|
Notka |
|
Jeszcze przed ślubem Na tym forum rozmawiamy o tym co powinno zadziać się jeszcze przed ślubem, czyli o wieczorku panieńskim, prezentach. |
|
Narzędzia |
2010-09-06, 01:44 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
|
Problem z chrzestnym i jego rodziną.
Moim chrzestnym jest brat mojego ojca. Ich stosunki od jakiegoś czasu się poluźniły. Nie są skłóceni, ale już się nie odwiedzają tak jak kiedyś - spotykają się tylko na rodzinnych uroczystościach u babci lub innego rodzeństwa mojego ojca + składają sobie życzenia świąteczne. Wujek mieszka 10 km od mojego rodzinnego domu, a mną jako chrześnicą nie interesuje się wcale. Nie pamiętam, czy był na mojej osiemnastce, za to pamiętam nasze ostatnie spotkanie u babci, na którym zapytał mnie co studiuję, a byłam wtedy na 4 roku (wcześniej spotykaliśmy się okazyjnie, ale ze mną nie rozmawiał), po czym usiadł przy stole plecami do mnie, odgradzając mnie od reszty obecnej rodziny.
Niedługo wychodzę za mąż. Z mojej strony za wesele płacą moi rodzice. Obecność mojego chrzestnego na moim ślubie i weselu jest mi totalnie obojętna, przy czym wolałabym nie brać udziału z zapraszaniu go - zamierzam zlecić to moim rodzicom, choć jeszcze nie wiem co oni na to (oprócz tego, że twierdzą, że należy go zaprosić skoro zapraszamy pozostałe rodzeństwo ojca w komplecie i z całymi rodzinami). Z moim chrzestnym jest jednak jeszcze jeden problem. Jako jedynemu z całej rodziny udało mu się stworzyć we własnym domu typową patologię. Jego żona, osoba niepełnosprawna, popadła w alkoholizm, a że nie wystarczało jej renty na picie, zaczęła kraść. Później na swoje złodziejskie eskapady zaczęła zabierać najmłodszą córkę. Synowie wujka natomiast wpadli w nieodpowiednie towarzystwo - w dużej mierze on ponosi za to odpowiedzialność, on i jego metody wychowawcze. Średni syn jest bardzo zadziornym i złośliwym człowiekiem, co ma chyba po wujku. O najstarszym w naszej rodzinie panuje taka opinia: dobry chłopak, ale ojciec i młodszy brat go zniszczyli - i ja się z tym zgadzam. W chwili obecnej najstarszy syn wujka przebywa w zakładzie karnym (nie wiem do kiedy), zaś dwójka pozostałych dzieci przebywała w zakładach poprawczych. Teraz nie wiem co się z nimi dzieje, bo chyba oboje już skończyli 18 lat. Albo przynajmniej ten średni. A ja boję się zaprosić tą bandę na moje wesele. Nie boję się o żadne burdy, ale o to, że gościom może coś zginąć. Nie chcę się później musieć wstydzić. I tu chodzi zarówno o ciotkę, jak i o dzieci. Zapraszamy calutką rodzinę, bez wyjątku i nie chciałabym robić z nich wyrzutków. Nie chcę też niepotrzebnego gadania w rodzinie i problemów, zwłaszcza, że dwie siostry mojego ojca są z wujkiem w ściślejszych relacjach niż my. Poza tym jeśli zaproszę wujka, muszę też zaprosić jego żonę niejako z automatu. I jeśli on się pojawi, to pojawi się z nią - mam nadzieję, że będzie jej pilnował, żeby się ani nie zalała, ani niczego nie zwędziła. Natomiast co do kuzynów - z tego co mi wiadomo najstarszy wciąż będzie w więzieniu (a jego jednego z tej rodziny bez oporów bym zaprosiła), natomiast nie wiem co z pozostałą dwójką. Nie ma opcji by dostali zaproszenia z osobami towarzyszącymi (na co może liczyć pozostała część kuzynostwa w ich wieku), może jeszcze powinnam dopisać ich do zaproszenia razem z rodzicami, żeby się obrazili i nie przyszli (o ile w ogóle ma to dla nich jakiekolwiek znaczenie; nie wiem też, czy w ogóle są zainteresowani takimi imprezami jak wesele)? Wiem, że jeśli ich nie zaproszę, będę miała jazdy przed ślubem (tak podejrzewam), natomiast jeśli się pojawią, to będę się stresować całe wesele i nie wiem, co będzie po. Nie wiem zupełnie jak wybrnąć z tej sytuacji. Moja mama twierdzi, że przesadzam i że jeśli już przyjdą, to nie po to, żeby kraść. A ja sama nie wiem - na weselach ludzie zostawiają aparaty na stołach, kobiety torebki - łatwy łup. A jak się potrzebuje i nie ma na używki, to chyba kusi. Dodam, że moja ciotka z kuzynką zostały złapane na kradzieżach nie raz i nie dwa. |
2010-09-06, 03:22 | #2 |
Raczkowanie
|
Dot.: Problem z chrzestnym i jego rodziną.
Powiem ci tak, masz naprawde ciężką sytuację .. ALE. ale są pewne "ale". To twój ślub. Twój dzień, jedyny taki w życiu. Chcesz dzielić swoje szczęście z rodziną, z najbliższymi, z ludźmi, którzy cie wspierają, znają, i będą cieszyć się razem z tobą. Organizacja ślubu i wesela, to nielada zadanie, wymaga wielu stresów, składa sie na to wieeele detali które muszą być dopilnowanie. Takiego dnia ostatnią rzeczą o którą powinnaś się martwić to to, czy goście nie zostaną okradzeni przez pewnych członków rodziny. To twój dzień, więc wszystko o co masz możliwość się nie martwić powinno zniknąć. Na twoim miejscu zrobiłabym tak. Skoro kogoś nie chcesz na ślubie, to po co się zmuszać? Dla zadowolenia innych? ? Akurat tego dnia to ty masz być szczęśliwa i zadowolona. Nie rób tego błędu, że będziesz tylko patrzeć jak dogodzić innym, a zapomnisz w tym wszystkim o sobie. Czasem trzeba być egoistą- a już napewno w dzień własnego ślubu
Powiem ci na swoim przykładzie. Mam ojca alkoholika, na codzień tak tego nie widać, ale dla przykładu na ostatnim weselu rodzinnym, ojciec się strasznie spił i uprzykrzał innym zabawę, skończyło się na tym, że ja z narzeczonym zabraliśmy mamę, i wróciliśmy do domu bez niego, a potem się osłuchaliśmy, jak to tata zarzygał cały autobus co gości wszystkich do domów rozwoził. I na mojej liście gości nie ma ojca. Przykre to, bo jakby nie było to on powinien prowadzić córke do ołtarza. ALE. Ale to jest mój dzień, i nie chce wtedy patrzeć na nikogo kogo nie chce, i nie chciałabym też pilnować czy nie zaduzo wypił, lub jak w twoim przypadku, czy wszystkie torebki i aparaty nadal leżą na stołach. Mam nadzieje że przemyślisz sobie to na spokojnie, i weźmiesz pod uwage że to tobie powinni w tym dniu dogadzac. a nie ty innym. a i powiem ci jeszcze, że akurat ja z narzeczonym oboje się zgodziliśmy, że spraszanie całego drzewa genealogicznego nie ma sensu, bo nie będziemy wydawać masy pieniędzy na "stryjeczne ciotki kuzynki wujka wnuczki cioci krysi" których nigdy na oczy nie widzieliśmy. na naszym weselu będą tylko te osoby, z którymi utrzymujemy kontakt, z którymi się znamy, i z którymi będziemy się na weselu dobrze bawić P.S. wszystkiego najlepszego z okazji ślubu
__________________
...:::Ja odliczam Minuty i Dni:::...
... |
2010-09-06, 10:04 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 134
|
Dot.: Problem z chrzestnym i jego rodziną.
Moi rodzice byli styczniu na weselu mojego kuzyna ja z przyczyn zdrowotnych- w styczniu urodzilam coreczke- nie pojechalam i brat panny mlodej jest narkomanem. Tak sie stalo ze "pozyczyl sobie kurtke mojego wujka skorzana i rekawiczki skorzane mojego taty. Wiec panna mloda bardzoi sie wstydzila tego gdyz jak wychodzili wszyscy z imprezy wyszlo ze to on zabral te rzeczy. Wiec na kolejna impreze jaka beda chrzciny ich syna ktory urodzxi sie w lispoadzie juz zapowiedziala ze on nie jest zaproszony mimo ze mieszka z nia i jej rodzicami. Ale ja nie wyobrazam sobie takiej sytuacji. Wstyd wstyd wstyd!!! Na Twoim miejscu bym sie dobrze zastanowila.
__________________
Nie kłam, że kochasz mnie http://s6.suwaczek.com/20091024041120.png http://s5.suwaczek.com/201001104974.png |
2010-09-06, 11:13 | #4 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-08
Wiadomości: 207
|
Dot.: Problem z chrzestnym i jego rodziną.
Cytat:
A co do plotek...one zawsze będą. Ciotkom nie zamkniesz buzi (wiem to z własnego doświadczenia, które nabyłam właśnie przy organizacji mojego wesela). Co byś nie zrobiła i tak zawsze komuś nie będzie pasowało. Poza tym, ja uważam, że "z rodziną najlepiej wychodzi się na zdjęciu". Jeśli on nie poczuwał się do bycia chrzestnym, to po co masz go prosić. Nie rób niczego pod publikę, żeby się pokazać....wujek w niczym Ci nie pomaga ani nie pomoże....więc nic nie uzyskasz a możesz stracić dobrą zabawę.
__________________
10 lipiec 2010r. |
|
2010-09-06, 11:29 | #5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Problem z chrzestnym i jego rodziną.
ewentualnie zapros wujka z zona bez dzieci( limit gosci etc)
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
2010-09-06, 14:26 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2008-11
Wiadomości: 439
|
Dot.: Problem z chrzestnym i jego rodziną.
U mnie w domu to mojego wujka uważa się za winnego całej tej sytuacji w jego domu. Moi rodzice twierdzą, że to nie dzieci są złe, tylko on je źle wychował i to on doprowadził do tego. I tak chyba rzeczywiście jest.
I tak jak już pisałam, moi rodzice nieco ograniczyli z nim kontakt, chociaż wciąż brat to brat. Jednak mój ojciec ma jeszcze siostry, z którymi już jesteśmy w ścisłym kontakcie, odwiedzamy się, spotykamy, dzwonimy do siebie. Wiadomo, z jednymi bardziej, z drugimi mniej, ale trzymamy się w kupie, że tak powiem. To samo z kuzynami. No i dwie z tych ciotek są z moim wujkiem bardziej zżyte. Odwiedzają się ot tak po prostu, są na bieżąco w obecnej ich sytuacji, głównie prawnej (my nie zawsze) i starają się trochę bronić wujka. Ogólnie mój ojciec ma jeszcze 6 rodzeństwa. Wszystkich zapraszam. Ich dzieci i wnuki również. Jeśli nie zaproszę tego jednego wujka, w rodzinie pewnie zrobi się szum, że co ja odpierniczam. Zwłaszcza ze strony wyżej wspomnianych ciotek, z których jedna jest mi szczególnie bliska. Bo rodzina to rodzina. Jeśli zaproszę wujka z żoną, a bez dzieci to to też nie rozwiąże całkiem problemu, ponieważ jak pisałam ona również kradnie i od niej się to zaczęło. Jeśli zaproszę jego samego to chyba gorszy policzek od niezaproszenia go wcale, bo przecież ma rodzinę, a ja wyraźnie dałabym mu do zrozumienia, że ich nie akceptuję i nie chcę znać. Zwłaszcza, że on ostatnimi czasy zrobił się dziwnie rodzinny i zabiera żonę oraz wszystkie dzieci, dorosłe zresztą (o ile są na wolności) na różne imprezy rodzinne i one faktycznie się pojawiają, co mnie trochę dziwi. Moja mama jest przeciwna niezapraszaniu ich, ponieważ jej jest strasznie żal tych dzieciaków. Mówi, że są skrzywdzone przez ojca, że to przez niego są jakie są, a to, że pojawiają się czasem na rodzinnych spotkaniach to znak, że chcą mieć z tą rodziną jakiś kontakt, a może szukają pomocy. I że nie można ich tak odrzucać. Ja myślę, że na resocjalizację trochę za późno, a poza tym dlaczego jej częścią ma być moje wesele. Podsumowując, wiem doskonale, że dla mojego świętego spokoju na weselu powinnam ich nie zapraszać. Ale wiem, że to będzie równoznaczne z brakiem świętego spokoju i wyrzutami przed i po całej imprezie. I jestem w kropce. |
2010-09-06, 20:01 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-11
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 3 589
|
Dot.: Problem z chrzestnym i jego rodziną.
zgadzam się z animka007. to jest Twój dzień i to Ty decydujesz kto ma tego dnia z Tobą się cieszyć. ja nie wyobrażam sobie, żebym na swoim weselu musiała patrzeć komuś na ręce, pilnować, a tym bardziej martwić się, żeby nic nikomu nie zginęło. byłam raz na weselu u znajomych, gdzie zginął bardzo dobry i drogi aparat. bardzo nie przyjemna sytuacja, bo część rodziny miała podejrzenia kto jest temu winien. ale udowodnić się nie udało. niestety niesmak pozostał
może pogadaj szczerze o swoich obawach z rodzicami. tak na spokojnie za i przeciw tej sytuacji. a może wyjściem z tego bedzie zaprosić ich tylko na ślub?
__________________
Jako mąż i żona |
2010-09-08, 23:05 | #8 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-10
Wiadomości: 13 955
|
Dot.: Problem z chrzestnym i jego rodziną.
Ja jestem zdania, że "obcy" ci takiej kichy nie narobi jak "swój", czyt. "z rodziną się dobrze wychodzi na zdjęciu" i to się sprawdza, szczególnie z taką! Masz ciężki problem, może zaproś wujka i ciotkę na slub tylko? Jak mus to mus i na wesele ale bez dzieciarni. Samą ciotkę może wujek upilnuje, a ona sama też może nie będzie miała ochoty kraść. Albo niech twój tata porozmawia ze swoim bratem, że nie chce żadnych akcji i nieporozumień na weselu, lub ty to zrób. A nóż się obrazi i nie przyjdzie?
---------- Dopisano o 00:05 ---------- Poprzedni post napisano Wczoraj o 23:57 ---------- Cytat:
__________________
Pozdro
Zapraszam na mojego BLOGA KOSMETYCZNEGO http://carlacosmetics.blogspot.com/ 22.08.2015 - Nasza Jagodzianka Wspólnie zamawiamy buty https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=778031 |
|
2010-09-09, 06:27 | #9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-08
Wiadomości: 9 030
|
Dot.: Problem z chrzestnym i jego rodziną.
Moja chrzestna (z rodziny) też się mną w ogóle nie interesuje. Zapraszałam ją na swoją komunię i inne "większe" imprezy. Mówiła, że się zjawi i jaki to prezent dostane i co? Ani jej, ani prezentu nigdy nie było. Po komuni wszystkie koleżanki chwaliły się prezentami a ja siedziałam cicho w kąciku. Teraz postanowiłam, że na ślub już jej nie zaproszę. Niech sobie myśli co chce i obraża. Nie obchodzi to mnie już. Mam do niej uraz i nie chcę jej na moim ślubie i tak też się stanie.
__________________
Kallos Sthenos - Piękno i Siła |
2010-09-09, 10:33 | #10 |
Lena
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 12 229
|
Dot.: Problem z chrzestnym i jego rodziną.
ja z mim chrzestnym ostatnio gadałam w dniu mojej komunii... potem nawet sie nie odzywaliśmy do siebie... ale nie z racji pokłócenie czy cóś... poprostu więxi sie rozluźni,ły... widziałąm go ostatnio 9 lat temu na pogrzebie mojej mamy, ale tylko dlatego że brat mi powiedział że to on.
zapraszam go bez jego dzieci. bo nigdy z nimi nie utrzymywalismy kontaktów- choć córki są w moim wieku. i tak to jest brać na chrzestnych kogoś, prawie z zewnątrz- mój jest mężem siostry mojej babci. chrzestną widywałam częściej. ale na żadne prezenty nigdy nawet nie liczyłam. a odwiedzała nas prawie wogóle ostatnio- praktycznie - choć tylko 15 km od nas mieszka... przyzwyczaiłam się!
__________________
Mała, Wredna, Bezczelna..
ale jakże zadowolona z siebie! |
Nowe wątki na forum Jeszcze przed ślubem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:33.