Szukam dziewczyn, które są chore i chcą z tego wyjść - część IV

[Kawwaa]

oj widzę, że jakiś weekendowy zastój w wątku....
Dziewczyny się obraziły i nie piszą

[mongan75]

Kawuś, a jak waga? jak cos to odp. na pw

[201801220933]

Hej. To moze ja coś napisze.
U mnei jest w miare dobrze po względem ejdzenia.
Dzisiaj pokonywałam rzez pół dnia cheć na napad, wczorja na głodówkę i udało mi sie w obydwu przypadkach.
Tylko niepokoi mnie jedno - ciągle rpzeliczma kalorie bo nie moge uwierzyć ze czujac sie tak opchana ze az rozpinam spodnie gdy siedze mój bilans wynosi ok 1750kcal, wczoraj było ok 2000kcal (trtrudno sobie z tym poradzić)
Ciagle mam lęk rpzed tym ze przytyję zbyt dużo.
Ale powiedzcie - czy jeżeli od trzech tygodni takiego jedzenia utrzymuje wagę w mairę na tym smaym poziomie to czy jets ejszcze możłiwoc że rpzytyję?
Tak szczerze.
Chociaz mi sie wydaje z ejuz zacyznam tyć - to chyba dlatego ze mi biust urósł i jestem rpzed @. Wydaje mi se że juz pryztyłam.
Moze mi ktoś to racjonalnie wytłumaczyć, jakoś uspokoić?

Mówię jakby to było dla mnie najwazniejsze. Ale nie zmylcie się bo nie jest. Wreszcie nabrałam checi do nauki, i chcę zacząc rozwijać swoje przerwane pasje.

[Kawwaa]

Mongan, waga 200g do przodu....

[Angienatelka]

Napisane przez Kawwaa

Mongan, waga 200g do przodu....

Widzisz, widzisz ?! Jednak juz ruszylo! Potrzeba bylo czasu . Ale ciesze sie, ze w koncu ruszylo i jest lepiej

[Kawwaa]

Napisane przez Angienatelka

Widzisz, widzisz ?! Jednak juz ruszylo! Potrzeba bylo czasu . Ale ciesze sie, ze w koncu ruszylo i jest lepiej

Jakoś nie jest mi do śmiechu

[Angienatelka]

ale ja sie nie smieje....
Dlaczego? Czy to cholerne ED w glowie zapiszczalo.... ?

[Kawwaa]

Cały czas piszczy, ale daję radę.... Daję i dam !!!!! A co???
Muszę.

[Angienatelka]

Napisane przez Kawwaa

Cały czas piszczy, ale daję radę.... Daję i dam !!!!! A co???
Muszę.

Przeciez walczysz o normalne zycie!

[mongan75]

Napisane przez Kawwaa

Jakoś nie jest mi do śmiechu

nie jest Ci do śmiechu? przejełas sie tymi 200g ?! to strasznie malutko przeciez, biorac pod uwage Twoje P !! w ogole trudno powiedziec zeby to było cokolwiek... tylko ani mi sie waż cokolwiek ucinać w jadlospisie !!

[iza_wiosenna]

Kawa: eek: yyy... Ty się przestraszylas tych 200g?! jak mi napisalas o tym na pw, to zrozumialam, że jestes wkurzona, ze tak malo, ale ... okazuje sie, ze... zwariowalas?! jak ja tylam 200g na tydzien to sie cieszylam, ze wolno tyje! Kawa, kup sobie nutridrinki lub cos, bo moze Twoj organizm jest tak wycienczony, ze nie przyswaja tego pokarmu, bo to naprawde dziwne, ze w ogole nie przybierasz na wadzeproponuje isc do lekarza - cos moze byc nie tak, powaznie. jesz duzo, nie cwiczysz po 8h dziennie, powinnas juz przytyc minimum nieszczesny 1kg. MINIMUM. to nie jest troche oszukiwane P Monganale P z prawdziwego zdarzenia. Zastanow sie... walczysz o zdrowie a takie syndromy sa niepokojace...

[Kawwaa]

Do lekarza się wybieram , tylko jakoś mi nie po drodze.
A tak poważnie mam wolny piątek i jutro umówię się na wizytę.
W sumie to przytyłam 300g, przez prawie 2 miesiące.
Mongan oczywiście, że nie zamierzam ucinać kcal.
Iza, na pw pisałam Ci czy powinnam się cieszyć? Właśnie, same wiecie jak to jest, podświadomość mówi co innego niż rozsądek
Dlatego też nie wiem czy śmiać się czy płakać, chyba pozostaje mi się tylko śmiać ze swojej głupoty I dalej robić swoje czyli jeść, jeść i jeść.
Jednakże proces tycia już się zaczął, więc może teraz jakoś pójdzie.
A wracając do lekarza to kurcze... na początku października miałam robione wszystkie badania. Może jakieś tablety mi przepisze...?

[iza_wiosenna]

Napisane przez Kawwaa

Do lekarza się wybieram , tylko jakoś mi nie po drodze.
A tak poważnie mam wolny piątek i jutro umówię się na wizytę.
W sumie to przytyłam 300g, przez prawie 2 miesiące.
Mongan oczywiście, że nie zamierzam ucinać kcal.
Iza, na pw pisałam Ci czy powinnam się cieszyć? Właśnie, same wiecie jak to jest, podświadomość mówi co innego niż rozsądek
Dlatego też nie wiem czy śmiać się czy płakać, chyba pozostaje mi się tylko śmiać ze swojej głupoty I dalej robić swoje czyli jeść, jeść i jeść.
Jednakże proces tycia już się zaczął, więc może teraz jakoś pójdzie.
A wracając do lekarza to kurcze... na początku października miałam robione wszystkie badania. Może jakieś tablety mi przepisze...?

ale mialas badania pod innym katem, teraz przedstaw mu te sprawe dokladnie - ze jesz duzo i nie tyjesz, nic a nic... to nie jest smieszne
"podświadomość mówi co innego niż rozsądek"? proszę Cię... nie nazywajmy tego Twoje przytycia przytyciem, zwlaszcza, ze wczoraj zjadlas na noc pizzę... Nie masz 12 lat, żeby uważać że 300gramów w 2miesiace to naprawde duzo. wg mnie cos moze byc nie tak, nie zwlekaj, ale lec do lekarza!!!!!!

ja przytylam w dwa miesiace (10 beda dwa...) 2,2-2,5 kg i mowilas mi ze to wolno. Twoje "przytycie" to NIC! nie masz sie kompletnie z czego cieszyc, Kawus, ja bym sie zaczela powaznie martwic kurczę...

[Kawwaa]

Martwię się i to bardzo

[iza_wiosenna]

ale mam nadzieje, ze nie tym ze "proces tycia sie zaczal" bo wg mnie sie nie zaczal... Kawus, ja tez sie o Ciebie martwie, przepraszam za wczesniejszy ostry ton !

[Kawwaa]

Iza, nie przepraszaj bo to ja powinnam Ci za to podziękować.
Już tak mam... muszę dostać po d***e żeby przejrzeć na oczy

[Hypnotic Eyes]

Kawa ja Ci radzę oprócz do lekarza od spraw fizycznych pójść jeszcze do psychologa. Nie mówię tego jako złośliwość, ale będzie Ci łatwiej zaakceptować zmiany w twoim ciele. Nie będziesz się skupiać na tych kg tylko na tym co jest przyczyną tego, że się ich boisz. Wiesz to 300 gram to jest naprawdę tylko co kot napłakał!!!!! Ja mam takie wahania wagi, że jednego dnia ważę 500 gram więcej niż poprzedniego i co? Też powinnam się bać?
A tak btw to weźcie mi dziewczyny nakopcie w tyłek bo coś się złego ze mną dzieje :/ Dzisiaj mam wyrzuty sumienia, bo zjadłam 1800 kcal i to z jakiegoś śmieciowego jedzenia i jestem przejedzona, a przecież w ogóle się nie ruszam (jestem chora) i boje się że przytyję
Właściwie od 5 dni jem więcej niż wtedy jak miałam dużą aktywność fizyczną, a nie ruszam się w ogóle. Boże znowu te cholerne wymówki. Miałam jeść normalnie. Ale ja nie chcę przytyć

[Ejli]

Ja przytyłam w miesiąc 4 kg, i to jest względnie normalne. Iza przytyła 2,2 w dwa, to też jest normalne (choć korzystniejsze przy oswajaniu się ze zmianami i akceptowaniu siebie), natomiast Twoje 300 to jest nawet nie tyle, ile kot napłakał, ale ktoś nasikał . Serio, ja po opróżnieniu pęcherza ważyłam 400g mniej^^. Idź do lekarza i nie tłumacz sobie tego w żaden sposób. Jesteś mądra więc poświęć moment i zainwestuj w zdrowie, raczej Ci się przyda . I nie waż mi się załamywać tymi gramami! Potrzebujesz ich przecież (więc martwiące jest to, że ich nie nabywasz) .

[Kawwaa]

Zarejestrowałam się na piątek do lekarza... Ale nie wiem czy nie wyląduję u niego wcześniej, bom chora

[Hypnotic Eyes]

Oj nie martw się. Mogę cię pocieszyć, też jestem chora :P Leze juz tydzien w łózku i NIC :/ Znaczy sie jest jakas poprawa, ale to chyba dlatego, ze zaczelam jesc, bo wczesniej mysle ze nie mogl sobie organizm poradzic bo byl oslabiony i nie mial skad brac energii

P.S. Za godzine mam korki z matmy :mysli:

[zelixa]

Hej dziewczyny!Jestem tutaj "nowa".Bardzo chciałbym się z wami podzielić moimi doświadczeniami,bo szczerze sama nie potrafię sobie z nimi poradzić. Od 4 lat choruje na kompulsywne objadanie się.Choroba ta przełozyła mi sie na wszystko:zycie prywatne,emocjonale,pojaw iła się depresja,która z resztą trwa do dziś! Chodziłam kiedyś do psychologa,żażywałam fluoksetynę ale gdy poczyłam się lepiej zrezygnowałam-wiem że to była głupota! Od czerwca znów chodzę do psychlogola,ale wizyty są raz na miesiąc albo i mniej a do tego tak bardzo wstydzę sie tego,mojego zachowania,sposobu postepowania,żę nie do końca potrafię się przed nim otworzyć i powiedziećo wszystkich problemach! Nie wiem już co mam robić! Dotego ciągle tyję i borykam sie z odchudzaniem,ograniczanie m jedzenia,ale nic nie wychodzi tylko jeszcze bardziej przygnębia!

Dawno nie pisałam co u mnie słychać. Jest coraz lepiej od strony prywatnej - kontakty z innymi ludźmi. Mam dozgonnego przyjaciela - czyt. Maciek. I kilku znajomych - i z mojego roku i z kulturoznastwa. Więc jest dobrze od tej strony, ale wciąż nie ciekawie w domu. Nie wiem jak z wagą - wizyta 18 grudnia.

[mongan75]

Napisane przez WeronikaWargulak

Dawno nie pisałam co u mnie słychać. Jest coraz lepiej od strony prywatnej - kontakty z innymi ludźmi. Mam dozgonnego przyjaciela - czyt. Maciek. I kilku znajomych - i z mojego roku i z kulturoznastwa. Więc jest dobrze od tej strony, ale wciąż nie ciekawie w domu. Nie wiem jak z wagą - wizyta 18 grudnia.

Weroniczko to świetnie, że wychodzisz do ludzi i masz z nimi coraz lepszy kontakt a w jakims sensie w domu nieciekawie ? z rodzicami sie nie układa? osiągnełas juz minimalna wage? czy caly czas jestes na P? jak w ogole z jedzonkiem Ci idzie?

u mnie tez coraz lepiej idzie ku lepszemu

[Annie1441]

Błagam wytłumaczcie mi łopatologicznie, że skoro kupiłam spodnie lekko przyciasne ważąc 57 kg, to ważąc 64 też muszą być conajmniej przyciasne

[iza_wiosenna]

Napisane przez Annie1441

Błagam wytłumaczcie mi łopatologicznie, że skoro kupiłam spodnie lekko przyciasne ważąc 57 kg, to ważąc 64 też muszą być conajmniej przyciasne

no więc, droga Annie, skoro spodnie był już przyciasne przy tragicznie niskiej jak na Twój wzrost wadze, to chyba nie spodziewałaś się,że przy wadze nieco wyższej, acz wciąż niziutkiej, spodnie będą luźne?

Annie. Co u Ciebie? dlaczego wciaz jesz mniej niz 2000 kcal a jesli zdarzy Ci sie przekroczyc te liczbe, traktujesz to jak 'szalenstwo'? no, dlaczego? dlaczego, tak sie krzywdzisz, mimo ,ze masz tyle ruchu?

[Annie1441]

Hmmm w sumie staram się walczyć z tym, tylko te głupie myśli czasem przewiercają mi mózgoczaszkę. Do tego chłopak nie odzywa się tak często jakbym chciała a ja robię z tego wszechtragedię. Do tego każde jego słowo bardzo nadinterpretuję, co jest przyczyną mojego doła (widzimy się rzadko różnica odległości) Staram sobie wszystko racjonalnie wytłumaczyć, ale ciągle dochodzę do wniosku że mnie olewa i jestem do niczego. Taka ot niska samoocena. A wiem, że:
1. ma problemy w szkole i musi je nadrobić
2. jego siostra będzie rodzić na dniach
3. popsuł mu się głośnik w telefonie i nie słyszy jak dzwonię
4. gdyby naprawdę mnie olewał to by dawno mnie rzucił, bo mieszkamy 250 km od siebie, a jednak ma wobec mnie plany na przyszłość
5. mówi że nie jest tak jak mówię, czemu miałabym mu nie wiierzyć...
6. nie odbiera gdy jest zły, bo nie chce sie ze mną kłócić ani zrobić mi przykrości

wiem to wszystko a jednak panikuję. ciuchy ciasne co mnie dobija, a wiem, że nie ma fizycznego prawa by były dobre...

Morgan skarbie, minimalnej wagi jeszcze nie ma (i nie widać póki co ).
W domu, dalej z rodzicami... mam tego serdecznie dosyć. Ale dzięki Maćkowi to wszystko znoszę dzielnie. Bo dzięki niemu moje życie ma sens.

[puniasek]

weszłam tu przypadkowo! Jeju nikt mnie nie potrafi zrozumiec... a tu jest tyle osob które ja czytajaać wydaje mi się ze czytam swoje myśli... Też jestem chora ale chce z tego wyjść, udało mi się przytyć do 49 ale znowu zaczełam ograniczać i już jest 47... ale od wczoraj znowu zaczynam jesc wiecej, w koncu chce juz miec okres i wygladac jak kobieta a nie zeby dalej wszyscy mysleli ze jestem chora... jest ciezko ale skoro dalam rade tyle schudnac to dam radę tyle przytyc.

[Agg77]

Mam dokładnie taki sam probem jak Ty. Schudłam strasznie i obecnie waże 53 kg i mam 170 cm. Nie mam ojresu i to mnie skłoniło do przytycia. Ale moja blokada mi to uniemożliwa. Jem normalnie, ale równie szybko próbuje to spalić. Jednym słowem jestem w rozsypce. Co robić ?

[201801220933]

witam serdecznie dziewczęta.
Pisze kolejny optymistyczny post.
Wydaje mi sie ze jem już normalnie - znaczy sie normalnie na co mam ochote ale zdrowo, a granicahc rozsądku, słucham swojego organizmu.
Czasme ejszcze mam ochote sie najesc i zwymiotowac ale to jets juz coraz słabsze - wystarcyz mi ze powiem sobie "stop!' to był tylko ejden cukierke nie musis sie teraz opchac kilogramem ciastek i zwymiotowac, albo po prostu po bardzije obfitym posiłku kiedy mam ochotę dopchać i zwrócić wystarcyz, ze powiem - stop, jesteś juz najedzona, połóż sie,i mija!
Tak samo z ochota na głodzenie która mnei czasem dopada, wystarczy tylko prypomnienie sobie, zę jak nei będe jadła to nie urosne i sie nie będe rozwijać. Na ograniczanie jedzenia będe mogla sobie pozwolić jak dorosne (jeślib edzie taka potrzeba) a nie teraz kiedy jeszcze sie rozwijam - yten proces juz sie nie powtorzy.
Zazwyczaj oscyluje od 1600 - 2000kcal. Kilka dni temu było wiecej bo @ - ale wcale sie nie rpzejmowałam.
Nawet jem białe pieczywo - az sie koleżanki dziwiły ze nie mam jak codzien grahamki w szkole tylko białą bułeczke!
jeszcze 2 miesiace temu bym sie cieszyła ze "nie musze" nic jeść bo nie mam grahamki w domu a zwykłej bułki bym nie tknęła.
Nawet jem już rzeczy "niezaplanowane" np rpzed chwilą serek z płatkami.
I wcale nie mam wyrzutów cyz coś.
czasme sobie ćwiczę jak mam ochote, troche tańczę.
Pod wzgledem jedzenia wszystko jest SUPER!
Każdej z Was zycze tego , aby mogła rpzeżywać takie chwile jak ja!