Lipcowy shred językowy!

[lovebird]

Napisane przez Doug

Co Wy na to, żebyśmy liczyli godziny, które poświęciliśmy na naukę? Myślę, że byłby to fajny pomysł. Tym bardziej, że w internecie pełno informacji na temat tego, w ile czasu można osiągnąć poszczególne poziomy.

Według mnie to nie są takie miarodajne informacje - ja czasami w godzinę zrobię malutko, a czasami naprawdę dużo (albo daną partię materiału w pół godziny, a innym razem zajmie mi podobna partia prawie dwie) - zależy od kondycji itd. No i co innego godzina poświęcona na słownictwo, co innego na gramatykę, a jeszcze inaczej na seriale. Myślę, że nie ma co porównywać
Swoją drogą chyba by mnie załamało, jak bym zobaczyła, że połowa ludzi siedzi nad językami po kilka godzin dziennie, a ja nie mam na to czasu, a chciałabym mieć

[czukcza]

ja melduję, że dzisiaj jestem już po konwersacjach francuskich, więc frencz odhaczam na dziś. nie wiem czy tylko mnie tak strasznie irytuje francuski? idiotyczny język
angielski raczej stoi w miejscu, zrobiłam wczoraj trochę readingów, ale chyba wyszłam z wprawy, strasznie mnie irytują te pierdoły o których są te readingi, wkurzam się i nie jestem w stanie odpowiadać na pytania bo jestem taka zła ale kończę czytać drugą część "wayward pines", a zaraz potem zabieram się za cos trudniejszego czyli "grapes of wrath" w ogóle brakuje mi rozmawiania po angielsku,bo chociaż angielskiego uczę to zwykle moi uczniowie mają poziom a2/b1

[Paula_95]

Napisane przez Tolvaj

To ja tez dolacze
1. Tolvaj
2. Angielski B2
Szwedzki B2
Niemiecki B1/B2
3. Ang: przerobić B2 (pojdzie szybko), english grammar in use 20 tematow
Szwedzki: 1 podrecznik z tekstami plus gramatyka ok. 50 stron
Niemiecki: ruszyc cokolwiek, bo nie mam motywacji do tego jezyka ;(
4. Slabosc to mowienie i zupelny brak checi do niemieckiego.

Mam nadzieje, ze pojdzie niezle, mam juz kilka chetnych osob na wymiane jezykowa

Chciałam się zapytać, czy to Cambridge?
I drugie pytanie z serii pytać ''z czterech liter wyjętych'' skąd wiecie, jaki macie poziom? I co trzeba dokładnie umieć, żeby np. z B1 na B2 wskoczyć?

Napisane przez Doug

Wow super!

U mnie też świetnie. Tzn. dzisiaj jeszcze nic nie zacząłem, ale do północy mam dużo czasu.
Wczoraj zrobilem duzo:
- 30 min radio
- 1 dział z podręcznika i ćwiczenia
- 1 dział z gramatyki
- 115 powtórek + 20 nowych słowek
- memrise, duolingo, busuu

Jestem z siebie dumny, mimo że mogłem zrobić więcej.

A dziękuję, dziękuję co prawda już nawet nie liczę, ile razy fiszki z francuskiego zostały rzucone z przekleństwami o ścianę, a potem je z pokorą zbierałam ale się staram
(do pogrubionego) Ja bym w drugą stronę myślała-powinieneś być dumny, bo zrobiłeś tyle, ile zrobiłeś i gratulacje!

Napisane przez zielona_nadzieja

Jako, że w czerwcu nawaliłam na całej linii, wracam w lipcu z tym samym planem:

1. nadziejka
2. francuski C1, niemiecki A1
3. Francuski: przerobić 20 tematów z gramatyki, przeczytać stos gazet zalegających w moim pokoju, wklepać nieznane słówka do Anki.
Niemiecki: dojść w Assimilu do fazy czynnej.
4. Brak systematyczności.
5. Francuski: Grammaire Progressive du français perfectonnement, gazety;
Niemiecki: Assimil l'allemend sans peine.

(do pogrubionego) zazdroszczę! Myślisz, że wystarczy mi życia, żeby dojść do twojego poziomu?

[IamnotElena]

Dołączam do wątku . Mam wrażenie, że jeśli napiszę tutaj co planuję zrobić, bardziej zmotywuję się do działania
1. El
2. J. angielski (słabe B2), j. hiszpański (A1)
3. J. angielski: przerabiać przynajmniej jedno zagadnienie gramatyczne tygodniowo, ćwiczyć wymowę, słuchanie i poznawać nowe słówka z profesora Henry'ego plus przerobić 5 lekcji z "Języka angielskiego łatwo i przyjemnie"
J. hiszpański: przerobić 5 lekcji z "Kursu podstawowego" plus 5 zagadnień gramatycznych.
4.
Brak systematyczności, uzależnienie od gromadzenia książek i niekorzystania z nich, słaba wymowa.
5.
- Assmil "Język angielski łatwo i przyjemnie",
- Repetytorium maturalne Oxfordu,
- Profesor Henry,
-"Hiszpański. Kurs podstawowy."

[Tolvaj]

Napisane przez Paula_95

Chciałam się zapytać, czy to Cambridge?
I drugie pytanie z serii pytać ''z czterech liter wyjętych'' skąd wiecie, jaki macie poziom? I co trzeba dokładnie umieć, żeby np. z B1 na B2 wskoczyć?



A dziękuję, dziękuję co prawda już nawet nie liczę, ile razy fiszki z francuskiego zostały rzucone z przekleństwami o ścianę, a potem je z pokorą zbierałam ale się staram
(do pogrubionego) Ja bym w drugą stronę myślała-powinieneś być dumny, bo zrobiłeś tyle, ile zrobiłeś i gratulacje!




(do pogrubionego) zazdroszczę! Myślisz, że wystarczy mi życia, żeby dojść do twojego poziomu?

Tak, to ta niebieska obiecalam sobie powtorzyc cala gramatyke, ale slabo mi idzie

Ja oceniam na zasadzie: znam dobrze, umiem czytac ksiazki i ogladac bez wiekszych problemow, ale nie znam bardziej zaawansowanych slowek

[Maboroshi]

Napisane przez czukcza

ja melduję, że dzisiaj jestem już po konwersacjach francuskich, więc frencz odhaczam na dziś. nie wiem czy tylko mnie tak strasznie irytuje francuski? idiotyczny język
angielski raczej stoi w miejscu, zrobiłam wczoraj trochę readingów, ale chyba wyszłam z wprawy, strasznie mnie irytują te pierdoły o których są te readingi, wkurzam się i nie jestem w stanie odpowiadać na pytania bo jestem taka zła ale kończę czytać drugą część "wayward pines", a zaraz potem zabieram się za cos trudniejszego czyli "grapes of wrath" w ogóle brakuje mi rozmawiania po angielsku,bo chociaż angielskiego uczę to zwykle moi uczniowie mają poziom a2/b1

Ja przerabiając Vince'a tak się denerwowałam. A już chyba najbardziej irytowało mnie to, że nie tylko sam tekst był głupkowaty, ale też to, że np w dziale o technologii były teksty na temat technofobów i dlaczego nie warto mieć telefonu komórkowego.

[LoveMessages]

Napisane przez kaasi

jaka książkę do gramy szukasz?

Pisalam o niej juz gdzies destination c1 c2 ale teraz mam tyle wydatkow ze moze to musi poczekac
Nawet nie mam czasu was czytac.

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[nyoraienne]

Ja po dwóch dniach jestem nawet zadowolona i tylko mam nadzieję, że uda mi się to tempo utrzymać do końca lipca.

Z ciekawości zapisuję sobie czas poświęcony na języki, żeby wiedzieć mniej więcej, jak zaplanować kolejne dni - przy powtórkach w memrise czy duolingo po prostu patrzę na zegarek, a przy French in Action czy oglądaniu serialu zapisuję czas poświęcony na obejrzenie danego odcinka.
Wyniki? Wtorek - 264 minuty, Środa - 318 minut Z tego 60 minut jednego i drugiego dnia to oszacowanie 'aktywnego' słuchania radia podczas pracy - włączone mam przez parę godzin, ale bardziej uważnie słucham tylko co ciekawszych audycji, więc uczciwie wychodzi z tego 60 minut/dzień.

[Doug]

Napisane przez nyoraienne

Ja po dwóch dniach jestem nawet zadowolona i tylko mam nadzieję, że uda mi się to tempo utrzymać do końca lipca.

Z ciekawości zapisuję sobie czas poświęcony na języki, żeby wiedzieć mniej więcej, jak zaplanować kolejne dni - przy powtórkach w memrise czy duolingo po prostu patrzę na zegarek, a przy French in Action czy oglądaniu serialu zapisuję czas poświęcony na obejrzenie danego odcinka.
Wyniki? Wtorek - 264 minuty, Środa - 318 minut Z tego 60 minut jednego i drugiego dnia to oszacowanie 'aktywnego' słuchania radia podczas pracy - włączone mam przez parę godzin, ale bardziej uważnie słucham tylko co ciekawszych audycji, więc uczciwie wychodzi z tego 60 minut/dzień.

Super, gratuluje! Trzymasz się lepiej ode mnie.

Ja też liczę czas. Niektórzy mówią, że to trochę bez sensu, ale ja wolę wiedzieć później, ile musiałem siedzieć przy języku porównując z tym, że na 1 książkę potrzeba 120 godzin. W ten sposób można poznać siebie, zobaczyć, jak bardzo efektywnie się uczy. Zawsze wolę mieć wszystko pod kontrolą, a tak to nie wiem, czy wystarczająco długo siedzę, by dojść do końca września do B1.

[Marola]

Napisane przez nyoraienne:
"We francuskim - dla przypomnienia i utrwalenia dotychczasowych wiadomości przerobić pierwsze 30 lekcji z Szypowskiej i bardziej osłuchać się z francuskim mówionym.

Francuski (codziennie):
- memrise - powtórki i nowe słówka,
- jedna lekcja z Szypowskiej,
- jeden odcinek French in Action.[/QUOTE]"

Czuję, że moja ambicja została... podrażniona Zazdroszczę takiego planu, w którym codziennie przerobisz jeden rozdział z Szypowskiej. Dzisiaj wstałam wcześniej, żeby się pouczyć, bo mnie zmotywowałaś. Zakładam, że jak zrobię 15 lekcji z Szypowskiej w tym miesiącu, to będzie dobrze.

Wczoraj tylko powtarzałam gramatykę i słownictwo z pierwszych 12 lekcji z Szypowskiej. Dzisiaj przerobiłam jedną, zrobiłam notatki i mam nadzieję, że uda mi się wprowadzić nowe słówka do Anki.

[czukcza]

a co to ta szypkowska? gramatyka czy wszystko? jaki to poziom? polecacie?

[Maboroshi]

Początek trochę zmarnowany, bo uparłam się, że z niczym nie ruszę dopóki nie ogarnę czytania koreańskiego. Niestety hangeul to nie hiragana i ciężko mi z nim, szczególnie z wymową. Dzisiaj poszłam po rozum do głowy i męczyłam się z koreańskim tylko godzine a później zajełam się japońskim. Z angielskim właśnie siedzę a niemieckiego dzisiaj już nie ruszę

[Marola]

Napisane przez czukcza

a co to ta szypkowska? gramatyka czy wszystko? jaki to poziom? polecacie?

Maria Szypowska "Język francuski dla początkujących" - książka polecana samoukom. Pierwsza część to bardzo przystępnie omówione zasady wymowy, potem są rozdziały z tekstami, słownictwem, gramatyką i ćwiczeniami. Jest też część typowo gramatyczna, słowniczek i rozwiązanie ćwiczeń. Jak dla mnie zrozumiale przedstawione. Niejednokrotnie dziwiłam się, że coś, co sprawiało mi spro trudności w szkole średniej, można tak prosto wyjaśnić.

[zielona_nadzieja]

Napisane przez Paula_95

(do pogrubionego) zazdroszczę! Myślisz, że wystarczy mi życia, żeby dojść do twojego poziomu?

Oczywiście Ja co prawda jestem po licencjacie z romanistyki, ale jako takiego języka nauczyłam się sama (dużo dały mi wakacyjne wyjazdy do pracy). Nic nowego nie powiem - trzeba po prostu otoczyć się językiem

[kaasi]

ehh dobra.. ostatnio mi nie szlo... jakies zmeczenie mnie dopadlo i nie najlepiej sie czułam..
ale dziś wracamy na drogę pracy :P i doskonalenia!
Zabieram się za nadrabianie

[nyoraienne]

Napisane przez Marola

Maria Szypowska "Język francuski dla początkujących" - książka polecana samoukom. Pierwsza część to bardzo przystępnie omówione zasady wymowy, potem są rozdziały z tekstami, słownictwem, gramatyką i ćwiczeniami. Jest też część typowo gramatyczna, słowniczek i rozwiązanie ćwiczeń. Jak dla mnie zrozumiale przedstawione. Niejednokrotnie dziwiłam się, że coś, co sprawiało mi spro trudności w szkole średniej, można tak prosto wyjaśnić.

Mam takie same wrażenia przy nauce z tej książki. Swego czasu kupiłam też "Język francuski dla zaawansowanych" z tego samego wydawnictwa (M. Łozińska, L. Przestaszewski) i mam nadzieję w końcu móc przejść do tego właśnie podręcznika W ogóle lubię tę serię Wiedzy Powszechnej (Język ... dla początkujących i Język ... dla zaawansowanych) - z czasów dzieciństwa mam jeszcze angielski, po mamie niemiecki, sama dokupiłam hiszpański i stare wydanie do rosyjskiego. Być może to tylko moje odosobnione odczucie, ale mam wrażenie, że podręczniki sprzed kilkunastu czy dwudziestu nawet lat były bardziej przystępne, a jednocześnie można się było z nich znacznie szybciej i więcej nauczyć

A wracając do tematu - kolejny dzień równie udany jak poprzednie (265 minut) - przerobiłam wszystko to, co zaplanowałam i aż czuję, jak mój mózg pracuje. Zaczęłam też mówić do siebie po francusku - i widzę, że wracają słowa, których uczyłam się jeszcze w liceum. Coś się odblokowało ;D

Napisane przez Marola

Dzisiaj wstałam wcześniej, żeby się pouczyć, bo mnie zmotywowałaś.

No ja też teraz wstaję wcześniej i dzień zaczynam od powtórek w memrise - żeby się zmotywować później do dalszej nauki

Napisane przez Doug

Niektórzy mówią, że to trochę bez sensu, ale ja wolę wiedzieć później, ile musiałem siedzieć przy języku porównując z tym, że na 1 książkę potrzeba 120 godzin. W ten sposób można poznać siebie, zobaczyć, jak bardzo efektywnie się uczy.

Otóż to Poza tym ja często muszę żonglować czasem, coś niespodziewanego mi wyskoczy albo zwyczajnie chcę trochę odpocząć, więc zapisany czas pozwala mi lepiej zaplanować naukę.

[Aulnay]

Dziewczyny, podziwiam że Wam się chce tę Szypowską tak codziennie męczyć Uważam że to dobra książka, ale chyba nie dałabym rady bez przerwy na niej pracować, bo jednak jest trochę nudnawa
Za to doskonale rozumiem zapał, bo ja na początku czyli gdzieś dwa lata temu też spędzałam codziennie po 5 godzin nad francuskim.

Za to teraz już nie mam takiego parcia na kolejne rozdziały podręczników, coś tam robię, ale więcej czasu poświęcam na czytanie, słuchanie i konwersacje - pisać mi się nie chce

Ale pomyślałam, że może się przyłączę do Waszej zabawy i coś zaplanuję na lipiec:

1. Subjonctif - rozdział z "450 exercices..." (ok.30 zadań)
2. Jeden rozdział z Vite et bien 2
3. opracowanie zagadnień z fonetyki - chodzi mi po głowie stworzenie artykułu dotyczącego wymowy francuskich samogłosek, więc muszę zebrać materiały i poczytać o tym, a pisząc usystematyzuję sobie wiedzę i może zacznę stosować te zasady w praktyce

[Paula_95]

Napisane przez czukcza

a co to ta szypkowska? gramatyka czy wszystko? jaki to poziom? polecacie?

Wszystko, poziom od zera. Jestem na trzynastej lekcji, bardzo sobie chwalę. A przy pierwszej lekcji nic nie umiałam, bo zaczynałam właśnie kompletnie od zera, nigdy z francuskim nie miałam styczności. Polecam

Napisane przez Marola

Maria Szypowska "Język francuski dla początkujących" - książka polecana samoukom. Pierwsza część to bardzo przystępnie omówione zasady wymowy, potem są rozdziały z tekstami, słownictwem, gramatyką i ćwiczeniami. Jest też część typowo gramatyczna, słowniczek i rozwiązanie ćwiczeń. Jak dla mnie zrozumiale przedstawione. Niejednokrotnie dziwiłam się, że coś, co sprawiało mi spro trudności w szkole średniej, można tak prosto wyjaśnić.

Owszem, owszem

Napisane przez zielona_nadzieja

Oczywiście Ja co prawda jestem po licencjacie z romanistyki, ale jako takiego języka nauczyłam się sama (dużo dały mi wakacyjne wyjazdy do pracy). Nic nowego nie powiem - trzeba po prostu otoczyć się językiem

Złożyłam papiery tydzień temu na filologię romańską od zera na uw mam nadzieję, że kiedyś będę choć w połowie miała twój poziom. Teraz co prawda umiem tyle, co nic, bo dopiero od niecałego miesiąca się uczę, ale poświęcam na francuski większość czasu (oprócz niego uczę się tylko angielskiego, z reszty języków (hiszpański i rosyjski, tak na marginesie)) na razie zrezygnowałam).

Napisane przez nyoraienne

Mam takie same wrażenia przy nauce z tej książki. Swego czasu kupiłam też "Język francuski dla zaawansowanych" z tego samego wydawnictwa (M. Łozińska, L. Przestaszewski) i mam nadzieję w końcu móc przejść do tego właśnie podręcznika W ogóle lubię tę serię Wiedzy Powszechnej (Język ... dla początkujących i Język ... dla zaawansowanych) - z czasów dzieciństwa mam jeszcze angielski, po mamie niemiecki, sama dokupiłam hiszpański i stare wydanie do rosyjskiego. Być może to tylko moje odosobnione odczucie, ale mam wrażenie, że podręczniki sprzed kilkunastu czy dwudziestu nawet lat były bardziej przystępne, a jednocześnie można się było z nich znacznie szybciej i więcej nauczyć

(do pogrubionego) zgadzam się, gdy rok temu uczyłam się rosyjskiego korzystałam z książki do rosyjskiego od podstaw właśnie z tej serii i też bardzo mi odpowiadało.

Napisane przez Aulnay

Dziewczyny, podziwiam że Wam się chce tę Szypowską tak codziennie męczyć Uważam że to dobra książka, ale chyba nie dałabym rady bez przerwy na niej pracować, bo jednak jest trochę nudnawa
Za to doskonale rozumiem zapał, bo ja na początku czyli gdzieś dwa lata temu też spędzałam codziennie po 5 godzin nad francuskim.

Z taką opinią też się nie raz spotkałam, ale ja uważam, że coś za coś przeglądałam dużo innych podręczników (także tych szkolnych) i uważam, że Szypowska jest najlepsza, chociaż rzeczywiście, jeżeli ktoś nie ma samozaparcia to może się szybko zniechęcić, fakt i jeszcze to, że nie ma płyty...owszem, wszystko jest fonetycznie pozapisywane, ale płyta by się przydała.

[Aulnay]

Napisane przez Paula_95

Z taką opinią też się nie raz spotkałam, ale ja uważam, że coś za coś przeglądałam dużo innych podręczników (także tych szkolnych) i uważam, że Szypowska jest najlepsza, chociaż rzeczywiście, jeżeli ktoś nie ma samozaparcia to może się szybko zniechęcić, fakt i jeszcze to, że nie ma płyty...owszem, wszystko jest fonetycznie pozapisywane, ale płyta by się przydała.

Możliwe, że najlepsza z polskich wydawnictw (szczerze mówiąc nie wiem, bo żadnych innych podręczników polsko-francuskich nie przeglądałam), ale na pewno nie lepsza, niż niektóre pozycje jednojęzyczne. Tylko wtedy trzeba więcej szperać po słowniku
Typowo "szkolne" podręczniki faktycznie są beznadziejne do samodzielnej nauki, ale jest też sporo bardziej konkretnych książek - warto np. przejrzeć ofertę wydawnictw Hatier (Bescherelle), Hachette albo CLE (ja np. bardzo sobie chwalę Vite et Bien, choć nie wiem czy na poziomie 1 też jest taka fajna, bo nie korzystałam). Szypowska ma ten minus, że jest trochę sucha i ciężko w oparciu tylko o nią nabrać jakiejś swobody w używaniu języka.

[Marola]

Czy któraś z Was miała do czynienia z Vite et Bien 1 i mogłaby się wypowiedzieć. Jak na razie Vite et Bien 2 za trudne... To będzie kolejne wyzwanie

A może ja za nisko stawiam sobie poprzeczkę? Tłumaczę się ciągle obowiązkami domowymi, we wrześniu wracam do pracy i to dopiero będzie jazda... Ale ten francuski to już za długo mnie męczy i za mną chodzi i nie pozwala o sobie zapomnieć, więc powracam do niego po raz kolejny, tym razem z określonym celem do osiągnięcia. Jestem dobrej myśli...

Miłego weekendu

[LoveMessages]

Ja dziś tylko słówka. Może później coś z gramatyki bo nawet mam ochotę ruszyć gramę.

[Paula_95]

Tak tu cicho, że myślałam, że wątek wyłączyłam

Na dzisiaj Szypowską już zrobiłam, zostało mi pas de probleme i coś po angielsku obejrzeć.

[Crythy]

Nauczyłam się dzisiaj słówek z angola kolejnych dziesięciu pouczę się wieczorkiem i tyle. Niestety na razie nie mogę sobie pozwolić na intensywniejszą naukę.

[Futbolowa]

Mam nadzieję, że to nie za późno, by dołączyć do Was

1. Imię / Nick (opcjonalnie)
Klaudyna/Futbolowa

2. Jaki język/jakie języki wybrałaś do tego wyzwania. Na jakim poziomie go znasz?
Angielski B1, rosyjski od podstaw

3. Jaki jest Twój cel? Nie chodzi o ogólną naukę, tylko na okres tego konkretnego wyzwania.
Regularna nauka słownictwa. Mozolne przerabianie książek do gramatyki.

4. Jakie są Twoje największe językowe problemy i słabości?
Przed paroma tygodniami totalnie siadła mi motywacja. Zaczęłam źle znosić to, że spośród znajomych jako jedyna uczę się języka, a i tak to oni wyjeżdżają za granicę. Oprócz tego, że widzę, iż oni bez języka 'jakoś sobie radzą', to jeszcze nie mam przed sobą nawet najmniejszej perspektywy wyjazdu gdziekolwiek, co ogromnie mnie blokuje i zniechęca. No i przeklęty abonament na eTutor się skończył, a to tam uwielbiałam się uczyć

5. Z jakich materiałów/sposobów nauki masz zamiar korzystać?
Memrise, prof. Henry, gramatyka PONS [angielski], gramatyka Edgard [rosyjski], fiszki.

[Maguda_]

W tym miesiącu sobie odpuszczam naukę języków z kijem nad głową, co nie znaczy, że niczego nie będę robiła Muszę odsapnąć i odpocząć od presji, którą głupio sama sobie narzuciłam.
Tak więc życzę Wam owocnej nauki, bądźcie grzeczne, bo będę podczytywać

[Krumcia]

No, to czas na podsumowanie pierwszego tygodnia Niestety moje samopoczucie nie było najlepsze (ach, te upały), co przełożyło się na naukę, ale mimo wszystko każdego dnia starałam się coś robić.
I tak - podręcznik A2 do szwedzkiego skończony, zostało mi tylko kilka ćwiczeń do uzupełnienia jutro. Troll również przerobiony, chociaż pomijałam testy na końcu każdego działu, więc w wolnej chwili je rozwiążę. No i zostało mi kilka ćwiczeń gramatycznych z "Första övningsboken i svensk grammatik".
Mimo drobnego opóźnienia, myślę, że bez problemu wyrobię się z materiałem zaplanowanym na ten miesiąc.
Angielskiego za to nie ruszyłam, ale to głównie powtórki, więc nie ma pośpiechu... Poza tym używam go na co dzień, więc praktykuję

[Marola]

Pierwszy tydzień bez szału, ale pracuję systematycznie, zrobiłam to, co zaplanowałam, czyli kolejne rozdziały z Szypowskiej i Anki. Przyswoiłam nowe słówka i zrobiłam kilkanaście ćwiczeń - zagadnienia gramatyczne wychodzą mi lepiej niż tłumaczenie. Gdy sprawdzam z kluczem odpowiedzi, to się okazuje, że to takie proste, a ja szukałam niewiadomo jakich konstrukcji, żeby coś przetłumaczyć...

[Aulnay]

Ja już powoli oswajam ten nieznośny subjonctif, zostały mi jeszcze dwa zadania.
Poza tym przeczytałam beznadziejną młodzieżową książkę (amerykańską, tłumaczoną na francuski) i chociaż zabrała mi raptem parę godzin, to i tak mam traumę po tym bezsensie :P Dobrze, że język był potoczny, to chociaż parę ciekawych wyrażeń poznałam :P

[czukcza]

a mi już ambicje minęły, nie zrobiłam nic oprócz oglądnięcia trzeciego sezonu the sopranos, ale nie wiem czy to się liczy

[almondfairy]

Napisane przez czukcza

a mi już ambicje minęły, nie zrobiłam nic oprócz oglądnięcia trzeciego sezonu the sopranos, ale nie wiem czy to się liczy

też mam jakąś straszną obniżkę formy nawet 50 powtórek na etutorze nie chce mi się robić... do hiszpańskiego już nawet nie pamiętam, kiedy zagądałam
jedyne co "robię" to sporo słucham po angielsku, więc mam nadzieje, że coś tam jednak zostaje