DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2017-07-03, 20:10   #1
darkness_side
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 114

DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?


Witam,
Piszę tu bo chciałabym się poradzić, a zwyczajnie nie mam kogo... nie mam kogo kto myślę by to zrozumiał w jakimś stopniu i jakoś mógł pomóc. Od razu mówię, że mój wątek będzie długi bo moja przypadłość i historia też do takich raczej należą...

Mam 22 lata. Rok temu straciłam ojca i wychodzi na to, że jestem DDA (Dorosłe Dzieci Alkoholików). W sensie nigdy nie potrzebowałam takiego wsparcia i nigdy tam nie chodziłam, ale mój tata miał problem. Śmierć właśnie przez alkohol...i czuje, że to w jakimś stopniu też mnie dotyczy...bo jednak byłam takim dzieckiem. Dzieckiem rodzica, który miał problem z alkoholem...
Nie czuję się dzieckiem z patologii bo nim NIE JESTEM, ale jest mi w chvj ciężko nosić to ''brzemię''.

Najbardziej piszę w tym wątku bo przez to wszystko co przeszłam, przechodzę i będę przechodzić chcę poświęcić chwilę o toksycznych związkach, ale o tym jeszcze za chwilę.

Rok temu zawalił mi się świat i nadal nie wiem jak mam żyć...Zacznę od początku, moi rodzice obydwoje nigdy nie mieli wsparcia w swoich rodzicach. Moja mama była, jest i będzie zawsze niekochanym dzieckiem ponieważ jak na moje była wpadką po prostu...Zawsze uważałam, że jest niekochana bo ukończyła zawodówkę, szybko wyszła za mąż za tatę (najpierw ślub cywilny był chyba, potem kościelny), miała 21 lat gdy mnie urodziła, ale to się raczej skumulowało. Bardziej o to, że jest wpadką...Tak podejrzewam, ale nigdy jej o to nie zapytałam i nie zapytam bo nie mam odwagi...To jej ujma, jakaś może słabość i wolę o to jej nie pytać. Ja mam am jeszcze rodzeństwo - brata o rok młodszego, a jej młodsza (mojej mamy) o 11 lat siostra skończyła studia, po których nic nie ma i jest utrzymanką męża. Jej mąż raczej nie jest tyranem, ale wielokrotnie był bliski uderzenia jej...Jest bardziej dominującym w tym związku. Z kolei w małżeństwie moich rodziców, to moja mama dominowała. Nie wierzę w horoskopy, ale jest zodiakalnym bykiem. Taki charakter. Silna i mocna, idąca przez życie jak się okazało zawsze sama tzn. zawsze z tatą (do czasu jak się okazało...) ale na siebie mogła tylko liczyć, czasem na wsparcie taty, ale przez nałóg taty ona sama siebie wspierała, a bardziej była wspierana przez obcych ludzi...
Co do siostry mojej mamy - mają 4 letnie dziecko, podejrzewam, że mąż mojej ciotki chciał dziecko bo ona nigdy ich mieć raczej nie chciała. Wydaje mi się, że to taki syndrom ''poświęcę się dla Ciebie, nie mam pracy, nie mam swojego miejsca to chociaż moja ambicją będzie dziecko...''
Więc moja ciotka zawsze była naj, naj, naj, taka najpiękniejsza, najbardziej kochana, najmądrzejsza... Faworyzowanie jej było, nie mam co do tego wątpliwości. A moja mama gdy juz dwójką dzieci i mężem szybko musiała się od rodziców wyprowadzić bo aż ją wyganiali, mimo, że ogromny dom piętrowy i duży metraż... Całe szczęście wtedy były dosyć niskie i tanie kredyty więc rodzice aby być na swoim kupili mieszkanie, odremontowali.

Mój tata odkąd pamiętam miał problem z nałogiem. Myślę, że to się zaczęło gdy jeszcze chodził do szkoły. To taki typ, który lubi rozrabiać, ciągłe problemy. Za młodu podobno podpalił stodołę (pochodził ze wsi jak i jego cała rodzina). Może raz czy dwa razy w ŻYCIU uderzył mamę gdy był pod wpływem ale nigdy więcej. To moja mama dominowała w związku. Mój tata nigdy nie był pantoflem, ale raczej był uległym człowiekiem. Wiele razy przepłakała bo chciała aby mój tata się zmienił, bo wiedziała, że nasza rodzina cierpi, że może się rozpaść. Często podczas kłótni mówiła tacie ''prawdę'' w sensie takie ciężkie jak dla mnie słowa ''zapijesz się na śmierć'', ''powiesisz się'' etc. ale mówiła to po prostu już chyba ze złości, bo nie miała sił przemówić tacie do rozsądku...Mówiła tak, też o rozwodzie, że tata zostanie sam, z tego wszystkiego się powiesi itd (mój tata był raczej słaby psychicznie) ale ona chyba nie chciała wydaje mi się, serio tego. Uważam, że to był SZANTAŻ EMOCJONALNY i mówiła tak, żeby tata się ogarnął, że to nie są żarty, że gdy będzie dalej tak postępował to mam wniesie pozew o rozwód i go zostawi...
Wszystko mnie boli i bolało, najbardziej też fakt, że mój tata potrafił wypić SAM jeden LITR wódki...Zdarzało się gdy kolegów nie było, oni potrafili się opanować, pił sam...Nigdy go nie widziałam w takim stanie, że sam pije wódję i gdyby żył nie chciałabym zobaczyć, ale wystarczy, że widziała to mama...To ona widywała go na wpół przytomnego, to ona zabierała od kolegów do domu, gdy wyprowadziliśmy się 8 lat temu na wieś (mój tata był stolarzem, kochał to co robił, pracował w domu na miejscu, otworzył własną firmę, z chlewiku dla świn zrobił sobie warsztat - kapitalny remont, dostał dofinansowanie z UE) to ona zabierała go z warsztatu do domu...

Zawsze uważała, że kolegów miał tylko do wódki i to była chyba prawda... Jak na moje wykorzystywali mojego tatę jak mogli (choć miał dużo kolegów, ale nie wiem czy jakiś prawdziwych) a do picia byli pierwsi. Bardziej mój tata...Nie znał umiaru. Koledzy czasem potrafili się opanować, po kilku piwach - dość, wracali do domów, rodzin, a mój tata wiecznie kończył tak samo...
Kochałam i nadal kocham go bardzo, ale miłość do alkoholu wygrała...Nigdy go nie oceniałam. Kiedyś (w szkole średniej, rok 2013/2014) powiedział mi coś co mnie bardzo zabolało: ''Kabel''. Chodziło mu o to, że powiedział tak o mnie gdy dowiedział się, że mama znalazła alkohol (piwa, małpki etc.) w szafkach w domu (mój tata często ukrywał bo wiedział, że mama jak się dowie, znajdzie to zabierze, wyleje) i ja mamie powiedziałam o tym alkoholu, że tata ukrywa po szafkach...

Rodzice bardzo się kochali. Bardziej mama tatę chyba, ale tata chciał się zmienić. Dla niej. W tym ostatnim roku szczególnie. Mama (za pieniądze które wywalczyła od rodziców za połowę domu, który się jej należy - jej siostra mieszka z rodzicami, jest kompletnie próżna, nie potrafi i nie chce gotować, prawko zrobiła po studiach ale nie jeździ, może się boi..po co skoro prawko ma mąż? Jej matka jej usługuje, z dzieckiem też nie potrafiła sobie poradzić, wychowali to dziecko 4 letnie bezstresowo i tylko czekać, aż kiedyś stanie im na ''głowie''...) kupiła mieszkanie na śląsku w którym od dwóch lat mieszkam na razie z mamą i z bratem, ale mam chce sobie kawalerkę kupic. Mój tata bardzo dobrze znał śląsk i wiedział, że kiedyś jego dzieci tu zamieszkają. Niezależnie czy pójdziemy na studia czy nie. Tu są większe możliwości, a ja pochodzę z województwa, z małego miasta które nic nie oferuje, wyludniło się strasznie i nie ma tam pracy... Nauczyli go też koledzy sięgać po alkohol gdy był bardzo młody i zaczynał przygodę ze stolarstwem i byl uczniem''. Szefowie też., niestety....

Dziś mają wille, samochody ze swoich działalności i żyją, a mój tata wszystko stracił....łącznie z życiem...Mógł mieć niejeden dobrej klasy samochód, podróże choćby czasem za granicą, ale wolał wszystko przegrać i miliony poszły w nałóg...
Byl niedbały, to fakt. Nie przywiązywał uwagi do wyglądu, ubrań bo wolał po prostu pójść w alkohol i popić... Ja po szkole średniej poszłam do szkoły zaocznej (ale nie studiuję na razie) ale nie dla pieniędzy (należałaby mi się renta) tylko dla nauki, zdobycia zawodu, ale renty mi nie przyznali bo mój tata miał za mało lat pracy. Pod koniec działalności pracował zwyczajnie na czarno i nie płacił podatków, składek bo miał dość tego, że gdy mu interes czasem nie szedł, miał dość inwestowania w ten chory i złodziejski kraj...O mnie nawet nie zadbał...nie wiedział, że umrze, że przyjdzie śmierć...Nie mam żalu o te pieniądze, które mogłabym mieć, tylko mam żal o to, że nas zostawił, że nas opuścił...Nigdy nie czułam po śmierci taty do niego złości, zawsze jest to ogromny żal, tęsknota, nienawiść do ludzi i do świata, agresja, nienawiść do śmierci - że mi go odebrała....
Mój tata niestety umarł bo już się nie obudził. Możecie domyślić się co się stało... Mój brat go znalazł w samochodzie gdy pojechał na kilka dni do domu rodzinnego (na wsi bo tam mieszkaliśmy ostatnie 8 lat) i bardzo się obwiniał. Bardzo płakał. Moi rodzice nie byli po rozwodzie. Ale moja mama mieszkała od lipca 2015 tu na śląsku bo jej szef otworzył tu sklep w którym pracuje i otwierają kolejne, a w rodzinnym mieście by wszystko umarło bo i klientów nie ma (moja mama jest sprzedawcą z zawodu). Tata często do nas na mieszkanie przyjeżdzał. Chciał się zmienić, szczególnie rok temu. Rodzice chcieli kupić na śląsku sobie mieszkanie, tata chciał zmienić pracę bo choć kochał stolarkę - wypalił się. Podejrzewam, że przez alkohol. Często płakał gdy raz mama kilka lat temu wyniosła się na kilka dni z domu z nami do rodziców. Bo miała dość tego... Z wielką łaską nas przyjęli i jeszcze dali najgorszy pokój na dole, zamiast na piętrze gdzie są ''salony''.

Ja bardziej chcę nawiązać do związków. Mam 22 lata i nigdy nie byłam z nikim. Mam na myśli faceta bo jestem hetero. Spotykałam się z wieloma, ale nic nie wyszło bo jestem nieatrakcyjna i ja to wiem. Nie piszcie mi, że nie ma ludzi brzydkich, sa tylko zaniedbani. Nie prawda. Ja jestem brzydka i mam kompleksy odkąd dojrzałam, nie wiem w wieku tych 12-16 lat. Jestem tego najlepszym przykładem! Chcę się zmienić dla siebie przede wszystkim, ale też dla facetów, żeby interesowali się mną Ci, dla których jestem dziś nikim, niewidzialna. Oni są dziś za moim zasięgiem jakby...nie dla mnie.
Podobają mi się Ci, którzy podobać mi się nie powinni.
Od kilku lat (wtedy jeszcze też kiedy tata żył) podobają, podniecają mnie Ci, którzy są dominujący. Tacy, który draństwo mają wypisane na twarzy, dominują w łóżku itd. Wiem, że z nikim nigdy nie byłam i nie mam porównania, ale wiem, że jestem uległa, że wolę aby facet był facetem, aby dominował.
Boję się czasem, że skończę tak jak tata. Co do nałogu, nie jestem abstynentką, miałam za życia taty dwa upojenia alkoholowe. Jedne na studniówce czego nie pamiętam, a drugie na 18 przyjaciółki kiedy za dużo wypiłam. Kieliszek za kieliszkiem...wódki...
Nie jestem z tego dumna, ale nie chcę skończyć tak jak tata...
Nie ma pewności, czy kiedyś nie odbiore sobie życia, kiedy coś mi nie wyjdzie bo też jestem słaba psychicznie, mam charakter taty. Wygląd mamy, ale charakter autentyko taty, ale wiem jedno CHCĘ ŻYĆ bo uważam, że to nie jest jeszcze pora na mnie.
Abym dołączyła do taty....Bo mam cele tu na ziemi do wykonania i pokazania innym (''rodzinie'', że będe) kiedyś kimś a też jak moją mamę mają mnie za ŚMIECIA.
Po za tym chcę wiele rzeczy dokonać DLA TATY. Bo go bardzo kochałam i choć dla mnie był wzorem (nie mam na myśli nałogu) to miał bardzo słabą stronę - ALKOHOL, NAŁÓG i NIGDY ale to NIGDY w świecie nie spodziewałam się, że śmierć mi go zabierze...
Tata kiedyś nie chciał iść się tzw. ''zaszyć'' czyli leczyć, ale mama go ''łamała'' słowem, żeby poszedł bo go bardzo kocha (był prawdopodobnie JEJ JEDYNĄ MIŁOŚCIĄ) (za młodu był bardzo nieśmiały, do końca życia nie był wylewny, nie potrafił albo nie umiał mówić o uczuciach - ja potrafię, chodził własnymi drogami, nie lubił się tłumaczyć : MAM PODOBNIE i nie ZNOSIŁ KRYTYKI). Potem zmienił zdanie i chciał. CHCIAŁ SIĘ LECZYĆ. Tak czy owak jakby było - NIE ZDĄŻYŁ.


Mam dużą teraz chęć do życia i motywacje. Mam cele (teraz tylko dla nich żyje, wciąż NIE WIDZĘ PLUSÓW ŻYCIA)
Kilka msc temu byłam po raz pierwszy u psychologa. Poświęciłam na to dwa dni. Moje życie to była moja bliska rodzina (dziadkowie, którzy udają, że kochają, mamę mają w d..pie, nawet nie przejęli się śmiercią zięcia...popłakali na pogrzebie na którym było bardzo dużo ludzi, ale nic po za tym, ciocia, moja babcia - matka mojego taty, której nienawidzę bo tacie nigdy nie pomogła, ani nam, naszej rodzinie, zawsze chciała wiedzieć tylko co w domu, CZY TATA PIJE, nigdy nie wyciągnęła pomocnej dłoni czy to finansowo czy dobrą radą, słowem NIGDY NIGDY), moi znajomi, szkoła, miejsca zamieszkania, czy miałam w dzieciństwie dużo koleżanek, jakie było moje dzieciństwo, dziadkowie, babcia - jakie z nimi relacje miałam) - TO WSZYSTKO z małymi badź większymi detalami opowiedziałam psycholog. Dużo też poświęciła czasu na rozmowę o mnie, moim charakterze i moich kompleksach, i...relacjach z facetami, których w sumie po za spotkaniami nic nie znaczącymi - nie było.

Powiedziałam jej co czuje po śmierci taty bo o to pytała. Powiedziałam szczerze, że czuję nienawiść do ludzi ogólnie, do świata, że chciałabym aby świat się skończył i abyśmy wszyscy na świecie wywalili się w powietrze, bo skro ja straciłam to niech wszyscy stracą kogoś, stracą siebie...HIPOKRYZJA ale cóż. Nie mówie, że jej nie mam ani że nie mam egoizmu w sobie, ale na pewno nie mam tego tak dużo jak matka mojego taty, która jest największą hipokrytką i egoistką jaką znam. Wszystko tylko dla publiki, aktorka pierwsza. Obłudnica, której nienawidzę.

Powiedziałam psycholog, że czuje nienawiść i agresje, że nie czuje się winna, ale chciałabym się upodlić i zwyzywać od najgorszych, że czuje cierpienie, żal ogromny żal. Powiedziałam jej, że chciałam w pierwszych chwilach po śmierci taty (na początku gdy dowiedziałam się, że nie żyje zaczęłam się ŚMIAĆ! nie mogąc uwierzyć, a moja mama była W SZOKU i nagle jej oczy zaczęły się iskrzyć i łzy popłynęły, była jak w amoku, nie wiedziała co robi, nie mogła się ubrać, znaleźć sobie miejsca...mój brata znalazł tatę ok 23 godziny) i moja mama pojechała do domu rodzinnego, zobaczyła zwłoki, policja, pogotowie...chciałam w tamtej chwili szybko znaleźć się nad morzem, znaleźć się tam sama (jestem ambiwertykiem, ale też indywidualistką, często lubię byc sama i przez 99% mojego życia od gimnazjum jestem SAMA) i zacząć wyku.wiscie krzyczeć na to, co wyczyniła mi ta j.ana śmierć, że mi go zabrała i jak mogła! Że jej nienawidzę i gdyby fizycznie śmierć istniała zabiłabym jak dziką s.ke!!

Moje emocje tkwiły w środku, zlałam się morzem łez i podczas tego gdy się dowiedziałam, że mój tata nie żyje i podczas pogrzebu i u psychologa GDY OBIECAŁAM SOBIE, ŻE NIE BĘDE PŁAKAĆ, ale nie dałam rady i dałam upust emocjom. Chciałam krzyczeć, rozp.olić wszystko w domu bo moja psychika uległa destrukcji, nie dałam rady sobie z tym wszystkim...Jestem emocjonalna po tacie, cholernie (zawsze to wiedziałam, ale nie wiedziałam czy mój tata taki jest, miałam z nim dobry kontakt, może taki przeciętny, ale było DOBRZE ZAWSZE) i bardzo wrażliwa...
Dużo było o nienawidzącej mojej mamy rodzinie u psychologa (teściowa też mojej mamy nienawidzi i z nawiązką i w drugą stronę też to jest) i o jej rodzicach, którzy mają ja ZA ŚMIECIA, ZA ZERO. Mnie dziadkowie też nie kochają, bo kochają swoją wnuczkę młodszą, mojego brata też mają za nic i swoją drugą córką mają ZA ÓSMY CUD ŚWIATA...
Moja mama uważa, że to było zaplanowane od początku (to, że ją rodzice odrzucili) odkąd się urodziła.
Babcia od strony taty też ZAWSZE MÓWIŁA JAK TO KOCHA SWOJE WNUKI (miała na myśli mnie i brata, ale ma też od drugiego syna wnuki + trzeciego syna babcia ma; niepełnosprawny od dziecka intelektualnie również; teraz to juz dwóch synów tylko ma, męża czyli mojego dziadka straciła gdy miałam 11 czy 10 lat i też nie wiem na co umarł. Może też z upojenia alkoholowego jak mój tata, jeśli tak - HIPOKRYTKA tego nie potwierdzi bo trzeba trzymać REPUTACJĘ w rodzinie wieśniaków. Mój tata też pochodził ze wsi, ale nie był jak oni. Wielokrotnie powtarzał mojej mamie, że jego matka jest PRYMITYWNA, a on był facetem z jajem, z humorem, kochał się śmiać, wszyscy lubili go za poczucie humoru i nie był jak WŁASNA MATKA ani OJCIEC - w sumie dziadka znałam słabo i nie płakałam na niego pogrzebie, nic a nic, zero uczuć), a kochała i kocha nadal tylko swoje drugie wnuki, dorosłych dzieci (mnie i brata) nie kocha. To tylko po to abym uwierzyła w jej zgniły jad i fałsz w oczach, w mowie.

Pisałam wyżej o facetach. Nigdy z nikim nie byłam, ale wiem co mnie pociąga. Wiem, że łatwo po takim życiu i po takiej stracie (mój tata był uzależniony od alkoholu) łatwo o toksyczne związki...czego w sumie nie chce i się boje. Tzn, mówiłam już to psycholog, że uważam się za dziwną, ale też uważam się za skrajną (pragnę kochać i nienawidzić, przyciągać i odrzucać) a odrzucać bym teraz odrzucała, dlaczego? Bo boję się straty...po prostu, tego, że ktoś mnie skrzywdzi i zostawi, boję się zaangazowania [teraz i tak nie chce bo mam kompleksy, ale gdy je wyleczę - korekcja wzroku, aparat ortodontyczny, zmiana stylu, fryzury] a gdy będe gotowa to poszukam sobie faceta, ale jeszcze nie teraz. Kiedyś powiedziałam sobie, że nie chcę miec faceta w wieku...30 lat, ale teraz jestem skłonna poczekac do tego czasu ostatecznie.
Jeśli chodzi o cnotę, wcześnie ją straciłam. Byłam bardzo młoda, głupia ale straciłam ją z ''kolegą'' bo uważałam, że nigdy z nikim nie będe bo jestem brzydka i nieatrakcyjna. Czy dziś tego załuję? Nie wiem, na pewno nie chciałabym i nie chciałam wtedy być dziewicą do 30stki bo to też ogromna trauma w związku, kiedy bym się przyznała, że jestem ''zielona''....Nie wyobrażam sobie mieć 30 lat i być nadal dziewicą. To juz od razu bym poszła na zakonnicę. Ja, od dwóch lat ATEISTKA. Faceci jak już czasem wolą, to też wolą kobietę która ma trochę obycia z tym. Może ma małe doświadczenie, ale JAKIEŚ MA. Kiedyś czułam się z tym źle, że to straciłam, ale potem przestałam o tym myśleć.

Co uważacie, czy jest cienka granica abym znalazła sie w takim toksycznym związku? Mocne słowa już nie są w stanie mnie zranić więc nie będe czuła urazy...
darkness_side jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-04, 10:26   #2
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Przeczytałam Twój post i myślę, że w tej chwili nie powinnaś w ogóle zawracać sobie głowy związkami, bo z tego co napisałaś wyłania się masa poważnych problemów. Powinnaś skupić się na sobie, na terapii, bo tu jest wiele do zrobienia. W obecnym stanie - tak, uważam że masz ogromne szanse, by władować się w toksyczny związek. Zajmij się najpierw sobą, przepracowaniem emocji po śmierci ojca, plus tej przeszłości z alkoholowego domu, który był patologiczny, wbrew temu w co próbujesz wierzyć.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-04, 10:40   #3
Punchdrunk
Raczkowanie
 
Avatar Punchdrunk
 
Zarejestrowany: 2016-05
Wiadomości: 151
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Takie problemy powinnaś przepracować na terapii, nie na wizażu, to zbyt poważna sprawa.
Punchdrunk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-04, 13:18   #4
niemanicka
Wtajemniczenie
 
Avatar niemanicka
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

przykro mi z powodu tego co przeżyłaś. nie powiedziałabym po tym co tu napisałaś, że jesteś słaba psychiczna, o nie. twoje zdania są stanowcze i rzeczywiście przepełnione agresją. babcia, dalsza rodzina cię nie kocha - ale na co ci ich miłość? teraz jest czas na twoje samodzielne życie. wiele osób ma rodzinę, która ich nie kocha, nie wspiera. ale po co ta nienawiść w ich stronę? wg mnie zdrowe podejście to olanie tego, jeśli chodzi o dalszą rodzinę typu dziatki, ciotki. na co ci analiza ich życia? co cię obchodzi życie ciotki i babki? każdy żyje jak chce. masz mamę, doceń ją, pielęgnuj tę relację i zacznij swoje życie, nie patrząc na tych co cię niszczą.

co do związków, chyba trzeba to z psychologiem ustalić, popracować. każdy może się wpakować w toksyczny związek, czy zdrowy, czy z zaburzeniami człowiek
niemanicka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-04, 13:39   #5
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Cytat:
Napisane przez niemanicka Pokaż wiadomość
przykro mi z powodu tego co przeżyłaś. nie powiedziałabym po tym co tu napisałaś, że jesteś słaba psychiczna, o nie. twoje zdania są stanowcze i rzeczywiście przepełnione agresją. babcia, dalsza rodzina cię nie kocha - ale na co ci ich miłość? teraz jest czas na twoje samodzielne życie. wiele osób ma rodzinę, która ich nie kocha, nie wspiera. ale po co ta nienawiść w ich stronę? wg mnie zdrowe podejście to olanie tego, jeśli chodzi o To rodzinę typu dziatki, ciotki. na co ci analiza ich życia? co cię obchodzi życie ciotki i babki? każdy żyje jak chce. masz mamę, doceń ją, pielęgnuj tę relację i zacznij swoje życie, nie patrząc na tych co cię niszczą.

co do związków, chyba trzeba to z psychologiem ustalić, popracować. każdy może się wpakować w toksyczny związek, czy zdrowy, czy z zaburzeniami człowiek
Mam dokladnie takie samo wrazenie
Po co sie grzebiesz w tym jak żyją rodzice i siostra twojej matki albo rodzina ojca?
To nie ma zwiazku z tobą i wyborami twoich rodziców
Nie patrz na to co inni mają i jak żyją
Myśl o tym jak sobie zycie ułożyć
Dodam jeszcze że należy nam się tylko to na co sami zapracujemy
A to jak rodzice dziela swoj majatek i co komu zostawiają to juz ich wolny wybor a nie obowiązek
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-04, 15:28   #6
kennedy
Zakorzenienie
 
Avatar kennedy
 
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Nie bede sie odnosila do calosci bo za duzo tego- chce tylko zwrocic uwage na wybielanie ojca alkoholika i obwinianie matki.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”.
kennedy jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-04, 16:09   #7
201712242137
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2015-06
Wiadomości: 1 076
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;75202356]Mam dokladnie takie samo wrazenie
Po co sie grzebiesz w tym jak żyją rodzice i siostra twojej matki albo rodzina ojca?
To nie ma zwiazku z tobą i wyborami twoich rodziców
Nie patrz na to co inni mają i jak żyją
Myśl o tym jak sobie zycie ułożyć
Dodam jeszcze że należy nam się tylko to na co sami zapracujemy
A to jak rodzice dziela swoj majatek i co komu zostawiają to juz ich wolny wybor a nie obowiązek[/QUOTE]

Bo to taka mentalnosc. Tez pochodze z malej wsi i czytajac post autroki mialam déja vu - kazdy patrzy na innych jak zyja, jak wychowuja dzieci, komu sie co nalezy, i tak w kolko. Nie obraz sie autorko, ale az mi sie przypomnialo dziecinstwo i zrzedzenie dziadkow. To jest naprawde niefajny sposob patrzenia na swiat i do niczego nie prowadzacy.
Popieram poprzedniczki - tylko terapia.
201712242137 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2017-07-04, 16:54   #8
abiblabla
Zakorzenienie
 
Avatar abiblabla
 
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 5 108
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Autorko, wizaż ci nie pomoże.
Jedno tylko bym chciała podkreślić - olej babcie, ciotkę i jej dzieci. Niech sobie żyją jak chcą, nie wszystko w życiu jest fair. Nie są warci twojego bólu. Skup się na sobie, na swojej mamie i bracie. Piszesz, że mama jest niechcianym dzieckiem. Daj jej do zrozumienia, że jest chcianą (przez ciebie) mamą.
__________________
i'm just standing here being a horse and a wizard
abiblabla jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-09, 16:47   #9
darkness_side
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 114
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;75202356]''Mam dokladnie takie samo wrazenie
Po co sie grzebiesz w tym jak żyją rodzice i siostra twojej matki albo rodzina ojca?
To nie ma zwiazku z tobą i wyborami twoich rodziców
Nie patrz na to co inni mają i jak żyją
Myśl o tym jak sobie zycie ułożyć
Dodam jeszcze że należy nam się tylko to na co sami zapracujemy
A to jak rodzice dziela swoj majatek i co komu zostawiają to juz ich wolny wybor a nie obowiązek''[/QUOTE]

Moja mama jak wiesz z postu nigdy nie miała wsparcia w rodzicach. Być może obwiniali ją, że jak wybrała takie życie to ma. Oni nic takiego jak śmierć nie przeżyli i w sumie nie wiem czy im życzyć tego czy nie. Raczej nie, nawet największemu wrogowi tego bym nie życzyła. Chcę normalnie żyć i funkcjonować, muszę zająć się sobą co jest oczywistym, ale dlaczego nie mogę ich nienawidzić? Mam do tego prawo. Rozumiem, że to był być może ''wybór mojego ojca'' i bez winy nie był, ale oni winni też są... Uważasz, że to jest w porządku gdy przepisują połowę domu na swoją młodszą córeczkę (nieudolną w zdrowym tego słowa znaczeniu bo ona by mogła wiele tylko jest PRÓŻNA i LENIWA), która mieszka z nimi, jest wg nich taka ''cacy'', najwspanialsza - podczas gdy na mojej mamie cały czas wieszali ''psy'' i nie dali jej nic? Kilka lat walczyła o to co jej się należy...Uważasz, że to jest fair? Chciałabyś być z takiej rodziny, gdzie jednej córce coś dadzą, podarują a tobie nic bo uważają się za nic nie warte zero? Wątpię...

Jeżeli uważasz, że coś takiego jak całe życie kopanie po ''pysku'', ''d.pie'' i śmianie się prosto w twarz, takie traktowanie jak to, które opisałam wyżej jest normalne to chyba z tobą jest coś nie tak...

I nie, nie masz racji. Nie jesteś w mojej sytuacji więc nie wiesz jak to jest i nie wiesz co przeżywam, nie znasz mojej rodziny. Ja się od niej dawno odcięłam (nie utrzymuję kontaktów, czego oni sami również nie robią; raz czy dwa matka taty do mnie dzwoniła, ale nie odbierałam więc przestała) tyle, że mam prawo pokazywac jak bardzo ich nienawidzę.
Nie wiem czy to jest ok, ale słowem nigdy nie pomogła (matka taty) ale łapska po kase po jego śmierci wyciągnęła pierwsza... Nie wiem czy powinna. Mojego taty tata zmarł też szybko i wcześnie (nie wiem na co, mniejsza) i mój tata wraz ze swoją matką i dwoma braćmi (jeden jest upośledzony intelektualnie i fizycznie można rzec więc nie wiem czy się kwalifikuje ale raczej tak to w końcu również człowiek) zostali spadkobiercami mieszkania w którym mieszka ów moja babcia. Oczywiście teraz, gdy mój tata nie żyje, mieszkanie mamy w jakiejś części ja, mój brat i moja mama również. I wiem, że moja babcia zrobi wszystko aby ta częśc się nam nie dostała w ręce.

Jak widzisz, nie mów mi o takim podziale majątku bo mnie krew zalewa...To nie jest sprawiedliwe kiedy jedne córce dają połowę domu (gdy umrą będzie miała cały dom dla siebie, mieszka z nimi aktualnie) Ich córka nawet jeśli była ''wpadką'' to i tak powinna coś dostać. I tak dostała, po latach ale walczyła o to. Dostała z wielką ŁASKĄ. Koło ich domu mieszkał wujek (brat mojej mamy matki) i niestety również przegrał walkę z alkoholem, żył sam i dziadkowie byli w szoku gdy dostała moja mama, która mu pomagała tą działkę.
Oni wujkowi nie pomagali, nie chcieli znać, a moja mama zawsze mu pomogła czy trochę finansowo czy jeśli chodzi o jedzenie.
Czy to też uważasz, za normalne?
W mojej rodzinie ''króluje'' fałsz, obłuda, egoizm i hipokryzja. Każdy całe życie myśli o swojej d.pie, natomiast gdyby mieli pomóc to nie ma nikogo.
Mój dziadek stracił matkę w wieku 11 lat. Mój tata został pochowany obok niej (osobny pochówek) bo tam było wolne miejsce na grób i dziadkowie czyli rodzice mojej mamy chcieli aby moja mama dała na pokrycie grobu dziadka matki (był w strasznym stanie do niedawna) pieniądze. Miało być tak, że oni dadzą połowę na grób matki dziadka i moja mama da połowę, a wyszło na to, że chcieli aby całość zapłaciła na grób matki dziadka, bo nie chcieli aby ''druga córusia, 11 lat młodsza została z kredytem, no przecież ma dziecko małe i nie pracuje''.

Mniej więcej tak było. Uważasz, że to jest ok? Jak cię wpuszczą w takie bagno? Chcieli na mojej mamie żerować i nadal uważają, że moja mama po śmierci taty stała się ''bardzo bogata'' co jest wierutnym kłamstwem, bo moja mama po śmierci taty została z wieloma długami, które miał tata.

I na domiar ''złego'' własna matka nie złożyła się na grób własnego syna... Ma prawo tam chodzić, ale nie ma prawa zostawiać go w takim stanie, a o ten grób nie dba...Ja mieszkam 100 km od rodzinnego domu a tam właśnie 100 km ode mnie został pochowany tata. Chcieliśmy zrobić po swojemu, nawet z pochówkiem z kremacją, ale uznaliśmy, że to jednak matka i należy wziąć jej zdanie pod uwage (nie wyobrażała sobie jak można spalić zwłoki po smierci) (typowa wiejska katoliczka. ze wsi)

Więc z tym też nie pisz mi, że to ok...
Więc nie do końca zgadzam się z tym co napisałaś
darkness_side jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-09, 18:32   #10
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

to nie jest twoj biznes jak rodzice twoich rodzicow dziela swoj majatek
to jest ich wlasna spraa co robia ze swoimi peniedzmi i komu je daruja
pora pojac ze twojej matce sie nic nie nalezy od jej rodzicow ,nalezy jej sie tylko to na co sama zarobila nie ma czegos takiego ze powinna cos dostac
ja mam zupelnie inne podejscie niz ty i twoja matka
jestem za tym zeby moi rodzice wdali swoje pieniadze tak jak chca i sama chce dysponowac moimi pieniedzmi wedlug wlasnego uznania,jak bede miala kaprys to przepisze caly swoj majatek na ochrone tygrysow a zadnemu z moich dzieci nic do tego
nie rozumiem dlaczego uwazasz ze twojej matce cos sie nalezy, z jakiej okazji?opiekuje sie nimi robi cos wiecej niz jej siostra ze uwaza ze jej sie nalezy czy tylko fakt ze sie urodzila upowaznia ja do tego ze jej sie naleza pieniadze zarobione przez jej rodzicow?
co za materialistyczne oblesne podejscie
te podejscie wlasnie robi twoja matke nieszczesliwa i ta toksyna zostala ci rowniez zaszczepiona

co do nagrobka to moim zdaniem twoja matka powinna zrobic tak ja sama uwaza za sluszne skoro sama ma za to placic a nie ulegac dziadkom czy komukowiek i marudzic na ten temat ,nie rozumiem takiego podejscia.powinna zrobc to na co ja stac i nie wdawac sie w zadne dyskusje
widac ze pasuje jej rola ofiarytylko ze przy okazji zatruwa sobie zycie a ta nienawiscia zaszczepiona tobie zatruwa tez twoje zycie

Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Czas edycji: 2017-07-10 o 10:34
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-10, 08:45   #11
Lexie
Przyjaciel wizaz.pl
 
Avatar Lexie
 
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Odcięcie się w sensie braku kontaktu, to niewiele w sytuacji, kiedy sama sobie zatruwasz głowę myśleniem o nich i nienawiścią. Nie ma żadnego sensu marnować swojej energii na karmienie tych uczuć, a to jak się na tym skupiasz wygląda bardzo niezdrowo.
Lexie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-07-10, 10:04   #12
rockandrollqueen
Zadomowienie
 
Avatar rockandrollqueen
 
Zarejestrowany: 2010-01
Wiadomości: 1 484
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Według mnie to Ty masz bardzo poważne problemy ze sobą.

Cały czas stawiasz się w pozycji ofiary i obwiniasz za wszystko cały świat. Wybielasz swojego ojca, który był alkoholikiem, za to wszyscy dookoła są źli. Widać, że rodzice wpoili Ci dużo nienawiści do świata, gdy tymczasem oni sami byli odpowiedzialni za to, jak wygląda ich życie. Ty też jesteś, ale wolisz myśleć, że kraj jest złodziejski, życie ciężkie, wszystkie babki i ciotki najgorsze, bo nikt Ci nic nie dał.

Cóż, rozumiem, że możesz nie chcieć mieć żadnych bliższych relacji z tymi ludźmi i nikt Cię do tego nie zmusza, tylko po co Ci ta nienawiść? Ranisz w ten sposób samą siebie i skupiasz całą swoją życiową energię na tych osobach. Z takim podejściem nie zrobisz nic konstruktywnego ze swoim życiem, będziesz tylko pod sobą dołki kopać. Pomyśl lepiej o tym, komu w ten sposób robisz krzywdę - im czy sobie? Bo oni najprawdopodobniej mają to gdzieś.

Swoją drogą to ciekawe, że tak bardzo tej ciotki nienawidzisz, co jest leniwa i próżna, bo na utrzymaniu męża. Sama piszesz, że nie masz pracy i czekasz na to aż Ci ktoś coś da. Zazdrość?

Powinnaś iść na terapię.
__________________
IT - programuj, dziewczyno!
rockandrollqueen jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-10, 20:47   #13
darkness_side
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 114
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Cytat:
Napisane przez rockandrollqueen Pokaż wiadomość
Według mnie to Ty masz bardzo poważne problemy ze sobą.

Cały czas stawiasz się w pozycji ofiary i obwiniasz za wszystko cały świat. Wybielasz swojego ojca, który był alkoholikiem, za to wszyscy dookoła są źli. Widać, że rodzice wpoili Ci dużo nienawiści do świata, gdy tymczasem oni sami byli odpowiedzialni za to, jak wygląda ich życie. Ty też jesteś, ale wolisz myśleć, że kraj jest złodziejski, życie ciężkie, wszystkie babki i ciotki najgorsze, bo nikt Ci nic nie dał.

Cóż, rozumiem, że możesz nie chcieć mieć żadnych bliższych relacji z tymi ludźmi i nikt Cię do tego nie zmusza, tylko po co Ci ta nienawiść? Ranisz w ten sposób samą siebie i skupiasz całą swoją życiową energię na tych osobach. Z takim podejściem nie zrobisz nic konstruktywnego ze swoim życiem, będziesz tylko pod sobą dołki kopać. Pomyśl lepiej o tym, komu w ten sposób robisz krzywdę - im czy sobie? Bo oni najprawdopodobniej mają to gdzieś.

Swoją drogą to ciekawe, że tak bardzo tej ciotki nienawidzisz, co jest leniwa i próżna, bo na utrzymaniu męża. Sama piszesz, że nie masz pracy i czekasz na to aż Ci ktoś coś da. Zazdrość?

Powinnaś iść na terapię.
Nie napisałam nigdzie, że nie mam pracy. Mam prace, po za tym ucze sie zaocznie tylko teraz mam wakacje...
Żadna zazdrość... Jeśli przeczytałaś moje posty wyżej to widziałaś, że to oni zazdroszczą mnie i mojej rodzinie bo uważają, że to moja mama wzbogaciła się na śmierci taty. Bo ma samochód, dom, działkę...Tylko, że na samochód ma ogromny kredyt i wzięła go jeszcze jak tata żył. Sam ją namawiał na kupno samochodu, ale nie żeby ją w coś ''wkopać'' tylko moja mama chciała na starsze lata mieć ładny samochód, taki o jakim marzyła. Coś od życia się jej należy...skoro całe życie była dla rodziców tylko śmieciem...
A dom, działkę to wszystko trzeba sprzedać bo w tym domu nikt mieszkał nie będzie, a wiadomo, że jak jest coś co nie jest użytkowane to niszczeje. Pojawia się wilgoć, wchodzi grzyb...

Potrafisz czytać ze zrozumieniem? Mam prawo ich nienawidzić i uważasz, że ta nienawiść, po co mi ona? Wiem, że dla nich nic nie znaczę i oni dla mnie też, ale nie pozwole aby śmiali mi się całe życie w twarz ani z tego co przeszłam...Nie utrzymuje z nimi kontaktu i niech każdy idzie w swoją stronę. Chce zaznaczyć, że ani moja mama ani ja nie mamy w nich oparcia i nigdy nie mieliśmy. To wszystko. Nie wpoili mi tego rodzice więc się z tym nie zgadzam bo tak nie było.
Czy wybielam ojca czy nie...kochałam go i pomimo, że miał może słaby charakter i byl taki jaki był to zasługiwał na więcej niż moi dziadkowie...Tak, dobrze zauważyłaś - jestem zła na cały świat i może czasem cały świat obwiniam za tą stratę...niemniej jednak nie mam ze sobą problemu i nigdy nie miałam...Taki mam charakter. Wiele rzeczy schowanych w sobie na dnie. Ja tylko przeżyłam tragedię, która dziś odcisnęła piętno na moich charakterze, który i tak się zmienił.

Ja żadnego ze sobą problemu nie mam, a terapia wiem, że na pewno jest mi potrzebna. Byłam dwa razy u psychologa, wiem, że to mało to sie tyczyło czegoś innego, ale tak naprawde poruszyłam tam wszystko o rodzinie.

Osoby stojące z boku może myślą, że to moja rodzina jest winna temu wszystkiemu, nie widzą w tym dziadków i babci drugiej.
Tyle, że oni bez skazy nie są i wyrządzili dużo zła bo nam nie pomogli radą, wsparciem. Tak postępują bliscy, chyba nie zaprzeczysz, prawda?
Zawsze tylko podkładali świnie abyśmy się o nie potykali.
Więc ja im nic nie zazdroszczę bo nie ma czego...
To oni mamie zazdroszczą, że niby wzbogaciła się na śmierci męża, bo się dziwili za co moja mama pochowała mojego tatę, za co ma taki a nie taki samochód... Własna matka mojego taty nie dołożyła nic na pochówek bo uważała, że nie ma, ale to kłamstwa, a teraz o ten nagrobek nie dba bo jak przychodzi (ja mieszkam 100 km dalej nie odwiedzam tak często taty jakbym chciała) bo pojawiają się plamy. Ma swoją emeryturę, ma coś po mężu (została wdową) i wzięła jeszcze jakieś pieniądze po moim tacie z ubezpieczenia.

Moja mama ciężko pracuje po 12 h. Na wszystko sama zapracowała, od rodziców z dobroci serca nie dostała nic, tylko wyegzekwowała pieniądze za połowe domu po latach i te pieniądze dali jej z wielką łaską po latach. Oni nie pomagali wujkowi (bracie babci od strony mamy) więc gdy on zmarł, moja mama dostała od niego w spadku małą działkę z domem do rozbiórki bo jest w strasznym stanie.
Myślisz, że jaka była ich reakcja? Ogromna zazdrość, że moja mama coś dostała, bo pomagała wujkowi, a oni się od niego odwrócili, nie chcieli znać więc nie dostali nic.
Dziadkowie chcieli dostać coś za nic tak naprawdę.
Jednak w sąsiedztwie są ''wspaniali'' bo mówią wszystkim jacy są cudowni, nikomu krzywdy nie wyrządzili, zawsze wszystkim się dzielą, opowiadają jaką mają młodszą córkę INTELIGENTNĄ bo przecież SKOŃCZYŁA STUDIA, które dziś NIE DAŁY JEJ NIC, a chyba jej jedyną ambicją jest dziś DZIECKO...

Naprawdę poruszające.

Więc nie mów mi, że ja coś zazdroszczę bo im wszystkim nie ma czego zazdrościć. Mam wrażenie, że wszyscy widzą w tym wszystkim to, że to ja jestem winna, moja mama, mój brat a wszyscy pomimo wielkiego cynizmu, egoizmu i hipokryzji - to oni są idealni i tacy wspaniali...Ja im nie będe klaskać i bić braw bo nie ma za co.

Ja tylko chcę sprawiedliwości (i nie nie życząc im śmierci bo tego im nie życze) ale zasługują na wiele złych słów i czynów, aby się nauczyli pokory, której nie mają...

Myślisz, że fair jest kiedy dziadek po śmierci zięcia prosił się o jakieś pieniądze od mojej mamy, które krótko przed śmiercią pożyczył mój tata i po śmierci mojego taty tylko liczył dla dziadka się ten dług, nie uczucia, co czujemy jak się czujemy i czy nam pomóc? Kazał mamie oddać te pieniądze i zaczynał ją obrażać od najgorszych przeklinając...
Też powiesz, że to jest ok.

Moi dziadkowie to sknerzy. Nie żadna zazdrość z mojej strony.
Takich ludzi nic nie uratuje. Tylko czekać aż przyjdzie na nich czas, bo przyjdzie. Gdyby coś w ich rodzinie się stało - może wtedy przejrzali by na oczy, że źle czynili i skrzywdzili słowem czy czynem mnie, mamę w szczególności...Oni po prostu serca nie mają i nie znają takich wartości jak wrażliwość czy empatia. Nie znają.

Prosze Cie, nie mów, że to jest w porządku bo jeśli tak ludzie
piszą uważam, że ja jestem jedynie dobrze myślącą osobą na tej planecie.

W takich chwilach to się drugą osobę wspiera radą, wsparciem, słowem, juz nie chodzi o finanse bo one nie zapewnią pustki w zyciu...a nie pociskać do ziemi i kopać w przenośni...
darkness_side jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-10, 21:00   #14
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

stracilam watek po kilku zdaniach
to jest tak naprawde bardzo nudne co ty tu wyliczasz i do niczego ci nie potrzebne
twoja matka kupila sobie jakis drogi samochod a raty bo jej sie nalezal za te lata co wycierpiala bo jej rodzice ja zle traktowali
dziwne zapelnianie pustki no ale jak kto woli
ty sie zabardzo interesujesz ko co ma i z czego zyje i jak dysponuje swoimi pieniedzmi jakbys nie miala nic innego bardziej inteesujacego w zyciu tylko wciskanie swojego nosa w nie swoj biznes i wyliczanie innym co maja i na co wydaja
naprawde potrzebujesz terapi a najlepiej odciac sie tez od matki bo mozg ci wyprala
twoj ojciec to ze nic nie mial i umarl przedwczesnie zawdziecza tylko sobie wiec nie wiem dlaczego obwiniasz o to caly swiat moze czas spojrzec na to trzezwo i zrozumiec ze przechlal swoje zycie i niczyjej winy poza jego wlasna w tym nie ma
naprawde przestac sie grzebac w cudzych wydatkach zarobkach i decyzjach,zajmij sie soba i tym co sama mozesz dla siebie zrobic i sama osiagnac
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-10, 21:07   #15
darkness_side
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 114
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Cytat:
Napisane przez Lexie Pokaż wiadomość
Odcięcie się w sensie braku kontaktu, to niewiele w sytuacji, kiedy sama sobie zatruwasz głowę myśleniem o nich i nienawiścią. Nie ma żadnego sensu marnować swojej energii na karmienie tych uczuć, a to jak się na tym skupiasz wygląda bardzo niezdrowo.
Odciąć się chce bo nie wyobrażam sobie utrzymywać kontaktu z osobami dla których podobnie jak moja jestem śmieciem i po prostu jestem niczym. Od wielu lat wiem, że gdybym dziś umarła czy ktoś z mojej rodziny to oni się tym nie przejmą..Smutna prawda i brutalne bywa życie. Tak, wiem bo po ''pysku'' już dostałam.
Jest mi bardzo ciężko wiadomo, że psychicznie. Ale byłoby troszkę inaczej gdybym miała OPARCIE w bliskiej rodzinie. Bo jak wiadomo bliską rodziną są również dziadkowie czy rodzeństwo rodziców.

Ale oczywiście mam taką rodzinę a nie inną i muszę przez to życie, przez ten świat iść jakoś sama bez wsparcia. Mam też wsparcie mamy, brata, ale wszyscy przechodzimy to samo. Oczekiwałabym wsparcia kogoś bliskiego kto tego nie przeżył...
Jest cholernie ciężko kiedy nie ma się nawet wsparcia w bliskiej rodzinie.

Nie wyobrażam sobie abym miała nagle odwiedzać ich na herbatkę i opowiadać o swoim życiu jak gdyby nigdy nic się nie stało. Żyłabym ze sobą w niezgodzie i podle bym się czuła wiedząc, że postępuje źle wobec siebie i wobec mojej mamy, brata, taty...
Czułabym się tak jakbym kogoś oszukiwała i w tym siebie.

Nie powiem, że jestem obojętna co do dziadków i mnie to kompletnie nie rusza bo tak nie jest.
Mam wiele do nich nienawiści i do babci też, fakt. Nie chcę tego nosić w sobie całe życie. Chcę żeby przestali dla mnie istnieć. Dziś wiem, że kiedy oni umrą lub moja druga babcia to nie przejmę się tym bo oni nie przejmują się mną więc dlaczego ja mam przejmować się nimi?
Zawsze uważali mnie za gorszą, tylko dlatego że być może jestem córką ich córki, która być może ''powstała'' z wpadki...
Jest po prostu przykro gdy faworyzują swoją wnuczkę a mnie i brata mają za zbędny balast. Może nie zawsze to pokazali, ale czasem dało się to odczuć...
I to po prostu bolało. A teraz bardziej boli mnie to co przeszłam.
Po prostu chcę być silną jednostką taką jak moja mama (bo jest silną, w horoskopy nie wierzę, ale dużo daje też znaczenie znaków - moja mama jest zodiakalnym bykiem) a nie słabym człowiekiem,
który poddał się w jakiś sposób pomimo tragedii.

Bo teraz naprawdę nie widzę plusów w tym by żyć. Bo owszem, mam mame i brata, ale to trochę za mało, czując, że dla bliskiej rodziny nic się nie znaczy, że musza pomagać Ci OBCY ludzie.
To jest strasznie bo czuję się trochę jak taka sierota pomimo, że jestem dorosła to tak się czuje.

Ale musze wszystko ''dźwigać'' sama ten jakiś bagaż mówiąc w przenośni i swoją przeszłość tak jak moja mama ''dźwiga'' wszystko sama już od przeszło 20 lat...
darkness_side jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-10, 22:25   #16
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

nie zrozumialas wypowiedzi lexie
ona cie nie namawia do utrzymywania kontaktu z dalsza rodzina(dziadkami ciotka itp)tylko do tego zebys poza odcieciem sie fizycznym (co twierdzisz juz zrobilas) odcela sie mentalnie.
Ty fizycznie ich nie wizytujesz ale twoje cale zycie kreci sie wokol tego czego nie dali twojej matce i ze"byc moze"byla z wpadki(nawet tego nie wiesz tylko sobie tak roisz i wkrecasz)
moze twoi dziadkowie maja inne powody dla ktorych w ten sposob traktuja twoja matke i nawet o tym nie wiesz bo znasz ta cala sytuacje tylko z opowiesci swojej matki i z tego co sobie dopowiedzialas (wpadka)
sama piszesz ze nie pokazwali wam niecheci ale ty ta niechec widzisz bo tak ci poprostu wygodniej tlumaczyc to ze kasy nie ladowali w twoja matke.
caly twoj zal dotyczy sytuacji ktore nie maja nic z toba wspolnego powtarzasz jak nakrecona ze dziadkowie faworyzja ciotke, ze ciotka jest niedojda zyciowa ze jej calym swiatem jest dziecko .skad ty to wszystko wiesz skoro nie utrzymujesz z nimi kontaktu?
niech zgadne od mamusi?
wez sie odetnij mentalnie ,przestan rozmyslac co dali ciotce i jak zarzadzaja swoimi pieniedzmi i zyciem.
skup sie na sobie

Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Czas edycji: 2017-07-11 o 02:06
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-10, 23:14   #17
green way
Zadomowienie
 
Avatar green way
 
Zarejestrowany: 2013-09
Lokalizacja: Łóżeczko - moje ulbione miejsce
Wiadomości: 1 003
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Uważasz, że nie masz żadnego wsparcia w rodzinie, a jakie ty dajesz wsparcie komukolwiek? Co jesteś w stanie dać od siebie komuś oprócz żalu, goryczy, rozczarowania i skrupulatnej ewidencji negatywów całej rodziny, bliższej i dalszej? Oczywiście z naciskiem kto, kiedy i ak wiele złego zrobił tobie, twojej mamie i bratu. Jesteś młodą osobą, powinnaś dorosnąć i żyć swoim życiem, a nie z upodobaniem babrać się w rodzinnym bagienku, które tobie ewidentnie śnierdzi, a innym pasuje. Ludzie żyją tak jak chcą, a przynajmniej powinni i nic nikomu do tego, jakie są ich wybory, poglądy i preferencje. Może to nie jest zbyt popularne w naszym roszczeniowym kraju, ale powinnaś zrozumieć w końcu, że nikt nikomu nie jest nic winien,. Nikt za nikogo nie przeżyje życia i nikt nie ma prawa nikogo rozliczać z jego wyborów. Żadne prawo nie stanowi, że rodzice mają obowiązek dzielić swój dorobek pomiędzy dzieci, bo to regulują przepisy spadkowe, czyli obowiązujące po śmieci rodziców, a nie przed. Więc jeżeli Twoja mama faktycznie coś dostała od swoich rodziców, to była wyłącznie ich dobra wola i chęci. Ale najwyraźniej tobie i twojej mamie to nie wystarczy i oczekujecie dużo, dużo więcej. Chciałybyście także zobaczyć jak członkom waszej rodziny powinie się noga i będą cierpieć tak jak wy... Tak, jak ktoś mądrze już napisał powyżej każdy jest kowalem swojego losu. Nie trzeba być chołubionym i noszonym na rękach przez rodziców, żeby być dobrym człowiekiem i coś osiągnąć w życiu. Miłość i wsparcie rodziny może pomóc, ale nie jest warunkiem bezwzględnie koniecznym do osiągnięcia szczęścia i spełnienia we własnym życiu. Czasami nawet taki nadmiar ogranicza, bo po co się starać skoro ma się wszystko? Myślę, że twoja postawa wobec najbliższych jest bardzo niewłaściwa i szkodzi przede wszystkim tobie samej. To co aktualnie czujesz to nie wynik twojego wrodzonego charakteru, ale warunków, w jakich dorastałaś i wciąż żyjesz. Ale to nie dalsza rodzina odbiła największe piętno na tobie tylko twoi rodzice, którzy sami nie potrafiąc dojrzeć i dorosnąć, umiejętnie wmanipulowali cię w swoje problemy. Oni żyli jak im pasowało, a ty teraz ponosisz psychiczne i emocjonalne konsekwencje ich wyborów. Dobrze, że chcesz uczestniczyć w terapii, bo to może ci pomóc zakopać raz, a pożądnie demony przeszłości twojej rodziny i pozwoli ci stworzyć własne życie, wolne od tego zbędnego balastu. Ale żeby ci się to udało to musisz się bardzo starać odciąć od tych negatywnych emocji, chcieć to osiągnąć i uwierzyć, że nie są one ci do niczego potrzebne. Pamiętaj, że to ty sama tworzysz swoją historię więc zrób wszystko, żeby była ona pozytywna, budująca i wzbogacająca twoje wnętrze, a nie dołująca i rujnująca twoją osobowość i psychikę. Jeszcze jesteś młoda, więc możesz z tym coś zrobić. Powodzenia
green way jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-11, 00:05   #18
8d52f060ff4e0f29af012b7e97262db95239fded_5f04fe7261fa4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 310
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

DDA które nie widzą w sobie problemu moim zdaniem nie nadają się do związku. Potrafią tylko ranić i kłamać. Nie są w stanie nic zrobić dla drugiej osoby nic, a oczekują wiele.
Jesteś DDA to idź na terapię, pokochaj siebie, naucz się okazywać uczucia, i dopiero myśl o znalezieniu partnera.
Jak objawia się Twoje DDA?
Wiem coś w związku z DDA i powiem tak - ciężko, i nigdy bym tego błędu nir zrobiła znowu.
8d52f060ff4e0f29af012b7e97262db95239fded_5f04fe7261fa4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-11, 02:54   #19
Nymerth
Rozeznanie
 
Avatar Nymerth
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 597
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Jesteś samodzielnym człowiekiem, więc tak się zacznij postrzegać i przestań się użalać nad rzeczami, bez których da się żyć. Są ludzie, którzy rodziny w ogóle nie mają i nie wylewają żali, że nie mają wsparcia. Rodzina nie jest od wspierania. Może być, ale każdy członek rodziny ma swój indywidualny charakter i jest tylko człowiekiem, może kogoś lubić bardziej, kogoś mniej, a kogoś wcale. Pogódź się z tym i przestań mieć roszczeniową postawę.

Twoja matka sobie poradziła w życiu więc to też przestań przeżywać. Brak kasy na start nie zniszczył jej życia, jak widzisz pieniądze to nie wszystko.

Żyjesz w jakiejś bańce moim zdaniem. Sama przeżyłam bardzo podobną historię i dużo więcej i trochę ciężko mi zrozumieć, że masz takie klapki na oczach i nie potrafisz niczego się ze swojego życia nauczyć. A powinnaś sié nauczyć, że nie możesz niczego wymagać od innych ludzi bo wszystko jest ich dobra wola lub jej brakiem. Życie nie jest sprawiedliwe, nigdy nie było i nigdy nie będzie. Złe emocje jak nienawiść szkodzą tylko Tobie. Nie powinnaś się uzależniać od nikogo (co to znaczy, że nie wyobrażałaś sobie, żeby Twój ojciec miał umrzeć? A co on, nieśmiertelny? Pijak ma większe szanse umrzeć niż przeciętny człowiek więc znów wychodzi Twoje nielogiczne podejście do życia. Powinnaś się tego spodziewać, a przynajmniej być na to mentalnie przygotowana). No i najważniejsze, co mam do przekazania to: nam się nic w życiu NIE NALEŻY. Można mieć szczęście albo nie, ale nic nam nie musi z nieba spadać i trzeba umieć sobie radzić w każdej sytuacji. Takie jest życie i zacznij żyć tym, co jest, a nie tym co sobie wyobrażasz, że powinnaś mieć.

Tak, masz duże skłonności do toksycznego związku.
Nymerth jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2017-07-11, 03:25   #20
201712140912
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2017-01
Wiadomości: 263
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Cytat:
Napisane przez Nymerth Pokaż wiadomość
Jesteś samodzielnym człowiekiem, więc tak się zacznij postrzegać i przestań się użalać nad rzeczami, bez których da się żyć. Są ludzie, którzy rodziny w ogóle nie mają i nie wylewają żali, że nie mają wsparcia. Rodzina nie jest od wspierania. Może być, ale każdy członek rodziny ma swój indywidualny charakter i jest tylko człowiekiem, może kogoś lubić bardziej, kogoś mniej, a kogoś wcale. Pogódź się z tym i przestań mieć roszczeniową postawę.



Twoja matka sobie poradziła w życiu więc to też przestań przeżywać. Brak kasy na start nie zniszczył jej życia, jak widzisz pieniądze to nie wszystko.



Żyjesz w jakiejś bańce moim zdaniem. Sama przeżyłam bardzo podobną historię i dużo więcej i trochę ciężko mi zrozumieć, że masz takie klapki na oczach i nie potrafisz niczego się ze swojego życia nauczyć. A powinnaś sié nauczyć, że nie możesz niczego wymagać od innych ludzi bo wszystko jest ich dobra wola lub jej brakiem. Życie nie jest sprawiedliwe, nigdy nie było i nigdy nie będzie. Złe emocje jak nienawiść szkodzą tylko Tobie. Nie powinnaś się uzależniać od nikogo (co to znaczy, że nie wyobrażałaś sobie, żeby Twój ojciec miał umrzeć? A co on, nieśmiertelny? Pijak ma większe szanse umrzeć niż przeciętny człowiek więc znów wychodzi Twoje nielogiczne podejście do życia. Powinnaś się tego spodziewać, a przynajmniej być na to mentalnie przygotowana). No i najważniejsze, co mam do przekazania to: nam się nic w życiu NIE NALEŻY. Można mieć szczęście albo nie, ale nic nam nie musi z nieba spadać i trzeba umieć sobie radzić w każdej sytuacji. Takie jest życie i zacznij żyć tym, co jest, a nie tym co sobie wyobrażasz, że powinnaś mieć.



Tak, masz duże skłonności do toksycznego związku.
Twój post jest obrzydliwy.

Wysłane za pomocą mTalk
201712140912 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-11, 07:14   #21
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 089
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Cytat:
Napisane przez mekare95 Pokaż wiadomość
Twój post jest obrzydliwy.

Wysłane za pomocą mTalk
Nie jest obrzydliwy
Jest szczery i ja się z nim zgadzam w 100%
Czas dorosnac i zrozumiec ze pijacy umierają wczesniej na własne życzenie a pieniądze czy majątek rodziców nam się nie należą
Należy ci się to na co sama zarobisz
7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-11, 07:34   #22
niemanicka
Wtajemniczenie
 
Avatar niemanicka
 
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

jesteś bardzo uzależniona od tej dalszej rodziny /ciotek, dziatków/. Strasznie przejmujesz się tym co oni myślą, robią, mówią, jakby to od nich zależało twoje życie. rozumiem że chcesz sprawiedliwości, ale możesz jej nie zaznać, nie na tym świecie, może po śmierci dopiero. czy warto całe życie przecierpieć na udręczaniu siebie i innych czekając na sprawiedliwość? pogódź się z tym jacy oni są, nie zmienisz ich. nikt nie mówi że oni robią dobrze. mówimy tylko że ciebie to nie powinno aż tak przejmować że nie jesteś w stanie widzieć dobra w świecie bo przesłania ci je mrok zawiłych spraw które ciebie bezpośrednio nie dotyczą (ciotki-mama-dziatki - gdzie w tym ty? utożsamiasz siebie z matką jakbyś z nią też była jednym ciałem). mam nadzieję że znajdziesz właściwą drogę w życiu

---------- Dopisano o 07:34 ---------- Poprzedni post napisano o 07:30 ----------

Cytat:
Napisane przez darkness_side Pokaż wiadomość
Bo teraz naprawdę nie widzę plusów w tym by żyć. Bo owszem, mam mame i brata, ale to trochę za mało, czując, że dla bliskiej rodziny nic się nie znaczy, że musza pomagać Ci OBCY ludzie.
To jest strasznie bo czuję się trochę jak taka sierota pomimo, że jestem dorosła to tak się czuje.
widać że nie przeżyłaś jeszcze tej straty. często czuję się tak jak ty, brakuje mi wsparcia rodziny, ale próbuję znaleźć to szczęście i radość życia z budowania własnej przyszłości. może zajrzyj na wątek Ludzie z nerwicą i depresją, tam może otrzymasz wsparcie
niemanicka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-11, 10:10   #23
drirrpl
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2014-10
Wiadomości: 345
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Odpowiadając na pytanie autorki, tak, najprawdopodobniej wchodząc teraz z kimś w związek powielisz to co robili twoi rodzice. Bez terapii, chęci samodoskonalenia się, czytania książek o dda, toksycznych ludziach, nie masz szans ogarnąć tego co zniszczyli twoi rodzice i rodzina.
Nawet jeśli złapiesz "dobrego faceta" to zniszczysz go, lub zniechecisz swoim postepowaniem wyuczonym przez tyle lat, chociaz i tak stawiam ze bardziej beda sie tobie podobali mężczyźni podobni do twojego ojca, lub znajdziesz sobie dobrego faceta który fizycznie nie bedzie ciebie pociągnął, tylko po to by mieć dziecko.

Znam osoby z dda, znam osoby z psychiką zrytą przez rodziców, i wiem ze nie jest łatwo, większość sie poddaje, lub co gorsza nigdy tak na prawdę sie nie chcialo zmienić, mowi tylko że jest sie dda, i jak mi jest strasznie, i ze to ich partner powinien sie zmienic...

Życzę powodzenia w olaniu szalonej rodzinki, oraz udanym poznawaniu jak to jest z "normalnymi" ludźmi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
drirrpl jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-11, 12:49   #24
Puolatar
Rozeznanie
 
Avatar Puolatar
 
Zarejestrowany: 2013-08
Lokalizacja: Fi
Wiadomości: 567
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Cytat:
Napisane przez mekare95 Pokaż wiadomość
Twój post jest obrzydliwy.

Wysłane za pomocą mTalk
Obrzydliwy? Bo szczery?
Co tutaj jest obrzydliwego?

Wysłane z mojego SM-T805 przy użyciu Tapatalka
Puolatar jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-07-11, 15:19   #25
Nymerth
Rozeznanie
 
Avatar Nymerth
 
Zarejestrowany: 2015-03
Wiadomości: 597
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Cytat:
Napisane przez mekare95 Pokaż wiadomość
Twój post jest obrzydliwy.

Wysłane za pomocą mTalk
Nie napisałam jej niczego, czego bym sama nie stosowała w swoim życiu. Można się topić w nienawiści i wiecznym żalu i do niczego nigdy nie dojść, a można wyciągać wnioski i dążyć cały czas do lepszego życia.
Nymerth jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-06, 13:08   #26
darkness_side
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 114
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Cytat:
Napisane przez drirrpl Pokaż wiadomość
Odpowiadając na pytanie autorki, tak, najprawdopodobniej wchodząc teraz z kimś w związek powielisz to co robili twoi rodzice. Bez terapii, chęci samodoskonalenia się, czytania książek o dda, toksycznych ludziach, nie masz szans ogarnąć tego co zniszczyli twoi rodzice i rodzina.
Nawet jeśli złapiesz "dobrego faceta" to zniszczysz go, lub zniechecisz swoim postepowaniem wyuczonym przez tyle lat, chociaz i tak stawiam ze bardziej beda sie tobie podobali mężczyźni podobni do twojego ojca, lub znajdziesz sobie dobrego faceta który fizycznie nie bedzie ciebie pociągnął, tylko po to by mieć dziecko.

Znam osoby z dda, znam osoby z psychiką zrytą przez rodziców, i wiem ze nie jest łatwo, większość sie poddaje, lub co gorsza nigdy tak na prawdę sie nie chcialo zmienić, mowi tylko że jest sie dda, i jak mi jest strasznie, i ze to ich partner powinien sie zmienic...

Życzę powodzenia w olaniu szalonej rodzinki, oraz udanym poznawaniu jak to jest z "normalnymi" ludźmi.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
Kiedy żył jeszcze mój tata zawsze podobali mi się i blondyni i bruneci i dalej tak jest. A mój tata był słaby z charakteru, takie moje zdanie. Ja chcę być silna jak moja mama i radzić sobie samemu jak ona mimo, że jest ciężko bo wsparcie powinno być ale teraz mam na myśli wsparcie ludzi zewnątrz bo to co spotkało mnie i moją rodzinę, to jedno. Fakt, musimy siebie wspierać wzajemnie ale ja wciąz uważam, że to za mało bo brakuje wsparcia po prostu bliskich również osób prócz mamy i brata. Przecież musimy trzymać się razem.
Raczej nie miałam nigdy pociągu do jakiś toksycznych twarzy i tzw. ''draniów''. Ja nie chcę żeby kiedyś ktoś wyżywał się na mnie czy używał wobec mnie przemocy. To, że pochodzę z takiego domu nie oznacza, że nie mam prawa do szczęścia i miłości, nie zasłużyłam sobie na to. Nie uważam, że rodzice mnie wmanipulowali w coś. To, że mój tata miał problem to jedno - wielką przystanią była dla niego mama, która walczyła o to małzeństwo, dziwie się, że nikt tego nie zauważył...Może ja tego dokładnie nie opisałam, albo nie wspominałam wcale. Nagle obarczanie mojej mamy...że moi rodzice wpoili mi nienawiść. Coś by się zgadzało, ale uważam, że wychowali mnie i brata w prawdziwe by pokazać jacy ich rodzice są, a nasi dziadkowie. To źle? To dobrze, że znaliśmy prawdę. Fakt ja nigdy z nią jakiś super relacji nie miałam, ale staram się to zmienić. Wiem, że problem jest to, że mentalnie siedzą we mnie dziadkowie i babcia. Psycholog również mi to powiedział, wyszło we wszystkim co mówiłam...Ja też to sobie uświadomiłam i muszę z tym zerwać bo nie chcę tak żyć.

Uważasz, że zawsze będzie mnie ciągnęło do takich? Uważasz, że zawsze z kim będe bo będę tą osobę niszczyć? Nie zgodze sie. Nie chcę żeby to z jakiego domu pochodzę za wahało na tym, że będe mogła być tylko z człowiekiem podobnym do taty, z ćpunem czy sadystą. Nie ciągnie mnie do takich. Chce NORMALNEGO życia, radości, szczęścia.... Nie jest moją winą, że z takiego domu pochodziłam. Może chodziło Ci teraz, że będe taką osobę niszczyć kiedy nie przeszłam jeszcze terapii. Po tym na pewno wiele się zmieni co rozważam - bo terapię rozważam. Widze, że jest mi potrzebna szczególnie żeby skupić się na tragedii, która mnie spotkała i na moich emocjach, tym co czuje.

Powiem Ci jedno dla jasności, bo wielu ludzi uważa, że jak kobieta straciła młodo ojca to nagle szuka sobie kogoś kto jej go zastąpi... - ja nie zgodzę się i nie pozwolę aby jakikolwiek facet zastąpił mi ojca, bo tak nigdy nie będzie. To jest ostatnie czego nie chce. Nie chce aby ktoś mi to odebrał. Zawsze chciałam i nadal chcę aby w przyszłości chłopak był dla mnie przede wszystkim przyjacielem, jakiś powiernikiem, a nie tylko żebym była zabawką w jego rękach, jakimś przedmiotem czy narzędziem. Nie chcę w przyszłości się bać facetów, ale wiem, że będe miała problem aby nawiązać z nimi relacje...co myślę też będe musiała w jakiś sposób leczyć aby normalnie funkcjonować. W końcu nienawiść do mężczyzn czy strach - to też się leczy.

Ja nigdy nie szukałam i nie szukam przygód. Nigdy taką osobą nie byłam. Zawsze byłam raczej spokojna i opanowana, zawsze to była nauka i szkoła. To mi zajmowała czas i życie.
Teraz muszę skupić się na sobie, na emocjach, na psychice, na celach i wyleczeniu kompleksów które mam od zawsze.

A post napisałam, żeby zapytać czy niestety jest prawdopodobieństwo, aby na taki związek trafić, a nie że teraz kogoś chce mieć bo wiem, że teraz to nie jest odpowiedni moment...
darkness_side jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-06, 18:29   #27
Aabelia
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2016-01
Wiadomości: 4 129
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

[QUOTE=darkness_side;76071 026]

Uważasz, że zawsze będzie mnie ciągnęło do takich? Uważasz, że zawsze z kim będe bo będę tą osobę niszczyć? Nie zgodze sie. Nie chcę żeby to z jakiego domu pochodzę za wahało na tym, że będe mogła być tylko z człowiekiem podobnym do taty, z ćpunem czy sadystą. Nie ciągnie mnie do takich. Chce NORMALNEGO życia, radości, szczęścia.... Nie jest moją winą, że z takiego domu pochodziłam.

Teraz muszę skupić się na sobie, na emocjach, na psychice, na celach i wyleczeniu kompleksów które mam od zawsze.

/QUOTE]

Daj sobie szansę i jak najszybciej zacznij terapię DDA.
Aabelia jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-07, 08:52   #28
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2010-05
Wiadomości: 2 825
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Cytat:
Napisane przez darkness_side Pokaż wiadomość
A mój tata był słaby z charakteru, takie moje zdanie. Ja chcę być silna jak moja mama i radzić sobie samemu jak ona
Dzieci z rodzin alkoholowych czesto wynosza takie krzywdzace przekonanie, ze w zwiazku jedna strona "rzadzi" a druga jest "slaba" i "niegodna szacunku". Wychodzi to bardzo w Twoich wypowiedziach, analizujesz pod tym katem takze inne zwiazki w swojej rodzinie. Warto przepracowac ten problem na terapii, w przeciwnym razie bedziesz starala sie stworzyc taki nierowny model we wlasnych zwiazkach i chcac byc "silna jak mama " bedziesz pomiatala partnerami.
b7c523c48d685fff13c5db5a9d3e58ccf0b35a9f_65555d08413b4 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-09, 22:43   #29
darkness_side
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2017-06
Wiadomości: 114
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

[1=b7c523c48d685fff13c5db5 a9d3e58ccf0b35a9f_65555d0 8413b4;76088036]Dzieci z rodzin alkoholowych czesto wynosza takie krzywdzace przekonanie, ze w zwiazku jedna strona "rzadzi" a druga jest "slaba" i "niegodna szacunku". Wychodzi to bardzo w Twoich wypowiedziach, analizujesz pod tym katem takze inne zwiazki w swojej rodzinie. Warto przepracowac ten problem na terapii, w przeciwnym razie bedziesz starala sie stworzyc taki nierowny model we wlasnych zwiazkach i chcac byc "silna jak mama " bedziesz pomiatala partnerami.[/QUOTE]

Nie uważam, że moja mama pomiatała moim tatą. Absolutnie się z ty nie zgadzam. Pisałam wielokrotnie, że moja mama jest raczej osobą silną z charakteru. Mój tata sama nie wiem, ale myślę, że był słabszy. Naprawdę nie rozumiem dlaczego piszesz to w cudzysłowie...

Nie przenoś na mnie pewnych zachować bo choć ja może pewne wyniosłam z domu nie oznacza, że chcę je powielać w życiu. Chyba mam do tego prawo, prawda?
darkness_side jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2017-08-09, 23:21   #30
Melanchton
Zakorzenienie
 
Avatar Melanchton
 
Zarejestrowany: 2010-09
Lokalizacja: z najwyższej wieży
Wiadomości: 3 768
Dot.: DDA, czy łatwo ''wpaść'' w toksyczny związek wychodząc z takiej rodziny?

Cytat:
Napisane przez darkness_side Pokaż wiadomość
Nie uważam, że moja mama pomiatała moim tatą. Absolutnie się z ty nie zgadzam. Pisałam wielokrotnie, że moja mama jest raczej osobą silną z charakteru. Mój tata sama nie wiem, ale myślę, że był słabszy. Naprawdę nie rozumiem dlaczego piszesz to w cudzysłowie...

Nie przenoś na mnie pewnych zachować bo choć ja może pewne wyniosłam z domu nie oznacza, że chcę je powielać w życiu. Chyba mam do tego prawo, prawda?
Przecież nikt nie mówi, że chcesz. Możesz nie chcieć, ale to nie oznacza, że tych zachowań powielać nie będziesz z tej prostej przyczyny, że człowiek instynktownie wybiera znany sobie schemat, ponieważ ten znany schemat jest dla niego bezpieczny.
Dlatego DDA potrzebują terapii.
__________________
just like Johnny Flynn said, 'the breath I've taken and the one I must' to go on
Melanchton jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2018-12-21 20:39:25


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 16:08.