|
Notka |
|
Zdrowie ogólnie W tym miejscu rozmawiamy o zdrowiu: od profilaktyki po sposoby leczenia. Porada uzyskana na forum nie zastępuje wizyty u lekarza, ma funkcję informacyjną! |
|
Narzędzia |
2018-12-04, 15:11 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2018-12
Wiadomości: 1
|
Niedotychczasowe problemy z pobieraniem krwi
Hej
Pisze tu bo może ktos coś wie. Nie znalazłam artykułu z osobą w podobnej sytuacji więc zdecydowałam to napisać sama. Mam 20 lat i dotychczas nie miałam nigdy problemu z cisnieniem(zawsze mam świetne przy mierzenia) krew zawsze rzadka płynna i jasno czerwona w kolorze. Tak było. Dopóki od roku czy ponad nie miałam trochę kłopotów dziwnych z zdrowiem. Z miesiąc temu miałam 2 wizyty u lekarza z tygodniowa przerwa pomiędzy. W związku z dziwnymi objawami powiedziałabym neurologicznymi. Miałam pobierana krew w oba dni. Na tje pierwszej wizycie na pobieraniu krwi z czym się nigdy wcześniej nei styknelam to to że krew trochę ładnie leci a potem stopuje. Próbowałam pompowac ręką i pielęgniarka naciskala opuszkami na zyle i było ciężko. Coś tam 2 się napelnily średnio ale 3 naprawdę słabo. Wcześniej normalnie mi krew leciała i napelnialam każda fiolke. To pobeirala mi z lewej ręki. Za drugim razem pobeirali mi do mniejszej z której dostaną rezultat w przeciągu 2h. I tym razem z prawej. Były przy tym duże trudności i ledwo co z trudnością napełnia się połowa. Widoczne żyłki i grube mam więc z tym problemu nigdy nie było. Co jeszcze zauważyłam to to że jakoś trochę krew mi zciemniala, albo mi się zdaje. Miałam też 2 tygodnie robiony rezonans głowy że względu na symptomy moje. Tydzień przed rezenonsem zaczęłam się czuć lepiej ale poszłam się zbadać tak o na wszelki wypadek że względu na to że objawy utrzymywały się przez długi czas i nagle przechodzą. Jedynie co nie przechodzi to bóle i sztywność karku i ciągle lekkie drżenie rąk. I z badań krwi i z rezonansu wychodzi ze wszystko jest w porządku że jestem zdrowa i że to może przez stres. Teraz kiedy byłam pewna że jestem zdrowa i się czuję ostatnio dobrze to byłam w końcu oddawać krew bo zawsze chciałam być dawca krwi. No i tu leży problem. Wbili mi się moja piękna widoczna gruba żyłkę z lewej ręki i przez 5.sek smigiem poleciała a nagle stop. Więc co, to samo, pompowanie ręką, naciskanei na żyłkę opuszkami. Troszkę jeszczee polecialo I znowu nic. Próba na prawą rękę jeszcze gorzej wyszła bo nie polecialo nic kompletnie. To się mi jeszcze nie zdarzyło. Wspomnę odrazu że nigdy nie bałam się zastrzyków, szczepionek, igieł ani nic. Mogę na to patrzeć całkiem odprezona bez żadnego strachu. Więc i nawet te pielęgniarki stwierdziły że to dziwne bo wyglądam na wyluzowana i tak ja też się czuję. A ciśnienie mam przecież świetne. Piłam dużo wody i z rana i dzień przed. Kazali mi też przyjść najedzona tka więc było. Staram się tka tym nei przejmować bo skoro według lekarzy jestem zdrowa to trzymam się tej myśli i żyje dalej. Ale na wszelki wypadek pytam może ktoś coś wie. Nie wiem czy to sens iść do lekarza i mówić mu ze chce by dalej mnie zbadał gdyż się teraz czuję dobrze. A lekarz mi powiedział że jak dalej objawy symptomy będą mi doskwiera lub będzie gorzej to mam się do niej przejść i ona mnie skieruje dalej do innych specialistow. A z taką blachostka w związku z krwią to nie widzę zbytnio sensu. Tak samo jak i z tym karkiem. |
2018-12-05, 17:47 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Wiadomości: 8 338
|
Dot.: Niedotychczasowe problemy z pobieraniem krwi
widocznie miałaś zagęszczoną krew, i stąd problemy.
__________________
"Słowami też można dotykać. Nawet czulej niż dłońmi." |
Nowe wątki na forum Zdrowie ogólnie |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:09.