strach przed weselem

[karwanka27]

słuchajcie, mam taką kwestię: jadę po wszystkich świętych na wesele. takie wiejskie, prawdziwe, z mnostwem wodki i jedzenia. Niby fajnie, ale jak pomysle o tym wszystkim, to misie od razu robi źle, bo mam straszne bóle żoładka od jakiegoś czasu, zwlaszcza po tłustym wlasnie.I myśle co robić, bo przecież nie zaboirę własnego jedzenia, poza tym obraziłbym ciotkę jakbym odmówił czegoś i w ogóle takie dylematy. Macie jakiś sposoby na takie sytuacje?

[wini1]

no, wódeczki to się nie odmówi na polskim weselu, he he

[Baby14]

Napisane przez karwanka27

słuchajcie, mam taką kwestię: jadę po wszystkich świętych na wesele. takie wiejskie, prawdziwe, z mnostwem wodki i jedzenia. Niby fajnie, ale jak pomysle o tym wszystkim, to misie od razu robi źle, bo mam straszne bóle żoładka od jakiegoś czasu, zwlaszcza po tłustym wlasnie.I myśle co robić, bo przecież nie zaboirę własnego jedzenia, poza tym obraziłbym ciotkę jakbym odmówił czegoś i w ogóle takie dylematy. Macie jakiś sposoby na takie sytuacje?

Moze przejdzie Ci po Wszystkich Świętych?

A jak nie to mozesz jesc ale w małych ilosciach. Zreszta watpie zeby na weselu ktos Cie kontrolował z jedzeniem beda tanczyc i gadac ,a jedzenie nie bedzie najwazniejsze.

[oli3]

Przede wszystkim trza być w butach na weselu. Żarciem się tak bardzo nie martwa :-D

[karwanka27]

baby14, chcialabym zeby to bylo takie proste. ale chyba nie znasz mojej rodziny. na pewno beda we mnie wmuszac jedzenie. babcia "kochanie zjedz cos, takie pyszne...", ciocia "ale ty huda, musisz jesc" druga ciotka "przeciez ty nic jeszcze nie zjadlac, na pewno jakas anoreksje masz"itd itp.

[wini1]

do Oli3, człowieku, nie wim w czym problem: mowiesz, nie moge tego zjesc bo boli mnie zoladek i juz. Nie wmawiaj mi, ze ludzie nawsi sa tacy znowu tepi…

[karwanka27]

nie twierdzę, że są tępi. po prostu w kwestiach jedzenia bardzo łatwo ich urazić.

[asiol]

Napisane przez karwanka27

baby14, chcialabym zeby to bylo takie proste. ale chyba nie znasz mojej rodziny. na pewno beda we mnie wmuszac jedzenie. babcia "kochanie zjedz cos, takie pyszne...", ciocia "ale ty huda, musisz jesc" druga ciotka "przeciez ty nic jeszcze nie zjadlac, na pewno jakas anoreksje masz"itd itp.

jak mi moja szalona rodzina, próbuje cos wcisnąć mimo, że jestem najedzona
już, to po prostu nakładam sobie cos na talerz i to trzymam
mój mąż robi to samo,
a poza tym mówi się nie dziękuję, grzecznie i stanowczo
bez przesady ale nikt jedzenia nie będzie w Ciebie wmuszac

[mala1]

Napisane przez karwanka27

nie twierdzę, że są tępi. po prostu w kwestiach jedzenia bardzo łatwo ich urazić.

Oj, łatwo, łatwo. Pamiętam, że moja babcia na wsi popłakała się, kiedy upierałam się, że jako wegetarianka nie zjem jej szyneczki. Nie ugięłam się, ale byłam o krok od tego :-/. Na wsi naprawdę panują troszkę inne zwyczaje.

[wini1]

to jakiś ranigast se kup czy co innego.

[karwanka27]

ranigast niestety niewiele pomaga.

[karwanka27]

ranigast niestety niewiele pomaga.

[mala1]

Albo na Ukrainie: mój niepijący chłopak MUSIAŁ napić się wódki z wujaszkiem z Kijowa, po prostu nie było mowy o tym, żeby nie. ☺ Także wiem, o co ci chodz

[marger5]

wiesz a z drugiej strony to może być poważniejszy problem niż Ci się wydaje. Piszesz, że cię boli żołądek a ranigast już nie pomaga? To może zamiast się martwić weselem idź do lekarza i sprawdź żołądek. Może masz jakieś wrzody albo coś? I wtedy rzeczywiście taki ranigast to nic nie da, musiałby Ci lekarz coś na receptę przepisać, polprazol może. Pomogło mojemu ojcu na wrzody, a objawy opisujesz jakby znajome. Więc uważaj.

[Nija_]

Nie rozumiem takiego zmuszania do jedzenia, a już tym bardziej nie rozumiem jak ktoś może ulegać tej presji i wmuszać w siebie jedzenie... Nie chcę to nie jem, proste.

Ja też nie jem tłustych rzeczy, sałatek z dużą ilością majonezu (od razu robi mi się niedobrze), nie lubię ciast z kremem, tortów (tak samo, ze względu na mdłości) i wielu innych potraw, do tego jestem wegetarianką. Dla mnie ważniejsze jest moje zdrowie i poglądy (martwych zwierząt nie tykam) niż to, że ktoś się obrazi...

[wini1]

albo olej wesele. proste.

[karwanka27]

jakoś mi nie przyszło do głowy żeby po lekarzach z tego powodu biegać. Ale może jest w tym jakiś sens. A wesela olać nie mogę. I nawet nie chcę, po prostu chciałbym jakoś je przeżyć ;-)

[mavika]

ja choc mam ED od 5 lat i bywalo ze ograniczalam sie do 1000kcal z czego wiekszosc to warzywa, na weselach jak wypilam puszczaly mi WSZELKIE hamulce i jadlam...nie, ja zarlam do bolu - tyle albo i wiecej niz moj TZ az nie mogl uwierzyc!!!! doslownie wszystko i ile wlazlo! i co? i waga ani drgnela (mimo ze jak sadzilam mam rozregulowany metabolizm i zaraz mi sie choc 2 kg odlozy). C prawda na drugi dzien prawie nie jadlam i w dzien wesela tez ale i tak nie czulam potrzeby...