Rozliczanie za mieszkanie z chłopakiem

[pogubiona88]

Piszę w imieniu mojej koleżanki, a może lepiej - opisuję jej historię będąc ciekawa Waszego zdania...

Koleżanka jest z chłopakiem od 1,5 roku. On wynajmuje mieszkanie, ona do tej pory też. Pomieszkiwali ze sobą, ale chcieliby za jakiś czas zamieszkać razem. Ona ma 24 lata, on 25...

Kończy studia, dorabia, ale na samodzielny wynajem mieszkania jej nie stać. Rodzice postanowili jej pomóc i kupić jej mieszkanie. Na kredyt. Oni będą go spłacać. Po prostu przeliczyli, że taniej wyjdzie rata za mieszkanie,niż wynajem....

I teraz ona zastanawia się co zaproponować rodzicom i (w niedalekiej przyszłości) swojemu chłopakowi.

Bo tak:
1) powie mu żeby płacił za mieszkanie np. 800 zł, to będzie że spłaca kredyt jego kosztem (co innego jakby wynajmowali coś po połowie)
2) zaproponuje mieszkanie "za darmo" to rodzice mogą się zdenerwować że ktoś (bynajmniej nie mąż i jeszcze nie narzeczony) mieszka tak na prawdę za darmo
3) czynsz pół na pól?

Jak byście rozwiązały taką sytuację....? Może któraś z Was miała podobne dylematy?

[kiciakasia]

moim zdaniem czynsz i rachunki na pół

[b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4]

również uważam, że czynsz i rachunki na pół.

ewentualnie rozeznać się w cenach wynajmowanych mieszkań w tej okolicy i zaproponować cenę trochę niższą niż standardowy wynajem od obcych ludzi.

[eibhlin87]

Nie widzę tu żadnego problemu, czynsz+rachunki na pół, ewentualnie trochę więcej (100-200zl) w ramach jakby wynajmu? Tak czy siak, nie wyobrażam sobie ani opcji 1 ani opcji 2

[kawa_zmlekiem]

oczywiście że pół na pół.

[cherry_flamme]

Wszystkie rachunki, kredyty na pół. Nie wyobrażam sobie innego wyjścia. Gdybym mieszkała razem z facetem, któremu płacę miesięcznie kwotę zbliżoną do ceny wynajmu, to poczułabym się jak lokatorka, a nie partnerka.

[pogubiona88]

Napisane przez cherry_flamme

Wszystkie rachunki, kredyty na pół. Nie wyobrażam sobie innego wyjścia. Gdybym mieszkała razem z facetem, któremu płacę miesięcznie kwotę zbliżoną do ceny wynajmu, to poczułabym się jak lokatorka, a nie partnerka.

Ale jak to kredyty na pół? Wtedy by było jak lokatorka a nie partnerka

[ponury1939]

Napisane przez pogubiona88

Ale jak to kredyty na pół? Wtedy by było jak lokatorka a nie partnerka

Ale partner póki co nie jest mężem więc kim jest? LOKATOREM
Więc wszystkie rachunki, czynsze czy inne bzdety na pół i po problemie

[cherry_flamme]

Napisane przez ponury1939

Ale partner póki co nie jest mężem więc kim jest? LOKATOREM
Więc wszystkie rachunki, czynsze czy inne bzdety na pół i po problemie

Partner jest po prostu partnerem. Męża i żonę też można określić jako lokatorów, nie czepiajmy się słówek Chodziło mi raczej o traktowanie partnera jak kolegi-lokatora.

[cholernarejestracja]

Mieszkam u partnera który spłaca kredyt z pomocą rodziny, płacimy czynsz i rachunki pół na pół, nie dokładam mu się nic za wynajem. Jest to dla mnie i dla niego oczywiste.

[cherry_flamme]

Napisane przez pogubiona88

Ale jak to kredyty na pół? Wtedy by było jak lokatorka a nie partnerka

Trochę nie rozumiem, może z powodu późnej pory Po prostu jeżeli rata wynosi 1000 zł, to każdy daje po 5 stów. Chyba, że mają duże różnice w zarobkach. Wtedy adekwatnie do nich.

[cholernarejestracja]

Napisane przez cherry_flamme

Trochę nie rozumiem, może z powodu późnej pory Po prostu jeżeli rata wynosi 1000 zł, to każdy daje po 5 stów. Chyba, że mają duże różnice w zarobkach. Wtedy adekwatnie do nich.

Ale to nie jest jego mieszkanie, niby czemu ma spłacać jej kredyt?

[cherry_flamme]

Jeszcze raz przeczytałam post Autorki i mi się wyjaśniło. Myślałam, że ''oni go będą spłacać'' odnosi się do dziewczyny i jej faceta. Czyli że zdecydowali się na kredyt, ale nie mają stałych dochodów i rodzice wzięli go w ich imieniu, a oni spłacają. Teraz widzę, że po prostu rodzice kupili córce mieszkanie, w którym ona chce zamieszkać z chłopakiem. W takiej sytuacji tylko rachunki na pół, kredyt dla rodziców.

[Dotka90]

Był już taki temat i była wielka burza w nim

Moim zdaniem: tylko czynsz i rachunki na pół. Facet nie jest od spłacania kredytu.
Jeszcze kwestia tego, czy to poważny związek, czy takie bycie ze sobą żeby być.
Bo wtedy można się umówić, że gość np. odkłada kasę na wspólną przyszłość (samochód, wesele, cokolwiek).

[mary_poppins]

Również nie widzę problemu - czynsz i rachunki: na pół, kredyt: rodzice. Nie przyszłoby mi do głowy doliczać partnerowi kwoty za wynajem

[Anabello]

Również uważam, że dziewczyna z chłopakiem powinni płacić czynsz i rachunki po pół, a kredyt rodzice, skoro sami to zaproponowali.

[cranberry juice]

a moim zdaniem facet powinien się szarpnąć na całe rachunki. Było nie było, dziewczyna zapewnia mu dach nad głową (gdyby ona/jej rodzice nie spłacali kredytu, to oprócz połowy rachunków musiałby bulić za wynajem), więc nie wyobrażam sobie, żeby w takiej sytuacji on ze swojej strony płacił tylko za własne zużycie, a na pozostałe koszty się wypiął

[Monian]

czynsz i rachunku na pół. To chyba najlepsze rozwiązanie.

[Lexie]

Z jakiej racji facet miałby spłacać ten kredyt Mieszkanie jest na dziewczynę/jej rodziców, kredyt również... To w zasadzie jej decyzja czy chce go zaprosić do tego mieszkania, czy nie. Moim zdaniem powinni dzielić się rachunkami i tym, co "na życie", czynszem - jak się dzielić, to już do ustalenia, zależnie od jej sytuacji.

Ale tak ogólnie na miejscu koleżanki, to ja bym najpierw pogadała z facetem, który chyba wie jaka jest sytuacja (że mieszkanie, kredyt, rodzice) i zapytała go jak on to widzi w razie wspólnego zamieszkania. I coś byśmy ustalili.
Wszystko zależy od ich sytuacji, zarobków, tego jak poważny to jest związek.
Są już dorośli, powinni potrafić to ustalić
Za parę lat sytuacja może się zmienić. Mogą się rozstać, a mogą się pobrać, przepisać kredyt na siebie i wspólnie go spłacać.

Wiadomo, że każdy podobne kwestie ustawia tak, by jemu było wygodnie. U mnie np nie ma żadnego sztywnego podziału pół na pół, zwyczajnie uważam to za niepraktyczne. Łatwo podzielić na pół czynsz, opłaty za internet, ewentualnie rachunki. Trudniej tak robić z całą resztą kosztów, gdybym miała rozliczać tak dokładnie kto ile ma zapłacić za jedzenie, kto komu oddać, kto zapłaci za szczepienie psa, a kto za karmę, to by mnie coś trafiło

[Gwiazdeczka1978]

Napisane przez cranberry juice

a moim zdaniem facet powinien się szarpnąć na całe rachunki. Było nie było, dziewczyna zapewnia mu dach nad głową (gdyby ona/jej rodzice nie spłacali kredytu, to oprócz połowy rachunków musiałby bulić za wynajem), więc nie wyobrażam sobie, żeby w takiej sytuacji on ze swojej strony płacił tylko za własne zużycie, a na pozostałe koszty się wypiął

Tez tak myslę, choc jest to kwestia dogadania się. W sumie płacąc sam czynsz i rachunki wychodzi na to jakby mieszkał w swoim mieszkaniu, wiec oszczedza na wynajmie, dziewczyna spłaca swoj kredyt, no ale gdyby nie kredyt to płaciłaby wynajem. Wg mnie normalnie sie powinno dorzucac do kosztów.

[kennedy]

Czynsz + rachunki na pol albo on placi rachunki.

Nie rozumiem dlaczego mialby splacac kredyt?

[3bab1895ed7a4a0113eb29e79654b8b86ef03e4e_657f8b8281285]

Napisane przez Gwiazdeczka1978

Tez tak myslę, choc jest to kwestia dogadania się. W sumie płacąc sam czynsz i rachunki wychodzi na to jakby mieszkał w swoim mieszkaniu, wiec oszczedza na wynajmie, dziewczyna spłaca swoj kredyt, no ale gdyby nie kredyt to płaciłaby wynajem. Wg mnie normalnie sie powinno dorzucac do kosztów.

No, ale nie mieszka w swoim mieszkaniu, tylko swojej dziewczyny i jej rodziców.
Czynsz+rachunki na pół, zakup itp też na pół - czyt. kupuje raz jedna raz druga osoba.

[Dotka90]

Napisane przez kennedy

Czynsz + rachunki na pol albo on placi rachunki.

Nie rozumiem dlaczego mialby splacac kredyt?

No dokładnie.
On pospłaca kredyt, za dwa lata się rozstaną i co? Oni mają pospłacane częściowo mieszkanie, a on NIC, bo przecież mieszkanie nie jego.

[Gwiazdeczka1978]

[1=3bab1895ed7a4a0113eb29e 79654b8b86ef03e4e_657f8b8 281285;40911913]No, ale nie mieszka w swoim mieszkaniu, tylko swojej dziewczyny i jej rodziców.
Czynsz+rachunki na pół, zakup itp też na pół - czyt. kupuje raz jedna raz druga osoba.[/QUOTE]

Własnie wg mnie jest to mylenie pojęc, poki co jest to własnosc banku, a nie dziewczyny i trzeba ja komus płacic. Czy wynajem, czy kredyt, przeciez to sie płaci normalnie. Co z tego, ze mieszkanie nie bedzie jego kiedys prawnie, korzysta z niego, byc moze bedzie kiedys tez korzystał, wg mnie powinien płacic jak ona, ona kredyt- on kwote wynajmu- wtedy jest uczciwie.

---------- Dopisano o 12:10 ---------- Poprzedni post napisano o 12:01 ----------

Napisane przez Dotka90

No dokładnie.
On pospłaca kredyt, za dwa lata się rozstaną i co? Oni mają pospłacane częściowo mieszkanie, a on NIC, bo przecież mieszkanie nie jego.

No chwileczke, rozstana sie i co z tego? Moim zdaniem powinno sie nie zdzierać z niego, ale tez nie sponsorowac. Czyli normalny wynajem niech płaci, który i tak by płacił gdzie indziej. Przy innym rozwiązaniu, to jednak ktos kogos sponsoruje- czyli jej rodzice jego wynajem.

[Dotka90]

Najzdrowsze w takich sytuacjach jest wynajęcie jednego pokoju obcej osobie. Wtedy ona musi płacić i jest wszystko jasne

[c640cdfa886255292692728c9c3f51a456c1754b_657ce90228a24]

Moim zdaniem (a mam to przemyślane), jakbym miała mieszkanie na kredyt i chciała mieszkać:
a) z obcą osobą - kazałabym jej płacić miesięcznie sumę, jaką się mniej więcej żąda za pokój w danym mieście + 1/2 czynszu + 1/2 mediów
b) koleżanką, moją obecną współlokatorką, generalnie kimś znajomym - sumę mniejszą niż przeciętna w danym mieście + 1/2 czynszu + 1/2 mediów
c) siostrą, bratem, kuzynką, kuzynem, generalnie bliską rodziną - 1/2 czynszu + 1/2 mediów

No i teraz pytanie pod jaką kategorię podpadałby dla mnie facet. Na pewno nie a). Jeśli to byłby świeży związek i mielibyśmy mieszkać jako współlokatorzy każde na własny rachunek - to opcja b). Tylko w sumie w takiej sytuacji nie bardzo widzę sens mieszkania razem. Jeśli byłby to poważny związek i mieszkanie razem byłoby kolejnym jego etapem - to facet ewidentnie podpadałby pod kategorię c). Najprawdopodobniej tak bym zrobiła.

Natomiast nie bardzo rozumiem głosy, że proszenie faceta o płacenie jeszcze jakiejś sumy oprócz mediów i czynszu jest nie fair i dlaczego by miał spłacać cudzy kredyt. No cóż, gdyby wynajmował gdzie indziej, to też by musiał płacić, więc znów jakiś mega poszkodowany nie będzie...

Jest jeszcze kwestia statusu majątkowego chłopaka.

[Gwiazdeczka223]

Moi rodzice też kupią mi niedługo mieszkanie, i będziemy z TŻ płacić czynsz i rachunki pół na pół.

Mieszkanie w przyszłości i tak będzie należeć do koleżanki a nie do jej TŻ, więc dlaczego rodzice mają mieć pretensje?
Nie wyobrażam sobie brać kasy od faceta żeby się dokładał do kredytu za MOJE mieszkanie

[Gwiazdeczka1978]

[1=c640cdfa886255292692728 c9c3f51a456c1754b_657ce90 228a24;40912708]Moim zdaniem (a mam to przemyślane), jakbym miała mieszkanie na kredyt i chciała mieszkać:
a) z obcą osobą - kazałabym jej płacić miesięcznie sumę, jaką się mniej więcej żąda za pokój w danym mieście + 1/2 czynszu + 1/2 mediów
b) koleżanką, moją obecną współlokatorką, generalnie kimś znajomym - sumę mniejszą niż przeciętna w danym mieście + 1/2 czynszu + 1/2 mediów
c) siostrą, bratem, kuzynką, kuzynem, generalnie bliską rodziną - 1/2 czynszu + 1/2 mediów

No i teraz pytanie pod jaką kategorię podpadałby dla mnie facet. Na pewno nie a). Jeśli to byłby świeży związek i mielibyśmy mieszkać jako współlokatorzy każde na własny rachunek - to opcja b). Tylko w sumie w takiej sytuacji nie bardzo widzę sens mieszkania razem. Jeśli byłby to poważny związek i mieszkanie razem byłoby kolejnym jego etapem - to facet ewidentnie podpadałby pod kategorię c). Najprawdopodobniej tak bym zrobiła.

Natomiast nie bardzo rozumiem głosy, że proszenie faceta o płacenie jeszcze jakiejś sumy oprócz mediów i czynszu jest nie fair i dlaczego by miał spłacać cudzy kredyt. No cóż, gdyby wynajmował gdzie indziej, to też by musiał płacić, więc znów jakiś mega poszkodowany nie będzie...

Jest jeszcze kwestia statusu majątkowego chłopaka.[/QUOTE]

Zgadzałabym sie całkowicie, gdyby mieszkanie było własnoscią dziewczyny, a nie banku. Wtedy myslę dokładnie identycznie.

[cranberry juice]

A, jeszcze jeden czynnik do uwzględnienia - ile pokoi ma mieszkanie? Zakładając, że dwa pokoje - gdyby w mieszkaniu nie mieszkał chłopak, drugi pokój byłby wynajmowany?

[maszToCoChcesz]

też myślę, że czynsz na pół będzie okej