Atopowe Zapalenie Skóry - zbiorczy

[Lavi92]

W takim razie rozglądnę się za czymś dla mnie

Mam ochotę przeszczepić sobie skórę Czuje się jakbym miała skorupe na twarzy...

[loss_lauri]

Napisane przez pizmak007

loss_lauri, a w jakich proporcjach mieszasz te składniki i gdzie je kupujesz?

tak na oko daję 4 krople HA, 6-7 kropli o. arganowego, poł łyżeczki do herbaty masła shea (na twarz, szyje i dekolt). dodaję do tego jeszcze treochę lipobazy. masło shea mam z Naturalnego Piękna a olej i żel z Biochemii Urody.

[Isobe]

Dzień dobry. " Wpisuje sie na listę" po przebrnięciu przez cały chyba wątek ( ok. 5 h?) I chciałabym podpytać, czy ma któraś sprawdzony patent na kurację przeciwzmarszczkową dla cery atopowej? Czy juz do końca życia jesteśmy tylko zdane na nawilżanie i natłuszczanie...?

[quadra616]

Moj brat tez cierpi na AZS, na jakas kurna dziwna, ciezka odmiane, wiec z jego doswiadczen wiem, ze z czystym serduchem poleca Atopre i Lipobase.
No i do kapieli polecam zele specjalne dla AZS'owcow!

[loss_lauri]

Napisane przez Isobe

Dzień dobry. " Wpisuje sie na listę" po przebrnięciu przez cały chyba wątek ( ok. 5 h?) I chciałabym podpytać, czy ma któraś sprawdzony patent na kurację przeciwzmarszczkową dla cery atopowej? Czy juz do końca życia jesteśmy tylko zdane na nawilżanie i natłuszczanie...?

witaj, Isobe
z silniej działającymi kosmetykami trzeba uważać, ale to nie znaczy, że przy atopii trzeba w ogóle zrezygnować z pielęgnacji przeciwzmarszczkowej i pozostać jedynie przy emolientach. po prostu trzeba być bardziej ostrożnym i próbować, co twoja skóra toleruje, a czego nie. ja zaczęłabym od suplementów z olejem z wiesiołka, ogórecznika, lnianym itp lub po prostu picie tych olejów - czyli wzmacnianie i uszczelnianie skóry od wewnątrz (to nie tylko pomaga przy azs, ale i opóźnia powstawanie zmarszczek), ja od dłuższego czasu stosuję alphol omega plus (ale obawiam się, że w Japonii go nie kupisz;/ może poszukaj czegoś co zawiera olej z zielonej herbaty albo ryżowy?)

ja nie mam jeszcze zmarszczek i koncentruję się na prewencji i ochronie przed promieniowaniem uv i wolnymi rodnikami (w moim przypadku słońce pogarsza stan skóry), więc obok kremu z spf 50+ stosuję też (w formie serum, przez ok 3m-ce a potem zmieniam na coś innego) np wit,c, ale w postaci estrowej (tetroizopalmitynian askorbylu - to akurat powinno być dostępne w Japonii bo tylko jedna japońska firma produkuję taką wit. c)- kwas podrażniał mi skórę i zaostrzał zmiany.
dobrą tolenrancją odznaczał się również ekstrekt z zielonej herbaty, gamma-oryzanol, a z olei - olej arganowy, żurawinowy, z zielonej herbaty, z pestek jabłka, pestek opuncji figowej, z wiesiołka, masło shea.
nie wyobrażam sobie również życia bez kwasu hialuronowego, który nie tylko przyspiesza regenerację i gojenie się skóry, ale również ma działanie przeciwzmarszczkowe.

co do silniej działających substancji typu retinol, resveratrol, jakieś mocniejsze kwasy (typu glikolowy) to nie mogę się wypowiedzieć, bo po prostu jeszcze nie widzę potrzeby by po nie sięgać nie mam zmarszczek i mam nadzieję że jak najdłużej uda mi się utrzymać taki stan

ale podstawa to oczywiście emolienty, czyli wszelkie bazy (lipobaza, nanobaza) i krem physiogel.

a wracając do azs to muszę stwierdzić, że u mnie najczęściej wywołuje go stres. znowu musze wrócić do protopic'a. bo mam całą twarz w plamach...

[Isobe]

Cześć loss_lauri . Zauważyłam Cię tutaj podczas lektury wątku ( i dwie inne wizażanki znane mi z "wątku japońskiego"), ale nie chciałam "nadużywać znajomości" Dzięki za obszerną, konkretna odpowiedź!
Mój wpis to był głos frustracji, choć przesadzony chyba nieco ...
Mam to szczęście - tfu tfu, żeby nie zapeszyć - że moje azs nie występuje na twarzy cały czas. Zmiany na niej pojawiają mi się jesienią i zimą - winię za to warunki atmosferyczne w Jp - suchość powietrza i wiatr. Wtedy skóra na mojej twarzy kaprysi jak rozpieszczony dwulatek i naprawdę tracę cierpliwość i wyrozumiałość... No i takze wtedy, gdy nie trafię z kosmetykami lub wyjątkowo intensywnie zbratam sie z alergenami - wtedy azs nie oszczedza także twarzy. Ale generalnie wiosną i latem, które jest tutaj b.wilgotne, (i kiedy dostaje reakcji alergicznych na grzyby i pleśnie z kolei, ha ha, ale to głównie na ciele) mogę używać na twarz np.serum przeciwzmarszczkowego, które jesienia i zimą kompletnie nie wchodzi w grę, bo podrażnia... I tak popatrzyłam w kalendarz i sie załamałam "na zapas": o niee, znowu sie zacznie... Tak sie zaczęłam litować nad sobą, że nie pomyślałam, że "dry sezon" nie musi oznaczać rezygnacji z anty-aging. A tak na dobrą sprawę, skoro wierzę, że zmarchy to w dużej mierze wina UV i braku nawilżenia, to powinnam ufać, że odpowiednia ochrona przed słońcem i emolienty też "robią dobrze", no nie? I tak przyłapałam sie na braku konsekwencji w swoich filozofiach... Tyle, że dla mnie już za późno, nie byłam tak mądra "za młodu" i teraz mam - "schodki" na czole, kurze łapy i bruzdy nosowo-wargowe ( a te cholery to zamierzam wyprasować w gabinecie, jak tylko stane sie obrzydliwie bogata). Nie znikają od kremów, wiadomo, he he, ale lubię się pooszukiwać, że coś z tym robię .
Dobrze uświadomić sobie, że nie tylko retinol może być bronią w tej walce. Suplementy z olejami łykam, kolagen mi nie szkodzi, a przecie też wskazany w walce z oznakami starzenia, oleju arganowego nie próbowałam, ale ledwie wczoraj trzymałam fiolke w rece zastanawiając sie nad zakupem, więc jest to opcja... Widziałam także 100% skwalan na półce -masz z nim doswiadczenia?
Intryguje mnie to, co piszesz o tetroizopalmiatynianie askrobylu i tylko jednej japonskiej firmie, która to produkuje - którą konkretnie firmę /jaki kosmetyk masz na myśli ?
Wracając do olei, nie wiedziałam, że można uzyskać olej z zielonej herbaty, przecież to nie jest roślina oleista... Do pielegnacji ciała stosuję masło shea, balsamy z mocznikiem, wczoraj kupiłam Atoder PP z Biodermy dla sprawdzenia. Do smarowania samych zmian mam maści od doktora, ale nie pytajcie o skład, bo nie wiem.

Ja w ogóle ostatnio mam wrażenie, że nic nie wiem ... Głupieję po kazdej wizycie u lekarza coraz bardziej, a chyba powinno być odwrotnie...? Diagnozowano już u mnie trądzik różowaty, a nawet toczeń - ten ostatni na szczęście wykluczony. To wszystko z uwagi na zmiany na twarzy. Ale one są tylko jesienia/zimą... No i nie tłumaczą zmian na ciele i drapania sie do krwi po nocach...
AZS to nowa teoria ostatniego doktora, jedynego, który popatrzył na "całokształt", uwzględniając także moje alergie, katar sienny i astmę. Wiele to nie zmienia, bo pielęgnacje i tak stosowałam dla wrażliwców/atopików, ale nie będę musiała już chodzic do 3 różnych lekarzy po recepty. Bo do tej pory z katarem do alryngologa/alergologa, po inhalatory do internisty/pulmunologa, a maści do dermatolożki. Obecny dr stwierdził , że wszystkim sie zajmie...
Ale ja mu jednak nie do końca ufam, bo w jednej sprawie poległ z kretesem (mniejsza o to, w jakiej). A zastanawiam się, czy można mieć jednocześnie AZS i tradzik różowaty? Do mojej dermatolozki z tym pytaniem wrócić nie mogę, bo się przeprowadziłam, poza tym, to ona "nie zauważyła azs" ... Nowego dermatologa jeszcze nie znalazłam.
Moze któraś wizażanka wie, czy jest jakis związek m-dzy azs i tradzikiem różowatym?

[pizmak007]

Ja muszę pokończyć te kosmetyki, które mam i będę się bawić w samodzielne robienie kremów, może będą lepsze od tych wszystkich emolientów, które działają przez pierwszy tydzień...

[Lavi92]

Napisane przez pizmak007

Ja muszę pokończyć te kosmetyki, które mam i będę się bawić w samodzielne robienie kremów, może będą lepsze od tych wszystkich emolientów, które działają przez pierwszy tydzień...

Ja w końcu zrobiłam zamówienie z Biochemii Urody i stwierdzam, że odwiedzanie drogerii mi nie potrzebne bo w końcu znalazłam odpowiednią pielęgnacje

[pizmak007]

Napisane przez Lavi92

Ja w końcu zrobiłam zamówienie z Biochemii Urody i stwierdzam, że odwiedzanie drogerii mi nie potrzebne bo w końcu znalazłam odpowiednią pielęgnacje

Pochwal się co zrobiłaś i z jakich składników

[Lavi92]

Napisane przez pizmak007

Pochwal się co zrobiłaś i z jakich składników

Na razie samodzielnie nic nie stworzyłam, ale jak tylko skończą mi się rybki Dermogal to spróbuje zrobić krem
Na razie używam hydrolatu oczarowego, który jest boooski Mam wrażenie, że obkurczył mi znacznie naczynka i moja twarz nie jest taka czerwona jak kiedyś. A teraz zamówiłam dodatkowo olejek myjący. Mam nadzieje, że to będzie moja stała pielęgnacja
Choć chce zobaczyć skład kremu Ziaja Ulga, może też będzie w porzadku.

A będe korzystać z :
kwas hialuronowy
d-pantenol
mleczko pszczele
alantoina
mocznk
hydromanil

za radą jednej wizażanki

[Margot45]

Isobe, ja osobiście nie wiem, czy jest związek, ale jedna z dermatologów, których odwiedzałam, też usiłowała we mnie wmówić trądzik różowaty zdaje mi się, ze niektóre zmiany skórne wyglądają na tyle podobnie, ze nawet lekarz może się w tej sytuacji pomylić.

A pożalę się, ze mnie ostatnio dopadło na dolnych powiekach, i wygląda mi to bardziej na zmiany grzybicze niż alergiczne napchałam się doksycyliną i Flukonazolem i nic nie pomogło, jedyne co zmniejsza objawy to Lotriderm - ale trochę się boję go stosować pod oczy... i też mi oczywiście stres nasila objawy, a nawet nie mam szans na urlop, żeby się choć odrobinę zrelaksować....a dawał dermatolog zwolnienie to nie wzięłam, bo jak to tak - zwolnienie? na oko?

[pizmak007]

Ja mam próbkę ziaji ulga, ale szczerze mówiąć jest on bardziej nawilżająco-chłodzący jak dla mnie... Ale za taką cenę i tak się pewnie skuszę na normalne opakowanie.

[Lavi92]

Właśnie mam nadzieje, że ładnie nawilży i nie uczuli.

[loss_lauri]

Napisane przez Isobe

Cześć loss_lauri . Zauważyłam Cię tutaj podczas lektury wątku ( i dwie inne wizażanki znane mi z "wątku japońskiego"), ale nie chciałam "nadużywać znajomości" Dzięki za obszerną, konkretna odpowiedź!
Mój wpis to był głos frustracji, choć przesadzony chyba nieco ...
Mam to szczęście - tfu tfu, żeby nie zapeszyć - że moje azs nie występuje na twarzy cały czas. Zmiany na niej pojawiają mi się jesienią i zimą - winię za to warunki atmosferyczne w Jp - suchość powietrza i wiatr. Wtedy skóra na mojej twarzy kaprysi jak rozpieszczony dwulatek i naprawdę tracę cierpliwość i wyrozumiałość... No i takze wtedy, gdy nie trafię z kosmetykami lub wyjątkowo intensywnie zbratam sie z alergenami - wtedy azs nie oszczedza także twarzy. Ale generalnie wiosną i latem, które jest tutaj b.wilgotne, (i kiedy dostaje reakcji alergicznych na grzyby i pleśnie z kolei, ha ha, ale to głównie na ciele) mogę używać na twarz np.serum przeciwzmarszczkowego, które jesienia i zimą kompletnie nie wchodzi w grę, bo podrażnia... I tak popatrzyłam w kalendarz i sie załamałam "na zapas": o niee, znowu sie zacznie... Tak sie zaczęłam litować nad sobą, że nie pomyślałam, że "dry sezon" nie musi oznaczać rezygnacji z anty-aging. A tak na dobrą sprawę, skoro wierzę, że zmarchy to w dużej mierze wina UV i braku nawilżenia, to powinnam ufać, że odpowiednia ochrona przed słońcem i emolienty też "robią dobrze", no nie? I tak przyłapałam sie na braku konsekwencji w swoich filozofiach... Tyle, że dla mnie już za późno, nie byłam tak mądra "za młodu" i teraz mam - "schodki" na czole, kurze łapy i bruzdy nosowo-wargowe ( a te cholery to zamierzam wyprasować w gabinecie, jak tylko stane sie obrzydliwie bogata). Nie znikają od kremów, wiadomo, he he, ale lubię się pooszukiwać, że coś z tym robię .
Dobrze uświadomić sobie, że nie tylko retinol może być bronią w tej walce. Suplementy z olejami łykam, kolagen mi nie szkodzi, a przecie też wskazany w walce z oznakami starzenia, oleju arganowego nie próbowałam, ale ledwie wczoraj trzymałam fiolke w rece zastanawiając sie nad zakupem, więc jest to opcja... Widziałam także 100% skwalan na półce -masz z nim doswiadczenia?
Intryguje mnie to, co piszesz o tetroizopalmiatynianie askrobylu i tylko jednej japonskiej firmie, która to produkuje - którą konkretnie firmę /jaki kosmetyk masz na myśli ?
Wracając do olei, nie wiedziałam, że można uzyskać olej z zielonej herbaty, przecież to nie jest roślina oleista... Do pielegnacji ciała stosuję masło shea, balsamy z mocznikiem, wczoraj kupiłam Atoder PP z Biodermy dla sprawdzenia. Do smarowania samych zmian mam maści od doktora, ale nie pytajcie o skład, bo nie wiem.

Ja w ogóle ostatnio mam wrażenie, że nic nie wiem ... Głupieję po kazdej wizycie u lekarza coraz bardziej, a chyba powinno być odwrotnie...? Diagnozowano już u mnie trądzik różowaty, a nawet toczeń - ten ostatni na szczęście wykluczony. To wszystko z uwagi na zmiany na twarzy. Ale one są tylko jesienia/zimą... No i nie tłumaczą zmian na ciele i drapania sie do krwi po nocach...
AZS to nowa teoria ostatniego doktora, jedynego, który popatrzył na "całokształt", uwzględniając także moje alergie, katar sienny i astmę. Wiele to nie zmienia, bo pielęgnacje i tak stosowałam dla wrażliwców/atopików, ale nie będę musiała już chodzic do 3 różnych lekarzy po recepty. Bo do tej pory z katarem do alryngologa/alergologa, po inhalatory do internisty/pulmunologa, a maści do dermatolożki. Obecny dr stwierdził , że wszystkim sie zajmie...
Ale ja mu jednak nie do końca ufam, bo w jednej sprawie poległ z kretesem (mniejsza o to, w jakiej). A zastanawiam się, czy można mieć jednocześnie AZS i tradzik różowaty? Do mojej dermatolozki z tym pytaniem wrócić nie mogę, bo się przeprowadziłam, poza tym, to ona "nie zauważyła azs" ... Nowego dermatologa jeszcze nie znalazłam.
Moze któraś wizażanka wie, czy jest jakis związek m-dzy azs i tradzikiem różowatym?

skwalan jest świetny, określiłabym nawet jako z********, ale nie chcę dostać bana za niecenzuralne wyrażenia to najbezpieczniejszy i najlepiej tolerowany z wszystkich olei, ale dla mnie niestety za lekki - wchłania się błyskawicznie, zwłaszcza jak pomieszasz jego parę kropel z odrobiną żelu HA. ja zdecydowanie wolę cięższe oleje
a ta firma od estrowej wit C? musiałabyś zapytać Mazidła, bo oni ją sprzedają, nie znam jej nazwy, ale z tego co wiem to jedyne laboratorium na świecie któremu udało się wytworzyć ester kwasu askorbinowego i to na dodatek stabilny.
http://mazidla.com/component/virtuem...&category_id=7
możesz napisać do nich z pytaniem o nazwę producenta.

[Isobe]

Napisane przez Margot45

.a dawał dermatolog zwolnienie to nie wzięłam, bo jak to tak - zwolnienie? na oko?

Trzeba było brać! Widzisz, teraz masz...
Ale ja wiem, jak to jest...I tu chyba nie chodzi o oko jako oko... Gdy miłam grudkowe zapalenie spojówek i wysypało mnie od wewnątrz ruchomej powieki i nie mogłam ruszać gałką, bo bolało, to żadych wyrzutów sumienia nie miałam idąc na L4. Natomiast przy poważnej chorobie dróg oddechowych grożącej szpitalem, krygowałam się iść na zwolnienie - bo przecież wyglądałam normalnie - choroba była widoczna po laboratoryjnym mikroskopem tylko...

Ja myślę, że problem jest taki, że póki nam sie wydaje, że możemy samodzielnie sie poruszać, to wsjo jest ok... I że atopia to kwestia wyglądu, a my nie jesteśmy przecież takie próżne...

Otóż chyba nie całkiem - jak sama zauważasz, stres nasila objawy, więc odpoczynek (urlop, L4) to lekarstwo, tak jak maść czy tabletki. I nieważne, że "można z tym na twarzy chodzić", bo jakość życia też sie liczy!
Następnym razem bierz zwolnienie, jak dają , bo to element terapii, a nie Twoje "widzimisię".

(a może możesz wrócić do tego lekarza, u którego byłaś, by jednak wypisał L4?),

---------- Dopisano o 10:35 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------

Napisane przez loss_lauri

a ta firma od estrowej wit C? musiałabyś zapytać Mazidła, bo oni ją sprzedają, nie znam jej nazwy, ale z tego co wiem to jedyne laboratorium na świecie któremu udało się wytworzyć ester kwasu askorbinowego i to na dodatek stabilny.
http://mazidla.com/component/virtuem...&category_id=7
możesz napisać do nich z pytaniem o nazwę producenta.

Dzięki za info - napiszę. Mam nadzieje,że tym razem ktoś mi odpowie... Jakos nie mam szczęścia do tych sklepów, kiedys pisałam z pytaniem o wysyłki za granicę i zani ZSK, ani BU ani mazidła nie wysłały mi odpowiedzi. Odpuściłam temat, bo jak pomyślałam co może się dziać z produktem w drodze do mnie, to nie wiem, czy chciałabym potem kłaść to na twarz. Znalazłam parę stoisk z produktami do "ukręcania" kosmetyków własnej roboty tu, gdzie mieszkam - wprawdzie w porównaniu do ofert w/w sklepów internetowych, to na tych półkach jest niewiele - ale w co nieco mogę sie pobawić.
Póki co szukam mojej sprawdzonej serii Attorege AD - kurcze, w poprzednim miejscu zamieszkania łatwo było dostać, w nowym mieście szukam bezskutecznie, jak na razie... Mam nadzieje, że zdążę przed "kryzysem". Jakby co, zawsze jest pod reką Hada-Labo

A co z podkładami, używacie? Rozglądam sie za czymś dobrze kryjącym i nawilżajacym, by poradziło sobie z czerwonymi plamami i bym nie wyglądała po godzinie jak dno wyschnietego jeziora...

Czego Wy uzywacie do kamuflazu i "upiększania"?

[Margot45]

Napisane przez Isobe

Trzeba było brać! Widzisz, teraz masz...
[....]
Ja myślę, że problem jest taki, że póki nam sie wydaje, że możemy samodzielnie sie poruszać, to wsjo jest ok... I że atopia to kwestia wyglądu, a my nie jesteśmy przecież takie próżne...

(a może możesz wrócić do tego lekarza, u którego byłaś, by jednak wypisał L4?)

U mnie problem jest taki, ze żeby pójść do jakiegokolwiek lekarza (państwowo, czyli nie płacić za wizytę) musiałabym wziąć dzień urlopu. Normalnie Paragraf 22

Ale jak mi się uda umówić, to zwolnienie wezmę.

Tylko ja mam taki własnie głupi charakter, że skoro mogę chodzić = nie jestem chora. A że otoczenie odczuwa dyskomfort estetyczny patrząc na mnie to już nie mój problem. Nawet kiedy dwa lata temu miałam taki atak AZS, ze limfa mi się sączyła z całej twarzy i zasychała w strupy (blee ) poszłam normalnie do pracy, bo akurat było zamknięcie miesiaca.....

A co z podkładami, używacie? Rozglądam sie za czymś dobrze kryjącym i nawilżajacym, by poradziło sobie z czerwonymi plamami i bym nie wyglądała po godzinie jak dno wyschnietego jeziora...

Czego Wy uzywacie do kamuflazu i "upiększania"?

Dla mnie ideałem był Sisley Phyto Teint Eclat - slicznie kryje, nic nie podkresla, nie uczula - tylko ta cena ale może jeszcze kiedyś na niego uskładam.....

Co do mazideł, BU i ZSK to mam wrażenie, ze oni nie wysyłają za granicę najlepszym rozwiazaniem byłoby podać adres kogoś w Polsce (znajomi, rodzina) i poprosić o przesłanie dalej.

[loss_lauri]

Napisane przez Isobe

Trzeba było brać! Widzisz, teraz masz...
Ale ja wiem, jak to jest...I tu chyba nie chodzi o oko jako oko... Gdy miłam grudkowe zapalenie spojówek i wysypało mnie od wewnątrz ruchomej powieki i nie mogłam ruszać gałką, bo bolało, to żadych wyrzutów sumienia nie miałam idąc na L4. Natomiast przy poważnej chorobie dróg oddechowych grożącej szpitalem, krygowałam się iść na zwolnienie - bo przecież wyglądałam normalnie - choroba była widoczna po laboratoryjnym mikroskopem tylko...

Ja myślę, że problem jest taki, że póki nam sie wydaje, że możemy samodzielnie sie poruszać, to wsjo jest ok... I że atopia to kwestia wyglądu, a my nie jesteśmy przecież takie próżne...

Otóż chyba nie całkiem - jak sama zauważasz, stres nasila objawy, więc odpoczynek (urlop, L4) to lekarstwo, tak jak maść czy tabletki. I nieważne, że "można z tym na twarzy chodzić", bo jakość życia też sie liczy!
Następnym razem bierz zwolnienie, jak dają , bo to element terapii, a nie Twoje "widzimisię".

(a może możesz wrócić do tego lekarza, u którego byłaś, by jednak wypisał L4?),

---------- Dopisano o 10:35 ---------- Poprzedni post napisano o 10:10 ----------



Dzięki za info - napiszę. Mam nadzieje,że tym razem ktoś mi odpowie... Jakos nie mam szczęścia do tych sklepów, kiedys pisałam z pytaniem o wysyłki za granicę i zani ZSK, ani BU ani mazidła nie wysłały mi odpowiedzi. Odpuściłam temat, bo jak pomyślałam co może się dziać z produktem w drodze do mnie, to nie wiem, czy chciałabym potem kłaść to na twarz. Znalazłam parę stoisk z produktami do "ukręcania" kosmetyków własnej roboty tu, gdzie mieszkam - wprawdzie w porównaniu do ofert w/w sklepów internetowych, to na tych półkach jest niewiele - ale w co nieco mogę sie pobawić.
Póki co szukam mojej sprawdzonej serii Attorege AD - kurcze, w poprzednim miejscu zamieszkania łatwo było dostać, w nowym mieście szukam bezskutecznie, jak na razie... Mam nadzieje, że zdążę przed "kryzysem". Jakby co, zawsze jest pod reką Hada-Labo

A co z podkładami, używacie? Rozglądam sie za czymś dobrze kryjącym i nawilżajacym, by poradziło sobie z czerwonymi plamami i bym nie wyglądała po godzinie jak dno wyschnietego jeziora...

Czego Wy uzywacie do kamuflazu i "upiększania"?

dziwne, że ci nie odpisali ja zwracam się do nich zawsze jak mam jakiś problem/pytanie o formułę i bardzo szybko dostaję wyczerpującą odpowiedź. nie wiem czemu nie odpowiedzieli na twoje maile:/
ale ja też myślę, że BU, Mazidła itp wysyłają tylko do Polski, może faktycznie warto poprosić żeby ktoś ci to zamówił tutaj i wysłał do Japonii? niepołączone składniki nie maja strasznie krótkich terminów przydatności, ale gorzej jest np ze składnikami aktywnymi wrażliwymi na temperaturę czy nasłonecznienie, np właśnie z tetraizopalmitynianem askorbylu. Może uda ci się go znaleźć u siebie albo przynajmniej jakiegoś 'gotowca', który go zawiera?

ja nie używam podkładu, bo mam strasznie jasną skórę i niestety w Polsce nie ma tak jasnych podkładów żebym mogła coś dobrać. Korektor, którym ratuję się w sytuacjach kryzysowych też ciężko znaleźć, bo wszystko mi się odcina od skóry i zamiast maskować zmiany jeszcze je podkreśla:/ (teraz używam koreańskiego BB kremu Misha, ale też jest za ciemny).
a ty znasz jakieś japońskie mega-jasne podkłady albo BB kremy? mam koleżankę w Jp i może wysłałaby mi jakiś, w końcu Japonki mają bzika na punkcie porcelanowej cery

[AppleGirl]

Mazidła wysyłają za granicę http://mazidla.com/zasady-kupowania/53-dostawa-czas-i-koszty.html

[Isobe]

Napisane przez AppleGirl

Mazidła wysyłają za granicę http://mazidla.com/zasady-kupowania/53-dostawa-czas-i-koszty.html

O! dzięki za cynk. Ale po namyśle stwierdzam,że chyba sie nie odważę powierzyć takich kosmetyków paczce. Po doświadczeniach ostatniej przeprowadzki, jestem trochę uprzedzona. Straciłam wszystkie kwiaty, troche z zapasów jedzenia, no i przede wszystkim kosmetyki - nie przeżyły zamknięcia w kontenerze. Fakt, że temperatura musiała byc ekstremalna, skoro na dworze ponad 30, to w "blaszance" pewnie 60 st.C. Parę h wystarczyło... Moje rzeczy sie po prostu skisły! Z kolei w luku bagażowym samolotu to i -60 st. być może... Sama nie wiem. Wiem, że kupujecie kosmetyki zza granicy i też 'latają", ale nie wiem jak to się może skończyć w przypadku takich mało odpornych składników właśnie, i które to są.
Ale niebawem zawita do mnie koleżanka z Polski i zamierzam ją objuczyć zapasami dla mnie. Zawsze to będzie max 24 h podróży, a nie kilkanaście dni (kilka tygodni?) w niewiadomych warunkach. Póki co, robie "wish listę"

@ Loss_lauri Z podkładami japońskimi też nie jest łatwo! Wcale nie są takie jasne, jakby sie można spodziewać - mi pasuje tylko najjaśniejszy z dostępnych w lini odcieni i to też nie zawsze. Mam wrażenie, że większość kolorków jest w tonacji różowawej, poczas gdy mi lepiej w żółtym "undertone", czy jak to tam zwą.
Nie znalazłam jeszcze swego faworyta na co dzień. Mam tylko sprawdzone podkłady "na specjalne okazje" - wodoodporny Shiseido Anessa i mocno kryjacy i długotrwały DHC. Pierwszy nie nadaje sie na co dzień, bo za słabo kryje i odcień za ciemny (choć mam najjaśniejszy), ale sprawdza sie podczas letnich aktywności , gdy jestem lekko opalona (chcąc nie chcąc zawsze ). Drugi rewelka w kryciu i trwałości, ale cały dzień to ja w nim nie wytrzymuję, za ciężki...
Chyba szukam niemożliwego - dobrego krycia co nic nie waży

BB creamy testowałam i długo wmawiałam sobie, że są ok, ale to nie prawda - w każdym jednym, który miałam na skórze wyglądałam jak chora. Dla mnie te kolory są sine po prostu! Tego lata używałam MAC Studio Fix podkładu w pudrze. Ale na zimę bedzie za suchy...

Zamierzam przetestować wreszczcie coś z tego: http://www.maquillage.shiseido.com/m...tml#foundation
jak do tej pory podkłady te woziłam tylko koleżankom z Polski, które pisały nad nimi z zachwytu

Nie wiem, czy widziałam gdzieś u mnie stoisko Sisley... Popatrzyłabym na ten produkt, który Margot45 polecasz. Czasem (hm...przeważnie!) te ekskluzywne kosmetyki sa tu w Japonii tańsze niż w Polsce! Nawet uwzględniajac róznicę w walucie. A nuż mi podpasuje i cena i produkt?

Dzięki dziewczyny za podzielenie się doświadczeniami

[loss_lauri]

Napisane przez Isobe

O! dzięki za cynk. Ale po namyśle stwierdzam,że chyba sie nie odważę powierzyć takich kosmetyków paczce. Po doświadczeniach ostatniej przeprowadzki, jestem trochę uprzedzona. Straciłam wszystkie kwiaty, troche z zapasów jedzenia, no i przede wszystkim kosmetyki - nie przeżyły zamknięcia w kontenerze. Fakt, że temperatura musiała byc ekstremalna, skoro na dworze ponad 30, to w "blaszance" pewnie 60 st.C. Parę h wystarczyło... Moje rzeczy sie po prostu skisły! Z kolei w luku bagażowym samolotu to i -60 st. być może... Sama nie wiem. Wiem, że kupujecie kosmetyki zza granicy i też 'latają", ale nie wiem jak to się może skończyć w przypadku takich mało odpornych składników właśnie, i które to są.
Ale niebawem zawita do mnie koleżanka z Polski i zamierzam ją objuczyć zapasami dla mnie. Zawsze to będzie max 24 h podróży, a nie kilkanaście dni (kilka tygodni?) w niewiadomych warunkach. Póki co, robie "wish listę"

@ Loss_lauri Z podkładami japońskimi też nie jest łatwo! Wcale nie są takie jasne, jakby sie można spodziewać - mi pasuje tylko najjaśniejszy z dostępnych w lini odcieni i to też nie zawsze. Mam wrażenie, że większość kolorków jest w tonacji różowawej, poczas gdy mi lepiej w żółtym "undertone", czy jak to tam zwą.
Nie znalazłam jeszcze swego faworyta na co dzień. Mam tylko sprawdzone podkłady "na specjalne okazje" - wodoodporny Shiseido Anessa i mocno kryjacy i długotrwały DHC. Pierwszy nie nadaje sie na co dzień, bo za słabo kryje i odcień za ciemny (choć mam najjaśniejszy), ale sprawdza sie podczas letnich aktywności , gdy jestem lekko opalona (chcąc nie chcąc zawsze ). Drugi rewelka w kryciu i trwałości, ale cały dzień to ja w nim nie wytrzymuję, za ciężki...
Chyba szukam niemożliwego - dobrego krycia co nic nie waży

BB creamy testowałam i długo wmawiałam sobie, że są ok, ale to nie prawda - w każdym jednym, który miałam na skórze wyglądałam jak chora. Dla mnie te kolory są sine po prostu! Tego lata używałam MAC Studio Fix podkładu w pudrze. Ale na zimę bedzie za suchy...

Zamierzam przetestować wreszczcie coś z tego: http://www.maquillage.shiseido.com/m...tml#foundation
jak do tej pory podkłady te woziłam tylko koleżankom z Polski, które pisały nad nimi z zachwytu

Nie wiem, czy widziałam gdzieś u mnie stoisko Sisley... Popatrzyłabym na ten produkt, który Margot45 polecasz. Czasem (hm...przeważnie!) te ekskluzywne kosmetyki sa tu w Japonii tańsze niż w Polsce! Nawet uwzględniajac róznicę w walucie. A nuż mi podpasuje i cena i produkt?

Dzięki dziewczyny za podzielenie się doświadczeniami

dzięki za odpowiedź tak właśnie myślałam, że w Jp też nie jest tak łatwo z jasnymi podkładami:/ no cóż, pozostaje szukać dalej

[wwf]

Witam czy to może być atopowe zapalenie skory ??
http://tinypic.pl/snxaot4g0smo
http://tinypic.pl/pmggh76o6sbp

[wwf]

Witam może mi ktoś powiedzieć co to jest ??często swędzi
http://tinypic.pl/ab612g38167j
http://tinypic.pl/ega1ci8qj6yi

[pizmak007]

wygląda jak zapalenie mieszków włosowych. najlepiej iść z tym do dermatologa, on powie co to i jak leczyć.

[Isobe]

Napisane przez loss_lauri

dzięki za odpowiedź tak właśnie myślałam, że w Jp też nie jest tak łatwo z jasnymi podkładami:/ no cóż, pozostaje szukać dalej

Powiedziałabym, że są "jasne inaczej" . Jako, że sama zamierzam zabrać się wkrótce za temat, to postaram sie zrobić to porządnie i potestuję dostępne bladziochy, wynikami podzielę sie z Tobą na priv, jeśli chcesz. Ale jeden jasny podkład już mogę polecić, jeśli chodzi o kolor: to Lasting cover liquid foundation od Kanebo/Kate, który znajdziesz na tej stronie http://www.kate-global.net/en/all_products/face.html
Kolor BR-C jest najjaśniejszy. Wiozłam go dwukrotnie koleżance z Polski, mniemam więc, że skoro poprosiła o niego ponownie, to nie tylko kolor jej podpasował. Obiecałam sobie , ze wypróbuje go na własnej skórze, ale... ale prawda taka, że chyba padam ofiarą babskiej próżności czasami No bo jak widzę, że tutaj bywaja tak tanie kosmetyki "z wysokiej półki", że wreszcie mogę je wypróbowac bez bankrutowania, to nie mogę sie powstrzymać
I tak czeka na otwarcie słoiczek fluidu z Heleny Rubenstain, jakieś pudry ... I jak mam w tych okolicznosciach kupować kolejne? Chyba tylko wtedy, gdy te, co posiadam okażą sie "pudłem". Ale by sie przekonać, to muszę je wypróbować, a mi...żal otworzyć. Chyba ze mną coś nie tak... Bo z kremem, jak nie podejdzie, łatwiej - zawsze można zużyć do stóp , a co z takim fluidem... ? Boję sie przekonać...
No ale teraz czuje mobilizację, wiec może wreszcie przstanę się wygłupiać. Jak sytuacja przyciśnie i zrobi sie "nietwarzowa", znikną skrupuły, ha ha.
PS. Mój TŻ ostatnio stwierdził, że Atopia to mogłoby być ładne imię żeńskie, takie poetyckie... Chyba chciał mnie wyluzować, ale mnie i tak bardziej podoba sie ... Jodyna. (obie napewno byłyby postaciami dramatyczno-heroicznymi )

[loss_lauri]

Napisane przez Isobe

Powiedziałabym, że są "jasne inaczej" . Jako, że sama zamierzam zabrać się wkrótce za temat, to postaram sie zrobić to porządnie i potestuję dostępne bladziochy, wynikami podzielę sie z Tobą na priv, jeśli chcesz. Ale jeden jasny podkład już mogę polecić, jeśli chodzi o kolor: to Lasting cover liquid foundation od Kanebo/Kate, który znajdziesz na tej stronie http://www.kate-global.net/en/all_products/face.html
Kolor BR-C jest najjaśniejszy. Wiozłam go dwukrotnie koleżance z Polski, mniemam więc, że skoro poprosiła o niego ponownie, to nie tylko kolor jej podpasował. Obiecałam sobie , ze wypróbuje go na własnej skórze, ale... ale prawda taka, że chyba padam ofiarą babskiej próżności czasami No bo jak widzę, że tutaj bywaja tak tanie kosmetyki "z wysokiej półki", że wreszcie mogę je wypróbowac bez bankrutowania, to nie mogę sie powstrzymać
I tak czeka na otwarcie słoiczek fluidu z Heleny Rubenstain, jakieś pudry ... I jak mam w tych okolicznosciach kupować kolejne? Chyba tylko wtedy, gdy te, co posiadam okażą sie "pudłem". Ale by sie przekonać, to muszę je wypróbować, a mi...żal otworzyć. Chyba ze mną coś nie tak... Bo z kremem, jak nie podejdzie, łatwiej - zawsze można zużyć do stóp , a co z takim fluidem... ? Boję sie przekonać...
No ale teraz czuje mobilizację, wiec może wreszcie przstanę się wygłupiać. Jak sytuacja przyciśnie i zrobi sie "nietwarzowa", znikną skrupuły, ha ha.
PS. Mój TŻ ostatnio stwierdził, że Atopia to mogłoby być ładne imię żeńskie, takie poetyckie... Chyba chciał mnie wyluzować, ale mnie i tak bardziej podoba sie ... Jodyna. (obie napewno byłyby postaciami dramatyczno-heroicznymi )

ooo - to poproszę w takim razie o relacje z testów na priv
ja też tak mam że czasami kupuję kosmetyki, które nie są mi potrzebne, ale przeważnie lądują u mojej siostry z powodu AZS właśnie. i to jest najlepsza przestroga w czasie zakupów
imię może i ładne ale chyba dla kogoś kto nie miał doświadczeń z AZS

[Margot45]

Jeśli to jest Color Clone Helenki, to możesz sobie z góry odpuścić otwieranie.
Wersja kompaktowa jest jeszcze jako-tako, wersja w postaci fluidu przypomina - konsystencją, zapachem, efektem na twarzy - tzw. szpachlę, czyli murarską zaprawę na bazie gipsu

[pizmak007]

Isobe a może podzielisz się doświadczeniami z podkładami tutaj na forum? A może jakoś blog...?
Ja także szukam idealnego podkładu, ale nic nie mogę znaleźć Wszystkie podkreślają mi suche skórki i dodatkowo wysuszają blokując dostęp powietrza do skóry, ech...

[Isobe]

Napisane przez Margot45

Jeśli to jest Color Clone Helenki, to możesz sobie z góry odpuścić otwieranie.
Wersja kompaktowa jest jeszcze jako-tako, wersja w postaci fluidu przypomina - konsystencją, zapachem, efektem na twarzy - tzw. szpachlę, czyli murarską zaprawę na bazie gipsu

Taaa, to fakt, niektóre podkłądy to można by sprzedawać w Obi czy innym Praktikerze prędzej, niż w drogerii...
To, co mam i czeka na sprawdzenie, to Prodigy Foundation. Obiecuje nawilżenie 12 h (...? no niech im będzie) i różne efekty anti-aging. Kupiłam, bo miałam szansę nabyć naprawdę tanio. Pomyślalam, że ewentualnie "pójdzie dalej w dobre rece", ale okazji nie mozna zmarnować. Tylko zapomniałam, że ew. "dobre ręce" sa 11 tys km stąd... Nie mam za bardzo z kim robic wymianek czy podrzutków .

Generalnie jestem ostrożna przy zakupach i nie nabywam tego, czego nie potrzebuję. Jak coś leży, to dlatego, że się nie sprawdziło, a nie, że mam za dużo. Ale moja wizyta w drogerii potrafi trwać długo Najpierw ulegam czarowi miejsca i produktów, i wrzucam je do koszyka, po to, by drugie pół godziny przekonywać sie, że chyba wcale tego potrzebuję i odkładać rzeczy na miejsce... Ale mam tak tylko tu w Japonii, myślę, że to zwykła ciekawość... Wybór wszytskiego jest naprawde ogromny.

A czy kolorowe kosmetyki mineralne się na Was sprawdzają? Są w czymś lepsze od "zwykłych"? Nie chodzi mi o duskurs na temat wyzszosci jednych nad drugimi, ale o ewentualne zachowanie sie minerałów (podkłądów) na skórze objętej zmianami atopowymi. Macie jakieś z tym doświadczenia?

Jesień coraz bliżej... Wczoraj zaczął mi się już świąd brwi i skóry przy włosach - czekam na pojawienie sie ew. innych zmian Najbardziej mnie wkurza ten "łupież" w brwiach, co mi sie wtedy robi - ale tylko w wewnętrznych kącikach. Wrrrr...

Ale wykupiłam wczoraj recepte i dostałam sterydowy spray do nosa (po japońsku "splay") o zapachu... kwiatów! Nie wiem, kojarzy mi sie z bzem, lilią czy czyms podobnym, równie intensywnym. Nooo, takim czymś to ja sie moge leczyć! Psikam i z każdym wdechem świat coraz piękniej pachnie...

[Margot45]

Napisane przez Isobe

Wczoraj zaczął mi się już świąd brwi i skóry przy włosach - czekam na pojawienie sie ew. innych zmian Najbardziej mnie wkurza ten "łupież" w brwiach, co mi sie wtedy robi - ale tylko w wewnętrznych kącikach. Wrrrr...

Moja metoda na "łupież" w brwiach: smaruję na noc maścią sterydową (Elosone), na wierzch grubą warstwą jakiegoś tłuścielca (ostatnio bardzo dobrze mi się sprawdza Exomega A-Dermy) i rano jest OK przesuszenie pojawia się dopiero pod wieczór.

[Isobe]

Napisane przez Margot45

Moja metoda na "łupież" w brwiach: smaruję na noc maścią sterydową (Elosone), na wierzch grubą warstwą jakiegoś tłuścielca (ostatnio bardzo dobrze mi się sprawdza Exomega A-Dermy) i rano jest OK przesuszenie pojawia się dopiero pod wieczór.

Ooo, dzięki za podpowiedź! To ja chyba zbyt ostrożna byłam, jak już maść to nie emolient, a w sumie... czemu nie? Te nasze "tłuściochy" w miarę neutralne są i chyba raczej nie powinny niwelować działania maści, a nawet - jak widac na Twoim przykładzie - mieszanka pomaga! Wypróbuję!