mieszkanie z teściową na wsi

[dora209]

Witam! A wiec zacznę od tego,że wraz z narzeczonym planujemy ślub w następnym roku. Problem polega na tym,że po ślubie mój narzeczony nie wyobraża sobie mieszkać nigdzie indziej niz w swoim domu na wiosce z mamą. Kilka lat temu ten dom został mu zapisany i od tego czasu go remontuje. Wszystkie swoje oszczędności ładuje w ten dom. Ja na początku znajomości wspominałam ze nie chciałabym tam mieszkać, w okolicy jest ciężko z pracą. Nie mamy tam żadnych znjomych ani ja aniTż. Ja studiując przez 5 lat w dużym mieście nie wyobrażam sobie wrócić do malutkiej miejscowości i mieszkać z teściową i mamą teściowej pod jednym dachem.Jego mama jest wdową. Wyjeżdza za granicę regularnie jako opiekunka czy miesiace w polsce trzy za granicą i też wszytskie oszczędności ładuje w dom. Ja od 16 roku życia nie mieszkam z rodzicami( najpierw internat, potem akademik) i nie wyobrażam sobie mieszkać teraz z kimś któ mówi mi co mam robić. Moim planem jest kupno mieszkania w miasteczku niedaleko tej wioski. W tym momencie przebywam za granicą (mój tz w polsce) i wiem ze dobre dwa lata i byloby nas na to stac, ponieważ mieszkania wtym małym miasteczku nie są drogie. To zaproponowałam tz i ze kazdy weeken bedziemy spedzac w tym domku na wsi. Ale on juz nie chce słyszec o tym a w mieszkaniu w bloku by sie duził itp Natomiast ja bym dusiła sie na wiosce gdzie nikogo nie znam z jego mama i babcia pod jednym dachem. Juz zauwazylam ze jego mama ma charkter dominujacy. Jes sama niz bez mojego tz nie zrobi, poniewaz nie ma prawka. Jest to mloda kobieta po 40stce mimo to nie szuka juz nikogo. Pierze mu gotuje, z nia wybieral pierscionek zareczynowy, a nawet ostatnio bielizne dla mnie(staniki). Mój narzeczony od 6 lat wyjezdza sezono za granice a jak przebywa w polsce to remontuje ten dom ( chce go zrobić ala pałac). zawze wyjezdzal sam , teraz mielismy okazje razem sami pomieszkac (wyjechalismy do mojej rodziny) za granica to mówił ze go miasto meczy i zycie za granica. Z jednej strony to rozumiem bo pracował od 7 rano czesto do 2o, ale za bardzo dobre pieniadze. w trzy miesiace zarobił wartosc jednej czwartej naszego potencjalnego mieszkania. PO 3 miesiacach pracy wrocił do polski nie z swojej winy, jdnak mam mozliwosc powrotu tutaj. Ja caly czas tu zyje i pracuje. On stwierdzil ze ma dosc zagranicy.Czego nie rozumiem, poniewaz przez 6 lat jezdzil sam i bylo ok teraz bylismy razem.Ja wczesniej studiowałam i pracowałam polsce w duzym miescie. Nie wyobrazam sobei powrotu na wioske bez perspektywy pracy. Dodam ze mój tz nie ma stalej pracy ciezko mu znalesc ocs w okolicy a w 2015 roku pracowal tylko 3 miesiace i to wlasie za granica. Problem tkwi w tym ze nie mozemy znlesc kompromisu odnosnie miejsca zamieszknia...

[Lena783]

hm moim zdaniem to ciezok tu bedzxie o kompromis skoro żadne z Was nie chce odpuscic. albo Ty bedziesz zmuszona sie poddac (zapewne tak bedzie) albo on. Dobrze, ze od poczatku mowilas otwarcie swoje zdanie, niestety chyba to nic nie zmienia z tego co piszesz.... szkoda sobie odbierać te niezależnosc, a mieszkanie z teściową to nie jest dobry pomysl... jestescie dorosli i takie mieszkanie w 3 to hcyba bylaby masakra....

[klempaa]

Napisane przez dora209

Witam! A wiec zacznę od tego,że wraz z narzeczonym planujemy ślub w następnym roku. Problem polega na tym,że po ślubie mój narzeczony nie wyobraża sobie mieszkać nigdzie indziej niz w swoim domu na wiosce z mamą. Kilka lat temu ten dom został mu zapisany i od tego czasu go remontuje. Wszystkie swoje oszczędności ładuje w ten dom. Ja na początku znajomości wspominałam ze nie chciałabym tam mieszkać, w okolicy jest ciężko z pracą. Nie mamy tam żadnych znjomych ani ja aniTż. Ja studiując przez 5 lat w dużym mieście nie wyobrażam sobie wrócić do malutkiej miejscowości i mieszkać z teściową i mamą teściowej pod jednym dachem.Jego mama jest wdową. Wyjeżdza za granicę regularnie jako opiekunka czy miesiace w polsce trzy za granicą i też wszytskie oszczędności ładuje w dom. Ja od 16 roku życia nie mieszkam z rodzicami( najpierw internat, potem akademik) i nie wyobrażam sobie mieszkać teraz z kimś któ mówi mi co mam robić. Moim planem jest kupno mieszkania w miasteczku niedaleko tej wioski. W tym momencie przebywam za granicą (mój tz w polsce) i wiem ze dobre dwa lata i byloby nas na to stac, ponieważ mieszkania wtym małym miasteczku nie są drogie. To zaproponowałam tz i ze kazdy weeken bedziemy spedzac w tym domku na wsi. Ale on juz nie chce słyszec o tym a w mieszkaniu w bloku by sie duził itp Natomiast ja bym dusiła sie na wiosce gdzie nikogo nie znam z jego mama i babcia pod jednym dachem. Juz zauwazylam ze jego mama ma charkter dominujacy. Jes sama niz bez mojego tz nie zrobi, poniewaz nie ma prawka. Jest to mloda kobieta po 40stce mimo to nie szuka juz nikogo. Pierze mu gotuje, z nia wybieral pierscionek zareczynowy, a nawet ostatnio bielizne dla mnie(staniki). Mój narzeczony od 6 lat wyjezdza sezono za granice a jak przebywa w polsce to remontuje ten dom ( chce go zrobić ala pałac). zawze wyjezdzal sam , teraz mielismy okazje razem sami pomieszkac (wyjechalismy do mojej rodziny) za granica to mówił ze go miasto meczy i zycie za granica. Z jednej strony to rozumiem bo pracował od 7 rano czesto do 2o, ale za bardzo dobre pieniadze. w trzy miesiace zarobił wartosc jednej czwartej naszego potencjalnego mieszkania. PO 3 miesiacach pracy wrocił do polski nie z swojej winy, jdnak mam mozliwosc powrotu tutaj. Ja caly czas tu zyje i pracuje. On stwierdzil ze ma dosc zagranicy.Czego nie rozumiem, poniewaz przez 6 lat jezdzil sam i bylo ok teraz bylismy razem.Ja wczesniej studiowałam i pracowałam polsce w duzym miescie. Nie wyobrazam sobei powrotu na wioske bez perspektywy pracy. Dodam ze mój tz nie ma stalej pracy ciezko mu znalesc ocs w okolicy a w 2015 roku pracowal tylko 3 miesiace i to wlasie za granica. Problem tkwi w tym ze nie mozemy znlesc kompromisu odnosnie miejsca zamieszknia...

Dobrze myślisz, ogólnie Cie popieram, w zyciu bym się nie zgodzila na mieszkanie z teściów. Tylko wyjasnij mi jedno: Dlaczego zareczylas się z facetem, z ktorym macie totalnie odmienna wizje przyszlosci? I nie, "bo go kocham" to nie jest zadna odpowiedz.

[Djuno]

Jeszcze przed przeczytaniem postu wiedziałam, co odpiszę. Wystarczył sam tytuł.

To zły pomysł. Nie zgadzaj się na to.

Całą resztę też sobie przemyśl, tak przy okazji.

[kalincia]

No i co? On nie chce tego, czego ty chcesz, ty nie chcesz tego, czego on chce, każdy ma prawo do swojej wizji.
Raczej nie wróżę wam szczęścia. On w mieszkaniu się bedzie dusił, ty w domu też. Myślę, że nie macie przyszłości. Bo w każdej możliwej ktoś będzie nieszczęśliwy. Nie da rady się dogadać.

[dora209]

Własnie utraty tej nizależności sie boje. Moja siostra i moje przyjaciółki odradzają mi mieszkanie tam. Znają nie i wiedzą ze ja tam bede sie dusic. Jeszcze jakbym wiedziałam że bedziemy mieszkać sami to przełknełabym mieszkanie na wsi, Najwyżej rozkreciłabym mały biznes w domu. Perspektywa spedzenia najbliższych lat w domu z dzieckiem z tesciowa i babcią tż na malutkiej wiosce mnei przeraża. Mieszkając w miateczku byłabym bardziej niezależna. Obecnie mieszkam w jednym z najwiekszym miast europejskich i tu czuje sie jak ryba w wodzie a co doiero na takiej małej wiosce. moglabym tu zostac na conajmnie 5 lat. Drugi bardz ważny aspekt ze tutaj oboje mielibysmy prace dobrze paltna a tam niawiadomo. Tz jest tak uparty ze woli wiąć kredyt na 20 lat na to mieszkanie niz zostac za granicą co dla mnie jest głupotą. Może to tylko podpuch bo wie ze szybko nie dostaniemy tego kredytu, a moze nawet nigdy poniewaz ciezko w okolicy o umowe o prace i bedziemy zmuszeni mieszkać na wsi. Juz sama nie wiem co robić

[kalincia]

Nie ma możliwości dogadania się. Albo ty zrezygnujesz ze swoich planów, albo on. Brak kompromisu. Tylko rezygnacja jednej ze stron lub rozstanie.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez dora209

Własnie utraty tej nizależności sie boje. Moja siostra i moje przyjaciółki odradzają mi mieszkanie tam. Znają nie i wiedzą ze ja tam bede sie dusic. Jeszcze jakbym wiedziałam że bedziemy mieszkać sami to przełknełabym mieszkanie na wsi, Najwyżej rozkreciłabym mały biznes w domu. Perspektywa spedzenia najbliższych lat w domu z dzieckiem z tesciowa i babcią tż na malutkiej wiosce mnei przeraża. Mieszkając w miateczku byłabym bardziej niezależna. Obecnie mieszkam w jednym z najwiekszym miast europejskich i tu czuje sie jak ryba w wodzie a co doiero na takiej małej wiosce. moglabym tu zostac na conajmnie 5 lat. Drugi bardz ważny aspekt ze tutaj oboje mielibysmy prace dobrze paltna a tam niawiadomo. Tz jest tak uparty ze woli wiąć kredyt na 20 lat na to mieszkanie niz zostac za granicą co dla mnie jest głupotą. Może to tylko podpuch bo wie ze szybko nie dostaniemy tego kredytu, a moze nawet nigdy poniewaz ciezko w okolicy o umowe o prace i bedziemy zmuszeni mieszkać na wsi. Juz sama nie wiem co robić

ja bym nie brała ślubu z facetem, z którym:
- nie potrafię się dogadać odnośnie potencjalnego miejsca zamieszkania po ślubie
- nie pomieszkałam dłużej
- mieszkam na odległość większość czasu

[superfajna]

Nie utępuj, bo mieszkanie z teściową nie wyjdzie wam na dobre...Lepiej pogadaj z nią o tym i powiedz, że twój narzeczony chciałby, żebyście tam zamieszkali jeśli masz z nią dobry kontakt to może razem coś ustalicie, może jej nie przeszkadzałoby gdyby twój ukochany mieszkał z toba w mieście, a może nawet spróbowałaby go do tego przekonac xd

[bluebluesky]

Nie wiem, czy dacie rade sie dogadac. Nie wiem czy znasz go az tak dobrze, wlasciwie prawie nie mieszkaliscie razem, wiekszosc czasu osobno. Mamusia i babcia beda kula u nogi waszego zwiazku, to pewne.

[Rena]

To co masz teraz to konsekwencja wczesniejszej sytuacji. Czemu reagujesz dopiero teraz?

[dora209]

Zaręczyłam się z nim bo miałam nadzieje ze przekonam go do mieszkania w miescie, zaręczyny były rok temu a wtedy za bardzo nie poruszalismy tych tematów, tylko ogólnikowo. Co do ślubu jeszcze nic nie jest zaklepane ani zraezerwowane sa tylko plany. Mieszkalismy 3 miesiace razem za granica sami w kawalerce i bardzo dobrze nam sie mieszkało, super sie dogadywalismy, prawie zero klótni. Co do kontaktów z jego mama to sa średnie. Ostatnio pisała za plecami mojego chlopaka do mnie ze musi przyjechac i pracowac w mojej firmie za granica od nowego roku, bo nie ma wyjscia,zebym jej zalatwla mieszkanie i prace a ona nie bedzie sie w nic wtracac. Strasznie mnie to zdenerwowalo bo juz wczesniej pisala do mnie w tej sprawie i wytlumaczylismy jej z moim tz ze nie ma takiej mozliwosci ale chyba nie zrozumiala. Nie mam jak ja wkrecici do firmy, a z mieszkaniami czy pokojem to jest tragedia. Ale prosila mnie za drugim razem zebym nic nie mowila tz na tem temat i upierała sie abym ja tutaj ściągneła. Nie kazała mowić tż bo wie, ze by sie wkurzyl za to na nia ze spiskuje za jego plecami. Odpisalam jej grzeczni ze nie ma teraz takiej mozliwosci i nic przez tz nie bede ukrywac i teraz przestala sie do mnie odzywac. Krótko mówiac nasze stosunki już są nadszrpniete a co dopiero pozniej. Ona plauje ze my w tym domu z tż zalożymy rodzine i bedziemy wielką szczesliwa rodzina, jakby sie dowiedziala że tż planuje mieszkac w miscie to by sie załamała. Nie ma zajecia, siedzi w domu, nie ma kolezanek i zyje naszym zyciem. Ja planuje mieszkanie w miasteczku obok zeby w razie czego można było jej pomóc jakby czegos potzrbowała np na zakupy itp.

[201604181004]

super pomysł, strasznie zazdroszczę, ja musiałam kupić własne mieszkanie :/ gdybym mogła od razu przeprowadziłabym się do wielopokoleniowej klitki na wsi bez żadnych perspektyw bo przecież po to robiłam studia

[dora209]

Teraz chyba dopiero przejżałam na oczy, wiem że jeszcze na nic nie jest za pozno. Na swieta mam porozmawiac z tż na ten temat i w końcu coś ustalić, bo cały czas nie możemy znalezc kompromisu.

[bluebluesky]

Napisane przez dora209

Zaręczyłam się z nim bo miałam nadzieje ze przekonam go do mieszkania w miescie, zaręczyny były rok temu a wtedy za bardzo nie poruszalismy tych tematów, tylko ogólnikowo. Co do ślubu jeszcze nic nie jest zaklepane ani zraezerwowane sa tylko plany. Mieszkalismy 3 miesiace razem za granica sami w kawalerce i bardzo dobrze nam sie mieszkało, super sie dogadywalismy, prawie zero klótni. Co do kontaktów z jego mama to sa średnie. Ostatnio pisała za plecami mojego chlopaka do mnie ze musi przyjechac i pracowac w mojej firmie za granica od nowego roku, bo nie ma wyjscia,zebym jej zalatwla mieszkanie i prace a ona nie bedzie sie w nic wtracac. Strasznie mnie to zdenerwowalo bo juz wczesniej pisala do mnie w tej sprawie i wytlumaczylismy jej z moim tz ze nie ma takiej mozliwosci ale chyba nie zrozumiala. Nie mam jak ja wkrecici do firmy, a z mieszkaniami czy pokojem to jest tragedia. Ale prosila mnie za drugim razem zebym nic nie mowila tz na tem temat i upierała sie abym ja tutaj ściągneła. Nie kazała mowić tż bo wie, ze by sie wkurzyl za to na nia ze spiskuje za jego plecami. Odpisalam jej grzeczni ze nie ma teraz takiej mozliwosci i nic przez tz nie bede ukrywac i teraz przestala sie do mnie odzywac. Krótko mówiac nasze stosunki już są nadszrpniete a co dopiero pozniej. Ona plauje ze my w tym domu z tż zalożymy rodzine i bedziemy wielką szczesliwa rodzina, jakby sie dowiedziala że tż planuje mieszkac w miscie to by sie załamała. Nie ma zajecia, siedzi w domu, nie ma kolezanek i zyje naszym zyciem. Ja planuje mieszkanie w miasteczku obok zeby w razie czego można było jej pomóc jakby czegos potzrbowała np na zakupy itp.

Jakby miala choc troche szacunku dla wlasnego syna, to by sie wyprowadzila z babcia i dala mu zyc normalnie. Toksyczna "mamuska", nigdy sie nie zmieni!

[201604181004]

Napisane przez dora209

Teraz chyba dopiero przejżałam na oczy, wiem że jeszcze na nic nie jest za pozno. Na swieta mam porozmawiac z tż na ten temat i w końcu coś ustalić, bo cały czas nie możemy znalezc kompromisu.

głupia będziesz jak się nie zgodzisz. po co ci to 5 lat studiów jak nie daj boże chcesz być samodzielna i pracować w zawodzie. oszalałaś.

[Iska00]

Mieszkanie z teściową to głupi pomysł

Może kompromis?

- skoro narzeczony dusi się w mieszkaniu, to może kupcie dom w mieście,
- jeśli główną przeszkodą jest mieszkanie z teściową (nie samo mieszkanie na wsi) to można tam zamieszkać, ale w INNYM domu. Najlepiej też w innej wsi

[tymczasowa_]

wspominałaś, że już kilka lat temu poruszyliście ten temat i powiedziałaś, że nie chcesz mieszkać na wsi.
jednak obserwowałaś to, że przez tyle czasu narzeczony remontuje ten dom, no to jak, w ogóle o tym nie rozmawialiście później?
może się jeszcze okazać, że nie dogadacie się w sprawie mieszkania, rozejdziecie i kilka lat straconych :/

[dora209]

Ja widziałam ze on remontuje ten dom, mówiłam ze nie chce tam mieszkac a on mówi ze jak zaczął to chce skończyc, najwyzej bedzie dla naszych dzieci itp. albo ze na weekendy wlasnie bedziemy tam przyjeżdżać. Mam wrażenie ze mydlił mi oczy, teraz jak już badziej konkretnie planujemy przyszłość to nie widzi powodu dlaczego mielisbysmy mieszkac gdzies indziej skoro on ma swój dom prawie wykonczony. Czuje sie trochę oszukana.

[kalincia]

Napisane przez dora209

Teraz chyba dopiero przejżałam na oczy, wiem że jeszcze na nic nie jest za pozno. Na swieta mam porozmawiac z tż na ten temat i w końcu coś ustalić, bo cały czas nie możemy znalezc kompromisu.

Ty nie szukasz kompromisu. Ty chcesz, żeby on zrezygnował ze swojej wizji przyszłości i zgodził się na twoją.

Jaki zresztą kompromis jest tu możliwy.

[dora209]

Jego mama tez sporo pieniedzy laduje w ten dom, przepisany jest na niego ale ona wyklada duzo kasy, chce nam umeblowac cała góre ze swoich pieniedzy. Ja zle bym sie czula w tym domu nie wkladajac nic od siebie. No wiec widze teraz ze chyba dobrze mysle. Jestem uparta na to mieszkanie. Poinformuje narzeczonego ze albo kupimy przed slubem mieszkanie w miescie albo nie wracam do polski. Wiem,że bede w tym konsekwenta.

[stesia]

no ciężko będzie ty nie wyobrażasz sobie życia na wsi on nie wyobraża sobie życia w mieście (swoją drogą też nie wyobrażam sobie życia na wsi bez perspektyw, w jednym domu z teściową która by pewnie chciała żeby było wszystko po jej myśli)
odbiegając od tego to twój facet jak chce założyć rodzinę to niech nie myśli o tym że chce mieszkać na tej wsi bo tak i nie ma innej opcji tylko niech pomyśli lepiej o pracy, bo piszesz że tam jest bardzo ciężko o pracę, to jak on sobie to wyobraża i co będziecie tam mieszkać może znajdziecie gdzieś w pobliżu kiepską pracę, albo okaże się że ty będziesz tam siedzieć bez żadnych znajomych z teściową a on będzie jeździł do pracy za granicę bez sensu. no sorry ale skoro tam jest tak kiepsko z pracą to nie idź na to

[201604181004]

no oczywiste. kupią dom. w mieście.
i mama wprowadzi się do tego domu.

---------- Dopisano o 20:06 ---------- Poprzedni post napisano o 20:06 ----------

Napisane przez dora209

Jego mama tez sporo pieniedzy laduje w ten dom, przepisany jest na niego ale ona wyklada duzo kasy, chce nam umeblowac cała góre ze swoich pieniedzy. Ja zle bym sie czula w tym domu nie wkladajac nic od siebie. No wiec widze teraz ze chyba dobrze mysle. Jestem uparta na to mieszkanie. Poinformuje narzeczonego ze albo kupimy przed slubem mieszkanie w miescie albo nie wracam do polski. Wiem,że bede w tym konsekwenta.

łał chce umeblować dom
gee, no fakt, te kilka tys za meble zdecydowanie są tego warte, żeby utknąć w pipidówce bez przyszłości i pożegnać się z możliwościami rozwoju nad którymi pracowałaś ostatnie osiem lat wybierając szkołę średnią i studia, aby podgnić troszkę z nudów z mamcią i babcią

to fakt, ja tam bym brała.

[dora209]

Ty nie szukasz kompromisu. Ty chcesz, żeby on zrezygnował ze swojej wizji przyszłości i zgodził się na twoją.

Jaki zresztą kompromis jest tu możliwy.





Masz dużo racji, może to prawda z tym kompromisem. Ale mimo wszystko jestem w stanie dla niego przeprowadzic sie do małego miasteczka i kazdy weekend spedzac w tym domku na wsi, to jest dla mnie po częsci kompromis. Ja mu mowiłam ze problem polega na tym że ja moge mieszkac w kazdym innym miejscu niz tam, naprawde byle zaproponował coś innego, a on nie chce nigdzie indziej niż w tym domku...

[kalincia]

Napisane przez dora209

Jego mama tez sporo pieniedzy laduje w ten dom, przepisany jest na niego ale ona wyklada duzo kasy, chce nam umeblowac cała góre ze swoich pieniedzy. Ja zle bym sie czula w tym domu nie wkladajac nic od siebie. No wiec widze teraz ze chyba dobrze mysle. Jestem uparta na to mieszkanie. Poinformuje narzeczonego ze albo kupimy przed slubem mieszkanie w miescie albo nie wracam do polski. Wiem,że bede w tym konsekwenta.

Mówiłam, że nie szukasz kompromisu.

---------- Dopisano o 21:10 ---------- Poprzedni post napisano o 21:08 ----------

Napisane przez dora209

Ty nie szukasz kompromisu. Ty chcesz, żeby on zrezygnował ze swojej wizji przyszłości i zgodził się na twoją.

Jaki zresztą kompromis jest tu możliwy.





Masz dużo racji, może to prawda z tym kompromisem. Ale mimo wszystko jestem w stanie dla niego przeprowadzic sie do małego miasteczka i kazdy weekend spedzac w tym domku na wsi, to jest dla mnie po częsci kompromis. Ja mu mowiłam ze problem polega na tym że ja moge mieszkac w kazdym innym miejscu niz tam, naprawde byle zaproponował coś innego, a on nie chce nigdzie indziej niż w tym domku...

Ma prawo nie chcieć. Tak jak ty - chcieć.
Czy rozumiesz, że to oznacza rozstanie, chyba że on ustąpi/ty ustąpisz?
Jesteś na to gotowa, czy uważasz, że on ma ustąpić i już?

[dora209]

Sama widzę że nie moge od niego wymagać zeby zostawił to wszystko dla mnie..Poprostu chce porozmawiac jak on to widzi, jeżeli nie znajdziemy rozwiazania liczę sie z tym że będziemy musieli sie rozstać

[201604181004]

oszczędź sobie czasu i zrób to teraz

[bluebluesky]

Niedopasowani jestescie, kazde z was ma inne priorytety. Moze wiec zwiazek nie jest wam pisany?

[dora209]

Nie moge zrobic nic teraz poniewaz do swiat zyjemy na odleglosc, chociaz cały czas mam nadzieje ze sie jakos dogadamy. Uparłam sie na to mieszkanie przed slubem bo czuje sie teraz oszukana ze on nalega na mieszkani w domu gdzie wczesniej wydawalo sie ze moglby mieszkac gdziekolwiek. Co do pracy to jest drugi aspekt, ale jak tylko wspominam zeby poszedl do pracy to sie denerwuje, ze teraz taki sezon, malo pracy itp.

[201604181004]

Napisane przez dora209

Nie moge zrobic nic teraz poniewaz do swiat zyjemy na odleglosc, chociaz cały czas mam nadzieje ze sie jakos dogadamy. Uparłam sie na to mieszkanie przed slubem bo czuje sie teraz oszukana ze on nalega na mieszkani w domu gdzie wczesniej wydawalo sie ze moglby mieszkac gdziekolwiek. Co do pracy to jest drugi aspekt, ale jak tylko wspominam zeby poszedl do pracy to sie denerwuje, ze teraz taki sezon, malo pracy itp.

super zwionzek, dobrze wruży, polecam, 10/10