za miesiąc ślub a tu zerwane zaręczyny! jak żyć

[xyzgirl86]

mam ogromy problem, i ogromnego dola! za miesiąc mieliśmy brać ślub! wszystko było przygotowane i dziś doszło do poważnej kłótni i zerwania zaręczyn! sprawa była bardzo poważna wyszły wszystkie problemy z ostatnich lat!
Raczej nie widzimy możliwości zgody!
->I tu jest problem jak teraz to wszystko odkręcić
-> co mówić w kościele
-> co mówić ludziom
-> Jak dalej żyć?? skoro aż mnie ściska z żalu bezradności, smutku itp!!!
Jeste załamana i to najgorszy dzień w życiu

[MAGiALENA]

może jeszcze spróbujcie porozmawiać...?

[malin30]

To podobna sytuacja jak u mojej kumpeli. Jeżeli to chwilowe załamanie i jak pogadacie, gdy ochłoniecie, to może się jeszcze wszystko da uratować. A jeśli nie, to - może to zabrzmi w tym momencie niemiło - lepiej teraz niż po ślubie...

[atka83]

Oj przykro mi. :glasu: Lecz może dopadł was stres przed ślubny???Może jednak nie jest tak źle jak myslisz???

[Zuziunia]

Napisane przez xyzgirl86

mam ogromy problem, i ogromnego dola! za miesiąc mieliśmy brać ślub! wszystko było przygotowane i dziś doszło do poważnej kłótni i zerwania zaręczyn! sprawa była bardzo poważna wyszły wszystkie problemy z ostatnich lat!
Raczej nie widzimy możliwości zgody!
->I tu jest problem jak teraz to wszystko odkręcić
-> co mówić w kościele
-> co mówić ludziom
-> Jak dalej żyć?? skoro aż mnie ściska z żalu bezradności, smutku itp!!!
Jeste załamana i to najgorszy dzień w życiu

Kochana doskonale zdaje sobie z tego sprawę jak ci jest smutno. Pomyśl jednak co ta kłótnia dla was i waszego związku oznacza, czy jest sens brać ślub. Nie przejmuj sie ludźmi, jakbym ja miała patrzeć co ludzie powiedzą to wiesz w wariatkowie bym juz siedziała.
Moja koleżanka pobrała sie ze względu na ludzi i rodzinę, zaszła w ciąże. I wierz mi nie jest szczęśliwa, ludzie by pogadali i przestali, a związała się z kimś nieodpowiednim.

Przemyśl poważnie tą cała kłótnię, porozmawiaj z kimś zaufanym co o tym myśli.

ślub nie bierze sie po to żeby brać potem rozwód jak coś wam m-c po ślubie nie będzie pasować. Proszę nie podejmuj nic pochopnie i nie patrz na ludzi, jaką decyzje nie podejmiesz to będzie ona twoja i ty będziesz ponosić jej konsekwencje.

Pozytywna energia specjalnie dla Ciebie

[Taverney]

przede wszystkim nie działaj pod wpływem emocji... a te przedślubne są czasem straszne...
spokojnie... poczekaj trochę, porozmawiajcie, kłótnia to nie rozmowa!
a na odwołanie wszystkiego, tak, jak malin pisze, przyjdzie czas. Jak ochłoniesz, zastanów się tylko czy go kochasz, czy wyobrażasz sobie życie z nim (całe!) i czy jest o co się postarać.

[Melliana]

Napisane przez Taverney

Jak ochłoniesz, zastanów się tylko czy go kochasz, czy wyobrażasz sobie życie z nim (całe!) i czy jest o co się postarać.

to jest najważniejsze. Pal sześć, co ludzie i ksiądz powiedzą. Pogadają i zapomną, a Ty będziesz konsekwencje decyzji ponosić całe życie.

[malin30]

Zuziunia ma rację. Nie można patrzeć na ludzi. To jest najgorsze myślenie "co ludzie na to powiedzą?". Przez to dochodzi do wielu nieszczęść - wymuszony ślub, maltretowana żona, zakatowane dziecko (to już drastyczne przykłady, ale mam dziś doła). dochodząc do konkluzji - to musi być tylko i wyłącznie Twoja/Wasza decyzja.

[diamentowa]

Napisane przez Melliana

to jest najważniejsze. Pal sześć, co ludzie i ksiądz powiedzą. Pogadają i zapomną, a Ty będziesz konsekwencje decyzji ponosić całe życie.

święte słowa!!
Ksiądz zapewne już miał styczność z takimi sytuacjami więc nie powinien być szczególnie wstrzaśnięty. Rodzina powinna mieć na uwadze przede wszystkim wasze szczęście i uszanować tę decyzję. A obcy ludzie... nieważne co będą gadać to nie ich interes i nie ich życie. Może to pewnego rodzaju sprawdzian dla związku i okaże się w najbliższych dniach czy wasz związek go zdał czy nie. Jeśli tak to super. Jeśli nie- nie popełnicie błędu biorąc ślub i to się liczy.

[m.a.r.t.a]

Napisane przez Zuziunia

Przemyśl poważnie tą cała kłótnię, porozmawiaj z kimś zaufanym co o tym myśli.

ślub nie bierze sie po to żeby brać potem rozwód jak coś wam m-c po ślubie nie będzie pasować. Proszę nie podejmuj nic pochopnie i nie patrz na ludzi, jaką decyzje nie podejmiesz to będzie ona twoja i ty będziesz ponosić jej konsekwencje.

Dokładnie. Ochłoń i spróbuj na spokojnie przeanalizować sytuację do której doszło. Nie przejmuj się teraz co inni by powiedzieli, przecież wszystko można sobie jeszcze wyjaśnić, odwrócić tylko bez nerwów, bo człowiek zdenerwowany działa pochopnie i mało rozsądnie. Teraz najważniejszy jest Wasz związek i spróbuj się tylko na tym skoncentrować.
Nie znamy szczegółów Waszej kłótni, ale skoro doszło w chwili obecnej do zerwania zaręczyn zastanów się dokładnie czy rzeczywiście wyobrażasz sobie dalsze życie u boku tego partnera, czy rzeczywiście kochasz i jesteś kochana.

Mam nadzieje, że było to tylko nieporozumienie, które pod wpływem niepotrzebnych emocji skończyło się jak się skończyło. Życzę dużo siły i pozytywnego zakończenia.

[butters]

Bardzo mi przykro z teg powodu.Z pewnością nie tylko Tobie jest smutno ale Twojemu chłopakowi też.W każdej sprzeczce jest obustronna wina, nikt nie jest święty.Sprobuj przemyśleć to na spokojnie, ,ale pamiętaj ze ludzie w złości nie wykrzykują tego co naprawde myslą i potem żałują.Zastanow sie "na zimno" czy nie powiedziałas czegoś za dużo i ewentualnie sprobujcie poważnie i szczerze porozmawiać.
Jeszcze nic nie jest przesądzone ,a ty teraz masz czas do namysłu czy to jest mężczyzna Twojego życia.

Pamiętaj po nocy jest dzień.
Z całego serca życzę ci pomyślnego rozwiązania tej sytuacji.

[a4033a]

Współczuje sytuacji :/ Właściwie dziewczyny wszystko już napisały i szczerze się pod tym wszystkim podpisuje
Nie znamy szegółów więc cięzko coś konkretnego doradzić.
Może faktycznie ta kłótnia była skutkiem nagromadzonych obaw, stresu ? Może jak porozmawiacie na spokojnie, wszystko się wyjasni. Skoro juz tak daleko zaszliście, a kłótnia nie była z żadnego 'nowego' powodu... ?
Będę mocno trzymać kciuki oby Ci sie wszystko szczęśliwie zakończyło
Jakkolwiek to szczęśliwe zakończenie miałoby wyglądać

[xyzgirl86]

Byliśmy 5 lat ze sobą , to nasza kolejna kłotnia ale chyba najgorsza! Nie wytrzymałam bo on nie chciał mnie słuchać i powtarzał że będzie robił to co chciał! Poszło o kompletny brak szacunku dla mnie
-> ja i tak go kocham
jutro ma przyjść po swoje rzeczy, ma zabrac mnie do banku aby zrzec się konta itp
-> ja chyba umre albo dostane jakiegoś zawału!

[Mbu83]

Napisane przez xyzgirl86

Byliśmy 5 lat ze sobą , to nasza kolejna kłotnia ale chyba najgorsza! Nie wytrzymałam bo on nie chciał mnie słuchać i powtarzał że będzie robił to co chciał! Poszło o kompletny brak szacunku dla mnie
-> ja i tak go kocham
jutro ma przyjść po swoje rzeczy, ma zabrac mnie do banku aby zrzec się konta itp
-> ja chyba umre albo dostane jakiegoś zawału!

Posłuchaj:
2 tygodnie miałam te samą sytuację a nawet gorszą.
Też jesteśmy ze soba 5 lat i przez ten czas bywało lepiej i gorzej, wiele razy sie juz rozstawaliśmy ale zawsze i tak nas ciagnęło do siebie. 2 tyg temu tez sie pokłócilismy i tez padły słowa ze odwołujemy slub i tez byłam świecie przekonana ze to koniec - zaczelam nawet wszystko odwoływać itp. Było naprawde żle. Ale jak emocje ustały i zaczelam sobie myslec ze teraz do konca zycia bez niego to to bylo najgorsze.
i pojechalam do niego (nawet sie wyprowadził) bo wiedzialam ze on tak samo myśli i wrocilismy do siebie i teraz dopiero mama problem bo musze wszystko odkrecac
Poczekaj, niech on tez ochłonie, niech zateskni, faceci nawet nie sa czasem świadomi ze ich sres przedslubny zżera i emocje same ich nosza. wszystko sie ułoży.

a jesli on sie uprze ze to faktycznie koniec to moze nie był ciebie wart - i moze rzeczywiscie lepiej teraz niz po ślubie.
Tak czy siak nie ma tego złego ....
Zobaczysz

[gold-fish]

Nie wyobrażam sobie takiego momentu. Jeżeli to Ty zerwałaś te zaręczyny bo dotarło do ciebie ze on Cie nie szanuje to dobrze zrobiłaś- skoro nie szanuje to nie kocha. Prosta sprawa. Lepiej miesiąc przed niż przed ołtarzem.

Moim zdaniem powinnaś zachować swoją dumę i czekać na jego reakcję. Jeżeli mu zależy na ślubie to bedzie chciał rozmawiać i jakoś to naprawić.
Myslę też ze rodzina to zrozumie a nawet więcej- pomoże i poprze Twoją decyzję jak im to wytłumaczysz. Nie wyobrażam sobie innej reakcji.

[malin30]

Napisane przez xyzgirl86

Byliśmy 5 lat ze sobą , to nasza kolejna kłotnia ale chyba najgorsza! Nie wytrzymałam bo on nie chciał mnie słuchać i powtarzał że będzie robił to co chciał! Poszło o kompletny brak szacunku dla mnie

Moja kumpela zerwała zaręczyny, jak jej niedoszły mąż zapowiedział jej, że po ślubie nie ma zamiaru rezygnować ze swoich kawalerskich nawyków - wychodzenie z kolegami na piwo, kiedy tylko się chce.

[gosia1007]

Napisane przez xyzgirl86

Byliśmy 5 lat ze sobą , to nasza kolejna kłotnia ale chyba najgorsza! Nie wytrzymałam bo on nie chciał mnie słuchać i powtarzał że będzie robił to co chciał! Poszło o kompletny brak szacunku dla mnie
-> ja i tak go kocham
jutro ma przyjść po swoje rzeczy, ma zabrac mnie do banku aby zrzec się konta itp
-> ja chyba umre albo dostane jakiegoś zawału!

Spokojnie, tak jak dziewczyny pisały już wcześniej, potrzebujecie czasu, żeby ochłonąć. Porozmawiajcie na spokojnie, powiedz co Ci się nie podoba i może dojdziecie do porozumienia. Trzymam kciuki za pomyslne rozwiązanie.

[xyzgirl86]

wieczorem mi napisal jak mamy byc razem to on stawia warunek! widzicie znowu napisal że stawia warunek! Tym razem chce abym się wyniosła ze swego mieszkania i abyśmy gdzies zamieszakli?? tylko ciekawe gdzie! ja kończe studia, za 23 mc mam koniec szkoły! i nie mam pracy i nie mogę się wynieść z mojego mieszkania przecież!! ja go się boje!
Chyba nie zrozumiał że nie chce miec takiego męża co nie będzie się liczył z moim zdnaiem i znowu mnie szantażuje! Myślałam że zrozumiał o co mi chodzi! sądziłam że jak napisała sms że mnie zranił i że nie wie co powiedziec że przepraszam to za mało, to coś mu w tej łepetynie dało do myślenia!
-> a on wyskakuje z warunkami! ;(
No jak ja mam wszystko zostawiec ? ja nie mam stałej pracy al\by takie decyzje teraz podejmować!
Czy wogóle on ma prawo mi stawiac warunki,a co z moim zdaniem!;((
chyba mi serducho pęknie, albo zawału dostane

[a4033a]

ale to znaczy wg mnie że mu zależy że chce... i że jemu też jest przykro z powodu tej sytuacji.. tak mi sie wydaje.
rzucił takie hasło pewnie żeby zobaczyć jaka będzie Twoja reakcja, poprostu się umówcie i porozmawiajcie spokojnie,powiedz jak sie czujesz co Ci przeszkadza, zróbcie bilans 'za' i 'przeciw' ile było tych dobrych chwil i jakie były, a ile tych złych i czy warto przez nie spisywać na straty te pierwsze... bo tak na prawde z kimkolwiek nie będziecie zawsze będzie jakies 'ale' zawsze będą kłótnie pytanie tylko czy będziecie chcieli je jakos rozwiązywać, czy na tyle wam na sobie zależy...
nie martw sie na zapas, a ja ciągle trzymam za Ciebie mocno kciuki

[MAGiALENA]

Napisane przez a4033a

ale to znaczy wg mnie że mu zależy że chce... i że jemu też jest przykro z powodu tej sytuacji.. tak mi sie wydaje.
nie martw sie na zapas, a ja ciągle trzymam za Ciebie mocno kciuki

może trudno mu inaczej powiedzieć, że jest mu przykro...?
naprawdę, spróbujcie porozmawiać. jeśli w spokojnej(!) rozmowie dojdziecie do wniosku, że nie chcecie być ze sobą będzie Wam łatwiej zrozumieć dlaczego.
i ja wierzę, że się pogodzicie i, że Wam zależy - tak na zawsze!!!

[malin30]

xyzgirl86 a to Twoje mieszkanie czy mieszkasz z rodzicami?

[SoNeRa]

ojeju ale mi przykroale zgadzam się z dziewczynami na spokojnie ochłonąć i pogadać bo jak się jest złym na siebie to się nic dobrego nie wymyśli. A co do innych ludzi to dziś gadają o Tobie jutro o kimś innym nie warto się akurat tym przejmować

[Poemi]

Przykro mi . Teraz musisz myśleć o sobie, a nie o innych. Pewnie jesteście zestresowani przed ślubem i emocje wzięły górę... Poczekaj kilka dni i porozmawiajcie na spokojnie. Mój przyjaciel ma takie powiedzenie "nie bij, wytłumacz", jakoś tak mi się skojarzyło . Jeśli zdecydujesz się odwołać ślub to przypuszczam, że problemów z tym nie będzie. Koleżanka mojej mamy zrezygnowała ze ślubu kilka dni przed. W dzień ślubu na schodach w kościele stali jej rodzice i mówili wszystkim przybyłym, że ślub się nie odbędzie. Wiem, że nikt o nic nie pytał, po prostu przyjeli to do wiadomości.

[MAGiALENA]

xyzgirl86 no i...? odezwij się do nas...

[niebieskaa]

Moze sie pogodzili w koncu byly walentynki...

[MAGiALENA]

Napisane przez niebieskaa

Moze sie pogodzili w koncu byly walentynki...

tak myślisz? może masz rację...

[moidi]

Czesc Dziewczyny jest bardzo duzo racji w tym co mowicie ,ale ja mam swoje ALE . Kilka lat temu tez zylam w bardzo podobnym zwiazku i wszystko bylo idylla jesli bylo po jego mysli. Ja sie na to zgadzalam bo go kochalam. Ale po wypadku ktory mialam potrzebowalam pomocy psychologa. Ta przemila pani nic nie chciala za mnie rozwiazac i sama musialam dojsc do tego ze zyje w toksycznym zwiazku. Probowalismy to nareperowac ale na moje szczescie jak sie rozztalismy (mimo trzech tygodni rozpaczy z mojej strony) zaczelam nowe zycie jako zupelnie inna osoba. Teraz jestem w pelni soba a za 6 miesiecy slub z tym naprawde jedynym. Jak teraz sobie pomysle ze z moim bylym planowalismy slub i prawie za niego nie wyszlam to przechodzi mnie dreszcz ze moglam stacic szanse by znalezc tego jedynego. :0) xxxxxxx

[m.a.r.t.a]

Moidi w takim razie cieszę się, że Twój związek toksyczny został w porę przerwany a teraz możesz się cieszyć pełnią szczęścia u boku odpowiedniej osoby.

[niebieskaa]

Ja nawet byłam niby zareczona z moim bylym pisze "niby" bo to nie bylo serio -bylam slepo zakochana w czlowieku, przez ktorego nabawilam sie nerwicy i innych chorob, ktore teraz moj ukochany obecny TŻ musi znosic, ale przy Nim obecnie odzyłam i planujemy razem ten najwazniejszy dla Nas dzien Nasz slub
Wiem, ze przy rozstaniu ma sie uczucie ze zawalil sie swiat, ale ja sie ciesze ze w koncu mi sie oczy otworzyly -poczulam niezywkla ulge ktorej nie da sie opisac slowami...i ciesze sie ze stalo sie tak a nie inaczej.

Ale nadal mnie ciekawi co zadecydowala autorka watku i jak sie sprawa potoczyla? podejrzewam, ze sie pogodzili i moze zapomiala o tym watku...

[moidi]

Napisane przez m.a.r.t.a

Moidi w takim razie cieszę się, że Twój związek toksyczny został w porę przerwany a teraz możesz się cieszyć pełnią szczęścia u boku odpowiedniej osoby.

Dzieki badzo jestem bardzo szczesliwa narzeczona a w sierpniu wymarzony dzien