|
Notka |
|
Kobieta 30+ Forum dla trzydziestolatek, czterdziestolatek i innych -latek. Tutaj możesz podzielić się swoimi problemami, poradami i doświadczeniem. |
|
Narzędzia |
2006-09-28, 20:25 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 116
|
10 latek i prawda o rozwodzie.
Kochane dziewczynki!
Postanowiliśmy rozstac się z moim TŻ. Wie już o tym rodzina, ale mój syn jeszcze nie. Mój mąż nie mieszka z nami od miesiąca, a mój syn myśli, że tata wyjechał tymczasowo.W najblizszym czasie mój mąż przyjdzie do nas i musimy mu w końcu powiedziec jak sytuacja wygląda. Strasznie się tego boję, bo mój syn uwielbia tatę i już zaczyna się skarżyc, ze chciałby zeby tata był już w domu. Tak naprawdę jestem przerażona tą sytuacją. Jak z nim rozmawiam, ciągle myślę o tej chwili. Może macie jakieś doświadczenia....... |
2006-09-28, 20:29 | #2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-04
Lokalizacja: nad morzem
Wiadomości: 3 827
|
Dot.: 10 latek i prawda o rozwodzie.
Rozstanie rodzicow to zawsze cios dla dziecka.Ile syn ma lat?
|
2006-09-28, 20:45 | #3 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 116
|
Dot.: 10 latek i prawda o rozwodzie.
Jeden 10 drugi 3.
|
2006-09-29, 10:21 | #4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 12 459
|
Dot.: 10 latek i prawda o rozwodzie.
Słuchaj to poważna decyzja, wiem coś o tym bo także jestem po rozwodzie.....Nie wiem wprawdzie jaki jest Twój powód i czy jest poważny i jednoznaczny, ale masz dwójkę dzieci (ja jedno) i musisz wszystko przemyśleć.
A jeśli to nieodwracalne to dzieciom musisz powiedzieć prawdę, nie można ściemniać. Delikatnie ale trzeba mówić prawdę. POwodzenia i rozważ wszystkie za i przeciw. |
2006-09-29, 10:53 | #5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2003-08
Wiadomości: 9 977
|
Dot.: 10 latek i prawda o rozwodzie.
jestem taki dzieckiem, rodzicie rozstali sie jak mialam 8 lat. Nie powiedziano mi prawdy, ojciec podszedl mnie ze wyjedzie na slask i zarobi duzo pienidzy i pojedziemy na wycieczke. Pozwolilam mu. Potem dowiedzialam sie ze tata byl sam na wycieczce, nie przejezdzal do mnie, a ja zaczelam sie obwiniac ze mnie juz nie kocha, ze to ja jestem winnam, ze od nas odszedl. Zamknelam sie jeszcze bardziej w sobie i robilam wszystko na zlosc, albo i nie, sama nie wiem. Balam sie powiedziec prawde, balam sie klamac. Pogorszylam sie w szkole, bo jak mnie wywolywano do odpowiedzi to chodz znalam poprawna odpowiedz to nic nie moilam bo balam sie ze bedzie zla i beda na mnie krzyczec itp. Zawalilam druga klase podstawowki. Psycholog powiedziel, ze jestem normalna(bo w szkole juz odejrzewano ze jestem uposledzona i nadaje sie do szkoly 10-tki(taki numer miala u mnie specjalna szkola))Po roku czasu wkoncu wyrzucilam w nerwach i w placzu mojej mamie, ze to moja wina ze tata mnie nie kocha itp. Wtedy mama zrozumiala co sie ze mna dzialo przez ten caly rok. Przez ten rok bylam sama, bylam samotna, jak probowalam cos powiedziec zaraz bylam za to karana, nawet jak nie bylam winna , nie czulam sie winna, wiec wmowilam sobie ze jestem zla skoro zawsze wine zwalano na mnie i nikt nie chcial sluchac moich tlumaczen.
Usiadzcie oboje z synkiem i zapewnijcie go o swojej milosc, ale powiedzcie mu prawde, slowami jakie nalezy uzyc przy 10-cio latku. Niech ojciec przynajmniej raz w tygodniu bierze go do siebie nawet na nocleg na weekend, niech dzwoni i pyta sie przez tel. jak mu idzie w szkole i czy nasteopnbam razem jaks ie spotkaja ma ochote isc na lody , albo do Zoo, badz pojada razem rowerem do lasu na grzyby. Niech nienastawia go przeciwko tobie jak moj ojciec robil ze mna. Mama jest kochana - to powinien mu mowic jak bedzie syn opowiadal, co razem robil z toba przez caly tydzien |
2006-09-29, 13:18 | #6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2005-12
Wiadomości: 116
|
Dot.: 10 latek i prawda o rozwodzie.
Dzięki Moniko. My rozstaliśmy się z mężem w zgodzie. Tak postanowiliśmy, bo w naszym związku zaczęło dziac sie wiele niedobrych rzeczy. Była zdrada, imprezowanie do późnej nocy i spanie po totalnym pijaństwie do późnego popołudnia. A mój syn to wszystko oglądał i nie chciałam, żeby w końcu pomyślał, że to normalne zjawisko. Ja nie chciałam dalej tak życ. Mój mąż mówił, że się porawi itd. Ale oczywiście trwało to krótko. W końcu po kolejnej akcji powiedziałam,żebyśmy się rozstali na miesiąc i zobaczyli, czy nasz związek ma sens. Ja nie tęskniłam, on też nie. On mówił, że czuje się zagubiony, że stanoł w miejscu i nie wie co będzie dalej. Tak naprawdę nic sobie nie dawaliśmy. Nie mamy wspólnych zainteresowań, nie wspieraliśmy się. Zawsze był krytyczny w stosunku do mnie i dzieci. Mówiąc prosto z mostu - człowiek który nie dorósł ani do bycia ojcem, ani do bycia mężem. Na imprezy chodził sam, bo uważał, ze jego znajomi z pracy są tylko jego znajomymi itp. Ja jestem bardzo tolerancyjną osobą i uważałam, że wstępując w związek małżeński, nie można od razu pozbawiac człowieka wolności. Niestety pozwalając mu na więcej sama się zniewoliłam.
Teraz mój TŻ mieszka w norze, którą wynajmuje. Myślę, że nie jest mu łatwo. Ale zauważyłam, że próbuje wywołac we mnie litośc -jak zawsze. On nie jest złym człowiekem. Inteligentny, bardzo kocha swoje dzieci. Ponieważ mój syn ( 3-letni) ma problemy z mową, razem jeździmy do lekarza. Ustaliliśmy też, że ze starszym będzie się widywała dwa razy w tygodniu. Dostajemy też od niego jakieś pieniądze. Ja też jestem dzieckiem wychowywanym przez mamę, bo mój ojciec był alkoholikiem i w końcu zmarł. Też winiłam się za jego śmierc ( podświadomie) może nawet winiłam za to własną matkę ( nie mamy rewelacyjnych stosunków). Czytałam też inne posty osób, które przyłapały jednego z rodziców na zdradzie i jaki to miało wpływ na ich życie. Nie chcę żeby za 2,3 a może 10 lat moje dziecko odkryło, że nasz związek jest na pokaz, a tak naprawdę do jedna wielka ściema. Jeszcze raz dzięki dziewczyny. |
Nowe wątki na forum Kobieta 30+ |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:19.