie po osiągnięciu nawet najmniejszego sukcesu zaczynają misję "zemsta" i im większa frustracja, tym ostrzej jadą po bandzie.

Też zauważyłam takie zachowania.
Mój ex miał paczkę kumpli, i jeden z nich był przez resztę traktowany jak taka sierota, niby z nim trzymali, ale traktowali go pobłażliwie i prześmiewczo. Fakt, był niezwykle zakompleksiony, choć w sumie inteligentny i ambitny. Zajmował najniższą pozycję w ich paczce. W czasie mojego związku z ex często stykałam się z ich paczką. Tego kolegę nawet lubiłam, często sobie z nim gadałam, zawsze byłam wobec niego życzliwa i nie nabijałam się z niego, jak inni.

Minął jakiś czas (parę lat), rozstałam się z ex i w zupełnie innych kręgach, w innym towarzystwie, na imprezie przypadkowo spotkałam tego kolegę. Był ze swoim nowym towarzystwem i dziewczyną (w dawnych czasach kumple nabijali się z niego np. in.że nie ma dziewczyny i że żadna go nie zechce). Był wobec mnie bardzo wyniosły, udał na początku, że mnie nie poznał, w rozmowie cały czas używał takiego zarozumiałego, pogardliwego tonu (choć kiedyś był dla mnie miły, i nie miał żadnego powodu, by mieć do mnie żal czy złość), wciąż dawał do zrozumienia, że jego obecne życie jest czymś wyjątkowym, że obraca się w jakichś "wyższych" sferach itp.

[Trzepotka]

Treść usunięta

[Medins]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

No właśnie. Nie śmialaś się z niego i nawet sobie z nim rozmawiałaś (o jaka Ty dobra), ale jeżeli chodzi o jego traktowanie przez paczkę bylaś bierna. Raczej nie stawalaś w jego obronie i na forum paczki głośno nie mowilaś: hej, chłopaki, przestańcie ! Nie odgryzalaś się głośno za niego i nie mowilaś: a może to ty kolego nie będziesz miał dziewczyny ? Dlaczego niby X miałby jej nie mieć ? Nie byłaś wredna i agresywna, ale byłaś bierna i na to "pozwalalaś".



Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Myślę, że po programie, spłynęła na niego fala hejtu i widząc Ciebie z daleka taką uśmiechniętą, mógł pomyśleć, że śmiejesz się z niego. Ot taka trauma

[chwast]

Napisane przez Trzepotka

Treść usunięta

Przez SMS? Na messengerze?


Sent from my iPhone using Tapatalk

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Niektórym ludziom sodówka uderza do głowy. Fakt. Jednocześnie - wy przecież kontaktu nie mieliście. Równie dobrze mógł mieć do Ciebie żal/czuć się olany. Cokolwiek. Dlatego Cię zignorował.

[Ellen_Ripley]

Mógł też po prostu nie mieć dnia na rozmowy i wolał udać, że nie widzi znajomej twarzy. Bo czy patrzył wielce z pogardą, czy po prostu udał głupiego na zasadzie "uff, chyba też mnie nie widziała, łeb mnie boli, oby jak najszybciej do domu" to już kwestia interpretacji. Nie wiadomo jak było. Nie przeżywałabym w ogóle takiej sytuacji.

I cóż, mógł też po prostu Cię, Autorko, nie poznać. Serio serio. Przecież to nie tak, że byliście przyjaciółmi rok temu, tylko jesteście jakimiś tam znajomymi z dzieciństwa. Nie każdy ma super pamięć do twarzy. Mógł Cię nawet z kimś pomylić - z kimś, kogo może nie lubi. Naprawdę może być różnie.

[chwast]

Napisane przez Ellen_Ripley

Mógł też po prostu nie mieć dnia na rozmowy i wolał udać, że nie widzi znajomej twarzy. Bo czy patrzył wielce z pogardą, czy po prostu udał głupiego na zasadzie "uff, chyba też mnie nie widziała, łeb mnie boli, oby jak najszybciej do domu" to już kwestia interpretacji. Nie wiadomo jak było. Nie przeżywałabym w ogóle takiej sytuacji.

I cóż, mógł też po prostu Cię, Autorko, nie poznać. Serio serio. Przecież to nie tak, że byliście przyjaciółmi rok temu, tylko jesteście jakimiś tam znajomymi z dzieciństwa. Nie każdy ma super pamięć do twarzy. Mógł Cię nawet z kimś pomylić - z kimś, kogo może nie lubi. Naprawdę może być różnie.

Pełna zgoda, ja prawie nigdy nie widzę nikogo znajomego na ulicy, wiec ktoś mógłby pomyśleć, ze specjalnie go nie widzę. Kolega stał ostatnio w jednej kolejce ze mną, w lidlu i tez bym się nie skapnęła xd


Sent from my iPhone using Tapatalk

[linaya]

Napisane przez Medins

No właśnie. Nie śmialaś się z niego i nawet sobie z nim rozmawiałaś (o jaka Ty dobra), ale jeżeli chodzi o jego traktowanie przez paczkę bylaś bierna. Raczej nie stawalaś w jego obronie i na forum paczki głośno nie mowilaś: hej, chłopaki, przestańcie ! Nie odgryzalaś się głośno za niego i nie mowilaś: a może to ty kolego nie będziesz miał dziewczyny ? Dlaczego niby X miałby jej nie mieć ? Nie byłaś wredna i agresywna, ale byłaś bierna i na to "pozwalalaś".

Nawet mówiłam, parę razy zdarzyło mi się głośno powiedzieć, żeby przestali mu dokuczać X, to wówczas obracali w śmiech, że to tylko żarty (sam X. też się wtedy z nimi śmiał, ale może pod przymusem). Dodatkowo w rozmowie z ex poruszałam temat X. i ich podejścia do niego, ale on reagował na moje próby obrony kolegi zazdrością ("ciekawe, czemu tak za nim obstajesz, podoba ci się on?").

Fakt, nie walczyłam o godność X. jak lwica, nie stawiałam exa ani jego paczki pod ścianą ("słuchajcie, dość tego, albo będziecie mili dla X., albo nie chcę mieć z wami nic wspólnego"). Ale wątpię, by to wtedy dało jakiś efekt.

[Medins]

Napisane przez linaya

Nawet mówiłam, parę razy zdarzyło mi się głośno powiedzieć, żeby przestali mu dokuczać X, to wówczas obracali w śmiech, że to tylko żarty (sam X. też się wtedy z nimi śmiał, ale może pod przymusem). Dodatkowo w rozmowie z ex poruszałam temat X. i ich podejścia do niego, ale on reagował na moje próby obrony kolegi zazdrością ("ciekawe, czemu tak za nim obstajesz, podoba ci się on?").

Fakt, nie walczyłam o godność X. jak lwica, nie stawiałam exa ani jego paczki pod ścianą ("słuchajcie, dość tego, albo będziecie mili dla X., albo nie chcę mieć z wami nic wspólnego"). Ale wątpię, by to wtedy dało jakiś efekt.

Może po prostu się zmienił i nie jest już popychadłem, tylko właśnie traktuje ludzi z góry w formie takiej obrony jeszcze przed atakiem. A może zrobił Ci jedynie pokazówkę. W każdym razie porozmawiał z Tobą, a że już nie tak serdecznie jakbyś chciała, to co innego.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Napisane przez chwast

Pełna zgoda, ja prawie nigdy nie widzę nikogo znajomego na ulicy, wiec ktoś mógłby pomyśleć, ze specjalnie go nie widzę. Kolega stał ostatnio w jednej kolejce ze mną, w lidlu i tez bym się nie skapnęła xd

Ostatnio chyba minęłam na chodniku znajomą. Nawet na nią patrzyłam, ale byłam zamyślona, a ona zmieniła fryzurę (o ile to była ona) i dopiero będąc już nieco za nią zdałam sobie sprawę, że "ha, czy to nie była przypadkiem...". Ale i ona mnie chyba nie poznała. Albo udawała, że nie widzi. Zresztą, całkowicie to rozumiem. Ludzie nie zawsze mają czas i chęć na przywitanie się, a jak się kogoś dawno nie widziało, to czasami czuje się taką trochę presję, żeby jednak wymienić te grzecznościowe kilka zdań.

[v-x-n]

Równie dobrze może nie chcieć się z Tobą kolegować. Piszesz, że trzymaliście się za dzieciaka i za czasów nastoletnich, czyli wieki temu. Reszta posta też nie brzmi jak jakaś bardzo bliska znajomość, więc może kolega po prostu stwierdził, że nie ma czasu czy ochoty na powierzchowne znajomości. Może nawet Cię nie poznał.

[Medins]

Napisane przez v-x-n

Równie dobrze może nie chcieć się z Tobą kolegować. Piszesz, że trzymaliście się za dzieciaka i za czasów nastoletnich, czyli wieki temu. Reszta posta też nie brzmi jak jakaś bardzo bliska znajomość, więc może kolega po prostu stwierdził, że nie ma czasu czy ochoty na powierzchowne znajomości. Może nawet Cię nie poznał.

Nie mieć czasu na powierzchowne znajomości, to co innego niż wymiana uprzejmości podczas przypadkowego spotkania. Ja jak spotykam kogoś np. z lat szkolnych, kogo lubiłam i okoliczności są takie, że można się na parę minut zatrzymać i chwilę pogadać, to to robię. W innych przypadkach po prostu mówię cześć i idę dalej. Tutaj spotyka Autorka starego kolegę, z którym zawsze było wszystko fajnie, a tu taki trochę plaskacz.

Wątpię, żeby jej nie poznał. Szedłby wtedy normalnie, a nie przez pół drogi z głową w drugą stronę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[v-x-n]

Napisane przez Medins

Nie mieć czasu na powierzchowne znajomości, to co innego niż wymiana uprzejmości podczas przypadkowego spotkania. Ja jak spotykam kogoś np. z lat szkolnych, kogo lubiłam i okoliczności są takie, że można się na parę minut zatrzymać i chwilę pogadać, to to robię. W innych przypadkach po prostu mówię cześć i idę dalej. Tutaj spotyka Autorka starego kolegę, z którym zawsze było wszystko fajnie, a tu taki trochę plaskacz.

Wątpię, żeby jej nie poznał. Szedłby wtedy normalnie, a nie przez pół drogi z głową w drugą stronę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Bo ja wiem? Autorka pisała, że trzymali się razem za dzieciaka (jakaś grupa, a nie, że ona i on). Jak dla mnie to po prostu jakiś znajomy z "podwórka", ani żadna przyjaźń, ani nic. Nie jest nawet napisane, że w dorosłym życiu się lubili, ona pisze tylko o trzymaniu się za dzieciaka, bo później wyjechała i nie mieli żadnego kontaktu. Z tym odwróceniem głowy też mogła sobie dopowiedzieć - ja często ludzi nie zauważam, bo słucham muzyki albo intensywnie rozkminiam co kupić na obiad

Opcja trzy: widział, specjalnie zignorował, bo tak naprawdę nigdy za autorką nie przepadał.

[goslawka]

No niektórzy tak mają. Mam takiego kolegę ze szkoły, z jednej klasy, nie kolegowalismy się za bardzo, ale jak go kiedyś spotkałam to udawał, że mnie nie zna. Nawet bym mogła uwierzyć, że mnie nie poznał, ale innych też tak olewa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[chwast]

Napisane przez goslawka

No niektórzy tak mają. Mam takiego kolegę ze szkoły, z jednej klasy, nie kolegowalismy się za bardzo, ale jak go kiedyś spotkałam to udawał, że mnie nie zna. Nawet bym mogła uwierzyć, że mnie nie poznał, ale innych też tak olewa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Ja niektórych olewam, bo ich zwyczajnie nie lubię i wymiana uprzejmości nie jest mi w tym wypadku zupełnie potrzebna. Może to ten przypadek.
Ludziom serio trudno czasem zaakceptować, że ktoś może nie chcieć się z nimi witać i tak naprawdę przez chodzenie do klasy kiedyś kiedyś, wcale nie jest zobowiązany do tego. Do klasy trafia się z przypadku, nie wybierasz do niej kolegów, nie wiem czemu cześć czy inne rzeczy miałyby obowiązywać do końca życia, skoro ktoś w moich oczach jest po prostu kimś, z kim nie chcę nawet takiego kontaktu.
Z pewnością jest kilka osób, które nie przepadają za mną i tez nie chcą mówić mi cześć czy przystawać na small talk. To jest zupełnie w porządku.

Sent from my iPhone using Tapatalk

[undecided_1994]

Ja obstawiam, że albo został wyśmiany u was w miejscowości, że poszedł do programu i odpadł. Ty piszesz, że trzymałaś kciuki i zapewne były też inne osoby. Jednak w małych miejscowościach jest sporo osób które się cieszą jak komuś coś nie wyjdzie i chętnie to wytykają prosto w twarz. On mógł po prostu wrzucić cię do "jednego worka" ze wszystkimi mieszkańcami waszej miejscowości i do wszystkich czuje niechęć. Albo też nie ma ochoty słuchać jak to mu nie wyszło i odpadł.

Jest też opcja, że Cię faktycznie nie poznał. Ja kilka lat temu miałam śmieszną sytuację. Byłam na domówce u znajomych i zapoznałam się z chłopakiem, który pochodził z tych samych rejonów co ja. Jakoś w rozmowie to wyszło i zaczęliśmy dyskutować do jakich szkół chodziliśmy, jak już wyszło że do tej samej to kogo znamy i się okazało, że chodziliśmy do jednej klasy. Niby nie zmienił się jakoś bardzo, ja też, ale jednak rysy się wyostrzają, ciało się zmienia, dochodzi jeszcze inna fryzura, czy jak u niego niewielki zarost i łatwo nie poznać kogoś, kogo nie spodziewaliśmy się że zobaczymy.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Napisane przez Medins

Nie mieć czasu na powierzchowne znajomości, to co innego niż wymiana uprzejmości podczas przypadkowego spotkania. Ja jak spotykam kogoś np. z lat szkolnych, kogo lubiłam i okoliczności są takie, że można się na parę minut zatrzymać i chwilę pogadać, to to robię. W innych przypadkach po prostu mówię cześć i idę dalej. Tutaj spotyka Autorka starego kolegę, z którym zawsze było wszystko fajnie, a tu taki trochę plaskacz.

Wątpię, żeby jej nie poznał. Szedłby wtedy normalnie, a nie przez pół drogi z głową w drugą stronę.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Będę czepliwa - skoro było fajnie to dlaczego znajomość umarła? Z ludźmi, których szczerzę lubimy znajomości są kontynuowane pomimo odległości, ślubów itp.

[Medins]

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89421187]Będę czepliwa - skoro było fajnie to dlaczego znajomość umarła? Z ludźmi, których szczerzę lubimy znajomości są kontynuowane pomimo odległości, ślubów itp.[/QUOTE]To już pytanie do Autorki, nie wiem czemu ich znajomość umarła.

Natomiast bez przesady, za dzieciaka, za nastolatka, za studenta, w pracy jednej czy drugiej itd miało się wielu fajnych znajomych, a drogi się rozchodzą naturalnie. Trudno, aby każdy z kim się kiedyś kumplowało, odwracał głowę i obrażał się, że relacja się rozeszła. To jest po prostu niemożliwe ze wszystki utrzymywać kontakt w dorosłym życiu.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

No, znajomy z dzieciństwa, z którym od lat nie masz żadnego kontaktu zachował się chamsko. Czemu masz z tym taki problem? Gdyby to był jakiś obecny znajomy, ale praktycznie jesteście dla siebie obcymi ludźmi. Chamstwo, no, bywa

[Lalalu181818]

Dokladnie ja nie oczekiwalam ze pojdziemy na kawe.... zawsze jak spotykam kogos kogo znam to chwile staje pogadac pytam jak tam no nawet chwilke... i nie wazne jak dlugo tego kogos nie widzialam.

Poznal mnie na bank dlugo sie na mnie patrzyl na obcego tez tak sie nie patrzysz dlugo.... i to odwrocenie glowy bylo naprawde nie normalne nikt tak nie chodzi ulica.

[I am Rock]

Napisane przez Lalalu181818

Mam znajomego z ktorym spedzilam cale dziecinstwo na wsi. Nie utrzymujemy juz kontaktu bo mieszkam za granica. Aczkolwiek ostatnio bylam w polsce szlam przez miasto i z daleka widzialam juz ze idzie ten kolega i sie ucieszylam myslalam ze pogadamy chcialam sie odezwac jak bd juz blizej siebie usmiecham sie juz a on patrzal sie na mnie dosyc dlugo z powazna mina po czym odwrocil glowe na bok i szedl tak dosyc dlugo do czasu az mnie ominal. Bylo to mega nienaturalne nikt tak nie chodzi... Bylam w szoku zrobilo mi sie glupio i przykro. Nigdy w zyciu go nie obgadywalam ani nic raz ze nie lubie raz ze jego lubie i spedzilam z nim naprawde duzo czasu jako dziecko. Nie wiem dlaczego tak brzydko sie zachowal


Byl w programie telewizyjmym, wszyscy znajomi mu kibicowalismy Nie odniosl jakiegos sukcesu szybko odbadl z programu, ale zaczal sie wywyzszac... wyzwal cala wies na fcb ze nie roby, brak ambicji, zacofance itp. w czasie gdy wszyscy sie cieszyli ze poszedl i trzymali za niego kciuki. Dlaczego ludzie tak sie zachowuja? Tyle co on sie z nami nasiedzial ogniska, siatka, na basen do mnie przychodzil a teraz udaje ze mnie nie zna? nie jest mu glupio tak sie zachowywac?

Spędzacie dzieciństwo na wsi, po czym po latach niewidzenia się mijasz go w jakimś mieście...
Nie przyszło ci do głowy, że cię zwyczajnie nie poznał?

A skoro ty go poznałaś, to czemu nie podeszłaś, żeby się przywitać, widząc że koleś nie kuma, czemu jakaś laska się do niego wyszczerza?

[Trzepotka]

Treść usunięta

[d1f8ef2008dea6bb47d7416400721be959008b42_63b3700256c75]

Napisane przez Lalalu181818

Dokladnie ja nie oczekiwalam ze pojdziemy na kawe.... zawsze jak spotykam kogos kogo znam to chwile staje pogadac pytam jak tam no nawet chwilke... i nie wazne jak dlugo tego kogos nie widzialam.

Poznal mnie na bank dlugo sie na mnie patrzyl na obcego tez tak sie nie patrzysz dlugo.... i to odwrocenie glowy bylo naprawde nie normalne nikt tak nie chodzi ulica.

No, ale w czym problem. Kumplowaliście się lata temu, teraz to praktycznie obcy człowiek. Ok, Ty chciałaś gadać, on nie chciał. Olał Cię człowiek, z którym od dawna nie masz kontaktu, czemu to aż taki problem?