Prawiczek, sytuacja bez wyjścia (?)

[Some1]

Napisane przez BiteAddict

Mówię o sobie, o nikim więcej
Ja nie potrzebuję tylko seksu, potrzebuję doświadczonego dominującego, który mi przypadkiem nie przetnie skóry trzcinką i nie zaciśnie za mocno rąk przy podduszaniu
Tu nie wystarczy znajomość teorii
Pisałam zresztą o specyficznych potrzebach i tym, że nie pisałabym się na to, żeby ktoś się uczył na mnie.
Dlatego szukając odrzucałam niedoświadczonych, a od prawiczka bym autentycznie uciekła.

Ale to ja, jest przecież mnóstwo dziewczyn którym poziom doświadczenia lub jego brak nie robi absolutnie żadnej różnicy. I każdy ma prawo przecież do wyboru.
Więc niech Autor sobie spokojnie szuka, większość nie ucieknie na tą wiadomość

Nie rozumiem Twojego wpisu. Z tego, co widzę nawet jakbym miał na koncie 10 kobiet, czy 10 letni związek, to w łóżku byśmy się nie dobrali...

Napisane przez DopplegangerEddarda

Aż tak wyjątkowy nie jestem Wystarczy rozwinięta wyobraźnia i napalenie. Zresztą u mnie łatwiej wymienić to czego nie lubię niż to co lubię xD

Też mi się wydaje, że to wystarczy. Wtedy nawet dotyk działa nazbyt mocno No, ale nie o tym mowa w tym wątku

Napisane przez Jall

A co do całej reszty, czyli propozycji na początku znajomości. Z kim Ty się umawiasz, że tak WSZYSTKIE proponowały seks? Jeśli chcesz takich sytuacji uniknąć, to prowadź rozmowę tak, żeby nie zbaczała na te tematy. A jeśli chodzi o byłych i utratę humoru, to dodam, że jak ja chodziłam na randki, to tematy poprzedników pojawiały się najwcześniej na 5 spotkaniu. Po prostu wcześniej było tyle innych spraw do "obgadania" W końcu to początki, po co mi wiedzieć ile facet miał partnerek, jeśli jeszcze nawet nie wiem czy nadajemy na tych samych falach? Może przemyśl co chciałbyś się dowiedzieć o pani randce i po prostu o tym rozmawiaj? Bo szczerze mówiąc, nie mam zielonego pojęcia co by tu doradzić

Wspominałem, że jestem bierny
Nie wiem... może jak kobieta zaczyna znajomość, to wtedy woli zwiększyć tempo...

Tego tematu nigdy nie zaczynam pierwszy, ale widzę, że warto, bo jak trafię na przedstawicielkę typu BiteAddict, to nie będzie za ciekawie, szczególnie dla mnie

Tak po krótkim przemyśleniu, to mam wrażenie, że najbardziej udane randki (pomijając, to co było potem) to były te, w których pojawił się wątek związków czy seksu... Wtedy zawsze był świetny kontakt, tyle że nie potrwał długo...

[BiteAddict]

Napisane przez Some1

Nie rozumiem Twojego wpisu. Z tego, co widzę nawet jakbym miał na koncie 10 kobiet, czy 10 letni związek, to w łóżku byśmy się nie dobrali...

(...)

Tego tematu nigdy nie zaczynam pierwszy, ale widzę, że warto, bo jak trafię na przedstawicielkę typu BiteAddict, to nie będzie za ciekawie, szczególnie dla mnie

Akurat zacytowałeś mój wpis w którym tłumaczyłam komuś innemu czemu akurat nie chciałabym prawiczka, a nie ten, który był pisany do Ciebie
I tak, że mną byś się nie dobrał, ale co z tego, że jednej nie pasujesz, jak jest na świecie cała masa dziewczyn z którymi dobierzesz się dobrze?

Nie zaczynaj tego tematu sam, dziewczyny mające specyficzne potrzeby albo szukają gdzie indziej, albo same szybko uświadamiają.
Natomiast wyciągając seks na początku wyjdziesz na kogoś, komu tylko na tym zależy

O, tu masz to co pisałam w odpowiedzi na Twój poprzedni post:

Napisane przez BiteAddict

Odnośnie pocałunków: nie do końca masz rację. Z pewną ilością facetów się całowałam, oprócz chyba 1 wszyscy jakieś doświadczenie mieli, niektórzy naprawdę spore. I o żadnym bym nie powiedziała, że umiał/nie umiał, po prostu nie każdy z tych sposobów mi pasował.
Bo to co Ty uznajesz za 'dobrze/źle' niekoniecznie to samo znaczy dla każdego.

A odnośnie seksu... Z tego co napisałeś przebija brak doświadczenia.
Tak, dopasowanie temperamentu jest bardzo ważne.
Tak, seks to nie jest fizyka kwantowa.
Ale są dziewczyny (np ja), które nie dałyby rady z prawiczkiem, z kimś niedoświadczonym, nie będącym świadomym tego co go kręci i czego w łóżku potrzebuje. Po prostu. Niektórzy ludzie mają specyficzne potrzeby.
Rozwiązanie na to jest proste, szukasz kogoś, dla kogo to nie ma wielkiego znaczenia.
Natomiast sugerowanie, że doświadczony facet to zdradzający facet jest trochę chamskie.

[d3cf6193653186a4c77432cb2a71eec9d8d01e8d_63b3705ea84bc]

Wydaje mi się, że Autor wątku nie rozumie jednej rzeczy - na początku, za pierwszym, drugim, dziesiątym razem seks i tak prawdopodobnie sprawi mu przyjemność i satysfakcje (o ile trafi na "normalną" partnerkę), ale przyjdzie w końcu taki dzień, że sam zauważy różnice pomiędzy tym, jak jest w rzeczywistości, co lubi, a tym, jakie są w chwili obecnej jego wyobrażenia. Wtedy zrozumie o co chodzi z tym całym temperamentem w łóżku

[adzia_jadzia]

Nieczęsto zdarza się, że mówię o swoim życiu intymnym, ale jeśli ma to pomóc autorowi to ok.
Przechodząc do rzeczy:
Jestem w związku z byłym (już) prawiczkiem. Wchodząc w nasz związek on był prawiczkiem, ja miałam za sobą jednego partnera. Od początku wiedziałam, że wcześniej nie współżył. Zanim weszliśmy do łóżka, sporo rozmawialiśmy. Oboje decydując się na taki krok, wiedzieliśmy mniej więcej czego od siebie i od seksu oczekujemy.
Dla mnie nie był to problem, nie musiałam go uczyć co mi się podoba a co nie. Po prostu o tym rozmawialiśmy. Rozmawialiśmy też po kilku pierwszych stosunkach; co można zmienić co nam się podoba a co nie.
Może miałam to szczęście, że mój TŻ sporo czytał i w dużej mierze wiedział jak zaspokoić kobietę. Wiedział czysto teoretycznie, pytał czy mi to odpowiada i robił to na prawdę świetnie.
Dlatego ja uważam, że aby wszystko było ok to partnerka powinna wiedzieć od początku i powinniście ze sobą rozmawiać. To raz, a dwa to tak szczerze zastanów się czy dziewczyna/kobieta która proponuje seks szybciej niż herbatę jest dla Ciebie.

[czarna_90]

[1=d3cf6193653186a4c77432c b2a71eec9d8d01e8d_63b3705 ea84bc;51544270]Wydaje mi się, że Autor wątku nie rozumie jednej rzeczy - na początku, za pierwszym, drugim, dziesiątym razem seks i tak prawdopodobnie sprawi mu przyjemność i satysfakcje (o ile trafi na "normalną" partnerkę), ale przyjdzie w końcu taki dzień, że sam zauważy różnice pomiędzy tym, jak jest w rzeczywistości, co lubi, a tym, jakie są w chwili obecnej jego wyobrażenia. Wtedy zrozumie o co chodzi z tym całym temperamentem w łóżku [/QUOTE]

Dokładnie, zgadzam się. Poza tym, jesli jest prawiczkiem, to może mu się tylko wydawac co lubi/nie lubi, bo najzwyczajniej w świecie nie wie jak to jest. Plus to co seksie lubimy, chcemy spróbować itd, rozwija się wraz z doświadczeniem.

[DopplegangerEddarda]

A ja kilka postów wcześniej napisałem, że u mnie się to nie zmieniło. O ile ktoś ma jakieś fantazje to tak szybko to się nie zmieni.

[czarna_90]

Napisane przez DopplegangerEddarda

A ja kilka postów wcześniej napisałem, że u mnie się to nie zmieniło. O ile ktoś ma jakieś fantazje to tak szybko to się nie zmieni.

Czytalam uzylam tez sformułowania "może mu się wydawać", bo to moje subiektywne zdanie. Jednak wydaje mi sie, że jesteś wyjątkiem. Z ciekawość - wszystkiego wygląda tak jak sobie wyobrazales? Nic cię nie zaskoczyło pozytywnie/negatywnie? Przecież fantazja nie musisz równać się rzeczywistością, zwłaszcza jeśli wymyslisz te fantazje nie mając pojęcia o temacie.

[DopplegangerEddarda]

Trudno mi powiedzieć czysto fizycznie bo doznania psychiczne przyćmiły fizyczność. A co do tych fantazji to wydaje mi się, że tylko to jak "jest w kobiecie".

[czarna_90]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Trudno mi powiedzieć czysto fizycznie bo doznania psychiczne przyćmiły fizyczność. A co do tych fantazji to wydaje mi się, że tylko to jak "jest w kobiecie".

A doznania psychiczne tez jesteś w stanie sobie wyobrazić?
To chyba dość istotna kwestia nie zgadzala się z wyobrażeniem

[DopplegangerEddarda]

Ale myślałem, że się zgadza więc w tym nie było problemu. Zresztą i tak nie pamiętam, żebym się na tym skupiał.

Hmm. Psychiczne ? Tak

[Some1]

Napisane przez adzia_jadzia

Nieczęsto zdarza się, że mówię o swoim życiu intymnym, ale jeśli ma to pomóc autorowi to ok.
Przechodząc do rzeczy:
Jestem w związku z byłym (już) prawiczkiem. Wchodząc w nasz związek on był prawiczkiem, ja miałam za sobą jednego partnera. Od początku wiedziałam, że wcześniej nie współżył. Zanim weszliśmy do łóżka, sporo rozmawialiśmy. Oboje decydując się na taki krok, wiedzieliśmy mniej więcej czego od siebie i od seksu oczekujemy.
Dla mnie nie był to problem, nie musiałam go uczyć co mi się podoba a co nie. Po prostu o tym rozmawialiśmy. Rozmawialiśmy też po kilku pierwszych stosunkach; co można zmienić co nam się podoba a co nie.
Może miałam to szczęście, że mój TŻ sporo czytał i w dużej mierze wiedział jak zaspokoić kobietę. Wiedział czysto teoretycznie, pytał czy mi to odpowiada i robił to na prawdę świetnie.
Dlatego ja uważam, że aby wszystko było ok to partnerka powinna wiedzieć od początku i powinniście ze sobą rozmawiać. To raz, a dwa to tak szczerze zastanów się czy dziewczyna/kobieta która proponuje seks szybciej niż herbatę jest dla Ciebie.

Dzięki za wiadomość. Liczę, że trafię na taką osobę, która potrafi rozmawiać i nie szufladkuje, jak niektóre Panie tutaj, do których kieruję wiadomość: JA DOBRZE WIEM CZEGO CHCĘ OD KOBIETY W ŁÓŻKU I JESTEM GOTÓW NA USTĘPSTWA, PONIEWAŻ OBAWIAM SIĘ, ŻE BĘDĄ KONIECZNE.
Co do tego seksu i herbaty - o tym zastanowiłem się już dawno i prześpię się z taką osobą, jak już wpadnę w totalną desperację, ale na to jeszcze mam czas Pozdrawiam!

[czarna_90]

Opinie inna niż twoja uwazasz, za szufladkowanie, interesujące. To przykład tego jak potrafisz rozmawiac?
Ciekawi mnie jakie będziesz miał zdanie przed 500 a nie 1 stosunkiem.

[Jall]

Napisane przez Some1

Co do tego seksu i herbaty - o tym zastanowiłem się już dawno i prześpię się z taką osobą, jak już wpadnę w totalną desperację, ale na to jeszcze mam czas Pozdrawiam!

Odszczekuję moje "powodzenia"

[BiteAddict]

Napisane przez Some1

Dzięki za wiadomość. Liczę, że trafię na taką osobę, która potrafi rozmawiać i nie szufladkuje, jak niektóre Panie tutaj, do których kieruję wiadomość: JA DOBRZE WIEM CZEGO CHCĘ OD KOBIETY W ŁÓŻKU I JESTEM GOTÓW NA USTĘPSTWA, PONIEWAŻ OBAWIAM SIĘ, ŻE BĘDĄ KONIECZNE.
Co do tego seksu i herbaty - o tym zastanowiłem się już dawno i prześpię się z taką osobą, jak już wpadnę w totalną desperację, ale na to jeszcze mam czas Pozdrawiam!

Skąd wiesz, próbowałeś? To jest trochę jak z jedzeniem, dopóki nie spróbujesz, nie będziesz pewny.
Nie przeczę, że odnośnie pewnych rzeczy jesteś w stanie się domyślić, ale nie da się w 100% być pewnym co nas będzie kręcić. Niektóre rzeczy bywają zaskoczeniem (może odkryjesz, że np masz w jakimś dziwnym miejscu strefę erogenną?), inne okazują się mniej fajne niż się wydawały.
Poza tym seksualność ewoluuje.
Z ciekawości, jakie ustępstwa, że aż obawiasz się, że będą konieczne?

[Some1]

Napisane przez czarna_90

Opinie inna niż twoja uwazasz, za szufladkowanie, interesujące. To przykład tego jak potrafisz rozmawiac?
Ciekawi mnie jakie będziesz miał zdanie przed 500 a nie 1 stosunkiem.

Nie prawda. Jednak to o czym piszesz nie jest regułą. Miałem okazję słyszeć od dziewczyn, że seks jest przereklamowany i efektywniej się same zaspokajają niż robili to ich byli.
W każdej dziedzinie życia jak i w seksie w miarę wzrostu doświadczenia rośnie RUTYNA, stąd potrzeba większego kombinowania i wzrost wymagań. Osoba z mniejszym doświadczeniem zawsze będzie bardziej napalona niż z większym, ale będzie gorsza technicznie - grunt to się dopasować

Napisane przez BiteAddict

Skąd wiesz, próbowałeś? To jest trochę jak z jedzeniem, dopóki nie spróbujesz, nie będziesz pewny.
Nie przeczę, że odnośnie pewnych rzeczy jesteś w stanie się domyślić, ale nie da się w 100% być pewnym co nas będzie kręcić. Niektóre rzeczy bywają zaskoczeniem (może odkryjesz, że np masz w jakimś dziwnym miejscu strefę erogenną?), inne okazują się mniej fajne niż się wydawały.
Poza tym seksualność ewoluuje.
Z ciekawości, jakie ustępstwa, że aż obawiasz się, że będą konieczne?

Pisałaś, że potrzebujesz dominującego mężczyzny. Próbowałaś wszystkiego z niedominującym, który jest ogarnięty? Seksualność ewoluuje, Tobie również może się wiele zmienić, nawet jak spróbowałaś teoretycznie wszystkiego.

Napisane przez Jall

Odszczekuję moje "powodzenia"

Może to źle zabrzmiało. Nie uważam za nic złego, jak ktoś traktuje za normalne przespanie się na pierwszym spotkaniu - mam nawet taką koleżankę. Po prostu taka osoba nie jest moim typem ani ja nie jestem "typem" dla takiej osoby. Inne podejście i tyle - ani nie gorsze ani nie lepsze. A zmiana silnie ugruntowanego podejścia dla przespania się z kimś = desperacja

[Jall]

Dobra, dobra
A moja rada, skończ teoretyzować i odpowiadać na treści dziwnej treści bo to do niczego nie prowadzi - i zacznij szukać fajnej kobiety Jest mnóstwo kobiet, dziewczyn, które szukają partnera na stałe, mają podobne podejście do seksu, nie chcą "robić tego" z kimś przypadkowym, obcym etc., wierzą w związek i... nie wiem co jeszcze (np. ja, choć może wydawać się dziwne, jeśli brać pod uwagę całą resztę ). A jak znajdziesz nie zapomnij przyjść i się pochwalić!

[BiteAddict]

Napisane przez Some1

Pisałaś, że potrzebujesz dominującego mężczyzny. Próbowałaś wszystkiego z niedominującym, który jest ogarnięty? Seksualność ewoluuje, Tobie również może się wiele zmienić, nawet jak spróbowałaś teoretycznie wszystkiego.

Próbowałam, było okej, rozstaliśmy się z innych powodów. Ale to było zanim sobie uświadomiłam pewne potrzeby.
Ale chodziło mi trochę o inne rzeczy.
Tak z mniej standardowych, odkryłam, że podnieca mnie głaskanie po zagięciach łokci i wewnętrznej stronie nadgarstków, że z facetem jestem w stanie mieć wielokrotne orgazmy (sama nigdy), że pewne brutalne zachowania dają dużo silniejszy orgazm.
Jako dziewica sama bym do tego nie doszła. Po prostu nie próbując nie wszystko jesteś w stanie wymyślić.

Tak poza tym wszystkim, to większość dziewczyn nie potrzebuje udziwnień, i jest dużo którym brak doświadczenia nie przeszkadza. Wydaje mi się, że większym problemem (w pewnym wieku) byłby brak doświadczenia w związkach, bo mógłby zastanawiać czy dana osoba nie ma przypadkiem problemów z budowaniem relacji międzyludzkich.

[DopplegangerEddarda]

Budowanie relacji międzyludzkich może zastanawiać jeżeli ktoś nie był w żadnym w związku mając 26 lat.

Ale czy nie zastanawia bardziej gdy ktoś miał 10 partnerów ? Mi by się wtedy zapaliła na początku czerwona lampka.

[czarna_90]

Zgadzam się z BiteAddict.
Może wydaje im się, że seks jest przereklamowany, bo właśnie mają go z facetem, który jest niedoświadczony i nieogarniety.
Po swoim pierwszym razie, dokładnie to pomyślałam, że seks jest przereklamowany. Teraz juz totalnie tak nie uwazam.
A to, że osoba z mniejszym doświadczeniem zawsze będzie bardziej napalona niż z mniejszym, to stwierdzenie na jakiej podstawie? Bo nie wyjdę mi sie, żeby te dwie rzeczy miały zwiazek.

[BiteAddict]

Napisane przez DopplegangerEddarda

Budowanie relacji międzyludzkich może zastanawiać jeżeli ktoś nie był w żadnym w związku mając 26 lat.

Ale czy nie zastanawia bardziej gdy ktoś miał 10 partnerów ? Mi by się wtedy zapaliła na początku czerwona lampka.

Nigdy nie pytałam byłych o ilość partnerek. Bardziej mnie interesowało ile mają za sobą związków i jak podchodzą do pewnych rzeczy około związkowych i około seksualnych.
Ile partnerów w wieku powiedzmy koło 26 lat byłoby dla Ciebie akceptowalne?

Napisane przez czarna_90

Zgadzam się z BiteAddict.
Może wydaje im się, że seks jest przereklamowany, bo właśnie mają go z facetem, który jest niedoświadczony i nieogarniety.
Po swoim pierwszym razie, dokładnie to pomyślałam, że seks jest przereklamowany. Teraz juz totalnie tak nie uwazam.
A to, że osoba z mniejszym doświadczeniem zawsze będzie bardziej napalona niż z mniejszym, to stwierdzenie na jakiej podstawie? Bo nie wyjdę mi sie, żeby te dwie rzeczy miały zwiazek.

Ja swój pierwszy raz przeżyłam z prawiczkiem, ale miałam sporo szczęścia, bo było bardzo dobrze. Natomiast, mimo początkowego dobrego wrażenia (początkowego w sensie koło roku uprawiania seksu czy coś) zaczęliśmy się rozjeżdżać w potrzebach. Próbowaliśmy różnych rzeczy, ale mi się bardziej podobało jedno a jemu co innego. I w pewnym momencie chcieliśmy już innych rzeczy.
Poziom napalenia nie ma absolutnie żadnego związku z doświadczeniem
Natomiast zdarzają się ludzie (wydaje mi się, że częściej dziewczyny), które dopiero po pierwszym razie się rozbudzają, ale to nie jest norma.

[DopplegangerEddarda]

Nie wiem. Nie patrzę na to w ten sposób, nigdy nie pytam o takie rzeczy.

Nie myślałem o tym. Hmm...z dziewczyn w moim wieku z którymi się bardzo lubię to dwie są dziewicami(teoretycznie bo jak dotąd miała dwie dziewczyny), jedna miała 3 lata jednego faceta oraz jedna miała dwóch (20,23,21,19).

[20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e]

Napisane przez Some1

Mam 26 lat i jestem prawiczkiem - wygląd normalny, zadbany, są i zalety i wady. Nie szukam księżniczki, więc nie powinienem mieć problemu ze znalezieniem dziewczyny... Przejdźmy do konkretów:

Straciłem młodość z pewnych względów, ciężki okres w życiu. Z kobietami zacząłem spotykać się jakieś 2 lata temu....3 razy z rzędu posypały mi się znajomości, w których na 1-3 spotkaniu [doświadczone] dziewczyny chciały spędzić ze mną noc, wiedząc o moim "stanie". Jak dla mnie to za wcześnie trochę na seks...
Wychodząc z założenia, że jako przeciętny i bierny facet miałem w ciągu roku parę okazji do uprawiania seksu, to ile ma ich jakiś przystojniak, który działa? Czyli jak duża ilość kobiet jest "nie w moim typie", jeśli mowa o systemie wartości...

Ostatnio jednak spróbowałem posunąć się o krok dalej w sposób kontrolowany i zobaczyć namiastkę jak to jest, bo na dobrą sprawę nawet w całowaniu nie mam doświadczenia
Kolejno na 2 i 3 spotkaniu nocowałem u poznanej dziewczyny. Przytulanie, całowanie, pieszczoty. Co prawda stanik poleciał na bok, ale ręki do majtek z przodu nie pozwoliła włożyć, choć momentami sprawiała wrażenie, że totalnie traci kontrolę.
Było super, ale jakoś dziwnie się czuję z niemal obcą kobietą w takiej sytuacji...

I tu pojawia się mój problem - dziewczyny, która jest dziewicą w moim wieku już nie znajdę, bo nie schodzę poniżej 19 roku życia w umawianiu się na randki. Z kolei brak doświadczenia w związkach wzmaga we mnie ogromne zahamowania na hasło "mój były" i bazują one głównie w obszarze seksu. A już zahamowanie nie do przeskoczenia powstaje po rozmowie na temat doświadczenia, gdy poznana dziewczyna dowiaduje się, że go nie mam - z reguły pytania o ten temat padają szybko.

Czy to już pora dać sobie spokój i zacząć przygotowywać się do śmierci w samotności?

Boshe,Autorze ..nie wiem dlaczego tak strasznie dramatyzujesz, ja mam 23 lata i też jestem totalnie niedoświadczona i jakoś nie dołuje mnie to szczerze mówiąc .Nie szukam nikogo na siłę,okazji też specjalnej nie miałam ,no chyba że takie o których sam wspominałeś czego również robić nie chciałam .Jak jakieś dziewczynie przeszkadza twoje prawictwo to ją pożegnaj i tyle nie stwarzają sobie problemów w tak młodym wieku. Nie wiem ja nigdy nie miałam takich rozmyśleń jak ty ,czasem nawet się cieszę że jest jak jest.

[af096d25f0cf772bc51ba27debbec984bc7420f7]

Napisane przez BiteAddict

Ja swój pierwszy raz przeżyłam z prawiczkiem, ale miałam sporo szczęścia, bo było bardzo dobrze.

Takie samo szczęście jak i pech gdyby było beznadziejnie. Żadne "sporo", facet po prostu pewnie był normalny, ogarnięty i nie zżerała go trema.

[BiteAddict]

Napisane przez af096d25f0cf772bc51ba27de bbec984bc7420f7

Takie samo szczęście jak i pech gdyby było beznadziejnie. Żadne "sporo", facet po prostu pewnie był normalny, ogarnięty i nie zżerała go trema.

Sporo szczęścia nie było tylko kwestią faceta Częściowo, bo trafiłam na długodystansowca. A poza tym nic mnie nie bolało i był orgazm pochwowy, to się już liczy do sporo szczęścia

[201607040946]

Napisane przez BiteAddict

Sporo szczęścia nie było tylko kwestią faceta Częściowo, bo trafiłam na długodystansowca. A poza tym nic mnie nie bolało i był orgazm pochwowy, to się już liczy do sporo szczęścia

To miałaś szczęście. Ja miałam dwóch prawiczków i... nigdy więcej.

[Some1]

[1=20e6ad78eac783f5bf2c2aa a836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb 026b9e;51579910]Boshe,Autorze ..nie wiem dlaczego tak strasznie dramatyzujesz, ja mam 23 lata i też jestem totalnie niedoświadczona i jakoś nie dołuje mnie to szczerze mówiąc .Nie szukam nikogo na siłę,okazji też specjalnej nie miałam ,no chyba że takie o których sam wspominałeś czego również robić nie chciałam .Jak jakieś dziewczynie przeszkadza twoje prawictwo to ją pożegnaj i tyle nie stwarzają sobie problemów w tak młodym wieku. Nie wiem ja nigdy nie miałam takich rozmyśleń jak ty ,czasem nawet się cieszę że jest jak jest.[/QUOTE]

Wpis jest źle odbierany, nie dramatyzuję, jednak ta sytuacja staje się problematyczna, ponieważ nie pozwala mi wejść w związek i tu seks nie gra głównej roli.
Najgorsze są problemy właśnie w sferze wartości. Ich się nie da rozwiązać. Związki, w których pojawiają się takie problemy (prosty przykład - chce dzieci vs nie chce dzieci) są skreślone od początku zakładając, że 2 strony mają być szczęśliwe, nawet dobra pomoc psychologiczna im nie pomoże, bo skutek rozwiązujący taki problem jest tylko jeden: rezygnacja z siebie, a to nie rozwiązanie... I tu nie mylić z kompromisami.

Ja ogólnie swoje problemy rozwiązuję, a nie zamiatam pod dywan. W tym wypadku jestem mocno uzależniony od drugiej strony. Albo znajdę kogoś z podobnym podejściem do pewnych spraw (niekoniecznie z podobnym doświadczeniem) albo nic się nie zmieni.


Swoją drogą 3 lata temu też nie myślałem, rok temu też. Jednak pewne spotkane osoby "zachęcają" do przemyśleń. Gdzieś się trzeba wyżalić, padło na wizaz

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez kaguya

To miałaś szczęście. Ja miałam dwóch prawiczków i... nigdy więcej.

Ani pech ani szczęście. Po prostu sobie dobrze wybrała

[Jall]

Napisane przez Some1

Wpis jest źle odbierany, nie dramatyzuję, jednak ta sytuacja staje się problematyczna, ponieważ nie pozwala mi wejść w związek i tu seks nie gra głównej roli.
Najgorsze są problemy właśnie w sferze wartości. Ich się nie da rozwiązać. Związki, w których pojawiają się takie problemy (prosty przykład - chce dzieci vs nie chce dzieci) są skreślone od początku zakładając, że 2 strony mają być szczęśliwe, nawet dobra pomoc psychologiczna im nie pomoże, bo skutek rozwiązujący taki problem jest tylko jeden: rezygnacja z siebie, a to nie rozwiązanie... I tu nie mylić z kompromisami.

Ja ogólnie swoje problemy rozwiązuję, a nie zamiatam pod dywan. W tym wypadku jestem mocno uzależniony od drugiej strony. Albo znajdę kogoś z podobnym podejściem do pewnych spraw (niekoniecznie z podobnym doświadczeniem) albo nic się nie zmieni.


Swoją drogą 3 lata temu też nie myślałem, rok temu też. Jednak pewne spotkane osoby "zachęcają" do przemyśleń. Gdzieś się trzeba wyżalić, padło na wizaz

Masz całkowitą rację (pogrubione). Ale w miesiącu masz ok. 30 dni, a więc 30 wieczorów, a więc 30 szans na randkę Po prostu musisz szukać... jak spotykasz się z 3 dziewczynami na rok, to szczerze mówiąc masz 0,000001, no dobra... 0,001% szans, że trafisz na odpowiednią... Niestety. Jak Ci nie odpowiada podejście do seksu, to nie kontynuuj takiej znajomości, szkoda czasu! Wiem, wiem, brzmi brutalnie... ale podam swój przykład nie chciałabym faceta, który zachowuje się jak czubek, dlatego gdy widzę, że ten, z którym się spotkałam wykazuje oznaki "czubostwa" dziękuję za spotkanie i nie umawiam się więcej. Jestem pragmatyczna i głupia? Może, ale dzięki temu mam szansę na związek, który pasuje mi, a nie koleżance, mamie czy wizażowi Znajdziesz odpowiednią (istnieją takie, przysięgam! ), tylko próbuj, nie zamykaj się w swoim świecie, bo szkoda tracić kolejne 25 lat...

[Konrad Z]

Ja jestem w związku z kobietą od kwietnia 2010 i do tej pory jestem prawiczkiem, a ona dziewicą, no jest ten tego taki problem, że ona się urodziła mężczyzną i nie ma ten tego do robienia tego. Każdej nocy śpimy ze sobą i całujemy się z języczkiem, lubię gdy leży na mnie , wtedy ssę jej język i przełykam jej ślinę, uwielbiam to, możemy tak pół nocy się miziać, mam 25 lat, ona jest starsza, ale wygląda młodziej ode mnie i jest bardzo chuda, jeszcze żadnego dnia (ani nocy) nie spędziliśmy osobno od 5 lat, tak się kochamy

[20e6ad78eac783f5bf2c2aaa836e9e1e07b2d6f9_61d4dfb026b9e]

Napisane przez Some1

Wpis jest źle odbierany, nie dramatyzuję, jednak ta sytuacja staje się problematyczna, ponieważ nie pozwala mi wejść w związek i tu seks nie gra głównej roli.
Najgorsze są problemy właśnie w sferze wartości. Ich się nie da rozwiązać. Związki, w których pojawiają się takie problemy (prosty przykład - chce dzieci vs nie chce dzieci) są skreślone od początku zakładając, że 2 strony mają być szczęśliwe, nawet dobra pomoc psychologiczna im nie pomoże, bo skutek rozwiązujący taki problem jest tylko jeden: rezygnacja z siebie, a to nie rozwiązanie... I tu nie mylić z kompromisami.

Ja ogólnie swoje problemy rozwiązuję, a nie zamiatam pod dywan. W tym wypadku jestem mocno uzależniony od drugiej strony. Albo znajdę kogoś z podobnym podejściem do pewnych spraw (niekoniecznie z podobnym doświadczeniem) albo nic się nie zmieni.


Swoją drogą 3 lata temu też nie myślałem, rok temu też. Jednak pewne spotkane osoby "zachęcają" do przemyśleń. Gdzieś się trzeba wyżalić, padło na wizaz

Wybacz ,ale ja dalej nie rozumiem o co Ci chodzi. W jaki sposób Twoje prawictwo uniemożliwia Ci wejście w związek ? I dlaczego to jest problematyczna sytuacja ? I co ma to wspólnego z Twoją wartością? I o jakiej pomocy psychologicznej Ty mówisz? xD