2010-01-04, 20:38 | #1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 25
|
Co mamy zrobić w tej sytuacji??
Kochane Wizażystki płakać mi sie już chce na sama myśl że z Wami dziele się tym,nie mam pojecia co mam zrobić dusze się tym nie moge spać poprostu myśle mysle i myslę a to nic nie daje boje sie że popadne w jakąs paranoję ten świat jest brutalny i niesprawiedliwy dlaczego to sie dzieje naprawdę??Ślub tuż tuż w czerwcu, tak naprawde od zawsze planowalismy piekne wesele od tak dawna jesteśmy razem kochamy się i jest cudownie,moi rodzice zawsze pomagali nam od początku jakies wyjazdy,czasami naprawde błache rzeczy,kupilismy niedawno mieszkanie
moi rodzice tak sie starają interesuja się nami pomagaja wybierac rózne rzeczy do domu ,doradzaja .Jego nie robią -nic i nigdy nie robili,nigdy się nie interesowali poprostu mieli wszystko gdzieć (juz to bolało mnie gdzies w środku) mój nażeczony nigdy nie dostał od nich nic nic!! To tak jakby był sierotą mi samej wstyd o tym mówic ale tak jest.Jedyną rzeczą jaką naprawdę miał to mieszkanie po swoich dziadkach jedyna ostoje i pomoc .Zaciagnelismy sie choć było strasznie cięzko dostalismy kredyt na 30 lat nie wiem jakim cudem bo z pracą krucho.Ale wiedziałam że jak jego dziadkowie umrą dostaniemy ten posag i spłacimy ten kredyt pogodziłam się nawet z tym że nie dostalismy ani na wesele ani na mieszkanie od nich ani grosza mówilam sobie choć to kiedyś to zawsze pomoc cieszyłam się naiwna.Bo teraz zaczął się koszmar choć dziadkowie przepisali mojemu nazeczonemu ta chałupe która po ich smierci miała byc rzekomo jego teraz chca się z Tego wycofać bo stwierdzili że my już mamy mieszkanie a jego rodzeństwu chcą je przepisać.Mojej nienawiści nie sposób opisać nie wierzyłam że to się dzieje naprawdę.Nienawidze ich z całej duszy nienawidzę i powiedziałam że juz nigdy nic nie będzie dobrze bo będzie skłócona rodzina do nich nie chce już chodzić...Na razie jeszcze nie przepisali ale chca to w najbliższym czasie zrobić...Postanowiłam że w takim razie żadnego wesela ot taki obiad w restauracjii i koniec.Wiem że jak bysmy nie zrobili bedziemy żałowac bo zawsze pomysle że to przez nich nie zrobilismy wesela no bo po co i tak nie chce na nich patrzyc po tym co zrobili.I tak nawet palcem nie kiwli aby nam pomoc w tym weselu.Cobyście zrobili na naszym miejscu?Czy robilibyście wesele czy tylko obiad..Jak mam dalej żyć?O też z tym sie dobrze nie czuje ale to zawsze będzie jego rodzina nawet jak ja nie będę tam do nich przychodzic jestem załamana Prosze pomórzcie((( Edytowane przez Taverney Czas edycji: 2010-01-07 o 16:48 Powód: odtworzenie treści postu |
2010-01-04, 21:05 | #2 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2009-12
Wiadomości: 17
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Ciężka sytuacja.... jak zrobisz obiad w restauracji zawsze będziesz żałować że nie miałaś porządnego wesela ...
ale z drugiej strony to fajna kameralna uroczystość w gronie samych najbliższych. Na weselu nie dogadasz się tak ze wszystkimi jak na takim obiadku gdzie będziesz miała wszystko pod kontrolą. Najważniejsze jest to żebyś Ty czuła że to jest Twój dzień i Tobie musi być dobrze..musisz czuć się wyjątkowa i nie martwić się niczym innym. Porozmawiaj o tym z partnerem... ale myślę że w Waszym wypadku restauracja będzie lepsza. Pamiętaj że w tym dniu liczycie się tylko Wy!!! |
2010-01-04, 21:34 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-03
Wiadomości: 149
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Rzeczywiście, strasznie nieciekawa sytuacja. Wcale Ci się nie dziwie, że masz takie odczucia. A pragniesz wesela? Jeśli tak to zagaj wszystkim na nosie i pokaż jak mało Cie obchodzą. Pozory są ważne. A co na to wszystko Twój Narzeczony?
|
2010-01-04, 21:42 | #4 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Nie wiem o co co ci chodzi ,boli cię ze tesciowie nic ci nie dali ?ze sie nie interesują wami ,ze firanek nie wybieraja ??
dziewczyno jestes dorosla albo nie ,weż się do roboty i nie ogladaj na rodzicow a tym bardziej teściów.Spadek ci sie marzy ?Wstyd. co za pazery. Nienawidzisz dziadkow twoich ew. dzieci ,wszytsko z toba w porządku ? A twoj narzeczony co na to ?ma język w gębie ? Pytanie czy rodzice maja obowiazek pomagac doroslym dzieciom ?? nie. I zamiast plakac po raz kolejny na forum zastanów się jakim jstes czlowiekiem obrabiajac im tylki na forum. ---------- Dopisano o 22:42 ---------- Poprzedni post napisano o 22:41 ---------- Cytat:
Edytowane przez paula78 Czas edycji: 2010-01-04 o 21:44 |
|
2010-01-04, 21:48 | #5 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 4 538
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Cytat:
Co do sytuacji z domem to... zlinczujcie mnie ale ja sie rodzicom nie dziwię. to wasz wybór ze woleliście kredyt a nie zamieszkanie w domu. Z ich punktu widzenia wy macie gdzie mieszkać, a jego rodzeństwo nie! I też nie dałabym komuś domu tylko po to aby go sprzedał, jeśli inne moje dziecko chciałoby w nim mieszkać! Wesele jest również wasze nie rozumiem dlaczego oczekiwaliście pomocy finansowej od rodziców Oni swoją imprezę juz mieli. Teraz to wy bierzecie ślub i macie byc niezależni - nie oni. Jesli mieliby wam w czyms pomagać to chyba tylko w dopieciu wszystkiego na ostatni guzik, a nie dawać pieniadze.
__________________
"Przeznaczenie zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jak kieszonkowiec, dziwka albo sprzedawca losów na loterię: to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć"
Edytowane przez Heledore Czas edycji: 2010-01-04 o 21:49 |
|
2010-01-04, 21:54 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 40
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
a ja powiem inaczej i z góry przepraszam.
Po pierwsze dziadkowie MAJĄ rację. To jest ich mieszkanie, oni mają prawo decydować co z nim zrobią i komu je dadzą i jak najbardziej mają prawo się z tego wycofać. Skoro Wy macie już swoje co prawda na kredyt to oni chcą pomóc innemu wnuczkowi. Po drugie pieniądze mogą bardzo szybko skłócić rodzinę (wiem z własnego doświadczenia). Nawet jeśli dziadkowie nie zmieniliby zdania, to i tak musiałaby być rozprawa spadkowa po śmierci dziadków i wcale nie jest powiedziane, że nie musielibyście spłacić pozostałych wnuczków bo np nie zrzekli by się spadku na waszą korzyść. I wtedy większa część pieniędzy które mielibyście za sprzedaż mieszkania poszłaby na spłacenie rodziny. A sąd nie powie Wam nigdy, możecie to zrobić w dogodnym terminie dla Was kiedy chcecie - tylko wyznaczy Wam konkretny termin, jeśli Wy nie spłacicie, pozostali mogą wszcząć postępowanie egzekucyjne i Wy tracicie na tym jeszcze więcej. Jeśli Wy będziecie nalegać na to, że przecież miało być przepisane na Twojego narzeczonego to wygląda tak jakbyście chcieli jak najszybciej pochować dziadków i zależałoby Wam tylko na ich mieszkaniu i pieniądzach które z tego uzyskacie (wybacz, ale po prostu odnoszę takie wrażenie po Twoim stwierdzeniu, że ich nienawidzisz). A to czy z tego powodu bo ich nienawidzisz za to, że nie dają Wam pieniędzy jego rodzice i że jego dziadkowie chcą przepisać mieszkanie na kogoś innego zrobisz wesele czy obiad....jak dla mnie nikomu tutaj nie zagrasz na nosie. Po prostu jak zrobicie skromny obiad to rodzina stwierdzi, że nie macie pieniędzy bo kupiliście mieszkanie i że chcecie zaoszczędzić trochę grosza. Mogę dodać jeszcze tylko, że z pewnością jest Wam przykro i czujecie się zawiedzeni, ale nie pieniądze są najważniejsze w życiu! Skłócić się z rodziną można bardzo szybko, a uwierz mi to potem boli jeszcze bardziej niż nie dostanie tego mieszkania od dziadków. Postaw się na miejscu Twojego narzeczonego to jest jego rodzina (Ty nie musisz ich lubić, możesz ich tolerować)....ale może oni są dla niego szalenie bliscy....skłócicie się i on stanie przed wyborem Ty albo jego rodzina....wybór trudny.... także lepiej przemyśleć wszystko na spokojnie, nie kierować się emocjami....na nic nie naciskać, a sprawa się rozwiąże i jeszcze raz podkreślę bo to było Twoim głównym pytaniem - to, że nie zrobicie wesela nikomu nie sprawi przykrości i różnicy czy to będzie kameralny obiad czy całonocne wesele. A z faktem, że liczyliście na mieszkanie i pieniądze - materializmem wieje na odległość. a i jeszcze jedno jego rodzice może nie mają pieniędzy żeby Wam dawać, nie każdego stać na to, żeby pomagać swoim dzieciom (co nie znaczy, że by nie chcieli). Edytowane przez kikunia23 Czas edycji: 2010-01-04 o 22:01 |
2010-01-04, 21:54 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 9 030
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Ja się chyba zgodzę po części Paulą. Wy jesteście dorośli. Kupiliście mieszkanie i wcale się nie dziwię dziadkom, którzy zmienili zdanie. Wy już macie mieszkanie a widocznie rodzeństwo TŻ takiej możliwości nie ma i im bardziej przyda się ten dom. Jeżeli liczyliście na spadek to trzeba było spokojnie poczekać (dla mnie głupota liczyć na coś co do czego pewności nie macie lub nie jest potwierdzone dokumentami).
Jeżeli jesteście na tyle dorośli, żeby brać ślub to nie powinniście liczyć na pomoc tylko sami o siebie zadbać. Rodzice nie mają obowiązku finansowania marzeń własnych dzieci. A teraz zamiast się zamartwiać, obrażać na cały świat a w szczególności na Bogu ducha winnych dziadków weździe się do roboty. Skoro wzięliście kredyt to teraz zapracujcie na niego. Za błędy niestety trzeba czasem bardzo sporo płacić. Jeżeli nie stać Was na zorganizowanie wesela to zróbcie małe przyjęcia albo poczekajcie z realizacją marzeń.
__________________
nie ma mnie |
2010-01-04, 22:17 | #8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 576
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Moim zdaniem było by głupotą gdybyście przez zachowanie dziadków zrezygnowali z tego co dla was ważne...pieniądze są istotne w życiu ale tak to jest ze raz są raz ich nie ma a wesele fakt jest pod gości trochę ale najważniejsi jesteście Wy. Jeśli chcesz mieć wesele to czemu masz z niego zrezygnować? Przecież jak już dziewczyny zauważyły to jest coś w stylu zrobię na złość mamie i odmroże uszy...moim zdaniem bez sensu. Dziadkowie co chcą i tak zrobią a Wy macie siebie i z tego się ciesz bo niektórzy całe życie nie doczekali się na swoją drugą połóweczkę...i nie pozwól żeby uczucie nienawiści Cie zdominowało. Nie ma chyba nic gorszego w życiu...
|
2010-01-04, 22:47 | #9 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 331
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Jezu, jak można tak wymagać od kogoś pieniędzy? W życiu nie przyszłoby mi do głowy oczekiwać od moich rodziców czy rodziców narzeczonego jakichkolwiek pieniędzy, a co dopiero mieszkania!
Piszesz tak, jakby to był ich obowiązek. A co oni od Was dostali? Owszem, nieładnie, jeśli coś się obiecuje, a potem nie dotrzymuje słowa, ale czy Wy choć przez chwilę pomyśleliście, że skoro jest rodzeństwo, to może należałoby zapisać po części na każdego - zaproponowaliście im to? Poza tym, jak można tak dzielić skórę na niedźwiedziu? Jestem w szoku, zwłaszcza, że Ty - choć obca osoba - wydajesz się być bardziej zainteresowana otrzymaniem spadku niż Twój narzeczony, będący rodziną... Wybacz, ale nie świadczy to o Tobie najlepiej. Może źle oceniam, bo nie znam dokładnie sytuacji, ale pamiętaj: to, co osiągniecie sami, będzie dla Was najcenniejsze - będzie czymś wspólnym, zapracowanym i tylko Waszym. Nie będziecie nikomu nic dłużni, poza tym nie ma sensu w życiu zbyt wiele liczyć na innych. Macie siebie i to jest najważniejsze - dopóki macie wspólne cele i marzenia, na pewno dacie radę. Edytowane przez klarnetos Czas edycji: 2010-01-04 o 22:53 |
2010-01-04, 22:57 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-11
Wiadomości: 19 594
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Jak to na forum zawsze panuje świętość, świętość, świętość. Żadna nie jest pazerna, żadna się nie wkurza jak ktoś daje i odbiera, no żadna. Istny boski poczet.
Emilko, a tymczasem nie ma się, niestety, co dziadkom dziwić. Kupiliście mieszkanie - znaczy że drugie Wam niepotrzebne. Z wesela nie rezygnuj, bo będzie Ci żal. Wyjaśnijcie tę sprawę z dziadkami i Twoimi przyszłymi teściami, bo sami się mogą nie domyślić.
__________________
Yamaha WR125X » Suzuki SV650S » Yamaha R6
|
2010-01-04, 23:06 | #11 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: Kielce
Wiadomości: 576
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Życie i już...
|
2010-01-04, 23:09 | #12 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 331
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Cytat:
Nam na przykład rodzice zaproponowali (zarówno z mojej strony, jak i z narzeczonego), że dadzą po 15 tysięcy na nasze wesele - poczuliśmy się skrępowani i od razu stanowczo odmówiliśmy. To są ich ciężko zapracowane pieniądze, ich oszczędności i wolimy żeby za nie pojechali zobaczyć trochę świata, wypocząć, bo to im się po prostu należy. A nas, gdyby nie było stać na wesele, po prostu byśmy go nie robili - w końcu nie chodzi o "zastaw się, a postaw się". Uważam, że to żaden wstyd, że na coś nas nie stać - wstydem jest żebrać. |
|
2010-01-04, 23:31 | #13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-10
Lokalizacja: z dala od tego umysłowego pustostanu.
Wiadomości: 459
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
aż ręce opadają jak się czyta takie rzeczy. najlepiej dosyp jakiegoś specyfiku dziadkom narzeczonego do herbatki, może szybciej odpalą wrotki... jesteś wyrachowana i pazerna, że aż żal mi tego chłopa co sobie ciebie jakimś cudem upatrzył. niby jesteś dorosła, chcesz się bawić w rodzinę, a tupiesz nóżkami, bo nie dostajesz pieniędzy od przyszłych teściów, żeby sobie wesele trzasnąć, jeszcze wyjesz, bo dziadkowie na złość nie umarli zanim przyszło im do głowy zmienić testament. własnych rodziców też byś znienawidziła, gdyby nie mieli kasy, żeby swojego francuskiego pieseczka rozpuszczać (bardziej pasuje określenie suczkę), a co tam, niech sobie starzy pomieszkają choćby i pod mostem, bylebyś miała na wesele, żeby wszyscy widzieli, że cię stać. chora jesteś dziewczyno.
|
2010-01-05, 07:00 | #14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Wiadomości: 11 126
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Przepisali notarialnie na Twojego Tż?
Jeśli tak, to nie mają nic do powiedzenia i nie mogą od tak iść i zmienić woli, bo wg prawa mieszkanie nie jest od chwili podpisania aktu notarialnego ich własnością, tylko Twojego Tż. Musieliby sądownie dowieźć, że Tż ich zaniedbuje, katuje, znęca się, itp....
__________________
|
2010-01-05, 08:49 | #15 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa i okolice
Wiadomości: 2 185
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Cytat:
Zgadzam się z dziewczynami w kwestii wesela: to nie ma sensu. Im będzie wszystko jedno a Ty będziesz miała żal w sercu. A może i jakieś pretensje do męża, że jego rodzina zepsuła Wam najpiękniejszy dzień życia. I jeszcze jedno. Nie podoba mi się, że jesteście Wizażanki tak skłonne do linczowania dziewczyny. Nawet jeśli wykazuje postawę roszczeniową, to mieszanie jej z błotem nie jest konieczne i nie wpływa dobrze na atmosferę na forum. Nie mają obowiązku, ale kochający rodzice pomagają dorosłym dzieciom, gdy te zaczynają się usamodzielniać (nie tylko finansowo, chodzi o wsparcie psychiczne, dobrą radę, rozmowę) a kochające dorosłe dzieci pomagają starym, schorowanym rodzicom, odwdzięczając się tym samym za pomoc i miłość, której od nich doznały...
__________________
ADOPTUJ wirtualnie FRETKĘ- tak wiele za tak niewiele http://fretek.org/adopcje/showlist/37 Edytowane przez mysiak Czas edycji: 2010-01-05 o 09:54 |
|
2010-01-05, 10:55 | #16 | ||
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Cytat:
przeczytałaś ze dziewczyna ich nienawidzi ??to sie nadaje pod leczenie. Cytat:
nie widze aby autorka oczekiwała na dobre rady i rozmowy ale kasa ,kasa,kasa . nie uznaje zasady " ja tobie teraz dam kasę ty mi szklanke wody na starośc" bo jest to zachowanie wymuszone. Edytowane przez paula78 Czas edycji: 2010-01-05 o 11:00 |
||
2010-01-05, 11:42 | #17 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 3 248
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
pełen żalu i złości post
tylko moim zdaniem jak można tak bezczelnie czegoś od kogoś oczekiwać?? nikt nie musi pomagać. no chyba, że najbardziej cię denerwuje, że twoi rodzice płacą i wam wszystko organizują, a jego nie. tyle, że może jego nie są w stanie wam pomagać finansowo i organizacyjnie. a jeśli tak, to ja można mieć do kogoś o to pretensje?? mieszkanie dziadków to mieszkanie dziadków. obiecane, ale już macie coś SWOJEGO i nie dziwi mnie, że komuś innemu chcą pomóc. zachowujesz się jakby tylko na pieniądzach ci zależało. a to cos nie tak chyba??
__________________
O miłości, macierzynstwie, pasji, pracy, codzienności czyli blogujemy http://sukcespisanyszminka.com Zapraszam |
2010-01-05, 12:42 | #18 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 634
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Szczerze mówiąc to nie jestem zaskoczona.Znam sytuację,że takie przepisywanie mieszkania było zmieniane kilka razy:raz na jednego wnuczka, raz na drugiego(zależnie od sytuacji życiowej)i w sumie dziwię się,że nie wzięliście pod uwagę,że dziadkowie mogą zmienić decyzję biorąc kredyt na całe życie.
Możecie spróbować porozmawiać z dziadkami o tym,że braliście to mieszkanie pod uwagę,aby spłacić te nowe i że teraz będzie Wam ciężko. Ale nie zdziwię się jak się wkurzą,bo może nie chcą aby to mieszkanie było sprzedane,w końcu ich dom.Poza tym skoro dostaliście ten kredyt to znaczy,że macie wystarczające dochody aby je spłacić,a rodzeństwo TŻ pewnie jest w dużo gorszej sytuacji. Co do wesela to jak Was stać i to Wasze marzenie to czemu nie? A jak nie to albo poczekajcie z nim albo zróbcie po prostu skromniej. Dziadkowie nie mają tu nic do rzeczy. Rozumiem,że macie prawo czuć się oszukani (zwłaszcza Twój TŻ),bo w sumie umowa była inna,ale jak najbardziej rozumiem postępowanie dziadków i dziwię się,że aż tak pałasz do nich nienawiścią.Oni po prostu chcą jak najlepiej dla swoich wnuczków.Uważają,że twój TŻ jest ustawiony,bo ma kredyt,który będzie powoli spłacał,więc starają się zabezpieczyć przyszłość komuś innemu. I niestety muszę zgodzić się z dziewczynami,że z Twojego posta wydziera straszny egoizm i pazerność.
__________________
|
2010-01-05, 14:08 | #19 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa i okolice
Wiadomości: 2 185
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Cytat:
Uważam, że lepiej spokojnie wyjaśnić, dlaczego uważamy że jej zachowanie jest niewłaściwe a nie wymyślać od egoistek i pazernych bab. Cytat:
Emilko: nie wspomniałaś ani słowem o sytuacji rodzeństwa Twojego mężczyzny. Jest lepsza?
__________________
ADOPTUJ wirtualnie FRETKĘ- tak wiele za tak niewiele http://fretek.org/adopcje/showlist/37 |
||
2010-01-05, 14:48 | #20 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 40
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Cytat:
"Jego rodzice nie przykładaja do tego reki bo nie maja z czego dac troje dzieci ojciec nie daje pieniędzy w domu tylko chowa po katach ,sami tez kupujemy mieszkanie i sami bedziemy spłacac kredyt do tego tez reki nie podadza" Więc to wszystko wcale nie jest linczowaniem Emilki tylko dość konkretną próba otworzenia oczu na rzeczywistość, bo jak rodzice mają dać skoro mają 3 dzieci na utrzymaniu? Szkoda tylko, że sama autorka wątku nie zabiera już głosu. A poza tym któraś z Was ma rację, skoro dostali kredyt to wcale nie mają małych zarobków,bo jakby takie mieli nigdy nie dostali by kredytu. |
|
2010-01-05, 15:01 | #21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Santa Domingo
Wiadomości: 971
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
jejku ale jestes rozpieszczona,wow
tragedia!
__________________
Dokąd idziesz mój aniele?
czy tam bedzie lepiej ci? zostan tutaj zostan ze mną, pomóż mi. |
2010-01-05, 17:10 | #22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-12
Lokalizacja: Bydgoszcz
Wiadomości: 25
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
To jest straszne co piszecie niespodziewałam się słów oszczerstwa i takiego traktowania powiedziałam to tylko tutaj bo sama w duchu bije sie w pierś jest mi tak cięzko tak strasznie ciężkoi płacze codzioennie.Jesli chodzi o rodzeństwo mojego nazyczonego ma on jeszcze dwoje brata(ma bardzo majętną dziewczynę )i na 1000 procent jej rodzice kupią im mieszkanie i młodsza siostrę(to jeszcze dziecko).Powiem cos jeszcze o czym zapomniałam napisać na to mieszkanie co mamy i spłacamy kredyt pracowalismy...ba! harowaliśmy ba!!!!!!!?tyraliśmy za granicą pojechalismy tam tylko aby jakoś kupic swoje mieszkanie.Ja paznokcie pozdzierałam do krwi nie nauczona fozycznej roboty byłam rzucona na głeboką wodę oj napiłam jej sie duzo to był najgorszy koszmar mojego życia.Tyraliśmy tyle..A oni co chcą reszcie za darmo oddać mieszkanie?Niech oni tez poczująco co to cięzka pracas.I nie chcieliśmy tego sprzedawać umowa była taka że jesli jego brat będzie chciał to kiedys od nas kupić poprostu sam się zaciągnie i spłaci nasz kredyt.Wcale nie jestem wyrachowana i pazerna to ludzki odruch piszecie że rodzice nie maja kasy co wy ludzie piszecie?W Jego domu wogóle się nie rozmawia nie ma żadnych relacjii oni wogóle nie rozmawiają ze swoimi dziećmi niczym się nie interesują wszystko mają w d....Więc pieniądze swoją drogą ale jak widzicie wcale nie chodzi TYLKO o pieniądze na Boga!!!!!!!!!!!!Uważajcie co piszecie.Dziękuję jednej osobie która jako jedyna mnie choć troszke zrozumiała..W kręgu tylu okropnych wpisów nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy....Dziekuję
Edytowane przez Taverney Czas edycji: 2010-01-07 o 16:54 Powód: odtworzenie treści posta |
2010-01-05, 17:24 | #23 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Nie dzieli sie skory na niedzwiedziu.
Myslal indyk o niedzieli... Dorosli ludzie. Zycie bywa przewrotne, nie ma co brac takich rzeczy za pewnik. Dostaliscie kredyt i macie swoje. Jestes w lepszej sytuacji niz niejedna para, ktora musi mieszkac z tesciami na malym mieszkaniu. Ale nie, bo plany ktos smial pokrzyzowac. Cytat:
A dziadkowie sobie zrobia CO ZECHCA ze SWOIM mieszkaniem. Moze reszte lubia bardziej niz was. Na fakcie - wy macie mieszkanie. Oni nie. Mozesz plakac, wyc, pisac jak ich nienawidzisz a i tak nic to nie zmieni. Doroslym trzeba byc. Ktos da mieszkanie? na mieszkanie, do mieszkania - Super. Szczescie. Nie da? No to trzeba samemu do tego dojsc. Ty placzesz jakby was na bruk wywalili. |
|
2010-01-05, 17:38 | #24 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 3 346
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Współczuję Ci bo sytuacja nie jest łatwa. Dlaczego w takim razie nie spróbować podzielić się tym wszystkim po równo?Tak by było uczciwue. Spokojnie porozmawiać.Dlaczego jedno dziecko ma mieć lepiej niż drugie?Wszyscy chcą żyć.Może podzielić miedzy rodzeństwo?Ja bym spróbowała spokojnej rozmowy. Ja wiem, że nie wolno być pazernym!Ale dziewczyny nie wierzę, że Wam nikt nie pomagał nigdy i jesteście takie świętoszki w życiu. To normalne, że rodzina sobie pomaga.
Może nie rozmowa z dziadkami bo mogą się poczuć dotknięci-bardziej z rodzeństwem albo rodzicami.
__________________
Bartuś 23.12.2010 Aniołek 01.08.2011... Hubert 21.11.2012 „Błogosławiony, który daje swoim dzieciom korzenie i skrzydła” |
2010-01-05, 18:10 | #25 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 40
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Cytat:
Poza tym a wam to dziadkowie nie mieli dać za darmo mieszkania???? Dziewczyno pomyśl co Ty piszesz! Przecież tak samo jak chcą dać reszcie za darmo tak samo chcieli Wam dać to mieszkanie za darmo, przecież nie było umowy, że Wy coś zapłacicie dziadkom za nie. A myślisz że dziadkowie nie zapracowali na nie harując? Wątpię w to, że kupno tego mieszkania przyszło im z wielką łatwością, też pewnie odmówili sobie nie jednej rzeczy żeby kupić sobie mieszkanie. A umowa, że będzie na was, ale brat zaciągnie się i za was spłacie....przepraszam, ale żałosne i tym bardziej potwierdza materializm. To już lepiej niech dziadkowie nie zapiusją na nikogo, po ich śmierci będzie rozprawa spadkowa i każdy dostanie po równo i będzie sprawiedliwie. Chciałam jeszcze dodać, że czasy, kiedy to rodzice musieli dać dzieciom na wesele, mieszkanie dawno minęły. Teraz jak młodzi chcą mieszkanie - muszą zarobić sobie sami, bo większości rodziców nie stać na to by coś dołożyć. Na wesele - też większość młodych wyprawia sama. Ja powiem jedno - mnie życie nauczyło ciężkiej i uczciwej pracy. Jak potrzebuję pieniędzy nie oglądam się za kimś tylko idę i dorabiam. Razem z TŻ kończymy studia - chcemy razem zamieszkać, wziąć ślub - czy liczymy na to, że ktoś nam da na to? Nie!!! Sami będziemy musieli zarobić na ślub, na wspólnie mieszkanie a w między czasie opłacić jeszcze apliakcje na które chcemy zdawać. Koszty niesamowicie wielkie - ale chcemy to osiągnąć sami, własną pracą a nie kosztem niesnasków rodzinnych i domagania się pieniędzy. Wy dostaliście w tej chwili lodowaty prysznic od życia....i może bardzo dobrze. Bo zaciąganie kredytu z założeniem, że sprzedam mieszkanie dziadków....można się przeliczyć i Was właśnie to spotkało. Powinniście się cieszyć, że macie takie prace, że stać was na kredyt, że go dostaliście i że macie własny kąt. Nie wynajmujecie tylko spłacacie swoje mieszkanie. Ty płaczesz bo nie dostaniesz mieszkania po dziadkach narzeczonego, ale masz własne (co prawda na kredyt) ale masz to mieszkanie. Masz gdzie mieszkać, nie marzniesz, masz co jeść - pomyśl sobie ilu ludzi nie ma gdzie mieszkać i wiele by oddało by być w Twojej sytuacji - mieć pracę, kredyt na mieszkanie....ale mieć do czego wracać. Czasami po prostu nie docenia się tego co się ma,ale czasami warto spojrzeć, że jednak nasza sytuacja nie jest zła, bo inni ludzie są w o wiele gorszej sytuacji. Edytowane przez kikunia23 Czas edycji: 2010-01-05 o 18:18 |
|
2010-01-05, 18:11 | #26 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-12
Wiadomości: 331
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
To, że ktoś obiecuje, a potem się wycofuje to straszne świństwo - uważam, że zanim się komuś da słowo, trzeba wszystko dokładnie przemyśleć, a nie robić komuś niepotrzebną nadzieję... No bo jak już przyzwyczaimy się do jakiejś myśli, a potem ktoś nam to odbiera, to na pewno musi być przykre, czujemy się oszukani...
Ale tym bardziej, ja to bym się, za przeproszeniem, wypięła na takich ludzi i nic już od nich nie chciała. Trzeba mieć swój honor i ambicję. Sami też sobie poradzicie. - Prawda jest taka, że najlepiej jest po prostu liczyć na siebie, bo licząc na innych, można się często bardzo przeliczyć. |
2010-01-05, 18:14 | #27 | ||
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Warszawa i okolice
Wiadomości: 2 185
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Cytat:
Cytat:
Moi rodzice rozstali się kiedy miałam 3,5 roku. Odkąd pamiętam byłam powierniczką i buforem mamy - zwierzała mi się z problemów służbowych i sercowych nawet kiedy miałam 8-9 lat. Przez 4 lata liceum i pierwszy rok studiów prawie w ogóle nie prowadziłam życia towarzyskiego (mówię również o wypadach z koleżanką na ciastko), bo pomagałam mamie - 80% domowych obowiązków spoczywało na mnie - byłam praktycznie drugim rodzicem mojego brata (jego ojciec z dnia na dzień odszedł, kontaktował się sporadycznie). Pomagałam mamie, choć ona sama nie chciała sobie pomóc, żyła w bajzlu i syfie. Nie była chora ani niepełnosprawna. Kiedy się wyprowadziłam miała do mnie potworne pretensje - kto będzie robił zakupy? kto będzie gotował? kto pomoże bratu w lekcjach? kto pozmywa naczynia i podłogę? kto ufarbuje jej włosy? Obecnie mieszkam z partnerem kątem u babci. Skończyłam studia z wyróżnieniem, ale nie udało mi się na razie znaleźć pracy innej niż dorywcza. Mój mężczyzna pracuje, ale nie zarabia fortuny. Bardzo chcielibyśmy się wyprowadzić, nie siedzieć staruszce na głowie, bo wszystkim nam źle i ciasno. Rodzice mojego partnera pomagają nam jak mogą, podobnie mój tata. Nie chodzi tylko o wsparcie finansowe, ale właśnie o ciepłe słowo, dobrą radę, zainteresowanie... Wiem, że gdyby mogli, wszyscy troje pomogliby nam jeszcze bardziej. Tymczasem moja matka, która ma dochody spokojnie pozwalające na życie dwóch osób (ona i mój brat), mieszkanie własnościowe w centrum Warszawy i dwie działki (za każdą można kupić przynajmniej kawalerkę w stolicy), nie tylko w żaden sposób nie pomaga, ale reaguje albo obrazą albo wręcz histerią kiedy ja w jakiejś sprawie odmówię jej pomocy. Ostatnio w złości zapowiedziała, że wyrzuci nas na bruk z mieszkania babci... Mało tego, co miesiąc bierze od 77-letniej babci pieniądze na czynsz za swoje mieszkanie, bo "jest zbyt biedna, żeby sama płacić"... Boli mnie, że choć niemal pół życia spędziłam pomagając mamie i spełniając jej zachcianki, ona jako jedyna może ($), ale nie chce nam w żaden sposób pomóc. Rzuca kłody pod nogi. Choć sprzedając działki mogłaby kupić mieszkania dla mnie i brata, nie tracąc zabezpieczenia (mieszkanie w centrum), nigdy tego nie zrobi. Niebawem my weźmiemy kredyt na kilkadziesiąt lat, potem czeka to mojego brata... Acha, dlaczego mi się skojarzyło? Bo babcia obiecała mi już 5 razy, że przepisze na mnie mieszkanie, 3 razy miałyśmy nawet iść do notariusza i... za każdym razem wycofywała się. Nie dlatego, że ja byłam zła czy niewdzięczna. Dlatego, że moja mama wmówiła jej, że również mieszkanie babci musi być zabezpieczeniem materialnym dla mamy bo "jest taka biedna". A ja? Jestem młoda więc jakoś sobie poradzę. Mama zasugerowała mi nawet, że "jestem na tyle ładna, że mogę rzucić partnera i znaleźć sobie kogoś z mieszkaniem". I po problemie
__________________
ADOPTUJ wirtualnie FRETKĘ- tak wiele za tak niewiele http://fretek.org/adopcje/showlist/37 Edytowane przez mysiak Czas edycji: 2010-01-05 o 18:20 |
||
2010-01-05, 18:34 | #28 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2009-01
Lokalizacja: Santa Domingo
Wiadomości: 971
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
Cytat:
to jest dom dziadków i to oni decyduja komu zapisza ten dom,nie dzieli sie czyjejs wlasnosci!!!!!!!!!! autorko postu-zacznij splacac kredyt a nie czatuj na czyjaś własnosc!
__________________
Dokąd idziesz mój aniele?
czy tam bedzie lepiej ci? zostan tutaj zostan ze mną, pomóż mi. Edytowane przez aga24zuzia Czas edycji: 2010-01-05 o 18:35 |
|
2010-01-05, 18:37 | #29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-05
Wiadomości: 40
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
mysiak, ale nie można do końca porównać Twojej sytuacji a Emilki. Piszesz, że cały czas pomagałaś mamie, wszystko w domu robiłaś, skończyłaś studia z wyróżnieniem....ciężko pracowałaś na to wszystko, jeśli Twoja mama ma, rzeczywiście mogłaby sprzedać działki i dać wam pieniądze skoro sama jest zabezpieczona. Sytuacja Emilki - nie wiem, może się mylę, ale wynika, że to mama za nią wszystko robiła, rodzice zawsze dali pieniądze na wszystko, a jak przyszło jej zapracować samej pieniądze ciężką pracą to jest wielce obrażona na cały świat.
Naprawdę ciężko jest mi zrozumieć Emilkę i znaleźć wytłumaczenie dla jej złości. |
2010-01-05, 18:39 | #30 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-08
Wiadomości: 6 678
|
Dot.: Co mamy zrobić w tej sytułacjii??
miałam podobną sytuację, choć nie przed ślubem...
powiem Ci tak, na początku faktycznie łzy i żal z bezsilności, ale potem przyszła refleksja... nie mam racji. I faktycznie tak jest. A w życiu, trzeba liczyć tylko na siebie. Ja też nic od nikogo nie dostałam. Własne miejsce na ziemi będzie wystarane kredytami i zobowiązaniami na kilkadziesiąt lat. Ale inaczej po prostu jest niemożliwe. Bywa. Radzę Ci przestać mieć żal, pomyśleć jak to wygląda ze strony dziadków, oni chcą dobrze dla wszystkich, nie mają tylko jednego wnuka. Mam nadzieję, że znajdziecie 'złoty środek'. A wesele zrobisz na miarę swoich możliwości i chęci, nie z zemsty czy wdzięczności dla kogokolwiek, ale dla Was, pary młodej. |
Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 23:28.