dzień próbny w pubie a kontakt w sprawie pracy

[gothic8891]

Hej
ja mam takie pytanie... właściwie mały dylemacik...

dostałam ofertę próbnego dnia pracy w pubie (akurat w najbardziej ruchliwy wieczór w tygodniu), przyszłam, 10h przepracowałam i poszłam. Radziłam sobie dobrze, szef nie miał żadnych zażaleń ale też nic do mnie nie mówił konkretnego ani ogólnie o tym jak mi poszło ani w sprawie pracy dalszej - zarobków itp. Po prostu o 4:00 podziękowałam za wieczór, dostałam swoją część napiwków i zostało tylko "dobranoc". Od tego dnia (a to już ze 3 dni)... ani telefonu, ani nic... cisza.

Pewnie powinnam zadzwonić i się zapytać jak stoi sprawa... tu jednak zaczynam się stresować... a jak myślicie, mogłabym napisać smsa z zapytaniem? Czy jednak dzwonić?

dylemat wziął się stąd, że w takich momentach jestem strasznie nieśmiała... chyba jestem uczulona na porażki.. i wiem, że to może być idiotyczne pytanie... ale jednak mnie takie sytuacje paraliżują, tym bardziej że barmanka to dotąd nie była mi znana dziedzina

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez gothic8891

Hej
ja mam takie pytanie... właściwie mały dylemacik...

dostałam ofertę próbnego dnia pracy w pubie (akurat w najbardziej ruchliwy wieczór w tygodniu), przyszłam, 10h przepracowałam i poszłam. Radziłam sobie dobrze, szef nie miał żadnych zażaleń ale też nic do mnie nie mówił konkretnego ani ogólnie o tym jak mi poszło ani w sprawie pracy dalszej - zarobków itp. Po prostu o 4:00 podziękowałam za wieczór, dostałam swoją część napiwków i zostało tylko "dobranoc". Od tego dnia (a to już ze 3 dni)... ani telefonu, ani nic... cisza.

Pewnie powinnam zadzwonić i się zapytać jak stoi sprawa... tu jednak zaczynam się stresować... a jak myślicie, mogłabym napisać smsa z zapytaniem? Czy jednak dzwonić?

dylemat wziął się stąd, że w takich momentach jestem strasznie nieśmiała... chyba jestem uczulona na porażki.. i wiem, że to może być idiotyczne pytanie... ale jednak mnie takie sytuacje paraliżują, tym bardziej że barmanka to dotąd nie była mi znana dziedzina

jesli minął tydz, zadzwoń i zapytaj.

ale stawiam na to że pracowałaś za free jak i inni.

[joanna453]

gothic napisała, że minęło 3 dni.
Na Twoim miejscu bym zadzwoniła (odradzam pisanie sms-ów), powinnaś już dostać jakąś konkretną odpowiedź, na prawdę nie ma czym się stresować. To zwykły telefon, swoją drogą jak Cię koleś nie przyjmie to masz prawo poprosić o zapłatę za przepracowanych 10 h.

Co do nieśmiałości, również kiedyś miałam z tym problem ale nie ma wyjścia trzeba z tym walczyć i być asertywnym, ja dałam sobie radę w tej kwestii. Jak nie skontaktujesz się z tym szefem będziesz się zadręczać bóg wie ile.

[gothic8891]

pozostaje jeszcze kwestia tego, że szef to dobry znajomy brata... ale brat też mi nie mówi co i jak ... tym bardziej dziwi mnie, że szef nie daje znać... ech choćby przez brata, skoro widzą się prawie każdego dnia.

Jej zadzwonię, a co do tych pieniędzy za przepracowany czas. To choćby właśnie dlatego mógł zadzwonić, no nic... czyli jednak muszę się zdobyć na ten gest

dzięki, za szybką odpowiedź

[f36f09c64670dbbf8506d7b7195631196fb4f2ce_65c2c8198d77a]

Napisane przez gothic8891

pozostaje jeszcze kwestia tego, że szef to dobry znajomy brata... ale brat też mi nie mówi co i jak ... tym bardziej dziwi mnie, że szef nie daje znać... ech choćby przez brata, skoro widzą się prawie każdego dnia.

Jej zadzwonię, a co do tych pieniędzy za przepracowany czas. To choćby właśnie dlatego mógł zadzwonić, no nic... czyli jednak muszę się zdobyć na ten gest

dzięki, za szybką odpowiedź

więc brat dzwoni i wiesz od razu.

[joanna453]

Napisane przez gothic8891

pozostaje jeszcze kwestia tego, że szef to dobry znajomy brata... ale brat też mi nie mówi co i jak ... tym bardziej dziwi mnie, że szef nie daje znać... ech choćby przez brata, skoro widzą się prawie każdego dnia.

Jej zadzwonię, a co do tych pieniędzy za przepracowany czas. To choćby właśnie dlatego mógł zadzwonić, no nic... czyli jednak muszę się zdobyć na ten gest

dzięki, za szybką odpowiedź

jak ani jeden ani drugi nic nie mówi to tym bardziej zadzwoń teraz i będzie wszystko jasne.
Trzymam kciuki

[gothic8891]

Uff zadzwoniłam ... rzeczywiście, nawet wesoło było, ale w efekcie powiedział mi, że ma jeszcze kilka kandydatek do sprawdzenia, a potem na spokojnie wybierze i skontaktuje się.

Dzięki Wam wielkie

Powoli zacznę się oswajać z tego typu telefonami

[paraqua]

o f...k czyli praca za free. masakra!!

[201609062117]

Napisane przez paraqua

o f...k czyli praca za free. masakra!!

niestety w pubach/kawiarniach to normalny proceder, ja tak miałam i większość moich znajomych też: pierwsze 8-10h za free

[gothic8891]

.... praktyki też są darmowe, a czasem mniej się na nich uczymy niż przez jeden dzień próbny (w moim przypadku w pubie)...

ostatnio jadę na samych praktykach, nawet na staż ciężko się przyjąć a co dopiero do roboty i naprawdę... już mi to bokami wychodzi... ale w tym pubie sporo zobaczyłam i zrobiłam i teraz przynajmniej mam nowe obeznanie

Ale ponoć ten facet płaci... 50zł, cchyba jak na warunki barmańskie to do wytrzymania sumka za 10h

[paraqua]

Napisane przez pinkswan

niestety w pubach/kawiarniach to normalny proceder, ja tak miałam i większość moich znajomych też: pierwsze 8-10h za free

"normalny" bo ludzie sie niestety na to godza. 10h??? to moze przyjdziesz do mnie postprzatac, ugotowac....za free a potem "dam ci znac" czy sie nadajesz co?

[201609062117]

Napisane przez paraqua

"normalny" bo ludzie sie niestety na to godza. 10h??? to moze przyjdziesz do mnie postprzatac, ugotowac....za free a potem "dam ci znac" czy sie nadajesz co?

faktycznie, lepiej siedzieć pół roku, rok, dwa na bezrobociu i byc dumnym z siebie, że ma sie odwagę przeciwstawić pracodawcy, który żąda tak wielkiego poświecenia żeby przyjść na kilka godzin popracować

[tajkuna]

Zastanawiam się czy taki pracodawca potem, faktycznie kogoś zatrudni czy ten proceder trwa w nieskończoność i codziennie za darmo bierze osoby do sprawdzenia, albo zatrudni na miesiąc kogoś, a potem zwolni i od nowa zaczyna się ten proceder. Chociaż marne grosze np 20 zł powinien zapłacić za dzień pracy 10 h, by bezrobotna osoba na dojazd chociaż miała. Bezrobotny też ma swoje wydatki. Albo druga opcja nie brać aż na 10 h tylko na 4 h, wtedy też, zdąży zobaczyć, czy dana osoba mu się do pracy nadała. Codziennie po 10 h np przez 2 tyg. , gdy pracodawca bierze na sprawdzenie to ile w miesiącu kasy zaoszczędzi na pracownikach. Bez powodu na aż 10 h nie bierze, ma darmową siłę roboczą przez jakiś okres.

[Fara25]

Ciesz się, że to dzień a nie tydzień próbny

[paraqua]

bezrobocie bezrobociem, ale jak chcesz sie upodlac twoja sprawa. zreszta nieplacenie za darmowe godziny swiadczy tylko o pracodawcy!! no fakt w koncu praca w sklepie, w barze to taaaaka odpowiedzialna praca:/ od tego jest umowa by sprawdzic pracownika!!! jezeli cos by sie stalo podczas takiej "proby" to co? sorry ale trzeba byc jeleniem, zeby godzic sie na takie cos. bezrobocie tu niczego nie usprawiedliwia.
darmow dni probne swiadcza o nieuczciwosci pracodawcy! ba to jest niezgodne z prawem tak dla twojej wiadomosci!!!
jezeli pracodawca chce kogos sprawdzic to niech sprawdza, ale niech mu za to zaplaci!!! ciekawe czy on stawia drinki za darmo, bo klient tez moze najpierw powiedziec: zaplace, jak mi posmakuje!! analogicznie do: zatrudnie jak mi sie "spodobasz".

[gothic8891]

rzeczywistość jest taka, że każdy teraz do swojej kieszeni pakuje... i najlepiej zrobić to za pomocą taniej siły roboczej... na tym poniekąd polega nasza prywatyzacja. I albo się z tym godzimy mając pracę jaką mamy... albo nie i wypad z roboty. Wiele chyba też zależy od naszych priorytetów i wartości jakie wyznajemy. Chyba, że ktoś robi coś dla udowodnienia komuś, że i tak jest lepszy, albo że ma własne zdanie... i za to go zwalniają... właściwie wszędzie, w każdej sytuacji można dopatrzyć się jakichś plusów i minusów.

Jeśli chodzi o mój przypadek. To ten pub, to miejsce o klimacie (chodzi mi wśród pracowników i szefa) domowym..., nie ma obaw o to czy zapłaci czy nie, bo płaci. Nie jest to też miejsce ekstrawaganckie w wielkim mieście, gdzie zarabia się krocie, raczej takie hmm chodzą tam osoby, które wiedzą o jego istnieniu, stali klienci... jest ich jednak sporo i na pewno knajpa dobrze na tym wychodzi. A najczęściej barmankami są studentki, które potrzebują dorobić. W tym wypadku też jest tak, że obecne zmieniają pracę na etatową i dlatego szuka on nowych osób. Ale nie ma tam jakiejś nieprzyjemnej atmosfery. A co do umowy... to już inna sprawa

[paraqua]

to fajnie tzn. nie odnosze sie do twojej sytuacji (bo pracodawca to kolega brata, dostalas przynajmniej napiwki itp.), ale ogolnie do dni probnych. poniewaz jak czasami czytam, ze dziewczyny chodza caly tydzien na "probe" i potem nic nie dostaja to naprawde... wiem, jaka jest beznadziejna sytuacja na rynku pracy, ale to nie zwalnia pracodawcy z placenia za prace, bo ciekawe czy oni rozdaja cos za darmo?czy za darmo dla kogos pracuja. moje negatywne podejscie do tego typu praktyk wynika tez z tego, ze mam kolezanke, ktora pracowala w odziezowce i wiem jaki cyrk byl z "dniami probnymi". tzn. pracownik szedl na l4 wiec trzeba bylo wziasc kogos na zastepstwo. no wiec wlascicielka dala ogloszenie, ze niby szukaja kogos do pracy. na drugi dzien, przychodzila dziewczyna i zostawala na kilka godzin probnych, i tak bylo codziennie - inna dziewczyna i godz. probne. oczywiscie ich "dzien pracy" konczyl sie slowami: "jak sie zdecyduje to zadzwonie, bo mam jeszcze kilka kandydatek". oczywiscie nikt nie zostal zatrudniony! bo za tydzien pracownik wrocil z l4!
oczywiscie jak ktos zostanie zatrudniony po takich godzinach probnych to fajnie, ale coraz wiecej jest w tym kretactwa. no i powtarzam, to jest nielegalne!! pracodawca zaraz by dostal w d...e za to z pip-u, wystarczy, ze taka osoba zglosila by to, iz nie dostala umowy ani wynagrodzenia za dzien pracy! potrzebni by byli tylko swiadkowie lub jakies inne dowody.

[201609062117]

Napisane przez tajkuna

Zastanawiam się czy taki pracodawca potem, faktycznie kogoś zatrudni czy ten proceder trwa w nieskończoność i codziennie za darmo bierze osoby do sprawdzenia, albo zatrudni na miesiąc kogoś, a potem zwolni i od nowa zaczyna się ten proceder.

Powiem tak: ja 2razy miałam bezpłatny dzień próbny i nastepnego dnia elegancko dostałam umowę o pracę do podpisania, ale oczywiście zdarzają się różne sytuacje

Napisane przez paraqua

bezrobocie bezrobociem, ale jak chcesz sie upodlac twoja sprawa. zreszta nieplacenie za darmowe godziny swiadczy tylko o pracodawcy!! no fakt w koncu praca w sklepie, w barze to taaaaka odpowiedzialna praca:/ od tego jest umowa by sprawdzic pracownika!!! jezeli cos by sie stalo podczas takiej "proby" to co? sorry ale trzeba byc jeleniem, zeby godzic sie na takie cos. bezrobocie tu niczego nie usprawiedliwia.
darmow dni probne swiadcza o nieuczciwosci pracodawcy! ba to jest niezgodne z prawem tak dla twojej wiadomosci!!!
jezeli pracodawca chce kogos sprawdzic to niech sprawdza, ale niech mu za to zaplaci!!! ciekawe czy on stawia drinki za darmo, bo klient tez moze najpierw powiedziec: zaplace, jak mi posmakuje!! analogicznie do: zatrudnie jak mi sie "spodobasz".

jeżeli upodlaniem się nazywasz dostosowanie się do rynku pracy i warunków jakie na nim panują to Twoja sprawa, tylko ja wolę się "poniżyć" i tę pracę znaleźć, nawet jeżeli jest takaaaa odpowiedzialna i móc się sama utrzymać aniżeli siedzieć i psioczyć na forach jak to jest źle. Bo samym marudzeniem i stękaniem, że praca jest tylko po znajomości, że pracodawcy są nieuczciwi i działają niezgodnie z prawem pracy nie znajdziesz.

[paraqua]

Napisane przez pinkswan

Powiem tak: ja 2razy miałam bezpłatny dzień próbny i nastepnego dnia elegancko dostałam umowę o pracę do podpisania, ale oczywiście zdarzają się różne sytuacje

jeżeli upodlaniem się nazywasz dostosowanie się do rynku pracy i warunków jakie na nim panują to Twoja sprawa, tylko ja wolę się "poniżyć" i tę pracę znaleźć, nawet jeżeli jest takaaaa odpowiedzialna i móc się sama utrzymać aniżeli siedzieć i psioczyć na forach jak to jest źle. Bo samym marudzeniem i stękaniem, że praca jest tylko po znajomości, że pracodawcy są nieuczciwi i działają niezgodnie z prawem pracy nie znajdziesz.

jezeli dla ciebie darmowa sila robocza jest czyms normalnym to twoja sprawa. za chwile to ludzie z takim mysleniem beda placic za to ze machaja u pana w pracy lopata! DARMOWE DNI PROBNE SA NIELEGALNE !!!!!!!!!!!!czaisz??
prace mam jak juz co firma, w ktorej pracuje ledwo wiaze koniec z koncem, ale nawet jak ktos przychodzi na szkolenie to dostaje za to kase (mniejsza niz normalna stawka za h, ale dostaje!), bo robi to co inny pracownik!

[201609062117]

Napisane przez paraqua

jezeli dla ciebie darmowa sila robocza jest czyms normalnym to twoja sprawa. za chwile to ludzie z takim mysleniem beda placic za to ze machaja u pana w pracy lopata! DARMOWE DNI PROBNE SA NIELEGALNE !!!!!!!!!!!!czaisz??
prace mam jak juz co firma, w ktorej pracuje ledwo wiaze koniec z koncem, ale nawet jak ktos przychodzi na szkolenie to dostaje za to kase (mniejsza niz normalna stawka za h, ale dostaje!), bo robi to co inny pracownik!

no comments

[paraqua]

Napisane przez pinkswan

no comments

normalnie az mi cie zal za twoje myslenie:/ ale coz robcie dalej za friko.

[tajkuna]

Napisane przez paraqua

jezeli dla ciebie darmowa sila robocza jest czyms normalnym to twoja sprawa. za chwile to ludzie z takim mysleniem beda placic za to ze machaja u pana w pracy lopata! DARMOWE DNI PROBNE SA NIELEGALNE !!!!!!!!!!!!czaisz??
prace mam jak juz co firma, w ktorej pracuje ledwo wiaze koniec z koncem, ale nawet jak ktos przychodzi na szkolenie to dostaje za to kase (mniejsza niz normalna stawka za h, ale dostaje!), bo robi to co inny pracownik!

Zgadzam się z tobą,że za niedługo ludzie będą płacić innym za to,że by ich przyjeli i dali szanse na zdobycie doświadczenia. Jak szłam teraz do pracy do księgowości, gdzie miesiąc tylko robiłam i jak zaczęłam sobie liczyć ile dojazdy będą mnie kosztować( ok 300 zł) to mi mówili, nie którzy, że ciesz się, że cię chcą przyjąć do pracy bo nie masz doświadczenia i że, będą cię uczyc i nie każą ci jeszcze płacić za to ,że będą cię uczyć w pracy praktycznej księgowości, bym mogła robić u nich w księgowości. Paranoja. Za niedługo, jak ktoś nie ma doświadczenia, to ma płacić, za to,że go przyjmią do pracy i przyuczają do zawodu. Może jeszcze z wynagrodzenia zrezygnować było by najlepiej.

Parę lat temu, nie pamiętam ile, ale dawno bardzo już to było byłam na rozmowie o pracę , w której dwóch Panów chciało ,aby mu od razu na rozmowie o pracę płacić chyba ok 30 zł to było za szkolenie , które miało się odbyć za parę dni. I po tym szkoleniu, większąść miała zostać przyjęta do pracy. Naiwni zapłacili 30 zł Panom, ja nie zapłaciłam na szczęście, przyjechali potem na szkolenie, które wcale się nie odbyło, bo Panowie się zmyli z kasą i tyle ich widziano. Kasę tylko stracili, i ani pracy ani szkolenia.

[paraqua]

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=81927
- jak juz!

[201609062117]

Napisane przez paraqua

normalnie az mi cie zal za twoje myslenie:/ ale coz robcie dalej za friko.

jak napisałam wyżej, ja potem nie jęczę i nie stękam na forach że pracy nie ma, że wszystko jest ustawione, że pracodawca się dziwi że od 2lat nie pracowałam etc etc

[tajkuna]

Napisane przez paraqua

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=81927
- jak juz!

Przeczytałam trochę ten wątek i pracowanie aż miesiąc za darmo powinno ewidentnie zgłaszać się do Państwowej Inspekcji Pracy. U mnie jest sklep, gdzie co tydz wymieniane były osoby. Pan otwierał drugi sklep i co tydz na początku przyjmował nowe studentki na tydz nie dając im umowy, nie wiem jak z płaceniem, ale teraz zauważyłam, że pracują tam osoby, które już wcześniej robiły u niego, w pierwszym sklepie. Co chwila wymienia osoby na nowe.

---------- Dopisano o 14:18 ---------- Poprzedni post napisano o 14:14 ----------

Niech pracodawca weźnie w jeden dzień kilka osób i pod koniem dnia da odp kto zostaje przyjęty do pracy i tej da umowę do podpisania. Gdy codziennie bierze nowe osoby, to jest wyzysk i darmowa siła robocza przez większość miesiąca. Bezrobotny też płaci za dojazd, i tylko przez to ,że nie znajduje pracy ma się na wszystko godzić. chodzić co chwila na darmowe dni, po których go nie przyjmią i tylko koszty ponosi dojazdu.

[paraqua]

Napisane przez pinkswan

jak napisałam wyżej, ja potem nie jęczę i nie stękam na forach że pracy nie ma, że wszystko jest ustawione, że pracodawca się dziwi że od 2lat nie pracowałam etc etc

ja mam prace, wiec nie wiem do czego pijesz!
no tak!w takim razie bedziesz mogla sie na rozmowach pochwalic, ze przez 2lata od czasu do czasu chodzilas na darmowe dni probne wtedy moze zaproponuje ci msc probny!
od tego jest rozmowa kwalifikacyjna i umowa (mozna ja zawrzec nawet na 1dzien) zeby sie przekonac, czy ktos sie nadaje czy nie do danej pracy. nie chce mi sie juz na ten temat dyskutowac, bo naprawde nie rozumiem takiego postepowania zarowno pracodawcow jak i "przyszlych"(oby) pracownikow. ludzie w grecji wychodza na ulice, a my robimy za darmo.

[201609062117]

Napisane przez paraqua

ja mam prace, wiec nie wiem do czego pijesz!
no tak!w takim razie bedziesz mogla sie na rozmowach pochwalic, ze przez 2lata od czasu do czasu chodzilas na darmowe dni probne wtedy moze zaproponuje ci msc probny!
od tego jest rozmowa kwalifikacyjna i umowa (mozna ja zawrzec nawet na 1dzien) zeby sie przekonac, czy ktos sie nadaje czy nie do danej pracy. nie chce mi sie juz na ten temat dyskutowac, bo naprawde nie rozumiem takiego postepowania zarowno pracodawcow jak i "przyszlych"(oby) pracownikow. ludzie w grecji wychodza na ulice, a my robimy za darmo.

Do niczego nie pije po prostu odpowiadam i nie rozumiem czemu się tak ekscytujesz i nie potrafisz zrozumieć, że ktoś ma inne zdanie. I zawsze możesz wyjść na ulicę, nikt Ci nie broni
A jeżeli ktoś jest długo bezrobotny to co mu szkodzi pójść na te 8h i może akurat się uda. Ja jestem przykładem, że tak też można znaleźć pracę.

[khloe]

Napisane przez tajkuna

Zastanawiam się czy taki pracodawca potem, faktycznie kogoś zatrudni czy ten proceder trwa w nieskończoność i codziennie za darmo bierze osoby do sprawdzenia, albo zatrudni na miesiąc kogoś, a potem zwolni i od nowa zaczyna się ten proceder. Chociaż marne grosze np 20 zł powinien zapłacić za dzień pracy 10 h, by bezrobotna osoba na dojazd chociaż miała. Bezrobotny też ma swoje wydatki. Albo druga opcja nie brać aż na 10 h tylko na 4 h, wtedy też, zdąży zobaczyć, czy dana osoba mu się do pracy nadała. Codziennie po 10 h np przez 2 tyg. , gdy pracodawca bierze na sprawdzenie to ile w miesiącu kasy zaoszczędzi na pracownikach. Bez powodu na aż 10 h nie bierze, ma darmową siłę roboczą przez jakiś okres.

U mnie w mieście tak jest, że jedna firma notorycznie wykorzystuje bezrobotnych. Kiedyś dali ogłoszenie, że potrzebuja pracownika do pracy ale najpierw biorą na 2 dni na próbę. Zgłosiło się ponad 30 osób, a oni przecież "każdemu chcieli dać szansę". W ostatecznym rozrachunku nie zatrudnili nikogo a mieli 2 miesiące pracowników za darmo..

Jak byłam kiedyś na kursie z UP to poruszyliśmy temat tej firmy. Babka z UP-a pow że wszyscy wiedzą jak tam jest, ale nie da się z tym nic zrobić, bo jak kiedyś kontrola tam wpadła to powiedzieli że to nowy pracownik i właśnie kadrowa szykuje mu umowę..

[paraqua]

Napisane przez pinkswan

Do niczego nie pije po prostu odpowiadam i nie rozumiem czemu się tak ekscytujesz i nie potrafisz zrozumieć, że ktoś ma inne zdanie. I zawsze możesz wyjść na ulicę, nikt Ci nie broni
A jeżeli ktoś jest długo bezrobotny to co mu szkodzi pójść na te 8h i może akurat się uda. Ja jestem przykładem, że tak też można znaleźć pracę.

no jak widzisz, tylko ty podzielasz opinie, ze warto! mialas farta i tyle!
jak ktos jezdzi samochodem na wode, no to faktycznie co mu szkodzi!!

[khloe]

Napisane przez paraqua

no jak widzisz, tylko ty podzielasz opinie, ze warto! mialas farta i tyle!
jak ktos jezdzi samochodem na wode, no to faktycznie co mu szkodzi!!

Wybaczcie mi, ale w całej beznadziejności tej sytuacji ta wypowiedź na maxa mnie powaliła ze śmiechu na kolana