Zwiazek z samotnym tatusiem...:)

[grubella]

[QUOTE=IskaIska;41110026]


, gdy dowie się, że pojawia się w ich życiu nowa kobieta , zacznie złośliwie często się pojawiać, lub po prostu mącić. Może też nastawiać negatywnie dziecko do Ciebie. To zawsze będzie matka, mimo wszystko jak się zachowywała (jeśli to prawda, co wiesz na jej temat)

Wszystko zależy od tego jak biologiczna matka poradzi sobie z nałogiem. Jeśli w końcu się ogarnie, przestanie pić ,znajdzie źródło utrzymania to może zjawiać się częściej w pobliżu córki.
W tej chwili może nie mieć na bilet skoro nie ma na zasądzone alimenty.
Ludzie popełniają różne błędy w życiu, nie wiadomo co spowodowało ,że zaczęła pić.
Wiadomość o nowym związku byłego męża może być motywacją do zmiany dotychczasowego trybu życia.
To ,że ma ograniczone prawa rodzicielskie nie znaczy,że nie może mieć kontaktów z dzieckiem kiedy chce.
Jeżeli nie będzie przyjeżdżała pijana, nie będzie zachowywała się wobec dziecka agresywnie to nie ma powodu aby jej zabraniać dodatkowych kontaktów z dzieckiem poza ustalonymi przez sąd.
Oczywiście o ile dziecko będzie tego chciało /tych dodatkowych spotkań/.

Nikt nie przewidzi, nie da się przewidzieć jak zachowa się ta mała dziewczynka za kilka lat.
Może wybaczy matce ,zrozumie powody dla których zaczęła pić, może będzie chciała jej pomóc, wspierać ją.


Krew z krwi i kość z kości. Więzy rodzicielskie mogą być silne mimo ,że w pewnym momencie zostały rozluźnione czy zerwane.
Zabranianie kontaktów biologiczna matka -córka może być powodem konfliktów z ojcem i macochą.

Absolutnie nie chodzi mi o to aby autorka wątku zrezygnowała ze znajomości.
Tylko powinna mieć na uwadze ,że różne problemy mogą się pojawić.
Mogą ale nie muszą.

[Kokosowa_Czekolada]

Dziekuje Wam wszystkim za opinię rady podpowiedzi. Zobaczymy jak to wszystko się potoczy. Niech się toczy swoim torem. Bez nacisków i jakiegoś ciśnienia. Jestem świadoma i zdaje sobie sprawę z tego ze nie będzie cały czas sielanki. Ze mama małej moze robić nam pod górkę. Wiem ze to ogromna odpowiedzialność i nie chce nikogo skrzywdzić. Nie chce przekreślac naprawde fajnego faceta tylko dlatego ze ma dziecko. Chce zaryzykować. Jestem optymistka. Nie będę zakładać ze coś będzie nie tak bo wtedy na pewno tak się wydarzy...

[paula78]

Napisane przez cerveza

Co to za chory kraj, że dziecko musiało przeżyć taką traumę :-( jakby po prostu nie mogli jej od razu oddać ojcu.

Pewnie dlatego, że nie uznał dziecka urzędowo przed urodzeniem lub po nim.
Trzeba bylo ustalic ojcostwo, wpisac go do aktu urodzenia dziecka.

Co do tematu to trudno sie na sucho postawić w takiej sytuacji bo chodzi przeciez o uczucia.
Ale pewnie łatwiej "przekonac" do siebie takiego malucha niż dziecko w wieku szkolnym, które już rozumie pojęcie "mama"

[Kokosowa_Czekolada]

Napisane przez paula78

Pewnie dlatego, że nie uznał dziecka urzędowo przed urodzeniem lub po nim.
Trzeba bylo ustalic ojcostwo, wpisac go do aktu urodzenia dziecka.

Uznał dziecko po urodzeniu i był wpisany normalnie w akt ale mama z tego co wiem jak już zabrali mała szukała różnych hakow na niego. Wydzwaniala do opieki społecznej i domu dziecka ze tata ma problemy z hazardem. Co oczywiście jest bzdura. A podobno to jest dużą przeszkada aby dostać dziecko. Dlatego było trzeba czekać na rozprawę. Same Panie z domu dziecka mówiły ze oddały by mu mała żeby ja zabrał w ten dzień kiedy ja przywieźli ale niestety miały związane ręce i potrzebny był wyrok sądu.

[Morgana25]

A rozmawiałaś ze swoim chłopakiem, czy on chciałby mieć jeszcze jedno dziecko - z Tobą? Przybrane dziecko to jednak nie to samo, niedługo możesz poczuć instynkt macierzyński i będziesz chciała sama urodzić i wychowywać dziecko od niemowlęcia. A co z twoim chłopakiem - może wtedy powiedzieć, że on nie chce drugiego, że już czuje się spełniony jako ojciec i nie ma pieniędzy na utrzymywanie tak licznej rodziny.

[Kokosowa_Czekolada]

Napisane przez Morgana25

A rozmawiałaś ze swoim chłopakiem, czy on chciałby mieć jeszcze jedno dziecko - z Tobą? Przybrane dziecko to jednak nie to samo, niedługo możesz poczuć instynkt macierzyński i będziesz chciała sama urodzić i wychowywać dziecko od niemowlęcia. A co z twoim chłopakiem - może wtedy powiedzieć, że on nie chce drugiego, że już czuje się spełniony jako ojciec i nie ma pieniędzy na utrzymywanie tak licznej rodziny.

W sumie to on nie jest jeszcze moim facetem ale rozmawialiśmy na ten temat. On chce jeszcze mieć dzieci. Tylko zadał mi pytanie czy jak bylibyśmy razem i mielibyśmy wspólne dziecko czy nie przestałabym kochać jego córki czy bym jej nie odepchnęła i zajęła się tylko malenstwem... Jestem pewna siebie i wiem ze tak by się nie stało. Nie jestem wredna wyrachowana zimna baba grająca z czyimis uczuciami. A poza tym uwielbiam dzieci i byłabym podwójnie szczęśliwa...

[Kokosowa_Czekolada]

Napisane przez IskaIska

Co do tematu, ja tez bym była za tym, żeby ustalić kontakty z matką, bo może być tak, że skoro ma nieograniczone widzenia, gdy dowie się, że pojawia się w ich życiu nowa kobieta , zacznie złośliwie często się pojawiać, lub po prostu mącić. Może też nastawiać negatywnie dziecko do Ciebie. To zawsze będzie matka, mimo wszystko jak się zachowywała (jeśli to prawda, co wiesz na jej temat)

No nie wykluczone ze tak moze być jak się o mnie dowie. Rzeczywiście ustalenie tych widzeń to jest bardzo dobry pomysł. Żeby nie było zbędnych problemów i niepotrzebnych akcji...Tylko jeszcze zapomniałam dodać ze matka jest w ciąży z drugim dzieckiem oczywiście z innym facetem. Mało tego w 8 miesiącu i niedługo niby chce przyjechać do małej pociagiem przez całą Polskę a to już będzie 9 miesiąc. Gdzie tu odpowiedzialność? Jak tak nie pojawiała przez kilka miesięcy a teraz taka podróż...

A jeżeli chodzi o szczerość to nie mam żadnych podstaw by w nic wątpić. Myślę ze nie kolorywował by po to by wywrzeć na mnie większe wrażenie czy litość...

[grubella]

Nowe dziecko matki nie rozwiązuje problemu.
Chwilowo, na okres może kilku lat matka może nie być w stanie przyjechać ale jak dziecko odchowa to zacznie przyjeżdżać.

I nie wolno jej tego zabraniać i ograniczać wizyt jeśli wobec pierwszej córki będzie zachowywała się poprawnie w trakcie spotkania.

Może będzie chciała aby urodzone przez nią dzieci się poznały?
I dziewczynka też zechce poznać swoją siostrę czy brata od wspólnej matki.

Skoro jest w ciąży to chyba nie pije , może wyszła z nałogu ,zrozumiała swój błąd, jest innym człowiekiem, stara sobie ułożyć życie na nowo.

Nieludzkie by było nie pozwalać na kontakty poza tymi ustalonymi przez sąd jeśli i matka i dziewczynka tego chcą.

W tym wypadku pod uwagę powinno być brane dobro dziecka.

[Kokosowa_Czekolada]

Ale ojciec małej absolutnie nie zabrania jej kontaktu z córka. Wręcz przeciwnie dlatego nie ma ustalonych widzeń i moze ja widywać kiedy chce... Ja tym bardziej nie zamierzam jej tego trudniac. Moj związek z facetem a jej spotkania z dzieckiem to dwie inne sprawy... Zobaczymy co czas pokaze.

[grubella]

Napisane przez Kokosowa_Czekolada

Ale ojciec małej absolutnie nie zabrania jej kontaktu z córka. Wręcz przeciwnie dlatego nie ma ustalonych widzeń i moze ja widywać kiedy chce... Ja tym bardziej nie zamierzam jej tego trudniac. Moj związek z facetem a jej spotkania z dzieckiem to dwie inne sprawy... Zobaczymy co czas pokaze.

To w porządku jeśli tak będzie bo wcześniej były posty o ustaleniu przez sąd terminów aby nie było problemów.

[TmargoT]

Napisane przez grubella

To w porządku jeśli tak będzie bo wcześniej były posty o ustaleniu przez sąd terminów aby nie było problemów.

i tak powinny być ustalone terminy,aby dziecko miało poczucie bezpieczeństwa.matka nie nalezy do zaufanych osób,a brak regularnych kontaktów wprowadza dziecku chaos w życiu.

[Lea_ny]

Napisane przez TmargoT

i tak powinny być ustalone terminy,aby dziecko miało poczucie bezpieczeństwa.matka nie nalezy do zaufanych osób,a brak regularnych kontaktów wprowadza dziecku chaos w życiu.

Skoro teraz może przyjeżdżać kiedy chce, a i tak nie przyjeżdża, to myślisz, że zacznie jak sąd ograniczy jej widzenia np. do jednego czy dwóch dni w tygodniu?

[Kokosowa_Czekolada]

Moim zdaniem to i tak nic nie zmieni będzie tak jak do tej pory. Nie znam tej kobiety no ale dla mnie to jest mało zrozumiałe. Owszem jest matka ma prawo do widywania się z córka nie ulega wątpliwości. Ale to się w głowie nie mieści. Albo się chce ja widywać albo nie. A nie ona teraz nie na ochoty czasu pieniędzy dziecko rośnie bez matki ale moze za jakiś czas jej się przypomni i zechce brać udział w życiu dziecka. Przecież to jest...bez komentarza nawet...

---------- Dopisano o 13:17 ---------- Poprzedni post napisano o 13:12 ----------

Powiedziałam dzisiaj rodzicom o tej znajomości całej sytuacji i w ogóle. Nie spodziewałam się takiej reakcji i entuzjazmu mamy w szoku była jak jej opowiedziałam wszystko. Ale jej słowa na to wszystko - "Ale nam się rodzina powiększy będę miała od razu wnusie..."-rozwiały moje obawy i wiem ze będą za mna jeżeli coś z tej znajomości wyjdzie

[TmargoT]

Napisane przez Lea_ny

Skoro teraz może przyjeżdżać kiedy chce, a i tak nie przyjeżdża, to myślisz, że zacznie jak sąd ograniczy jej widzenia np. do jednego czy dwóch dni w tygodniu?

jak znajdzie si.ę konkurencja?

wystarczy,że rodzina zaplanuje wyjazd,a tu trzeba zmienić plany ,bo mamusia przyjeżdża.dla mnie to nie do pomyślenia .

czy wam się wydaje,że małe dziecko za kazdym razem cieszy się z wizyty rzadko widywanej mamusi i woli być z nią,niż jechać do dinoparku?dzieci mają inne pojęcie co jest dla nich dobre.

---------- Dopisano o 13:47 ---------- Poprzedni post napisano o 13:43 ----------

Napisane przez Kokosowa_Czekolada

Moim zdaniem to i tak nic nie zmieni będzie tak jak do tej pory. Nie znam tej kobiety no ale dla mnie to jest mało zrozumiałe. Owszem jest matka ma prawo do widywania się z córka nie ulega wątpliwości. Ale to się w głowie nie mieści. Albo się chce ja widywać albo nie. A nie ona teraz nie na ochoty czasu pieniędzy dziecko rośnie bez matki ale moze za jakiś czas jej się przypomni i zechce brać udział w życiu dziecka. Przecież to jest...bez komentarza nawet...)

dlatego tak wazne jest ustalenie zasad jak alimenty,prawa rodzicielskie i terminy odwiedzin.

[Kokosowa_Czekolada]

Napisane przez TmargoT

jak znajdzie si.ę konkurencja?

wystarczy,że rodzina zaplanuje wyjazd,a tu trzeba zmienić plany ,bo mamusia przyjeżdża.dla mnie to nie do pomyślenia.

dlatego tak wazne jest ustalenie zasad jak alimenty,prawa rodzicielskie i terminy odwiedzin.

Nawet nie chce sobie wyobrażać takiej sytuacji. Całe szczęście tato jest inteligentym facetem ma odpowiednie zdanie o tym wszystkim i myślę ze w życiu by na to nie pozwolił żeby do tego stopnia macila mieszała i robiła dziecku wodę z mózgu... A przy okazji nam psuła nerwy...

Chyba muszę z nim dzisiaj porozmawiać o tych kontaktach widzeniach itd... Jeżeli chodzi o alimenty to całkiem inna sprawa. Jest mu winna za 10!!! miesięcy! Takie jakby wyrównanie jeszcze za ten czas kiedy nie płaciła. Nie wiem dokładnie na czym to polega. Bo miała płacić pewną kwotę a płaciła tylko połowę... Właśnie składa pismo do komornika o wyegzekwowanie pieniędzy...

[grubella]

Napisane przez Kokosowa_Czekolada

Nawet nie chce sobie wyobrażać takiej sytuacji. Całe szczęście tato jest inteligentym facetem ma odpowiednie zdanie o tym wszystkim i myślę ze w życiu by na to nie pozwolił żeby do tego stopnia macila mieszała i robiła dziecku wodę z mózgu... A przy okazji nam psuła nerwy...

Chyba muszę z nim dzisiaj porozmawiać o tych kontaktach widzeniach itd... Jeżeli chodzi o alimenty to całkiem inna sprawa. Jest mu winna za 10!!! miesięcy! Takie jakby wyrównanie jeszcze za ten czas kiedy nie płaciła. Nie wiem dokładnie na czym to polega. Bo miała płacić pewną kwotę a płaciła tylko połowę... Właśnie składa pismo do komornika o wyegzekwowanie pieniędzy...

No to biedne to dzieciątko , które ona nosi w sobie.
Kobieta w 8 miesiącu ciąży ,powinna mieć spokój a tu komornik ją będzie nachodził i egzekwował.
Alimenty bieżące, alimenty zaległe, odsetki, wynagrodzenie komornika...
Jeśli nie będzie miał u niej co zlicytować ,jeśli ona nie ma żadnego majątku to pójdzie odsiedzieć do więzienia jak panowie alimenciarze?

[invisible_01]

Napisane przez grubella

[/B]

No to biedne to dzieciątko , które ona nosi w sobie.
Kobieta w 8 miesiącu ciąży ,powinna mieć spokój a tu komornik ją będzie nachodził i egzekwował.
Alimenty bieżące, alimenty zaległe, odsetki, wynagrodzenie komornika...
Jeśli nie będzie miał u niej co zlicytować ,jeśli ona nie ma żadnego majątku to pójdzie odsiedzieć do więzienia jak panowie alimenciarze?

Ty tak serio?

[Kokosowa_Czekolada]

Napisane przez grubella

[/B]

No to biedne to dzieciątko , które ona nosi w sobie.
Kobieta w 8 miesiącu ciąży ,powinna mieć spokój a tu komornik ją będzie nachodził i egzekwował.
Alimenty bieżące, alimenty zaległe, odsetki, wynagrodzenie komornika...
Jeśli nie będzie miał u niej co zlicytować ,jeśli ona nie ma żadnego majątku to pójdzie odsiedzieć do więzienia jak panowie alimenciarze?

No biedne i jedno i drugie dziecko ze ma taka matkę. A nie mam pojęcia co się stanie jak nie będzie miała z czego płacić... Nigdy wcześniej nie spotkałam się z taka sytuacja.

Ale dla sądu myślę, ze chyba większego znaczenia nie ma kto się nie wywiązuje z obowiązku alimentacyjnego czy jest to kobieta czy facet...

[grubella]

Napisane przez Kokosowa_Czekolada

No biedne i jedno i drugie dziecko ze ma taka matkę. A nie mam pojęcia co się stanie jak nie będzie miała z czego płacić... Nigdy wcześniej nie spotkałam się z taka sytuacja.

Ale dla sądu myślę, ze chyba większego znaczenia nie ma kto się nie wywiązuje z obowiązku alimentacyjnego czy jest to kobieta czy facet...

Prawo bywa bezduszne ale ludzie nie powinni.

W innej sytuacji jest kawaler specjalnie uchylający się od pracy aby nie zapłacić alimentów na dziecko a w innej kobieta w ciąży, której być może jako że była w ciąży nikt nie chciał zatrudnić lub nie była w stanie pracować z przyczyn zdrowotnych i z tego powodu nie miała na pełną kwotę alimentów.Płaciła połowę więc nie uchylała się . Może dała co mogła.

Ale można posiłkować się kodeksem i prawem i pewnych spraw nie zauważać lub udawać ,że ich nie ma.
Każdy ma prawo wybrać to co uważa za słuszne.

[cerveza]

Napisane przez grubella

Prawo bywa bezduszne ale ludzie nie powinni.

W innej sytuacji jest kawaler specjalnie uchylający się od pracy aby nie zapłacić alimentów na dziecko a w innej kobieta w ciąży, której być może jako że była w ciąży nikt nie chciał zatrudnić lub nie była w stanie pracować z przyczyn zdrowotnych i z tego powodu nie miała na pełną kwotę alimentów.Płaciła połowę więc nie uchylała się . Może dała co mogła.

Ale można posiłkować się kodeksem i prawem i pewnych spraw nie zauważać lub udawać ,że ich nie ma.
Każdy ma prawo wybrać to co uważa za słuszne.

Ty przeczytałaś cały wątek?

Kobieta zalega za 10 miesięcy, w ciąży jest 8. Jeżeli nie stać Cię na wychowanie jednego dziecka, to do cholery jasnej NIE ROBISZ DRUGIEGO! A skoro sobie robisz drugie, to znaczy, że stać Cię na oba. Proste. I proszę, nie wyskakuj z tym, że to mogła być wpadka, bo mamy XXI wiek i środki antykoncepcyjne, prawidłowo używane gwarantują bezpieczeństwo. Jak pęknie gumka, jest tabletka 72h po.

[grubella]

Napisane przez cerveza

Ty przeczytałaś cały wątek?

Kobieta zalega za 10 miesięcy, w ciąży jest 8. Jeżeli nie stać Cię na wychowanie jednego dziecka, to do cholery jasnej NIE ROBISZ DRUGIEGO! A skoro sobie robisz drugie, to znaczy, że stać Cię na oba. Proste. I proszę, nie wyskakuj z tym, że to mogła być wpadka, bo mamy XXI wiek i środki antykoncepcyjne, prawidłowo używane gwarantują bezpieczeństwo. Jak pęknie gumka, jest tabletka 72h po.

To już jest temat na nowy wątek ale czy osoba/nieważne czy mężczyzna czy kobieta/rozwiedziona , mająca obowiązek alimentacyjny nie ma prawa związać się z kimś i ZROBIĆ DRUGIEGO DZIECKA?
Na to drugie dziecko może zarabiać jej nowy partner ale on nie musi dawać jej na płacenie zaległych alimentów bo np. wystarcza mu kasy z wypłaty jedynie na utrzymanie siebie, jej i wspólnego dziecka i bieżące alimenty.
Do końca życia ma być sama lub wystrzegać się dziecka z nowym partnerem?

Ona w tej chwili może nie zarabiać.
Jak już w sprawę wejdzie komornik to suma zaległych alimentów kilka razy się powiększy ze względu na koszty komornicze i sądowe.

Partner autorki dobrze o tym wie z pewnością.

[TmargoT]

Napisane przez grubella

To już jest temat na nowy wątek ale czy osoba/nieważne czy mężczyzna czy kobieta/rozwiedziona , mająca obowiązek alimentacyjny nie ma prawa związać się z kimś i ZROBIĆ DRUGIEGO DZIECKA?
Na to drugie dziecko może zarabiać jej nowy partner ale on nie musi dawać jej na płacenie zaległych alimentów bo np. wystarcza mu kasy z wypłaty jedynie na utrzymanie siebie, jej i wspólnego dziecka i bieżące alimenty.
Do końca życia ma być sama lub wystrzegać się dziecka z nowym partnerem?

Ona w tej chwili może nie zarabiać.
Jak już w sprawę wejdzie komornik to suma zaległych alimentów kilka razy się powiększy ze względu na koszty komornicze i sądowe.

Partner autorki dobrze o tym wie z pewnością.

dorosłość to obowiązki i decyzje ,za które trzeba brać odpowiedzialność.
matka dziecka takie decyzje podjęła i powinna odpowiedziec za nie w świetle prawa.

[grubella]

Napisane przez TmargoT

dorosłość to obowiązki i decyzje ,za które trzeba brać odpowiedzialność.
matka dziecka takie decyzje podjęła i powinna odpowiedziec za nie w świetle prawa.

Zgadzam się z taką opinią.

A przy okazji można jej dokopać aby popadła w długi na długie lata, nie miała na bilety do pierwszej córki i będzie święty spokój.
Tylko czy to jest dobra decyzja,czy dobro pierwszej córki na tym nie ucierpi jak nie będzie miała kontaktów z biologiczną matką?

Wyobraźcie sobie taką sytuację ,że ojciec biologiczny dziewczynki za kilka lat umiera/różne sytuacje się zdarzają, choroba ,wypadek/.
Dziewczynka zostaje z macochą , która jej się nie wyrzeka ale wchodzi w nowy związek.
Dziecko jest wśród obcych jej ludzi i relacje mogą się zmienić gdy tej parze np. urodzi się nowe dziecko i dziewczynka zaczyna im przeszkadzać lub ona sama źle się czuje z nowym partnerem macochy.

Z biologiczną matką nie ma kontaktu bo został zerwany gdy jeszcze biologiczny ojciec żył i tak naprawdę nie ma nikogo bliskiego.

Dywagacje na wyrost ale życie przynosi różne niespodzianki.

[Mojwa]

Tak samo bronilabys faceta, ktory nie placi? Oboje sa rodzicami i to ze ona jest kobieta nie czyni z niej automatycznie kogos lepszego.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[Kokosowa_Czekolada]

Napisane przez grubella

Czy osoba/nieważne czy mężczyzna czy kobieta/rozwiedziona , mająca obowiązek alimentacyjny nie ma prawa związać się z kimś i ZROBIĆ DRUGIEGO DZIECKA?
Na to drugie dziecko może zarabiać jej nowy partner ale on nie musi dawać jej na płacenie zaległych alimentów bo np. wystarcza mu kasy z wypłaty jedynie na utrzymanie siebie, jej i wspólnego dziecka i bieżące alimenty.
Do końca życia ma być sama lub wystrzegać się dziecka z nowym partnerem?

Ona w tej chwili może nie zarabiać.
Jak już w sprawę wejdzie komornik to suma zaległych alimentów kilka razy się powiększy ze względu na koszty komornicze i sądowe.

Oczywiście ze ma prawo ułożyć sobie życie na nowo i mieć tyle dzieci ile tylko chce ale to nie znaczy, ze o pierwszym dziecku ma zapomnieć i uznać ze nie musi płacić. A alimenty jak na duże miasta w których mieszkają uwierzcie naprawde nie są duże... Owszem jej nowy facet moze nie dawać jej pieniędzy na pierwsze dziecko ale to już jej problem. W takim razie oznacza ze nie trzeba brać odpowiedzialności za swoje czyny i przeszłość powiedzieć nie mam bo nie mam? Jak tak to niech zrzeknie się całkiem praw rodzicielskich i będzie miała wolną rękę i żadnego obowiązku.

[Chatul]

Kokosowa_Czekolada, jaki kontakt z dzieckiem ma jego biologiczna matka? Interesuje się córką? Dzwoni, próbuje nawiązać kontakt?
Jeśli nie interesuje się dzieckiem, to myślę, że ojciec powinien jakoś ustabilizować tę sytuację prawnie, na tyle na ile to możliwe. Tak, żeby nie okazało się, że matka np. odzywa się co pół roku do dziecka przez co dziecko ani nie ma normalnych relacji z matką, ani nie może matki całkowicie z życia wyrzucić.

Jeśli chcesz, to oczywiście próbuj być w związku z ojcem dziewczynki, ale wymagaj od niego jakiegoś ustabilizowania prawnego całej sytuacji, żeby potem nie było problemów.

Napisane przez grubella

To już jest temat na nowy wątek ale czy osoba/nieważne czy mężczyzna czy kobieta/rozwiedziona , mająca obowiązek alimentacyjny nie ma prawa związać się z kimś i ZROBIĆ DRUGIEGO DZIECKA?

Ja tak właśnie uważam. Jeśli kogoś nie stać na jedno dziecko, nie powinien robić drugiego.
Zresztą, kwestia finansów to jedno, a kwestia ogólnego braku zainteresowania dzieckiem to drugie. Tutaj matka chyba nawet nie dzwoni do dziecka, nie próbuje w żaden sposób utrzymać z nim kontaktu. O czymś to świadczy.

Na to drugie dziecko może zarabiać jej nowy partner ale on nie musi dawać jej na płacenie zaległych alimentów bo np. wystarcza mu kasy z wypłaty jedynie na utrzymanie siebie, jej i wspólnego dziecka i bieżące alimenty.

Jakby matce zależało na dziecku, które już ma, to skupiłaby się na szukaniu pracy i ponownym nawiązywaniu relacji z dzieckiem, a nie na robieniu drugiego dziecka, któremu będzie musiała poświęcić bardzo dużo czasu, i które przynajmniej przez jakiś czas utrudni jej szukanie pracy.

Napisane przez grubella

Tylko czy to jest dobra decyzja,czy dobro pierwszej córki na tym nie ucierpi jak nie będzie miała kontaktów z biologiczną matką?

A czy dziecko teraz ma jakoś zabójczo dobry kontakt z biologiczną matką?
I czy ten kontakt poprawi się, jak matka będzie miała drugie dziecko, któremu będzie poświęcała dużo czasu? Czy drugie dziecko sprawi, że matka będzie miała więcej pieniędzy dla swoich dzieci?
Tej matki nie stać na bilet do pierwszego dziecka, a drugie sobie robi? Przykre to. Nie chciałabym matki, która ma mnie gdzieś.

[Kokosowa_Czekolada]

Napisane przez Mojwa

Tak samo bronilabys faceta, ktory nie placi? Oboje sa rodzicami i to ze ona jest kobieta nie czyni z niej automatycznie kogos lepszego.

Dokładnie. Nic dodać nic ująć. Myślę ze po facecie byście jechały a jeżeli sytuacja jest odwrotna to już troche gorzej...

[grubella]

Napisane przez Kokosowa_Czekolada

Oczywiście ze ma prawo ułożyć sobie życie na nowo i mieć tyle dzieci ile tylko chce ale to nie znaczy, ze o pierwszym dziecku ma zapomnieć i uznać ze nie musi płacić. A alimenty jak na duże miasta w których mieszkają uwierzcie naprawde nie są duże... Owszem jej nowy facet moze nie dawać jej pieniędzy na pierwsze dziecko ale to już jej problem. W takim razie oznacza ze nie trzeba brać odpowiedzialności za swoje czyny i przeszłość powiedzieć nie mam bo nie mam? Jak tak to niech zrzeknie się całkiem praw rodzicielskich i będzie miała wolną rękę i żadnego obowiązku.

Zrzeczenie się praw rodzicielskich nie likwiduje obowiązku alimentacyjnego.
Gdyby tak było to mnóstwo osób nie płacących by się zrzekło.

[Kokosowa_Czekolada]

Napisane przez Chatul

Kokosowa_Czekolada, jaki kontakt z dzieckiem ma jego biologiczna matka? Interesuje się córką? Dzwoni, próbuje nawiązać kontakt?

Powiem tak. Matka z tego co wiem była u córki w lutym a dzięki Bogu mamy czerwiec. Dzwoni do niej sporadycznie. Ostatnio dzwoniła na Dzień Matki do niej to mała porozmawiala z nią dosłownie minutę i oddała telefon tacie ze słowami "Tatusiu ja już nie chce rozmawiać"-i poszła się bawić. I żeby było jasne nikt jej negatywnie nie nastawia przeciwko matce. Zreszta mała miała zaledwie 2 lata jak zamieszkała z ojcem. I nie wiem czy teraz w ogóle pamięta co oznaczało słowo "mama" i kim jest ta pani z która rozmawia. Tym bardziej ze praktycznie jej nie widuje.


[/QUOTE]Czy ten kontakt poprawi się, jak matka będzie miała drugie dziecko, któremu będzie poświęcała dużo czasu? Czy drugie dziecko sprawi, że matka będzie miała więcej pieniędzy dla swoich dzieci?
Tej matki nie stać na bilet do pierwszego dziecka, a drugie sobie robi? Przykre to. Nie chciałabym matki, która ma mnie gdzieś.[QUOTE/]

No ona tak mówi ze teraz jej nie stać ale jak się dziecko urodzi to będzie miała więcej pieniędzy i będzie częściej przyjeżdżała. Co jest dla mnie paranoja i totalną bzdura...

[TmargoT]

Napisane przez grubella

Zgadzam się z taką opinią.

A przy okazji można jej dokopać aby popadła w długi na długie lata, nie miała na bilety do pierwszej córki i będzie święty spokój.
Tylko czy to jest dobra decyzja,czy dobro pierwszej córki na tym nie ucierpi jak nie będzie miała kontaktów z biologiczną matką?

Wyobraźcie sobie taką sytuację ,że ojciec biologiczny dziewczynki za kilka lat umiera/różne sytuacje się zdarzają, choroba ,wypadek/.
Dziewczynka zostaje z macochą , która jej się nie wyrzeka ale wchodzi w nowy związek.
Dziecko jest wśród obcych jej ludzi i relacje mogą się zmienić gdy tej parze np. urodzi się nowe dziecko i dziewczynka zaczyna im przeszkadzać lub ona sama źle się czuje z nowym partnerem macochy.

Z biologiczną matką nie ma kontaktu bo został zerwany gdy jeszcze biologiczny ojciec żył i tak naprawdę nie ma nikogo bliskiego.

Dywagacje na wyrost ale życie przynosi różne niespodzianki.

a wyobraź sobie nie hipotetyczną sytuację,ale prawdziwą,gdzie matka ma w dupie swoje rodzone dziecko.nie kontaktuje sie regularnie,nie płaci na czas i nigdy nie zależało jej na zdrowym rodzicielstwie.
czy to wina ojca,czy wybór matki?