Czy podjęłam słuszną decyzję?

[Kumka23]

Dziewczyny pomóżcie mi proszę uporać się z pewną sprawą. Już chyba tylko napisanie na tym forum jakoś mi pomoże

Postaram się opisać sprawę jak najkrócej ale też jak najdokładniej. Jestem, a raczej byłam z pewnym chłopakiem ponad rok. Znaliśmy się ponad 3 lata ale nigdy nie sądziłam, że możemy być razem. Zakochała się w nim a on we mnie, co było dziwne nawet dla jego rodziny i znajomych, ponieważ on nie wierzył w związki, miłość i nie chciał się angażować. No ale stało się. Była z nim najszczęśliwsza na świecie aż do pewnego momentu. Przyznał mi się kiedyś (zresztą sama to podejrzewałam), że parę razy spróbował kokainę. Ja u powiedziałam, że dla mnie jest to najgorsza rzecz na świecie, że się tego boję i żeby mi obiecał, że nigdy tego nie zrobi. Obiecał. W czerwcu byliśmy na imprezie u znajomych i wtedy zauważyłam, że dziwnie się zachowuje. Zapytała czy coś wziął. Powiedział, że nie. Naszej kłótni przysłuchiwał się jego kumpel i wydał go, bo zaczął mnie przepraszać, ze to jego wina i że to on namówił mojego chłopaka na wzięcie tego g..... Wybiegłam wtedy z tego mieszkania i powiedziała mu, że nie chcę go znać. Nie będę opisywała całej sytuacji ale na drugi dzień przyjechał do mnie, wyglądał jak zbity pies i zaczął mnie przepraszać. Prosił mnie o wybaczenie, mówił, że kocha i obiecał, ze tego nigdy nie zrobi. Wybaczyłam. Wszystko było ok. Byłam bardzo z nim szczęśliwa. Nigdy się nie kłóciliśmy. Czasami w rozmowach wracaliśmy do tej sytuacji z czerwca. Aż do wczoraj.
Wczoraj znów byliśmy na imprezie u tego samego znajomego. Po pewny czasie zauważyłam, ze mój chłopak znów zaczął zachowywać się tak jak wtedy. Zapytałam czy coś wziął. Powiedział, że nie. Powiedział, że ma dość tego, że mu nie ufam, że go bezpodstawnie oskarżam. Poprosiłam go, żeby zrobił test na obecność narkotyków. Powiedziałam, że jeśli go zrobi i będzie ok to już nigdy nie wrócę do tego tematu. Nie zgodził się. Powiedział, że w ogóle nie liczę się z jego uczuciami, że on czuje się jak szmata, że jego własna dziewczyna mu nie ufa. Ja powiedziałam, że jeśli nie zrobi testu to z nami koniec. Wyszedł, wrócił z testem i powiedział, żeby go sobie schowała i nigdy więcej go o to nie prosiła. Wyszedł, bo powiedziałam, że nie chcę z nim być.

A teraz siedzę i ryczę i nie wiem czy dobrze zrobiłam. Proszę powiedzcie co o ty sądzicie. Potrzebuję obiektywnego spojrzenia na tę sprawę.

[firstdayofherlife]

ale zrobił ten test? i co? czy tylko go przyniósł?

[Kumka23]

Nie zrobił. Przyniósł. Właściwie to nie wiem po co. Rzucił mi go na stół jak już wychodził do domu.

[leniwca]

Napisane przez Kumka23

Dziewczyny pomóżcie mi proszę uporać się z pewną sprawą. Już chyba tylko napisanie na tym forum jakoś mi pomoże

Postaram się opisać sprawę jak najkrócej ale też jak najdokładniej. Jestem, a raczej byłam z pewnym chłopakiem ponad rok. Znaliśmy się ponad 3 lata ale nigdy nie sądziłam, że możemy być razem. Zakochała się w nim a on we mnie, co było dziwne nawet dla jego rodziny i znajomych, ponieważ on nie wierzył w związki, miłość i nie chciał się angażować. No ale stało się. Była z nim najszczęśliwsza na świecie aż do pewnego momentu. Przyznał mi się kiedyś (zresztą sama to podejrzewałam), że parę razy spróbował kokainę. Ja u powiedziałam, że dla mnie jest to najgorsza rzecz na świecie, że się tego boję i żeby mi obiecał, że nigdy tego nie zrobi. Obiecał. W czerwcu byliśmy na imprezie u znajomych i wtedy zauważyłam, że dziwnie się zachowuje. Zapytała czy coś wziął. Powiedział, że nie. Naszej kłótni przysłuchiwał się jego kumpel i wydał go, bo zaczął mnie przepraszać, ze to jego wina i że to on namówił mojego chłopaka na wzięcie tego g..... Wybiegłam wtedy z tego mieszkania i powiedziała mu, że nie chcę go znać. Nie będę opisywała całej sytuacji ale na drugi dzień przyjechał do mnie, wyglądał jak zbity pies i zaczął mnie przepraszać. Prosił mnie o wybaczenie, mówił, że kocha i obiecał, ze tego nigdy nie zrobi. Wybaczyłam. Wszystko było ok. Byłam bardzo z nim szczęśliwa. Nigdy się nie kłóciliśmy. Czasami w rozmowach wracaliśmy do tej sytuacji z czerwca. Aż do wczoraj.
Wczoraj znów byliśmy na imprezie u tego samego znajomego. Po pewny czasie zauważyłam, ze mój chłopak znów zaczął zachowywać się tak jak wtedy. Zapytałam czy coś wziął. Powiedział, że nie. Powiedział, że ma dość tego, że mu nie ufam, że go bezpodstawnie oskarżam. Poprosiłam go, żeby zrobił test na obecność narkotyków. Powiedziałam, że jeśli go zrobi i będzie ok to już nigdy nie wrócę do tego tematu. Nie zgodził się. Powiedział, że w ogóle nie liczę się z jego uczuciami, że on czuje się jak szmata, że jego własna dziewczyna mu nie ufa. Ja powiedziałam, że jeśli nie zrobi testu to z nami koniec. Wyszedł, wrócił z testem i powiedział, żeby go sobie schowała i nigdy więcej go o to nie prosiła. Wyszedł, bo powiedziałam, że nie chcę z nim być.

A teraz siedzę i ryczę i nie wiem czy dobrze zrobiłam. Proszę powiedzcie co o ty sądzicie. Potrzebuję obiektywnego spojrzenia na tę sprawę.

Jak dla mnie to dobrze zrobiłaś.
Prosiłaś go, żeby nie ćpał, obiecał, że nie będzie. Obietnicę złamał, i potem na kolejnej imprezie miał jeszcze pretensje, że mu nie ufasz. Zachowywał sie podejrzanie, poprzednią obietnicę złamał, i myślał, że dalej będziesz mu bezgranicznie ufać? Taki typ, próbuje odwrócić kota ogonem i wzbudzić w tobie poczucie winy. Paskudnie się zachował. Powinien wiedzieć, że jest obserwowany i trochę czasu minie, zanim wyzbędziesz się lęku, że znowu coś weźmie
.
I jakie ciągłe bezpodstawne oskarżenia? To był drugi raz, a za pierwszym miałaś rację. Co za typ...

[maybelline]

dobrze zrobiłaś. skoro obiecał to obiecał.

[Kumka23]

Tylko, że problem polega na tym, że teraz nie mam 100% pewności. On twierdzi, że tego nie zrobił. I teraz nie wiem czy to ja sobie coś ubzdurałam, czy on jednak zachował się nie fair.

[firstdayofherlife]

jakby był czysty to by go zrobił, a później rzucił na stół. Czy to nie oczywiste?
A poza tym, to zapewne dorosły człowiek. Ma mózg i ma prawo bawic się w takie rzeczy, jeśli Tobie to nie odpowiada, niewiele możesz poradzic.

[agnieszkaqazplm]

Napisane przez Kumka23

Tylko, że problem polega na tym, że teraz nie mam 100% pewności. On twierdzi, że tego nie zrobił. I teraz nie wiem czy to ja sobie coś ubzdurałam, czy on jednak zachował się nie fair.

Pytanie, jak głęboko w tym siedzi, czy wziął tylko jeden raz, bo jeśli jest uzależniony, to mówienie i obiecywanie, a to jak jest faktycznie to całkiem dwie różne sprawy.

[maybelline]

dokładnie, zrobiłby i Ci dał ;-)

[leniwca]

Napisane przez Kumka23

Tylko, że problem polega na tym, że teraz nie mam 100% pewności. On twierdzi, że tego nie zrobił. I teraz nie wiem czy to ja sobie coś ubzdurałam, czy on jednak zachował się nie fair.

Jakby był fair i by mu zależało na tobie, zrobiłby ten test, żeby ci udowodnić, że tym razem jego obietnica jest coś warta, że możesz mu ufać.

Nie szukaj dla niego usprawiedliwienia, nie bierz winy za rozpad związku na siebie, bo widzę, że już zaczynasz to robić...

[agnieszkaqazplm]

Napisane przez firstdayofherlife

jakby był czysty to by go zrobił, a później rzucił na stół. Czy to nie oczywiste?
A poza tym, to zapewne dorosły człowiek. Ma mózg i ma prawo bawic się w takie rzeczy, jeśli Tobie to nie odpowiada, niewiele możesz poradzic.

Tobie się tak wydaje, żeby zrobił i rzucił na stół, za daleko idące wnioski, niekoniecznie jest tak, jak Ty myślisz. Może być tysiąc powodów, dlaczego tak właśnie zrobił, najlepiej generalizować .

[Kumka23]

Nie jest uzależniony. Po prostu zanim się ze mną związał prowadził bardzo rozrywkowy tryb życia. Jednak, jak twierdzi, zmienił się dla mnie, bo nigdy na nikim mu tak nie zależało Jest dorosły, ma 27 lat. Pracuje. Nawet jeśli zdarzy mu się impreza w ciągu tygodnia to wraca z niej wcześniej, żeby nie zawalić pracy.
Sama nie wiem czy dobrze zrobiłam. Powiedział mi, że nie chce zrobić tego testu, bo jeśli go zrobi to ja już zawsze będę tego od niego żadała, jeśli będę miała jakieś podejrzenia co do niego. On twierdzi, że te nasze kłótnie o narkotyki są przez to, że ja mu nie ufam i nie wierzę w to, że on nie kocha.

---------- Dopisano o 21:38 ---------- Poprzedni post napisano o 21:36 ----------

Napisane przez leniwca

Jakby był fair i by mu zależało na tobie, zrobiłby ten test, żeby ci udowodnić, że tym razem jego obietnica jest coś warta, że możesz mu ufać.

Nie szukaj dla niego usprawiedliwienia, nie bierz winy za rozpad związku na siebie, bo widzę, że już zaczynasz to robić...

Nie bronię go. Nie jestem typem kobiety, która wszystko wybaczy misiaczkowi. Byłam długo sama i tym razem sobie też poradzę. Po prostu nie mam 100% pewności. I nie chcę mieć później wyrzutów sumienia, że go skreśliłam przez jakieś moje paranoje.

[leniwca]

Napisane przez Kumka23

On twierdzi, że te nasze kłótnie o narkotyki są przez to, że ja mu nie ufam i nie wierzę w to, że on nie kocha.

Te kłótnie sa przez to, że cię okłamał, że zaćpał pomimo obietnicy!
Sam sobie zapracował na ten brak zaufania.

Napisane przez Kumka23

Nie bronię go. Nie jestem typem kobiety, która wszystko wybaczy misiaczkowi. Byłam długo sama i tym razem sobie też poradzę. Po prostu nie mam 100% pewności. I nie chcę mieć później wyrzutów sumienia, że go skreśliłam przez jakieś moje paranoje.

Nawet jeśli jego zachowanie jest niejednoznaczne- to na jego niekorzyść.
Ostatnio widziałaś, że coś jest nie tak i miałaś rację. Piszesz o 2 sytuacjach. Jakbyś miała podejrzenia po każdym jego powrocie do domu itp, to by była paranoja z twojej strony.
Zaufaj i tym razem swojej intuicji. Potrzebujesz 100% pewności? A wg mnie to samo podejrzane zachowanie i jego reakcja na prośbę o test byłyby wystarczające, żeby nie mieć wątpliwości.

[agnieszkaqazplm]

Napisane przez leniwca

Te kłótnie sa przez to, że cię okłamał, że zaćpał pomimo obietnicy!
Sam sobie zapracował na ten brak zaufania.

Ale skąd ta pewność, że zaćpał? Bo testu nie chciał zrobić?

[Kumka23]

Napisane przez leniwca

Te kłótnie sa przez to, że cię okłamał, że zaćpał pomimo obietnicy!
Sam sobie zapracował na ten brak zaufania.

To jest jedyny powód naszych kłótni. On zawsze mi mówi, że nic nie bierze, bo chce mi udowodnić, że mnie kocha. Powiedział, że czasu nie cofnie i nie zmieni tego co wtedy zrobił, ale że ma wpływ na przyszłość i dlatego nie ćpa. Ale ja nie jestem pewna...

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:42 ----------

Napisane przez leniwca

Nawet jeśli jego zachowanie jest niejednoznaczne- to na jego niekorzyść.
Ostatnio widziałaś, że coś jest nie tak i miałaś rację. Piszesz o 2 sytuacjach. Jakbyś miała podejrzenia po każdym jego powrocie do domu itp, to by była paranoja z twojej strony.
Zaufaj i tym razem swojej intuicji. Potrzebujesz 100% pewności? A wg mnie to samo podejrzane zachowanie i jego reakcja na prośbę o test byłyby wystarczające, żeby nie mieć wątpliwości.

Chyba masz rację. Nawet jeśli bym mu tym razem uwierzyła to chyba nie mogłaby o tym zapomnieć. Nie chcę ciągle go o coś podejrzewać, bo zwariuję.

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:45 ----------

Napisane przez agnieszkaqazplm

Ale skąd ta pewność, że zaćpał? Bo testu nie chciał zrobić?

A nie sądzisz, że gdyby nie miał nic do ukrycia to dla świętego spokoju powinien to zrobić? Powiedziałam mu, że jeśli zrobi ten test to nigdy więcej nie wrócę do tego tematu.

[leniwca]

Napisane przez agnieszkaqazplm

Ale skąd ta pewność, że zaćpał? Bo testu nie chciał zrobić?

Poprzednim razem zaćpał, nie przyznał się, kolega go wydał. Przez to autorka straciła zaufanie..

Autorko- ja ci się nie dziwię, że nie jesteś pewna, bo on sprawia niepokojące sytuacje, zachowania. Chcesz ciągle żyć w niepewności? Zadręczać się 'ćpał czy nie?'? Widać jego słowa ci nie wystarczą, nie wierzysz w nie po tym, jak cię poprzednio okłamał. I słusznie. Z jego strony masz tylko zapewnienia, słowa, bo czynem (test) nie chce ci pokazać, że jest uczciwy i możesz mu ufać.
Jak komuż zależy, szczególnie gdy sam narozrabiał, to wręcz wymagane, żeby za słowami szły czyny.

Napisane przez Kumka23

A nie sądzisz, że gdyby nie miał nic do ukrycia to dla świętego spokoju powinien to zrobić? Powiedziałam mu, że jeśli zrobi ten test to nigdy więcej nie wrócę do tego tematu.

Nie dla świętego spokoju, na odwal się dziewczyno, tylko dlatego, żeby ci udowodnić, że mu zależy i trzyma sie obietnicy. Jemu powinno zależeć na tym, żeby odbudować twoje zaufanie. Widać nie chce naprawić swojego błędu, woli postawić cię w sytuacji, gdzie ty cierpisz i się zadręczasz.

[agnieszkaqazplm]

[QUOTE=leniwca;36843225]Poprzednim razem zaćpał, nie przyznał się, kolega go wydał. Przez to autorka straciła zaufanie..

Autorko- ja ci się nie dziwię, że nie jesteś pewna, bo on sprawia niepokojące sytuacje, zachowania. Chcesz ciągle żyć w niepewności? Zadręczać się 'ćpał czy nie?'? Widać jego słowa ci nie wystarczą, nie wierzysz w nie po tym, jak cię poprzednio okłamał. I słusznie. Z jego strony masz tylko zapewnienia, słowa, bo czynem (test) nie chce ci pokazać, że jest uczciwy i możesz mu ufać.
Jak komuż zależy, szczególnie gdy sam narozrabiał, to wręcz wymagane, żeby za słowami szły czyny.[/QUO

Nie wiem, co Autorka czuje do tego chłopaka, raz zawiódł, niekoniecznie zrobił to drugi raz, można mieć podejrzenia, ale brak zrobienia testu nie świadczy o winie. Ja bym poobserwowała delikwenta jeszcze, jeśli jej zależy i chce się dowiedzieć, jaka jest prawda.

[skazana_na_bluesa]

Napisane przez agnieszkaqazplm

Ale skąd ta pewność, że zaćpał? Bo testu nie chciał zrobić?

bo to widac po zachowaniu?

[leniwca]

Napisane przez agnieszkaqazplm

Nie wiem, co Autorka czuje do tego chłopaka, raz zawiódł, niekoniecznie zrobił to drugi raz, można mieć podejrzenia, ale brak zrobienia testu nie świadczy o winie. Ja bym poobserwowała delikwenta jeszcze, jeśli jej zależy i chce się dowiedzieć, jaka jest prawda.

Nie sam brak zrobienia testu.
Autorka zauważyła, że zachowywał się podejrzanie, tak samo jak wtedy, gdy poprzednim razem zaćpał.

Na co ma czekać? Następnym razem, jak będzie dziwnie się zachowywał liczyć na to, że łaskawie zrobi test? Ile ma czekać i się zamęczać podejrzeniami, aż dowie się prawdy? Zresztą- co z tego, że jej zależy, skoro chłopakowi ewidentnie nie? Bo nie robi nic w kierunku, żeby odbudować zaufanie, udowodnić, że jest czysty.

[Kumka23]

Napisane przez agnieszkaqazplm

Nie wiem, co Autorka czuje do tego chłopaka, raz zawiódł, niekoniecznie zrobił to drugi raz, można mieć podejrzenia, ale brak zrobienia testu nie świadczy o winie. Ja bym poobserwowała delikwenta jeszcze, jeśli jej zależy i chce się dowiedzieć, jaka jest prawda.

Kocham go. Bardzo. To jest bardzo dobry człowiek. W żadnej innej sprawie mnie nie zawiódł. Zawsze mogłam na niego liczyć, zawsze był jak go potrzebowałam. Tylko ta jedna sprawa nad nami wisi.
Jak mam go obserwować? Nie jestem ekspertem i nie wiem kiedy ktoś na pewno jest pod wpływem narkotyków.

[chwast]

No jak nie pasuje Ci takie coś (a wątpię aby w ogóle komukolwiek pasowało) to logiczne, że postąpiłaś słusznie. Poza tym po co masz patrzeć jak druga osoba się niszczy, bezsensu

A co do tego, że nie jestes ekspertem - no znasz kolesia 3 lata, rok z nim jesteś to chyba widzisz czy się zachowuje dziwnie czy nie? Czy jest nadpobudliwy, czy nagle gada jak najęty, czy ma katar, czy trze się po nosie itd?

[agnieszkaqazplm]

Napisane przez Kumka23

To jest jedyny powód naszych kłótni. On zawsze mi mówi, że nic nie bierze, bo chce mi udowodnić, że mnie kocha. Powiedział, że czasu nie cofnie i nie zmieni tego co wtedy zrobił, ale że ma wpływ na przyszłość i dlatego nie ćpa. Ale ja nie jestem pewna...

---------- Dopisano o 21:45 ---------- Poprzedni post napisano o 21:42 ----------



Chyba masz rację. Nawet jeśli bym mu tym razem uwierzyła to chyba nie mogłaby o tym zapomnieć. Nie chcę ciągle go o coś podejrzewać, bo zwariuję.

---------- Dopisano o 21:48 ---------- Poprzedni post napisano o 21:45 ----------



A nie sądzisz, że gdyby nie miał nic do ukrycia to dla świętego spokoju powinien to zrobić? Powiedziałam mu, że jeśli zrobi ten test to nigdy więcej nie wrócę do tego tematu.

Nie, nie sądzę, bo to tez o czymś świadczy, że wymagałaś tego od niego. Nie wiem, jak było naprawdę, czy zaćpał czy nie, ale fakt, że wymagałaś od niego testu tez wiele mówi. Gdybym była niewinna i facet wymagał by ode mnie czegoś takiego to bym to olała, skoro nie wierzy mi na słowo. Tym bardziej, jeśli nie miałabym pewności, że mnie oszukuje, dałabym mu czas, żeby tę pewność zdobyć i się utwierdzić w swoim przekonaniu. Może jest tak, że faktycznie zaćpał, a może jednak nie. Tylko czas i obserwowanie go, może dać Ci odpowiedż, jak jest naprawdę.

[chwast]

Napisane przez agnieszkaqazplm

[/B]

Nie, nie sądzę, bo to tez o czymś świadczy, że wymagałaś tego od niego. Nie wiem, jak było naprawdę, czy zaćpał czy nie, ale fakt, że wymagałaś od niego testu tez wiele mówi. Gdybym była niewinna i facet wymagał by ode mnie czegoś takiego to bym to olała, skoro nie wierzy mi na słowo. Tym bardziej, jeśli nie miałabym pewności, że mnie oszukuje, dałabym mu czas, żeby tę pewność zdobyć i się utwierdzić w swoim przekonaniu. Może jest tak, że faktycznie zaćpał, a może jednak nie. Tylko czas i obserwowanie go, może dać Ci odpowiedż, jak jest naprawdę.

A ja bym czegoś takiego nie olała, skoro już 2x go zawiodłam.

[agnieszkaqazplm]

Napisane przez Kumka23

Kocham go. Bardzo. To jest bardzo dobry człowiek. W żadnej innej sprawie mnie nie zawiódł. Zawsze mogłam na niego liczyć, zawsze był jak go potrzebowałam. Tylko ta jedna sprawa nad nami wisi.
Jak mam go obserwować? Nie jestem ekspertem i nie wiem kiedy ktoś na pewno jest pod wpływem narkotyków.

Zacznij czytać na ten temat i obserwować, chyba nie jest trudno widzieć zmianę w źrenicach? O zachowaniu już nie wspomnę.

[leniwca]

Napisane przez Kumka23

Jak mam go obserwować? Nie jestem ekspertem i nie wiem kiedy ktoś na pewno jest pod wpływem narkotyków.

Nie baw sie w szpiegowanie i obserwowanie, proszę cię... Mało świadczy o jego winie?
I do tego nie trzeba być ekspertem. Znasz go trochę, wiesz jak się zachowuje, na pewno zauważysz odstępstwo od normy, dziwny wzrok, gadkę, ogólny humor itp. Zresztą, poprzednio zauważyłaś, że coś nie gra i miałaś rację. teraz było tak samo, też się tak zachowywał, więc jaka szansa, że nie był pod wpływem tej samej substancji? Marna. Ja bym sobie na twoim miejscu nie robiła nadziei i nie obwiniała. Dostał już szansę i ja zmarnował.

[agnieszkaqazplm]

Napisane przez chwast

A ja bym czegoś takiego nie olała, skoro już 2x go zawiodłam.

Raz, bo ten drugi nie jest pewien .

[leniwca]

Napisane przez agnieszkaqazplm

[/B]

Nie, nie sądzę, bo to tez o czymś świadczy, że wymagałaś tego od niego. Nie wiem, jak było naprawdę, czy zaćpał czy nie, ale fakt, że wymagałaś od niego testu tez wiele mówi. Gdybym była niewinna i facet wymagał by ode mnie czegoś takiego to bym to olała, skoro nie wierzy mi na słowo. Tym bardziej, jeśli nie miałabym pewności, że mnie oszukuje, dałabym mu czas, żeby tę pewność zdobyć i się utwierdzić w swoim przekonaniu. Może jest tak, że faktycznie zaćpał, a może jednak nie. Tylko czas i obserwowanie go, może dać Ci odpowiedż, jak jest naprawdę.

TAK. Świadczy o tym, że już raz zawiódł autorkę na tym polu. Więc co dziwnego z jej strony, że po kolejnym podejrzanym zachowaniu zażyczyła testu?

[agnieszkaqazplm]

Napisane przez leniwca

Nie baw sie w szpiegowanie i obserwowanie, proszę cię... Mało świadczy o jego winie?
I do tego nie trzeba być ekspertem. Znasz go trochę, wiesz jak się zachowuje, na pewno zauważysz odstępstwo od normy, dziwny wzrok, gadkę, ogólny humor itp. Zresztą, poprzednio zauważyłaś, że coś nie gra i miałaś rację. teraz było tak samo, też się tak zachowywał, więc jaka szansa, że nie był pod wpływem tej samej substancji? Marna. Ja bym sobie na twoim miejscu nie robiła nadziei i nie obwiniała. Dostał już szansę i ja zmarnował.

Inaczej pewności Autorka nie będzie miała , jak przez zaobserwowanie i upewnienie się, problem rozbija się o to, że nie jest pewna, jak to było z tym 2 razem. Skoro chce byc pewna, innej rady nie ma.

---------- Dopisano o 22:14 ---------- Poprzedni post napisano o 22:09 ----------

Napisane przez leniwca

TAK. Świadczy o tym, że już raz zawiódł autorkę na tym polu. Więc co dziwnego z jej strony, że po kolejnym podejrzanym zachowaniu zażyczyła testu?

no, zawiódł raz, może drugi i po raz kolejny, ale pewności nie ma i o to się temat rozbija .

Jeśli ufa, nie powinna prosić o test, facet mógł się poczuć urażony, mógł oczywiście też nie zrobić go, bo był winny, gdybac można .

[leniwca]

Napisane przez agnieszkaqazplm

Inaczej pewności Autorka nie będzie miała , jak przez zaobserwowanie i upewnienie się, problem rozbija się o to, że nie jest pewna, jak to było z tym 2 razem. Skoro chce byc pewna, innej rady nie ma.

Ale ona go obserwowała i ostatnio zauważyła znowu podejrzane zachowanie.
Ile jeszcze ma być takich sytuacji, żeby to był wystarczający powód do zerwania?

Nie jest pewna- skoro twierdzi, że za 1 razem zachowywał sie tak samo, to nawet nie powinna mieć wątpliwości. Ale tym razem misio się nie przyznał ani kolega go nie wydał, więc naiwnie wierzy, że jest niewinny i coś jej się zdawało. Klasyczne wybielanie misiaczka i branie winy na siebie 'przesadzam, wyolbrzymiam, przecież obiecał, że już nie będzie, tak ładnie przepraszał i prosił od drugą szansę'. I jak dla mnie głupotą jest dawanie kolejnej. Prawdy od niego się nie dowie, koledzy też pewnie poinstruowani, żeby się przypadkiem nie wygadali.

Napisane przez agnieszkaqazplm

Jeśli ufa, nie powinna prosić o test, facet mógł się poczuć urażony, mógł oczywiście też nie zrobić go, bo był winny, gdybac można .

Ale jak ma mu ufać, skoro wcześniej ją okłamał i znowu zachowywał się podejrzanie? Byłaby idiotką, gdyby olała te sygnały. Zapaliła się lampka ostrzegawcza, facet powinien to zrozumieć, a nie zgrywać pokrzywdzonego, którego dziewczyna nie kocha.

[Kumka23]

Napisałam mu, że jeśli mu na mnie zależy i chce być ze mną to niech spróbuje odbudować moje zaufanie i niech zrobi ten test. Jeśli go nie zrobi to dla mnie będzie wszystko jasne.