2014-08-14, 11:45 | #1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Daleko stad
Wiadomości: 51
|
Odwiedziny po porodzie
Witam
Jestem w 7 miesiacu ciazy i juz mam sporo "zamowien" na wizyty zeby "obejrzec dziecko". Przyznam ze jestem troche zaskoczona zwlaszcza ze wpraszaja sie glownie ludzie z ktorymi nie jestem jakos mocno zwiazana np kolezanki z pracy, z ktorymi do tej pory tematow do rozmow starczalo mi na jakies 5 min na przerwie,nagle zaczepiaja mnie i pytaja wprost "czy beda mogly przyjsc jak sie dzidzia urodzi bo chcialy by zobaczyc". To samo jest z czlonkami dalszej rodziny,jakies kuzynki,ciotki o ktorych wiem ze za mna nie przepadaly i mnie obgadywaly nagle udaja wspaniala rodzine i juz zapowiadaja sie z wizyta.Nie spodziewalam sie tego,bo rozumiem najblizsza rodzina,ale co ma znaczyc "ogladanie" dziecka... wydaje mi sie to dziwne tym bardziej ze nikt nie wzial pod uwage mojego samopoczucia po porodzie itp.Nikt nie powiedzial np jak juz sie ogarniesz,wypoczniesz to chetnie wpadne. Czy mialyscie podobnie? Czy takie odwiedziny byly przyjemne dla Was i dla dziecka? Jakie macie doswiadczenia w tym temacie? Pozdrawiam |
2014-08-14, 12:35 | #2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 217
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
U mnie jeszcze daleko do takiego stanu (więc może nie powinnam się wypowiadać) ale uważam, że kobieta po porodzie jest tak wyczerpana, obolała, zestresowana nowymi obowiązkami, że ten czas powinna spędzić w gronie najbliższych czyli męża i ewentualnie rodziców, rodzeństwa. potencjalni "goście" powinni przyjść ewentualnie do domu. Na chwilę obecną nie chciałabym żeby ludzie z pracy i ciotki klotki oglądały mnie następnego dnia po porodzie. Ale jeszcze wszystko przede mną - może to się zmieni jak przyjdzie co do czego.
Tobie życzę spokojnej ciąży, szybkiego rozwiązania i zdrowego bobaska
__________________
---------------------------------------- 13.09.2014 |
2014-08-14, 13:30 | #3 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 1 179
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Cytat:
takze na twoim miejscu ja bym walila prosto z mostu, odwiedziny owszem, ale dopiero jak juz bedziesz z dzieckiem w domu. Edytowane przez doughnut_agg Czas edycji: 2014-08-14 o 13:37 |
|
2014-08-14, 13:36 | #4 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Ja tam jestem wyrodna i nikogo nie zapraszałam przez dłuuugi czas. Dziecko nie eksponat w muzeum. Ja akurat miałam wcześniaka, więc moje odwlekanie wizyt było uzasadnione. Dopiero, jak sobie fajnie ułożyliśmy rytm dnia i dotarliśmy, zaczęłam zapraszać znajomych; rodziny wielkiej nie mam, więc ten problem odpadł.
Oczywiście masz prawo do tego, żeby nikogo nie chcieć oglądać, gdy będziesz świeżo po porodzie (obojętnie jakim i obojętnie, że ciocia Krysia doszła do siebie w 15 minut po urodzeniu 5 kg bobasa), z mlekiem lejącym się przez koszulę i dzieckiem płaczącym, a Ty jeszcze nie wiesz, czemu. A już na pewno nie zapraszałaby na początku nielubianej rodziny Założę się, że dostaniesz tysiąc pięćset rad i wskazówek, jak masz wychowywać swoje dziecko. To nie na moje nerwy by było ---------- Dopisano o 14:36 ---------- Poprzedni post napisano o 14:34 ---------- A jeśli chodzi o odwiedziny w SZPITALU - bo sama nie wiem, to kategoryczne NIE dla wszystkich z mojej strony. Poza TŻem i może rodzicami. Zwyczaj pielgrzymek do szpitala jest dla mnie totalnym nieporozumieniem. |
2014-08-14, 14:00 | #5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2008-03
Wiadomości: 2 779
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
[1=ecd9a68db8379fc22aec146 35aa2645aca7c721b_6070dc9 9c9f91;47702037]Ja tam jestem wyrodna i nikogo nie zapraszałam przez dłuuugi czas. Dziecko nie eksponat w muzeum. Ja akurat miałam wcześniaka, więc moje odwlekanie wizyt było uzasadnione. Dopiero, jak sobie fajnie ułożyliśmy rytm dnia i dotarliśmy, zaczęłam zapraszać znajomych; rodziny wielkiej nie mam, więc ten problem odpadł.
Oczywiście masz prawo do tego, żeby nikogo nie chcieć oglądać, gdy będziesz świeżo po porodzie (obojętnie jakim i obojętnie, że ciocia Krysia doszła do siebie w 15 minut po urodzeniu 5 kg bobasa), z mlekiem lejącym się przez koszulę i dzieckiem płaczącym, a Ty jeszcze nie wiesz, czemu. A już na pewno nie zapraszałaby na początku nielubianej rodziny Założę się, że dostaniesz tysiąc pięćset rad i wskazówek, jak masz wychowywać swoje dziecko. To nie na moje nerwy by było ---------- Dopisano o 14:36 ---------- Poprzedni post napisano o 14:34 ---------- A jeśli chodzi o odwiedziny w SZPITALU - bo sama nie wiem, to kategoryczne NIE dla wszystkich z mojej strony. Poza TŻem i może rodzicami. Zwyczaj pielgrzymek do szpitala jest dla mnie totalnym nieporozumieniem.[/QUOTE] Zgadzam się, są tam też inne kobiety, sale wieloosobowe. Na wszelkie próby wproszenia się do mnie do domu zaraz po powrocie że szpitala twardo ale uprzejmie tlumaczylam, że bardzo chętnie, zadzwonię u zaproszę jak tylko dojde do siebie ja i maluszek. Pierwszych gości, poza rodzicami zaczęliśmy zapraszać prawie 2 tygodnie po porodzie. Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.
__________________
Staś 03.10.2009r. Lilianna 10.11.2014r. |
2014-08-14, 14:10 | #6 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: z daleka
Wiadomości: 34 839
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Ale to wpisujesz w kalendarz na godzinę po porodzie czy jak?
Takie pytanie może dotyczyć czasu na długo po porodzie, przecież. Jaki problem odpowiedzieć, że nie ma sprawy i odezwiesz się jak już się ogarniesz po porodzie ? W szpitalu był tylko TŻ, po przyjsciu do domu przyjechali moi rodzice, pozniej stopniowo rodzina TŻ. |
2014-08-14, 18:13 | #7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2009-09
Lokalizacja: zawsze tam gdzie Ty...
Wiadomości: 8 638
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Temat mi bliski, bo moj tp tuż tuż
W szpitalu chciałabym by odwiedził mnie tylko Tż, nie chcę pielgrzymek rodziny, bo byłoby to krępujące nie tylko dla mnie, ale pewnie również dla innych kobiet na sali. Niestety mama Tż już tak czeka na swojego pierwszego wnuka, że obawiam się, że będzie chciała zobaczyć go już w szpitalu Nie wiem, jak to kulturalnie obwieścić rodzinie, że wolałabym aby babcie nie robiły mi nalotu już w szpitalu... Jeśli chodzi o odwiedziny już w domu- to też nie wyobrażam sobie tłumów ludzi ( rodzina i koleżanki) już w pierwszych dniach. Ten czas jest dla nas- dla mnie, Tż i nowego członka naszej rodziny. Czas, abyśmy się wzajemnie poznali Nie wiem też jakie będzie moje samopoczucie . Wolałabym mieć trochę czasu, by się ogarnąć i dojść do siebie po trudach porodu.
__________________
"Czas robi swoje, a Ty człowieku?..." H.Murakami wymiana-ciuchy https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=1252356 wymiana- kosmetyki: https://wizaz.pl/forum/showthread.ph...8#post87214768
|
2014-08-14, 18:55 | #8 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2009-07
Lokalizacja: Katowice
Wiadomości: 2 319
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Ja bym grzecznie zasugerowała, że odezwę się w sprawie odwiedzin jak ogarnę się w roli mamy
Zresztą nie masz obowiązku informować koleżanek z pracy czy dalszej rodziny od razu jak tylko urodzisz Ja bym poczekała z tą nowiną do czasu powrotu ze szpitala. Od razu w wiadomości można napisać, że za jakiś miesiąc można wpadać w odwiedziny :P |
2014-08-14, 19:31 | #9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-07
Wiadomości: 3 364
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
u mnie też poród juz blisko, ale cała rodzina zarówno z mojej jak i męża strony ma zapowiedziane, że do szpitala wstęp wzbroniony bo to czas dla nas. Nie krepowałam sie z obwieszczeniem tego, bo stwierdziłam, że to ja, mąż i nasze dziecko jest najważniejsze, a co kto sobie pomyśli, to juz jego sprawa.
Edytowane przez 201605041146 Czas edycji: 2015-05-04 o 11:36 |
2014-08-14, 19:54 | #10 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Wiadomości: 16 431
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
W szpitalu nie przyjmowałam żadnych odwiedzin, ale w domu po jakimś czasie już tak i dla mnie to było miłe. Z tym, że mnie odwiedzały tylko te osoby, które sama zaprosiłam i które miałam ochotę zobaczyć
__________________
Mam dwoje okruszków - jeden większy, a drugi całkiem malutki |
2014-08-14, 20:08 | #11 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2012-12
Lokalizacja: Śląsk
Wiadomości: 1 532
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Ja po każdym porodzie dawałam sobie sporo czasu na ogarnięcie siebie i dziecka zanim kogokolwiek wpuściłam do domu. Za pierwszym razem to było 6 tygodni, za drugim 4. Za każdym razem byli ludzie, którzy chcieli już do szpitala przyjść ale grzeczenie spławiałam. Już pal licho, że połóg jest mało przyjemnym doświadczeniem, ale dziecko też potrzebuje spokoju bo dla niego to też stresujący okres. Więc mam nadzieję, że dadzą Ci jednak trochę spokoju, przyjemnego porodu!
|
2014-08-14, 20:16 | #12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-01
Wiadomości: 72
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Temat i u mnie na czasie - za 2 tyg mam termin ustaliliśmy już z mężem, że pierwsze dwa tygodnie są tylko dla nas. Będziemy musieli dotrzeć sie z Maleńką, przyzwyczaić się do siebie. A nie chciałabym np siedzieć w stresie obskakujac gości, dzidzia w płacz a ja nie wiem jeszcze o co jej może chodzić. Oficjalna wersja jest taka, że chcemy żeby nabrała troszke odpornosci i w spokoju przyzwyczaila sie do zycia na zewnatrz
Wysyłane z mojego GT-I8160 za pomocą Tapatalk 2 |
2014-08-14, 20:37 | #13 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2012-09
Wiadomości: 186
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Cytat:
Ja parę tygodni przed porodem oznajmiłam najbliższej rodzinie, że nie chcę wizyt w szpitalu. Wiem jak wtedy wyglądałam, jak się czułam i nie byłoby to dla mnie komfortowe, żeby kogoś przyjmować. Dalszym krewnym i koleżankom nawet nie powiedziałam, że rodzę. Zresztą nawet przyjaciółkom nie przyszło do głowy odwiedzać mnie w szpitalu. Też uważam, że pielgrzymki do szpitala do noworodków to nieporozumienie. Leżałam z kobietą, do której przyszła chyba cała rodzina (wujek, ciocia, matka, siostra z koleżanką, znajomi, partner z kolegą). To była przesada! |
|
2014-08-15, 09:24 | #14 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 6 973
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Ja mam trochę podejście inne bo mnie nikt oprócz męża w szpitalu nie odwiedzał i mi było smutno jak to współlokatorki przychodziła rodzinka, przynosili kwiaty gratulowali. Trochę zazdrościłam.
|
2014-08-15, 12:06 | #15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
A ja nie zazdrościłam, bo siedziałam z laktatorem pod kołdrą (w czerwcu) albo musiałam wyjść do łazienki, jak do kogoś przychodził tłumek
Ed. a kwiatów chyba nie wolno w szpitalu, u nas w każdym razie nie było wolno. |
2014-08-15, 12:21 | #16 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2014-04
Wiadomości: 6 973
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Ja sie laktatorowalam i karmiłam w specjalnym pokoju do karmienia, a młody i tak był pod lampami wiec nie miałam go w pokoju. Może gdyby było inaczej, albo to do mnie przychodziłyby te tłumy to bym zmieniła zdanie.
|
2014-08-15, 12:29 | #17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2010-07
Wiadomości: 52 423
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Ja też nie miałam dziecka ze sobą, był na neonatologii. Ale nie było u nas pokoju do karmienia. Chodziłam na noworodki i tam na twardym krzesełku (takim jak w szkole) próbowałam przystawiać.. Ale mogłam być tylko chwilę Odciąganie w sali+bieganie z mlekiem przez oddział..
A poza tym wyglądałam źle, czułam się źle, po porodzie miałam totalnie opuchnięte nogi (dopiero po porodzie mi to wyszło), wyskoczyły mi jakieś plamy na twarzy, generalnie obraz nędzy i rozpaczy. Wolałam te chwile, gdy byłyśmy same w sali |
2014-08-15, 18:31 | #18 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
W szpitalu kategorycznie NIE.
Ale w domu chętnie przyjmowała gości. Jak przyjechali ludzie s pracy to brakło miejsc do parkowania na ulicy hahaha :d Co do rodziny to ci x którymi utrzymuje kontakt, ale duzooo ich
__________________
|
2014-08-16, 16:40 | #19 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2011-08
Wiadomości: 567
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Na szczęście w szpitalu którym rodziłam nie było możliwości odwiedzin w sali. Jak już ktoś przechodził w odwiedziny trzeba było siedzieć na korytarzu. Do mnie do szpitala tylko przyjechał mąż, mama, teściowa i męża siostra. Jeszcze przed porodem cała rodzina i wszyscy znajomi chcieli nas odwiedzać w szpitalu ale postawiłam sprawę jasno że pielgrzymki to do Częstochowy chodzą a nie do szpitala na porodówkę. Najbliższa rodzina była w odwiedzinach kilka dni po wyjściu ze szpitala.
|
2014-08-19, 14:14 | #20 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2013-10
Wiadomości: 8
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
U mnie odwiedziny były bardzo miłe, dużo chętnych, ale rozłożyliśmy to w czasie więc nie było problemów. Pozytywnym zaskoczeniem była masa przydatnych prezentów. Każdy chciał pomóc. Byłam pozytywnie zaskoczona
__________________
https://www.facebook.com/blogmlodegorodzica http://blogmlodegorodzica.pl/ Nie po to umiem mówić, żeby siedzieć cicho |
2014-08-19, 15:52 | #21 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-07
Lokalizacja: Shmalzberg
Wiadomości: 7 002
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
ja nieżyczyłam sobie odwiedzin w szpitalu, więc oprócz mojego TŻa nie było nikogo. kategorycznie zabroniłam przyjeżdzać teściowej i mamie.
Od koleżanek nie odbierałam telefonów, za co jedna nawet się śmiertelnie obraziła (sorry po 36 godzinach w bólu i cesarce pierwszą rzeczą jaką powinnam była zrobić był według niej- telefon do niej, że u mnie wszystko w porządku ) tak więc u mnie wizyt nie było, w domu- dopiero po ok.2 tygodniach przyjmowałam "obce" osoby, a rodzina TŻa była u nas pierwszy raz jak młody miał z 1,5 miesiąca.
__________________
jedyne miejsce gdzie sukces jest wcześniej niż wysiłek, to słownik jak chłopu zależy, to żeby skały srały, a mury pękały, to znajdzie czas i sposób, żeby się z Tobą skontaktować... |
2014-08-19, 16:38 | #22 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-11
Lokalizacja: tu i tam :)
Wiadomości: 4 225
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
ja chyba bylam za malo stanowcza w ten kwestii
w szpitalu byl ze mna maz,bo bez niego nie wiem jak bym sobie dala rade ledwo sie ruszalam,ale juz jego rodzice wydzwaniali kiedy moga przyjechac,i powiedzialam ze za 3 dni przeciez bedziemy u nich-bo po porodzie mieszkalam 2m-ce z tesciami,ale moj maz chyba im powiedzial ze moga przyjechac masakra to byla,zdjecia robili,moj szwagier mimo ze powiedzialam ze go tym aparatem palne robil mi zdjecia i sie glupio smial,bardzo zalowalam ze oni tam sa ze rodzilam przez swieta to w wigilie odwiedzili mnie na chwile siostra,brat,ciocia i wujek wiec w szpiatlu mowie kategoryczne NIE a w domu-no jak juz wspomnialam mieszkalam z tesciowa,i ona spraszala gosci na zasadzie?moga przyjsc do was goscie?a oni juz w drzwiach albo za godzine przychodzili wszystkie ciotki,wujki,jakies kuzynki co je drugi raz na oczy widzialam moja tesciowa byla w ogole chora i zapomniala o tym drobnym szczegole wspomniec,kaszlala jak nie wiem,i do szpitala sie i tak wepchala i w domu ciagle na mala kaszla skonczylo sie choroba od razu malej teraz jestem w drugiej ciazy,od razu mowie wszystkim do szpitala nie zapraszam nikogo a do domu-jak przyjdzie czas i bede chciala widziec gosci ktos tu trafnie napisal ze dziecko to nie eksponat w muzeum |
2014-08-20, 12:30 | #23 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Cytat:
|
|
2014-08-20, 14:08 | #24 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-10
Lokalizacja: południe
Wiadomości: 2 041
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Ja rodziłam w szpitalu, gdzie nie ma ograniczeń jeśli chodzi o odwiedziny. Ale (całe szczęście) mój poród wypadł w styczniu, gdy panowała "epidemia" ptasiej (czy świńskiej) grypy.
Nie spodziewałabym się po sobie takiej "dzikości" po porodzie, nie miałam ochoty widzieć kogokolwiek oprócz męża i w ostateczności mamy. No i tak to wyglądało, że cały tydzień przychodził tylko mąż (mimo że nikt z zewnątrz nie miał wstępu na oddział - uparty jest i tyle), przynosząc dodatkowe jedzenie itp., a w domu pierwsze odwiedziny bliskich odbyły się po ok 3 tygodniach czy nawet miesiącu od urodzenia małej. Ona była wcześniakiem, i strasznie drżałam żeby ktoś mi czymś jej nieświadomie nie zaraził. Największe wyrzuty miałam wobec najlepszej przyjaciółki - chciała mnie odwiedzić już w szpitalu ale i tak nie dałoby rady, a ostatecznie przyszła do nas jak mała skończyła juz chyba przeszło miesiąc. Nie miała mi tego za złe, absolutnie, ale wiem że bardzo przeżywała moją ciążę i wszystko co z nią związane, a ja miałam strasznie silne poczucie, że zwyczajne nie jestem gotowa na wizyty znajomych. Nie rób nic na siłę, to Ty masz czuć się komfortowo, a nie jakaś ciotka babka kuzyneczka którą raz w życiu na oczy widziałaś ;-) Piszę z telefonu-pozdro szejset
__________________
"Jakiś" to nie to samo co "jakichś"!!! "Zenek, co ty jakiś nie w sosie jesteś? Może zjadłbyś jakichś pierożków babcinych?" |
2014-08-20, 16:49 | #25 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2012-01
Lokalizacja: Bytom
Wiadomości: 500
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Ja nie miałam takiego problemu ponieważ większość moich znajomych czekało na zaproszenie do nas a nie pytało wprost czy mogą przyjść zobaczyć dziecko. Jak słyszałam takie pytania to odpowiadałam a czy to małpa w klatce, że trzeba je oglądać? Co znaczy przyjść zobaczyć dziecko. Może jeszcze zamknąć je w klatce jak małpkę w zoo? Wolałabym aby ktoś zapytał kiedy możemy Was odwiedzić?
|
2014-08-22, 09:38 | #26 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-12
Wiadomości: 5 328
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Cytat:
po powrocie ze szpitala zaczęły się najazdy... ale to bardziej na opijanie wnuczki niż przesiadywanie ze mną i małą. Chyba rozumieli, że nie jest to odpowiedni czas. Przy drugim dziecku kategoryczny zakaz odwiedziń przez conajmniej 2 tyg ( po pół roku obejrzałam zdjęcia jak wyglądałam po porodzie i się przeraziłam ) |
|
2014-08-22, 15:28 | #27 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2013-07
Wiadomości: 1 216
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
W szpitalu był tylko ojciec dziecka, mój tata i siostra , z czego tata i siostra dosłownie na 10 minut .Po porodzie nie odwiedził nas nikt , babcia zobaczyła dziecko jak mała miała 2 miesiące. Uważam, że śmiało można odmówic wszelkich wizyt bo masz do tego pełne prawo. To czas dla ciebie i dziecka żeby się poznać , oswoić z sytuacją i przetrwać połóg.
|
2014-08-22, 15:33 | #28 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: wlkp
Wiadomości: 12 927
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Ja lubiłam odwiedziny, zawsze jakaś atrakcja
Do mnie siostry przyjechały juz tego samego dnia co wyszłam ze szpitala. Bardzo się cieszyłam. Ale u mnie nie ma czegos takiego, że odwiedza cie po porodzie osoba ktora wczesniej tego nie robiła.
__________________
|
2014-08-22, 20:51 | #29 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2011-01
Lokalizacja: Gliwice/Katowice
Wiadomości: 2 987
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
u nas po porodzie była tylko najbliższa rodzina. w szpitalu mój tata z drugą żoną, w weekend teściowa jak miała wolne, po kilku dniach moja mama z babcią i moją przyjaciółką (hurtem jednym autem z innego miasta ) - akurat mama byłaby w ten sam dzień co się Młody urodził ale w szkole były jakieś egzaminy czy coś, ona była dyrektorką i siedziała w szkole od rana do wieczora.
inni znajomi zapowiadali się co jakiś czas, niektórzy nawet dwa miesiące po urodzinach więc w sumie miło wspominam odwiedzinki. nienachalnie dalszych znajomych nie chciałabym w szpitalu ani zaraz po urodzeniu na wizytach domowych. grzecznie bym poprosiła o przyjście jak się ogarniecie ze wszystkim. a propos "pokazywania dziecka" - mieszkamy tak że za ścianą jest mieszkanie mojej babci. trudnej babci i zawsze było "a pokaż mi tego małego" - w sensie "zaproś mnie do siebie". no to raz po kolejnym takim telefonie zastukałam do niej, pokazałam jej synka, odwróciłam się i poszłam do siebie dwa tygodnie obrazy, teraz już jest grzeczna seria pytań "śpi? jesteście zajęci? a mogłabym przyjść na chwileczkę?" Edytowane przez vil84 Czas edycji: 2014-08-22 o 20:56 |
2014-09-07, 12:54 | #30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-02
Lokalizacja: Daleko stad
Wiadomości: 51
|
Dot.: Odwiedziny po porodzie
Dziewczyny a co z odwiedzinami koleżanek których niezbyt lubicie.Jestem obecnie w takiej sytuacji,kiedy byłam nowa w firmie były osoby którym moje zatrudnienie było nie na rękę bo miały zamiar wkrecic kogoś swojego na to stanowisko.Stało się jednak inaczej.Koleżanki nie ukrywały swojej niechęci,zdarzały się uszczypliwe komentarze czy anonimowe donosy ze niby sobie nie radzie.Czas pokazał że sobie poradzilam,koleżanki zachowywały się poprawnie,znalazły sobie inne obiekty żeby im dokuczać.Ja miałam spokój i relacje na tak zwane część na korytarzu.Od jakiegoś pol roku nie miałam z nimi kontaktu bo byłam na zwolnieniu.Ostatnio dostalam od jednej smsa jakby nigdy nic część kiedy możemy wpaść na kawę.Po pierwsze liczba mnoga,nie wiem kto to miałby być,po drugie jestem w 9 miesiącu i nikogo nie zapeaszalam.Grzecznie powiedzialan m ze za chwile drodze i to nie czas,to otrzymała odpowiedz ze w takim razie przyjada obejrzeć dzidziusia.Co o tym sadzicie?
|
Nowe wątki na forum Być rodzicem |
|
Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 05:09.