Problem Rodzice!!!

[emilka15985]

Mam nietypowy problem, i dość wstydliwy...Otórz na nasze wesele zbieramy sami z nazeczonymi z moja mamą po połowie czyli po 10 tys zł ona i my. Jego rodzice nie przykładaja do tego reki bo nie maja z czego dac troje dzieci ojciec nie daje pieniędzy w domu tylko chowa po katach ,sami tez kupujemy mieszkanie i sami bedziemy spłacac kredyt do tego tez reki nie podadza ,tylko moja mama zaproponowała ze da nam na remont,źle sie z tym czuje, nigdy nie chciałam aby tylko jedna strona pomagała bo to byłoby nie fer, wogole wydaje mi sie ze jego rodzice wogóle zdaja sie tym nie przejmować...szlag mnie trafia jak na to patrze...Moja zawsze nam pomagała a jego rodzice nic...płakać mi się chce ...bo to nie tak miało być..oni nawet nie wchodza na temat slubu bo i po co ,jak do tego reki nie przyłożą (lepiej przyjsc na gotowe nie?)o mieszkaniu z nimi tez prawie wogole nie gadamy...wiadomo czemu...wstyd mi samej za jego rodziców...bo z kazdej sytułacjii jest zawsze jakies wyjscie dlaczego tylko moja mama musi nam pomagać?Co Wy o tym myslicie?

[bjakbeata89]

nie róbcie wesela, tylko uroczysty obiad dla najbliższej rodziny. Ja bym nie pozwoliła żeby moja mama "musiała" za wszystko płacić. Skoro rodziców narzeczonego nie stać na wesele, to przeciez nie ich wina, i jaki to wstyd za rodziców? Najlepiej niech się zadłużą, a potem zęby w tynk bo chcecie miec fajne wesele?
Nie kazdego stać na wystawne wesele.
Weźcie sobie cichutki ślub a potem zaproście gości na obiad. I wszystko będzie ok.

a i jeszcze jedno. Z jakiej racji rodzice mają dać Wam na mieszkanie? Jak to czytam to oczom nie wierzę. Skoro jesteście gotowi założyć rodzinę to chyba jesteście gotowi na samodzielne życie bez pomocy finansowej rodziców.

[gosica502]

Emilka szczerze... to ja mam podobną sytuację jak Ty i żadnego ale to żadnego powodu do oburzenia się czy do wstydu nie widzę tak naprawdę...
U nas wesele robimy tak że część kosztów pokrywają moi rodzice a drugą część TŻ i ja mu pomogę na ile będę mogła.. Tak samo moi przyszli teście się nie angażują w przygotowania ale tak naprawdę to ja nic złego w tym nie widzę.. Nawet się cieszę że nikt się nam nie wtrąca i nie narzuca swojego zdania, bo ty by mogło być nawet gorsze.. Zdaję sobie sprawę, że ja i mój narzeczony nie jesteśmy pępkiem świata i oni mają też inne dzieci, wnuki i w ogóle.. A poza tym też się im nie przelewa więc z czego by mieli nam dać na to wesele...
Co do mieszkania to też mnie zdziwiła Twoja postawa, tak jak Beatkę i też nie wiem z jakiej racji rodzice by mieli wam na mieszkanie dawać.. Jak nie macie warunków i totalnie nie macie gdzie mieszkać i jest to dla was problem to się nie pobierajcie póki co i tyle..

[ilonkaczapela]

całkowicie zgadzam się z dziewczynami

Jeżeli drażni Cię to, że "tylko" twoja mam wam pomaga, to niech wam nie pomaga. Wtedy obie strony będą tak samo zaangażowane wobec was finansowo i już.


I jak ci może być wstyd, że masz biednych teściów? Nie bardzo tego rozumiem.

[AgusiaGda]

kiedyś był taki podział - rodzice Panny Młodej finansowali jej strój i wesele(poza alkoholem), a Pan Młody(jego rodzina) pokrywał koszty ślubu, swojego stroju, obrączek i alkoholu


teraz mało kto tego się trzyma


ja też nie rozumiem Twojej roszczeniowej postawy - skoro Twoja Mama ma ochotę pomóc Wam finansowo - jej prawo ale NIE MUSI tego robić - podobnie jak rodzice Twojego narzeczonego skoro ich nie stać - nie oczekuj, że specjalnie się zadłużą, bo Ty chcesz mieć takie, a nie inne wesele...


szczerze? ja osobiście wolałabym niczego nie dostać - bo czułabym się jak pasożyt! i tak jest mi ciężko(psychicznie) ponieważ mieszkamy u Teściów niby wszystkie rachunki dzielimy na pół, prowadzimy też oddzielne kuchnie - ale czuję się nie najlepiej, właśnie dlatego, że "siedzimy" Rodzicom na głowie.
Proponują nawet żebyśmy nie kupowali mieszkania - po co mamy całe życie spłacać kredyt, skoro można zamienić ich mieszkanie na większe lub na dom - i wtedy możemy mieszkać razem, nie wchodząc sobie w drogę... dla mnie jest to krępujące - że bylibyśmy cały czas od Nich zależni chociaż oczywiście z drugiej strony byłoby to wygodne i łatwiejsze...
tylko, że ja jestem taka "Zosia-samosia"

nasz ślub finansowaliśmy sami, z wesela i obiadu weselnego zrezygnowaliśmy świadomie - woleliśmy kasę wydać inaczej - na urlop + urządzenie sypialni

[kma1982]

ja też mam podobną sytuację....z Tżtem doszliśmy więc do wniosku, że zrobimy przyjęcie na 25 osób, a moi rodzice nam się dołożą - tak zadeklarowali. Nawet się cieszę, choć zawsze marzyłam o dużym weselu, ale ile problemu i stresów z głowy!! Poza tym nie chciałam obciążać nikogo tak dużymi kosztami (wyszło nam poczatkowo wesele na 120 gości!), ani na początku nowej drogi się zadłużać. i do nikogo nie mam pretensji, że tak wyszło...

[m.a.r.t.a]

Napisane przez emilka15985

Jego rodzice nie przykładaja do tego reki bo nie maja z czego dac troje dzieci ojciec nie daje pieniędzy w domu tylko chowa po katach

Napisane przez emilka15985

Moja zawsze nam pomagała a jego rodzice nic...płakać mi się chce ...bo to nie tak miało być..oni nawet nie wchodza na temat slubu bo i po co ,jak do tego reki nie przyłożą (lepiej przyjsc na gotowe nie?)(...)

Nie podchodź tak do tego. Postaw się w ich sytuacji, oni nie mają pieniędzy, nie mają z czego odłożyć, więc dla nich suma 10 tys. może być kosmiczna. Może nie chcą się angażować zawierać głos na temat Waszego ślubu, bo jest im zwyczajnie głupio/przykro, że nic nie dołożą a mają coś proponować, ustalać. Nie znam ich, ale tak sobie obiektywne pozwoliłam na to popatrzeć.

Z drugiej strony znam kilka przypadków, że rodzice jednej ze stron nie chcieli/nie mogli dorzucić "kilku groszy" do wesela, ale sytuacja diametralnie zmieniła się przed samym ślubem.

Nie wiem czy już to zrobiliście, ale ja na Twoim miejscu zorganizowałabym spotkanie:
-Ty, Twoja mama (rozumiem, że Taty nie ma bo nic nie wspomniałaś)
-Twój narzeczony i Jego rodzice
i kładziecie kawe na ławę, że ślub prawdopodobnie wyniesie Was tyle i tyle, Młodzi dokładają x zł, Twoja Mama x zł, i jak na to zaopatrują się przyszli teściowe.

Nie denerwuj się, bo z doświadczenia wiem, że przed ślubem jeszcze nie jedna sprawa się może pokrzyżować, a szkoda Twoich/Waszych nerwów.

[can't be perfect]

U mnie jest tak że rodzice płacą za moją część za wesle, a TŻ uzbierał sobie sam, i nie widze w tym problemu, bo TŻ pochodzi z biednej ale uczciwej rodziny. Podobnie jest z mieszkaniem bo rodzice mają odłożone dla mnie już trochę pieniążków (podobnie jak dla mojego rodzeństwa) i na 1/4 mieszkania mam już wkład własny, na resztę weźmiemy kredy i będziemy go razem spłacać.. moi rodzice też nie widzą żadnego problemu i dziwi mnie Twoje myślenie...
i ja uważam że rodzce nie mają obowiązku pomagać młodym, chyba że chcą, gdybym wiedziała że moi rodzice nie mają pieniedzy to niczego bym od nich nie oczekiwała.. to oni wyszli do nas z inicjatywą pomocy i my się zgodziliśmy..

[emilka15985]

Macie racje chyba zbyt patetycznie do tego podeszłam

[can't be perfect]

Napisane przez emilka15985

Macie racje chyba zbyt patetycznie do tego podeszłam

jezeli Twoja mam wyraża wam chęć pomocy to czemu nie..chyba że nie ma pieniędzy, to wtedy bym niczego nie oczekiwałabo nie chciałabym żeby moja mam się dla mnie zadłużała, już wolałabym zrobić małe przyjęcie zamiast wesela..

no i mam nadziję że to co tu napisałaś nie powidziałas TŻtowi, bo na pewno by mu przykro było..

[onaella]

Napisane przez emilka15985

Macie racje chyba zbyt patetycznie do tego podeszłam

myślę, że emocje wzięły górę, ale nie martw się napewno wszsytko się ułoży

I tak jak Dziewczyny radziły, jak macie problem z finansami to zróbcie obiad dla najbliższej rodziny i tyle

[cytrynowo_piaskowa]

Popieram skromniejsze przejęcie weselna, zamiast wypruwania sobie i Rodzicom zył w imię Wielkiego Balu.
Ja jeśli będzie to możliwe chciałabym pokryć sama całość albo chociaż większą część mojego wkładu we własne wesele. Nie tłumaczę sobie tego na zasadzie-bo mi się nalezy.

[emilka15985]

[onaella]

Napisane przez emilka15985

Nie napisałam że "mi sie nalezy", poprostu uważam że troszke cos nie tak jest, moja mama powedziała ze nam pomorze coby sie nie działo, my swoja częśc uzbieramy w marcu...liczy sie kazda pomoc nie napisałm ze bóg wie ile maja dac mogłoby byc cokolwiek

tylko wiesz, nigdzie nie jest powiedziane, że to rodzice mają dokładać się do wesela. A jeżeli to robią to tylko z własnej nieprzymuszonej woli i wtedy należy im podziękować.
Różnie to bywa w życiu i wiadomo, że mamy ciężkie czasy teraz więc nie oczekuj, że rodzice Twojego Tż wyprawią Wam wesele, czy tam pomogą, dla nich nawet to "cokolwiek" może byc za dużo.
Także nie ma co się obrażać jak pieciolatka tylko zrobić wesele za tyle ile Was stać i cieszyć się, że Twoja Mama jest w stanie Wam pomóc

[Taverney]

szkoda, że wątek został zniszczony

[m.a.r.t.a]

Założycielka wątku kasując swoje posty dała do zrozumienia, że już nie będzie rozmawiała na ten temat. Nic tu po nas. Wątek zamykam