Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2013-06-27, 19:31   #1
disliked
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 8

Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?


Witam, jestem tu nowa.

Problem, jaki mnie tu "przyniósł", to samotność. Cholerna i dobijająca. Oprócz rodziny, chłopaka i dwóch koleżanek, które mają swoje życie i nie zawsze przecież znajdą dla mnie czas, nie mam kompletnie nikogo.

Nigdy nie byłam osobą lubianą - a nawet powiedziałabym wręcz przeciwnie, dlatego z czasem zaczęłam się do tego przyzwyczajać. Był okres, kiedy zaakceptowałam tę myśl na tyle, że całkowicie nie przejmowałam się moją samotnością. Żyłam swoim nudnym życiem, cieszyłam się, że mam chociaż Jego i starałam się nie martwić, że los zrobił ze mnie ofiarę. A może sama z siebie ją zrobiłam. Nie wiem. Wiele osób uważa, że ludzie samotni sami są sobie winni. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, bo po swoim przykładzie nie jestem w stanie ocenić, dlaczego tak mnie wszyscy odrzucają. Musiałby to stwierdzić ktoś z boku. Ale właśnie, trzeba się zdobyć na rozmowę z tym kimś. Ja nie mam tej odwagi. Najbardziej ubolewam, że nie mogę porozmawiać o tym z moim chłopakiem. Jestem raczej pewna, iż On widzi, co się dzieje, jakie nudne życie mam. Nie wiem tylko, czy zdaje sobie sprawę, w jakim stopniu mnie to męczy. Bo od pewnego czasu, od kilku już dobrych miesięcy, nie ma dnia, abym nie myślała o tym, że doskwiera mi brak przyjaciół czy nawet głupiej paczki koleżanek. Jakim odludkiem trzeba być, aby nawet nie mieć ich kilku, na stałe do pogadania, chętnych na codzienne wyjścia?

Jak już wcześniej wspomniałam, wielu ludzi uważa, że samotnicy są sami z wyboru. Tzn. że albo sami pozwolili na to, żeby nie mieć nikogo, albo istotną rolę odegrał tutaj charakter, który być może "odstrasza ludzi". A czy może być tak, że to społeczeństwo wybiera sobie osobę, z której robią "upośledzonego" człowieka, jakiegoś wyobcowanego, a potem w jakiś sposób ciągnie się to za tym kimś? Bo ja mam wrażenie, że tak jest w moim przypadku. Jestem normalną, zdrową, chyba niebrzydką dziewczyną. Może nigdy nie zarażałam energią, radością i pogodą ducha, bo też nie taka moja natura. Ale kurczę, nie wierzę, że jestem aż taką nudziarą i dziwaczką, żeby być całkowicie sama.

Chociaż przyznam, że być może po ukończeniu liceum i pierwszych dwóch latach studiów, aż tak zraziłam się do ludzi, że nieraz jestem kompletnie zablokowana. Większości osób nie umiem zaczepić, porozmawiać, a czasem nawet potrafię udać, że kogoś nie widzę, żeby tylko nie przekonać się, że ten ktoś nie może nawet mi powiedzieć "cześć" albo że mi nie odpowie, gdy ja się przywitam. Nie wiem już, jak to jest. Jestem tak skołowana. Powiecie, że użalam się nad sobą i zapewne przesadzam, ale ludzie potrafią mi nawet nie odpisać na głupie życzenia, które im składam na fejsie w wiadomości. Może i to głupi przykład, ale czy trudno jest napisać "dziękuję"? Nie wierzę, że większość z nich nie ma czasu na jedno małe słowo.

Staram się być normalna, chodzimy z chłopakiem na imprezy i staram się dobrze bawić, dać szansę nowym ludziom, ale jest też tak, że robię selekcję. Jak widzę, że ktoś nowy chętnie ze mną rozmawia, to zaczynam jakoś podtrzymywać to. A jeśli nie, to czasem nie potrafię się odezwać pierwsza. Zauważyłam, że nawet przy nowo poznanych facetach czuję się źle. Onieśmielają mnie. Kiedyś aż tak nie miałam. Koleżanki, z którymi miałam niedawno jako taki, ale normalny kontakt, teraz NAGLE zaczynają patrzeć dziwnie w moją stronę i głupio się uśmiechać. I to żadne wymysły. Takie rzeczy się widzi... Nie wiem, co się ze mną dzieje. Zaczynam się czuć fatalnie sama ze sobą i boję się, że niedługo popadnę w jakąś depresję.

Wracając do chłopaka. Bardzo chciałabym mu to wszystko opowiedzieć, ale nie potrafię się otworzyć. Ogólnie jestem taką osobą, która lubi rozmawiać ze swoim partnerem, nie mieć tajemnic. Ale w tym przypadku nie wyobrażam sobie tego. Nie chodzi o to, że mnie zostawi, bo jestem odludkiem. Wiem tylko, że będzie mu strasznie przykro z mojego powodu i nie wiem, czy umiałby mi jakoś pomóc, mimo że bardzo by chciał. Jak już też pisałam, On sam z pewnością widzi, co się dzieje. Ja nie mam znajomych, więc na imprezy jakieś on mnie ciągle zabiera do swoich przyjaciół. Moja samotność odbija się też na naszym związku, bo chciałabym przez to spędzać z nim mnóstwo czasu. A przecież tak nie może być. Każdy musi mieć w związku swoje życie. Poza tym mój chłopak jest bardzo lubianą osobą i nienawidzę tego, że jest z kimś takim jak ja. Nawet jego najbliżsi znajomi niezbyt za mną przepadają.

Czy uważacie, że jest sens rozmawiać z facetem o czymś takim? Spojrzeć mu w oczy i przyznać się do tego, głośno powiedzieć, że prócz niego nie mam nikogo? Potrafiłybyście tak?

Zastanawiałam się też nad pójściem do psychologa, ale najpierw chciałam wygadać się na forum i zaczerpnąć opinii zwykłej forumowiczki.

P.S. Zapraszam na priv, jak są tu jakieś samotniczki.

Edytowane przez disliked
Czas edycji: 2013-06-27 o 19:34
disliked jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-27, 19:43   #2
Roszpunek
Raczkowanie
 
Avatar Roszpunek
 
Zarejestrowany: 2012-11
Wiadomości: 34
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Masz jakieś pasje, zainteresowania? Wychodzisz na spacery, jeździsz na wycieczki?

Czy starasz się utrzymywać kontakt z ludźmi, gdy już uda Ci się przełamać pierwsze lody? Czy interesuje Cię ich życie, problemy? Czy lubisz wymieniać z nimi poglądy? Czy piszesz, dzwonisz do nich? Czy wykazujesz jakąkolwiek inicjatywę- wspólne wyjście na lody po zajęciach/pracy, wypad na zakupy czy babski wieczór?

Jakie były Twoje dotychczasowe najgłębsze relacje z ludźmi? Czy miałaś jakąś przyjaciółkę, dobrą koleżankę? Czy stało się coś, co sprawiło, że bardziej boisz się angażować w międzyludzkie interakcje? Jak udało Ci się nawiązać znajomość i pozostać w związku z mężczyzną?

Czy interesowałaś się może zagadnieniami takimi jak fobia społeczna, depresja?


Odpowiedz proszę, a spróbuję Ci coś poradzić.
__________________
Masa ciała: 61 - 60 - 59 - 58 - 57 - 56 - 55
Roszpunek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-27, 19:46   #3
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Ale gdzie ta Twoja samotność?

Masz chłopaka i dwie koleżanki, wychodzisz z nimi na imprezy, przebywasz ze znajomymi swojego faceta. Jak dla mnie to dalekie od "samotniczego" życia. Może po prostu spróbuj się przekonać do znajomych faceta? Sama zorganizuj jakieś wyjście i imprezę? No nie wiem, zrób cokolwiek, żeby dać się polubić? Bo z Twojego opisu wynika, że jedyne co robisz, to najwyżej robisz "selekcję" nowopoznanych osób. A co sama masz do zaoferowania?
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-27, 20:04   #4
disliked
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 8
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
Ale gdzie ta Twoja samotność?

Masz chłopaka i dwie koleżanki, wychodzisz z nimi na imprezy, przebywasz ze znajomymi swojego faceta. Jak dla mnie to dalekie od "samotniczego" życia. Może po prostu spróbuj się przekonać do znajomych faceta? Sama zorganizuj jakieś wyjście i imprezę? No nie wiem, zrób cokolwiek, żeby dać się polubić? Bo z Twojego opisu wynika, że jedyne co robisz, to najwyżej robisz "selekcję" nowopoznanych osób. A co sama masz do zaoferowania?
Ale Kochana, o to też chodzi, że ja się strasznie zablokowałam. Ludzie, których kiedyś gdzieś poznałam i rozmawiałam z nimi swego czasu normalnie, np. przy przypadkowym spotkaniu czy bawiłam się z nimi na jakichś pojedynczych imprezach, teraz potrafią udawac, że mnie nie znają. Tak, jakby coś się zmieniło.

I uwierz, że na prawdę jestem bardzo samotna, bo na co dzień oprócz chłopaka nie mam kompletnie z kim wyjść. Napisałam, że wychodzę na imprezy z chłopakiem i jego znajomymi, ale TYLKO z nimi. Nie mam SWOJEJ paczki, do której JA mogłabym zabrać chłopaka. Nie wychodzę z tymi koleżankami, o których wspomniałam, raczej spotykamy się kilka razy w miesiącu, bo ich praktycznie nie ma w miejscowości, w której ja przebywam.

I właśnie, dlaczego takim ludziom jak ja od razu proponuje się wyjść z inicjatywą? Przecież ludzie, których się lubi i mają znajomych nie organizują regularnie imprez. Są lubiani, bo po prostu są. Piszesz tak, jakby warunkiem bycia lubianym i akceptowanym przez ludzi jest wyjście z inicjatywą w stylu zorganizowania imprezy.

Edytowane przez disliked
Czas edycji: 2013-06-27 o 20:05
disliked jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-27, 20:46   #5
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

No wśród moich znajomych tak jest. W mojej paczce każdy wychodzi od czasu do czasu z inicjatywą zorganizowania czegoś. Mamy jedną parę, która jako jedyna zawsze przychodzi "na sępa" i właśnie jesteśmy w trakcie wykluczania ich, bo mamy ich dość tj. niektórzy z nas już w ogóle ich nie zapraszają, a niektórzy jeszcze tak, więc ogólnie są zapraszani może na 1/3 inicjatyw, i ta liczba stale spada, bo każdy ma dość ich podejścia "zaproście nas i najlepiej jeszcze ponamiawiajcie trochę, to przyjdziemy może".
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-27, 21:03   #6
3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-01
Wiadomości: 7 360
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Cytat:
Napisane przez disliked Pokaż wiadomość
Ale Kochana, o to też chodzi, że ja się strasznie zablokowałam. Ludzie, których kiedyś gdzieś poznałam i rozmawiałam z nimi swego czasu normalnie, np. przy przypadkowym spotkaniu czy bawiłam się z nimi na jakichś pojedynczych imprezach, teraz potrafią udawac, że mnie nie znają. Tak, jakby coś się zmieniło.

I uwierz, że na prawdę jestem bardzo samotna, bo na co dzień oprócz chłopaka nie mam kompletnie z kim wyjść. Napisałam, że wychodzę na imprezy z chłopakiem i jego znajomymi, ale TYLKO z nimi. Nie mam SWOJEJ paczki, do której JA mogłabym zabrać chłopaka. Nie wychodzę z tymi koleżankami, o których wspomniałam, raczej spotykamy się kilka razy w miesiącu, bo ich praktycznie nie ma w miejscowości, w której ja przebywam.

I właśnie, dlaczego takim ludziom jak ja od razu proponuje się wyjść z inicjatywą? Przecież ludzie, których się lubi i mają znajomych nie organizują regularnie imprez. Są lubiani, bo po prostu są. Piszesz tak, jakby warunkiem bycia lubianym i akceptowanym przez ludzi jest wyjście z inicjatywą w stylu zorganizowania imprezy.
Dla mnie spotykanie ze znajomymi kilka razy w miesiącu jest OK, za to nie rozumiem codziennych spotkań o których piszesz w 1poście. Większośc osób ma szkołę albo pracę i nie mają czasu na częste spotkania.
3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-27, 21:10   #7
disliked
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 8
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
No wśród moich znajomych tak jest. W mojej paczce każdy wychodzi od czasu do czasu z inicjatywą zorganizowania czegoś. Mamy jedną parę, która jako jedyna zawsze przychodzi "na sępa" i właśnie jesteśmy w trakcie wykluczania ich, bo mamy ich dość tj. niektórzy z nas już w ogóle ich nie zapraszają, a niektórzy jeszcze tak, więc ogólnie są zapraszani może na 1/3 inicjatyw, i ta liczba stale spada, bo każdy ma dość ich podejścia "zaproście nas i najlepiej jeszcze ponamiawiajcie trochę, to przyjdziemy może".
Ale ja nie jestem w ich paczce. Na imprezach bywam ze względu na mojego chłopaka. Nie poczuwam więc się wiec do tego, zeby zrobic imprezę. Okropnie czulabym się z tym, ze zapraszam samych znajomych mojego faceta, a zadnych moich, bo ich NIE MAM.

---------- Dopisano o 22:10 ---------- Poprzedni post napisano o 22:04 ----------

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;41533864]Dla mnie spotykanie ze znajomymi kilka razy w miesiącu jest OK, za to nie rozumiem codziennych spotkań o których piszesz w 1poście. Większośc osób ma szkołę albo pracę i nie mają czasu na częste spotkania.[/QUOTE]

Owszem, jest praca, jest szkola, są obowiązki, ale mi chodzi o stalą paczkę nawet kilku kolezanek. Nawet nie o codzienne widywanie sie tak, jak ja to napisalam, ale mozliwosc np. zrobienia wspolnej imprezy, zaplanowania wyjazdu. Nie mow mi ze nie wiesz, co mam na mysli. Zle mi z tym, ze nie moge np. powiedziec "skarbie, w weekend jade z kolezankami tam i tam, wiec musimy przelozyc nasze spotkanie". U mnie jest za to "kochanie, to co dzisiaj robimy, co planujemy?". Mam tylko jego. Rozumiesz?
disliked jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2013-06-27, 21:17   #8
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Ja tam w tę paczkę wkręciłam się właśnie przez mojego faceta i nie miałam problemu, żeby urządzić imprezę urodzinową i ich wszystkich pozapraszać. I zacząć się sama kontaktować z nimi. Teraz to też moi znajomi, i gdybym się (odpukać) kiedyś rozstała z P. to dalej bym się z nimi przyjaźniła. A przez nich poznałam jeszcze innych ludzi i też się z nimi zaprzyjaźniłam.

Jak mówię - wymagasz, a sama od siebie nic nie dajesz

I przecież masz znajomych - dwie koleżanki o których pisałaś to też są znajome, nie? I spotykanie się kilka razy w miesiącu to moim zdaniem dużo
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-27, 21:22   #9
disliked
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 8
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
Ja tam w tę paczkę wkręciłam się właśnie przez mojego faceta i nie miałam problemu, żeby urządzić imprezę urodzinową i ich wszystkich pozapraszać. I zacząć się sama kontaktować z nimi. Teraz to też moi znajomi, i gdybym się (odpukać) kiedyś rozstała z P. to dalej bym się z nimi przyjaźniła. A przez nich poznałam jeszcze innych ludzi i też się z nimi zaprzyjaźniłam.

Jak mówię - wymagasz, a sama od siebie nic nie dajesz

I przecież masz znajomych - dwie koleżanki o których pisałaś to też są znajome, nie? I spotykanie się kilka razy w miesiącu to moim zdaniem dużo
A jak tu się w takim razie wkrecic, jesli wszyscy na Ciebie krzywo spoglądają i znoszą tylko dlatego, ze jestes dziewczyną ich kumpla?
disliked jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-27, 21:27   #10
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Cytat:
Napisane przez disliked Pokaż wiadomość
A jak tu się w takim razie wkrecic, jesli wszyscy na Ciebie krzywo spoglądają i znoszą tylko dlatego, ze jestes dziewczyną ich kumpla?
No a mają jakiś powód, żeby się na Ciebie krzywo patrzeć?

Bo sorry, znajomi Twojego faceta Cię nie lubią, ludzie którzy Cię otaczali nagle Cię nie lubią, może po prostu jesteś niemiłą osobą

W wątku się trochę nad sobą użalasz i jesteś marudą, jak jesteś taka też na żywo, z roszczeniowym podejściem pt. "niech się ktoś ze mną przyjaźni, jak go przepuszczę przez selekcję i się będziesz starał", to chyba widać w czym jest problem no ale wiadomo - nie ma tego jak ocenić po jednym poście na forum, które z zasady służy do marudzenia i wyżalania się.
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-27, 21:35   #11
WDM
Rozeznanie
 
Avatar WDM
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 980
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Nie wiem w sumie ile w tym prawdy tak w ogóle. Ale jest coś takiego jak efekt kuli śniegowej. Robisz coś intensywnie, bo lubisz i chcesz. I wtedy robi się koło Ciebie coraz więcej ludzi.

Niektóre z tych znajomości przetrwają krócej, inne dłużej - się zobaczy. Ale ludzie są.
WDM jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-06-28, 10:20   #12
Morgana25
Raczkowanie
 
Avatar Morgana25
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 128
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

cholernarejestracja: Nie każdy ma możliwości (np. miejsce), żeby zorganizować imprezę i nie każdy musi być zaraz duszą towarzystwa. Jak ktoś jest nieśmiały, niełatwo mu nawiązywać przyjaźnie, to organizacja imprezy naprawdę przerasta i może okazać się niewypałem. Ja wolę spotkać się na jakimś neutralnym gruncie - w parku czy na kawie, nie mam wtedy presji, że muszę rozkręcić imprezę i że to na mnie spoczywa odpowiedzalność za to, żeby inni się dobrze bawili.
Morgana25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 11:24   #13
Marycha1977
Rozeznanie
 
Avatar Marycha1977
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 780
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Cytat:
Napisane przez disliked Pokaż wiadomość
A jak tu się w takim razie wkrecic, jesli wszyscy na Ciebie krzywo spoglądają i znoszą tylko dlatego, ze jestes dziewczyną ich kumpla?
A MOZE USMIECHNIJ SIE DO NICH I ZACZNJ BYC BARDZIEJ OTWARTA , ZAGADUJ? NO NIKT cIE SAM NE BEDZIE NA SILE PRZYGARNICC JESLI MASZ TAKIE PODEJSCIE, JESTES Z NIM I TO SA JUZ TEZ tWOI ZNAJOMI, NIE WIEM W CZYM TU PROBLEM. jak sie oczekuje czegos od iinych to najpierw trzeba im cos dac z siebie. taka jest zaleznosc a jesli sie do niej nie chcesz stosowac no to juz Twoij wybor.........
Marycha1977 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 11:28   #14
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Cytat:
Napisane przez Morgana25 Pokaż wiadomość
cholernarejestracja: Nie każdy ma możliwości (np. miejsce), żeby zorganizować imprezę i nie każdy musi być zaraz duszą towarzystwa. Jak ktoś jest nieśmiały, niełatwo mu nawiązywać przyjaźnie, to organizacja imprezy naprawdę przerasta i może okazać się niewypałem. Ja wolę spotkać się na jakimś neutralnym gruncie - w parku czy na kawie, nie mam wtedy presji, że muszę rozkręcić imprezę i że to na mnie spoczywa odpowiedzalność za to, żeby inni się dobrze bawili.
Ale o czym ty mowisz, jakie miejsce i obowiazek rozkrecania imprezy? My sie czesto umawiamy po prostu w knajpie na piwo czy karaoke, caly wysilek to rezerwacja stolika i wyslanie smsow/wiadomosci na facebooku.

Sorry, dla mnie to po prostu szukanie wymowek. Autorka by chciala byc zapraszana, lubiana i nawiazywac nowe znajomosci, a nic w tym kierunku nie robi.
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 12:29   #15
Hultaj
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

przede wszystkim pisanie o dobijającej samotności, kiedy się ma co najmniej faceta i rodzinę jest bezczelnością.

Po 2 masz za dużo wolnego czasu o czym świadczy wpis, że chciałabyś cały swój czas spędzać z chłopakiem.

Po 3 chcesz być kimś kim nie jesteś, czyli duszą towarzystwa z milionem znajomych, przy czym chcesz to za frajer, by Cię kochali za nic.

Po 4 sięgnij po poradniki z gatunku ''jak zdobyć przyjaciół'', poczytaj porady w necie na ten temat, i wysil się, a dopiero potem użalaj się nad sobą.
Hultaj jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 12:44   #16
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2009-02
Wiadomości: 4 727
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Cytat:
Napisane przez disliked Pokaż wiadomość
I właśnie, dlaczego takim ludziom jak ja od razu proponuje się wyjść z inicjatywą?
Bo to Ty masz "problem", Ty masz mało znajomych. Więc Ty musisz coś zrobić w tym kierunku, żeby to zmienić. Nie porozwieszamy po mieście ulotek "Zaprzyjaźnij się z disliked"
c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 13:13   #17
disliked
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 8
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Cytat:
Napisane przez cholernarejestracja Pokaż wiadomość
No a mają jakiś powód, żeby się na Ciebie krzywo patrzeć?

Bo sorry, znajomi Twojego faceta Cię nie lubią, ludzie którzy Cię otaczali nagle Cię nie lubią, może po prostu jesteś niemiłą osobą

W wątku się trochę nad sobą użalasz i jesteś marudą, jak jesteś taka też na żywo, z roszczeniowym podejściem pt. "niech się ktoś ze mną przyjaźni, jak go przepuszczę przez selekcję i się będziesz starał", to chyba widać w czym jest problem no ale wiadomo - nie ma tego jak ocenić po jednym poście na forum, które z zasady służy do marudzenia i wyżalania się.
Uwierz, że ja właśnie nie mam pojęcia, jaki może byc powód tego, co obserwuje. Wiem, jak głupie się to wszystko wydaje, co piszę, i może nawet niewiarygodne, że WSZYSCY dookoła tak na mnie reagują. Ale wierz mi na słowo. Ludzie, z którymi chodziłam do klasy w liceum, potrafią teraz udawać, że mnie nie znają. Nawet jak spotkamy się gdzieś tam na jednej imprezie.

I wydaje mi się, że w żadnym wypadku nie jestem niemiła. Na ile, pwiedzmy, się odblokuję, na tyle z kimś porozmawiam, uśmiechnę się.

---------- Dopisano o 14:13 ---------- Poprzedni post napisano o 14:12 ----------

Cytat:
Napisane przez Morgana25 Pokaż wiadomość
cholernarejestracja: Nie każdy ma możliwości (np. miejsce), żeby zorganizować imprezę i nie każdy musi być zaraz duszą towarzystwa. Jak ktoś jest nieśmiały, niełatwo mu nawiązywać przyjaźnie, to organizacja imprezy naprawdę przerasta i może okazać się niewypałem. Ja wolę spotkać się na jakimś neutralnym gruncie - w parku czy na kawie, nie mam wtedy presji, że muszę rozkręcić imprezę i że to na mnie spoczywa odpowiedzalność za to, żeby inni się dobrze bawili.
Dokładnie.
disliked jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 13:16   #18
bleuclair
Zakorzenienie
 
Avatar bleuclair
 
Zarejestrowany: 2012-06
Wiadomości: 6 203
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Cytat:
Napisane przez disliked Pokaż wiadomość
Witam, jestem tu nowa.

Problem, jaki mnie tu "przyniósł", to samotność. Cholerna i dobijająca. Oprócz rodziny, chłopaka i dwóch koleżanek, które mają swoje życie i nie zawsze przecież znajdą dla mnie czas, nie mam kompletnie nikogo.

Nigdy nie byłam osobą lubianą - a nawet powiedziałabym wręcz przeciwnie, dlatego z czasem zaczęłam się do tego przyzwyczajać. Był okres, kiedy zaakceptowałam tę myśl na tyle, że całkowicie nie przejmowałam się moją samotnością. Żyłam swoim nudnym życiem, cieszyłam się, że mam chociaż Jego i starałam się nie martwić, że los zrobił ze mnie ofiarę. A może sama z siebie ją zrobiłam. Nie wiem. Wiele osób uważa, że ludzie samotni sami są sobie winni. Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia, bo po swoim przykładzie nie jestem w stanie ocenić, dlaczego tak mnie wszyscy odrzucają. Musiałby to stwierdzić ktoś z boku. Ale właśnie, trzeba się zdobyć na rozmowę z tym kimś. Ja nie mam tej odwagi. Najbardziej ubolewam, że nie mogę porozmawiać o tym z moim chłopakiem. Jestem raczej pewna, iż On widzi, co się dzieje, jakie nudne życie mam. Nie wiem tylko, czy zdaje sobie sprawę, w jakim stopniu mnie to męczy. Bo od pewnego czasu, od kilku już dobrych miesięcy, nie ma dnia, abym nie myślała o tym, że doskwiera mi brak przyjaciół czy nawet głupiej paczki koleżanek. Jakim odludkiem trzeba być, aby nawet nie mieć ich kilku, na stałe do pogadania, chętnych na codzienne wyjścia?

Jak już wcześniej wspomniałam, wielu ludzi uważa, że samotnicy są sami z wyboru. Tzn. że albo sami pozwolili na to, żeby nie mieć nikogo, albo istotną rolę odegrał tutaj charakter, który być może "odstrasza ludzi". A czy może być tak, że to społeczeństwo wybiera sobie osobę, z której robią "upośledzonego" człowieka, jakiegoś wyobcowanego, a potem w jakiś sposób ciągnie się to za tym kimś? Bo ja mam wrażenie, że tak jest w moim przypadku. Jestem normalną, zdrową, chyba niebrzydką dziewczyną. Może nigdy nie zarażałam energią, radością i pogodą ducha, bo też nie taka moja natura. Ale kurczę, nie wierzę, że jestem aż taką nudziarą i dziwaczką, żeby być całkowicie sama.

Chociaż przyznam, że być może po ukończeniu liceum i pierwszych dwóch latach studiów, aż tak zraziłam się do ludzi, że nieraz jestem kompletnie zablokowana. Większości osób nie umiem zaczepić, porozmawiać, a czasem nawet potrafię udać, że kogoś nie widzę, żeby tylko nie przekonać się, że ten ktoś nie może nawet mi powiedzieć "cześć" albo że mi nie odpowie, gdy ja się przywitam. Nie wiem już, jak to jest. Jestem tak skołowana. Powiecie, że użalam się nad sobą i zapewne przesadzam, ale ludzie potrafią mi nawet nie odpisać na głupie życzenia, które im składam na fejsie w wiadomości. Może i to głupi przykład, ale czy trudno jest napisać "dziękuję"? Nie wierzę, że większość z nich nie ma czasu na jedno małe słowo.

Staram się być normalna, chodzimy z chłopakiem na imprezy i staram się dobrze bawić, dać szansę nowym ludziom, ale jest też tak, że robię selekcję. Jak widzę, że ktoś nowy chętnie ze mną rozmawia, to zaczynam jakoś podtrzymywać to. A jeśli nie, to czasem nie potrafię się odezwać pierwsza. Zauważyłam, że nawet przy nowo poznanych facetach czuję się źle. Onieśmielają mnie. Kiedyś aż tak nie miałam. Koleżanki, z którymi miałam niedawno jako taki, ale normalny kontakt, teraz NAGLE zaczynają patrzeć dziwnie w moją stronę i głupio się uśmiechać. I to żadne wymysły. Takie rzeczy się widzi... Nie wiem, co się ze mną dzieje. Zaczynam się czuć fatalnie sama ze sobą i boję się, że niedługo popadnę w jakąś depresję.

Wracając do chłopaka. Bardzo chciałabym mu to wszystko opowiedzieć, ale nie potrafię się otworzyć. Ogólnie jestem taką osobą, która lubi rozmawiać ze swoim partnerem, nie mieć tajemnic. Ale w tym przypadku nie wyobrażam sobie tego. Nie chodzi o to, że mnie zostawi, bo jestem odludkiem. Wiem tylko, że będzie mu strasznie przykro z mojego powodu i nie wiem, czy umiałby mi jakoś pomóc, mimo że bardzo by chciał. Jak już też pisałam, On sam z pewnością widzi, co się dzieje. Ja nie mam znajomych, więc na imprezy jakieś on mnie ciągle zabiera do swoich przyjaciół. Moja samotność odbija się też na naszym związku, bo chciałabym przez to spędzać z nim mnóstwo czasu. A przecież tak nie może być. Każdy musi mieć w związku swoje życie. Poza tym mój chłopak jest bardzo lubianą osobą i nienawidzę tego, że jest z kimś takim jak ja. Nawet jego najbliżsi znajomi niezbyt za mną przepadają.

Czy uważacie, że jest sens rozmawiać z facetem o czymś takim? Spojrzeć mu w oczy i przyznać się do tego, głośno powiedzieć, że prócz niego nie mam nikogo? Potrafiłybyście tak?

Zastanawiałam się też nad pójściem do psychologa, ale najpierw chciałam wygadać się na forum i zaczerpnąć opinii zwykłej forumowiczki.

P.S. Zapraszam na priv, jak są tu jakieś samotniczki.
Chciałabym mieć taką "samotność".
bleuclair jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 13:22   #19
disliked
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 8
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Cytat:
Napisane przez Marycha1977 Pokaż wiadomość
A MOZE USMIECHNIJ SIE DO NICH I ZACZNJ BYC BARDZIEJ OTWARTA , ZAGADUJ? NO NIKT cIE SAM NE BEDZIE NA SILE PRZYGARNICC JESLI MASZ TAKIE PODEJSCIE, JESTES Z NIM I TO SA JUZ TEZ tWOI ZNAJOMI, NIE WIEM W CZYM TU PROBLEM. jak sie oczekuje czegos od iinych to najpierw trzeba im cos dac z siebie. taka jest zaleznosc a jesli sie do niej nie chcesz stosowac no to juz Twoij wybor.........
Wydaje mi się, że masz tutaj rację. Jak jestem z tymi znajomymi mojego TŻ, jest cała grupa, dużo ludzi, to ja praktycznie się nie odzywam. Gdzieś tam pojedyncze osoby zagadam, porozmawiam, ale żeby w grupie być taka otwarta, to nie potrafię. Śmieję się tylko, uśmiecham i na nic więcej mnie nie stać, bo tak mnie onieśmiela duża grupa ludzi. Widzę potem przez to ich spojrzenia. Też czasem jest tak, że znajdę sobie jakąś jedną osobę, koleżankę, znajomą i staram się jej trzymać przez ten czas, kiedy jesteśmy wszyscy razem, żeby dać chłopakowi trochę przestrzeni i czasu dla kolegów. Nie mogę mu przecież ciągle wisieć na karku, kiedy jesteśmy w towarzystwie.

Wspomnę też, że kiedyś byliśmy na imprezie, na której poznałam bardzo bliską znajomą mojego chłopaka. Wcześniej gdzies tam miałyśmy styczność, ale nigdy nie poznałyśmy się bliżej. Wtedy była okazja. Była dla mnie niesamowicie miła, rozmawiałyśmy itd. Potem spotkałyśmy się gdzies tam jeszcze i wszystko było ok. Wysłałam więc jej zaproszenie na facebooku, a ona go nie przyjęła. Potem zauwazyłam podczas kolejnych różnych spotkań, że mnie nie zauważa. I jakie jest na to wytłumaczenie?

Te przykłady i sytuacje, które opisuję mogą się zapewne wydawać niektórym bardzo śmieszne. Ale moim zdaniem o czymś one świadczą.
disliked jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2013-06-28, 14:20   #20
Morgana25
Raczkowanie
 
Avatar Morgana25
 
Zarejestrowany: 2013-05
Wiadomości: 128
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Cytat:
Napisane przez disliked Pokaż wiadomość
Wspomnę też, że kiedyś byliśmy na imprezie, na której poznałam bardzo bliską znajomą mojego chłopaka. Wcześniej gdzies tam miałyśmy styczność, ale nigdy nie poznałyśmy się bliżej. Wtedy była okazja. Była dla mnie niesamowicie miła, rozmawiałyśmy itd. Potem spotkałyśmy się gdzies tam jeszcze i wszystko było ok. Wysłałam więc jej zaproszenie na facebooku, a ona go nie przyjęła. Potem zauwazyłam podczas kolejnych różnych spotkań, że mnie nie zauważa. I jakie jest na to wytłumaczenie?
A Ty ją zauważałaś? To znaczy przywitałaś się z nią, podeszłaś, żeby zamienić parę zdań? Zaproszenie na fb to jeszcze nic wielkiego, niektórzy lubią tam mieć tylko naprawdę bliskich znajomych albo po prostu rzadko go używają. A dziewczyna może się bała, że naskoczysz na nią z pretensjami, czemu cię jeszcze nie dodała do znajomych ;-)

Ale może ludzie właśnie tak ciebie odbierają - że specjalnie się alienujesz, nawet się nie przywitasz, nie uśmiechniesz? Zauważyłam, że najbardziej lubiani ludzie są po prostu serdeczni - uśmiechną się na twój widok, zawsze się przywitają, nie czekają, aż ktoś inny powie im cześć - tak, że masz wrażenie, że naprawdę cieszą się na twój widok. Zawsze się zatrzymają, żeby zamienić parę zdań. Kiedyś też byłam bardzo nieśmiała, wstydziłam się podejść do kogoś i zagadać z obawy, że ludzie i tak mnie odrzucą, ale teraz już jest o wiele lepiej. Z czasem ci przejdzie, tylko nie przejmuj się tak, co pomyślą o tobie inni, t.zn. spróbuj nie nastawiać się z góry negatywnie (że "i tak na pewno mnie nie polubią", "nie będzie tematów do rozmowy" itp.)

cholernarejestracja: Pisałaś o "organizowaniu imprezy" więc zrozumiałam, że przydałoby się lokum (własne mieszkanie), zapewnienie gościom jedzenia i napojów itp. ;-) OK, spotkania na mieście to co innego, ale... jeśli dziewczyna nie ma wielu dobrych znajomych, to nie radziłabym od razu czegoś organizować. Pozaprasza osoby, które zna bardzo słabo, a potem ludzie ją po prostu oleją, zrezygnują w ostatniej chwili, a ona zostanie z niepotrzebną rezerwacją, za którą trzeba zapłacić.

disliked: Przy okazji, mi też wydaje się, że chłopak, 2 koleżanki i rodzina to naprawdę dużo Może lepiej zamiast szukać na siłę przyjaciół, znajdź sobie jakieś dodatkowe hobby (sekcję sportową/ kurs językowy/ jakiś klub zainteresowań?), żeby nie siedzieć cały czas chłopakowi na głowie. A przy okazji z czasem znajdą się znajomi o podobnych zainteresowaniach.
Morgana25 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 15:25   #21
disliked
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 8
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Cytat:
Napisane przez Morgana25 Pokaż wiadomość
A Ty ją zauważałaś? To znaczy przywitałaś się z nią, podeszłaś, żeby zamienić parę zdań? Zaproszenie na fb to jeszcze nic wielkiego, niektórzy lubią tam mieć tylko naprawdę bliskich znajomych albo po prostu rzadko go używają. A dziewczyna może się bała, że naskoczysz na nią z pretensjami, czemu cię jeszcze nie dodała do znajomych ;-)

Ale może ludzie właśnie tak ciebie odbierają - że specjalnie się alienujesz, nawet się nie przywitasz, nie uśmiechniesz? Zauważyłam, że najbardziej lubiani ludzie są po prostu serdeczni - uśmiechną się na twój widok, zawsze się przywitają, nie czekają, aż ktoś inny powie im cześć - tak, że masz wrażenie, że naprawdę cieszą się na twój widok. Zawsze się zatrzymają, żeby zamienić parę zdań. Kiedyś też byłam bardzo nieśmiała, wstydziłam się podejść do kogoś i zagadać z obawy, że ludzie i tak mnie odrzucą, ale teraz już jest o wiele lepiej. Z czasem ci przejdzie, tylko nie przejmuj się tak, co pomyślą o tobie inni, t.zn. spróbuj nie nastawiać się z góry negatywnie (że "i tak na pewno mnie nie polubią", "nie będzie tematów do rozmowy" itp.)

cholernarejestracja: Pisałaś o "organizowaniu imprezy" więc zrozumiałam, że przydałoby się lokum (własne mieszkanie), zapewnienie gościom jedzenia i napojów itp. ;-) OK, spotkania na mieście to co innego, ale... jeśli dziewczyna nie ma wielu dobrych znajomych, to nie radziłabym od razu czegoś organizować. Pozaprasza osoby, które zna bardzo słabo, a potem ludzie ją po prostu oleją, zrezygnują w ostatniej chwili, a ona zostanie z niepotrzebną rezerwacją, za którą trzeba zapłacić.

disliked: Przy okazji, mi też wydaje się, że chłopak, 2 koleżanki i rodzina to naprawdę dużo Może lepiej zamiast szukać na siłę przyjaciół, znajdź sobie jakieś dodatkowe hobby (sekcję sportową/ kurs językowy/ jakiś klub zainteresowań?), żeby nie siedzieć cały czas chłopakowi na głowie. A przy okazji z czasem znajdą się znajomi o podobnych zainteresowaniach.
Morgana, Twoje słowa dodały mi dużo otuchy

I wiesz, ja bardzo bym chciała być tak nastawiona do ludzi, ale na prawde juz tyle razy się "przejechałam". Co rusz, to ktos nowy daje mi do myslenia, dlaczego moglam mu się nie spodobac.

Nawet moje kolezanki z pracy, z ktorymi mialam normalny kontakt (normalny tzn. ze nie czekalam az ktoras powie mi czesc, czy zagada cokolwiek, tylko ja sama podchodzilam), zaczely mnie dziwnie traktowac. Widze ich dziwne spojrzenia i usmiechy kierowane w moja strone. Tak jakby sie nie potrafily nawet przy mnie powstrzymac, jakby myslaly, ze ja tego nie widze. To sprawia, ze jeszcze bardziej sie zamykam na ludzi.

A co do znajomej mojego faceta, o ktorej wspominalam, to nie... Ja nie zauwazalam jej, bo balam sie, ze na wstepie zostane olana.

A tak btw. to poznalam jedną dziewczynę, ktora ni stąd ni zowąd pisała do mnie na facebooku pare razy. Przy okazji proponowala mi spotkanie. Az sie zdziwilam, bo ludzie raczej nie są dla mnie tacy serdeczni i z gory uznalam, ze to glupi pomysl, aby się z nią umowic... Z gory zalozylam, ze zaproponowala ot tak, bo chciala byc mila. Tylko wlasnie, ze nie umowila sie ze mną konkretnie, tylko wspomniala, ze jak bede gdzies tam przy okazji, to zebym dala znac. Ja nie wiem, jak sie w takiej sytuacji zachowac, bo od razu mi sie wydaje, ze ona i tak mnie wystawi.

Edytowane przez disliked
Czas edycji: 2013-06-28 o 15:32
disliked jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 15:35   #22
Nightflower
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-08
Wiadomości: 105
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Ty to nazywasz samotnością? Chyba nie doceniasz tego co masz i szukasz dziury w całym... Może po prostu nie jesteś na tyle rozrywkowa by mieć dziesiątki znajomych, których tak bardzo potrzebujesz
Nightflower jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 15:39   #23
disliked
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 8
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Cytat:
Napisane przez Nightflower Pokaż wiadomość
Ty to nazywasz samotnością? Chyba nie doceniasz tego co masz i szukasz dziury w całym... Może po prostu nie jesteś na tyle rozrywkowa by mieć dziesiątki znajomych, których tak bardzo potrzebujesz
Nie szukam dziury w calym. Ale jest mi przykro, widzac dookola zgrane paczki ludzi, albo grupki kolezanek. Ja bym chciala miec chociaz kumpele, z ktorymi mozna pojechac do kina czy na zakupy. Wiem, ze skoro mi brakuje, to ja powinnam wyjsc z inicjatywa, nikt do mnie sam nie przyjdzie. Ale nikt nie potrzebuje ze mną trwalego kontaktu, to wszystko jest takie puste i powierzchowne.

Moja mama ma więcej koleżanek niż ja.

Edytowane przez disliked
Czas edycji: 2013-06-28 o 15:41
disliked jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 15:55   #24
cholernarejestracja
Copyraptor
 
Avatar cholernarejestracja
 
Zarejestrowany: 2008-11
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 21 283
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

I serio uwazasz, ze to z wszystkimi jest cos nie tak? Ja bym na Twoim miejscu zadzwonila do jakiejs kolezanki ktora sie na Ciebie teraz krzywo patrzy i podsmiechuje, postawila jej kawe i zapytala szczerze - czemu ludzie mnoe nie lubia? Co wam we mnie przeszkadza? Jezeli trafisz na szczera osobe to moze sie dowiesz, w czym tkwi problem.

Bo w mojej drugiej grupie znajomych dziewczyn jest taka osoba, ktora uparcie przychodzi na spotkania, chociaz prawie nikt jej nie lubi. Bo jest glosna, bezczelna, wciaz marudzi, przerywa, jest strasznie wscibska. Ale gdyby ta osoba to przeczytala, to nigdy by nie pomyslala, ze to o niej, bo tego nie zauwaza. Tez uwaza, ze wszystko z nia ok, a to te kolezanki takie okropne i falszywe.

I, szczerze mowiac, troche nie rozumiem po co zalozylas ten temat. Nowych ludzi nie zaczepisz bo nie, znajomi faceta sa bee bo sie na Ciebie krzywo patrza, kolezanki z pracy bee, sama nikogo nie bedziesz naklaniac do spotkan bo nie. To co, mamy Ci tych znajomych nalapac na ulicyi przyprowadzic?
cholernarejestracja jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 15:55   #25
metoo
Raczkowanie
 
Avatar metoo
 
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 72
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Myśle ze jestes inteligentną osobą a pomóc Ci może wizyta u psychologa który pomoze Ci się otorzyć. Znajdź jakies hobby, poznasz nowych ludzi, a może jakis wolontariat? Życie masz tylko jedno, nie zmarnuj go na uprzedzenia, zacznij działać kochana!
metoo jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 16:22   #26
aliani
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2008-09
Wiadomości: 558
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Cytat:
Napisane przez disliked Pokaż wiadomość
I wiesz, ja bardzo bym chciała być tak nastawiona do ludzi, ale na prawde juz tyle razy się "przejechałam". Co rusz, to ktos nowy daje mi do myslenia, dlaczego moglam mu się nie spodobac.
To nie myśl na ten temat Myślę, że to jest Twój główny błąd, że zaczęłaś analizować każdą swoją znajomość pod kątem "czy spodobałam się tej osobie, czy nie". Zanim ktoś zdąży Cię dobrze poznać, to Ty już się odsuwasz, bo myślisz, że Cię ta osoba nie polubiła. Jakbyś naprawdę komuś działała na nerwy, to byś już dawno to usłyszała osobiście albo od kogoś.

Mi też dużo czasu zajęło zrozumienie, że nie wszystko się kręci wokół mnie, nie każdy na mnie patrzy i analizuje całe moje zachowanie pod kątem moich braków. Poza tym nie każdy musi mnie lubić, bo ludzie mają różne zainteresowania, ale też mało kto odbiera nowo poznaną osobę negatywnie od razu na wstępie. Podchodź z uśmiechem i zagaduj w naturalny sposób, w tym tkwi klucz do sukcesu.
aliani jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 17:20   #27
Melancholia17
Raczkowanie
 
Avatar Melancholia17
 
Zarejestrowany: 2011-09
Wiadomości: 41
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Czytając twój post to jakbym widziała samą siebie Tylko,że ja wiem w czym tkwi problem. Zmieniam kierunek studiów, więc przez długi okres czasu siedzę w domu (bo nie mam aż tylu zajęć aby cały czas coś robić). Pół roku na studiach pozwoliło mi poznać tylko dwie (wspaniałe ) laski, z którymi czasem mam kontakt. Jedna nie z mojego miasta, wiec rzadziej się widzimy, a zdrugą właśnie uświadomiłam sobie,że sama nie inicjuje spotkania. Nie wiem czemu, choć się czasem nudzę.

Nie będę cię oceniać. Jesteś pewnie wspaniałą dziewczyną z ciekawym charakterem, która za słabo w siebie wierzy i boi się zmian. Jednak wierze,że jeśli tylko trochę popracujesz i uwierzysz,że jesteś wstanie mieć grupkę przyjaciół, to na pewno tak się stanie Najpierw powiem ci co możesz zrobić, aby w ogóle móc poznać jakiś nowych ludzi.

Znajdź swoją pasję albo zastanów się co lubisz robić. Proponuję abyś każdego dnia wypisała jedną rzecz, jedną dziedzinę, którą mogłabyś się zajmować. Za jakiś czas, tydzień lub więcej, zastanów się czy w twoim mieście nie ma kółka zainteresowań w tej dziedzinie. Karate, konie, żeglarstwo, basen, nauka języków, tego jest naprawdę wiele, a za tymi drzwiami znajdują się ludzie. A wiesz co jest najlepsze? Są to ludzie z pasją, którzy mogą być niezwykle ciekawi. Przykładowo ja planuję we wtorek iść na medytację, bowiem zainteresował mnie buddyzm. Każdego wieczoru spotkam tam ludzi, z którymi będę mogła rozmawiać. Jeśli to faktycznie prawdziwi buddyści, podejrzewam,że będą przesympatyczni. Może poznam nowego przyjaciela? Żyjesz w tych czasach,że masz internet. Nie musisz nawet wyjść z domu aby odnaleźć kolejną ścieżkę w życiu.

Studiujesz, uczysz się? Z pewnością są tam jacyś ludzie. Poznałaś kogoś, czy jesteś odludkiem? Wiem, ciężko jest do kogoś zagadać. Jednak pożyczanie notatek, cokolwiek może spowodować kolejną przyjaźń. Jeśli masz problemy z poznawaniem ludzi, bo jesteś nieśmiała, to polecam książki do tego. Nie ma problemu, którego człowiek nie rozwiązał i nie napisał. Na pewno gdzieś znajdziesz odpowiedź.

Podejrzewam,że to nie chodzi o samotność moja droga... ponieważ mam podobną sytuację i nie czuję się aż tak samotna. Mam rodzinę, kochanego chłopaka, mam z kim pogadać czasem na fb, nawet wyjść na piwo raz na jakiś czas, ale wiesz co mnie zabija? Brak zajęcia. Mówisz,że nie masz przyjaciół i dlatego wisisz na karku chłopaka. Ale dlaczego od razu obarczasz winę swoich przyjaciół, których w dodatku jeszcze nie masz? To twoja wina, musisz się ruszyć i odnaleźć swoją pasję.
Dlaczego ty czujesz się samotna, a człowiek który podróżuje całe życie samemu, nie czuje się? Poczucie samotności nie bierze się z ilości znajomych, tylko problem leży w tobie. Czegoś ci brakuje w samej sobie. Odpowiedzi szukasz w przyjaciołach, mając nadzieje,że jeśli znajdziesz ich to będziesz szczęśliwa. A ja ci powiem,że nawet jak poznasz ludzi to i tak to nie rozwiąże problemu. Tymczasowo może... ale potem znów będzie ta sama sytuacja. Ludzie się zmienią, ty się zmienisz i ponownie możesz zostać sama. I co zrobisz? Kolejny skosk na główkę i szukanie ludzi, którzy zajmą twój czas? Wiesz, że nie jesteś księżniczką, ale nie mówię, że nie jesteś ważna. Jesteś tak samo ważna jak wszyscy wokół. Tak samo jak ci co mają wielu przyjaciół i ci co nie mają ich w ogóle. Powiem ci jedno. Brakuje ci przyjaciół bo czujesz się samotna. Jeśli czujesz się samotna, to znaczy,że jesteś nieszczęśliwa. Ludzie nie sprawią,że staniesz się szczęśliwsza. Na chwilę tak. W momencie spotkania. Ale potem znów będziesz tylko ty. Szukaj szczęścia w sobie to nigdy nie będziesz samotna

Polecam ci książkę Beaty Pawlikowskiej "W dżungli podświadomości" i resztę tej serii (jeszcze wychodzą kolejne części). Jednak dwie pierwsze książki powinny dać ci wiele do myślenia i obiecuje ci,że nie będziesz potrzebowała ludzi, abyś się uśmiechać Wyobraź sobie,że starsze małżeństwo żyje wiele lat razem, często rzadko spotykając innych ludzi. Jednak nie czują się samotni. Dlaczego? - Są szczęśliwi i nie potrzebują mnóstwa ludzi. Znaleźli to szczęście w sobie. Jeśli będziesz szczęśliwa i uznasz,że nie potrzebujesz ludzi, aby czuć się dobrze i wystarczy ci to co masz, to zauważysz nagle,że ludzie sami będą do ciebie ciągnąć. Powiedz sama. Wolisz ludzi szczęśliwych, którzy czują się dobrze sami ze sobą, czy takich, którzy wciąż szukają zainteresowania wśród innych i mają nadzieje,że inni będą organizowali ich czas? Jeśli staniesz się szczęśliwa tylko dlatego,że jesteś sobą i realizujesz się w życiu, przyrzekam,że znajdziesz ludzi, którzy po pierwsze: będą tacy jak ty, więc szybko się polubicie bo podobne przyciąga podobne. Po drugie, nie będziesz się bała,że ich stracisz. Kłótnia, zła impreza, nie będzie zaważała nad samooceną i samopoczuciem. Bo będziesz szczęśliwa nie dzięki innym ludziom tylko dzięki sobie
Jest to możliwe Ja się powoli tego uczę i czuję się lepiej ^^
Kolejny referat mego autorstwa, mam nadzieję,że cokolwiek pomogłam Przeczytaj książkę, którą ci poleciłam! I życzę powodzenia ^^
Polecam też książkę "Jak zdobyć przyjaciół i zjednać sobie ludzi". Ma wspaniałe recepty na dobre relacje z ludźmi
__________________
"Wszystko, czego chcesz,
jest po drugiej stronie strachu."

Edytowane przez Melancholia17
Czas edycji: 2013-06-28 o 17:27
Melancholia17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 19:20   #28
rozsznurowana
Zadomowienie
 
Avatar rozsznurowana
 
Zarejestrowany: 2012-05
Lokalizacja: dolny śląsk
Wiadomości: 1 271
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

moim zdaniem na uczucie samotności nie ma żadnego wpływu to ile osób nas otacza. można się obracać w ogromnym gronie znajomych, mieć przyjaciół, tż, ekipe do wspólnego imprezowania a i tak można czuć się samotnym. taki rodzaj samotności jest jak dla mnie najgorszy...
co do autorki to trzymaj się, bo wiem jaka samotność może być straszna dla człowieka
__________________
People change, memories don't.

włosomaniaczka
kierowca od 25.10.2013
kociara



rozsznurowana jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 19:49   #29
darkness2013
Przyczajenie
 
Zarejestrowany: 2013-06
Wiadomości: 16
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

.

Edytowane przez darkness2013
Czas edycji: 2013-07-04 o 14:51
darkness2013 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2013-06-28, 20:04   #30
unber
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2012-01
Wiadomości: 283
Dot.: Samotność, która zaczyna dobijać. Co będzie dalej?

Hm, a próbowałaś kiedyś wypatrzeć ludzi też alienujących się, takich trochę z boku? Z takimi osobami łatwiej się czasami zaprzyjaźnić, chociaż trzeba troszkę odwagi na początku.
unber jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2016-03-16 21:03:11


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:45.