wybór studiów pomoc

[Olussiak]

Więc tak mam wielki mętlik w głowie jeżeli chodzi o wybór studiów. Moim marzeniem od lat jest psychologia, ale to są ciężkie studia, trudno o pracę - poza tym jestem chyba takim "średniakiem" w nauce.
Zdawałam w tym roku na maturze jedno rozszerzenie - biologie. Myślę, że wynik bedzie 50-60%. Reszta podstawa matma tez 50-60, polski słabo pewnie jakies 50, a angielski conajmniej 70.
Dla mnie te wyniki są kiepskie. Nawet czasami myślę, żeby zrobic rok przerwy poprawic wyniki abo zdać coś dodatkowo

Zastanawiam się nad dietetetyką na UR w Krakowie bądź na ŚUM lub mikrobiologią we Wrocławiu. Nawet zastanawiałam sie nad psychologią w Ignatianum, ale nie mam pojęcia jakie tam są progi. Kosmetologia?

Interesuje mnie właściwie wszystko powiązane z biologią. Mam takie wrażenie, że na żadne z tych studiów nie dostane sie. Jak myślicie?
Jaki kierunek byłby jeszcze odpowiedni do moich wyników? chciałam coś w warszawie poszukać, ale z dietetyką tam jest ciężko chyba...


Bardzo proszę o jakąś dobrą rade

[viva91]

Nie wybieraj kierunku pod względem tego, gdzie masz szanse się dostać, bo w październiku przeżyjesz rozczarowanie i rzucisz je po miesiącu. Nie tędy droga.

Jeśli chodzi o dietetykę, to najlepiej wybrać uczelnie medyczną.
Mikrobiologia to na pewno ciekawy kierunek, ale w Polsce niestety nie ma za wiele pracy dla ludzi z takim wykształceniem, szansą jest wyjazd za granicę (i praca w zawodzie, nie na zmywaku, żeby mnie ktoś źle nie zrozumiał).

Poszukaj progów i liczby osób na miejsce, żeby oszacować, czy się dostaniesz, tu nie ma co myśleć, trzeba sprawdzać.

[ruda_herbaciarka]

Więcej wiary w siebie, wyniki masz dobre.
Myślisz, że każdy kto zdaje maturę to ma ze wszystkiego 90%? a Ty jedna napisałaś tak "słabo"? Mylisz się.

Próbuj tam gdzie chcesz, na to co Cię interesuje i po czym będziesz mogła liczyć na pracę, jeśli się nie uda to wtedy możesz studiować np: samą biologię przez rok, żeby się podszkolić i jednocześnie uczyć się do poprawek maturalnych za rok.

Łepek do góry i uwierz w siebie.

ps: ja też zdawałam w tym roku maturę i uważam, że takie wyniki są dobre, no chyba że byś chciała na medycynę to trochę słabo

[viva91]

Napisane przez ruda_herbaciarka

Próbuj tam gdzie chcesz, na to co Cię interesuje i po czym będziesz mogła liczyć na pracę, jeśli się nie uda to wtedy możesz studiować np: samą biologię przez rok, żeby się podszkolić i jednocześnie uczyć się do poprawek maturalnych za rok.

Pogrubione - bardzo słaby pomysł. Materiał na studiach nie pokrywa się z materiałem na maturę. Odnalezienie się na pierwszym roku, na kierunku "zastępczym", przyzwyczajenie do nowej sytuacji i nauka do matury, która ma przynieść poprawę tej matury - tylko naprawdę zdecydowanym i wytrwałym to się udaje. Najczęściej plan poprawiania matury zostaje porzucony w trakcie studiów.

Gap year to zdecydowanie lepszy pomysł. Przynajmniej nie będzie zajmować komuś miejsca na studiach, które i tak prawdopodobnie porzuci...

[ruda_herbaciarka]

Napisane przez viva91

Pogrubione - bardzo słaby pomysł. Materiał na studiach nie pokrywa się z materiałem na maturę. Odnalezienie się na pierwszym roku, na kierunku "zastępczym", przyzwyczajenie do nowej sytuacji i nauka do matury, która ma przynieść poprawę tej matury - tylko naprawdę zdecydowanym i wytrwałym to się udaje. Najczęściej plan poprawiania matury zostaje porzucony w trakcie studiów.

Gap year to zdecydowanie lepszy pomysł. Przynajmniej nie będzie zajmować komuś miejsca na studiach, które i tak prawdopodobnie porzuci...

Co człowiek to opinia.
Znam osoby, które żeby nie tracić roku zaczęły studia jednocześnie ponownie przygotowując się do matury.

Materiał na studiach oczywiście że nie pokrywa się z tym co do matury, ale jest to sposób na jakieś "wypełnienie" czasu, a może akurat poczuje się dobrze na tym kierunku i zostanie...

Ale to fakt, wytrwałości do tego potrzeba.

Nie zachęcam, nie odradzam, podrzuciłam tylko jedną z opcji.

[benzokaina]

popatrz sobie na oferty Uniwersytetów Przyrodniczych - tam z reguły mają niższe progi

[viva91]

Napisane przez ruda_herbaciarka

Co człowiek to opinia.
Znam osoby, które żeby nie tracić roku zaczęły studia jednocześnie ponownie przygotowując się do matury.

Materiał na studiach oczywiście że nie pokrywa się z tym co do matury, ale jest to sposób na jakieś "wypełnienie" czasu, a może akurat poczuje się dobrze na tym kierunku i zostanie...

Ale to fakt, wytrwałości do tego potrzeba.

Nie zachęcam, nie odradzam, podrzuciłam tylko jedną z opcji.

Ale że co? Że jak się nie pójdzie przez rok na studia, to ten rok można uznać za stracony? Bzdura. Oto przykład: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=764989

Co innego, jakby to były studia, które chce się skończyć, przy okazji poprawiając maturę i startując na drugi kierunek. Ale iść na coś po to, żeby sobie przez rok postudiować coś na przeczekanie to głupota... I to nie moja opinia, a fakty, studiuję nie od roku.

Może akurat dobrze poczuje się, jak nie pójdzie teraz na studia?

Sposobów na wypełnienie czasu jest mnóstwo i to dużo lepszych od pójścia na jakiś kierunek, żeby przezimować... Znowu sytuacja, kiedy żałuję, że drugi kierunek przestał być płatny.

[alexbe_]

Witaj,
ja też jestem zapatrzona tylko w kierunki biologiczne - wybieram się na położnictwo na medyczny we Wrocławiu albo na zootechnikę na przyrodniczy we Wrocławiu.
I też kiepsko poszły mi matury boję się , że nie zdałam polskiego, a wyniki za tydzień.

Co do psychologii, to jestes pewna, że na tym kierunku będzie dużo biologii? Mi się wydaje, że to dość humanistyczny kierunek. A co do mikrobiologii to słyszałam, że ciekawe. A nie chciałabyś studiować biologii na przyrodniczym? Dużo praktyk, dobre wyposażenie uczelni, fajni wykładowcy... mnie ta uczelnia ujęła )

[viva91]

Napisane przez alexbe_

A nie chciałabyś studiować biologii na przyrodniczym? Dużo praktyk, dobre wyposażenie uczelni, fajni wykładowcy... mnie ta uczelnia ujęła )

Zabrzmiało, jakby rektor kampanię reklamową na Wizażu przeprowadzał

[ruda_herbaciarka]

Napisane przez viva91

Ale że co? Że jak się nie pójdzie przez rok na studia, to ten rok można uznać za stracony? Bzdura. Oto przykład: https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=764989

Co innego, jakby to były studia, które chce się skończyć, przy okazji poprawiając maturę i startując na drugi kierunek. Ale iść na coś po to, żeby sobie przez rok postudiować coś na przeczekanie to głupota... I to nie moja opinia, a fakty, studiuję nie od roku.

Może akurat dobrze poczuje się, jak nie pójdzie teraz na studia?

Sposobów na wypełnienie czasu jest mnóstwo i to dużo lepszych od pójścia na jakiś kierunek, żeby przezimować... Znowu sytuacja, kiedy żałuję, że drugi kierunek przestał być płatny.

Proponuję więcej luzu i tolerancji dla różnych opcji

Napisałam, że znam takie osoby, które postanowiły pójść na studia "zastępcze", bo tak chciały, bo uważały, że rok przerwy nie jest dla nich dobrym pomysłem, że byłby to rok stracony... Oni akurat tak postanowili. Nie napisałam, że w każdym przypadku wyłącznie studia, bo inaczej zginiesz i przegrasz życie.

[viva91]

Napisane przez ruda_herbaciarka

Proponuję więcej luzu i tolerancji dla różnych opcji

Napisałam, że znam takie osoby, które postanowiły pójść na studia "zastępcze", bo tak chciały, bo uważały, że rok przerwy nie jest dla nich dobrym pomysłem, że byłby to rok stracony... Oni akurat tak postanowili. Nie napisałam, że w każdym przypadku wyłącznie studia, bo inaczej zginiesz i przegrasz życie.

Każda osoba zna inną osobę, która postępuje bezmyślnie, ale czy warto to dawać za przykład?

Twierdzenie, że rok bez studiów jest rokiem straconym to błąd. Więc nie rozpowszechniałabym takich opinii, nawet jakby tak mówiła moja matka z ciotką, wujkiem i całą resztą rodziny, plus mój studiujący chłopak.

Luz i tolerancja dla TAKIEJ opcji umarły we mnie dawno, jak obserwowałam podobnie postępujących znajomych oraz jak naczytałam się o tym setek wątków na Wizażu, a potem wątków o tym, że rzuciło się studia "na przezimowanie", do poprawiania matury ostatecznie się nie podeszło, a teraz płacz i zgrzytanie zębów. Po paru latach aktywnego udzielania się tutaj również zauważysz taką tendencję.

[Olussiak]

Może zakładając ten wątek to był mój taki desperacki krok w poszukiwaniu odpowiedzi, na które to ja najbardziej powinnam sobie odpowiedzieć. Najgorsze jest to, że teraz trwa ten gorący czas kiedy czeka sie na wyniki maturalne i należy już gdzieś zaaplikować.

Powiem tak od wielu lat, nawet kiedy miałam 15 lat moim marzeniem była psychologia. Wiem, że to niby zawód bez przyszłości i dużo ludzi na ten kierunek sie wybiera. Ale ja naprawde czuje, ze nauka na tym kierunku byłaby dla mnie lekką przyjemnoscią i trudem jednoczesnie, ale wiele ludzi mówi mi, ze mam wlasnie takie psychologiczne podejście do życia.
Tylko moje plany legły w gruzach. Z takimi wynikami nie dostane sie nigdzie na psychologie... progi są dosyć wysokie.

Wiec skoro nie psychologia chciałabym przynajmniej wybrać jakiś kierunek przyszłosciowy związany z biologia. Przez cale 3 lata byłam na rozszerzeniu biologicznym i naprawdę lubiłam sie jej uczyć.

Jeżeli chodzi o Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu i podobnie z Rolniczym w Krakowie - wydaje mi sie, ze tam jest strasznie duży nakłada na fizyke? Nawał chemii... Inaczej te studia tam wyglądaja, mniej tych biologicznych przedmiotów... przykład ditetyka na rolniczym, a na innym medycznym uniwersytecie. Przedmioty są tam zupełnie inne.

Chciałabym najbardziej studiować w Krakowie bądź w Warszawie.
Złoże na Ignatianum na psychologie, dietetyke na UR(choć bardzo sie tego boje) mikrobiologie we Wroclawiu...
Zastanawia mnie tez takie kierunki jak zdrowie publiczne, moze sama biologia. Ale co po samej biologii?

Co do roku przerwy zastanawiałam sie, ale boje sie czy faktycznie znacznie udałoby mi się poprawić matury. Pewnie w tym czasie wyjechałabym zagranice i tam szukała jakiejś drogi.

[viva91]

Napisane przez Olussiak

Jeżeli chodzi o Uniwersytet Przyrodniczy we Wrocławiu i podobnie z Rolniczym w Krakowie - wydaje mi sie, ze tam jest strasznie duży nakłada na fizyke? Nawał chemii... Inaczej te studia tam wyglądaja, mniej tych biologicznych przedmiotów... przykład ditetyka na rolniczym, a na innym medycznym uniwersytecie. Przedmioty są tam zupełnie inne.

Chciałabym najbardziej studiować w Krakowie bądź w Warszawie.
Złoże na Ignatianum na psychologie, dietetyke na UR(choć bardzo sie tego boje) mikrobiologie we Wroclawiu...
Zastanawia mnie tez takie kierunki jak zdrowie publiczne, moze sama biologia. Ale co po samej biologii?

Co do roku przerwy zastanawiałam sie, ale boje sie czy faktycznie znacznie udałoby mi się poprawić matury. Pewnie w tym czasie wyjechałabym zagranice i tam szukała jakiejś drogi.

Oj nie, zdrowie publiczne lepiej odpuść, już po psychologii prędzej pracę znajdziesz.

Sama biologia kojarzy mi się tylko z pracą naukową na uczelni (gdzie trzeba być naprawdę dobrym w biologii wyższej) lub pracą nauczyciela, ale może nie znam innych możliwości.

Jeśli chodzi o dietetykę, to najbardziej polecana jest dietetyka właśnie na uniwersytetach medycznych Na UP we Wrocławiu nawet nie ma samej dietetyki, jest technologia żywności i żywienia człowieka (jako jeden kierunek) i świeżynka - żywienie człowieka, ale do dietetyki im daleko.
To kierunki bardziej techniczne niż dietetyczne, więc możliwe, że są bardziej naładowane fizyką i przedmiotami mechanicznymi.

Rok przerwy na poprawianie matur na pewno lepiej sobie zrobić bez podejmowania studiów "na przeczekanie".