Czy zapraszać toksyczną koleżankę na wesele?

[banshee_psimokiem]

Cześć wszystkim ! Czytam Was od dawna, ale dopiero dziś założyłam konto na forum. Liczę na Wasze wsparcie, bo wiem, że wśród Was jest wiele świetnych dziewczyn i najczęściej pomagacie pytającym Oczywiście, odwdzięczę się i będę aktywna, jeśli będę znała odpowiedzi na Wasze problemy

Do rzeczy: miałam kiedyś przyjaciółkę, byłyśmy ze sobą blisko. Ona leczyła się na depresję i miewała napady szału. Bywało źle zwłaszcza, gdy na imprezach pojawiał się alkohol. Ma taki charakter, że musi być w centrum uwagi zawsze. Szczerze - znosiłam ze stoickim pokojem jej wybryki (poza nimi była przecież fajna ), aż po wielu latach obraziła się... sama. Po prostu coraz rzadziej odpowiadała na moje telefony, nie przychodziła na spotkania umówione, bywała złośliwa (rozumiem, że to ze względu na chorobę lub przyjmowane leki). Kontakt w pewnym momencie się urwał. Próbowałam go reanimować kilka razy, ale z mizernym skutkiem, tzn. nie było mowy o tym, że napiszę SMS i dostanę od razu odpowiedź, raczej po miesiącu lub nigdy. W zeszłym roku nasze kontakty trochę się ociepliły, ale nadal nie ma mowy o regularnym kontakcie, ona aktualnie mieszka za granicą z obcokrajowcem (który nie przypadł mi do gustu, ale jej o tym nie powiedziałam). W tym roku widziałyśmy się w styczniu, potem zupełnie nic. Pisałam w sierpniu, na początku września na FB i przez SMS-y, ale dopiero teraz oddzwoniła (akurat nie mogłam odebrać w pracy). Wie o weselu, spodziewa się zaproszenia. Niestety, ja nie wiem, czy chcę ją zapraszać ((( Jest mi z tym bardzo, bardzo, bardzoooo źle, mam okropne wyrzuty sumienia, bo wiem, że kiedyś się kumplowałyśmy (razem z moim przyszłym mężem), ale boję się, że na weselu, gdy wypije (a wypije na pewno), zacznie dziwnie się zachowywać. Zazwyczaj wtedy zaczepia ludzi, bardzo się przewraca (ostatnio rozbiła sobie głowę, jak ją zaprosiłam na domówkę, gdy miałyśmy odnowić kontakt jak przyjechała do Polski na tydzień. Nie chciała dać sobie pomóc, zrobić opatrunku, masakra, musiała tego samego dnia wracać pociągiem, opłacałam jej taksówkę). Generalnie robi sobie krzywdę, straszliwie zwraca na siebie uwagę, nie wiem, czy znacie takich ludzi...?

Czy mam prawo bać się zapraszać ją na wesele czy raczej powinnam mieć na względzie przyjaźń? Nie chcę zachowywać się jak rozkapryszona panna młoda. Nie mam problemu z żadnymi gośćmi, nikt mi tak naprawdę nie przeszkadza nawet, jak jest wredny. Po prostu boję się, że ta koleżanka zrobi scenę. Wywróci się na środku wesela, trzeba będzie wzywać karetkę itd... Może panikuję! Zaproszenia będę wręczać lada chwila (ślub zimowy). Doradźcie mi, jak to widzicie z boku, proszę!

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Jeśli boisz się, że ktoś może wywinąć Ci żenujący numer, to trudno mówić o przyjaźni. Jak dla mnie to nawet nie ma się tu nad czym zastanawiać.

[dews]

Autorko nad czym ty się w ogóle zastanawiasz. Skaczesz nad nią od lat, starasz się utrzymywać kontakt, a mimo to, ona dalej się obraża, a teraz zastanawiasz się czy masz prawo jej nie zapraszać? Musisz nauczyć się być asertywna.. Po co zapraszać kogoś, kto nawet nie miał ochoty utrzymywać z tobą kontaktu, a do tego jest w stanie zrobić ci cyrk na twoim własnym weselu? Ja rozumiem, że kiedyś była to twoja przyjaciółka, ale czasy i ludzie się zmieniają i dla własnego spokoju ducha od niektórych trzeba się odciąć i zapomnieć o nich!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Moja_Kravica]

Napisane przez dews

Autorko nad czym ty się w ogóle zastanawiasz. Skaczesz nad nią od lat, starasz się utrzymywać kontakt, a mimo to, ona dalej się obraża, a teraz zastanawiasz się czy masz prawo jej nie zapraszać? Musisz nauczyć się być asertywna.. Po co zapraszać kogoś, kto nawet nie miał ochoty utrzymywać z tobą kontaktu, a do tego jest w stanie zrobić ci cyrk na twoim własnym weselu? Ja rozumiem, że kiedyś była to twoja przyjaciółka, ale czasy i ludzie się zmieniają i dla własnego spokoju ducha od niektórych trzeba się odciąć i zapomnieć o nich!


Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

też miałam koleżankę, na której mi zależało, a która się odcięła (depresja też była na tapecie). Chciałam ją zaprosić do siebie, bo też jakoś próbowałam reanimować znajomość, ale ostatecznie uznałam, że czuję sentyment do wspomnień o niej, a nie do niej, jaka jest teraz.
Jeżeli chcesz ją zaprosić, to najlepiej będzie uczciwie z nią pogadać, że masz obawy, że wiesz jakie numery potrafi odwalić itp. Jeśli jej zależy na Tobie i obecności na Twoim ślubie, to się ogarnie i np. nie będzie pić, jeśli strzeli focha, to chyba lepiej odpuścić zapraszanie i nerwy z tym związane.

[grindy]

Ja bym jej nie zapraszała, tu nie chodzi tylko o Ciebie w sumie, tylko mysląc szerzej, jak popsuje imprezę, to całym Waszym rodzinom zapadnie to w pamięć...

[mariamarysienka]

Ja również uważam, że nie ma sensu jej zapraszać. Z tego, co piszesz wynika, że teraz jest to bardziej znajomość, niż przyjaźń. Jeśli nawiązujecie jakikolwiek kontakt tylko raz na kilka miesięcy, to nie jest to w takim razie najbliższa osoba, którą zaprasza się na wesele. Nie miej z tego powodu żadnych wyrzutów sumienia, bo nie masz obowiązku zapraszać osób, z którymi KIEDYŚ się przyjaźniłaś.

[banshee_psimokiem]

Wow, jak szybko tyle odpowiedzi! Już w trakcie pisania postu dochodziłam do wniosku, że nad czym ja się zastanawiam, a Wasze opinie utwierdziły mnie w 100%, nie zaproszę. Dziękuję, jesteście kochane! I macie rację, daruję sobie taką znajomość, też bardziej lubię wspomnienie o tej przyjaźni niż dziewczynę, jaką jest teraz.