Mamusie MAJ-CZERWIEC 2013, cz.16 - Rozpakowywanie trwa :)

[Innocence_89]

Napisane przez Elusiek

do teściów tak najbezpieczniej mówić

Choć muszę się wyżalić na teściową. Przed moim porodem nie interesowała się wogóle jak żyjemy z tż, czy nam coś potrzeba dla małego, czy nawet nie było głupiego spytania o samopoczucie. Dobra ona trochę choruje i można jej to darować Ale przed narodzinami Adiego dostałam od niej "prezent" w postaci tabletek rzekomo dla kobiet w ciąży. Jak się potem okazało jakiś niemieckich kupionych za 10 zł na allegro, bez żadnej ulotki a jedyne co wyczytałam z opakowania to wielki napis ERROR wiadomo prezent od razu wylądował w koszu Gdy byłam w szpitalu nawet się nie odezwała, tż napisał jej że została babcią, to odpisała tylko "że to nasza sprawa i nie wie czy sobie poradzimy" i tyle z nią był kontakt aż do wczoraj, czyli miesiąc od narodzin Adiego. Odebrałam od niej telefon bo tż akurat małego lulał, no i oczywiście pierwsze co powiedziała że jej się w laptopie coś zepsuło i żeby tż już do niej jechał (mieszkają poza miastem, był wieczór a my bez samochodu superrrr) oczywiście powiedziałam z kultury że dla tż przekaże informację i jak skończy z małego karmić to oddzwoni. No i wreszcie teściowa się zainteresowała jednym słowem "karmić". Wielkie oburzenie w słuchawce że tż karmi małego butelką jakbym ja żałowała własnego mleka, którego kurde od tygodnia prawie nie ma i wielka śpiewka jak to ona trójkę dzieci wykarmiła itp. a ja po miesiącu wymiękam. Ja oczywiście powiedziałam przez telefon że piję herbatki, przystawiam małego ciągle (na to chyba nie zwróciła nawet uwagi), laktator, woda itp. Ale rozmowę szybko zakończyłam pod pretekstem płaczu Adiego i tak dobijam się tym że mleka nie mam a jeszcze po co słuchać kogoś kto zawsze wie najlepiej. Po godzinie tż pokazuje mi maila od niej, z wielkimi radami doświadczonej kobiety co robić a czego nie robić przy karmieniu, oczywiście krytyka była każdego mojego słowa które wypowiedziałam przez telefon. Więc olałam jej rady. Dziś rozmawiałam z położną i przypomniał mi się motyw z piciem szałwii na pobudzenie laktacji, to w tym mailu między innymi teściówka napisała. To od razu położną o to spytałam, a ta z wielkim wytrzeszczem na mnie spojrzała i powiedziała że szałwia to jest na przystopowanie laktacji a nie pobudzenie po jej wyjściu szybko internet, zaczerpnięcie informacji i byłam w szoku. Ta mi tu pisze jak szałwia pobudza mleko, dobry wpływ ma na organizm i zachwala, a okazuje się że to działa na odwrót sprawdziłam jeszcze kilka "jej super rad" no i nie muszę mówić że też nie były najlepsze już sama nie wiem co o tym myśleć, ja rozumiem że ona jest typem człowieka "ja wiem wszystko najlepiej a ty g**** co wiesz " ale już mnie zaczyna nosić jeszcze dziś do tż zadzwoniła i spytała czy napewno tą szałwię piję

normAlnie szok...

---------- Dopisano o 19:59 ---------- Poprzedni post napisano o 19:50 ----------

Napisane przez vvgh

W ogóle od porodu straciłam już jakoś 15kg Zostało mi 8 kg to wagi z przed porodu. Teraz ważę 63kg.

wow

---------- Dopisano o 20:01 ---------- Poprzedni post napisano o 19:59 ----------

Napisane przez JennyAniolek

O właśnie to coś to się impregnat nazywa - dzięki (), wyleciało mi z głowy





Trzymam
Sporo
Ja płaciłam chyba 30 zł...

Ja 25

---------- Dopisano o 20:07 ---------- Poprzedni post napisano o 20:01 ----------

Napisane przez colorblue

u mnie twardnieje cały brzuch i robi się jak kamień.. a dzisiaj dochodzą do tego bóle z krzyża i pachwin:/

U mnie tez cały i albo jest taka twarda piłka albo tak jak któraś z dziewczyn pisała po dwóch bokach wybrzuszenia a pepek wklęsły jakby. Te drugie dłużej trzymają.

---------- Dopisano o 20:09 ---------- Poprzedni post napisano o 20:07 ----------

Napisane przez Atena564

a dziewczyny takie pytanko mi sie nasuneło:

czy mam prawo niechceić i niewyrazić zgody by jakikolwiek student czy stażysta uczestniczył przy moim porodzie??? bo ja niechce a tymbardziej by np. uczyli sie na mnie jak rozwiera sie szyjka czy cos wtym stylu!!!! Pytam bo dziś jakiś stażysta weszedł jak miałam robione usg i zaytał ginki czy moze popatrzeć i ona sie zgodziła ale już kończyła wiec niebyło na co, ale w sumie mni eo zdanie niezapytała

U mnie w szpitalu pacjentka musi wyrazić zgode na cos takiego.

[Kamciatka]

Witam się ponownie ze szpitala. Ktg się pani dr nie podobało i z powrotem skierowanie na wywołanie. 2 razy mi juz robili teraz i jest ok. Nie ustają też z akupunktura, a od jutra rana znowu żel leze na sali z maluszkiem, ale slodziak Mam tylko nadzieje ze da pospac

[banka26]

Napisane przez sharpnowaja

axella a Twoja mała to mam non stop kolki? bo ja myślałam że kolki to zawsze są o tej samej porze i trwają max 4 godz.
My na wzdęcia dajemy herbatkę z kopru włoskiego i pomaga.

Któraś pisała o paragonach do becikowego to to chyba do tego z danego miasta jak np kraków a nie do tego państowego.

nie zawsze , moga wystepowac o roznych porach ... moj ma tak 2 razy no nieraz 3 po 2-3 godziny

Napisane przez cloche

nooo, dokładnie tak mam, zaczynają się po południu i co 10 minut trzymają, po kilku mam przerwę i wieczorem znów, nawet właśnie przez godzinę ale śmieszne... że ten organizm wie, kiedy 10 minut minie dzięki za uświadomienie mam przepowiadacze!!!

banka, gdzieś czytałam o takich zanoszących się płaczem dzieciaczkach, na pewno nie wolno wtedy stosować sposobu "niech się wypłacze i zaśnie", bo właśnie jest ten strach o to, że z tego wszystkiego biedaczek się udusi... nie pamiętam co wyczytałam, jaki sposób na to, ale chyba przytulić tylko, kontrolować... no i pogadaj z pediatrą następnym razem. w niemczech mówi się na dzieci regularnie płaczące "schreikinder", to normalnie medyczne określenie, i to jest wtedy, jeśli dzieci płaczą bez powodu typu kolka itp. przynajmniej 3 godziny w ciągu dziennie przez 3 dni w tygodniu i ciągnie się to minimum 3 tygodnie. nie wiem, jak to po polsku by się zwało...
podobno powodem może być to, że dziecko nie radzi sobie z reakcjami - np. jak jest zmęczone zbyt dużą ilością obrazów, to zamiast zamknąć oczka i się obrócić, reaguje płaczem. albo jak jest niespokojne, nie znajduje "ulgi" poprzez ssanie, i znów jest płacz...
podobno ważne jest, żeby rodzice się w takiej sytuacji po prostu odnaleźli. że ich dziecko potrzebuje tak reagować, bo inaczej nie potrafi, a oni mogą mu tylko pomóc przejść przez te godziny płaczu trzymając go na rękach w spokoju. ważne, żeby się nie stresowali (czego pewnie ciężko dokonać...), bo ten stres dziecko wyczuwa i się jeszcze bardziej nakręca. podpytaj pediatrę, może coś znajdę na polskich stronach jak to się zwie i co robić, to podeślę jeszcze

oo super dzieki, no wiem i dlatego w dupie mam komentarze innych ze teraz nosimy tulamy pozniej nie damy sobie rade , jak tu nie utulic placzecego z bolu dzieciaczka.... i wlasnie tz ukoil jego bol i spi sobie biedak...
a kardiologa mam 10 czerwca wiec wspomne o tych bezdechach

Napisane przez MoTyleKsw

Mi kazali do 4 tygodnia je zrobić.

Jenny remont wam idzie.piorunujaco szybko. Jestem pod wrażeniem brawo

Sharp mi też lekarka polecała by szczepic na pneumo i skojarzonym i tak zrobimy.

Banka mój brat się zanosil i tylko właśnie działało dmuchanie. Stres jest ogromny u mnie mała się krztusi przy jedzeniu i też mam stres bo to tak samo groźne

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

no wlasnie ja dmucham na mlodego tylko to dziala.....

[Kamciatka]

Napisane przez becik_4

hej dziewczyny ją już w tym szpitalu zostanę do porodu moja wizja porodu legła w gruzach a miało być tak pięknie mualy odejść wody pojawić się skurcze miałam przyjechać na IP szybko urodzić i wyjść po 3 dniach nawet kosmetyki przygotowakam na te 3 dni a tu lipa siedzę od soboty i jeszcze będę dzisiaj mają zakładać mi cewnik z balonikiem i ogolnie będą przygotowywać do porodu z nie wiecie czy jak zakładają ten balonik to nie trzeba już sikac ?
i jeszcze jedną ciekawostką mój termin to jednak 30 maja no jakiś koszmar z tymi terminami ją to w książeczce ciąży mam trzy zapisane

Trzymam za ciebie kciuki, towarzyszki niedoli

---------- Dopisano o 21:20 ---------- Poprzedni post napisano o 21:04 ----------

Napisane przez antoinettee

Hej mamuśki Ja po wizycie u ginekologa
KTG wyszło podobno bardzo ładnie. Tętno małej 140, jak się ruszała skakało do 150, 160 i nawet zapisały się skurczyki Myślałam, że na KTG nie będzie widać tych twardnień brzucha. To te skurcze Braxtona Hicksa a tu na początku zero, zero, potem 30 a najwięcej 70%. Chyba dobrze to interpretuje bo położna mówiła, że piszą się skurcze a gin tylko powiedział, że wszystko ładnie.
Naciągnęłam go na USG bo już nie chciał robić, ale poprosiłam, żeby mi powiedział ile Julia waży. No więc waży 2500 i do porodu ze 3 kg będzie ważyła. Pytałam się czy na twardnienia brzucha brać nospę czy olać to stwierdził, że po co, już może się rodzić i pewnie by w szpitalu w razie porodu już nie wstrzymywali W 2 tygodnie przytyłam 0,5 kg czyli 12 kg na plusie Ciśnienie spoko 115/80. Teraz po KTG widzę, że jak mam ten skurcz to i małej tętno delikatnie skacze. Jak skurcz osiągał 70% to mała miała tętno 160 ale to chyba normalne co?

Następna wizyta 03.06.2013 Jenny dopisz proszę. Dzięki z góry

za badanie

Napisane przez vvgh

W ogóle od porodu straciłam już jakoś 15kg Zostało mi 8 kg to wagi z przed porodu. Teraz ważę 63kg.

No to bardzo szybko

[Mysia mysz]

Napisane przez justyna_g4

No na wynik 2 tygodnie czekałam.

ja tylko 3 dni

[axella]

co my poczniemy bez biednej Jenny-zakładaczki wątków

młoda padła, oby bez kolek dziś

[colorblue]

Napisane przez axella

co my poczniemy bez biednej Jenny-zakładaczki wątków

młoda padła, oby bez kolek dziś

Wątek już dawno czeka:-*

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[maarchewka]

Napisane przez anoxee

Nie straszcie tak tymi bólami od kręgosłupa, bo moja mama mi uprzejmie doniosła, że ona przy porodzie ze mną właśnie takie miała. Mam nadzieję, że to występuje co 2 pokolenia.

u mnie poród był zupełnie inny niż u mamy,, jedyne co ze mi wody nie odeszły i jej też.. tylko u mnie bez przebicia pęcherza akcja by nie ruszyła.. a u mnie pękł w trakcie przed 4 cm rozwarcia.. jakoś tak..