Przyszła Teściowa!!

[ana maria]

Mahdab naprawde wspolczuje,ja nie mam lekko,ale u ciebie to jest juz przesada z ta tesciowa.psujesz sobie nerwy z ta kobieta po prostu!ja osobiscie wychodze z załozenia ,ze jesli ktos jest dla mnie mily to ja dla niego również,a na złe traktowanie odpowiadam tym samym.pewnego dnia tesciowa wyprowadziła mnie do tego stopnia z równowagi,że powiedzialam jej ,ze skoro mam z nią rozmawiac tylko o pogodzie i wymieniac "dzien dobry", to wole tego w ogole nie robic.tez mi kiedys powiedziala,ze nasze przytulanie ich krepuje.chyba nawet w zyciu (przez cale 5 lat) nie widzieli jak sie calujemy.czasami nawet moj skarb plakal przez słowa swojej mamy.2 lata temu bylam przez 2 miesiace za granica i wróciłam 1,5dnia przed wigilia,pierwszy raz mialam byc u tesciow na wigili,a tesciowa dzielac sie ze mna oplatkiem życzyla mi "zmiany...zmiany na lepsze",bo stwierdzila ,"że skoro przyjechałaś z Włoch to myslisz ,ze juz nic nie musisz robic?!".cokolwiek zaczynalam robic w ich domu to zastanawiałam sie najpierw jak ona zareaguje.kiedys poszlam posprzatac łazienkę,to pozniej mnie zawolala,bo gdzies znalazła pajeczynkę(dodam ,ze nikt inny ie sprzatał lazienki).tesciowa wychodzila do pracy i zostawiala i górę garnkow do zmywania,niewazne,ze bylam w pracy na nocce ,nie mogłam spac dłużej niz do 12.00.
pózniej mielismy u góry swoją kuchnie.pewnego dnia ,gdy sie opalałam, to zadzwonila do mojaego skarba i powidziala mu,ze jest ciekawa co dzisiaj bedzoie jadl na obiad,skoro ja sie caly dzien wyleguje.najlepsze bylo tlo,ze ja juz mialam gotowy obiadek,mina jej zrzedla(hahaha).

[ana maria]

moja poprzednia wypowiedz moze wypadła nawet troche wrednie,ale bede szczera:jakos nie mam specjalnych wyrzutów.

[Mahdab]

Napisane przez ana maria

moja poprzednia wypowiedz moze wypadła nawet troche wrednie,ale bede szczera:jakos nie mam specjalnych wyrzutów.

A dlaczego masz mieć wyrzuty, skoro pisałaś samą prawde?

Przynajmniej matka mojego tż-ta od razu pokazala swoją naturę, mogę przeciwdziałać i się bronić . Mojej koleżanki siostra miała super przyszła teściową, pomieszkiwała nawet u niej, a dopiero po ślubie jak się wprowadziła na dobre, okazało sie jaka jest naprawde. Przynajmniej wiem, że w życiu bym się do niej nie wprowadziła.

A takie pytanie: mówisz to tej kobiety mamo?
I pytanie do calkiem-spoko - wyobrażasz sobie tak sie zwracać w przyszłości to matki twojego tż-ta? Bo ja wiem, że mi przez gardło nie przeszłoby...

[sun_20]

Widze, że nie jestem sama ehh:/ Mahdab co tu duzo mówić moja sytuacja jest identyczna jak Twoja

[Mahdab]

sun_20

Rzeczywiście identyczna sytuacja. Nawet z tym jedzeniem. Matka tż się z niego śmieję, że jest za gruby. Podejrzewam, że tż mi nawet nie powtarza wiekszości komentarzy swojej mamy, tych dotyczących mnie.
A twój tż jest na utrzymaniu rodziców?


Damy radę!
(a jeśi nie to sami będą sobie winni i więcej ucierpią niż my!)

[calkiem-spoko]

Napisane przez Mahdab

I pytanie do calkiem-spoko - wyobrażasz sobie tak sie zwracać w przyszłości to matki twojego tż-ta? Bo ja wiem, że mi przez gardło nie przeszłoby...

Szczerze mówiąc, nie zastanawiam się nad takimi sprawami, bo TŻ nie jest moim narzeczonym, tylko chłopakiem, więc w najbliższym czasie ślubu nie planuję.
Ale kiedyś TŻ powiedział, że jego mama mówiła, iż żony jej synów będą do niej zwracać się po imieniu, bo "matkę ma się tylko jedną"

Ale pomyślałam sobie, że nie można zakładać tego, że relacje te będą NA PEWNO jakieś złe. Może okaże się, że wystarczy założyć pewne jasne reguły od samego początku, twardo i konsekwentnie się ich trzymać...i jakoś się wszystko pozytywnie ułoży.

A w ogóle TŻ ogląda dzisiaj dwa mieszkania...kolejne. Wynająć mieszkanie to jednak nie taka prosta sprawa, bo albo jest się drugim w kolejce, albo właścicielowi się odmieniło, albo mieszkanie typu slums...
Ehhh...jakoś sobie poradzimy

[ana maria]

ja juz wiem i jestem tego na 100% pewna ,ze nie bede do mojej przyszłej tesciowej mówic "mamo",uwazam ,ze matke ma sie tylko jedną,a tesciowa to nie jest obrazliwe słowo.

[sun_20]

Pracuje od kilku lat wiec zarabia na siebie ale mieszka jeszcze u mamy. Powiem szczerze, że tez zastanawiałam sie czy kiedys powiem do niej "mamo" ale raczej nie wiem co by sie musialo stać,za duży mam żal.

[Mahdab]

No i dziś mile spędzony dzień
Wcześniej tż musiał co prawda wysłuchac codzienną porcje wykladów jaki to chamski jest przeze mnie i matka zabroniła mu gdziekolwiek wychodzić... heh...

Znów obiecywał, że się wyprowadzi. Wierzę mu. Tylko bardzo prawdopodobne, że baaardzo daleko ode mnie Byśmy się widywali raz na 2 tyg napewno, może częściej. Jeśli nie to wynajmie gdzieś mieszkanie. Ale wole to niż taki układ jak teraz. Jeszcze mi dzisiaj powiedział, że w razie naszego ślubu jego rodzice pewnie nie przyjdą, bo wie że ja w pewnych kwestiach nie odpuszcze (chodzi o to, że jego matka już zastrzegła czego oczekuje). Smutne to. Żal by mi go było. Ale do tego czasu może coś się odmieni.

Dobranoc.

[Mahdab]

A jeśliby się u was coś ruszyło to dajcie znać
Szczególnie jak z tymi wyprowadzkami

[calkiem-spoko]

TŻ znalazł mieszkanie
Jak się wynajmującemu nie odwidzi i żadnego numeru nie wytnie, to od września mieszkamy razem!

[syntagma]

oo gratulacje

[calkiem-spoko]

Napisane przez syntagma

oo gratulacje

Dziękuję.
Ale nie uwierzę, dopóki się TAM nie wprowadzę hehe

[Mahdab]

Również gratuluję!!
I zazdroszczę Ale wszystko wskazuje na to, że i mój dlugo z rodzicami nie zabawi. Już nie wytrzymuje sytuacji, co dzień ma o coś awanturę.

Ciekawe co u Sun...

[sun_20]

Wczoraj i przedwczoraj była cisza jak nigdy ale to chyba taka cisza przed burzą :/ mam nadzieje, że i ja kiedyś doczekam się wyprowadzki chociaż kiedys dowiedziałam się, że i tak bysmy sobie nie poradzili mieszkając razem bo przeciez roznica 5 letnia miedzy nami jest nie do pokonaniatragedia. A już w ogóle perspektywa mieszkania npw krakowie jest dla niej rzeczą nie do zniesienia. Osobiscie uważam, że choćby się miało jak najlepszych rodziców to mieszkanie z nimi cały czas a nie z ukochaną osobą nie prowadzi do niczego dobrego. Jak narazie nie mam pomysłu jak przyspieszyc proces. Wcześniej edytowałam swoją pierwszą wypowiedź ponieważ poczulam, że moze nie powinnam o tym pisać tak na forum ale z drugiej strony przemyslalam sobie to i doszłam do wniosku, że mojego TZ-ta mama tez nie powinna mnie tak traktować. A tak poza tym to chyba na takim forum można uzyskać jakeis obiektywne porady i wiedziec jak pozniej postępowac no i wspierac sie nawzajem.

[Mahdab]

Myśle, że od tego jest forum, żeby się wygadać. Może trochę wrednie wychodzi - fakt- ale przynajmniej się wyładuję w ten sposób.

A nie możesz go trochę przydusić co do tej wyprowadzki?
Zresztą skąd ja znam takie głupie wymówki. Tż na początku sam wymyślił wyprowadzke, potem stwierdził, że go na to nie stać, ale będzie mi pomagał w utrzymaniu (), i najlepsza: środki czystości są baaardzo drogie i my nawet sobie nawet z tego sprawy nie zdajemy

I zgadzam się z tym, że mieszkanie z rodzicami to nie najlepszy pomysł, jacykolwiek są. Wtedy nigdy nie jest się u siebie. Mało jest rodzin, gdzie mieszka synowa z teściową i zgadzają się w 100%. Nawet po wielu latach.

A nie pisałam wam chyba, że matka mojego teża miała paskudną teściową Mieszkała z nią całe życie... Masakra. Nawet nie lubiło jej rodzeństwo męża. O wszystko były awantury. Tż mówi, że po latach przejęla jej cechy. Dokładnie się wyraził że ofiara upodabnia się w końcu do tyrana.
Chociaż moja mama mówi, że to tym gorzej o niej świadczy, że sama wiele przeszła i teraz gotuje innym ten sam los. Też tak myśle.

[sun_20]

Wiesz ostatnio codziennie wspominam coś na temat wyprowadzki ale TŻ zmienia temat ale jak sie go pytam czy chce ze mna mieszkac to zawsze mowi, że tak. Nie rozumiem tego bo ja przyjmuje zasade "dla chcacego nic trudnego". Mówi mi, jaki wynajem jest drogi nie mowiac o kupnie mieszkania. Ja to wszystko wiem tyle, że kazdy tak zaczyna nie ma się odrazu wszystkiego:/ Chyba już nic na ten temat nie będę wspominac chociaz nie wiem czy wytrzymam. Ogólnie chciałabym widziec troszke tez w nim inicjatywy to w koncu on mi sie powinien oświadczyc a nie ja jemu;P

[calkiem-spoko]

sun_20, mogę spytać, ile macie lat?
I Czy TŻ ma sensowne źródła dochodu, bo wynajem rzeczywiście jest drogi.

[sun_20]

ja mam 20 lat a TŻ 25, zarabia według mnie bardzo dobrze( jak na warunki u mnie w Nowym Sączu) pracuje jako programista. Co do tego wynajmu to mówiłam mu, że póki ja jeszcze studiuje i na dodatek nie jestesmy małzeństwem to moi rodzice będą mi dawać pieniądze żebym mogła opłacić swoją część wynajmu itd.. Ale on na to odpowiada, że on nigdy nie mógl na swoja mame liczyc w kwestii pieniędzy więc on nie wierzy w takie rzeczy.

Dziewczyny muszę jeszcze dodać pewną rzecz. Kiedyś oglądałam na tvn style program Miasto kobiet w którym nawiązała sie rozmowa, która idealnie odzwierciedlała zbyt bliskie relacje pomiędzy synem a matką. Kobieta opowiada jak to teściowa we wszystko się wtrącała, nawet, że garnki były nie w tym miejscu co według niej powinny. Oczywiście to wszystko zaczęło odbijać się na małżeństwie. Aż pewnego dnia żona przeprowadza ze swoim mężem poważną rozmowę w czasie której mówi, że chyba powinni się rozwieść. A zgadnijcie co on na to?
- Moja mama też tak uważa
http://wiosennatrawa.blog.onet.pl/2,...828,index.html
przeczytajcie w wolnej chwili.

[calkiem-spoko]

Napisane przez sun_20

ja mam 20 lat a TŻ 25, zarabia według mnie bardzo dobrze( jak na warunki u mnie w Nowym Sączu) pracuje jako programista.

Oooo...to ma taką samą pracę jak mój TŻ.

Wiesz, żeby w ogóle myśleć o wyprowadzce, to absolutną podstawą jest źródło utrzymania - inne niż jego rodzice.
A tak - 25 lat to NAJWYZSZY czas, żeby się z domu wynieść. Mieszkanie z rodzicami jest już niezdrowe.

[Mahdab]

Napisane przez calkiem-spoko

Oooo...to ma taką samą pracę jak mój TŻ.

Hehe, o tej pracy co mówiłam, że mama teża namawia (700zł na m), to właśnie jako programista. Nie wiem skąd komuś przyszło do głowy takie coś zaoferować

Napisane przez calkiem-spoko

Wiesz, żeby w ogóle myśleć o wyprowadzce, to absolutną podstawą jest źródło utrzymania - inne niż jego rodzice.
A tak - 25 lat to NAJWYZSZY czas, żeby się z domu wynieść. Mieszkanie z rodzicami jest już niezdrowe.

Im dłużej będą mieszkać tym bardziej się będą uzależniać, a potem tym ciężej będzie im podjąć decyzję o wyprowadzce. Zrobią się jeszcze bardziej wygodni, bo mama wszystko podsunie pod nos. Chłopak kuzynki mojego tż-ta ( on zaoferował te cudowną pracę) ma ok 30 lat, ( dziewczyna 28) pracuje w firmie u ojca, na brak kasy nie może narzekać. Teraz mieszka z dziewczyną u swoich rodziców i powiedział ( wiem, bo przy mnie), że po co ma się wyprowadzać skoro teraz wraca do domu, a wszystko zrobione przez mamę! szok poprostu. Już nie wspomnę o tym, że stać go na zabieranie dziewczyny na wycieczke po Stanach itp., a nie stać na pierścionek zaręczynowy.

[calkiem-spoko]

Hmmm...i to praca na pełen etat za 700 złotych? W tym zawodzie!!??
Jakoś dziwne mi się to wydaje.

[Mahdab]

Napisane przez calkiem-spoko

Hmmm...i to praca na pełen etat za 700 złotych? W tym zawodzie!!??
Jakoś dziwne mi się to wydaje.

No właśnie, ewidentnie szukają frajera. To było tak, że najpierw koleś rozmawiał z jego rodzinką, potem dopiero z nim. Sam fakt, że M z nim rozmawiał mnie wkurzał. Mówił, że się nie ma przejmować wypłatą, bo niedługo dostanie podwyżkę potem następna... itd.

[sun_20]

Coś czuję, że mojego TŻta ta "wygodność" sytuacji dopadła

[calkiem-spoko]

sun_20, ja wiem, jak jest ciężko w takiej sytuacji. A moja nie była taka zła.
Twój TŻ ma 25 lat!!!
MUSISZ postawić sprawę krótko i ostro - wyprowadza się z domu i zaczynacie normalne życie, albo z Wami koniec.
Jeżeli to zrobisz, przekonasz się, czy naprawdę mu na Tobie zależy, czy woli wygodne zycie u mamusi.
Nie daj się zwodzić żadnym obietnicom!

[sun_20]

Jesteśmy juz razem 4 lata. Jak szłam na studia do krakowa to TŻ mówił, ze przeniesie sie razem ze mną. Oczywiście tak sie nie stało, teraz jestem po 1 roku i juz nic na ten temat nie wspomina. Jak spotykamy jakiś znajomych i sie go pytaja kiedy sie przenosi do Krakowa to zaczyna mówić jak to jest drogo itd.. ja wszystko rozumiem, że jest drogo itd ale przeciez kazdy kiedys jest na takim etapie życia i jakos musi zacząć. Twoja rada hmm to jest tak ,że ja bardzo chcę z nim być, ewentualne rozstanie po 4 latach znajomości byłoby dla mnie zbyt ciężkie. Czasami też zastanawiam się nad perspetywą pozostania w moim mieście (m.in ze względu na tańsze ceny mieszkań) jednak obawiam się, że będę ciągle czuła oddech teściowej na plecach. Oczywiscie o mieszkaniu z nią nie ma mowy A o Krakowie też dużo myslę ze wzgledu na możliwość pracy, rozwijania sie- ja studiuje kosmetologie więc tam jest na prawdę mnóstwo mozliwości. Chociaż u mnie w Nowym Sączu teraz powstają różne obiety np SPA więc też nie jest źle. Tak sobie pomyslalam, że moze zaczne z nim rozmawiać na temat zamieszkania razem ale tutaj.

[Mahdab]

Jeśli postawi sprawę ostro to facet może się wkurzyć. Jeśli go to przytłoczy, to może nawet będzie wolał się rozstać... Może odezwie się w nim przekora.. Ja mam o tyle lepiej, że mieszkam z tż w jednej miejscowości i widuję go często, więc mogę mu swobodnie wiercić dziurę w brzuchu I właściwie teraz to już jest tak, że wyniesie się z własnej woli, a nie bo ja tak chcę.

Swoją drogą, tż planuje zamieszkać w Krakowie na stałe, w domu swojej matki. Ja jestem co do tego sceptycznie nastawiona... Ale to już byłby osobny temat

[calkiem-spoko]

Dziewczyny, co wy gadacie!?
Nie sprawiać sprawy ostro, bo facet może się wkurzyć, bo chce mieszkać z mamusią, bo mu jest za drogo!? Bo ciężko byłoby się rozstać, gdyby on wybrał mamusię!

sun_20, a może byś pomyślała o sobie przez chwilę, a nie o tym, co Twojemu TŻtowi wygodne? Bo on myśli jedynie o sobie - że jemu wygodnie z mamusią, że w Krakowie za drogo. I teraz Ty chcesz mu iść na ustępstwo i myślisz o zamieszkaniu w Nowym Sączu! Rób tak dalej, a zostaniesz męczennicą, wyniesienie na ołtarze gwarantowane.
Dziewczyno! On ma 25 lat. Żeby miał 19 czy 20, to zrozumiałabym trochę jego obawy.
Ja z TŻtem będę wynajmowac mieszkanie, wiadomo, że jest drogo. Trudno się mówi - coś za coś.
A Twój TŻ idzie na łatwiznę, robi tak, jak mu się podoba, nie myśląc w ogóle o Tobie.
I co z tego, że jesteś z nim 4 lata i rozstanie by było ciężkie? Chcesz mieć następnych kilkadziesiąt przechlapanych i naprawdę ciężkich, bo jemu jest wygodniej mieszkać z mamusią, nie myśli o Tobie, o Twoim rozwoju, Twoich studiach!?

A potem mamusia - jako, że ma blisko i jej synek jest maminsynkiem, który nie umiał ustalić granic i reguł relacji z matką - będzie się czuła uprawniona do wtrącania się w wasze życie?

MYŚL O SOBIE.

Trochę zdrowego egoizmu nikomu nie zaszkodziło.

Bo na razie to ON myśli o sobie. Rok temu mówił, że się wyprowadzi od mamusi (nadal przypominam, że to nie gówniarz, ma 25 lat), a teraz NIC. Zero chęci wyprowadzki!
Nie boli Cię to? Nie niepokoi?

Sorry, że tak ostro, ale MUSISZ być twarda i stanowcza, bo walczysz o jakość waszego wspólnego życia. I Twojego.
A życie masz jedno i nie warto poświęcać najlepszych lat na użeranie się z kolesiem, dla którego mamusia jest najważniejsza i który robi tak, jak jemu wygodnie.

[Mahdab]

Eh... Nie wiem. Sun znasz go najlepiej i musisz znaleźć jakiś sposób. To prawda, że nie powinnaś ulec i mieszkać przy teściowej, od takich kobiet lepiej się trzymać z daleka. Pomyśl jaki to byłby koszmar jeśli robiłaby Ci naloty żeby sprawdzić jak prowadzisz dom i czy nie głodzisz aby jej syna. Jeszcze on stawałby napewno nieraz po mamusi stronie... Jak jest taka teraz, prawdopodobnie już się nie zmieni. Najlepiej zadzwonić na święta, wpaść 2x do roku i spokuj.
Postaraj się systematycznie wbijać mu do głowy jakie są plusy mieszkania z Tobą Nie zaszkodzi wjechać na ambicję, podając za przykład jego kolegów, którzy wyprowadzili się od rodziców i jakos sobie radzą

Calkiem-spoko pomysł postawienia ultimatum nie podoba mi się, bo po co stawiać taki warunek, jeśli Sun nie chce go rzucać? Widocznie nie jest aż tak zdesperowana, by postawić wszystko na jedną kartę. A jeśli zagrozi mu, a po określonym czasie i tak go nie zostawi, facet tylko stwierdzi, że nie trzeba jej słów brać na serio.

Teściówka mnie dzisiaj wnerwiła, brrr... Nie widzę jej a i tak mi coś zawsze wymyśli

[calkiem-spoko]

Napisane przez Mahdab

Postaraj się systematycznie wbijać mu do głowy jakie są plusy mieszkania z Tobą

Taaa...najlepiej mu powiedzieć, że będzie mu sprzątała, gotowała, prała PLUS bonus (tego mamusia nie da) zapewni mu seks!
Super.
ON MA 25 LAT.
To dorosły mężczyzna, pracujący.
Powinien sam chcieć się z domu wynieść, a nie żeby ona mu plusy przedstawiała mieszkania z nią...a minusy mieszkania z mamusią czy jak?

To ultimatum jest po to, aby przekonać się, czy jemu NAPRAWDĘ na niej zależy. Jeżeli zamiast mieszkania z nią, wybierze mieszkanie z mamusią - to będzie oznaczało, że nie bardzo zależy mu na tym związku, a bardziej zależy na wygodzie.

Niestety...w walce o swoje życiowe szczęście trzeba czasem grać twardo.
Nie jest to łatwe. Ale żywot męczennicy jest jeszcze gorszy.