Ile piw dziennie to juz uzaleznienie?? pomozcie:(

[mycha10]

Byc moze umieszczam ten post w zlym dziale ale niestety tu najbardziej pasowal

problem wyglada nastepujaco: osoba mi bliska (kobieta) w ciagu dnia wypija ok 5 puszek piw...przez caly dzien... troszke mieszkalysmy razem to zdazylam to podpatrzec...rano juz slyszalam otwieranie puszki...i tak sukcesywnie puszka za puszka... osoba ta nie byla pijana, bo w ciagu dnia to sie jakos rozlozylo... problem w tym ze ona pracuje w domu wiec jakby nic jej nie powstrzymuje z zewnatrz...prosze doradzcie mi, czy to juz jest prawdziwe uzaleznienie??? martwie sie zeby to sie nie skonczylo prawdziwym alkoholizmem....pytana czemu tyle pije, mowi ze bardzo lubi smak piwa....co z tym zrobic?jak jej pomoc i czy rzeczywiscie ona wymaga pomocy?

dziekuje i pozdrawiam....i jeszcze raz przepraszam jesli nie ten dzial

[kvetinka]

Mój TZ tak samo odpowiada "lubie piwo". Moim zdaniem to jest uzaleznienie, nawet 1 piwo ale codziennie to nałóg.

[oksymoron]

Tak jak napisała "kvetinka", jeśli coś się dzieje CODZIENNIE, to juz jest nałóg. Z tym, że jeśli ta osoba nie jest pijana, to krzywdy innym oprócz siebie na razie nie robi i ja w swojej tolerancji, potraktowałabym to jako ekstrawagancję.... Trzeba tylko bardzo uważac, żeby sytuacja nie stała sie poważniejsza.
Pozdrawiam.

[Pancza]

Osoba UZALEŻNIONA nie musi być od razu alkoholikiem. Jeśli ktoś potrzebuje jedno, dwa trzy (...) piwa dziennie, to jest uzależnienie. Myślę, że w prawdziwy alkoholizm nie popadnie, ale uzależniona jest i to bardzo. Musisz siąść i z nią pogadać. Przygotuj się na oburzenie z jej strony i tłumaczenia, że nie stoi pod sklepem, że to nic groźnego, że zarabia, jest czysta itp. Doskonale Cię rozumiem, dlatego trzymaj się

[Turquoisee]

Napisane przez mycha10

Byc moze umieszczam ten post w zlym dziale ale niestety tu najbardziej pasowal

problem wyglada nastepujaco: osoba mi bliska (kobieta) w ciagu dnia wypija ok 5 puszek piw...przez caly dzien... troszke mieszkalysmy razem to zdazylam to podpatrzec...rano juz slyszalam otwieranie puszki...i tak sukcesywnie puszka za puszka... osoba ta nie byla pijana, bo w ciagu dnia to sie jakos rozlozylo... problem w tym ze ona pracuje w domu wiec jakby nic jej nie powstrzymuje z zewnatrz...prosze doradzcie mi, czy to juz jest prawdziwe uzaleznienie??? martwie sie zeby to sie nie skonczylo prawdziwym alkoholizmem....pytana czemu tyle pije, mowi ze bardzo lubi smak piwa....co z tym zrobic?jak jej pomoc i czy rzeczywiscie ona wymaga pomocy?

dziekuje i pozdrawiam....i jeszcze raz przepraszam jesli nie ten dzial

Mam dokladnie taki sam problem jak Ty. Niestety ta osoba nie widzi w tym nic zlego, poniewaz twierdzi ze sie nie upija, wiec nie wyrzadza nikomu krzywdy. Zadne rozmowy, prosby ani grozby nie pomagaja A moim zdaniem to jest juz alkoholizm.

[BabciaWeatherwax]

Napisane przez Pancza

Osoba UZALEŻNIONA nie musi być od razu alkoholikiem.

Uzależnienie=alkoholizm. Alkoholizm to nie zapijanie się w trupa i robienie awantur, tylko niemożność odstawienia codziennej dawki, więc własnie uzaleznienie. Większość alkoholików to nie menele leżący pod sklepem, ale właśnie ludzie "pijący bo lubią" - lekarze, nauczyciele, księża, gospodynie domowe, prezesi firm itp. itd..
Czytałam kiedyś o dyrektorze jakiejś firmy, który wypijał codziennie wieczorem 1 kieliszek koniaku. Tylko jeden niewielki kieliszek. Problem zaczął sie, jak po kilkunastu latach poszedł do szpitala - dostał dellirium i w ten sposób dowiedział się, ze jest alkoholikiem.
Nie ma bezpiecznej dawki alkoholu, a wypijanie go codziennie jest najlepszą drogą do uzaleznienia.

Mycho, zaproponuj tej osobie, żeby przez tydzień nie piła piwa. Skoro tylko lubi i nic więcej nie będzie to problemem. Jeśli złamie sie pod jakimkolwiek pretekstem - jest uzależniona. Tylko pomoc osobie, która nie uznaje, że pije nałogowo jest niezwykle trudna - poszukaj nabliżeszgo koła AA, tam dowiesz się więcej.

[Pancza]

BabciaWeatherwax chodziło mi o typowy, schematyczny obraz alkoholika tzn. zapita buzia, brak pieniędzy, domu, pracy, perspektyw. Alkoholicy często się tłumaczą, że nie mogą nimi być, bo mają przecież pracę/dom/ itp.

[Tupters88]

Moim zdanie uzaleznienie jest już wredy kiedy nie robi się czegoś okazjonalnie, ale zaczyna się to stawać rytuałem. nAwet co piątkowe upijanie się jest dla mnie już uzależnieniem.

[Karola_82]

moim zdaniem nie ilsc wypitych piw swiadczy o uzaleznieniu, a czestotliwosc picia. wiec jesli ktos wypija codziennie, chocby 1 to juz jest uzalezniony niestety

[elianka]

ja zaczęłam juz się bać, że mój TŻ jest uzalezniony od piwa- tak samo nie upijał sie, ale jedno dwa piwka wieczorem trzeba było "dziabnąć"

pogadałam z nim o tym i od nowego roku nie pije łatwo to znosi więc chyba miałam obawy na wyrost... tak czy siak pogadaj ze swoja bliską osobą może w ramach postanowienia noworocznego albo odchudzania? sama mam kilka nałogów i wiem jak cięzko wytrwac w postanowieniu poprawy....